WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

<div class="wrapper" style="position: relative;"> <div class="navi"><img src="https://i.imgur.com/9mMOgy9.png"></div>
<br>
<div id="infoi" style="top: 265;left: 20;color: #975256;padding: 0px 10px;width: 410px;height: 270;margin-left: 75px;z-index: 10;position: absolute;overflow: hidden;overflow: auto;text-align: justify; line-height:140%;margin-top: -7px;">
  • Chris Victor Swanson &
    Lavender Specter


    Film: Casablanca (1942)

    MG: Ktoś was podsiadł i okazuje się, że na biletach macie ten same miejsca. Bez zbędnych dyskusji szukacie innego miejsca, czy próbujecie rozwiązać sytuację?

</div></div>
Ostatnio zmieniony 2022-02-10, 17:26 przez Kupidyn, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekWalentynki.
ObrazekJeden z tych dni, w który ręce zacierają restauratorzy, kwiaciarze, jubilerzy, właściciele kin, hoteli i wszystkich innych miejsc, w których można w ciągu dwudziestu czterech godzin wyrobić kwartalny utarg. Kompletnie bezsensowne święto, którego Christopher nie lubił z tak wielu powodów, że nie starczyłoby mu dnia, żeby wszystkie je wymienić.
ObrazekA, mimo to, zaprosił Lavender do kina na seans właśnie czternastego lutego, w dodatku - o zgrozo! - na "Casablankę".
ObrazekI, co ciekawe, nie był w nastroju do marudzenia. Jakoś mu nawet ten tłum w holu kina nie przeszkadzał, podobnie jak to, że w kwiaciarni był milion pięćdziesiątym klientem kupującym róże dla swojej towarzyszki. Najwyraźniej zrobił dobrze, albowiem znaczna część kobiet wokół niego, podobnie jak Lavender, trzymała w ręku symboliczny kwiat, którego wartość rynkowa tego dnia wzrastała co najmniej dwukrotnie.
ObrazekNie do końca potrafił określić dlaczego zdecydował się na ten, w swoim odczuciu, krok w bezdenną przepaść komercjalizmu, ale nie odczuwał też jakiejś palącej potrzeby wyjaśnienia tego zagadnienia. Właściwie, nie wiedział nawet czy Lavender Walentynki lubiła, czy też miała do nich stosunek podobny do niego, ale kilka dni temu, nagle i bez przyczyny, przemknęło mu przez myśl, że być może miłym byłoby spędzić ten dzień nieco inaczej niż zwykle. I w towarzystwie kobiety, z którą w ostatnich tygodniach czy miesiącach, spędzał czasu już niemało - szczególnie jak na jego dotychczasowe standardy.
ObrazekDziwne to wszystko było i obce, więc starał się zbyt wiele nad tym nie zastanawiać. Tak długa "bliższa" znajomość była dla niego nietypowa.
Obrazek-Wiesz, że nigdy, naprawdę nigdy, nie widziałem "Casablanki"? - ni to stwierdził, ni to zapytał, zwracając się do Lavender, gdy stali w kolejce do bufetu. - Podobnie jak "Przeminęło z wiatrem" czy "Doktora Żywago". Serio. Jestem kiepski w tak... - uśmiechnął się - "klasycznej klasyce" kina.
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

#36

Walentynki. Święto zakochanych. Czy Lavender Specter kiedykolwiek je obchodziła? Odpowiedź na to pytanie brzmi oczywiście "nie". Już spieszę z wyjaśnieniem. Otóż Lavender była zakochana jedynie raz, ale nigdy nie powiedziała o swoich uczuciach Robertowi, chcąc go chronić przed wejściem w świat ludzi bogatych, którzy zniszczyliby go i jego emocjonalną naturę. Poza tym gdy spotykała się z jakimś mężczyzną na jednonocną przygodę to raczej nie planowała z nim spędzać walentynek. W szkole czasem dostawała kartki walentynkowe, ale zawsze sądziła że podesłała jej ją jakaś koleżanka, żeby nie było jej smutno, a jej właściwie nigdy na tym nie zależało, miała inne priorytety w życiu. Odkąd jednak dostała drugą szansę od życia i dorosła to naprawdę doceniła ten gest ze strony swojego nowego kochanka, chociaż właściwie tak by nie nazwała Christophera. Kochankami dla kobiety byli mężczyźni na jedną noc, a ze swoim sąsiadem widywała się często, jeśli nie codziennie to chociaż kilka razy w tygodniu i to nie tylko na seks, ale wspólnie biegali, pili kawę, jadali kolacje, jak widać chodzili również do kina. Specter nigdy nie była zatem dobra w nazywanie takich relacji, ale wiedziała jedno, Swanson nie był zwykłym kochankiem. Usłyszawszy nazwę filmu "Casablanca" kobieta uśmiechnęła się. Skąd on wiedział?
- Muszę Cię o to zapytać, czy sam wybrałeś ten film i te kwiaty, czy przypadkiem spotkałeś moją przyjaciółkę i ci powiedziała? - zapytała na powitanie, świdrując go wzrokiem tak, jakby Swanson był na przesłuchaniu. Ale on już się ewidentnie nie bał tego jej spojrzenia. Po czym uśmiechnęła się i przyjęła od niego kwiat, całując go najpierw w policzek, a potem kładąc na nim dłoń, a usta łącząc z jego ustami w nieco dłuższym pocałunku.
- Casablanca to mój ulubiony film, a róże to moje ulubione kwiaty, stąd zastanawiam się skąd wiedziałeś. - pod tym względem nie była jakaś wyjątkowa, że kochała inne kwiaty niż pozostałe kobiety. Co do filmów to były różne gusta, a Lavender uwielbiała ten film, bo nie był mdłą komedią romantyczną, gdzie wszystko bohaterom się udawało i żyli potem długo i szczęśliwie jak w bajce. Wolała filmy bardziej życiowe, gdzie nie zawsze było dane być im razem. Tristan i Izolda na przykład, Romeo i Julia, widać lubiła stare tragedie.
- Ciężko mi uwierzyć w to, że nie poznałeś nigdy klasyków kina. Mogę zatem zapytać co najczęściej oglądałeś? - ciekawa była w jakiej tematyce filmowej obracał się mężczyzna. "Przeminęło z wiatrem" również znała, ale główna bohaterka ją nieco irytowała swoją osobą. Wiadomo, tak jak z ludźmi tak i bohaterów filmowych nie zawsze polubimy. W bufecie zamówiła popcorn klasyczny i colę, a gdy mężczyzna złożył również swoje zamówienie to przeszli już na salę kinową.
- Przypomnisz mi, które mamy miejsce? - zapytała, bo nawet nie spojrzała na bilety, to on był tutaj mężczyzną, to on tutaj rządził, a ona mu na to pozwoliła. Chociaż jeden raz będzie wyjątkową księżniczką, kto wie, może jej się to spodoba?
Ostatnio zmieniony 2022-02-20, 21:52 przez Lavender Specter, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Nieśmiało zauważę, że nigdy nie przedstawiłaś mnie żadnej ze swoich przyjaciółek - powiedział nieco dwuznacznym tonem, uśmiechając się przy tym dość przewrotnie. - Nie wiem czy to dlatego, że obawiasz się jak na nie zadziałam, czy tego, że w moim towarzystwie nie będziesz mogła skupić się na rozmowie z nimi.
ObrazekChristpher, tym mało walentynkowym, żartem maskował myśl, która zakołatała mu w głowie: że, gdyby nawzajem zaczęli przedstawiać się swoim znajomym, ich relacja stałaby się - z braku lepszego słowa, bowiem inne nie przychodziło mu na myśl - oficjalna. Znaczy - byliby w związku, a Christopher nie był dobry w związkach, a - żeby być precyzyjnym - unikał wszystkiego, co choćby trochę mogło kojarzyć się z innym rzeczownikiem - "zobowiązaniem". Na szczęście, ich aktualny układ chyba odpowiadał obojgu - przynajmniej tak mu się wydawało, gdyż był to temat, na który raczej nie rozmawiali, po prostu biorąc życie takim, jakie było.
Obrazek-O obu tych rzeczach nie miałem pojęcia - przyznał szczerze. I znowu, w kontraście do jego stosunku do związków, zobowiązań i innych takich, miłym uczuciem było trafienie w gusta Lavender i, jak miał nadzieję, sprawienie jej przyjemności. - "Casablanca" wydawała się dobrym filmem... na tę okazję - powiedział dość niepewnie. - No i jest, w jakiś sposób, osadzony w realiach historycznych, więc warto zweryfikować ich zgodność z rzeczywistością - nawiązał do jednej z ich pierwszych rozmów sprzed kilku miesięcy. Tej, która miała być spotkaniem na kawę, a skończyła się, zamiast w salonie, w sypialni. - Cieszę się, że trafiłem - dodał z uśmiechem i objął kobietę w pasie.
ObrazekStojąc w kolejce przyglądał się innym parom. Zakochani, wpatrzeni oczy swoich partnerów i partnerek, co chwila się całujący, wypełnieni komercyjną formą miłości, ludzie. Zastanawiał się czy oni wszyscy potrafili okazywać sobie uczucie w inne dni w roku, czy też pamiętali o tym jedynie w Walentynki i, może, Boże Narodzenie. Pewnie, można byłoby mu zarzucić hipokryzję, bo sam stał tu, między nimi, w kolejce po popcorn, z kobietą u boku - kobietą, w której - wedle swojej aktualnej wiedzy na tematy własnych uczuć - zakochany nie był.
ObrazekNo bo wiedziałby, że jest, prawda?
Obrazek-To nie tak, że nie widziałem klasyki kina - zaprzeczył. - Widziałem "Szczęki", "Czas Apokalipsy", "Star Treka", kubrickowskiego "Spartakusa" i kilka innych. Bardziej chodzi o to, że nie oglądałem, nie tylko starych, filmów, gdzie jednym z motywów przewodnich był wątek miłosny. Wiesz, melodramatów, romansów i tak dalej. "Titanica" widziałem pierwsze dziesięć minut - dał sobie chwilę do namysłu zanim odpowiedział na pytanie Specter. - W dużym skrócie, jeśli o filmy chodzi, raczej wybieram takie, gdzie nie trzeba specjalnie wytężać umysłu. Odmóżdżacze. Ty, jak wnioskuję z ulubionego tytułu, uwielbiasz romanse?
ObrazekTo chyba była najtrafniejsza odpowiedź na jej pytanie, bowiem rzeczywiście - w przypadku kina - choć nie uciekał od innych, najbardziej lubił lekkie filmy, o fabule niewymagającej dużego zaangażowania intelektualnego ze strony widza. Traktował je jako odpoczynek dla mózgu, który ćwiczył na inne sposoby.

ObrazekKiedy wchodzili do sali kinowej, ta zapełniona była może w jednej trzeciej - najwyraźniej "Casablanca" nie cieszyła się tak dużą popularnością jak inne tytuły, które można było obejrzeć w czasie dzisiejszych, walentynkowych seansów.
Obrazek-Rząd dwunasty, miejsca czternaste i piętnaste - odpowiedział z pamięci. Podobnie jak daty, łatwo zapamiętywał tego typu informacje. - Po filmie wolisz wyskoczyć na coś do jedzenia czy zamawiamy sushi do domu?
ObrazekPytanie nie wydawało mu się nie na miejscu, gdyż kolacja na mieście w Walentynki niekoniecznie musiała komuś sprawiać przyjemność: zatłoczone restauracje, długie oczekiwanie na posiłek i ogólny harmider nie sprzyjały sympatycznej atmosferze. Z drugiej, jednak, strony, te wspomniane hordy ludzi świadczyły o tym, że nie brakowało takich, którym to nie przeszkadzało. Christopher kompletnie nie zwrócił uwagi na drugą część pytania, tę, która świadczyła o - jeszcze niezauważonych przez niego - drobnych zmianach w sposobie myślenia. Nie zapytał czy jedzenie zamówią do niego lub do Lavender (co nie miało dla niego znaczenia, w obu mieszkaniach spędzali równie dużo czasu razem), lecz do domu - bez względu na to, gdzie by nie był, odruchowo nazwał tak miejsce, gdzie mieli wspólnie zjeść.
Obrazek-Ehm... - zatrzymał się przed fotelami wyraźnie oznaczonymi numerami, które "należały do nich". - Przepraszam, ale musieli się państwo pomylić, to nasze miejsca - zaczął i wyciągnął z kieszeni dwa bilety, by pokazać je parze, na oko dwudziestopięciolatków. - O, proszę. Rząd dwunasty, miejsca czternaste i piętnaste. Mógłbym prosić o to, aby się państwo przesiedli?

//Eee, my to rozgrywamy czy NPCów przejmuje MG?
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

- Jest też trzecia opcja, a mianowicie taka, że niektóre relacje zachowuję głównie dla siebie i nie dzielę się nimi ze swoimi przyjaciółmi, którzy są dla mnie jak rodzina. I nie lubię się dzielić oraz stawać pod ostrzałem niewygodnych pytań. - odpowiedziała na jego rozterki dotyczące tego, dlaczego nie zapoznała go jeszcze ze swoimi przyjaciółmi. Gdyby przedstawiła go Kath, Nate'owi i Cori to zapewne padłyby pytania na osobności o to, co szatynka czuje do mężczyzny. Ona jednak nie potrafiła określić swoich obecnych uczuć wobec Swansona. Dobrze jest jak jest, dlaczego mieliby to zmieniać i sprawiać by stało się to oficjalne? To tak samo jak zabierasz kogoś na wesele do członka rodziny. Później zawsze rodzina będzie pytać co tam słychać u twojego partnera z wesela mimo że wy mogliście już dawno zerwać kontakt z różnych powodów, którymi raczej nie chcecie się dzielić z rodziną.
- Poza tym gdybyś mnie rozpraszał to na pewno byłoby mi ciężko skupić się na rozmowie z moimi przyjaciółmi. - dodała dwuznacznie, bo czasem wystarczył jakiś gest, czy dotyk pod stołem, jakieś słowo i się rozbudzała wyobraźnia, albo nawiązywało się do danego wspomnienia, bardzo przyjemnego zresztą i tak człowiek gubił wątek. A panna Specter nigdy nie gubiła wątków i nie poznawałaby siebie gdyby tak się stało.
- Nie do końca chodzi o to, że preferuję głównie romanse. Ogółem uwielbiam oglądać stare, czarno-białe filmy ukazujące zupełnie inną rzeczywistość, niż tę w której obecnie żyjemy. Ponadto w takich filmach często poruszane są też wątki wojenne, kryminalne, psychologiczne i to opatrzone jeszcze dodatkowym romansem dodaje mu jedynie smaku. Jeszcze filmy, które nie kończą się "i żyli długo i szczęśliwie" tylko jednak nie pokazują że było pięknie i kolorowo nadają im realizmu, przez to nie są bajką dla małych dziewczynek. Każda z nas prędzej czy później musi wyrosnąć z życia w bajce, inaczej nie poradzimy sobie w świecie realnym. - odpowiedziała mu jakie filmy lubiła oglądać i z jakiego powodu. Najczęściej prawniczka ze współczesnych filmów oglądała dramaty psychologiczne, a ponadto potwierdziła że nie jest naiwnym dziewczęciem żyjącym wśród marzeń i w mrzonce o tym, że świat jest tylko różowy i dookoła biegają jednorożce. Życie bywało brutalne, ludzie się rozstawali i układali sobie życie z kimś innym, a gdy zwracali się do nas o pomoc to tylko od nas zależało czy pomożemy im i ich wybrankom życia, czy uniesiemy się dumą i złamanym wcześniej sercem. Poza tym w tamtych czasach Humphrey Bogart był ideałem mężczyzny, przynajmniej wizualnym. Na wzmiankę o Titanicu zaśmiała się delikatnie.
- Myślałam że zakończyłeś go oglądać po scenie z portretem z naszyjnikiem. - to nie było pierwszych dziesięć minut tego filmu, ale dla wielu scena dość istotna. W końcu ile kobiet by się położyło całkiem nago w samym naszyjniku przed obcym mężczyzną by je naszkicował? To było odważne i jednocześnie awangardowe. Odmóżdżacze również były dobre, ale ona wolała filmy skłaniające do przemyśleń. Zatem jak się okaże że będą się wybierać lub umawiać na jakiś film to pójdzie na kompromis i następnym razem wybierze się na jego ulubiony film, gdy tylko będą go grali.
- Który z tych wymienionych przez siebie filmów uznałbyś jako twój ulubiony? - zapytała, bo znała je również, też były klasykami kina i skoro tym razem oglądają coś co ona uwielbia to jak wcześniej wspomniałam, następnym razem obejrzą coś co on lubi. Ona liczyła na to że nie zaśnie, nie wspominała mu, że na Star Trecku dobrze się jej śpi. A gdy już zakupili napoje i przeszli do sali to kobieta skierowała się w stronę krzeseł, gdzie spotkało ją pewne zaskoczenie. Te miejsca były już zajęte.
- Szczerze mówiąc nie chce mi się czekać w kolejkach po stolik w restauracji, zatem opcja z sushi z dowozem do domu jest dla mnie wręcz idealna. U mnie czy u Ciebie? - jeszcze zagadała, zanim wyszła sprawa z miejscami, które były ich. Poczekała również na to jak rozwiąże sprawę Christopher, w końcu on tutaj był mężczyzną. Trafili jednak na bardzo niewychowane towarzystwo, bo dziewczyna jedynie prychnęła, a chłopak stwierdził że jest tyle wolnych miejsc, że Lavender i Chirs mogą usiąść sobie gdziekolwiek.
- Proszę państwa, bilety w kinie kupuje się na konkretne miejsca, które wybiera się przy kasie i to, do kogo należy dane miejsce jest ustalone regulaminem kina, do którego się właśnie odnoszę. Czy mam poprosić obsługę tego miejsca by pokazała państwu gdzie wykupili państwo miejsce? - dołączyła się do dyskusji bardzo spokojnie, bo przecież była opanowaną prawniczką. Nie wyprowadzi ją z równowagi para młodziaków i to na jej ulubionym filmie w kinie obok mężczyzny którego... darzyła sympatią, ot co.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Dobre zakończenia są dobre tylko wtedy, gdy są dobre. Jeśli nie w większości, to przynajmniej w dużej części, najodpowiedniejszymi byłyby otwarte lub, właśnie jak sugerujesz, mało pozytywne.
ObrazekChristopher nie uważał, że pozytywne zakończenia w stylu "żyli długo i szczęśliwie" mocno odstawały od rzeczywistości, w której to - mimo wszystko - nie brakowało ludzi mogących powiedzieć, że przeżyli właśnie takie zakończenie ich historii. Problem z kinową czy literacką fikcją polegał na tym, że tam brakowało równowagi i - z największego dramatu - bohaterowie przechodzili do przerysowanej, cukierkowej przyszłości, zawsze przydarzał im się cud lub szczęśliwy zbieg okoliczności przekreślający wszystko, co dotychczas było złe.
Obrazek-Trudno powiedzieć, żebym miał jakiś ulubiony film - zaczął stukać siekaczami mając przy tym zamknięte usta. Robił tak często, gdy się nad czymś zastanawiał, co niewątpliwie Lavender zdążyła już zauważyć w czasie ostatnich miesięcy. - Z tych, które wymieniłem to najbardziej podobał mi się chyba "Czas Apokalipsy", ale to ciężkie kino, wbrew pozorom. "Szczęki" zaś są niezłe na wieczór przed telewizorem, przy piwie i chrupkach - powiedział z uśmiechem, po czym dodał. - Nigdy nie widziałem oryginału, ale remake, choć nie można nazwać go klasyką, wywarł na mnie duże wrażenie, ze względu na zakończenie właśnie. Mógłby ci się spodobać, jeśli go nie widziałaś: "Ostatni Brzeg". Kiedy widziałem go pierwszy raz, miałem wrażenie, że kopnął mnie w same trzewia. Jeśli będziesz miała ochotę, możemy obejrzeć któregoś wieczoru - zaproponował.
ObrazekTen film naprawdę wrył mu się w pamięć. Choć nie był jakimś szczególnym cudem kinematografii, a w zasadzie - był mocno przeciętny pod prawie każdym względem - jego atmosfera dojmującej przegranej była niemal namacalna. Świat po wojnie atomowej przedstawiono tam w sposób tak odmienny od tego, do czego widownia była przyzwyczajona, w tak realistyczny i prawdopodobny sposób, że wywoływał gęsią skórkę. Nie było tam miejsca dla mutantów, gangów motocyklowych czy społeczności żyjących w schronach, nie było tam nawet jakiejś wartkiej akcji - ale w zamian za to wszystko, widz zostawał z głębokim przekonaniem, że tak właśnie będzie wyglądał koniec.
Obrazek-Może być u ciebie - na twarzy Christophera pojawił się zawadiacki uśmiech. - W końcu są walentynki, więc wypada mi chyba odprowadzić kobietę do jej mieszkania, prawda?

Obrazek-Mamy dokładnie te same miejsca.
ObrazekTakiej odpowiedzi się nie spodziewał, ale też nie miał powodów, by zakładać, że tenże kłamie - szczególnie, że wypowiadając te słowa, sięgnął po bilety, by pokazać je Christopherowi i Lavender. Swanson rzucił na nie okiem i - rzeczywiście - nadrukowano na nich - podobnie jak na tych, które on teraz trzymał w ręce - rząd dwunasty, miejsca czternaste i piętnaste.
ObrazekPrzewrotne Mojry!
Obrazek-No tak - mruknął mało elokwentnie. - Pewnie jakiś błąd w systemie.
ObrazekNie miał zamiaru się kłócić - zresztą, nie miałoby to większego sensu, bowiem prawo do tych miejsc obie pary miały takie samo i żadna z nich nie zawiniła. Christopher rozejrzał się po sali, która nie była zapełniona nawet w połowie i wzruszył ramionami w geście wyrażającym przejście nad problemem do porządku dziennego.
Obrazek-Lav, usiądźmy na razie może kawałek dalej - zaproponował. - Jeszcze mamy chwilę do reklam, więc zdążę wyskoczyć do kas, żeby pogadać z obsługą i dowiedzieć się, które miejsca na pewno mają wolne.
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

- Po prostu trudnym do zrozumienia jest dla mnie to, że po tylu przejściach, trudnościach w życiu danych postaci, czeka ich cukierkowa wręcz przyszłość. To jest potwornie odrealnione w moim mniemaniu, ponieważ nigdy w życiu nie jest cukierkowo, zawsze będziemy mieć swoje wzloty i upadki i tak do końca naszych dni. - zauważyła dość spostrzegawczo, bo zakończenie filmów nie powinno być bajką, tylko czymś realnym, żeby można było zobaczyć że mimo wielu przeciwności losu, wielu kłótni i sporów, można przykładowo nadal być ze sobą wraz ze świadomością, że nie zawsze będzie kolorowo w tej relacji, jak i w tym życiu. Przez te szczęśliwe zakończenia często młodzi ludzie mają spaczony obraz związku i sądzą że jest dobrze póki wszystko się układa, a gdy pojawia się problem to należy się rozstać, rozwieść, nie walczyć i nie starać się naprawić relacji. Lavender była bardzo świadomą osobą i wiedziała, że w każdej dziedzinie życia są wzloty i upadki, a w sprawie związku trzeba być pewnym, że ta druga osoba jest tą, dla której chcemy zawalczyć o związek. Wiedziała, że mężczyzna się zastanawia, słyszała już ten znajomy dźwięk. Początkowo on ją delikatnie rzecz ujmując irytował, ale nie zauważyła nawet kiedy się do niego przyzwyczaiła. Po prostu to stukanie siekaczami podczas zastanawiania się przez Swansona było częścią jego samego, a nie czymś co należałoby zmienić bo działa irytująco na wrażliwe uszy innych. Uśmiech tajemniczości, a jednocześnie ciekawości również, wpłynął na jej twarz.
- "Czas Apokalipsy" pamiętam, został w moim umyśle na wiele lat, mimo tego że ten film nie należał do najłatwiejszych. Ogółem filmy wojenne jakoś tak bardziej zapadają w pamięć, człowiek wtedy dochodzi do wielu przemyśleń na temat tego, czy w ogóle sam poradziłby sobie gdyby wojna wybuchła w czasach obecnych, a także wspomina przodków, którzy podczas takowej ginęli.
- Skoro ten film zrobił na tobie aż tak silne wrażenie, to rozbudziłeś nim moją ciekawość. Wydaje mi się że jestem gotowa go zobaczyć, ale oczywiście w twoim towarzystwie, nie samotnie. - mimo tego że Lavender była kobietą silną psychicznie, to nadal była kobietą, a więc miała w sobie również te pokłady delikatności i gdy jakaś scena za bardzo by ją dotknęła to by wolała ująć dłoń mężczyzny, spleść z nim palcem, albo położyć głowę na jego ramieniu, czując przy sobie jego obecność i poczucie bezpieczeństwa. Każda z nas go potrzebuje od mężczyzn mimo tego, że bardzo często potrafimy je zapewnić sobie same. Ale męskie ramię które cię przed wszystkim ochroni jest jednak nie do zastąpienia. Widząc zaś ten zawadiacki uśmiech na jego twarzy, przybliżyła się bardziej do niego.
- Myślę że nie tylko powinieneś odprowadzić kobietę do mieszkania, ale dla pewności też do łóżka. Kto wie jakie niebezpieczeństwa mogą na nią czyhać w mieszkaniu. - dodała otwarcie z nim flirtując i wysyłając zaproszenie do jej łóżka. Na szczęście nie była bałaganiarą, więc nie mogło czekać na nią coś, przez co mogłaby się potknąć i upaść jak długa w korytarzu czy pokoju, obijając się mocno. Ale nigdy nie wiadomo, czy jakieś duchy czy inne istoty nadprzyrodzone nie będą się czaić gdzieś w pobliżu. Początkowo nie chciało jej się wierzyć w to, że mogą mieć takie same miejsca, rzuciła zatem młodzieży spojrzenie typu "możesz bujać innych, ale nie mnie", lecz gdy Christopher sprawdził że naprawdę młodzi mieli ten sam numer co oni sami, to szatynka była zaskoczona tym, że tym razem intuicja ją zawiodła.
- Dobrze, zajmę nam miejsca obok żeby potem się za bardzo nie przeszkadzać nikomu i popilnuję nam rzeczy. - aż ją korciło wręcz by pójść z nim, w końcu była charyzmatyczną prawniczką, uwielbiała rozwiązywać problemy, ale postanowiła dać mężczyźnie się wykazać, poza tym nie opłacało się chodzić w te i wewte z jedzeniem i napojami. Zdjęła zatem płaszcz, wszystko poodkładała na siedzenia i sama również usiadła, po czym zaczęła rozmawiać ze swoimi młodszymi sąsiadami, uprzednio ich przepraszając. I pewnie Christopher dowiedział się tego samego, co ona, a mianowicie że oni mieli dobre miejsce, a ich poprzednicy, którzy dane miejsce już zajęli przyszli do kina na walentynkowy film, ale nie na Casablancę w sali D, tylko na bardziej współczesną komedię romantyczną, która była w takim samym rzędzie i miejscach, lecz w sali B. Problem za to sam się rozwiązał, a kobieta jak już zaczęła pisać wiadomość do Swansona to pewnie ujrzała go wracającego na salę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekChristopher rozumiał, że błędy - szczególnie w kinie, w dzień taki, jak ten - miały prawo się zdarzać, więc pospiesznie stawiane kroki nie wynikały z gniewu czy irytacji, acz bardziej z chęci szybkiego powrotu do Lavender. Na kierownika sali nie musiał długo czekać, bowiem ten, najpewniej spodziewając się, że w Walentynki, mniejszych i większych, problemów nie zabraknie, nie siedział zamknięty w biurze, lecz kręcił się, w pełnej gotowości, po obiekcie.
ObrazekMłodszy od Christophera, na oko najwyżej trzydziestoletni, mężczyzna o jasnych włosach i nieco irytującym, nosowym głosie, okazał się być bardzo przyjaznym i pomocnym człowiekiem. Bardzo szybko zweryfikował raport ze sprzedanych miejsc i biletów, a widząc, że nie wydano dwóch biletów z tym samym numerem, szybko wpadł na to, co - w pierwszym odruchu - Swansonowi do głowy nie przyszło.
ObrazekKtoś pomylił sale.
ObrazekŻeby zweryfikować tę teorię, odprowadził Christophera do sali kinowej, gdzie trafili na, zbierającą się do wyjścia, parkę wcześniej zajmującą swoje-nieswoje miejsca. Okazało się, że w międzyczasie i oni, wraz z Lavender, doszli do tego samego wniosku.
ObrazekMinutę później Christopher mógł zasiąść w fotelu o numerze zgodnym, z tym na bilecie. Światła nieco przygasły i rozpoczęły się reklamy, stanowiące nieodłączny element każdego kinowego seansu. Nierzadko, zresztą, równie wyczekiwany, co sam film.
Obrazek-Może polecimy do Francji? - zapytał niespodziewanie - Val de Loire?
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Lavender chciała jak najszybciej powiadomić swoją randkę, czy tam walentynkę o rozwiązaniu sprawy, więc pierwsza myśl, napisz mu wiadomość. Druga myśl, pójdź tam osobiście i mu powiedz, że może wracać. Gdy jednak zacznie się zbierać z tymi wszystkimi rzeczami, jedzeniem i piciem to zakrawa o katastrofę. Wyjęła zatem telefon i zaczęła pisać do mężczyzny, gdy ten pojawił się na sali kinowej. SMS został zatem skasowany, a telefon wylądował w torebce, a jego treść została zapomniana przez prawniczkę. Mogła się zatem rozluźnić i usiąść wygodnie w fotelu, patrząc na ekran, gdy światła przyciemniały. Wtem padło pytanie z ust mężczyzny i szatynka spojrzała na niego, bo lubiła utrzymywać kontakt wzrokowy ze swoim rozmówcą.
- Wiesz że nigdy nie byłam w Europie? Zawsze jak gdzieś wyjeżdżałam to byłam zawsze w obrębie naszego kontynentu, a najdalej byłam w Japonii akurat w okresie kwitnienia wiśni. Piękne miejsce. - zaczęła się chwilowo rozwodzić nad swoimi wakacjami z rodzicami za granicą, bo sama zwykle nie wybierała się daleko bo była pracoholiczką i mało wybierała urlopu, a jej rodzice również mieli zawsze zobowiązania w swojej kancelarii i jak wakacje to tylko w Kanadzie. Wtem dotarło do niej że nie odpowiedziała na jego pytanie.
- Jeśli dobrze pamiętam to w tamtych rejonach jest sporo zamków, ogrodów, ogółem zabytkowych miejsc, chętnie się tam z tobą wybiorę. - mówiąc to podała mu swoją dłoń i splotła palce swojej dłoni z jego dłonią, posyłając mu tym samym uśmiech. Lubiła zwiedzać zamczyska, może będą porównywać tam miecze i wezmą udział w turnieju rycerskim?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Japonia to kierunek, który mnie ostatnio prześladuje - powiedział z tajemniczym uśmiechem, jednak nie rozwijał tej kwestii o wyjaśnienie, że rozmawiał o tym z Kirą, swoją znajomą. - Muszę nadrobić zaległości w kwestii historii Japonii i dodać ją do swojej oferty, bo wydaje się być dość popularną destynacją.
ObrazekMoże, po wycieczce do Francji, powinni polecieć do Japonii? Christopher i tak musiał wybrać się tam służbowo, jeśli miał zamiar rozszerzyć ofertę o ten obszar świata, więc zabranie Lavender na jedną z kilku niezbędnych podróży byłoby tylko i wyłącznie przyjemnością, a nie czymś problematycznym. Przynajmniej z jego punktu widzenia, bo nie wiedział jak pani Specter i jej pracodawca podchodzą do kwestii częstego i długiego wolnego przeznaczonego na nieustanne wyjazdy zagraniczne. Dla Swansona była to, nie tylko rozrywka, ale i praca.
Obrazek-Z naszego, amerykańskiego punktu widzenia cała Europa to jeden wielki zabytek - zaśmiał się, co wywołało cichy pomruk niezadowolenia jakiejś pary dwa rzędy wyżej, więc nieco ściszył głos. - Ale w takim razie, musisz mi tylko powiedzieć, kiedy możesz wziąć urlop i zarezerwuję nam bilety. Dzisiaj zaś poćwiczymy francuski....
ObrazekUśmiechnął się dwuznacznie i mocniej ścisnął dłoń Lavender.
ObrazekA potem zaczął się film.

/zt x 2
Kiedy oczy otworzyłem
Jakiś żal ogarnął mnie
Łzy po twarzy popłynęły
Zrozumiałem wtedy, że
Zapach murów, widok krat
Wietrze ponieś moją pieśń
Pieśń goryczy, pieśń rozpaczy
Matko moja jest mi źle

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Admiral Theater”