- osiemnaście
outfit
Nie myślał już o nim... zbyt często. Oczywiście trochę to było nieuchronne, bo jakby nie patrzeć, to przejął po nim jego kawiarnię. Nawet jeśli teraz czuł już w kościach, że była jego, to jednak jej biologicznym ojcem był Khayyam. Nie utrzymywali kontaktu i nie wiedział do końca z czego to wynikało. Czyżby brunet pragnął zacząć swoje życie na nowo u boku syna oraz partnera? A może wcale nie miał tak silnej potrzeby odcięcia się od Ameryki i jedynie miał za dużo na głowie? Sam nie zamierzał się do niego odzywać. Nie było takiej potrzeby. Wszystkie formalności z Liberte już przecież załatwili, a przed wyjazdem odbyli rozmowę na temat emocji Laurence'a wobec niego. Nie powiedziałby, że nadal go pragnął czy zmagał się z zauroczeniem, ale z racji, że ostatnio samotność dawała mu się szczególnie we znaki, to myślami powracał do ostatniej znaczącej relacji. Odkręcił termos i upił sporego łyka, krzywiąc się przy tym śmiesznie, ale cierpki smak zaskoczył jego kubki smakowe.
- Chyba muszę wymienić to wino na jakieś inne. Nie wiem jak klienci mogą to pić - roześmiał się pod nosem. Sam nie był koneserem, ale sprzedawali to w Liberte wiec jakieś rozeznanie miał. Wino z termosu (oczywiście oryginalnie podawane było w butelce, ale sobie chłopak przelał dla pozorów) cieszyło się sporą sympatią, ale Laurence najwyraźniej tego nie rozumiał.
- Byłbyś dumny z mojego przebranżowienia. W rok z pizzy przerzuciłem się na ciasta. Co prawda nie jestem jeszcze na poziomie Rochelle, ale mam plan na takie ciastka z najwyższej półki - uśmiechnął się sam do siebie i upił kolejnego łyka, który tym razem przyjął się już o wiele lepiej.
- Wiesz, miałem ostatnio kryz... - przerwał i obrócił się gwałtownie przez ramię, bo usłyszał pękającą gałąź. Jakoś tak kompletnie odruchowo schował nieodpalonego wciąż skręta do kieszeni kurtki i pełnym spłoszenia wzrokiem przyjrzał się mężczyźnie który znajdował się nieopodal. - Nieładnie się tak skradać. Chyba, że chcesz mnie zamordować - nie wyglądał mu na psychopatę, ale gdyby musiał rozwinąć uzasadnienie takiego poglądu to nie byłby w stanie.