WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
-
- W porządku. A orientujesz się, czy rodzice Stelli chcą, żeby szła w kierunku prawa? - spytał, będąc ciekawym, czy tylko jego rodzice bardzo chcieli, aby ich jedyny syn był taki jak oni, czy może wszyscy prawnicy byli tacy sami. Na szczęście ostatecznie zaakceptowali jego decyzję o zmianie kierunku, bo zwyczajnie nie odnajdował się na prawie.
Usłyszawszy pytanie, chwilka musiała minąć, nim odpowiedział.
- O dziwo tak. Czasami brakuje jej siedzenia na sali sądowej, ale z uśmiechem opowiada o obecnej pracy. No i dostaje słodkości wraz z kwiatami w dniu nauczyciela, także uczniowie chyba też ją lubią. - Rok temu nawet otrzymała dyplom wyróżniający najlepszych nauczycieli. Jin był z mamy naprawdę dumny z tego względu, iż radziła sobie wychowując samotnie Tae od 13 lat, a oprócz tego, dawała radę zawodowo. No i gdyby nie ona, Jin siedziałby aktualnie w Korei.
- Będę miał to na uwadze. Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś. - Bo znając siebie, mógłbym palnąć jakąś głupotę. Naprawdę był wdzięczny Laurze za poinformowanie.
- Jasna sprawa. Sprawimy, że będzie ten wieczór wspominać z radością. - powiedział z uśmiechem. Miał ochotę powiedzieć, że oni wszyscy będą te walentynki wspominać, lecz ostatecznie został przy tej wypowiedzianej wersji.
- Oby przypadkiem nikt nie ucierpiał. Może nam opowie, gdy wróci. Chyba że sama masz ochotę odegrać rolę widza?- spytał, patrząc na Laurę, a po chwili biorąc kilka łyków coli. Popcorn planował jeść już podczas filmu.
- W ogóle po kinie zabieram Was na gorącą czekoladę. - jasne, mógł ją zrobić w domu, ale znał miejsce, gdzie robili wyśmienite gorące czekolady i można było wybrać smaczne dodatki.
szukam pracy, będę
pracownikiem roku
sunset hill
Wracała już na film, kiedy zauważyła poruszenie kilka sal dalej. Uniosła zaskoczona brwi, widząc umundurowanych policjantów - jej wrodzona ciekawość nie pozwoliła przejść obok tego obojętnie, więc podeszła niby-to-tylko-się-rozglądając, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej. Jakież zaskoczenie wymalowało jej się na twarzy, kiedy kątem oka dostrzegła Siriusa! Zasłoniła dłonią rozdziawione usta, próbując dostrzec coś jeszcze, cokolwiek, ale nie była w stanie usłyszeć nic konkretnego z tych strzępek rozmów, unoszących się w powietrzu. Czym prędzej wróciła do swojej sali, nawet nie zwracając uwagi na to, czy jeszcze leciały reklamy czy już zaczął się film.
- Słuchajcie, nie uwierzycie! - Zaczęła tym charakterystycznym tonem głosu, będącym czymś pomiędzy szeptem a krzykiem. Usiadła na swoim miejscu, niedbale odrzucając torebkę gdzieś pod nogi. - Widziałam policję kilka sal obok... - kontynuowała, rozpakowując swój serduszkowy lizak, trochę nieudolnie próbując podbudować napięcie, bo była zbyt podekscytowana tą wiadomością, by zbyt długo ją ukrywać. - ...zajrzałam do środka, i nie zgadniecie, kogo tam zobaczyłam! - Spojrzała na Jina, potem na Laurę, potem na Jina, a potem dłużej na Laurę, bo wiedziała, że ona będzie doskonale wiedziała o kogo chodzi. - Siriusa! Siriusa Boswortha! Zakuwali go w kajdanki z jakąś dziewczyną, ale nie byłam w stanie się dowiedzieć o co dokładnie poszło - dodała, liżąc końcówkę lizaka. Jeszcze raz zerknęła na ekran telefonu, zastanawiając się, czy po prostu do niego nie napisać, ale w końcu się powstrzymała. - No... A co u was, obgadaliście mnie w międzyczasie? - Zażartowała, sadowiąc się wygodniej na fotelu.
studentka architektury
kawiarnia Liberte
belltown
– Ah, na sali sądowej są pewnie zupełnie inne emocje. – odparła z uśmiechem. Wychowała się ze świadomością, jak wyglądają rozprawy sądowe. Mama opowiadała dużo o swojej pracy, a u cioci Clari była na praktykach gdzieś pod koniec szkoły średniej, gdy szukała dla siebie kolejnych punktów, które będą ładnie wyglądać w zgłoszeniu na studia. Caitlyn jednak nigdy nie naciskała na to, by Laura szła w jej ślady i Hirsch miała wrażenie, że Calirbel również nie robiła tego Stelli. – Cieszę się. – dodała i posłała Jinowi uśmiech. Najważniejsze było to, by robić to, co się lubi, także cieszyła się, że mama Tae się w innej pracy odnajduje.
– To ja dziękuję, że mnie wysłuchałeś. – Stella była jej najlepszą przyjaciółką, znały się od dziecka, i mimo przerwy w tej relacji, kiedy chodziły na siebie naburmuszone mniej więcej przez rok, teraz ich więź była jeszcze mocniejsza.
– Świetnie! – kiwnęła głową. Bardzo chciała, by ten wieczór należało do udanych. Już samo towarzystwo zapewniało mu ten status, ale przecież zawsze mogło być jeszcze lepiej, prawda?
– Chyba nie będę się wbijać w tłum gapiów. Liczę na relację od Stelli. – nie należała do wścibskich osób. Jedyne, o czym pomyślała, że jeśli Martinez szybko nie wróci, to pójdzie jej poszukać. – Oh, świetny pomysł! – uśmiechnęła się szeroko do Jina. Gorąca czekolada w chłodny lutowy miesiąc brzmiała genialnie.
– Cooo? – spojrzała na Stellę totalnie zaskoczona informacją, którą im sprzedała. No przecież znali Siriusa! – Ciekawe, co odwalili. – mruknęła, kręcąc przy tym głową. Nie miała pojęcia, na co mógł wpaść Bosworth.
– Oczywiście, że… nie. Śmiejemy się z reklam. – skłamała, ale obdarowała Stellę tak uroczym uśmiechem, że nie było opcji, żeby jej nie uwierzyła!
-
Czyli mamy jakąś wspólną cechę.
- Pamiętam, jak na piętnaste urodziny ojciec dał mi kodeks karny. Zajrzałem może do niego ze...dwa? Trzy razy. - powiedział, przypominając sobie tamto wydarzenie. Oczywiście liczył, że dostanie co innego, ale ojciec Jina (w przeciwieństwie do mamy, będącej tą bardziej wyrozumiałą) praktycznie przy każdej okazji próbował wpoić synowi coś z prawa.
Ciekawe, czy Stella też dostawała takie podarunki od rodziców.
- Fakt. Najciekawsze wydają mi się sprawy morderstw. Kto zabił? Kogo? I dlaczego? - odparł, wracając myślami do czasów, gdy myślał o kryminologii albo detektywistyce, lecz ostatecznie przez większe zamiłowanie do elektroniki, wylądował na informatyce.
Odwzajemnił uśmiechem do Laury, gdy usłyszał, że cieszy się z powodu jego mamy, zresztą był pewien o tym, iż nie waliła mu tu ściemy i wypowiedziała te słowa szczerze.
- Zawsze chętnie Cię wysłucham, pamiętaj o tym. - odparł zgodnie z prawdą. Nawet gdy chciała pogadać w środku nocy, mogła go śmiało budzić.
Gdy usłyszał, że policja zakuwała Syriusza, wypluł przed siebie colę, opluwając tym samym fotel przed sobą. Ups...
- Co...czekaj, to naprawdę był Syriusz? - zapytał, zwyczajnie nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. Spojrzał na drzwi do wyjścia z sali.
Laura wyjęła mu te słowa z ust, bo dokładnie to samo planował powiedzieć.
- Dokładnie, reklamy są takie śmieszne. No patrzcie na tych ludzi zamawiających burgera. Ich mimika twarzy jest przekomiczna. - parsknął śmiechem, wskazując palcem postacie reklamujące sieć burgerów.
szukam pracy, będę
pracownikiem roku
sunset hill
- Yhm, jasne... - mruknęła, widząc ich reakcję na jej żartobliwe pytanie. Zmierzyła ich kontrolnie wzrokiem, ale nie powiedziała nic więcej. Teraz była już pewna, że ją obgadali, ale postanowiła nie kontynuować tego tematu - oby tylko rozmawiali o niej w samych superlatywach. Poprawiała rękaw czarnej bluzki, który zsunął jej się lekko z ramienia, kiedy wreszcie skończyły się reklamy, a w sali kinowej rozeszły się pierwsze dźwięki all by myself. Stella parsknęła śmiechem, bo ta scena zawsze ją bawiła, choć było w tym trochę tragikomedii. Zaczęła się bujać do rytmu, celowo szturchając przy tym Laurę - oby to szturchnięcie dotarło aż do Dżina. - All by myyseeelf - zanuciła razem z Bridget, z trudem powstrzymując się przed śmiechem, chyba dostała ataku głupawki. Los niestety poskąpił jej słuchu, lokując talenty gdzie indziej, ale starała się jak mogła. - No dalej, i tak jesteśmy tu sami - próbowała jakoś podnieść morale drużyny. Jeżeli nie lubili, kiedy ktoś mówi na filmie, trafili na złego towarzysza. To nie będzie spokojny walentynkowy seans.
studentka architektury
kawiarnia Liberte
belltown
– Pewnie miałabym podobnie. – zaśmiała się. Cait podarowałaby jej kodeks karny, jedynie, gdy Laura by ją o to poprosiła. Może właśnie dlatego była tak zaangażowana w realizowanie swojego celu – wiedziała, że jest on jej i tylko swoją pracą coś osiągnie.
– Chyba wolałabym stykać się z przyjemniejszymi tematami w swoim życiu. – stwierdziła, choć poniekąd zgadzała się z Jinem, że było to ciekawe. Sama pewnie miałaby trudności z pracowaniem w takich warunkach, była na to po prostu zbyt wrażliwa.
Nie zdążyła już podziękować Tae za jego chęć słuchania jej, bo pojawiła się Stella. Parsknęła śmiechem, widząc reakcję przyjaciela na tę informację i już miała szukać chusteczek, ale Martinez ją wyprzedziła. – Jakoś by mnie nie zdziwiło, gdyby tak naprawdę było. – prychnęła, komentując rozpoznawalność Siriusa. Żyli jednak w bańce wspólnych znajomych, więc nie dziwiło jej to, że ktoś się znał. Zwłaszcza z uczelni, gdzie było głośno o jego buntowniczej naturze.
Laura spojrzała na Jina i posłała mu spojrzenie, bo tylko ich pogrążał, ciągnąc temat reklam. – Siadaj i nie wymyślaj. – poleciła Stelli i tylko wywróciła oczami. No przecież jej nie powie, że się o nią martwi, więc uprzedza Tea, żeby czegoś nie palnął. Zawsze wszystko na jej głowie…
Wlepiła ciemne ślepia w ekran i aż podskoczyła zaskoczona nagłym ruchem przyjaciółki, gdy ta ją szturchnęła. Zaśmiała się jednak, słysząc jak zaczyna śpiewać. – Don't wanna be! – dołączyła do Stelli i bujnęła się, zachęcając do tego również Jina. Cóż, Laura może i miała jakiś słuch, trochę grała na pianinie, ale do Celine było jej daleko.
-
Odpowiedź Laury bardzo zaintrygowała Jina, dlatego zmienił pozycję poprzez pochylenie się nieco do przodu, po czym spojrzał na nią z powagą.
- Jakimi na przykład? - zapytał z czystej ciekawości, biorąc po chwili kilka łyków coli, co zepsuło jego ,,poważność". Był ciekaw, jakie tematy interesowały przyjaciółkę bardziej, niż sprawy kryminalne.
Jin był pozytywnie zaskoczony reakcją Stelli, albo raczej poczęstowaniem go chusteczką, dlatego dołączył uśmiech do podziękowań.
- Dzięki. - wyciągnął jedną, ponieważ jego zdaniem jedna mu całkowicie wystarczyła. Od razu wytarł buzię, a chusteczka pochłonęła resztki napoju, okupujące twarz Jina. Zapamięta ten miły gest na pewno!
- Znam go, znam. To mój dobry kumpel. - powiedział zgodnie z prawdą.
Usłyszawszy rozkaz Laury, zamknął buzię i posłusznie wykonał polecenie, czując się niczym skarcone za zły uczynek dziecko. To już chyba był drugi raz podczas tego wieczoru, jeżeli chodziło o zwrócenie mu uwagi. Za pierwszym razem chodziło o stwierdzenie faktu, iż dużo rzeczy można było znaleźć w internecie.
No ale przecież ludzie w reklamie naprawdę byli śmieszni. Ciekawe, ile razy podczas dzisiejszego wieczoru mi jeszcze zwróci uwagę?
Kiedy dziewczyny zaczęły śpiewać, Tae najpierw parsknął krótkim śmiechem, a następnie wyciągnął telefon, aby włączyć latarkę, którą skierował do góry, niczym na koncercie.
- All by my..myself. - dokończył po Laurze, chociaż wpierw korciło go, aby robić za chórki. Tekst oczywiście miał odpalony na telefonie, aby go przypadkiem nie pomylić. Chociaż i tak zepsuł, bo zrobił przerwę między słowami.
szukam pracy, będę
pracownikiem roku
sunset hill
Z przyjemnością zaśpiewała razem z Bridget all by myself i z ulgą przyjęła towarzystwo Laury i Jina, nawet nie ściszając głosu w newralgicznym punkcie utworu, gdzie naprawdę trzeba być Celine Dion, żeby dosięgnąć tak wysokich dźwięków. Potem już zamilkła, skupiając się na filmie i chrupaniu popcornu, od czasu do czasu tylko się śmiejąc albo komentując zachowanie bohaterów. Czas minął jej wyjątkowo szybko i ze zdziwieniem spojrzała na napisy końcowe - już?! - dopijając resztę soku. - Słuchajcie, podobało mi się - skwitowała, pomału zbierając swoje rzeczy do plecaka, a trochę się ich nazbierało dookoła niej. A to telefon leżący cały seans na jej udzie, a to opakowanie chusteczek, które wcześniej dawała Jinowi, a to pomada, którą wyjęła w trakcie seansu. - To co, idziemy jeszcze coś zjeść? Albo... no nie wiem, jeszcze jeden film? - Zaśmiała się, narzucając kurtkę na plecy. Nie chciało jej się jeszcze kończyć tak przyjemnie rozpoczętego popołudnia - siedzenie z ojcem w mieszkaniu w walentynkowy wieczór chyba by ją d o b i ł o, dlatego miała zamiar jeszcze coś porobić na mieście, choćby miała to robić sama, ale jednak miała nadzieję, że Jin i Laura chętnie do niej dołączą.
studentka architektury
kawiarnia Liberte
belltown
– No nie wiem. – wzruszyła ramionami, zastanawiając się nad odpowiedzią. – No na przykład architekturą, którą chce się zajmować w przyszłości. Fotografią. Ewentualnie wysłuchaniem przypadkowych osób w kawiarni u brata, niekoniecznie słuchając o życiowych dramatach na sali sądowej. – rozwinęła w końcu swoją wypowiedź, kończąc ją uśmiechem. Laura i tak martwiła się wieloma rzeczami – zwierzętami, klimatem, sytuacją na świecie, ale jej wrażliwa dusza miała jakieś granice. Jej mama była twardzielką, podziwiała ją.
Film na dobre pochłonął młodą Hirsch. Sięgała po popcorn, który trzymał Jin, śmiała się i razem ze Stellą po cichu obgadywała najważniejsze momenty. Lubiła takie filmy, które nieco odrywały od rzeczywistości, ale też trochę się jej trzymały. No był to miły film! Powinni umówić się na oglądnie kolejnych części.
– Mi również. – odparła z uśmiechem. Oczywiście nie oglądała go pierwszy raz, ale lubiła tę historię. Strzepnęła okruszki z kolan i sięgnęła po swoją torebkę i płaszcz. – Bardzo bym chciała, ale niestety muszę jeszcze przejrzeć notatki na jutro. Ale… gdybyś chciała, zapraszam do siebie. Albo nie wiem… może Jin ma ochotę iść gdzieś dalej? – zrobiła smutną minkę, bo nie chciała jeszcze kończyć tego wieczoru, ale jutro rano miała zajęcia i musiała się na nie przygotować. Zerknęła pytająco na przyjaciół. W końcu mogli kontynuować spotkanie bez niej albo po prostu przenieść się wszyscy do jej mieszkania. – O Jin! Właśnie, mówiłeś o czekoladzie. – przypomniało się jej jeszcze to zaproszenie, które Tae wystosował przed rozpoczęciem się filmu.
Pożegnała przyjaciół, podziękowała im za wspólny wieczór, niczym troskliwa mama poprosiła Jina, by zadbał o to, by Stella wróciła bezpiecznie do domu, a jej kazała wysłać smsa, jak tam faktycznie dotrze. W końcu będzie wiedziała, kiedy Tae wróci do domu, wtedy też pewnie podpyta, o smaki czekolady, jaką wybrali.
/ zt x 3