WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

[Z tematu]

Kiedy podeszły do niewielkiej kawiarni nad deptakiem, dosłownie kilka metrów od plaży, w środku widać było kręcącą się jedną osobę, młodego chłopaka, który zapewne tu dorabia. Zauważając przed wejściem dwie kobiety, uśmiechnął się i podszedł otworzyć drzwi.

- No wreszcie Tri, myślałem, że spędzę tu całą noc. - rzucił z lekkim wyrzutem, ale widać było, że dobrze się znają, gdyż mimo wszystko w kącikach ust było widać uśmiech.

- Dzięki że zaczekałeś. Weźmiemy tylko kawę i znikamy. A, no tak. To Ripley. Ripley, Matt. - wskazała dłonią na towarzyszkę, a potem na chłopaka. Na oko mógł mieć z 18-20 lat.

- Ah, ta Ripley, ta o której tyle mówiłaś. No no. Nie myliłaś się.- wyciągnął dłoń aby się przywitać. Na jego twarzy zagościł szelmowski uśmiech. Zmierzył także Ripley od stóp do główy. Na twarzy Trinity widać było jednak lekkie zawstydzenie i zmieszanie, przeplatane jej standardową radością.

- Dobra dobra, zajmij się kawą. - sprzedała mu szturchańca w ramię i uśmiechnęła się. - Dla mnie to co zwykle, a dla ciebie Ripley? - spojrzała na kobietę pytająco.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Chwilowo była na nie jeśli chodziło o takie atrakcje, ale kto wie czy kiedyś nie zmieni zdania. O ile wciąż będą utrzymywały kontakt rzecz jasna. Może Trinity znudzi się obcowanie z kobietą, która nie widzi świata poza własną pracą tak naprawdę. -Czyli jednym słowem będziesz mieć nadzieję, że kiedyś skorzystam z okazji - uśmiechnęła się pod nosem.
-Mi często pomaga, szczególnie kiedy mam gorszy dzień jeśli chodzi o skupienie- stwierdziła cicho -A noc jest po to by spać - wyszczerzyła ząbki w kierunku znajomej. Ripley może i nie należała do osób, które wcześnie idą spać by mieć te osiem godzin snu. Jednak była obecnie osobą, która chwilowo woli późny wieczór spędzić w domu przed telewizorem tak naprawdę.
Była zaskoczona częściowo, że jednak faktycznie Tri zatrzymała kogoś dłużej w pracy. Nie to by w to wątpiła, ale jednak spodziewała się, że kawiarnia mimo wszystko jakimś cudem była otwarta dużej.
Do środka weszła zaraz za swoją towarzyszką i uśmiechnęła się przyjaźnie do przedstawionego jej chłopaka.
-Mam nadzieję, że mówiła same dobre rzeczy - uniosła brew by po chwili wyciągnąć dłoń by się przywitać z młodym chłopakiem. Zaraz jednak spojrzała na swoją towarzyszkę, ale była za bardzo rozbawiona jej reakcją by powiedzieć cokolwiek. -Ja proszę latte z syropem orzechowym - w sumie to nie miała pojęcia co ma wziąć. Na zwykłą americano nie miała ochoty, więc jak nigdy wzięła coś czego dawno nie brała. -Mam nadzieję, że to dłuższe siedzenie w pracy to Ci Tri wynagrodzi - rzuciła z spoglądając z rozbawieniem na swoją towarzyszkę. Co jak co, ale doceniła, że Jones zatrzymała znajomego po to by mogły się wspólnie napić kawy!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Oczywiście piękne panie, zaraz podaję. - strzelił palcami w ich kierunku, po czym zniknął za ladą aby przyrządzić kawy. Wychylił się jeszcze aby odpowiedzieć na pytanie.
- Skłamałbym, że same dobre, ale na pewno nic złego. - zaśmiał się wiedząc, że przyprawi to Tri tłumaczenia się.

- Jeszcze chwila a nie dostaniesz tych tarcz Brembo, które ci obiecałam. - wskazała na niego palcem widocznie lekko zirytowana. - Nie słuchaj go, lubi mnie wkurzać. - powiedziała do Ripley. Słysząc zamówienie towarzyszki, uniosła brew. - Spodziewałam się raczej americano albo dużego espresso. - uśmiechnęła się.

Matt ponownie wyjrzał zza baru, chcąc odpowiedzieć Rip.
- Od trzech tygodni zwleka z częściami, które mi obiecała. "Obiecała", że tym razem to załatwi. - spojrzał wymownie w oczy Tri, ta natomiast złapała się dłonią z tyłu głowy, gładząc ją. - Jak obiecałam to załatwię...kiedyś. - skończyła ciszej. - Rób tą kawę młody. - popędziła go, a następnie spojrzała na Ripley.

- W sumie to chciałam pogadać o reklamie. Chcę spróbować organizacji legalnych wyścigów, dużo z tym zachodu, a im więcej osób się o nich dowie, tym łatwiej będzie namówić miasto na organizację. Wiadomo, haracz dla miasta to politycy chętnie przyjmą, albo podatek jak to ładnie nazywają. Aaaaleee.... - przeciągnęła lekko się celowo chwiejąc - ...to może poczekać. Szkoda psuć taki wieczór rozmową biznesową, wolę skupić się na Tobie. - podkreśliła ostatnie słowo. Widać było, że Tri rzeczywiście nie miała teraz ochoty na takie rozmowy, wczuła się w dzisiejszy wieczór. Wyglądało na to, że powiedziała to przemyślanie, chociaż za chwilę oderwała wzrok od niej i rozejrzała się po okolicy.
- No i otoczeniu, pięknie i spokojnie tu jest późnymi wieczorami. Ciężko pracujesz, chciałam abyś się oderwała trochę od pracy, zaznała relaksu...albo luzu, jak to się u nas mówi. - zaśmiała się.
<a href="https://motohigh.pl/wp-content/uploads/ ... ">Samochód codzienny Trinity - Aston Martin DBS SuperLeggera</a>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Trzeba było przyznać, że chłopak był naprawdę sympatyczny i dla takiego chwilowego towarzystwa Ripley nie wpadałaby częściej po kawę. Szkoda tylko, że to kompletnie nie byłoby po drodze do domu. No, ale z pewnością jeszcze tu zawita, to było pewne. -Już się przyzwyczaiłam, że nie mówią o mnie dobrze - zaśmiała się opierając dłońmi o blat.
-No widzisz? Jestem pełna niespodzianek. - uśmiechnęła się zadziornie -A tak poważnie to jakąś godzinę temu piłam americano i nie chcę zbytnio przesadzać z kofeiną. - wytłumaczyła skąd akurat taki wybór napoju. Wiedziała, że jak wypije za dużo w krótkim odstępie czasu to jednak będzie miała lekki problem z zaśnięciem.
Wymiana między Mattem a Tri była fascynująca. Zachowywali się zupełnie jak rodzeństwo, które uwielbia sobie dokuczać. Tak jak ona i jej własne rodzeństwo. Co jej przypomniało, że pora ich poodwiedzać wreszcie, bo ostatnio zawaliła jako starsza siostra.
Słuchała uważnie Trinity w głowie już próbując zwizualizować sobie jakby to wszystko miało wyglądać. Już w tym momencie przechodziła ponownie na tryb praca, co z pewnością nie będzie zbyt dobre. -To zrobimy tak, że na dniach wpadniesz z wiztą to zobaczymy co wymyślimy okej? - uśmiechnęła się delikatnie. Jeśli nie chciała teraz przedyskutować tych kwestii to Ripley to jak najbardziej uszanuje.
Gdy wspomniała, że chce się skupić na niej to lekko się uśmiechnęła maskując tym samym to, że poczuła się dość... dziwnie. Tak to można określić, bo na randkach to ona nie była od rozwodu poświęcając się pracy.
-Moja praca jest iście relaksująca - skłamała, ale co zrobić jeśli praca jest dla człowieka praktycznie wszystkim -Ale masz rację przyda mi się chwila wytchnienia i to w takim towarzystwie - odbiła piłeczkę i uśmiechnęła się szeroko odbierając zaraz kawę, którą przygotował dla niej Matt.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tri odebrała swoją kawę, a Matt podał latte Ripley.
- Dzięki młody. Wpadnij jutro około południa na warsztat, znajdziesz sobie te tarcze. Chodźmy dalej, i tak robi po godzinach. - ostatnie słowa skierowała do Ripley.

Kobieta otworzyła drzwi dla swojej przyjaciółki, ale zanim wyszły usłyszały jeszcze chłopaka.
- Bawcie się grzecznie. - uśmiechnął się zadziornie. Panna Jones wywróciła tylko oczami i nie odpowiedziała mu. Kiedy jednak już wyszły, skomentowała to.

- Widzisz w jakim towarzystwie się obracam na co dzień. Wariaci, ale kocham ich, po za nimi nikogo tu nie mam. Wada wyprowadzenia się na drugi koniec świata. - zaśmiała się, ale z pewnym smutkiem na twarzy. - A ty? Całe życie w Seattle czy też przyjezdna? - spojrzała z zaciekawieniem na Ripley. W sumie nie miały jeszcze okazji rozmawiać o takich szczegółach z życia.
<a href="https://motohigh.pl/wp-content/uploads/ ... ">Samochód codzienny Trinity - Aston Martin DBS SuperLeggera</a>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

A jednak jak już Trinity obiecała to zamierzała dotrzymać słowa na co ostatecznie sama Ripely się uroczo uśmiechnęła pod nosem. -Dziękuję za kawę - nie chciała zatrzymywać chłopaka dłużej już i tak pewnie na nie czekał trochę. Sama potrafiła siedzieć w biurze po godzinach, ale nie życzyła tego innym. Serio.
-Chciałbyś - rzuciła mu w odoowiedzi jeszcze zanim wyszły. A niech nie myśli, że Rip to jakaś świętoszka czy coś w tym stylu, bo tak nie było. To, że obecnie stroniła od jakichkolwiek związków i interakcji międzyludzkich to jedno.
-Musi być Ci ciężko mimo wszystko co? Mieszkać tak daleko - ona przyzwyczaiła się do samotności tak naprawdę. Ojcowie mieszkali nadal w Miami, a rodzeństwo rozpierzchło się po całych Stanach, więc odwiedzanie ich było planowaniem urlopów. -Urodzona w Nowym Orleanie, potem adopcja przez parę z Miami i od czasów studiów mieszkam tutaj w Seattle - nigdy nie chowała faktu, że była w domu dziecka i była dzieciakiem adoptowanym. Nie wstydziła się tego, bo ostatecznie trafiła na fantastycznych ojców, którzy zbudowali dla niej kochający dom. Jedyny fakt, który ukrywała przed wszystkimi to odnalezienie biologicznych rodziców i złożona im niemiła wizyta. Tego nikt nigdy się raczej nie dowie, bo ciężko jest mówić o tym, że bez twojej osoby jednak stworzyli kochający dom. Takie trochę strzelenie pierworodnemu dziecku prosto w kolano i podkopanie jej samooceny. -Skąd pomysł na Seattle jako miejsce do osiedlenia się? - spojrzała na towarzyszkę i uśmiechnęła się lekko.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tri wzięła łyk kawy, krótko myśląc nad odpowiedzią. Nie była w stanie wyznać jeszcze całej prawdy osobie, którą obdarzyła zainteresowaniem. Co by sobie pomyślała o niej? Nielegalne wyścigi to jedno, ale kiedy konsekwencją tego był śmiertelny wypadek z jej udziałem...tego mogłaby nie przyjąć dobrze. Nie musiała kłamać, ale po prostu nie mówić wszystkiego.

- Szczerze to nie. No chyba, że ktoś wytyka mi mój francuski akcent. - zaśmiała się - Po prostu życie zmusiło mnie do zostawienia za sobą Francji. A że nie miałam specjalnych wymagań co do kierunku, to wsiadłam w pierwszy lepszy samolot, który akurat kierował się tutaj. Miejsce dobre jak każde inne na nowy początek. - wzięła łyk kawy, jednak tym razem nie spojrzała z uśmiechem na Ripley, a zamiast tego spojrzała przed siebie. Trwało to z pięć sekund, kiedy spojrzała wreszcie na nią.

- Czyli oboje miałyśmy trochę zakręcone życie. Czasami się zastanawiam, jak to możliwe, że dwie osoby urodzone tak daleko od siebie, ostatecznie spotykają się w jednym miejscu i nawiązują znajomość. Życie jest pełne niespodzianek. - szturchnęła ją lekko barkiem, niczym nastolatka swoją przyjaciółkę.
<a href="https://motohigh.pl/wp-content/uploads/ ... ">Samochód codzienny Trinity - Aston Martin DBS SuperLeggera</a>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ripley nigdy nie oceniała ludzi, chociaż na taką wyglądała i w sumie się tak zachowywała często. Chociaż gdyby się nad tym zastanowić to była osobą, która nie chciała wiedzieć wiele o innych, więc z pewnością mogłaby się nawet nie dowiedzieć nigdy jakie to sekrety skrywa jej towarzyszka. Sama takowe przecież miała.
-Ej, ej. Francuski akcent jest cudowny. Zresztą jak każdy inny - zaśmiała się. Ktoś tu zdecydowanie się rozluźniał w towarzystwie i powoli pokazywał swoją kompletnie inną, zuepłnie nieznaną stronę. Coś czego bardzo wielu ludzi z jej otoczenia nie widzi.
-Niektorzy moi znajomi uważaliby to za przeznaczenie, ale że w takowe nie wierzę to stwierdzam, że to po prostu czysty zbieg okoliczności - uśmiechnęła się lekko i zaraz upiła kilka łyków kawy. Pijąc ją o tej porze będzie chyba miała jednak problemy z pójściem spać, bo tyle kofeiny ile miała obecnie w ograniźmie było już chyba niezdrowe. No, ale patrząc na to z drugiej strony to z pewnością w nocy posiedzi nad e-mailami. Zawsze to jakiś plus! -Ewentualnie postawię na dopisujące szczęście - dodała by zaraz na moment zamilknąć. Odetchnęła głęboko patrząc chwilę przed siebie. -W sumie powiem Ci... - zaczęła przenosząc wzrok na swoją towarzyszkę-To całkiem miłe móc się wyrwać chociaż na trochę od pracy. Zdecydowanie przyda mi się robić to dużo częściej - wzruszyła ostatecznie ramionami. Co jak co, ale mało która osoba mogłaby ją oderwać od jej zawodu. Była pracoholikiem i nawet były mąż nie był w stanie do niej dotrzeć, a Trinity zrobiła to z taką łatwością, że aż sama Ripley była zaskoczona z tego powodu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Dzięki. - odpowiedziała jej szczerze, kiedy ta oceniła jej akcent. Słuchała uważnie następnych słów Ripley, wieczorami była w tym dobra, za dnia raczej się do tego nie nadawała, za dużo myślała o mechanice i planach na przyszłość. Za dnia także rzadko spotykała się z innymi, więc może dlatego miała takie uczucie. Tri była świadoma charakteru swojej towarzyszki, ale coś ciągnęło ją do niej, może próbując zmienić jej życie na lepsze? Bardziej radosne? Sama w końcu taka była. Nie chciała nikogo zmieniać na siłę, ale wiedziała doskonale, że niektórzy chcieliby wyrwać się z błędnego koła pogoni za pracą i karierą. No bo ostatecznie, gdy zbliży się kres życia, z czego będzie się dumnym? Za czym będziesz ronić łzy? Za firmą? Pieniędzmi? Karierą? To ostatecznie nie ma żadnego znaczenia.

Tym bardziej panna Jones rozpromieniła się, kiedy Rip przyznała, że takie wyrwanie się z pracy było dla niej czymś przyjemnym, a także fakt, że jest skłonna na więcej.
- Cieszę się! W takim razie co? Jutro o tej samej porze? Czy mam wpaść z kawą do biura? - roześmiała się, ale wpatrzona była w jej oczy, zdecydowanie oczekując odpowiedzi. - Nie żebym cię już chciała puścić...chyba, że musisz oczywiście.
<a href="https://motohigh.pl/wp-content/uploads/ ... ">Samochód codzienny Trinity - Aston Martin DBS SuperLeggera</a>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zresztą jakby nie patrzeć każdy posiadał jakiś akcent, a te pochodzące z Europy były zdaniem Durant najlepsze. Jakby nie było jej ojcowie pochodzili z Europy a sama Ripley znała francuski i hiszpański. Tri była podobna do Rip tak naprawdę, a przynajmniej jeśli chodzi o zaangażowanie w pracę. Obie w ciągu dnia nie myślały tak naprawdę o niczym innym, a w przypadku Ripley i jej samotności to i wieczorami nie robiła nic innego tylko pracowała. Czy chciała wyrwać się z tej pogoni za pracą i karierą? Nie wiedziała. Zatraciła się w tym po prostu i nie znała innego życia już teraz, bo przypadkowe wyjścia raz w miesiącu to się przecież nie liczyły. Dla niej życiem była praca, nawet mając męża wolała spędzać czas w firmie i zajmować się ważnymi sprawami. Wracanie późną porą kiedy on sam był w domu nie było niczym dziwnym dla Durant.
Wyrwanie się od pracy było naprawdę czymś przyjemnym. Czymś za czym nawet nie wiedziała, że tęskniła. Chociaż może to towarzystwo Trinity tak na nią też wpłynęło? Kto wie.
Roześmiała się gdy padła propozycja jutrzejszego spotkania i to roześmiała się tak szczerze jak nigdy przedtem -Będziesz mnie miała dość jeśli miałybyśmy się widzieć codziennie - uśmiechnęła się zaraz lekko i przystanęła opierając o barierki nie odrywając wzroku od towarzyszki. Kij z widokami. Miała przyjemną rozmówczynię, więc wolała się skupić na niej. -Nie, nie muszę nigdzie iść. Nie śpieszy mi się. - przyznała szczerze. -Ale jeśli tak bardzo chcesz to możesz wpaść z wizytą do biura. Zresztą mamy do przegadania parę spraw zawodowych - towarzystwo Tri było przyjemne. Wiedziała to już po pierwszym poznaniu. Może właśnie dlatego nie była znudzona nią jak to robiła z tyloma osobami w swoim życiu. Nic dziwnego, że dostała miano zimnej, zdystansowanej suczy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tri zauważyła, kiedy jej towarzyszka zatrzymała się i oparła o barierkę. Ona sama pozostawała niedaleko przed nią, zwrócona przodem do niej. Była pewna, że Ripley dobrze czuła się w jej towarzystwie, w przeciwnym razie, znalazłaby jakikolwiek powód aby zniknąć, a jednak wykazywała dalszą chęć na spędzenie wspólnie czasu.

- Aj tam codziennie, musiałybyśmy ze sobą mieszkać żeby tak było. - uśmiechnęła się, jednak tym razem w jej uśmiechu była jakby zagwozdka. - Po prostu chcę zobaczyć twój dzień jak co dzień. - zaśmiała się tym razem.

Podeszła delikatnie do Ripley i niemal przytulając się do niej, odwróciła się i tuż obok niej oparła się o barierkę. Następnie podniosła głowę i spojrzała w gwiazdy...a przynajmniej te, które dało się dostrzec, pomimo oświetlenia miasta i pewnie lekkiego smogu.

- Wyjechałabym gdzieś po za miasto na kilka dni, gdzieś gdzie można podziwiać pełnię nocnego nieba. Kocham miasto i to co oferuje, ale czasami tęsknię za naturą i tym co oferuje. Może kiedyś wybierzemy się razem.

Ripley mogła zauważyć rozmarzony uśmiech Trinity, chociaż ta cały czas wpatrywała się w niebo. Spędziła swoje młodzieńcze życie na imprezach, wyścigach i luźnym podejściu do życia, ale przyszedł w niej mentalny czas na zmiany. Pomimo swojej fascynacji samochodami, wyścigami i imprezowym towarzystwem, coraz więcej wagi przykładała także stabilizacji w życiu. Jedną z takich rzeczy, jest chociażby próba stworzenia legalnych wyścigów. I chociaż nie chwaliła się jeszcze tym nikomu, to w jej sercu zaczęło już dawno kiełkować marzenie o znalezieniu ten "jedynej" osoby, tak zwanej "drugiej połówki". Bo tylko z taką osobą można układać plany, zwierzyć się ze wszystkiego, wyjechać na romantyczny wyjazd na domki lub pod namioty. Miasto było piękne, dawało wiele frajdy młodym, ale Tri przeżyła już swoją młodość - i nie, nie uważała się za starą, ale to był idealny moment na stabilizację w życiu, zbudowaniu czegoś trwałego. Nie mogłaby jeszcze rzec z całą stanowczością, że Ripley jest tą jedyną, ale stanowczo chciała to sprawdzić. Oczywiście wpierw musi się jakoś dowiedzieć, czy ona w ogóle bierze pod uwagę taki związek, ale nawet jako przyjaciółka, było by to coś trwałego i coś, o co warto walczyć. Czy zmieni swój charakter dla związku i stabilizacji? Może częściowo, ale zawsze będzie trochę niepokorną, wypełnioną adrenaliną i radosną kobietą, dlatego nie oczekuje tego od drugiej osoby, jedynie zaakceptowania siebie i posiadania wspólnych życiowych tematów, gdyż bez tego, płomień może szybko przygasnąć.

Tak, właśnie o tym myślała przez tą krótką chwilę, kiedy wpatrywała się w gwiazdy z uśmiechem na twarzy.
<a href="https://motohigh.pl/wp-content/uploads/ ... ">Samochód codzienny Trinity - Aston Martin DBS SuperLeggera</a>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Spędzanie czasu z Tri było przyjemne i Ripley doskonale o tym wiedziała. Wcale nie obraziłaby się by spędzały więcej czasu niż raz na kilka tygodni. Naprawdę mimo tej zimnej otoczki, którą wszystkim dookoła pokazuje to cieszy ją towarzystwo tej wiecznie uśmiechniętej kobiety. -Czy ja wiem. Zawsze można coś wykombinować- wzruszyła delikatnie ramionami. Czy miałaby coś przeciwko? Kompletnie nie. W tym momencie to chyba jedyna osoba, która mogłaby bezkarnie przeszkadzać Ripley w pracy.
-Ucieczka w dzicz? To jest jakiś pomysł. Pozwoli Ci się wyciszyć - uśmiechnęła się lekko i również spojrzała w widoczne gwiazdy by zaraz jednak powrócić wzrokiem do towarzyszki. -Nie wiem czy nadawałabym się na taki wyjazd. Za bardzo uzależniona jestem od pracy - rzuciła nieco ciszej. Czy chciała spróbować? Może trochę. Może naprawdę przydałoby jej się odsunąć od siebie pracę i zostawić ten cały świat chociażby na weekend. Małymi krokami.
Ripley nigdy nie myślała w kategoriach znalezienia drugiej połówki, bo święcie uważała że ona po prostu się do tego nie nadaje. Zresztą widać było to po tym nieudanym małżeństwie i tego się po prostu trzymała. Nie chciała nikogo więcej zranić i odepchnąć od siebie przez przypadek. A już z pewnością nie chciała przez swoje zachowanie nastawiać Trinity przeciwko sobie.
-O czym myślisz? - widziała doskonale to zamyślenie malujące się na twarzy towarzyszki i chciała wiedzieć co też zaprząta jej głowę. Ten wieczór... był jedyny w swoim rodzaju i to się Ripley naprawdę podobało.. Chociaż przez chwilę mogła być sobą tak w całości.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Nadawałabyś się. Może nie jest to łatwe, ale kiedy ja nie jestem czegoś pewna, ale jestem czegoś ciekawa, to po prostu to robię, nie zastanawiam się. To pomaga.

Odpowiedziała jej optymistycznie. Czuła, że Ripley nie jest typem osoby dla której praca, jest całym życiem, jedynym czego w życiu potrzebuje. Gdyby tak było, to spotkanie nie miałoby miejsca. Właśnie dlatego próbowała pokazać jej jaśniejszą, radośniejszą stronę życia, ale jednakowo, nie chciała zabierać jej tego co kochała. W końcu praca też może być jednocześnie hobby.

Chociaż zaskoczyło ją pytanie Ripley na temat tego o czym teraz myśli, to nie zamierzała owijać w bawełnę, kłamać czy uniknąć tematu. Nie, Trinity taka nie była, bardzo, bardzo rzadko mówiła cokolwiek innego, aniżeli to co miała w tej chwili w głowie. Może dlatego była tak optymistyczną i radosną osobą, nie obciążała sumienia kłamstwami i nie zamykała prawdy w sobie. Obróciła jakby leniwie głowę w stronę Durant, a na jej twarzy zagościł jakby złowrogi uśmiech, chociaż bardziej taki w nieudolnym wykonaniu.

- Pożałujesz tego pytania. - zaśmiała się, po czym skierowała głowę i wzrok w niebo.

- O zmianach w swoim życiu. O stabilizacji i odetchnięciu od tego całego szaleństwa w moim życiu. Kocham to, pewnie jeszcze długo z tego nie zrezygnuję, ale z drugiej strony, chciałabym czegoś prawdziwego i trwałego w życiu, znalezieniu drugiej połówki, prawdziwej miłości i wspólnego domu. Uczucia, że wracając do domu, ktoś na mnie czeka...albo na odwrót, zależy kto pierwszy wróci. - krótko się zaśmiała.

- Niedługo stuknie mi trzydzieści pięć lat, to dobra pora na przywiązanie się do kogoś i czegoś. Na co dzień w warsztacie ciężko myśleć o takich rzeczach, ale w takich momentach jak teraz...albo wieczorami w łóżku...pewnie rozumiesz. - na twarzy Tri zagościła po raz pierwszy tego wieczoru powaga, a nawet tęsknota. Trwało to zaledwie kilka sekund, po czym skręciła głowę do Rip, uśmiechnęła się i dokończyła.

- No i o tobie oczywiście. - jej uśmiech był ciepły, zupełnie inny niż do tej pory. Cokolwiek miała na myśli, na pewno nie były to luźne myśli, a bardziej złożone, powiązane jakoś z tym o czym przed chwilą mówiła.

Panna Jones dopiła haustem połowę już chłodnej kawy, jakby zestresowało ją to co przed chwilą powiedziała. Fakt, mówiła szczerze co jej leży na sercu, ale nie oznacza to, że nie odczuwała z tego powodu stresu, albo pewnej obawy, że może się skompromitować. Nie było to przyjemne uczucie to prawda, ale gorszym było kłamstwo i niedopowiedzenia.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

-Ja i nie zastanawianie się. To byłaby ciekawa kombinacją, bo wolę sobie wiele rzeczy najpierw przeanalizować - zaśmiała się cicho. Zrobiła coś spontanicznie raz i nie miała zamiaru popełniać tego błędu ponownie. Wolała najpierw ogarnąć wszystkie za i przeciw.
Właśnie to była jedna z rzeczy, które lubiła w tej kobiecie. Nie owijała w bawełnę i nie próbowała mydlić ludziom oczu odpowiadając iście wymijająco.
-Wątpię - uniosła brew. Nigdy nie żałowała podjętych decyzji. Nawet jeśli były naprawdę kiepskie i sprawiły, że bardzo stare rany krwawiły na nowo do tej pory.
Słuchała jej w ciszy przez chwilę i czekała na moment w którym mogłaby wtrącić swoje trzy grosze. Mało znaczące trzy grosze, ale jednak musiała się odezwać -Raczej nie będziesz miała problemu ze znalezieniem drugiej połówki - zmierzyła kobietę wzrokiem i uśmeichnęła się zadziornie. Trinity wyglądała jak milion dolców i pewnie miała wianuszek adoratorów. -Szczerze? Nigdy do nikogo nie byłam przywiązana prócz rodziny. Moje małżeństwo było po prostu dobrym układem. - wzruszyła ramionami. Do nikogo tak naprawdę nie czuła jakiegoś większego pociągu wręcz broniąc się przed głębszymi uczuciami. Może faktycznie czas zluzować i pozwolić sobie na korzystanie z życia?
-O mnie? Chcesz mieć koszmary później? - spytała spoglądając w stronę swojej towarzyszki uśmiechając się przy tym delikatnie. To było miłe, ale też... nietypowe wyznanie, które zaskakiwało. Pewnie gdyby nie fakt, że przepadała za Tri to w tym momencie szukałaby drogi ucieczki. A tak? Wciąż tkwiła w tej samej pozycji przyglądając się towarzyszce z mocno wymalowanym zainteresowaniem na swojej twarzy. Jakim cudem Jones mogła o niej myśleć gdy Ripley praktycznie odstraszała ludzi swoim zachowaniem!

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Alki Beach”