autor

[Liam Hall]

#13

Liam nie narzekał na pracę, na jej ilość, ani n to czym się zajmował. Jego szef, właściciel agencji nieruchomości, również musiał się cieszyć z ruchu w interesie, bo rozwijali się, musieli być dobrzy w tym co robią, skoro dostawali coraz lepsze oferty - i żeby reprezentować posiadłości i żeby czegoś takiego szukać.
Liam zaczynał od jakiś przypadkowych klientów, małych mieszkań, lecz trochę już w tej firmie pracował i radził sobie nieźle. Tak mu się wydawało, ale patrząc na to, że właśnie był w najdroższej dzielnicy Seattle i miał pokazywać dom klientce, która jest w stanie wydać naprawdę dużo pieniędzy, w tym na prowizję dla niego, raczej musiało pokazywać, że jest nieźle.
W innych aspektach życia też mu się układało, w tym w życiu prywatnym. Był szczęśliwy z Belle i po zakończonym oglądaniu domu, miał po nią pojechać. Jego autko, ładne i błyszczące czekało już na podjeździe, a mężczyzna czekał na swoją klientkę. Był pewien, że ten dom się jej spodoba. W końcu nie było to już pierwszy dom, który wspólnie oglądali, a Caitlyn dość głośno mówiła, co potrzebuje, co się jej podoba i tak dalej.

[Caitlyn Hirsch]

#2

Potrzebowała zmienić otoczenie, a najlepiej zrobić to kupując nowy dom. Przez długi czas miała apartament, a gdy już wszystkie dzieciaki wyfrunęły z gniazda poczęła robić odpowiednie kroki by ogarnąć siebie. Idealna córeczka rodziców na nowo odkrywała siebie. To wszystko co ją kiedyś interesowało musiała stłamsić próbując być tym wymarzonym dzieckiem swoich rodziców.
Przy wyborze domu nie musiała się kierować ani potrzebami męża ani dzieci. Mogła zwrócić uwagę na to czego sama potrzebowała, więc nic dziwnego, że Liam pewnie miał jej dość gdy kolejny raz odrzuciła drogą willę, bo był jakiś niewielki szczegół który jej nie pasował do koncepcji.
Umówili się zaraz po pracy Hirsch, która chyba dzisiaj nie miała zbytnio głowy do czegokolwiek. Długa rozprawa, która można było rzec, że ciągnie się w nieskończoność. To jedna z tych rozpraw, które potrafią trwać miesiącami i nie widać było końca, a tego oczekiwała właśnie Hirsch. Powinna sobie wziąć jakiś krótki urlop i pojechać gdzieś na Hawaje a nie jeszcze na głowę sobie zrzucać przeprowadzkę. Szalona kobieta.
Na miejsce zajechała delikatnie spóźniona i zaparkowała swojego Jaguara F-Pace zaraz za autem swojego agenta nieruchomości.
-Przepraszam za spóźnienie - nie chciała się tłumaczyć, że znowu kolejna sprawa się przeciągnęła. Nie należała do osób, które tłumaczyły się ze wszystkiego. Przestała po tym jak rodzice dowiedzieli się o jej rozwodzie.

[Liam Hall]

Każdy miał prawo szukać swojego miejsca na ziemi, a mając niespecjalnie ograniczone fundusze, nie trzeba było iść na kompromis w żadnym temacie. Liam to rozumiał i w pełni popierał. To nie był wybór kanapki na lunch, który można było ponowić następnego dnia i podjąć inną decyzję, tylko chodziło o dom na lata. Wiadomo, jeśli chodzi o układ pokoi, czy też wielkość kuchennej wyspy, można było machnąć ręką i zdecydować się na remont. Większość osób i tak wybierała totalnie nieumeblowane nieruchomości, wybór własnych kolorów ścian i tak dalej. On zrobił to samo, jak około pół roku temu sam wybierał miejsce do zamieszkania. Jednak jeśli nie czuło się tego czegoś, to nie warto było ryzykować. Liam zawsze zlecał klientom, aby zrobili listę rzeczy, które są konieczne, które są dla nich najwazniejsze, oraz takich, które chętnie by widzieli, ale są w stanie z tego rezygnować.
Mimo takiego zadania, które Hall zlecił Caitlyn, wciąż nie mógł znaleźć tego odpowiedniego domu. Trudno, nie zamierzał się jednak poddawać i chociaż podpytywał współpracowników czy przypadkiem nie mają jakiegoś domu, który przypasował jego klientce, był dość zdeterminowany, aby w końcu doprowadzić tą transakcję do finalizacji.
-Nie ma najmniejszego problemu. Jak pierwsze wrażenie?-Cóż, gdyby czekał pół godziny, to mężczyzna by się pewnie zdenerwował, bo była to jego ostatnia wizyta, jak zakończy oglądanie tego domu, będzie mógł pojechać do domu. Także, w związku z tym, że spóźnienie nie było wielkie, nie było najmniejszego problemu.

[Caitlyn Hirsch]

No właśnie mając niespecjalnie ograniczone fundusze nagle każdy mały szczegół zaczyna przeszkadzać, bo ma się w głowie idealny obraz domu w którym chciałoby się zamieszkać. Mogła iść na łatwiznę i postawić dom, który zaplanowałaby z architektem co do joty. Tylko nie chciała spędzać kolejnego roku czy dwóch w apartamencie oczekując końca budowy. Zależało jej na szybkim wyniesieniu się z apartamentu i tyle.
W tym wypadku było ciężko zadowolić sędzinę Hirsch. Nawet zrobiona lista nie pomagała, bo znajdowała coś co nie pasowało. jednak uparcie wierzyła, że Liam znajdzie jej coś co sprawi, że momentalnie będzie chciała sfinalizować zakup.
Gdyby miała spóźnić się o godzinę czy dwie to sama zadzwoniłaby do niego i przełożyła oglądanie na inny dzień jeśli byłoby to możliwe. Niestety jej praca zmuszała ją do wielu wyrzeczeń. Przynajmniej teraz gdy mogła się na niej skupić w pełni mając już praktycznie odchowane dzieci i brak męża o którego trzeba było również w jakiś sposób dbać.
-Powiem Ci, że wygląda całkiem imponująco - uśmiechnęła się. Była pełna optymizmu. Coś mówiło jej, że to może być to, ale nie chciała zapeszać przed oglądnięciem całości domu. Dopiero potem wyda ostateczny wyrok. -Chyba masz mnie już dość co? Który to już dom oglądamy? Piętnasty? - zaśmiała się cicho. Była wymagająca i to chyba za bardzo, ale nie mogła nic na to poradzić.

[Liam Hall]

No właśnie wszystko zależy od osoby. Czasem kupujący zachwyci się usytuowaniem domu, ogrodem, bryłą czy czymkolwiek i nic więcej go nie będzie interesowało, nawet jeśli inny dom spełnia znacznie więcej wymagań z listy. Dlatego też Liam czasem lubił pokazać coś innego, bo może akurat się spodoba. Nie był to jego autorski program, bo czasem oglądał "ucieczkę na wieś" gdzie pokazują dwie nieruchomości pasujące do wymagań i trzecią inną, która może zaskoczyć i może ich zachwycić. On sam był ostrym krytykiem nieruchomości, które oglądał, aby sprawić sobie swój pierwszy dom, więc wiedział, że trzeba obejrzeć na własne oczy, aby zadecydować co i jak.
Projektowanie własnego domu też nie było najlepszym rozwiązaniem, bo to trwa, a poza tym własne pomysły mogą okazać się nie być tym, co człowiek tak naprawdę potrzebuje. A szukanie odpowiedniej, pustej działki w Seattle na pewno nie należał do najłatwiejszych i trzeba było myśleć o jakiś podmiejskich miasteczkach, a to miało sporo minusów.
-Wymaga odświeżenia, bo wygląd jest nieco przeterminowany, ale myślę że ze świeżą farbą będzie już całkiem okej. Buldożerów nie potrzeba-stwierdził. Wiadomo, przemalowanie ścian to "remont" na który można się zgodzić, nawet jeśli chce się wprowadzić od razu. To opóźnienie rzędu kilku dni, nie tygodni. -Daj spokój. Niczym się nie przejmuj. Będziemy oglądać aż do skutku. Chyba, że mnie zwolnisz, bo takie beznadziejne domy Ci pokazuje-zaśmiał się, bo przecież brak odpowiednich ofert też może klienta wkurzyć, spowodować awanturę pod tytułem " nikt mnie tu nie rozumie" i pójść do konkurencji szukać szczęścia.