WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ona nie miała tego szczęścia, aby samodzielnie odciąć się od ojca, bo tak naprawdę nic o nim nie wiedziała. Nikt nie chciał odpowiadać na pytania kilkuletniej dziewczynki, uważając, że jest jeszcze zbyt mała, aby pojąć cokolwiek, kiedy podrosła wciąż unikano rozmów, bo były zbyt trudne - tylko dla kogo?, natomiast okres buntu był na tyle nieprzyjemny i nieprzewidywalny, że za najlepsze wyjście rodzina uznała - milczenie. Wbrew woli brunetki odebrano jej tę możliwość, którą miał Sirius i być może dlatego ciężej było mu zrozumieć czym kieruje się jego dziewczyna. Chęć poznania człowieka, który nie uczestniczył w jej życiu, nie miał wpływu na to jaka jest, nie pokazał co jest dobre, a co złe, wydawała się nieco idiotyczna, a jednak brunetka chciała po prostu wiedzieć, dlaczego nie był odpowiedzialny za te wszystkie rzeczy. Nie chciał? A może nie mógł? Oczywiście dopuszczała również myśl, że nawet nie wiedziała o jej istnieniu, bo jak inaczej wytłumaczyć to, że jej nie szukał? W tym prostym pytaniu ukryta była ta naiwna, dziecięca wiara dziewczyny, że każdy rodzic kocha swoje dziecko i świadomie nie odpycha go od siebie. A przecież tuż pod nosem miała przykład tego, że nawet miłość potrafi mieć okrutne oblicze. Sirius był tego idealnym przykładem, kiedy po śmieci siostry dla swojej matki przestał istnieć, chociaż przecież ta nadal bardzo go kochała.
Ewidentnie w tej sytuacji Melusine brakowało zdrowego dystansu, którym oznaczał się Bosworth, będący głosem rozsądku pośród emocji, jakie targały drobnym ciałem dziewczyny. Ciężko było jednoznacznie powiedzieć, w jaki sposób mogłaby zareagować, gdyby nie jego obecność. To, że pojawił się w jej życiu było cholernym zrządzeniem losu - wciąż odrzucała myśl, że mogło to być przeznaczenie.
Słysząc pytanie padające spomiędzy siriusowych ust, przez chwilę maltretowała dolną wargę, patrząc wprost w czekoladowe tęczówki, jakby próbowała znaleźć w nich odpowiedzieć. Czy miała prawo? Tak, ale przecież świat tych ważnych osobistości rządził się innymi prawami, czego była świadoma. Obawiała się, że inna rzeczywistość może ją zbyt mocno przytłoczyć, a mimo to w umyśle brunetki pojawiły się
- Jesteś najukochańszym chłopakiem pod słońcem - dodała uroczo się przy tym uśmiechając, słysząc jego zapewnienie, będące również oznaką wsparcia, którego dziś tak potrzebowała. Rzadko kiedy była tak wylewna w słowach, zazwyczaj ograniczając się do niewybrednych komentarzy, w których rozbrzmiewała nuta uczuć jakimi się wzajemnie darzyli, ale dziś chciała, by poczuł, że naprawdę docenia, co dla niej robił. To było ważne tak dla niej, jak i dla niego.
- Nic - zaśmiała się,kiedy nie zrozumiał - albo udawał, że nie rozumie - niemej aluzji.
- Melusine Carrera - powiedziała, do swojego imienia dodając nazwisko ojca i ściągnęła brwi. - Dziwnie to brzmi - wzruszyła ramionami, nie wiedząc dlaczego nie do końca jej to brzmienie odpowiada. Lepiej czuła się jako Melusine Pennifold. Mimowolnie atmosfera zrobiła się odrobinę napięta, a przejęta dotąd własnym odkryciem Mel, jakoś przygasła. Czyżby ogarniał ją strach?
- I nie będziesz! - rzuciła niby ze złością, lecz wydawała się przede wszystkim rozbawiona, uderzając Siriusa w ramię, niefortunnie uderzając przy okazji w szafkę. -Ał - jęknęła - Wszystko twoja wina! Bo jakieś księżniczki ci się marzą - wystawiła mu język, zanim odrobinę surowo wspomniała o matce. .
- Nie znasz Evelyn - mruknęła, zaraz dodając - Ale poznasz - chwyciła jego dłoń, wcześniej, wsuwając gazetę do wewnętrznej kieszeni kurtki chłopaka, palec wskazujący przytykając do ust, by był cicho. Oczywistym było, że bibliotekarka z własnej woli nie pozwoli wziąć im magazynu.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „University of Washington”