WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To miał być tylko zwykły babski wieczór. Cokolwiek Harper myślał o koleżance Moreno, zachował tylko dla siebie. Nie był przecież na tyle zaborczy, aby nie pozwalać swojej ukochanej na spotkania z przyjaciółką (która była do niego beznadziejnie uprzedzona). Upewnił się tylko, czy ma schowane w kieszeni pieniądze na taksówkę, aby wrócić bezpiecznie do domu. Oczywiście mógł pod nią podjechać, ale Gabi stwierdziła, że przecież sobie da radę.
No cóż, skoro jednak Harper właśnie stał pod barem West 5, nie do końca poszło według planu blondynki. Dobrze, że jednak zostawił włączony telefon i specjalnie pogłośnił dzwonek. Około 2 w nocy dostał telefon, który było mu dość trudno zrozumieć, ale wśród pijackich śmiechów zrozumiał, że powinien jednak się tutaj pojawić.
Nie zamierzał prawić morałów Gabi, bo przecież sam nieraz przychodził nieco wstawiony do domu. Pogaduszki z sąsiadem albo kumplem z pracy czasami się przedłużały i czasami wracał, śmierdząc piwskiem. Zawsze ją przepraszał, ale też wcześniej informował, co może się wydarzyć… Ale chyba nie spodziewał się, że zastanie swoją dziewczynę w stanie takim.
Wyszedł z samochodu. Jeździł wysokim, czarnym samochodem. Cenił go zawsze sobie za wygodę, choć był aż za bardzo naszpikowany elektroniką. Nie każdy mechanik się na tym znał, kiedy coś nawalało. Jednak mniejsza, dla tej historii to nie było zbyt ważne. Oparł się tyłkiem o maskę samochodu i przyjrzał się każdemu, kto stał przed klubem. Gabi nigdzie nie widział.
Włożył rękę do kieszeni płaszcza, aby wyciągnąć telefon. Zastanawiał się, czy jest sens dzwonienia do Moreno czy może jednak powinien wykręcić numer do jej – pożal się Boże – koleżanki. Wybrał tę drugą opcję.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#28

Gabi kochała swojego mężczyznę, ale nigdy nie należała do kobiet, które potrafią spędzać czas tylko ze swoim ukochanym. Wciąż chciała się spotykać z przyjaciółkami, ojcem i tak dalej. Na całe szczęście Ryan to rozumiał, i nie miał nic przeciwko, bo sam czasem tak robił. Moreno uważała, że to jest jak najbardziej zdrowe, że mają swoje życie poza związkiem. Może policjant nie lubił tej rzeczonej przyjaciółki, ale cóż, dla Gabi to była najlepsza koleżanka i nie zamierzała zrywać żadnych relacji ze względu na widzimiesię chłopaka. Mogła za to planować tak, aby ta dwójka nie musiała spędzać ze sobą zbyt wiele czasu.
Blondynka nie należała do osób, które często nadużywają alkoholu, czy mają jakiś problem z tym. A co za tym idzie, kobieta nie miała zbyt dobrze wytrenowanej głowy. Wręcz miała ją bardzo słabą, więc jak zaczęła się doskonale bawić, a kolorowe drineczki wchodziły jak ta lala, to się okazało, że świat wiruje i zadzwoniła do ukochanego. Sama nawet nie wiedziała co dokładnie mu nagadała, ale coś koniecznie chciała mu opowiedzieć. Bardzo możliwe że o tym, jak inna dziewczyna w toalecie dała jej tampona i była taka kochana i w ogóle, musi się z nią zaprzyjaźnić. Oczywiście, że nie wiedziała jak dziewczyna się nazywa, ani pewnie by jej nie rozpoznała w tłumie. Marki tamponu też by nie podała, bo opakowanie, gdzie to mogło być napisane, wyrzuciła do kubełka.
W pewnym momencie Gabi wyłoniła się z tłumu. Z błyszczącymi oczami, rozwianym włosem i zaróżowionymi policzkami. Po jej chwiejnych krokach można było już stwierdzić, że cóż, testu alkomatem by nie zdała. -Ryan!-zapiszczała widząc znajomą twarz i przyspieszyła kroku, lekko gubiąc pion. Jednak nie przewróciła się, nie nie! Nie tym razem. Wpadła mu w objęcia, więc bardzo dobrze że stał oparty o ten samochód. Był on spoko, Gabi lubiła fakt, że nie musi siedzieć na podłodze i wchodzi w górę do niego, a nie nisko jak do jakiegoś samochodu sportowego. A że był wymyślny... pan Moreno, był naprawdę dobrym mechanikiem i mógł zawsze pomóc. I dałby rodzinną zniżkę!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dobrze, że jednak nie dodzwonił się do jej koleżanki. Słyszał już piąty sygnał, kiedy usłyszał znajomy głos. Szybko przerwał połączenie i schował telefon do kieszeni. Wolał poczekać, aż Gabi sama do niego podejdzie, chociaż już z daleka było widać, że raczej nie mógłby jej zrobić testu alkomatem. Na pierwszy rzut oka było widać, że była mocno wstawiona. Opowieść o tamponach – a właściwie wielki bełkot – chyba jednak go nie urzekł.
Widział tylko jej lot, kiedy wpadła mu w ramiona. Dobrze, że był postawnym facetem i właściwie przygotowanym na taką ewentualność. Złapał ją mocno, przetrzymując tak, aby w nic się nie uderzyła. Sam poczuł jednak uderzenie, kiedy trochę bezwładnie na niego wpadła. Miny za szczęśliwej nie miał, chociaż tak naprawdę chciał ukatrupić jej koleżankę, że jednak nie zastopowała Gabi. Po to chodziły w dwie, tak? Przynajmniej według Ryana dwie kobiety chodziły do baru po to, aby właśnie nawzajem siebie pilnować. Jednak w tym przypadku tak nie było.
- Upiłaś się – stwierdził już fakt dokonany. Ton miał niczym ojciec, który upominał swoje dziecko, ponieważ nie pozbierało swoich zabawek, chociaż umawiali się zupełnie inaczej. – A obiecywałaś mi, że tylko wstawisz się i grzecznie przyjedziesz taksówką, tak? – Zresztą każda ich zasada takich wieczorów była jasna. Wypić można, ale nie tak, by gubić pion albo nie potrafić złapać taksówki. Ryan co najwyżej bardzo śmierdział alkoholem, ale zawsze potrafił umyć grzecznie ząbki, przebrać się w pidżamkę i trafić do łóżka. U Gabi było tak samo, a dziś taka historia.
- Gdzie się podziała moja grzeczna dziewczynka? – zapytał już spuszczając z tonu. Teraz bardziej wyrażał troskę, bo jednak trochę o Moreno się martwił. Jutro możliwe, że wstanie z ogromnym kacem. Będzie musiał się nią zająć. Dobrze, że akurat zmiany miał tak ułożone, aby pójść do pracy na popołudnie… Chyba że szef go zawoła wcześniej. Różnie to bywało.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dobra, faktycznie, takiego picia nie było w planie. Troszkę Gabi przesadziła. Tylko, że ze słodkimi drinkami już tak jest, nie czuć, jak bardzo mocne są i w którym momencie siekną! To była tego wina. Zamówiła o jednego drinka za dużo. A przyjaciółkę ze sobą zabrała po to, aby dobrze się z nią bawić, a nie po to, aby się pilnować. Choć nawet w takim stanie nie pozwoliłaby jej pójść się z zabawiać z żadnym podejrzanym typem. Lub żadnym typem w ogóle. Choć oczywiście, lepiej tego nie próbować, aby chcieć coś udowodnić. Należy jednak ufać, że solidarność jajników działała również pod wpływem alkoholu.
-Może odrobinę-pokazała na palcach, zostawiając niewielką odległość od kciuka do palca wskazującego. Szkoda tylko, że robiła to za plecami mężczyzny, więc nie mógł tego zobaczyć, choć uwierzyć też raczej mu nie wypadało. Bo była pijana, nie bójmy się tego powiedzieć.
-Ale przyjechałeś po mnie, nie potrzebuje taksówki. -spojrzała na niego, jakby nie rozumiejąc o co mu chodzi. Owszem, miała wrócić taksówką, czy innym uberem, ale skoro już był, no to nie musiała, tak? A nie wiedziała, że brzmiała aż tak źle, że on zdecydował się wyjść z łóżeczka i wsiąść do auta.
-Jestem grzeczna, zawsze-powiedziała, obejmując go mocno za szyję i dając buziaka, a wręcz naciskając swoimi wargami na jego usta. Namiętności specjalnie w tym nie było.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Mina Ryana była coraz mniej miła. W sumie nie wiedział, czy był bardziej poirytowany na Bellę, że zostawiła Gabi w takim stanie, czy jednak na Gabi, że zachowywała się trochę niczym jak nastolatka, której podano pierwszy raz wódkę. Ale co by się nie działo, to wciąż była jego ukochana, prawda? Nie mógł ją tak o zostawić na środku drogi.
- Bo bełkotałaś do telefonu o jakimś tamponie i o tym, że zgubiłaś pieniądze. – Bezceremonialnie włożył jej rękę do kieszeni i napotkał tam dziurę. Śmiać mu się chciało. Teraz zrozumiał. Schował jej te parę drobnych na taksówkę do dziurawej kieszeni. Nie sprawdził, że była tam dziura. Oczywiście, miała kartę kredytową w torebce, ale jednak umówili się trochę inaczej. – No dobra, to już mój błąd. Nie przewidziałem tego, że możesz mieć dziurę w kieszeni albo że się ona zrobiła. – Pokazał jej dziurę w jej dziurę w poszewce kurtki, a następnie znów ją wywinął do środka.
W odpowiedzi na to, gdzie podziała się jego grzeczna dziewczynka, poczuł na swoich ustach słodki smak drinków z palemką. Lekko ją od siebie odsunął.
- Skoro jestem kierowcą, nie całuj mnie. Jeszcze przekażesz mi trochę procentów. – Oczywiście było to znikome, ale raczej fanem całowania swojej pijanej dziewczyny nie był. Teraz się już o tym przekonał. No i zaczynał rozumieć Gabi, kiedy mruczała, aby ją nie całował, bo śmierdzi piwskiem. Całowanie pijanej osoby to jak całowanie pomyleńca.
- Wsiadasz? Czy czekasz na swoją psiapsi? – Nie wiedział, co się z nią również zadziało. Jeśli potrzebowała podwózki, to skoro już tutaj był, to mógł ją odwieść do domu. Korona mu z głowy nie spadnie, chociaż podejrzewał, że ona była w dość podobnym stanie, co jego księżniczka. – Bo ją też mogę podwieźć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Na Gabi się nie krzyczy, ani się nie gniewa, bo owszem, zrobiła źle, ale jutro będzie to doskonale rozumieć, co zrobiła źle i będzie pamiętać, aby nic więcej takiego nie robić. Teraz jednak należało ją tylko przypilnować i zaprowadzić do łóżka, by poszła spać i nie zrobiła już nic więcej głupiego.
-niee, nie zgubiłam!-powiedziała sięgając do drugiej kieszeni, wyciągając te kilka banknotów, które otrzymała na do widzenia, wraz z prośbą, by się nie upijała. Przeniosła te pieniądze na samym początku imprezy, bo czuła że tam jest dziura. Choć to też nie było jakoś bardzo rozsądne, bo po prostu mogła je włożyć do torebki. Lub wsadzić za stanik, hihi.
-Nie szkooodzi, kochanie-zapewniła, patrząc na to, jak poprawia jej tą podszewkę. Nie było to dla niego problematyczne, bo kobieta była oparta o niego całym ciałem.
-Oj już nie przesaadzaj-jęknęła, gdy nie pozwolił się całować. Przecież na pewno nie mogła wdmuchać mu zbyt wiele promili do krwi. Do wydychanego powietrza bardzo prawdopodobne, jednak każdy policjant, jeśli odważyłby się ich zatrzymać, by stwierdził że ten zapach bimbrowni pochodzi od pasażerki, nie od kierowcy.
-Wsiadam. Po Belle miał ktoś przyjechać-i to zapewne był jej chłopak Liam, który ją tolerował, choć w pewnych chwilach zauważał jej dziwactwa. I je w pełni akceptował.
Gdy mężczyzna ją puścił już, by weszła do samochodu, chwyciła za klamkę, otworzyła sobie drzwi, lecz robiąc krok do środka można było usłyszeć trzask, czy inny dźwięk, który wydała jej sukienka, poddając się na szwie, skoro blondynka zrobiła spory krok, aby zająć miejsce pasażera.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ryan przywalił sobie otwartą ręką w czoło, słysząc ten pełen żałości trzask, który zwiastował tylko to, że szew sukienki poszedł. Naprawdę, czasami już sam nie mógł wytrzymać z tym pechem Gabi, ale dzisiaj chyba on przeszedł samego siebie.
Nic nie powiedział, dopóki nie zamknął za nią drzwi, a następnie wsiadł do samochodu na miejscu kierowcy. Spojrzał na Gabi, trochę pytająco, zastanawiając się, czy poradzi sobie z pasem czy jednak. Widząc jednak, że ten również postanowił z nią nieco powalczyć, wychylił się do niej i ją zapiął, jeszcze parę razy sprawdzając, czy wszystko jest w porządku.
- Jak dojedziemy, nie wychodź od razu. Podam Ci swój płaszcz. – Chodziło mu oczywiście o poprutą sukienkę. Nie chciał, aby którykolwiek z sąsiadów widział ją z gołym tyłkiem. Owszem, o tej porze pewnie mało kto jeszcze nie spał, a najbliższy sąsiad był trochę oddalony, ale nie zamierzał ryzykować. W końcu Gabi była jego panną i nawet – jeśli była pijana – to i tak zamierzał ja chronić i o nią dbać.
- Chociaż dobrze się bawiłaś? – Przekręcił kluczyk w stacyjce, suv lekko ruszył. Lubił to auto. Może i było potężne, Ryan dawał sobie z nim dobrze radę. Gabi raczej nie czuła się dobrze za jego kółkiem, za to wygodnie było jej jako pasażerce. No i mogli zawsze robić całkiem duże zakupy. To auto było pierwszym jego zakupem zaraz po rozwodzie. Drugim był dom na wodzie, do którego niedawno Gabi się przeprowadziła.
- Po co pytam, skoro to widać. – Sam przewrócił oczami, kiedy zrozumiał, jak bardzo głupie i tendencyjne pytania jej zadaje.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi przyglądała się sukience, co się z nią stało, ale nie było dramatu. Szef poszedł na boku, na udzie więc tak naprawdę nie świeciła ani gołym tyłkiem, ani majtkami, ani niczym takim. Choć szczerze mówiąc, gdy usłyszała plaśnięcie, aż podskoczyła jakby to ją przestraszyło i spojrzała na ukochanego. No ups, zdarza się, po prostu. Jej nad wyraz często, to trzeba było przyznać. -Coo?-dopytała szarpiąc za pas. Cóż, powinna go delikatnie pociągnąć, bo wiadomo jak one działają. -Dobrze misiu-powiedziała. Nie bardzo się jej chciało kłócić, bo była zmęczona, ale nie było aż tak wielkiej potrzeby, by podawać jej płaszcz czy coś takiego. Wystarczyło szybko ją przetransportować do wejścia na ich domek na wodzie. Dobrze, że nie było szans wpaść do wody, robiąc zły krok po otwarciu drzwi. Widać było, że ten dom nie był kupiony z myślą o to, że pewna dziennikarka sportowa, osoba inteligentna, nieźle wykształcona, lecz nie posiadająca ani grama gracji i niesamowicie pechowa, mogłaby tam zamieszkać. To było niebezpieczne. O dzieciach już w ogóle nie mówiąc, ale to im w najbliższym czasie nie groziło. Zabezpieczali się.
-Och, doskonale się bawiłam-odwróciła się w stronę ukochanego, trzymając głowę opartą o zagłówek. Nie umiałaby wytłumaczyć, co było tak naprawdę sprawiło, że dobrze się bawiła, czy to była muzyka, procenty czy też może poruszone tematy rozmowy. Albo ten otrzymany od nieznajomej tampon.
Tak, jej jako pasażerce było naprawdę wygodnie, prowadzić tej krowy nie lubiła, znacznie lepiej czuła się za kółkiem swojego auta, mini coopera, który był totalnie babskim autem, dlatego Harper nawet nie chciał wsiadać za jego kółko. Jednak nie dało się ukryć, że Gabi była dobrym kierowcą, jeśli tylko była trzeźwa.
-Poznałam taką fajną dziewczynę dziś, mówię ci...-nawiązała z powrotem do tajemniczej nieznajomej, przeczesując swoje włosy i grzecznie siedząc na tyłku, nawet nie próbując wyciągnąć telefonu z torebki, który na pewno by wpadł jej gdzieś do jakiegoś zakamarka. Różne rzeczy wypadały jej z dłoni na trzeźwo, a teraz było to znacznie bardziej prawdopodobne.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Cóż, Harper po prostu musiał się odciąć całkowicie po rozwodzie. Akurat kupno domku nad wodą nie było skonsultowane z kobietą. Było to jedno z głupich marzeń, które szybko zrealizował, zupełnie nie zasięgając opinii kobiety. Samochód akurat oglądał przy niej, uznając, że w sumie dobrze byłoby, gdyby ona też zajrzała pod maskę i wydała swoją opinię. Akurat taka kobieta, która znała się na samochodach, to niezły skarb. Jednak domek… No cóż. Poinformował Gabi o swoim zakupie dopiero po fakcie, a jak go zobaczyła, zapytał, czy nie chciałaby się do niego wprowadzić. Dopiero później doszło do niego, że był on lekko niebezpieczny dla niej ze względu na jej życiowego pecha. Ale nic, stało się. W przyszłości pewnie i tak rozejrzą się za czymś innym, ale na razie wszystko było dobrze.
- Poznałaś fajną dziewczynę? – Włączył cicho radio, grało niezbyt głośno, by nie drażniło Gabi (chociaż w klubie muzyka na pewno mocno dudniła). – Czy mam być zazdrosny czy może zaproponowałaś jej trójkącik z nami? – Oczywiście, że sobie żartował. W głupi sposób, ale sobie żartował. Gabi bardzo dobrze o tym wiedziała (a przynajmniej miał taką nadzieję, że również wstawiona dobrze wiedziała, że nie zamierzał zapraszać nikogo do ich alkowy i wystarczyła mu tylko ona). – Wiem, że pożyczyła Ci tampon. Fascynujące. – Skręcił na skrzyżowaniu. Od razu zaczęło robić się mniej samochodów, bo nie jechał główna drogą. Ziewnął potężnie, bo jednak było już nieco późno. – Chociaż to już dzisiaj wypadło krwawienie po odstawieniu? Cholera jasna, chyba tego już nie potrafię liczyć. – W ogóle nie bardzo rozumiał, jak działały tabletki antykoncepcyjne kobiety. Wciąż i tak używał gumy jako dodatkowego zabezpieczenia. Może nie lubił, ale był dopiero świeżo po rozwodzie. Jak na razie nie były im dzieci w głowie. Musiał poukładać swoje sprawy, by ruszyć dalej.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi masterem motoryzacji nie była, ale jako dzieciak i nastolatka spędziła tak wiele czasu w warsztacie swojego ojca, że coś tam wiedziała. Znacznie więcej niż przeciętna kobieta na temat silników i tego wszystkiego co jest pod maską. Co do domu, to oczywiście, że nie musiał niczego z nią konsultować. Byli może parą, ale nieoficjalną. Mieszkali osobno, wprowadzenie miało być dopiero następnym krokiem, który pojawić się nieco szybciej, niż dziewczyna przewidywała. Sądziła, że policjant będzie chciał pomieszkać trochę sam, skoro już się wyrwał ze szponów swojej żony.
-Tak, w toalecie. Nawet nie wiesz, ile ciekawych osób można tam spotkać!-zaczęła tłumaczyć. Do kibelka zawsze były duże kolejki u kobiet, a dodatkowo przy lustrze było tyle tematów do rozmów... Faceci tego po prostu nie rozumieją.-Co? Nie!-oburzyła się, niemal się zapowietrzając. Nie, to nie był dobry temat do żartów z pijaną Gabi. Najwyraźniej taka wersja kobiety była niesamowicie zazdrosna i zaborcza o swojego ukochanego. -Ugh, musisz szarpać?-jęknęła, co miała wiele płynów w swoim żołądku i takie nagłe ruchy kierownicą, czy ogólnie samochodem nie były niczym przyjemnym. Jeszcze jej nie mdliło, ale chlupnęło już jej w brzuszku.
-Mój okres?-zapytała, trochę skołowana o czym ten mówi. No, kobiety tak mają. Przy tabletkach, które grzecznie przyjmowała każdego dnia, a jej gapiostwo nigdy jeszcze jej nie zaatakowało w tym temacie, przynajmniej było przewidywalne i zaplanowane. No w trakcie tych dni nie było mowy na seks, ale tej nocy blondynka i tak się do tego nie nadawała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ryan tylko unosił brwi, słysząc te rewelacje swojej ukochanej, ale jednak wolał niczego za bardzo komentować, aby ją nie denerwować. Wiadomo – jeśli człowiek jest pijany, to nawet jedno zło słowo mogło wyprowadzić go z równowagi. Z tak pijaną Gabi jeszcze nie miał do czynienia, więc wolał wszystko ostrożnie.
- Ostrożnie jadę. To Ty wypiłaś za dużo. – Naprawdę ładnie jechał, a jego suv ładnie sunął przez już akurat puste ulice Seattle, ale jak widać – nawet zakręty Gabi nie służyły. Miał tylko nadzieję, że kobieta nie ochrzci mu nowej tapicerki. Przecież to autko nawet nie miało miesiąca, halo! A wiadomo jak faceci zresztą podchodzili w kwestii różnorakich aut.
- No, twój okres. Twój okres to moja przerwa od seksu. – Właściwie mogli współżyć w te dni, bo przecież to nie było nic takiego, ale jednak Ryan wolał trochę się przetrzymać. Nawet nie z powodu wydzielin, ale z tego, że kobietę może bardziej boleć i zapewne nie było to zbyt komfortowe. Okres zawsze wiązał się z bólem brzucha, różnymi zachciankami, może i gazami… To po co było tam wpychać jeszcze penisa, który nie był w ogóle tam potrzebny? – Więc dobrze byłoby, gdybym wiedział, jak to wyliczać, ale nadal nie potrafię. – Zerknął na nią z ukosa. – Dzisiaj i tak już bym na nic nie liczył, patrząc na Twój stan. – Zresztą po każdym takim wyjściu, jeśli trafiali do tego samego łóżka (bo jeszcze Gabi się do niego nie przeprowadziła), to nigdy do niczego nie dochodziło. Zawsze któreś pachniało piwem, drinkiem albo czymś innym, co drugiemu przeszkadzało. Lepiej było, kiedy oboje pili i byli na tej samej imprezie. Wtedy szanse na seks były bardzo duże, wręcz nawet były stuprocentowo skuteczne.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi nie była groźną kobietą, ani na trzeźwo, ani po pijaku. Tylko w tej drugiej sytuacji, o wiele łatwiej o jakieś nieporozumienie, czy coś takiego. No ale lepiej by było, jakby Ryan nie bardzo brał do siebie słów, które wypowiada teraz jego ukochana. A jeśli chciałby to robić, to niech potwierdzi je następnego dnia, gdy już dziewczyna będzie cóż, bardziej świadoma tego, co mówi, bo trudno powiedzieć, żeby dobrze się czuła.
Samochód był super, droga pusta, w brzuszku Gabi działy się jednak różne rzeczy. To znaczy nie, żeby były już jakieś atrakcje, nie zamierzała chorować ani tutaj, wewnątrz nowiutkiego suva, ani w domu. Tylko jak pluska w brzuchu, niezależnie czy to woda, herbatka czy alkohol , to idealny przepis na chorobę lokomocyjną.
-A no....-stwierdziła, że już rozumie swojego ukochanego. Tak, w trakcie okresu nie uprawiali seksu, choć Gabi ich jakoś specjalnie nie przeżywała drastycznie tych dni, to kilka dni przerwy nikogo jeszcze nie zabiło. Było to łatwiejsze, dopóki nie mieszkali razem, lecz teraz faktycznie, mężczyzna musiał się przyzwyczajać. Choć i na to był sposób - mógł jej zrobić dzidziusia, to nie będzie okresu. Choć Seksu też za dużo wtedy może nie być, trudno stwierdzić. -Nie teraz, Ryan...-jęknęła z prośbą, bo na pewno nie była w stanie, aby dobrze ogarniać swój kalendarzyk. Prowadziła go, tylko zamiast wpisywać temperaturę i kolor śluzu, wpisywała że połknęła tabletkę, żeby być pewną.
Pewnie, jak oboje byli wstawieni, to się zerowało i sytuacja wyglądała jakby byli trzeźwi. Wtedy często się zabawiali w taki, czy inny sposób. Jednak gdy jedna strona była po dobrej zabawie ... Cóż, to z reguły nie miało sensu.
-Ugh-jęknęła z radością, widząc że dojechali już na ich osiedle. Poczekała aż samochód się zatrzyma i zabrała się za odpinanie pasa, zbieranie się i w ogóle. Pamiętała, że miała poczekać, ale nie kojarzyła już dlaczego, więc tak siedziała, patrząc czy Harper łaskawie się wygramoli już z auta.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Skoro miał nic nie mówić, to zamknął się, wsłuchując się w piosenkę Duy nie ma Lipy. Chociaż chciał i ko kusiło, nie bębnił palcami o kierownicę. Jeszcze będzie coś jej przeszkadzało i co? Wolał się nie wychylać, bo jeszcze w spokojnej Gabi jednak obudzi się jakiś Hulk i będzie chciała Gabi smash!
Wreszcie dotarli do domu. Grzecznie kobieta poczekała. Ufff, przynajmniej tą jedną rzecz pamiętała, więc może z jej stanem wcale nie było tak źle, jak przypuszczał. Wyszedł z auta, zabierając kluczyki ze stacyjki. Przechodząc do strony pasażera, zdążył już ściągnąć płaszcz. Przeżyje chwilę w samym sweterku. Otworzył swojej księżniczce drzwi i… wpadł na bardzo kontrowersyjny pomysł.
Oczywiście nałożył na jej ramiona swój płaszcz. Wziął ją na ręce i nagle przerzucił ją sobie przez ramię, niczym Shrek Fionę. Nie potrząsnął nią, bo jednak wolał by nie zostawiła mu żadnej niespodzianki, ale jednak potraktował ją trochę niczym worek kartofli albo inne zwłoki. Nogą zamknął drzwi samochodu, nacisnął przycisk, by je zablokować.
- I co? Niewygodnie? – zapytał swojego kochanego ziemniaczka, zaprowadzając ją do ich chatki na wodzie. Przynajmniej w ten sposób nie wpadła do wody i nie musiała patrzeć pod nogi. Oczywiście romantyczniej byłoby, gdyby niósł ją niczym pannę młodą, ale tak przynajmniej miał jedną rękę wolną. Ha, jednak Harper czasami myślał.
Po paru sekundach otworzył drzwi i weszli do domu. Od razu ze zwłokami Gabi udał się do sypialni. Nawet chyba nie było po co prowadzić ją pod prysznic. Mógł jej co najwyżej sam pomóc w zmyciu makijażu. Ostrożnie położył ją (nie rzucił!) na łóżko, zabierając od razu swój płaszcz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Spokojnie, spokojnie, nie było tak źle, być również nie powinno. Nie róbmy z Gabi takiej wieźmy! Zwłszcza że na ten moment była upita znacznie bardziej na wesoło! Do momentu spotkania z Ryanem przy jego samochodzie, kiedy on zaczął robić jej wyrzuty i się o wszystko czepiać, była naprawdę wesolutka i w doskonałym nastroju. W samochodzie też zdecydowała się zamknąć, bo on NIC NIE ROZUMIAŁ.
No ale dojechali do domu, otworzyła drzwi czekając na swojego wybawcę. Wyswobodziła się ze swojego pasa, i przyjęła jego płaszcz. Zupełnie było to zbędne, bo ile mieli do domu, 5 metrów? max 15 jakby iść po ścieżce a nie na krechę. No i jej sukienka wcale jej nie obnażała, ale jak się facet uprze, że chce być wybawicielem, to nie ma sensu się kłócić. Pisnęła i to wcale nie tka cicho, gdy została przerzucona przez ramię. Bardziej z zaskoczenia, niż ze strachu, czy zaburzenia. A jak już Harper doskonale wiedział, jego dziewczyna była głośna. Jak widać nie tylko w łóżku. W końcu położyła się grzecznie na tym jego ramieniu, lecz nie mogła się powstrzymać i ścisnęła jego pośladki, które były akurat na wysokości jej dłoni. Zachichotała zachwycona swoim gestem i jeszcze go lekko klepnęła na koniec. -Bywało lepiej-mruknęła tylko, kładąc się na łóżku. Tak, wkładanie jej pod prysznic to mogło być już za wiele, bo blondynka zaczynała czuć się zmęczona. -Ugh.... Torebka w samochodzie...Zostawiłąm-powiedziała, bo jak zakładała na siebie płaszcz mężczyzny, zdjęła ją z ramienia. Był tam w sumie tylko jej telefon i karta płatnica, więc nic wielkiego, ale no. Lepiej mieć to wszystko przy sobie. Dalej leżała na łóżku, lekko się przeciągając i ziewając.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Kiedy usłyszał tekst o tym, że zapomniała torebki, miał ochotę wyjść z siebie, ale tylko mruknął coś w odpowiedzi, że się tym zajmie. Pozostawił zwłoki Gabi w sypialni, wcześniej tylko pomagając jej ściągnąć buty i zanosząc je do przedpokoju. I miał mieć chłop spokojne życie, a wpadł ponownie.
Odwiesił płaszcz na haczyk i wyszedł ponownie z mieszkanka. Pewnie gdyby ktoś ich obserwował z boku i próbował zrozumieć, co tutaj w ogóle się wyrabia, to raczej i tak nie połączyłby żadnego jeden do drugiego. No chyba że pewnie doszedłby do wniosku, że Moreno albo się spiła albo ktoś wreszcie zabił.
Mamrocząc coś pod nosem na temat tego, jak bardzo stracił ostatnie szczątki szacunku, które miał do jej kumpeli, otworzył samochód. Faktycznie znalazł na siedzeniu pasażera torebkę swojej dziewczyny. Rozejrzał się, czy czasami jeszcze niczego nie zgubiła, by nie chodzić dwa razy. Pod siedzeniem znalazł szminkę. Musiała wypaść albo z torebki albo z innego miejsca, czasami wolał nie wnikać, gdzie Gabi trzymała takie rzeczy.
Powrócił z jej zgubą, ale nadal nie ściągał swoich butów, gdyby jednak powiedziała, że coś jeszcze sobie życzy. Był jeszcze skłonny pójść do sklepu dwadzieścia cztery, gdyby nagle zażyczyła sobie, że chce zjeść waniliowe lody z polewą czekoladową.
- Wszystko ok? – zapytał, czekając, czy ma jeszcze jakąś zachciankę. – Mam Twoją torebkę. Szminka też jest. – Odłożył wszystkie jej rzeczy na szafkę nocną po jej stronie łóżka.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”