WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#27

Ostatnimi czasy Ryan dochodził do sprawności i szło mu to bardzo dobrze, powoli wracał do częstego używania prawej ręki i już coś przebąkiwał o powrocie do pracy. Zupełnie jakby było mu źle w domu z Gabi. Powinna była się obrazić? Nie, w sumie to rozumiała, choć nie dało się ukryć, że blondynka trochę się martwiła o swojego narzeczonego i niechętnie myślała o tym, że znów będzie latał po mieście z pistoletem, tak jak wtedy, kiedy miał wypadek. Jednak nie tylko to się zmieniało, bo w związku z posuwającym się wiekiem, okazało się, że ten musi nosić okulary do czytania, telewizora i tak dalej. Gabi się troszkę z niego nabijała, bo choć wyglądał seksownie, to trochę wyglądał jak profesor. Zdarzało się jej w żartach zwrócić się do niego "panie profesorze", zapytała go kiedy będzie kolokwium i takie tam inne, niewysublimowane żarciki. Nie wydawało się go to specjalnie irytować, więc nie widziała powodu, aby przerywać.
Jednego popołudnia dostała smsa, żeby przyjechała do niego pod wskazany adres, o odpowiedniej godzinie. Było to podejrzane, bo siedziała w domu, szykując niespodziankę na jego urodziny. Miała pewien pomysł, sądziła że będzie udany, ale kto go tam wie. Nigdy nie była ponad 30 letnim mężczyzną, nie wiedziała, co im siedzi w głowie.
Jednak przebrała się i wsiadła w swoje autko. Miała małe problemy, aby znaleźć odpowiedni adres i miejsce postojowe, ale się jej udało i dosłownie 2 minuty po umówionym czasie zapukała do drzwi. Budynek wyglądał dziwnie. Nie posiadał żadnych szyldów, lecz był większy, może nieco starodawny, ale zadbany. Była ciekawa co na nią czeka za tymi drzwiami. Już miała wyciągać telefon, aby napisać Ryanowi, że czeka, ale nikt nie otwiera, gdy usłyszała że ktoś naciska na klamkę...

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Faktycznie, Ryan coraz bardziej dochodził do siebie, chociaż oczywiście nie była to idealna sprawność. Powoli jednak przymierzał się do powrotu do służby, a to wiązało się z przejściem przez badania kontrolne. A te? No właśnie! A te wykazały, że potrzebuje okularów. Zresztą sam to podejrzewał, więc po sprawdzeniu wszystkiego, okazało się, że musi nosić do czytania oprawki. Gabi trochę mu dogryzała, a jemu o wiele lepiej się czytało gazetę, książki oraz inne rzeczy. No i całkiem ciekawie w tych okularach wyglądał.
Skoro pojawiły się takie żarty, a nawet przezwisko, postanowił w końcu coś z tym zrobić. Pociągnął za parę kontaktów, aby dowiedzieć się o różnych miejscach. W taki sposób trafił na plan filmowy, na którym niedawno kręcono jakiś serial mówiący o życiu nastolatków. A jak nastolatkowie – musiała być i szkoła. A kto bogatemu zabroni, by taki obiekt wynająć na parę godzin, prawda?
Ryan czekał na kobietę już od jakiegoś czasu. Podjechał sobie na miejsce taksówką, która całkiem nieźle go skasowała. Jeszcze trochę obawiał się wsiadania za kółko, bo nie dowierzał swojej prawej ręce, że jest naprawdę w stanie to zrobić. Mógł oczywiście przyjechać tu z Gabi, ale straciłby zupełnie element zaskoczenia.
Ochroniarz był poinformowany, by nie reagować na żadne dźwięki, a tym bardziej na drobną blondynkę, która miała się tu pojawić. Właściwie był tak zakumulowany w swojej kanciapie, że nawet go Gabi nie zauważyła. Nic, ciekawość ją za bardzo zżerała.
Pewnie po wszystkim i tak Ryan jej wypomni, że nie wychodzi się z auta i nie wchodzi do nieznajomych budynków, ale tu już od dotknięcia klamki wielkich szklanych drzwi, zaczęła się gra.
- Pani Moreno, jak zwykle spóźniona. – Jak dobrze, że Harper był tak dobrym aktorem, jeśli wkładał swoją „pracowniczą” maskę. Normalna osoba by nie utrzymałaby powagi, otwierając ukochanej w stroju profesorka z Uniwersytetu Cambridge.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi nie miała zielonego pojęcia, co planuje jej ukochany, ale w sumie cieszyła się, że ma trochę wolnego, gdzie nie musi się kryć z tym, co akurat wyszukuje w internecie. Nie wstydziła się, nie było to nic zdrożnego, ale chciała by Ryan nawet nie domyślał się, co planuje dla niego na walentynki. Dlatego też liczyła, że przynajmniej do wtedy policjant będzie siedzieć w domku na tyłku, bo potrzebowała go w mieście.
Skoro dostała dokładną lokalizację, z adresem budynku, to serio miała siedzieć w aucie i czekać, cóż, na zbawienie? Oczywiście, że poszła prosto pod wskazany numer! Miejsce było dość dziwne, ale nie było ani straszne, ani przerażające. Poza tym, gdzieś tam podświadomie wiedziała, że czeka na nią tam Ryan, więc oczywiście, że się nie bała. Niczego się nie obawiała w towarzystwie swojego mężczyzny. Ani samotności, ani starości ani nawet pająków. Miałaby się bać jakiegoś budynku? Albo że mu ktoś telefon shackował? No nie....
-Ekhm, Ryan?-zapytała niepewnie, widząc faktycznie swojego narzeczonego w wydaniu. Cóż, niecodziennym, ale teraz wyglądał totalnie jak nauczyciel i to taki starej daty, taki konserwatywny, z zasadami.-Oj tylko dwie minutki...-uśmiechnęła się, zakładając włosy za ucho. Nie, jeszcze nie wiedziała co tu się dzieje, jeszcze nie rozgryzła jak wygląda fabuła tego spotkania. Na razie czekała aż mężczyzna ją wpuści do środka, wyjdzie z nią... Czy cokolwiek innego.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ryan chrząknął.
- Dla Ciebie pan profesor Harper. Nie przypominam sobie, od kiedy jesteśmy po imieniu. – Druga natura Ryana aż chichotała w środku, kręciła wręcz beczki z tego, co się tutaj wyrabiało. Jednak na zewnątrz nie wychodził ze swojej roli. Skoro uważała, że wygląda jak profesor, to zamierzał przybrać tę rolę całkiem poważnie – nawet jeśli miałby to zrobić tylko na te parę godzin, na które wynajął cały ten budynek. Cóż – Ryan i Gabi nie mogli narzekać na brak nudy w ich związku. Zawsze każde coś wymyśliło, chociaż to Ryan miał najbardziej szalone pomysły.
- Może i dwie minuty, ale mój czas jest bardzo cenny. – Otworzył jej drzwi, mamrocząc coś o tym, że dzisiejsza młodzież jest taka niewychowana i że należy im jeszcze otwierać drzwi, aby weszła do środka. W środku wyglądało całkiem normalnie. Ot, typowa szkoła. Ryan nie do końca wiedział, czy naprawdę mieścił się tutaj budynek przeznaczony na edukację dzieciaków (a jeśli tak – to był zlokalizowany na całkiem niezłym odludziu), czy jednak była to zasługa scenografów. Jakoś aż takie szczegóły go nie bardzo interesowały.
- Zapraszam do klasy. Mam rozumieć, że ponownie nie zabrała pani żadnego notatnika ani nawet długopisu? – Nawet nie dał jej czasu, aby mogła przyjrzeć się bardziej korytarzowi, przez który ją przeprowadzał. Budynek w środku wyglądał jak typowe liceum. Nawet przeszli obok ze ścianą z trofeami. Tuż za nimi wisiały zdjęcia z różnymi dzieciakami – nawet jeden gość był bardzo podobny do… Toma Hollanda? Przynajmniej tak mu z gęby patrzyło, jakby to był on.
- Typowa młodzież. – Wcześniej Ryan sprawdził, jakie klasy są dostępne. Uznał, że klasa matematyczna będzie wręcz idealna i do niej się udali – był to gabinet na samym końcu korytarza po lewej stronie. – Dobrze, że Twoi rodzice mi płacą za udzielanie Ci korepetycji po zakończeniu mojej pracy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Po usłyszeniu tych słów, Gabi jakby dodała dwa do dwóch (a niby miała mieć problemy z matematyką?) i wyszło jej, że Ryan udaje przed nią profesora.... Co musi być nawiązaniem do tego, jak się z niego nabijała. Cóż, owszem, nie zamierzała się wypierać. A jeśli on był profesorem, to ona musiała być... jego uczennicą? Trybiki w jej głowie przyspieszyły, chcąc gładko i płynnie wejść w rolę, ale zamiast tego, zachichotała głośno, jakby była zawstydzona, a jednocześnie podniecona. Może jeszcze nie do końca seksualnie, ale była niesamowicie ciekawa co z tego wyjdzie. Choć ona akurat była kiepską aktorką, miała nadzieję, że podoła temu wyzwaniu.
Oczywiście, że się nie nudzili! Oboje prowadzili ciekawe życie, mieli głowy pełne pomysłów i generalnie, nie mieli obiekcji, aby próbować czegoś nowego, choć kobietę trzeba było czasem przez chwilę namawiać. Nie była aż tak... wyzwolona, choć oczywiście, zmieniała się pod wpływem swojego narzeczonego. Z własnej inicjatywy i chęci, aby było to jasne.
-Przepraszam, panie profesorze. Więcej to się nie powtórzy-zapewniła go i weszła do środka, rozglądając się po wnętrzach. Oczywiście to miejsce przypominało szkołę, ale absolutnie nie jej szkołę. No ale ona skończyła ją dawno temu. To znaczy liceum dawno temu skończyła. -Mam długopis... I jakieś kartki w torebce, na pewno-zapewniła go, dotykając czarnej torby, którą miała założoną na ramię. Uff, przynajmniej jej praca dziennikarki, aby zawsze mieć coś do pisania przy sobie się tym razem przydała.
-Moi rodzice mają bardzo ambitne plany względem mnie...-potwierdziła, dlaczego potrzebowała korepetycji. Cóż, z matematyki zawsze była noga, nie rozumiała też fizyki powiązanej z wyścigami samochodowymi. Cóż, może teraz czegoś się nauczy... -Oczywiście pana pracę też bardzo doceniają.-zapewniła, siadając przy biurku tuż obok jego biurka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- A czy Ty masz ambitne plany względem siebie? – zapytał niczym typowy belfer. Zaraz potem powinna nastąpić moralizatorska gadka. Gabi nie przeliczyła się. Jak tylko weszli do klasy i zajęli miejsca, Ryan zamierzał pokusić się o krótkie przemyślenie na temat jej życia oraz wielkich wymagań.
- Życie faktycznie stawia przed nami bardzo dużo zadań i wymagań, którymi chcemy sprostać. Tylko co jest tak naprawdę Twoim paliwem napędowym? Sprostać oczekiwaniom swoich rodziców czy może spełnić swoje marzenia, panno Moreno? – Oczywiście mógł dalej opowiedzieć jej o tym, jak bardzo lekceważy jego przedmiot spóźnieniami, ale jeszcze musiał trochę dać sobie chwil, by lepiej wejść w rolę… O ile pójdzie w tę stronę.
- Ja za każdym razem mam wrażenie, że pani zupełnie pragnie zupełnie czegoś innego. – Wiadomo, że pragnęła jego, ale dla całej tej gry to jeszcze nie był ten moment, aby profesor przestał być profesorem, a uczennica weszła z nim razem w świat dorosłych i udała się uciechom cielesnym.
- Dzisiaj ponownie przekształcanie wzorów. Ostatni egzamin nie poszedł Ci zbyt dobrze. – Podsunął jej jakąś kartkę. Była to jakaś stare zapiski Gabi, o których musiała dawno już zapomnieć. Te były pomazane na czerwono. Dodatkowo z kartki straszyła wielka litera „F” czyli praca była niezaliczona. – Jestem bardzo zawiedziony, ponieważ nie wiem, w czym tkwi problem. Czy po prostu chcesz udawać, że nic w tej ślicznej główce nie ma, czy po prostu chcesz tak pokazać swoją pogardę dla otaczającego Cię świata. – Co w sumie mogło być jednym i drugim. Ryan wstał i złapał za kredę. Na tablicy zaczął wypisywać podstawowe wzory na prędkość. Akurat z tego korzystał, jeśli miał obliczać przypuszczalną prędkość wystrzału. I proszę, jednak szkoła się do czegoś mu przydała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Blondynka grzecznie usiadła przy stoliku, oparła dłonie na blacie i wpatrywała się w swojego nauczyciela. Jeszcze nie wiedziała, jaką postać przybrać, aby wpisać się w plany policjanta. Przepraszam, nauczyciela. Czy być grzeczną, uległą i poddającą się jego tyradą, a może wyzywającą, pewną siebie i robiącą pierwszy krok? Trudne pytanie. I jedna i druga opcja była kusząca i dawała wiele możliwości. Jednak trzeba było podjąć jakąś decyzję.
-Panie profesorze... Chyba i jedno i drugie, tak po trochu. Aby dali mi spokój, a ja żebym była zadowolona z życia?-zapytała przygryzając lekko wargę, w nieco wyzywającej minie.
-A czego pragnę według pana?-zapytała lekko zadziornie. Cóż, chyba wybrała opcję 1-2, zmieszaną, czyli niewinną, a jednak zadziorną. Zobaczymy jak to jej będzie wychodzić, najwyżej będzie na bieżąco ewoluować swoją postać panny Moreno, która ewidentnie nie umie w matematykę.
-Oh nie.... A ja tyle się uczyłam do niego-jęknęła. Wierutna bzdura. Chyba się nie mogła zbyt wiele uczyć, skoro nie zaliczyła. I to nie kartkówki w szkole, tylko już zajęć z korepetytorem. Pewnie pracował z nią nad tym tematem po tym, jak jej nie poszło w szkole. Albo zanim miała okazję dostać z tego banię na lekcjach? Trudno stwierdzić.
-Nie gardzę panem.... Ani pana czasem poświęcanym mi. Proszę mi zaufać. To jest po prostu trudne...-westchnęła teatralnie i spuściła wzrok na blat stolika z kartką pokrytą bazgrołami. No no, nieźle się Harper do tego dnia przygotował. Musiał to planować już od dłuższego czasu!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ryan pokręcił głową, słysząc jej pytanie.
- Jak na razie, myślę, że w głowie masz jedynie zabawę. – Ciekawie wyglądała, próbując wybrać dla siebie rolę. Pewnie, łatwiej byłoby już przejść do wszystkiego, ale budowanie napięcia to było coś, w czym Harper najbardziej się lubował i sprawiało mu to największą przyjemność. Odebranie nagrody bez ogródek nie było zbyt ciekawe.
- Ja mam zupełnie inne wrażenie, panno Moreno. – zapisał podstawowy wzór na tablicy. v=s/t. Kredą zakreślił v. – Wróćmy do podstaw. Małe „v” czyli prędkość. Jednostka układu SI m/s. – Dobra, to już była trochę fizyka, a nie matematyka, ale Ryan wybrał po prostu temat, który był dla niego najłatwiejszy i przynajmniej coś się liczyło. Nie mógłby wykładać jej literatury, ponieważ raczej się na tym nie znał. – Następna składowa to s czyli przebyta droga przez… ciało. – Zawsze go to w szkole śmieszyło, że każdy kobiet fizyczny był nazywany ciałem. W sumie Gabi miała naprawdę piękne ciało. Nawet ta myśl przebiegła mu przez głowę. – Ostatnia to t… Czyli czas. – Już wiedział, dlaczego nie lubił kredy. Już teraz miał lekko brudną rękę. Ale! Gabi mogła docenić to, że pisał prawą ręką. Naprawdę mu się udało, a litery były całkiem wyraźne. Może ciut za duże, ale starał się.
- Jaka będzie prędkość ciała, które porusza się ruchem jednostajnym, zakładając, że ma do przebycia 10 m drogi, a ma tylko 2 sekundy czasu, by pokonać całą trasę?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi się uśmiechnęła. Pewnie, że tylko zabawa jej w głowie. A może inaczej, wszystko inne niż nauka. Swój college skończyła już jakiś czas temu i nie zamierzała powracać do szkolnej ławki. Nie było jej to potrzebne, ani zawodowo, ani prywatnie. Nie miała parcia na następne kierunki, ale też wiedziała, ile to wszystko kosztuje. Nope, dziękuje. Postoję.-Wcale nie...-zaprotestowała szybko. Jej postać również nie skupiała się jedynie na zabawie. Nawet w tym momencie, kiedy cała uwaga uczennicy Gabi była skupiona na jej seksownym nauczycielu, panie Harperze.
-Mhm....-zareagowała na jego słowa, gdy opowiadał o jakiejś nudzie. Czy to przypadek, że zdecydował się na wybór prędkości, czyli czegoś, czego na czymś akurat się zna? Wiedziała co to jest, lubiła czuć powiew wiatru wynikającego z wielkiej prędkości wyścigowego samochodu. Ten wzór by sama wydedukowała, choć nieco gorzej by było z symbolem prędkości, czyli V.
-Hmmm.... Mam podejść do tablicy?-zapytała. Cóż, w końcu w matematyce nie strzela się odpowiedziami, tylko potrzebne są obliczenia. Gdy już podeszła do tablicy, korciło ją, aby powiedzieć coś w stylu: Nie wiem, ale w temacie fizyki wiem, że ciało raz puszczane puszcza się ciągle. Cóż, to było prawo, które ich dotyczyło i ewidentnie opisywało. Raz zrobili coś zakazanego, by potem nie móc sobie tego odmówić w żaden posób.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ryan przewrócił oczami, słysząc pytanie, czy ma podejść do tablicy. Zaczął się zastanawiać, czy w szkole Gabi też taka była… Hymm, raczej nie. Raczej wyobrażał ją sobie jako grzeczną uczennicę, która zawsze miała wszystkie notatki i każdy ją bardzo lubił. Dodatkowo była przy tym bardzo ładna i nauczyciele ją lubili. Ta kreacja, którą miał teraz okazję oglądać, była zarezerwowana tylko dla niego.
- Zapraszam – odpowiedział jej nieco znudzonym tonem. Spoglądał jak wstaje z ławeczki, a następnie podchodzi do tablicy. Przekazał jej kredę, delikatnie muskając opuszkami palców jej wierzch dłoni. Udał jednak, że nic takiego się nie działo i nic takiego się nie wydarzyło.
- Co najpierw pani zrobi? – Wynik był wręcz banalny, ale to nie było aż takie ważne. Stanął tuż za nią, aby czuła jego oddech na sobie, a jeśli zrobiłaby pół kroczku do tyłu, wpadłaby na niego. – Najpierw proszę wypisać dane i szukane. Musi pani wiedzieć, co tak naprawdę chce pani obliczyć. – Wyciągnął swoją dłoń w jej stronę, położył ją na jej dłoni, zaciskając palce. Naparł na jej dłoń i na tablicy napisał, że danymi jest s równe 10 metrów, a t to 2 sekundy. Następnie szukanymi było v. Jego dłoń może i lekko drżała, ale uścisk nadal był mocny.
- Co dalej, panno Moreno? – Nie cofał się. Wręcz mówił prosto do jej ucha. Aż się prosiło, aby swoim zwyczajem polizał je, dotknął chociaż językiem albo chwycił końcówkę ucha w zęby, ale nic takiego nie zrobił. Jak na razie upajał ją swoją bliskością. Chciał zobaczyć, czy to ona pierwsza wykona jakiś poważniejszy ruch, czy jednak to on będzie musiał ją sprowadzić na złą ścieżkę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie, nie. W szkole była zupełnie inne. Raczej cicha, ale z reguły przygotowana, nie często zgłaszała się do tablicy na matematyce czy innych ścisłych przedmiotach. Była lubiana i przez nauczycieli i uczniów, ale nie wybijała się jakoś wyjątkowo w żadnym aspekcie. Ani dobrym, ani złym. Ot, przeciętniak. I nie, nie ubierała się w taki sposób. Jakby wiedziała gdzie i po co się wybiera tego popołudnia, to też wyglądałaby inaczej może jak Britney Spears w "baby one more time"? Jakby była wmieszana w ta intrygę, mogła przygotować sobie odpowiednią rolę, to to spotkanie wyglądałoby zupełnie inaczej i nie dało się tego ukryć. Jednak Ryan chciał z zaskoczenia, to musiała sobie jakoś radzić i improwizować.
Przejęła kredę do łapki i zaczęła analizować wzór. Może była potrzeba przekształcić wzór, albo coś takiego? Lekko się cofnęła, gdy poczuła jak mężczyzna się zbliża, wpadając na niego, swoim tyłkiem oczywiście. Dotknęła jego brzucha, może nieco niżej. Pierwsza iskierka przeskoczyła między ich ciałami.
-Dane...-odpowiedziała cicho. To akurat wiedziała, po to podeszła do tablicy. Jednak dała się poprowadzić, pisząc wszystkie znaki i cyfry na tablicy. Czuła gorący oddech na swojej skórze, na szyi i uchu, jej serce przyspieszyło z miejsca i miało ochotę wyskoczyć z jej białej koszuli.
-Podstawić dane....-Brawo. Tyle jeszcze pamiętała ze szkoły. A także potwierdzało jej słowa, że naprawdę uczyła się i starała przed poprzednią kartkówką. Obróciła się w stronę swojego profesora, zerkając kątem oka na niego. Szukała potwierdzenia swoich słów, jego pierwszego ruchu, jakiś wskazówek. Zdecydowanie uczennica Gabi trochę kusiła, ale była grzeczną dziewczynką. Tylko czy zawsze?-Dobrze?-zapytała znów przygryzając wargę i wpatrując się w oczy swojego nauczyciela, nieco wyzywającym wzrokiem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W sumie zawsze w tej chwili mógłby zepsuć ich grę. Pchnąć ją delikatnie na tablicę i zacząć ją namiętnie całować, ale… Nie, to jeszcze nie był ten odpowiedni moment. Na razie działali na siebie jak para nastolatków, którzy wiedzą, co chcieliby zrobić, ale jednak trochę się jeszcze wstydzą, dlatego podpuszczają siebie nawzajem, aby wykonać ten pierwszy krok… Z tym że to Ryan dzisiaj grał tego dorosłego, a Gabi była licealistką.
- Podstawiaj. Dobrze. – Jego wzrok przystanął na jej ustach, a następnie brodą wskazał jej tablicę. Kiedy odwróciła się do niej ponownie, znalazł kolejne miejsce. Teraz to on otarł się o nią swoim kroczem. Skoro ona łapała swoje wargi w zęby, to jego ruchy mogły być bardziej niesubtelne. Jeśli coś powiedziała lub wydała z siebie jakikolwiek dźwięk, Ryan pełen profesjonalizmu udał, że nic się nie wydarzyło.
- Czyli jak widać mamy wynik 5 m/s. Czy mogłaby mi pani wyjaśnić, dlaczego na pani ostatnie egzaminie pojawiła się notatka, że pani nie wie, co z tym zrobić? Skoro ewidentnie widzę, że jednak pani wie? – zapytał, odbierając od niej kredę i odkładając ją do kubełka, który stał na biurku. – Wie pani, że im szybciej się pani nauczy, będzie mogła pani przestać się ze mną spotykać i będzie pani wolna? Na pewno ma pani o wiele lepsze rzeczy do roboty, niż spotykanie się ze mną po lekcjach na zajęciach dodatkowych. – Dopisał dalszą historię, właściwie kreując Gabi na mądrą dziewczynę, ale jednak… Może coś czującą do swojego nauczyciela, więc udającą głupiutką? – W czym tkwi problem, panno Moreno? – Podpuszczał ją, by to ona wykonała ten pierwszy ruch.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To chyba był pierwszy raz, kiedy aż tak bardzo weszli w swoje role, by przenieść się poza swoją sypialnię, by działać jak istni aktorzy i to tacy improwizujący, bo taka Gabi na przykład wiedziała jedynie, jak jej rola ma się skończyć, całą resztę tworzyła w trakcie, bez czasu na zastanowienie się i konsultacje. I musiała przyznać, że się jej to podobało, było niesamowicie podniecające i tak różne od ich zwykłych, dość leniwych dni.
-Tak... już.-jęknęła, czując jak ten się o nią ociera. Nie dało się tego nie poczuć, bo kolejne iskierki przeskoczyły między nimi. Aż się prosiło, aby blondynka wypięła się nieco w jego stronę, by nie mógł tak szybko uciec od bliskości jej, żeby to pożądanie w końcu wybuchło, ale cóż, ona też potrafiła się powstrzymać. Jeszcze.
-Uhm...-dalej zgrywała zagubioną uczennicę. Co miała odpowiedzieć, było tyle możliwości.-Przykład był trudniejszy? Stresowałam się? Potrzebowałam pomocy?-uśmiechnęła się, wierząc, że choć jedna z jej wymówek trafiła do nauczyciela i doda dwa do dwóch, że faktycznie coś w tym było, że nie chciała kończyć ten znajomości. Choć jej ambitni rodzice pewnie dalej by ją posyłali, by uczyła się coraz trudniejszych, bardziej zaawansowanych rzeczy.
Słysząc dalsze przemowy nauczyciela, tylko stanęła twarzą do niego, nie do tablicy, skoro rozwiązali zadanie i wpatrywała się to w niego, to w podłogę, jakby kusząc go i grając nieśmiałą. Chyba za każdym razem się tak bawili, że niby matematyka, to tamto, ale większą cześć swojego czasu spędzali bez ciuszków. -Zupełnie nie wiem, panie Harper... Zupełnie....-powiedziała zmysłowo cichym głosem, teraz już patrząc się na niego wyzywająco.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”