WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

- A jutro uprzątnę to łóżko i zobaczę, co się tam takiego stało. – Właściwie nie zależało mu na gwarancji. Zarabiał na tyle dużo, aby nie przejmować się takimi rzeczami. Nikt zresztą by pewnie i tak nie przyjął mu tego w ramach gwarancji. Każdy gwarant odpowiednio się zabezpieczał.
- Ale zanim… było cudownie. Dziękuję. – Patrzył się na nią tak zakochanym wzorkiem, że wiele osób, by pozazdrościło Gabrielle. Ponownie pocałował ją, jakby nie mogąc nasmakować się jej.
Puścił wreszcie jej dłoń. Skierował się w stronę salonu, aby rozłożyć ich kanapę. Właściwie tylko raz mieli okazję wykorzystać jej funkcję spania, kiedy przyjechał jego stary partner z policji z Ellensburga. Było to całkiem miłe spotkanie. Dobrze, że po jego wyjeździe, zmienili pościel i teraz właściwie wystarczyło ją wyciągnąć i łóżko zaścielić. No i gotowe!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi miała nogi jak z waty i będzie tak jeszcze przez dobrą chwilę. Nie dało się ukryć, że ten seks zatrząsł jej światem. Nie to, że był jakiś wyjątkowo dobry, ale był dobry jak niemal wszystkie. Dotarli się w tym temacie dość szybko, choć zawsze też może być lepiej!
-Poradzimy sobie-powiedziała. Może jakieś fora erotyczne im pomogą, albo jakiś udźwig wsporników, łóżka dla otyłych, dadzą sobie radę. Pierwszy raz im coś takiego się zdarzyło, ale to była zdecydowanie ten wypadek to było coś co pasowało do Gabi. Gwarancja to było zawracanie głowy, bo zanim by reklamacje rozpatrzyli czy naprawili, to oni byliby bez łóżka, a to mogłoby być dość uciążliwe. Lubili seks, ale także lubili spać, więc długotrwały brak łóżka nie wchodził w grę.
-Ogarnę łazienkę i przyjdę do Ciebie-powiedziała po chwili. Mieli mokre ubrania, ręczniki, woda wciąż stała w wannie. A jak Gabi się teraz położy, to na pewno nie wstanie, by coś jeszcze zrobić. Dlatego naga udała się kilka kroków do łazienki, gdzie spędziła kilka minut. Wracając zgarnęła kieliszki z kuchni i otwartą butelkę wina. -Uff... co to był za seks...-mruknęła, spoglądając na ukochanego. -Szybko o nim nie zapomnimy-dodała, siadając na kanapie. No jeszcze brakowało im, aby rozlali wino na czystą pościel.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ryan tymczasem rozłożył kanapę. Może nie była ona aż taka wygodna do spania jak ich łóżko, ale poradzą sobie. Najwyżej jutro pozbędzie się starej ramy łóżka, aby mogli jedynie spać na materacu – do czasu, kiedy sprawią sobie nowe, o wiele bardziej stabilne łóżko.
Kiedy Gabi przyszła do salonu, światła w nim były lekko przyciemnione. Pościel jeszcze pachniała lawendowym płynem do zmiękczania tkanin. Ryan zajął już miejsce, szperając cos w telefonie. Odłożył go na stolik kawowy, jak tylko zobaczył ukochaną. To też była jedna wielka różnica jego nowego życia. Zawsze odkładał telefon, kiedy ją widział. Nawet przy śniadaniu w nim nie grzebał, oduczył się tego.
- Raczej będziemy pamiętać, jak to zerwaliśmy łóżko pod sobą. – Zaśmiał się, zbliżając się do niej, odgarnął dłońmi jej włosy na jedno ramię, a to odsłonięte pocałował i nieco podrapał swoim zarostem. Zrobił to nieco złośliwie.
Po seksie zawsze czuł mocne odprężenie, ale nie na tyle, aby zasnąć. Niektórzy faceci akurat byli przegięci w tą stronę, że podczas igraszek spalali całą swoją energię i zasypiali jak dzieci. Nie Ryan. W nim jeszcze zawsze zostawało na tyle energii, aby poprzytulać się z Gabi albo porozmawiać (jeśli oczywiście mówimy o seksie wieczorem).
- Dzisiaj chyba jednak najbardziej podobało mi się, jak droczyłaś się ze mną pod koniec. Wiesz, kiedy zaczęłaś się sama pieścić. – Rozmowa o seksie przychodziła mu bardzo naturalnie. Zresztą, przy Gabi nauczył się, że warto porozmawiać o tym, co się wydarzyło między nimi, aby wiedzieć, co móc powtórzyć w przyszłości. – Ogromnie seksownie wtedy wyglądałaś.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Cóż, jakoś sobie poradzą na kanapie, a później się pomyśli. Nie byli za bardzo w formie, aby planować wiele rzeczy, w tym rozwiązania dotyczące łóżka i tak dalej. Pewnie, że mogli spać na samym materacu, byłoby to dość nisko, ale tak to niemal jakby spali na tym samym łóżku. Dziś jednak na pewno nie chciało się im tym zajmować. Było już późno, a ich wieczór był pełen wrażeń. Kolacja, kąpiel w zatoce... No mieli prawo być bez energii.
Gabi doceniała, że ukochany poświęcał jej mnóstwo uwagi, jednak nie widziała nic złego w tym, aby faktycznie zerknął w telefon, gdy miał taką potrzebę. Serio, nie była jakaś księżniczką, która potrzebowała pełnej uwagi.
-Myślę że tak. Mamy dużo rzeczy do zapamiętania, a to dopiero początek naszego życia-dodała rozmarzonym tonem. Dobry nastrój na pewno będzie się utrzymywał przynajmniej do rana. A może jeszcze dużej. Pewnie, byli tylko parą, taką nieformalną, ale blondynka naprawdę nie wyobrażała sobie dalszego życia bez nim. Nie czekała na pierścionek, czy białą suknię, wystarczało jej, aby byli ze sobą.
-Lubisz jak się dotykam?-zarumieniła się lekko. Wciąż się peszyła, jak tak bezpośrednio rozmawiali o seksie. Robić sprośne rzeczy to jedno, a mówić o nich na głos, to coś zupełnie innego. -Oj przestań-trąciła go lekko.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zaśmiał się, kiedy go trąciła. Przewrócił oczami.
- Tak. Lubię. – Poprawił poduszki, aby oprzeć się o nie i usiąść w pozycji półleżącej. Zamierzał trochę pociągnąć temat tego początku ich życia. Spotykali się razem już od dłuższego czasu, a życie Ryana zdążyło się od tego czasu zmienić.
- Właściwie to nie mogę doczekać się, co nas czeka. – Czuł ekscytację, kiedy o tym myślał. Tym razem był przekonany, że nie zawiedzie się na Gabi. Tym razem było zupełnie inaczej. Wcześniej musiał przyznać rację matki, że był o wiele za młody, kiedy podejmował decyzję o małżeństwie. Teraz wiedział, co to oznaczało, wiedział, jak powinno traktować się kobietę, a przede wszystkim wiedział, że trzeba było nadawać na podobnych falach. A z Gabi dogadywali się naprawdę dobrze od samego początku. Jego byłe małżeństwo raczej opierało się na nastoletniej potrzebie zaimponowania gronu znajomych, niż było jakimś poważniejszym uczuciem.
- Nigdy nie rozmawialiśmy o tym, ale… - Sam nie wiedział jak zacząć ten temat. Myślał o ponownym małżeństwie, dzieciach. Właściwie mocniej o posiadaniu dziecka. Nie wątpił, że Gabrielle była właśnie tą wyjątkową osobą. Z byłą żoną nigdy mu się to nie udawało, jakiś wredny głos mówił mu, że możliwe, że problem leży w nim. - …ale jak widzisz nas za pięć lat? Albo właściwie gdzie? I z kim? – Chyba tak było łatwiej ją zapytać, czy chciałaby za niego wyjść i czy chciałaby mieć z nim dziecko, niż zapytać całkowicie wprost.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Cóż, przynajmniej to jej wyszło. Nie robił tego specjalnie, nie myślała jak on zareaguje, tylko po prostu to zrobiła. A skoro się mu podobało, to zapamięta, to na pewno. W przyszłości też skorzysta. Zawsze zapisywała sobie w myślach to, co się sprawdziło. Seks był ważną częścią ich związku, nie dało się tego ukryć.
-Na pewno wiele przyjemności-stwierdziła czekając aż ten się umości, aby mogła oprzeć głowę na jego klacie i się wygodnie położyć. No, na tyle ile to było możliwe w takiej konfiguracji, bo była słodka i intymna, ale do najwygodniejszych jednak nie należała. Przyłożyła ucho do jego klaty, a dłonią wodziła po jego brzuchu. Była pewna, że wiele przygód ich jeszcze czeka, ona była osobą, która przyciąga kłopoty.
-O czym?-zapytała. O wielu rzeczach nie rozmawiali do tej pory. O swoim dzieciństwie, marzeniach ze szkolnych lat, o swoim pierwszym razie i tak dalej. O przyszłości tak konkretnie też nie w gruncie rzeczy.
-Nie ważne gdzie, nie ważne jak... Wiem, że z Tobą-odpowiedziała bez nawet chwili zająknięcia. Nie wiedziała, czy nadal będą mieszkać w Seattle, czym się będą w danej chwili zajmować, ani jaki będzie ich status. To nie było aż tak ważne. Dzieci? Nie wiedziała kiedy, ani ile, ale właściwie miała gdzieś tam w głowie przekonanie, że te dzieci, czy dziecko kiedyś w którymś momencie będzie mieć. Skoro chciała się zestarzeć z Ryanem, to chyba on będzie ojcem dzieci, prawda? Nie wydawał się to być zły pomysł, jednak chyba nigdy nie widziała policjanta w otoczeniu bobasów.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie mógł się nie zaśmiać, kiedy usłyszał jej odpowiedź. Wyjątkowo potrafiła wymigać się od odpowiedzi albo tak naprawdę nie wiedziała, do czego zmierza. Jeśli to drugie – cóż, a to kobiety zostawały zagadką i mężczyźni nie potrafili z nich dobrze czytać. Jak widać, mogło być również odwrotnie.
Położył dłoń na jej, którą wodziła po jego brzuchu. Spojrzał wymownie na jej palec. Kupował już jej różną biżuterię, ale właściwie pierścionka nie podarował jej ani jednego, a właśnie dlatego, ponieważ te zawsze kojarzyły mu się z narzeczeństwem, a potem ślubem. Chociaż może…?
- Bardziej miałem na myśli… Czy chciałabyś za mnie wyjść. – To oczywiście nie były oświadczyny! Gdyby to robił, to byłby kompletnie ubrany i raczej uczyniłby o wiele większe przygotowania niż dzisiaj. Może i dla niektórych stosunkowo niedawno przeszedł przez rozwód, ale to dla niektórych. On był z Gabi już na tyle długo, by zacząć powoli o tym myśleć. W końcu nie byli ze sobą od jego rozwodu, ale znacznie wcześniej.
- I na przykład przez to moglibyśmy przegadać kwestię nazwiska. – Wiadomo, że jej nazwisko było już znane w mediach, ponieważ była dziennikarką sportową. Który jednak z facetów nie chciałby, aby jego ukochana nosiła jego nazwisko? No właśnie! – Albo nawet nie wiem, czy chciałabyś mieć dzieci. – Wyciągał naprawdę coraz to większe bomby, ale przecież nie będą udawać, że takie rzeczy w ogóle ich nie dotyczą. Skoro już się jest z kimś w związku, należało również podjąć poważne decyzje.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Szczerze mówiąc, to Gabi sądziła, że jej odpowiedź jest co najmniej satysfakcjonująca. Mówiła, że chce spędzać z nim przyszłość. Jest gotowa na poświęcenie się i przeprowadzkę gdziekolwiek, gdzie kariera policjanta zaprowadzi Harpera, a także że nie oczekuje niczego konkretnego. To chyba mówiło wiele, prawda? No ale widać nie takiej odpowiedzi się spodziewał mężczyzna i musiał zadać inne pytanie.
Gdy usłyszała następne słowa ze strony bruneta, aż się zakrztusiła winem, które właśnie upijała. Podniosła się, siadając na piętach, nie zważając na to, że była całkiem naga w tym wydaniu. -Czy ty mi się właśnie oświadczasz, Ryan?-zapytała nieco speszona. A nawet nieco spanikowana. Nie wiedziała, czy to jest to, czego pragnęła w tym momencie, ale nawet sekundy by się nie zawahała, co powinna odpowiedzieć przy tej okazji. Z miejsca rzuciłaby że tak.
-Nazwiska?-Ani przez moment by nie upierałaby się przy zostaniu przy własnym nazwisku. Nie chodziło jej o sławę. Każdy wiedział kim jest, a zmiana nazwisk u kobiet była dość popularna. Nie miałaby żadnego problemu z tym, choć pewnie rozważyłaby podwójne nazwisko.
-Zawsze jak wyobrażałam sobie przyszłość, w której były dzieci...-odpowiedziała niepewnie. Nie wiedziała, czy to się pokrywa z tym, co sądził Harper. W końcu ze swojego poprzedniego związku nie wyniósł żadnego dziecka, a ona nie miała odwagi zapytać, jaki był tego powód. Może po prostu byli na tyle inteligentni, aby nie próbować ratować małżeństwa zrobieniem sobie dzieciaczka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To teraz Ryan się speszył i zrobił wielkie oczy, kiedy o to zapytała. Pokręcił zaraz głową.
- Nie, nie… Nie oświadczam się! – Zaprzeczył, ale zaraz doszło do niego, jak to zabrzmiało. Zaraz się poprawił:
- Nie chcę tego zrobić teraz, tutaj. Wtedy byłbym największym głupkiem. Oświadczyny powinny mieć odpowiednią oprawę. – Nie zamierzał opowiadać jej o tym, jak za pierwszym razem zupełnie o to nie zadbał. Właściwie niewiele już teraz rozmawiali o jego byłym małżeństwie. Tak było zwyczajnie lepiej – uznać nawet, że go nie było.
- A teraz… Może i jest romantycznie, ale leżymy nadzy, popijamy wino, to raczej nie jest odpowiedni moment na oświadczyny. – Zrobił dobrą minę do złej gry. Naprawdę miał nadzieję, że nie zrozumiała go źle. – Ale to, że nie oświadczam Ci się teraz, to że nie zrobię tego w przyszłości. Chciałbym to zrobić. – Przynajmniej pierwszy raz mogła usłyszeć, że myślał o niej naprawdę poważnie. Oczywiście, pierwszym krokiem był rozwód, który i tak był mocną formalnością. Między nim a Anne psuło się od dawna, a Gabrielle tylko otworzyła mu oczy na to, że można po prostu się rozejść i w życiu nie było czasu na toksyczne związki.
- Wiem, że tym razem trafiłem. Wtedy byłem głupim nastolatkiem, który ledwo co odebrał nowy dowód. – Tak było. Każdy mówił, że to nie był wiek, aby się żenić, a on nie słuchał. Popularność trochę sprawiła, że mu odbiło. Dobrze, że wybrał sobie zawód, który właśnie nie szukał żadnego poklasku czy błysku reflektorów. Kto jednak wie, jakby potoczyło się jego życie, gdyby był o te kilkadziesiąt centymetrów wyższy i stałby się profesjonalnym koszykarzem? Może sodówka mocno by uderzyła mu do głowy. Tylko sodówką można było tłumaczyć jego wcześniejsze małżeństwo. – A teraz jestem starszy i mający doświadczenie. Wiem, że jesteś tą jedyną. – Uśmiechnął się do niej. Kiwnął głową, kiedy powtórzyła nim temat o nazwisku. – Myhym, nazwisko. Chciałbym dać Ci swoje. – Poprzednia żona nie przyjęła jego. To też kuło w jego męską dumę. – I jestem w stanie akurat na ten temat się pokłócić, gdybyś nie chciała być panią Harper. – Zaśmiał się, chowając się za osłoną swojej dłoni. Niby wstydniś.
- Ja… ja też. Chociaż… Nie wiem, czy to ze mną nie jest problem. – Nie, nie myśleli z Anne ratować związku dzieckiem, jednak starania o potomka były. Żadne nie wyszły. – Co jeśli nie mogę mieć dzieci?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Z tej sytuacji chyba nie było dobrego wyjścia. Ani poproszenie jej o rękę w tym momencie, ani zaprzeczenie, że właśnie tego nie robił. No bo nie łudźmy się, takie pytanie, czy w razie W powiedziałaby tak, było dość... No, słabe. Jeśli Ryan nie był pewien, to znaczy, że to nie był odpowiedni moment na zaręczyny.
-Na pewno lepszy niż jakiś flashmob, czy pytanie przy wielu świadkach-odpowiedziała pół głosem. Miała nadzieję, że jeśli to się już zdarzy, to raczej Ryan zrobi to tylko przy niej, nie robiąc żadnej szopki czy czegoś takiego. To totalnie nie było w jej stylu, wolała coś intymnego. -Dobrze, nie było tego pytania...-odpowiedziała, trochę się uspokajając i z powrotem kładąc głowę na jego klacie. Jej serce dalej biło jak szalone, jeśli w przypadku mężczyzny, to na pewno to słyszała, czy czuła. -Oczywiście, że jesteś tym jedynym!-zapewniła go. Jednak dla niej nie było to jednoznaczne z natychmiastowym ślubem. A zaręczyny z imprezą na tysiąc gości, białą karetą i tak dalej. Nie była typową kobietą, to było widać po jej zainteresowaniach.
-Myślę, że się zgodzę... Choć nie mam nic przeciwko seksowi na zgodę?-zapytała niepewnie. A podwójne nazwisko nie wchodziło w grę? Jak nie, to przyjmie jego nazwisko, nie ma problemu.
-Skąd taki pomysł?-zapytała zdziwiona. Nie miała pojęcia, że ten starał się o dziecko ze swoją byłą. A jeśli Ryan nie może mieć dzieci... Pomyśli się, może adoptują, albo będą tymi bezdzietnymi lambadziarami, którzy będą podróżować po świecie i dobrze się bawić, zamiast siedzieć w pieluchach?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Spojrzał na nią z ukosa z dosyć dużym niedowierzaniem. Trochę wyglądał jak kot srający na pustyni.
- Nie no… - Chociaż wiedział już, że chodził po bardzo grząskim terenie. Jak miał to prawidłowo zrobić, aby Gabrielle była zadowolona? Pytanie przy wielu świadkach czy w ogóle całe przyjęcie zaręczynowe nie było w jego stylu. Ale co jeśli kobieta tego pragnęła? Biedny Ryan był teraz mocno rozkojarzony i na tę malutką chwilę stracił swoją pewność siebie.
- Zemścisz się na mnie w przyszłości, prawda? – zapytał, patrząc na nią i westchnął ciężko, pieczętując swój los. Czasami właśnie tak musiał cierpieć za to, że był w gorącej wodzie kąpany. A mógł to inaczej ubrać w słowach i być może nie wyniknąłby z tego żaden ambaras. A teraz? Mógł tylko zmierzyć się z tym, co nadchodziło.
Ryan wymownie przewrócił oczami, kiedy stwierdziła, że nie ma nic przeciwko seksowi na zgodę. – Już zgłodniałaś ponownie, czy to jest Twoja zemsta za to, za co wtopiłem wcześniej? – zapytał ostrożnie, aby czasami się nie napalić na drugą rundkę, a tak naprawdę nici z tego. Objął ją w pasie, przytulając ją do siebie. Pozwolił, aby głowa już całkowicie opadła mu na poduszki. Zaczął błądzić kciukiem po jej skórze.
- Staraliśmy się tak siedem lat temu o dziecko. Któreś było winne albo oboje, że nic z tego nie wyszło. – Nie lubił wspominać o byłej żonie, a już szczególnie kiedy leżał z Gabrielle. Szybko więc przeszedł do samego siebie. – Więc w sumie chyba dorosłem na tyle, aby pójść i zrobić badania, skoro myślimy o tym samym… W przyszłości. – Chociaż jak bliska była to przyszłość? Czy może jak daleka? Tego nie wiedział. Akurat ostateczną decyzję o macierzyństwie powinna podjąć kobieta, a przynajmniej tak uważał.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przyjęcie zaręczynowe odbywało się już po zaręczynach, aby pochwalić się pierścionkiem! Choć tak naprawdę było też trochę nie w stylu Gabi, choć pewnie zgodziłaby się na to, w końcu nie by nie ukrywali, że się zaręczyli. Mimo że niektórzy znajomi Gabi nie popierali tego związku, a także posądzali Ryana o to, że skoro raz zdradził, to i ich przyjaciółka została zdradzona. Ona nie miała najmniejszego cienia podejrzeń. Po prostu powiedziała szczerze, że sto razy bardziej wolałaby zaręczyny w dwójkę, od jakiejś szopki, która niby ma być romantyczna. I jeśli koncert życzeń wciąż się odbywa, to może lepiej aby nie musiała wyciągać tego pierścionka z odbytu Ryana. Ludzie naprawdę miewali różne głupie pomysły na oświadczyny. \
-Zapewne-uśmiechnęła się. Tak, grunt był grząski, ale oboje na nim stali, nie bójmy się tego powiedzieć. Poruszali tematy dość osobiste, ważne i wpływające na ich życie w stopniu niesamowicie znaczącym dla ich wspólnej przyszłości. -Jaka zemsta? Za co?-druga runda? Może za chwilkę[/b]-uśmiechnęła się. Chcąc nie chcąc chyba musieli dokończyć rozpoczęte rozmowy. Nastrzelał się Harper bombami, to musiał teraz posprzątać popiół.
-Wiesz, możemy dać sobie szansę, a jak nic nie wyjdzie, to wtedy pójdziesz się zbadać?-zaproponowała. Nie wiedziała jak długo się starali, jak często to robili i tak dalej. Choć z drugiej strony, nie mogła obiecać, że z nią nie będzie żadnych problemów, bo ona raczej wysilała się o to, aby w ciążę nie zajść.-Ile chciałbyś mieć dzieci?-zapytała z ciekawością. Jakby chcieli jedno, to można poczekać. Jakby 15, to powinni zabrać się do roboty ... cóż, teraz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- No to wpadłem. – Westchnął ciężko. Jeśli w ogóle chodziło o towarzystwo Ryana i aprobatę ich związku – wbrew pozorom matka Harpera była wniebowzięta. Nigdy Anne nie lubiła i zawsze powtarzała jak mantrę, że ona jej kochanego Ryanka na manowce zwiodła. O Gabi, z którą widziała się w życiu dwa razy, miała o wiele lepsze zdanie. Ba! Po przedstawieniu podziękowała kobiecie, że udało się jej wyrwać Ryana ze szponów tej małpy. Uciszył ją ojciec, ale co padło, to padło. Także matka Harpera była „za”. Znajomi Ryana podchodzili do tego bez zbędnego entuzjazmu, ale również nie uważali tego za coś złego. Już i tak od dawna pokazywał się na spotkaniach sam.
To, co mówiła, by poszedł zbadać się dopiero wtedy, jak zaczną się starać i coś nie będzie wychodziło, było w sumie dość racjonalne. Owszem, uprawiali bardzo dużo seksu, ale akurat Gabrielle się zabezpieczała. To było więc coś innego.
- Dlatego to Ty musisz myśleć za mnie. Jesteś o wiele mądrzejsza ode mnie. – Pocałował ją w głowę, śmiejąc się trochę z siebie. – Racja. Lepiej zabrać się do roboty, niż zaprzątać sobie myśli nieco wcześniej, niż powinienem. Wtedy może akurat będzie czekało nas zaskoczenie. W sumie bardziej mnie. Oby pozytywne. – Trochę poprawił na nich kołdrę, którą byli przykryci.
Na odpowiedź na zadane pytanie nie musiała zbyt długo czekać. Zawsze wiedział, ile chciał mieć dzieci i to jeszcze w liceum! To jedyne szczeniackie marzenie, które nie zmieniło się do tej pory, które było takim reliktem, które mówiło że nie zawsze miał złe pomysły jako nastolatek.
- Dwójkę. Chłopca i dziewczynkę. Albo najpierw dziewczynkę albo chłopca. Ale jakby były dwie dziewczynki czy dwóch chłopców to też by było super. Jak więcej… Też nie ma problemu. Ja jak wiesz, jestem jedynakiem. Zawsze marzyłem o rodzeństwie, więc może dlatego… Zawsze chciałem mieć siostrę. – A to ciekawe, bo chłopcy zawsze chcieli mieć brata. Ryan jednak potrafił czasem jeszcze czymś zaskoczyć. - A Ty?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ojciec Gabi, który miał już okazję poznać ukochanego jedynej córki, nie był może zachwycony tym, że gość jest rozwodnikiem, ale generalnie nie miał nic przeciwko temu. Tak samo zastrzegał, że jak Ryan skrzywdzi jego córkę, to mu nogi połamie kluczem do opon, jakby to był jakiś grzeczny prawiczek. To przyjaciółki Moreno najbardziej podskakiwały, chcąc chronić swoją przyjaciółkę przed złamanym sercem. Nieważne. Najważniejsze, że Gabi ufała Ryanowi w jego obiecanki o wierności i chciała się z nim związać. Tak naprawdę to tylko to się liczyło.
-Oczywiście, że tak. Słuchaj się mnie, to nie zginiesz-powiedziała poklepując go po brzuchu. Nie chciało się jej już podnosić z tej w miarę wygodnej pozycji, którą przyjęła. -A starania nie są wcale takie bolesne. -uśmiechnęła się. Pewnie, że starania będą najprzyjemniejszą częścią tego całego procesu. Najmniej przyjemne będzie wydanie tego potomka na świat, a niestety to będzie tylko i wyłącznie rola blondynki.
-Nie wiem. Wiem tylko, że chciałabym dziewczynkę, żeby móc jej kupować te wszystkie słodkie ciuszki, pleść warkoczyki...-zaśmiała się. Dwójka brzmiała jak najbardziej sensownie. Parka również. A jak będą mieć dwójkę chłopców, to może pomyślą o trzecim? Zadecyduje się później. -A kiedy?-zapytała jeszcze, lecz chyba już się nie doczekała odpowiedzi, bo odleciała po tym pełnym emocji wieczorze. Pamiętała jednak, że obiecała ukochanemu śniadanie, więc po tym jak się przebudziła pierwsza, udała się do kuchni, aby je przygotować.
Wiedziała, że jej ukochany dba o linię bardziej niż bridezilla tu przed ślubem, więc starała się przygotować mu coś zdrowego do zjedzenia. Wróciła do sypialni po jakieś okrycie, na przykład t-shirta Ryana. Narzuciła go na siebie, po czym poszła przygotować o rzeczone śniadanie. Po kilku minutach wyszła do salonu z kubkiem gorącej kawy i usiadła na kanapie.-Dzień dobry misiu-powiedziała, wabiąc go zapachem kofeiny. Owsianka się już bulgotała na kuchence, specjalnie dla niego.

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”