WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

Ostatnio zmieniony 2022-01-25, 22:44 przez Dreamy Seattle, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#15

Gabi nie była przyzwyczajona do pracowania w biurze, bywania w jakimkolwiek i tak dalej. Była freelancerem, pisała tam gdzie chce, kiedy chce i w jaki sposób chce. Choć jak też się znajdowała się okazja, to sprzedawała swoje teksty do innych gazet, bo zawsze to trochę inna ekspozycja, pieniądze, wyzwanie i tak dalej. Była kobietą, pisała o sporcie, szukanie pozycji w miejscowej prasie nie byłoby dla niej proste. A jakby trafiła na jakiegoś wrednego przełożonego, redaktora naczelnego, który ma kompleks małego siurka, tylko by zatruwał jej życie i próbowałby przekonać ją, że jest nikim, a jako kobieta może pisać co najwyżej o życiu prywatnym kierowców i to dla jakiegoś szmatławca, bo jego gazeta jest znacznie wyższych lotów. Wolała sobie tego oszczędzić, a w dobie internetów, pisanie na własny rachunek było o wiele łatwiejsze, niż jeszcze jakiś czas temu.
Teraz miała do sweterka podpiętą plakietkę z napisem "gość", dzięki której udało się jej w ogóle wejść na tak zwany open space. Była umówiona na spotkanie z jednym w redaktorów, aby porozmawiać o jej felietonie, który blondynka miała ochotę sprzedać i opublikować w Seattle Times. Potrzeba było niewielkich zmian, na co blondynka była gotowa się zgodzić, więc trzeba było tekst doszlifować. Siedziała z otwartym laptopem w biurowej kuchni, gdzie pracowała właśnie z tym mężczyzną. On jednak na moment wyszedł, zostawiając ją samą już na piętnaście minut. Cóż kobiecie pozostało. Zostawiła laptopa na stole i podeszła do blatu, próbując ogarnąć dość groźnie wyglądający ekspres do kawy i zrobić sobie pysznego mleczno-kawowego napoju. Małą czarną zrobiłaby bez problemu, ale naciskając na przycisk od cappucino ekspres zwracał się do niej z różnymi dziwnymi komunikatami.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

look
#2 Ten dzień zaczął się zwyczajnie. Jak każdy z tych pospolitych. Jedyną odskocznią od pewnego rodzaju rutyny były zielone kosmyki włosów, które to ozdabiały głowę Theodore'a. Pamiątka po weekendzie, po halloween. Na opakowaniu koloryzującego sprayu do włosów napisane było, że zmywalność oscyluje gdzieś koło pierwszego mycia.
Gówno prawda!
Bowiem Hudson męczył się już z tą ekstrawagancja prawie tydzień. Teraz odcień był już wypłowiały. Taki glonowaty, aczkolwiek wciąż nie chciał na dobre opuścić struktury włosa. Był to jedyny element przypominający o ówczesnej adaptacji filmowego Jokera. Dobrze, że chociaż tony makijażu całkowicie zniknęły z twarzy.
Theo zwykle pracował z domu. Uwielbiał spokój oraz ciszę i przy tym tony wypalanych fajek. Miał swoją oazę twórczą. Gabinet na piętrze; w idealnie nasłonecznionym miejscu, jednakże, gdy promienie stawały się zbyt uciążliwe, to chronił swój produktywny azyl wtedy przy pomocy grubych rolet okiennych.
Dzisiaj miał się pojawić w redakcji, w celu omówienia z naczelnym materiału, który już zabrał na reportaż. Musiał podać swoje źródła, o ile przykładowo takowe osoby wyrażały zgodę. Grzebanie w politycznych, czy mundurowych strukturach nie zawsze było łatwe oraz bezpieczne, o czym przypominała mu bezustannie blizna przecinająca krtań.
Nie dziw więc, że jeśli znalazł się chętny do wyjawienia pewnych sekretów, to wolał postać incognito. A Hudson to szanował; tak samo jak jego przełożony z lokalnej gazety.
Wstał zatem o dogodnej porze i zanim skoczył pod prysznic, to otworzył szeroko drzwi prowadzące do ogrodu. Wypuścił psy na małe harce, a sam zajął się doprowadzeniem własnej aparycji do względnego porządku.
Anna, jego żona juz od samego ranka siedziała w pracy. Zostawiła mu jeszcze powitalną wiadomość, zgrabnym pismem wypełniając część samoprzylepnej karteczki, którą pozostawiła na łazienkowym lustrze - to był ich rytuał, zależny od tego, które z nich pierwsze stało już na nogach.
Kawę zamierzał już wypić w pracy. Po drodze zahaczył jeszcze o cukiernię, aby kupić kilka sztuk bajgli. Jeszcze ciepłe wcisnął do torby i już bez niepotrzebnych przystanków, skierował się do redakcji.
Redaktora naczelnego znalazł w jego biurze. Tam też po grzecznościowym powitaniu pozostawił swoją torbę, w której tkwił laptop. Zakomunikował, że idzie sobie zaparzyć kawę.
W redakcyjnej kuchni wpadł na młodą, nieznaną mu kobietę. Ta walczyła zawzięcie z ekspresem, który lubił płatać figle. Theo uśmiechnął się na ten widok, ruszając od razu z odsieczą.
- Nowa? - zagaił wstępnie, nie zauważając plakietki z napisem gość przypiętej do jej bluzki. Dodał po prostu dwa do dwóch, bo zwykle Ci świeży nie radzili sobie z ich maszyną do zaspakajania kofeinowych zachcianek.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zielony i niebieski to były największe dwa błędy, które człowiek mógł popełnić w temacie włosów. Życiowo, mógł zrobić o wiele bardziej, ale długość reperkusji była mniej więcej podobna. Na całe szczęście, ojciec Gabi nigdy nie patrzył przychylnie (aka nie pozwalał) na takie eksperymenty. A gdy blondynka mogła już sama decydować o takich rzeczach, to zmądrzała i wolała nieco rozjaśnić włosy, niż farbować je na szalone kolory. Widziała jednak wiele odmian glonów na włosach młodych znajomych. Niektórzy musieli się sparzyć, aby dowiedzieć się, że nie są nietykalni. Mogłoby się wydawać, że o czymś takim kobieta, ładna, szczupła i atrakcyjna, mogłaby pisać, prawda?
Niezależnie od tematu, czy chodziło o ploteczki, sport, politykę czy śledztwa kryminalne, dobrze było mieć wtyczkę do takiego świata. To pokazywało dwie sprawy, zaangażowanie w temat, a także uznanie wśród tematu. Okej, w przypadku śledztw, czy plotek mniej, ale jeśli chodzi o świat sportu, mogło naprawdę mówić wiele.
-Tego na pewno nie można powiedzieć, o tej maszynie...-odpowiedziała, z lekkim uśmiechem. A może było wręcz przeciwnie? Ten ekspres mógł być zbyt nowoczesny, aby tacy laicy, którzy woleli skoczyć do starbucsa na róg, niż bawić się w jakieś slowdrippy, kawiarki i tak dalej. A posiadanie fancy ekspresu w domu, gdzie kawę pije tak naprawdę jedna osoba.
-To jakiś test bojowy przeprowadzany na koniec procesu rekrutacji?-zapytała z uśmiechem. Cóż, nie zatrudniała się w Seattle Time's, ale tak czy siak, oblała. To może lepiej, że wolała pracować z jadalni? Ona nie miała żadnego gabinetu, gdzie mogłaby mieć swoje królestwo papierów, czy elektroniki, bo na tym głównie się opierała, ale swój stół obiadowy lubiła naprawdę wyjątkowo. Może dlatego wcale jej nie przeszkadzało, by czekać na swojego redaktora w biurowej kuchni?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Maszyna jak to maszyna - miała swoje wady oraz zalety. Stała tu od dawna, choć wielokrotnie wystosowana została prośba do naczelnego o zakup nowego ekspresu. Jego odpowiedź zawsze była taka sama. Ależ on jest sprawny. I w rzeczy samej tak było. Wystarczyło tylko nauczyć się obchodzenia z tym ustrojstwem. Przyswoić kilka sztuczek, jakie to pozwalały cieszyć się kofeinową rozkoszą.
Oczywiście, nie trzeba było do tego używać siły. Tak jak w przypadku automatów z przekąskami, gdy coś przykładowo postanowiło utknąć podczas wyrzutu na zewnątrz. Wtedy waliło się z całej siły w obudowę oraz przednie szkło, niekiedy w akcie rosnącej rozpaczy, bowiem pieniądze zostały zjedzone a batonik zaklinował się tuż przed naszymi oczami.
Z ekspresem było inaczej. Nieco bardziej skomplikowanie. Trzeba było wcisnąć kombinację odpowiednich guzików, czasami na moment odłączyć od prądu. Taki reset był niekiedy potrzebny i sprawiał, że sprzęt wracał ponownie do życia.
Wszyscy zasilający szeregi redakcji już o tym wiedzieli. Wymieniano się między sobą wskazówkami, jak uruchomić odpowiednio owe ustrojstwo. Dlatego Theo widząc walkę kobiety, pomyślał o niej jak o tutejszym świeżaku.
Przyszedł z pomocą, aby ułatwić jej sposobność spożycia ukochanej kawy. Poza tym, on sam zapragnął małej czarnej.
- Fakt. Nie zachwyca nowością, ale działa. Wystarczy tylko ładnie się z nią obejść - przyznał nie kryjąc rozbawienia, które to odbijało się na jego twarzy. Aż kilka zmarszczek, tych świadczących o wieku, uwidoczniło się na czole oraz koło oczu.
Przeprosiwszy uprzejmie kobietę, wcisnął się na jej miejsce. Zerknął na wyświetlacz, by dojrzeć jaki kod błędu się aktualnie wyświetlał. Wciśnięcie przycisku resetującego nic nie dało, toteż wyciągnął na moment końcówkę przewodu z gniazdka. Ekspres zabrzęczał, gdy zasilanie ponownie nim wstrząsnęło. Błąd nie wyświetlał się już na ekranie, a jedynie wybór odpowiedniej kawy.
- A więc, czego się napijesz? - zapytał Nową, a gdy otrzymał stosowną odpowiedź, to od razu wcisnął odpowiedni guziczek, oczywiście uprzednio podstawiając kubek.
Coś zabrzęczało i wokół nich stopniowo począł rozchodzić się przyjemny zapach świeżo parzonej kawy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Maszyna do kawy, jak sama nazwa wskazywała, była kobietą. A w przypadku każdej kobiety, trzeba mieć indywidualne podejście, wiedzieć gdzie nacisnąć, jak dotknąć i jakim miłym słówkiem zwabić. Trzeba wiedzieć, a ktoś, kto widział ten pomiot szatana po raz pierwszy, był z miejsca skazany na porażkę. Nawet w przypadku solidarności jajników. Może trzymanie tego ekspresu w kuchni dało się wytłumaczyć ekologią, sensem i tak dalej, jednak czasem, dla osób łaknących kofeiny, czasem lepiej posłuchać. Bo bez porannej kawy trudno się myśli, tworzy a i cierpliwość może być nadszarpnięta.
-Manual do mnie nie dotarł-zaśmiała się. Cóż, generalnie nie lubiła mainsplaningu, nie uważała, że coś trzeba tłumaczyć swoim gapiostwem i tak dalej. Jednak nie należała do kobiet, które za wszelką cenę gardzą pomocną, męską dłonią. A tutaj przecież nie chodziło o płeć, tylko o znajomość kapryśnego ekspresu. No i Gabi trochę się już przyzwyczaiła, że dużo rzeczy jej nie wychodzi, często robi z siebie kretynkę... Niektórzy uważali, że jest to słodkie.
-Cappuccino poproszę. Wysiadłam na mleku...-powiedziała. Zamówienie sobie czarnej kawy z reguły było najprostszą opcją, schody zaczynały się przy bardziej wyszukanych zamówieniach.-Albo cokolwiek z mlekiem-stwierdziła na wszelki wypadek, jakby jej cappuccino miało być problemem.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „The Seattle Times”