my story
Urodził się jako pierworodny w rodzinie Wheterbych, oprócz niego rodzice mieli jeszcze córkę, która to zawsze była tą księżniczką, którą to musiał bronić jej rycerski brat, a wszystko przez to że jego młodsza siostrzyczka uwielbiała wręcz pakować się w kłopoty. To on uczył się od ojca sztuki biznesu, a także naprawy samochodowej i ogółem majsterkowania. Każdy prawdziwy mężczyzna powinien umieć wymienić żarówkę w domu, czy naprawić zepsuty sprzęt, a nie od razu dzwonić do mechanika. Zatem nie był on wychowany na kolokwialnie rzecz mówiąc ciotę. Lubił też za dzieciaka sport, grał w piłkę nożną oraz z koszykówkę, do czego był stworzony poprzez fakt, że był wysokim i wysportowanym młodzieńcem. Miał duże powodzenie wśród dziewczyn i trochę to wykorzystywał do swoich celów, choć trzeba było przyznać że swój pierwszy raz przeżył z klientką, której to kosił przydomowy ogród dorabiając do swojego licealnego kieszonkowego. Wiadomo, dojrzała kobieta nauczyła młodzieńca paru sztuczek, które on potem pokazywał swoim kolejnym, tym razem w zbliżonym do niego wieku parterkom. A gdy chciał zdobyć daną dziewczynę to oczarowywał ją tak, aż mu uległa. Trzeba przyznać że zawsze był czarujący i charyzmatyczny. Interesowała go również historia sztuki, zwłaszcza rzeźbiarstwo, chciał tworzyć ogromne monumenty. Na studiach miał parę nic nie znaczących romansów, podczas gdy na trzecim roku profesor połączył ich grupę wraz ze studentami pierwszego roku i pomieszał ich tworząc pary do odpowiednich zadań związanych z architekturą w sztuce. Przydzielona mu została pewna piękna szatynka, którą próbował uwieść, lecz ta jako jedyna opierała mu się, co jeszcze bardziej podjudzało go do działania w jej stronę. Potwornie irytująca była, chciała by wszystko było po jej myśli w ich wspólnym projekcie, a to on przecież był starszy, bardziej doświadczony, znający upodobania profesora i przede wszystkim mądrzejszy. Projekt zaliczyli na piątkę z plusem i ich drogi miały się rozejść, ale James nie dał za wygraną. W końcu po długich jego staraniach Kath mu uległa i trzeba przyznać że dopiero wtedy seks smakował najlepiej, nie tak jak przy innych pannach, jakie dotychczas miał. Na początku miało to być coś niezobowiązującego trwało to do końca studiów, typowy gorący romans, ale okazało się że zaliczyli wpadkę, więc się oświadczył kobiecie i to wcale nie dlatego bo musiał, bo była z nim w ciąży, ale dlatego bo zdał sobie sprawę z tego, że to jest ta jedyna i żadna inna. Zostali małżeństwem, on zrobił odpowiednie kursy i założył biuro nieruchomości. Jego biznes kręci się doskonale, ma wraz z żoną piękną sześcioletnią córkę, która charakterna jest chyba po mamusi, bo z Katherine wychodziła niejednokrotnie diablica, ale nie będę wspominać gdzie, bo nie wypada przed 22. Obecnie interes się kręci, mężczyzna chce otworzyć filię również na inne miasta, a żona nagle zapragnęła drugiego dziecka. Zaczęli zatem starania, póki co bezskuteczne, ale jednocześnie bardzo przyjemne, więc czemu by nie próbować dalej?