WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
-
-
- Nie do tej dziury - burczała tymczasem przez sen Virginia, nieświadoma zbliżającego się zagrożenia.
Położyła się dosyć wcześnie, głównie dlatego że i tak (znowu!) chodziła wkurzona przez tego skurczybyka Blake'a. No i trochę przez ojca, bo niezwłocznie po tej uroczej rozmowie z Griffithem w zakładzie pogrzebowym, blondynka chciała się wprosić na kolację, ale ojciec twierdził, że ma ważne spotkanie i lepiej żeby zrobili to w przyszłym tygodniu.
Rozmawiali przez telefon, ale sądząc po komentarzach matki w tle, ona też nie była specjalnie zadowolona.
Blondynce śniło się teraz, że razem z jednym z kierowców karawanów zaciukała Blake'a i teraz wrzucali go do jednego z przygotowanych na ceremonie grobów - czyli generalnie rozkopanych dziur. Tylko że ten debil wybrał nie ten grób, dosyć płytko wykopany, więc jeśli mieliby zasypać ciało, to potem nie zmieściłaby się już trumna.
No idiota.
A teraz się z nią kłócił, że ta dziura lepsza.
- Nie no, David, przecież ci mówię, że do tej drugiej, w tej możesz tylko płytko! - wybąkała tuż przed tym, jak Luca postanowił zacząć ją dźgać.
Raczej jej podświadomość była pewna tego, że nadal mieszkała sama, wyrwana ze snu, poderwała się więc dosyć nagle, równocześnie starając się znaleźć od razu jak najdalej od potencjalnego napastnika...
Spieprzyła się z łóżka, ok? Zdarza się najlepszym.
To cud, że w tych okolicznościach doszedł do niej sens pytania.
- Cooooooooooo? - rzuciła mało elokwentnie i wpół przytomnie.
Nie mieszkała z nim i co, to powód żeby doprowadzać ją do zawału?
-
-
Luca to chyba był poważnie chory. Najpierw ten romantyczny wypad, teraz to. Kiedy jej myśli zaczęły jednak już pracować w miarę normalnie, choć nadal bardzo powoli, doszła do wniosku, że przecież nie było tutaj Eme. Pytał o to ją. Dlaczego bez Eme?
Przetarła oczy, wydłubując sobie śpiocha z kącika, a potem sięgając po chusteczkę, żeby go zetrzeć.
- Boooo - rzuciła, przeciągając to słowo do momentu, w którym nie wymyśli wytłumaczenia.
No bo nie wiedziała. Nigdy się nawet nad tym nie zastanawiała. Rozejrzała się po sypialni.
- Nie zmieścimy się we trójkę w takich ciasnych klitkach?
Ciekawe co powiedziałby ojciec, jakby zamieszkali w trójkę? Bo chyba to mimo wszystko Luca miał na myśli? Na ten moment nie wyobrażała sobie tego inaczej, nie znudził jej się jeszcze ten mały trójkącik z niegdysiejszą przyjaciółką.
Ciekawe jak szybko mieliby siebie dość, jakby zamieszkali razem?
Wciągnęła się na łóżko i skrzyżowała nogi po turecku obdarzając Lucę przeciągłym, zaspanym spojrzeniem.
- Dlaczego teraz o to pytasz ? - to znaczy - w środku nocy?
-
-
Mieszkanie razem brzmiało już dosyć poważnie, choć myśl o jakichś starowinkach i tym, co by działo im się w głowach, gdyby miały takie osoby za sąsiadów, nieco ją kusiła.
Miała już się podzielić tą myślą z Lucą, ale wtedy on zapytał o lodzika. Wybuchnęła śmiechem, mierząc go spojrzeniem, a potem kręcąc lekko głową.
- To już teraz wiem, po co naprawdę przyszedłeś - oznajmiła, wyciągając do niego ręce, jakby chciała się przytulić.
Z takich powodów, to on mógł ją budzić i tylko dlatego w ogóle dała mu te klucze. A nie jakieś tam mieszkanie razem. Po dobrym zbliżeniu w końcu jeszcze lepiej się potem spało.
Po poważnych rozmowach i planach na przyszłość, zazwyczaj jakoś tak średnio.
-
-
Chwilowo zapomniała o tym, że brakowało jej trzeciego kąta do tego trójkąta, ale w końcu byli wszyscy razem, więc to nadal nie była zdrada, nie
Nie?
- Niech będzie lodzik - zgodziła się wspaniałomyślnie - I zakład - łobuzerski wyraz na jej twarzy nie zapowiadał niczego dobrego.
Ostatecznie kiedy ostatnio się założyła, skończyła w trójkąciku.
- Jak dojdę trzy razy, to z tobą zamieszkam
W tym momencie Luca raczej mógł zrozumieć, że tak naprawdę wcale nie zostawiła tego tematu. Nie lubiła poważnych rozmów, planów, zastanawiania się, łatwiej było po prostu się założyć.
-
-
Ale równocześnie ją to bawiło. Zawsze ją bawił, to jak szybko lubił znaleźć najprostsze wyjście z sytuacji, uważała za nawet trochę urocze. Nachyliła się więc tylko do jego ucha, równocześnie przemierzając dłonią jego ramię, przedramię, aż w końcu mogła spleść razem ich palce.
- Im szybciej to zrobisz, tym szybciej się wprowadzę - wymruczała - Więc chyba nie chcesz tego rozkładać na kolejne pół roku?
Nie byłaby sobą bez tej małej zaczepki. Lepiej było go tak zmotywować, niż irytować się, że próbował ją przechytrzyć?
Oblizała wargi językiem i dodała jeszcze przekornie:
- Jesteś pewien, że tylko zakład stoi?
Bo ona wcale by sobie za to głowy uciąć nie dała, że właśnie zakład miał w tej chwili na myśli.
-
-
- A ja nadal mam. Zapał nastolatka. Dlatego musimy mieć jeszcze trzecią osobę w naszej parze
Nie było to specjalnie romantyczne dla przeciętnej osoby, i pewnie w przypadku większości związków zakończyłoby się raczej brakiem zbliżenia. Ale nie byli normalnym związkiem. Byli wyjątkowym. Cholerną trójką muszkieterów w łóżku.
Lubiła to. Podobało jej się to.
Tak samo jak to, że po wszystkim następował czas na wspólny maraton na netflixie, że można było sobie nawzajem wbijać do łazienki bez żadnego skrępowania, niekoniecznie znowu od razu na szybki numerek...
Chyba jednak trochę się starzała. Ale nie miała zamiaru przyznawać tego głośno.
Teraz wolała przystąpić do zdecydowanego pozbawiania Luci po kolei każdej części ubrania, które miał na sobie.
Zapomniała już całkowicie o tym dziwacznym śnie.
-
Kiedy było już po wszystkim, a Luca mógł sobie odhaczyć jeden orgazm blondynki na koncie, na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmieszek, a on opadł gdzieś obok niej na łóżku. Był trochę zmęczony, ale przypuszczał, że było to raczej wywołane godziną, a nie tym co przed chwilą robili, dlatego też na jego twarzy pojawiło się zmęczenie. - Szybka gierka na konsoli, czy idziemy spać? - bo przecież Crawford był w jakimś stopniu uzależniony od elektroniki i wszystkiego rodzaju gierek, co raczej pokazywało, że na poważne decyzje wcale nie był aż tak gotowy.
-
Po wszystkim jednak rzeczywiście miała ochotę spać i palić.
Boże, była już babcią, a nadal nie wymyślono odpowiedniego sposobu na hibernację dla tłumów, ani na odmładzanie. Tragedia. Umierać, nie żyć.
- Konsola - stwierdziła jednak twardo, zastanawiając się równocześnie już nad sposobami niesprawiedliwego rozpraszania mężczyzny, żeby wygrać rozgrywkę. Poderwała się leniwie z łóżka, ale jednak najpierw sięgnęła po fajki. Nie wytrzymałaby chociaż bez fajek.
Może kawa?
Albo energetyk?
Albo trawka?
W końcu musiała mu pokazać.
- Luca, chciałbyś robić tatuaże ludziom, w ramach pogrzebu? Takie z tuszu z prochami zmarłego? - rzuciła nagle i zupełnie bez kontekstu, bo przypomniała jej się ta dziwaczna propozycja Blake'a.
Rzuciła tym pytaniem jako żart, ale tak naprawdę minę miała śmiertelnie poważną.
-