autor

[Elias Costas]

- W okolicy grasują kojoty? Powinnaś w takim razie jednak pomyśleć nad lepszym ogrodzeniem, żeby cię nie zaatakowały - posłał jej rozbawione spojrzenie. Mógłby się przyczepić, że no tak, tylko ze względu na wspólne dzieci o niego dbała, ale wolał już nie psuć tego pięknego poranka
- Masz piękne, ale bez przesady, te dolne też są genialne - zaśmiał się pod nosem i pokiwał głową z wdziecznością. Był pewny, że Joe też poprze ten pomysł, zdecydowanie. I kiedy położyła dłoń na jego udzie, poruszył brwiami.
- Och, tak. Zdecydowanie to śniadanie mi pomogło - zamruczał, nachylając się nad nią i po prostu wpijając się w jej usta całkiem namiętnie.

[Nesta Rosenthal]

– Mhm i skunksy – pokazała mu język z rozbawieniem. – Ważne, że ciebie nie zaatakowały – dodała, śmiejąc się cicho, a na słowa o dolnych oczach wywróciła swoimi górnymi.
– Doskonale wiem, że nawet je wolisz – uśmiechnęła się do niego z rozbawieniem na niego patrząc. Po chwili jednak wpił się w jej usta, a ona usiadła mu na kolanach okrakiem, by spędzić z nim cholernie przyjemny poranek.

ztx2