WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie warto było iść tym tokiem myślenia, bo ostatecznie stanęłoby na tym, że nie opuszczałby warsztatu przez następny miesiąc! Potrzebował równowagi między pracą, a życiem prywatnym, nawet jeśli sam tego nie dostrzegał. Tutaj właśnie pojawiała się Teddy, która odgrywała istotną rolę w przywrócenia tego balansu.
Mamy XXI wiek i kobieta z całą pewnością mogła zaprosić faceta na randkę ale Bowsley był w tej kwestii dość staroświecki. Wywodziło się to ze sposobu w jaki był wychowywany przez rodziców i z zasad, które mu wpajano od najmłodszych lat. W żaden mu to nie wadziło, choć czułby się o niebo lepiej, gdyby to on zabrał ją na romantyczny wieczór we dwoje w jakieś fajne miejsce i wywołałby uśmiech na jej twarzy. Chociaż teraz sam nie wiedział czy jego pomysł byłby tak oryginalny jak jej.
Wcale nie. Mini golf to coś zupełnie innego i właśnie to jest w tym wszystkim fajne — zauważył, nie zgadzając się z opinią dziewczyny, która zbyt krytycznie podchodziła do całego zamysłu — Kolacja w restauracji lub wyjście do kina są zawsze dobrym pomysłem ale dość oklepanym — dodał szczerze, ciesząc się, że miał okazje z korzystać z tego typu okazji. Sam mini golf nie byłby jednak taką super atrakcją, gdyby nie obecność Teddy, która całej randce dodawała smaku. No i piwo! Piwo też ekstra smakuje! — To byłaby najgorsza randka w życiu i nie wiem czy wybiegłbym z płaczem. Pewnie więcej byśmy się nie spotkali — roześmiał się, mówiąc pół żartem, pół serio. Szpitale go przerażały i ostatnie czego chciał to spędzanie w nim wolnego czasu bez konkretnej przyczyny. Niekiedy człowiek był zmuszony przez los by wylądować na izbie przyjęć ale z własnej woli nie zamierzał odwiedzać tego miejsca. Chyba, że miałby złożyć wizytę Teddy, to zupełnie co innego.
Skierował się w stronę baru w którym zamówił im po piwie (najwyżej Teddy zostawi auto i wrócą taksówką, a jutro przywiezie ją tutaj by je odebrała) oraz wybrał średnią pizzę z podstawowymi dodatkami. Nie zdążył nawet zapytać o jej preferencje smakowe, dlatego nie chciał zbytnio wymyślać i komplikować sprawy. Wrócił w końcu z piwami do stolika i zerknął dla upewnienia się na paragon z numerkiem zamówienia, by móc zareagować, gdy pizza będzie gotowa do obioru. — To mój pierwszy raz, więc nie jestem pewien czy podołam — chwycił w dłoń kij golfowy i zdał sobie sprawę, że jego jedyne doświadczenie z golfem to urywki, które widział na ekranie telewizora, kiedy jego zmarły ojciec skakał po kanałach z pilotem w ręku. Nie miał o tym większego pojęcia i wierzył, że jedynym celem tej gry jego trafieniem piłeczką do dołka. Chyba żadna filozofia, nie? — Ale przyjmuje wyzwanie. Tylko w takim razie o co się zakładamy? — zapytał i podniósł kufel z piwem z którego upił kilka większych łyków zimnego, złotawego trunku. Oboje robili to pierwszy raz, jednak zakład musiał być wart tej rywalizacji, prawda?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Nie martw się, naprawdę nie zamierzam powtarzać tego wyczynu — zapewniła go, kręcą głową z rozbawieniem. Rozpoczęcie pracy w szpitalu wpłynęło na nią w dwojaki sposób; po pierwsze nabyła niezbędnej w tym zawodzie empatii – przez cały okres studiów uczyła się, by być najlepszą, dopiero teraz zrozumiała, że całą wiedzę zdobywała, by przekształcać ją w czynną pomoc potrzebującym pacjentom, po drugie zrozumiała, że chirurgia wymaga nie tylko sprawnych dłoni, ale przede wszystkim dużej odporności psychicznej. Wprawdzie nie byłaby zachwycona randką w prosektorium, jednak doskonale rozumiała, jak trudno znaleźć czas na pielęgnowanie prywatnych relacji, kiedy w głowie plączą się myśli dotyczące kolejnych zabiegów.
— W zasadzie masz szczęście, że jestem lekarzem — zaczęła, podchodząc do niego. Zatrzymała się tuż przed nim i spojrzała bezpośrednio na jego usta, za którymi zdążyła się potwornie stęsknić. — Ilekroć zachorujesz, nie będziesz musiał udawać się do żadnej przychodni. Wystarczy, że przyjdziesz do mnie lub poprosisz o wizytę domową, a ja z chęcią cię przebadam — wyjaśniła z subtelnym uśmiechem wymalowanym na twarzy. — Pierwsza konsultacja jest darmowa. Cenę kolejnych ustalimy wspólnie — dodała, po czym szybko wspięła się na palce i pocałowała go; nie, to wcale nie miała być zachęta do przemyślenia owej propozycji. W planach miała karierkę chirurgiczną, jednak potrafiła rozpoznać grypę czy przeziębienie.
Na szczęście samochód nie był problemem. Gdyby go skradziono, Teddy bardziej przejęłaby się utratą rzeczy, które w nim przechowywała – miała tam wszystko: kilka specjalistycznych strojów do pracy, torbę ze stetoskopem oraz kilkoma podstawowymi narzędziami lekarskimi, kosmetyczkę z zestawem do makijażu i wiele równie niezbędnych przedmiotów, które zaśmiecały tylne siedzenie, a które lubiła mieć przy sobie. W szpitalnej szatni były zdecydowanie za małe szafki!
Chwyciła kufel z piwem i zrobiła dwa zachłanne łyki, by zwilżyć gardło. — Od pewnego czasu chodzi mi po głowie, by przemalować pokój. Znudziły mi się jasne ściany. Więc jeśli ja wygram, ty pobawisz się w malarza — zaproponowała, zabawnie poruszając przy tym brwiami. — Już sobie wyobrażam, jak uroczo będziesz wyglądał w takiej papierowej czapeczce na głowie — zaśmiała się, wierząc, że jest w stanie wygrać golfowe (mini)mistrzostwa. Odstawiła kufel na stolik. Zgarnęła ciężką piłeczkę i położyła ją w wyznaczonym miejscu. Tor wyglądał zabawnie. Składał się z kilku dołków, do których dostęp był łatwy oraz takich, które ukryte były za przeszkodami w formie kolorowych domków; jeden z nich był nawet otoczony fosą!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

I taką służbę zdrowia rozumiem — rzucił z rozbawieniem, w pełni reflektując wizytacje domowe i opiekę tak przyjemnej dla oka pielęgniarki. Z całą pewnością mógł by przywyknąć do specjalnego traktowania i przywilejów, które niosła za sobą relacja z blondynką. — Mógłbym chorować częściej ale szybko weszłoby mi to w nawyk — dodał, przewidując z wyprzedzeniem. Niestety była to nieodpłatna forma pracy i wciąż większość czasu spędzałaby w szpitalu ale to na pewno pozwoliłoby mu spędzić z nią nieco więcej czasu. — Każda cena wydaje się być dobra. Takie kompleksowe usługi są na wagę złota — zdążył wtrącić i odwzajemnił pocałunek, układając dłonie w jej talii. Zdecydowanie najciekawszym i najistotniejszym elementem tego wieczora była jej obecność i okazja do tego by spędzić w jej towarzystwie kilka godzin. Spotykali się od jakiegoś czasu ale wciąż niewiele miał okazji do okazania jej czułości i swojego zainteresowania. Wystarczyłby mu też wieczór we dwoje w jego salonie ale pole do mini golfa wydawało się być lepszym pomysłem - przynajmniej na pierwszą część randki.
Nie jestem fachowcem ale z pomalowaniem ścian sobie poradzę. Ty wybierzesz kolor, a ja pomogę Ci wybrać jakąś porządną farbę i zaopatrzę się w jakieś wałki, taśmy i folie żeby zabezpieczyć Twoje rzeczy — to był dobry zakład, choć nie do końca wiedział jak mógłby wykorzystać jej zdolności — Ale na papierowe czapeczki się nie zgadzam. To z całą pewnością nie podbuduje mojego męskiego ego, a poza tym są mało praktyczne — zauważył i trzymając w dłoni kij golfowy, sięgnął po piłeczkę i podążył za nią prosto na zmyślny tor. Przypominał minimalistyczne miasteczko, składające się z kilku młynów, zamków i tuneli. — Ustaliśmy Twoją nagrodę ale wciąż nie wiem co z moją częścią wygranej — dopomniał się, ustawiając się tuż za nią na polu i podparł się o kij. Przygotowanie posiłku bądź masaż to pomysły zbyt oklepane, które niespecjalnie by go usatysfakcjonowały.
Okej, mam — po chwili namysłu, postanowił przedstawić swój mało kreatywny ale jednak pomysł — Przeniesiesz się do mnie na tydzień — rzucił w końcu, przyglądając jej się niepewnie. To nie żadna deklaracja wspólnego mieszkania ale plan na to by spędzić ze sobą nieco więcej czasu. Poza tym czekał na okazje by zaprosić ją do siebie, więc voila.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nieprędkie tempo rozwijania relacji odpowiadało jej; poprzedni związek będący niekontrolowanym zrywem namiętności, okazał się tylko chwilowym kaprysem, dlatego w przypadku Westona nie chciała podążać podobną ścieżką. Odczuwała niedosyt, jednak uparcie trzymała się myśli, że cierpliwość może okazać się kluczem do sukcesu, którego wcześniej brakowało. — Przyjmuję tylko poważne zgłoszenia. Każde nadużycie będzie surowo karane — odparła, pozostając w żartobliwym tonie. Zamierzała zostać wyspecjalizowanym chirurgiem, ale dla niego mogłaby zrobić wyjątek i wejść w rolę lekarza rodzinnego.
Zostawiła mu wolną rękę w kwestii wybrania odpowiedniej nagrody za zwycięstwo, ale takiej propozycji zupełnie się nie spodziewała. Zwęziła usta, udając, że poważnie zastanawia się nad zaakceptowaniem zakładu. Była zaskoczona; wprawdzie był to jedynie tydzień, zaledwie siedem dni, a wspólne spędzanie poranków oraz wieczorów było jednocześnie perspektywą bardzo kuszącą i przerażającą. Teddy miała mnóstwo codziennych nawyków, które mogły mu się nie spodobać. — Niech będzie. Ale musisz mi naszykować wolną szufladę. Nie lubię „żyć na walizkach” — oznajmiła. Gdy dotarło do niej, że mogła zabrzmieć, jakby zamierzała wprowadzić się do niego na stałe, szybko się zreflektowała. — Wystarczy niewielka. W końcu to tylko siedem dni nie zwalę ci się na głowę z połową garderoby — dodała, próbując przekuć to w niepozorny żart.
Nie zwlekając, chwyciła za kij i ustawiła się przed piłeczką. Precyzję miała we krwi – chirurgiczna stabilizacja dłoni i ostrożne, dokładne ruchy sprawiały, że czuła się faworytką. Zamachnęła się lekko, bo na tak małym polu silne uderzenia nie były wskazane i odpiła białą piłeczkę, która potoczyła się do przodu, leniwie zbliżając się do pierwszego dołka. Jak na to, że nie był on osłonięty żadną przeszkodą, był to marny wynik. — Myślałam, że będę skupiać się na wygranej, bo naprawdę chciałam przemalować sypialnię, ale teraz sama już nie wiem, czy nie będzie lepiej jeśli to ja przegram. Przecież jak ładnie poproszę to i tak pomożesz mi z tymi ścianami, prawda? — spytała, spoglądając na Westona z szerokim uśmiechem. — Powinnam sabotować tę grę?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie chciał by odebrała to jako zbyteczny pośpiech, bo ostatnie czego pragnął to narzucone, irracjonalne tempo. Lubił mieszkać w pojedynkę, a także niezależność, którą odzyskał po rozstaniu z Hazel, więc dlaczego mieliby to zmieniać? Nie spotykali się długo i wciąż ciężko było mu stwierdzić czy mogli w ogóle nazwać to związkiem ale czas chyba sam weryfikował takowe kwestie. W końcu tak się zachowywali, prawda? Jego intencje były szczere i jedyne czego pragnął od tego zakładu, to spędzenie z nią nieco więcej czasu. Co róż widywali się w miejscach publicznych, co skutecznie zabijało prywatność i wszelkie próby zbliżenia się do niej. Nie był osobą wstydliwą ale fanem migdalenia się przy ludziach też nie.
Wolnych półek i szuflad mi nie brakuje — odparł, nie wspominając o tym, że miejsca zwolniła jej nie tak dawno Hazel, która dzieliła z nim przestrzeń przez kilka dobrych lat. Musiał się upewnić, że nigdzie nie znajdzie żadnej części jej garderoby ani innych souvenirów, które jedynie zniechęciłyby blondynkę.
Spokojnie, rozumiem. Zabierz tyle ile chcesz. Ważne żeby niczego Ci nie brakowało — uśmiechnął się, nie mając nic przeciwko licznym bagażom. Zdążył się przyzwyczaić do tego, że kobieta pakowała pół szafy na choćby dwudniowy wyjazd i lubiła mieć w czym przebierać. Dodatkowo te wszystkie kosmetyki do makijażu i pielęgnacji, obuwie na zmianę - wszystko to znam z autopsji!
Udało im się w końcu rozpocząć grę i tym samym mini pojedynek. Ustąpił pierwszeństwa Paddington i uważnie obserwował jej ruchy.
Dobrze się zastanów. Malowanie ścian to żaden problem, pół dnia roboty. Przegrywając ze mną możesz liczyć na rozszerzony pakiet i prywatnego kucharza — odpowiedział zachęcająco, uśmiechają się łobuzerko. Może nie pracował w pięciogwiazdkowej restauracji ale potrafił gotować i nie stanowiło to dla niego większego problemu. To samo tyczyło się przemalowania pokoju - zrobiłby to dla niej bez zastanowienia. Był facetem, który przez lata uczył się fachury pod okiem ojca oraz ojczyma.
Przyszła kolej na niego. Ustawił się we wskazanym miejscu, przybrał pozycje i spokojnie uderzył kijem w piłeczkę, która potoczyła się tuż przy tej, którą wybiła dziewczyna. Było to trudniejsze niż przypuszczał.
Zacząłem mocno powątpiewać w swoje umiejętności, więc chyba tak — westchnął i podszedł do stolika, by móc upić kilka kolejnych łyków zimnego piwa — Twoja kolej — rzucił, chwytając za kufel.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ostrożność, którą zachowywała, była wynikiem nieświadomego egoizmu, który w pierwszej kolejności nakazywał jej upewnić się, że zanim w pełni się zaangażuje, nie zostanie odepchnięta lub zraniona. Wieczorami, gdy po morderczych dyżurach była zmęczona tak bardzo, że nie mogła zasnąć, zastanawiała się, czy kolejność jaką obrali, była słuszna. Bo spójrzmy prawdzie w oczy, żadne z nich nie dało sobie odpowiednio dużo czasu na przetrawienie poprzednich związków, zanim poznali siebie. Czy zdoła to wpłynąć w negatywny sposób na łączącą ich relację? Czy powinni byli odczekać, zanim przeskoczyli z jednego kwiatka na kolejny?
— W takim razie przyda się jakiś samochód dostawczy, by to wszystko przewieźć — zażartowała, wzruszając niewinnie ramionami. Gdy kobieta pakowała się na dwudniowy wyjazd, zabierała bardzo podobną liczbę rzeczy, jak gdyby pakowała się na tygodniową podróż – wszystko różniło się zwykle ilością spakowanej bielizny! Bo, jak słusznie zauważył, nigdy nie wiadomo, co mogło się przydać. Nie musiał wspominać o tym, że miejsce na pułkach zrobiło się samo, kiedy Hazel się wyprowadziła. Teddy domyśliła się, że to w związku z ich rozstaniem, Weston zyskał wspomnianą, wolną, przestrzeń. Temat byłej narzeczonej wciąż uważała za drażliwy i z tego powodu wolała nie wspominać jej imienia. Nie była to kwestia zazdrości, a niepokoju, bo wiedziała, że zakończenie wieloletniego związku nie równa się z wykreśleniem wszystkich uczuć. To niestety niemożliwe.
— Zaczęłam się zastanawiać nad poddaniem się, ale to nie w moim stylu — powiedziała, obserwując jego zagranie. Umiejętności najwidoczniej mieli zbliżone, więc wynik prawdopodobnie był kwestią przypadku. Które z nich miało więcej szczęścia? Lub potrafiło lepiej oszukiwać? Ale czy w grając w golfa w ogóle dało się oszukać przeciwnika? Teddy mogła najwyżej rozpraszać uwagę Westona, ale chyba wcale nie chciała mu przeszkadzać. — Także skup się. Ja rywalizację mam we krwi. Wiesz, że cały staż opiera się na zasadzie: kto pierwszy, ten lepszy? Cały czas walczymy o uwagę specjalistów i możliwość pomocy przy ciekawych przypadkach — wyjaśniła, zajmując miejsce przy piłeczce, którą celowo uderzyła pod złym kątem, by oddalić ją od dołka. — Och, niezdara ze mnie! — rzuciła, układając usta w smutną podkówkę. Zrobiła mu miejsce na golfowym polu i sama również napiła się piwa. — Nie myśl, że zawsze będzie szło ci ze mną tak łatwo. Dzisiejsza rozgrywka to wyjątek — zapewnił go. Tak, doszła do wniosku, że warto porzucić chęć wygranej dla nagrody – bo przecież czy to nie ona zyskiwała więcej? Nigdy nie miała do dyspozycji prywatnego kucharza, w dodatku równie przystojnego.
— Poczekaj, ja ci pokażę! — dodała, nim oddał uderzenie. Odstawiła kufel, podeszła do Westona i stanęła obok niego. — Wyprostuj się, ugnij kolana i skup się na piłce. Moje oko profesjonalisty podpowiada, że musisz celować w lewy bok — wyjaśniła, udając powagę. Przygryzła nawet policzek, by powstrzymać śmiech.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Brunet za wszelką cenę starał się niczego nie przyspieszać i dać sobie czas po rozstaniu z Hazel, jednak trzymanie dystansu nie było wcale lepszym wyjściem, bo przecież nie mógł trzymać się od blondynki z daleka i udawać, że wszystko co między nimi zaszło to jedynie przyjacielskie figlarstwo. Spędzali razem czas i trzymali się za ręce ale nie świadczyło to przecież o tym, że planowali wspólne, długie życie i zabawę w dom. Jego propozycja nie była niczym innym jak sposobem na spędzenie czasu we dwójkę, którego nie mieli na co dzień prawie w ogóle, przez wgląd na pracę w warsztacie i szpitalu.
Może powinienem pomyśleć nad specjalną dobudówką albo większym kontenerem? Potem mógłbym z tego zrobić pokój gościnny albo zagospodarować to jako twoją własną garderobę — zażartował, chociaż pomysł z pokojem gościnnym to nie najgorszy pomysł. Brakowało mu takiej przestrzeni w której mógłby ulokować przejezdną część rodziny albo przyjaciół po imprezie. Niestety wymagałoby to sporo roboty, której może i by się podjął ale niestety nie miał wystarczająco dużo czasu w zapasie. Właściwie nie miał go wcale. Miał własny, odremontowany na tip top dom, który dostał po dziadku i nie mógł narzekać. Brak dodatkowej przestrzeni to szczegół z którym mógł żyć.
W takim razie możesz jeszcze zmienić warunki zakładu i wybrać w nagrodę coś innego. Ściany pomaluje Ci bez względu na wygraną, tylko potrzebuje na to wolny weekend — oznajmił, nie chcąc by prosiła się o taką drobnostkę. Zakład przybrałby na znaczeniu, gdyby zdecydowała się na zmianę nagrody. Na coś, co zyska na wartości. Miała spore szanse na wygraną, bo niestety nie miał ani umiejętności golfowych ani pomysłu na oszustwo. Chciał wygrać ale nie kosztem poddania się dziewczyny! — Czyli wychodzi na to, że szanse są nierówne. Rywalizowanie z lwicą w szpitalnym kitlu nie koloruje się dla mnie w różowych barwach, a nawet delikatnie mnie przeraża — roześmiał się, choć domyślał się, że Paddington wykształciła w sobie wolę walki i zawziętość, której nie był w stanie dorównać ale nie zamierzał rezygnować. Najwyżej narazi się przyszłej Doktor Quinn i będzie musiał uważać na czyhające na niego bolesne zastrzyki. W takim wypadku lepiej nie chorować!
To jawne oszustwo, Teddy Bear — oburzył się i pokręcił głową. Oczywiście wszystko było na jego korzyść ale nie lubił wygrywać walkowerem. — Wyjątek czy może jednak przyznasz, że grasz gorzej niż moja ślepa babka? — zapytał z rozbawieniem. Oczywiście wiedział, że sabotowała grę, jednak próbował nieco zachęcić ją do grania fairplay. Kiedy zbliżyła się do niego by wspomóc jego zagranie, poczuł zapach jej włosów i perfum, które przyjemnie łaskotały jego nos. Pochylił się nad nią, napierając delikatnie ciężarem ciała, na jej plecy.
Profesjonalisty? — zapytał, marszcząc czoło i uśmiechnął się, po czym spokojnie oddał strzał, który zaowocował pierwszymi punktami. — Dobra, ten dołek należy się też Tobie, więc wciąż mamy remis — dodał z zadowoleniem i wyprostował się, po cym chwycił jej dłoń i obrócił ją w swoją stronę. Schował w dłoniach jej twarz i przysunął się, całując wdzięcznie jej usta po raz kolejny.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— To niezwykle interesująca propozycja, panie Bowsley — odparła z figlarnym uśmiechem, zastanawiając się nad wybraniem innej nagrody. Wprawdzie przemalowanie pokoju było tym, czego naprawdę potrzebowała, bo ściany jej pokoju przedstawiały wiele historii poprzez znajdujące się na nich plamy lub odpryski, jednak kiedy Weston dawał jej możliwość upieczenia nie jeden, a dwóch pieczeni na jednym ogniu niełatwo było odrzucić taką propozycję. — W takim razie na pewno pamiętasz, jak rozmawialiśmy o wyjeździe. Później nie było okazji, żeby zabrać się za organizację, więc jeśli wygram, to jeszcze dzisiaj wybierzemy datę. Niedawno widziałam ciekawy reportaż i pomyślałam, że zamiast namiotów, które nie do końca mnie przekonują, moglibyśmy wynająć kampera — oznajmiła, zerkając na chłopaka zad kufla z piwem, z którego upiła kilka łyków. Oczywiście rozmawiali o tym wcześniej, ale nie podjęli żadnych konkretnych działań w tym kierunku. Może więc zwycięstwo w mini zawodach pchnęłoby ich ku działaniu. — A z tą garderobą to wcale nie taki zły pomysł. Nie mam przerażającej liczby ubrań, ale za to miałabym gdzie trzymać kartony z podręcznikami i magazynami o medycynie — dodała, bo akurat literaturę fachową zbierała i gromadziła niczym profesjonalistka. Nawet jeśli niektóre artykuły były już nieaktualne, lubiła mieć do nich wgląd, by widzieć, jak wiele się zmienia.
Zrobiła minę niewiniątka, kiedy oskarżył ją o oszustwo. Potrafiła rywalizować i znała smak wygranej, ale jednocześnie była sprytna! Więc kiedy doszła do wniosku, że przegrana opłaca jej się bardziej od zwycięstwa, dlaczego miałaby nie sabotować rozgrywki? Roześmiała się, dostrzegając jego oburzenie. — Nie zaprzeczę — odparła, nie zamierzając choćby udawać, że przykłada się do gry. — Podpuszczasz mnie! — zauważyła z lekkim oburzeniem, kiedy przyrównał ją do ślepej babki, z którą absolutnie się nie utożsamiała. Z uwagi na to, że sabotaż nie był Westonowi w smak, sięgnęła po inną taktykę i postanowiła pomóc jemu. To chyba równie dobre, prawda?
Mając go blisko, czuła przyjemne napięcie. Chciała wyrazić swój sprzeciw odnośnie niesprawiedliwego liczenia punktów, kiedy chłopak zamknął jej usta w pocałunku, który poczuła aż na czubkach palców. Zarzuciła mu ramiona na szyję i wplotła place w jego ciemne kędziory. Jak w ogóle mogła się wahać? Nawet jeśli zmierzali donikąd, wiedziała, że sama droga będzie cholernie przyjemna. — Poddaje się — rzuciła, kiedy oderwała się od jego ust, by zaczerpnąć powietrza, które nieco zgęstniało. — Albo nie. Wcale się nie poddaje. Właściwie to zamierzam ci udowodnić, że będę lepsza. Nawet jeśli twoje męskie ego na tym ucierpi — nagle zmieniła zdanie, zdając sobie sprawę, że nie może okazać uległości. Choćby pomysł tygodniowej przeprowadzki bardzo się jej podobał.
Raz jeszcze skradła mu niespieszny pocałunek, hacząc paznokciami o skórę na jego karku, po czym obróciła się wdzięcznie i chwyciła za kij. Oddała strzał - nie najgorszy, ale również nie najlepszy z możliwych.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Oba pomysły były warte tej wygranej, dlatego niezależnie od wyniku, brunet i tak będzie czuł zadowolenie. Doskonale wiedział, że cały plan wyjazdu wciąż się przeciągał przez wgląd na jego pracę ale najgorsze tygodnie miał już za sobą, więc z wielką chęcią wybrałby się na jakąś dalszą przejażdżkę.
Tak, wciąż pamiętam ale ostatnio nie było czasu wrócić do tego tematu — westchnął, nie szukając zbędnych wymówek, bo przecież ona pracowała równie ciężko i nie zawsze mogli dopasować grafik do wspólnych potrzeb — Ale teraz mam w planie nieco zwolnić i ten wyjazd przydałby mi się bardziej niż kiedykolwiek. Poza tym nigdy nie jeździłem kamperem! — dodał, widocznie podekscytowany całym tym pomysłem z kawalerką na kółkach. Może było ciasno i brakowało dużego, wygodnego łóżka ale takim pojazdem mogli wybrać się gdzieś dalej. — Myślałem też o jakimś pensjonacie — i chyba ten pomysł wydawał się być najbezpieczniejszy, bo jednak nie mieli okazji spędzić w swoim towarzystwie nawet jednego, pełnego dnia i chciał w pełni nacieszyć się towarzystwem blondynki. Chciał by było idealnie, więc wycieczka kamperem mogła poczekać.
Dobra, koniec tych pobłażliwości, Paddington — zmotywowany do działaniu, chwycił swój kij golfowy i wrócił na pole, by zdobywać kolejne punkty i tym samym spędzić tydzień u boku dziewczyny. — Zamierzam wygrać, więc lepiej zacznij w głowie robić listę rzeczy, które musisz schować do walizki — uśmiechnął się łobuzersko, oddając dość dobry strzał, który zakończył się jego samodzielnym dołkiem. Przed sobą mieli jeszcze kilkanaście dziur, dlatego wziął się do roboty - z małą przerwą na pizzę.
  • zt.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pioneer Square”