WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Alex siłą rzeczy przysłuchiwał się tej krótkiej, nader lakonicznej wymianei zdań między Erin a jej ojcem. Mimo ostrzału jaki kończył prowadzić nie obyło się bez wymownego skrzywienia na wieść o tym, że ich podróż powrotna z Chin przebiegnie przez Australię. Potem otwarcie zaklnie pod nosem gdy przystanek będzie miał miejsce w Sydney a nie leżącym na drugim, tym bliższym wybrzeżu Perth. No cóż, wielkie interesy mają to do siebie, że trzeba odwiedzać duże ośrodki miejskie a nie lokalizacje, gdzie jest zwyczajnie bliżej.
Gdy jednakowoż opuścili strefę działań ogniowych i zaczęli oddalać się w stronę wód międzynarodowych gdzie mógł znajdować się amerykański lotniskowiec Jackson pozwolił sobie na przymknięcie oczu i krótki wypoczynek w myśl zasady, że warto to robić w każdej nadarzającej się chwili. Nie zasnął. Cenił sobie swoje życie a coś czuł, że pochrapywania czy popielniczka w odchylonej głowie zafundowałaby mu szybki lot w dół bez spadochronu za sprawą ojca Erin.
- No, na niewtajemniczonych może robić wrażenie – odparł, ale sam też był pod wrażeniem widoku mierzącego ponad 1000 stóp (1000 stóp brzmi lepiej niż 300 metrów :P) potwora jakim był lotniskowiec. Grzecznie trzymał się z tyłu, słuchał co było mówione, zaklął – jak zostało wspomniane wyżej – gdy dowiedział się o Sydney. I podążył za Erin. Ani na moment nie zdradził się, żę wie kto jest odpowiedzialny za śmierć George’a. Lekko zdziwiło go to, że pod pokładem nie jest klaustrofobicznie chociaż – to trzeba przyznać – do komfortu było daleko.
- Czego potrzebujesz – zapytał gdy drzwi się za nimi zamknęły do kajuty. Całkiem obszernej, zapewne był to jakiś pokój dla oficerów czy coś teraz dziwnym trafem pusty. Opuszczony w pośpiechu bo stały jeszcze dwa kubki z kawą. Nawet nie zimną. – Ciężko było cię nie obmacywać przy ojcu – mruknął chwilę po tym jak pocałował ją całkiem długo i zachłannie. Z równą zachłannością ścisnął jej tyłek, a na resztę spraw czekał w pozycji siedzącej na jednym z foteli. Nie przeszkadzało mu to, że popijał niedopitą kawę. Brakowało mu kalorii.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post


Potrzebuje zmiany ubrania. – powiedziała nieco rozbawiona.
Bez butów na wysokim obcasie jestem o dziesięć centymetrów niższa. Cierpi na tym moje ego. – wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się zawadiacko, gdy Alex objął ją w pasie i mocno do siebie przyciągnął. Zamruczała nawet cicho, trącając nosem jego policzek. Dopiero wtedy pozwoliła się pocałować, odwzajemniając pocałunek z pełnym zaangażowaniem. Jak to na nią przystało, z dozą agresji, gdy mocniej przygryzła jego dolną wargę i przez parę krótkich sekund nie zamierzała jej puścić, a tylko ssała i masowała koniuszkiem języka. On w tym czasie mógł nacieszyć dłonie jej krągłymi pośladkami, wciąż w dość opinającej, choć porwanej i brudnej sukience wieczorowej.
Powiedzmy, że ktoś – jakiś uroczy i znacznie skromniejszy, mniej wkurzający następca Georga, przyniósł torbę podróżną. W środku Erin miała ubrania dla siebie oraz Alexa. Założyła dopasowane, lateksowe spodnie od Saint Laurent. Wciąż je uwielbiała. Pewnie będzie ubolewać nad ich brakiem, gdy ostatnia zakupiona przez nią para nie będzie nadawała się do użytku.
Dla Ciebie też mam jakieś luźniejsze ubrania. Zresztą przed spotkaniem w Sydney i tak zdążymy wpaść do hotelu. – cóż, spotkanie było bardzo ważne. I dlatego nie będę szczególnie tutaj przedłużać godziny oczekiwania na śmigłowiec. Na pokładzie lotniskowca czekał olbrzymi, wojskowy śmigłowiec pod banderą Stanów Zjednoczonych. Mimo to, na pokładzie był tylko jeden ochroniarz, Alex i Erin. Nie licząc dwóch pilotów wojskowych. Reszta załogi Organizacji miała czekać na miejscu.
Przed nami kolejne nudne spotkanie, ale... – zaczęła spokojnie, przesuwając dłonią po udzie Alexa. – Potem mamy 3 luźne dni w Australii. Damy czas do namysłu naszym negocjatorom. – w Sydney trwał właśnie szczyt ONZ. Ekologiczny szczyt, a zatem nie cieszący się pewnie szczególnym zainteresowaniem wojska, ani tym bardziej osób postronnych. Delegaci państw mieli omawiać plan na najbliższą dekadę, jak wprowadzać środowiskowe zmiany przy wydobyciu kopalnianym.
Pamiętasz naszą wyprawę do RPA? Do kopalni? – spojrzała na Alexa z uśmiechem. – To ciąg dalszy tych samych wydarzeń. Ale nie chcę zanudzać Cię szczegółami. – wodziła palcem po materiale jego spodni. W pewnym momencie nawet wydawało się, że abstrakcyjne znaki mogą mieć kształt liter. I faktycznie tak było. Palcem wyrysowała krótką wiadomość "seks w hotelu". To była wiadomość? A może tylko notatka. Kolejna pozycja dodana do jej listy – planu dnia. Czy nocy? Trudno było jej już się połapać w tym wszystkim. I chociaż adrenalina wcześniej buzowała jej we krwi, powoli czuła znużenie i zmęczenie. Stanowczo zapisze się na jakiś odpowiedni masaż w hotelu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Masz bliżej do ziemi, raczej lubisz tę lokalizację – rzucił rozbawiony, z ewidentnym podtekstem jeszcze przed tym pocałunkiem. Skorzystał z okazji, gdy Erin ocierała się o jego policzek, miał doskonały dostęp do jej ucha, a także szyi, czy też barku. Przed właściwym pocałunkiem było gdzie złożyć kilka znaczących muśnięć. Potem sytuacja się zaogniła, aczkolwiek wolał mieć Jackson ręce przy sobie. Zwykle ‘teściowie’ byli ignorowani, ale ten jeden szczególny, nie będący wcale tak daleko był swoistym hamulcem na jego seksualne zapędy.
-Ughh… jaja mi spuchną nim dolecimy do celu – jęknął niemalże widząc ją w tych lateksowych spodniach. Sam też się przebrał, zapewne w jeansy, jasne sportowe buty. Do tego czarna koszulka, czarna skórzana kurtka, nic szalonego. Brakowało tylko okularów lotniczych i mógłby uchodzić za Top Gun Jr. – Trzy dni, w sam raz by – dla odmiany – próbowały nas zabić te australijskie bestie – nie, Alex nie posiadał wiedzy na temat fauny tego kontynentu, ale akurat był to jeden z bardziej bawiących go żartów, że gdzie człowiek nie spojrzy to albo jadowity wąż, albo śmiertelnie groźny pająk czy cokolwiek innego. Z ulgą jednakowoż zostawił za plecami (pod nogami) lotniskowiec z ojcem Erin na pokładzie. PO paru minutach lotu, objął ją swobodnie i przytulił.
- Mi to pasuje, ale niech to będzie jeden pokój – on nie zachował dyskrecji, jeżeli takową miała być wiadomość wypisana na jego udzie – Czyli szczyt ekologiczny, a my będziemy ustalać jak zdegradować afrykańską kopalnię? Oj przepraszam, użyźnimy ją morzem trupów – tutaj się zaśmiał wspominając ostatnią wizytę tam, ale podejrzewam, że niewiele później im się po prostu przysnęło. Nauszniki wygłuszały ryk silnika zamieniając go w szum, który na dłuższą metę usypiał. Szczególnie, że pogoda była bardzo przyjemna i korzystna. Obudzili się w sam raz przed lądowaniem i zapewne dopiero w samochodzie podstawionym nieopodal lądowiska zaczęli funkcjonować jak należy. Podróż do hotelu… dość powiedzieć, że Alex z zadowoleniem zamknął za nimi drzwi pokoju. Znalazł nawet chwilę na zostawienie tej filmowej wywieszki: „nie przeszkadzać”.
- Ile mamy czasu dla siebie nim ktokolwiek zacznie nam przeszkadzać? – to pytanie wypowiedziane zostało prosto do ucha Erin, a tymczasem dłonie Alexa… jedna na jej piersi, druga już była między udami. Niestety(stety?) od zewnętrznej strony, ciężko mu było się wepchnąć pod materiał spodni.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Właściwie jestem trochę ciekawa czy dałbyś radę położyć na łopatki kangura. – zaśmiała się uroczo, rozbawiona wyobrażeniem Alexa w bokserskich rękawicach, stojącego na przeciw kangura. Ale pamiętam świetnie ich muskulaturę i obawiam się, że Alex nie wyszedł by z tej potyczki cało. O ile nie miałby asa w rękawie pod postacią pistoletu albo chociaż noża.
Nie, nie do końca. – powiedziała spokojnie, gdy rzucił niewinnym żartem o użyźnianiu afrykańskiej gleby.
Mamy spotkanie z nowym dyrektorem National Clandestine Service. Po śmierci Petera szybko znaleźli odpowiedniego następcę. – i nie, tym razem nie był to człowiek zrzeszony w Organizacji. Ale wiedział o jej istnieniu, a to już i tak całkiem sporo.
I z jakimś przedstawicielem Sekretarza Obrony. Kilka szarych eminencji ze świata polityki Stanów Zjednoczonych. – cóż, brzmiało to dość poważnie. I w rzeczywistości tak się miało do tego wszystkiego. Wyjaśniało też, dlaczego z taką łatwością wylądowali na amerykańskim wojskowym lotniskowcu, a do Sydney lecieli wojennym helikopterem, w asyście najprawdziwszych żołnierzy. Pewnie nieopodal toczyły się manewry albo inne szemrane interesy łodzi podwodnych. Właściwie nie interesowało to Erin. Miała tę cechę, według której skupiała się na własnych korzyściach. To liczyło się najbardziej.
Musimy z nimi nieco ponegocjować. Ale nie przejmuj się, spotkanie zapewne nie będzie długie. – to oznaczało tyle, że Erin zamierzała przedstawić im ofertę, a potem dać chwilę czasu do namysłu. Wiedziała jak silne karty ma w rękach.
Kiedy dopadł do niej w hotelowym pokoju, zamruczała cicho. Zdążyła odgarnąć długie, brązowe włosy na jedno ramię, odsłaniając i dając mu pełen dostęp do swojej szyi.
Mamy czas do wieczora. Spotkanie na szczycie odbędzie się o dziewiętnastej. Teraz trwają te ich wszystkie konferencje, wykłady. – mruknęła znudzona. Wszyscy udawali, że dbają o dobro Matki Natury, a nie własnego portfela.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Kolejne twoje zboczenie? – odparł na wzmiankę o pojedynku z kangurem. Chyba w którymś tekkenie można było walczyć kangurem właśnie, ale tak dawno miałem do czynienia z automatami, że nawet nie pamiętam, która to mogła być część. Dość, że moje inne, pbfowe alterego – wszelkiego rodzaju Briany – genezę imienia mają właśnie z Tekkena, gdzie jedna z postaci miała na imię… Bryan. Ot, taka ciekawa ciekawostka z serii tych mniej ciekawych.
- No tak, gdzie najlepiej załatwiać interesy jak nie na drugim końcu świata – mruknął swobodnie obejmując Erin na pokładzie śmigłowca – Dobrze, będę grzecznie siedział cicho, robił groźną minę i tak dalej… – ot palnął jeszcze by coś palnąć, a potem na dalszym small talku minęła im reszta podróży. Chociaż small talk to może nie do końca to, co miało miejsce bo jednak Alex poznał szczegóły najbliższych godzin, może nawet dni.
- I tak mam cały organizm rozpieprzony przez zmiany stref czasowych – co prawda różnica czasu między Chinami a Australią jest niewielka, tak wciąż odczuwał jetlag po przylocie z Ameryki. Kompletnie był zagubiony jeżeli chodzi o to ile czasu jest na nogach i jak to wszystko wygląda. Tylko, czy to ważne? Skądże. Miał przed sobą Erin, był do niej praktycznie przyklejony i obmacywał ją w najlepsze. Mocniej docisnął dłoń do jej kroku, tylko mocny materiał jej spodni uchronił ja przed przebiciem się jego palców.
- To bardzo dużo czasu do spędzenia przyjemnie… – skomentował. Tak, chwilę poświęcił na ofiarowanie uwagi jej szyi, ale gdy przerwał, podwijał do góry jej bluzkę by odsłonić biust. Zadanie skończone z sukcesem, pozostały tylko spodnie i buty. Odwrócił ją do siebie przodem, cofnął się o krok, uważnie wzrokiem zmierzył analizując to i owo. Złapał ją za podbródek, palcami ściskając policzki. Patrzył kobiecie w oczy – Zsuwaj te spodnie, ale nie odrywaj ode mnie wzroku – nakazał by po chwili dodać – Majtki również – najwyraźniej coś innego mu było w głowie niż zwyczajowe użycie sobie na niej.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Rozlewu krwi nigdy dosyć. – wzruszyła lekko ramionami.
Nawet jeśli to tylko kangurza krew. – co mogła począć. Z braku laku, lepsza kangurza niż żadna. Chociaż obecnie chyba wolałaby przez parę dni nacieszyć się świętym spokojem. Wydarzenia w Chinach były dosyć dynamiczne. Niespodziewane? Nie, to złe określenie. Cześciowo przecież zaplanowała całe to wydarzenie. Może nie do końca w szczegółach, ale sprowokowała pewien ciąg wydarzeń. Dawało jej to nie tylko okazję do pozbycia się Georga, ale także do odseparowania od ojca na pewien czas. Tym samym, zyskała okazję, by kontynuować śledztwo w sprawie tajemniczych zwłok z walizki. To bardzo ważne. Dla niej, osobaście. A może i dla Organizacji? Sama już nie wiedziała czego może się spodziewać.
Musiała być niezwykle ostrożna. Oddała ojcu walizkę razem ze szkieletem, zabierając ledwie kilka ułamków i ząb, by mieć możliwość pobrania DNA. Ale niewiele było osoby, którym mogła zaufać wystarczająco, by wszcząć swoje śledztwo. Jej ojciec kontrolował Organizację przez tyle lat – były ku temu przesłanki. Był dobry w tym co robił, bezwzględny i sprytny. Wiedział gdzie nacisnąć, jak zbierać informacje. Na koniec dnia to nie siła fizyczna, a informacje dawały przewagę. No, może przydawały się też miliony na koncie.
Jeśli chcesz to dam Ci trochę odpoczynku przez kolejne trzy dni, a potem... – zmrużyła lekko oczy, jakby właśnie przeprowadzała w myślach wyjątkowo skomplikowane działanie matematyczne.
... tydzień w Seattle? Mam parę spraw do załatwienia. To tu, to tam. Będziesz miał chwilę przerwy ode mnie, od eksplozji i podróży. – właściwie, trudno powiedzieć jak Erin dawała radę z ciągłymi zmianami stref czasowych. Pewnie większość czasu między podróżami spędzała w SPA, a wspomagała się odpowiednim lekami czy narkotykami od czasu do czasu. Tak, nie było innego, lepszego wyjaśnienia. Zresztą, nie narzekała. Po kilku tygodniach intensywnych prac, robiła sobie niemal miesiąc przerwy na jachcie. Wtedy mogła do woli spać, odpoczywać i korzystać z usług prywatnego masażysty.
Ściśnij mocniej. – mruknęła cicho. Uniosła lekko podbródek, czując jak mocniej wbija palce w jej skórę. Mruknęła cicho, a zaraz potem zaczęła zsuwać dopasowane, lateksowe spodnie z charakterystyczną metką YSL. Pod nimi miała tylko czarną, koronkową bieliznę Ła Perła, wręcz skromną – biorąc pod uwagę ilość zużytego materiału. Pewnie w rzeczywistości zdejmowanie tych spodni to udręka – aby je założyć, Saint Laurent wraz ze spodniami sprzedaje oliwkę. Trzeba się najpierw nasmarować, by je wciągnąć. Ale załóżmy, że tutaj była to akcja niemal filmowa, bez żadnych przeszkód, stęków i dziwnych pozycji.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- O tym jeszcze będziemy mogli porozmawiać - spore szaleństwo ze strony Alexa, że założył, że nadarzy im się okazja do ustalenia czegokolwiek. Ostatnie kilka dni było bardzo intensywnych, w jego mniemaniu mocno improwizowanych, toteż planowanie czegoś zakrawało o naiwność lub też głupotę. Chociaż podejrzewam, że w mniemaniu Erin jedno było tożsame z drugim. W jego w sumie również. POmyśli się o tym potem.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

(...)

– Niestety, ale jutro ojciec przyleci do Australii. – mruknęła, zapinając powoli zamek sukienki, włącznie z niewielką czarną haftką na samym szczycie rozpięcia.
Zaprosił nas… – zapewne głównie Erin. Nie sadzę, aby traktował Alexa poważnie.
… na kolację. Ale dzisiaj możemy cieszyć się samotnością. Mamy krótkie spotkanie z politykami, a później zabieram Cię na wyjątkowy pokaz. – brzmiało to jak dobry plan na wieczór. Jeszcze nie znała dokładnej lokalizacji owego pokazu/imprezy. Dlatego była zmuszona zabrać swój telefon komórkowy. Zwykle nosił go za nią George. Obecnie nie miała jeszcze następcy. Godnego zaufania, który otaczałby ją opieką.
Mam do Ciebie prośbę. Możesz oddać to w recepcji? – wyciągnęła z szuflady niewielką, elegancką kopertę. Właściwie, nie była elegancka. Nie było w niej nic nadzwyczajnego. Beżowy papier ze znakiem wodnym australijskiej poczty. Koperta była nieco “wypukła”. Jakiś niewielki, stosunkowo płaski i twardy przedmiot znajdował się w środku. Na kopercie nie było żadnych danych, a tylko numer pokoju. Była pewna, że recepcjonista ogarnie sytuację i przekaże ją odpowiedniemu człowiekowi.
Zaczekam na Ciebie w restauracji. – tam miały odbyć się negocjacje? To chyba kompletnie nielogiczne. Ale znacznie więcej wyjaśniło się, gdy spotkali się na miejscu. Erin nie czekała przy głównym wejściu do restauracji, a przy bocznej sali – podwójne drzwi prowadzące do kuchni. Ta była dzisiaj nieczynna. Główna restauracja była obsługiwana przez zewnętrzną firmę kateringową. Hotel był niemal w całości przeznaczony dla gości konferencji poświęconej ekologii i kryzysowi energetycznemu. Pozowali gości mogli korzystać tylko z bocznej restauracji w lobby.
Mają wybitną Vichyssoise. – dodała podekscytowana, gdy kelner wpuścił ich do kuchni. Krzesła ustawione były wokół metalowej wyspy, gdzie zresztą czekały dwa białe, porcelanowe talerze z kremową, zimną zupą porową. Idealna, co Erin wyraziła cichym pomrukiem po pierwszej łyżce. Kelner nalewał im już białego, chłodnego wina, gdy do kuchni weszło dwóch starszych mężczyzn w garniturach.
Wybaczcie, że zaczęliśmy bez Was. Ale uznałam, że nie będziecie głodni. – uśmiechnęła się uroczo, choć zauważyła, że mężczyźni patrząc spode łba na kelnera.
To Jacques. Wybitnie zdolny i głucho niemy kelner. – uśmiechnęła się znowu i wskazała mężczyznom krzesła przy wyspie. Jeden z nich był Sekretarzem Stanu USA. Znany z ekranów telewizji. Była pewna, że nawet Alex go rozpoznaje.
Diaz zaszczyci nas swoją obecnością, czy jak zwykle wystawia pionki na pierwszy front? – zapytała niby niefrasobliwym tonem. Najwyraźniej Sekretarz Stanu był tylko – pionkiem. Ale to politycy niższego szczebla, szare eminencje, które nie zmieniały się według partii i regularnych wyborów, stanowili rdzeń państwowy. Rządzili zza kulis, manipulując i wystawiając na pokaz swoich przedstawicieli.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Rewelacja - oznajmił z przekąsem Alex, bo z trzech dni zrobił się ledwie jeden wieczór i to zwieńczony towarzystwem szefa wszystkich szefów. Nic tylko skakać z radości. - Jak bardzo krótkie? Planujesz im coś oznajmić i wyjść czy przewidujesz krótką wymianę uprzejmości? - zapytał, bo choć Erin była praktycznie gotowa on pozwolił sobie na nieco ociągania. Dał sobie czas by pierwotny strój nieco zmienić. Finalnie opuścił pokój w białej koszuli z podwiniętymi rękawami, dobrze dopasowanymi granatowymi spodniami, do kompletu brązowe buty i w tymże kolorze pasek. Nieco elegancji, ale bez garnituru by przesadnie nie uchodzić za jej ochroniarza łamane przez goryla. Chociaż posłańcem był, bo zostawił w recepcji kopertę.
- Coś mi mówi, że to była bomba - mruknął nad uchem Erin gdy zmierzali do kuchni - Albo wąglik - to już rzekł pod nosem, nie tak konspiracyjnie, ale też słyszała - Naogląałąś się azjatyckiego kina akcji? - napomknął jeszcze gdy zmierzali do wyspy. Nawet nie wiedział skąd to skojarzenie, ale w końcu na tym to polega, że skojarzanie są raczej podświadome aniżeli świadome. Musiał jednak w duchu przyznać, że klimat to miejsce miało.
- Zimne... - westchnął jednakowoż bo wolał jeść na ciepło, ale przeżyje. Wszędzie mają burgery, kebaby czy najprostsze w świecie zapiekanki. W sumie zjadłbym zapiekankę. - Kolejny przedstawiciel kolegów z południa? - zagadnął Erin znad talerza zimnej zupy, w którym było co raz mniej jedzenia. Ostatnimi czasy działo się tyle, że zaczął wcielać w życie zdanie: "jedz kiedy możesz bo nie wiadomo gdy znów będziesz mógł" - No ale z drugiej strony, wybory były nie tak dawno... - też posłał to zdanie w eter. O ile się nie mylę to chyba w lutym w USA następuje oficjalne przekazanie władzy, wiec sekretarz był bardzo świeży na swym stanowisku. Jackson spoglądał na Erin wyczekująco: zachować uprzejmość, przejść do konkretów. Wyglądało na to, że nowo przybyli nie do końca są zadowoleni z tego spotkania. A może to tylko wrażenie Alexa?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Chyba przeżyliśmy azjatyckie kino akcji, parę godzin temu? – zaśmiała się uroczo, kręcąc głową.
I nie, to nie była bomba. To było zlecenie. – ostatnio coraz więcej informacji z nim dzieliła!
Muszę kogoś znaleźć, kto pomoże mi w tych negocjacjach. – skinęła głową na puste jeszcze krzesła przed nimi. – Ale ta osoba jest trudno dostępna. Trzeba się natrudzić by go znaleźć. – mruknęła. Poza tym, cały czas pracowała nad rozwiązaniem tajemnicy trupa z walizki. Szkieletu, bo mięsa za dużo tam nie było. (...)
Słuszna uwaga. A prezydentem został chyba osiemdziesięciolatek? – właściwie siedemdziesięcio ośmiolatek, ale te dwa lata zdawały się nie robić wielkiej różnicy.
To bardzo niebezpieczny wiek. Wszelkiego rodzaju wypadki i choroby są na porządku dziennym. – sekretarz stanu wyraźnie się obruszył. Być może nawet stanowczo stwierdził, że nie życzy sobie takich uwag . Dodał, że nikt bezkarnie nie może grozić prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Erin tylko wzruszyła ramionami, odkładając srebrną łyżkę, gdy dokończyła swoją zimną zupę porową.
Jest już dosyć późno. Za czterdzieści minut mam ważne spotkanie, a zamierzam jeszcze uprawiać seks. – powiedziała bez krzty pruderii, co wywołało tylko zmieszanie na twarzach dwóch podstarzałych polityków.
Dlatego... – jeden z ochroniarzy wszedł do kuchni, gdy Erin uniosła rękę. Widocznie czekał na znak. Podał czarną teczkę Sekretarzowi Stanu.
To nie jest oferta, a czyste dane. – wyjaśniła. – Chiny zdominowały rynek metali ziem rzadkich. Doskonale to odczuła Japonia, ale to z pewnością oboje wiecie. – faktycznie, Chiny kontrolowały blisko połowę surowców dostępnych na świeci. A za czasów kadencji Busha Jr., wykupiły i zamknęły kopalnie surowców ziem rzadkich na terenach Stanów Zjednoczonych.
Od dwóch lat wykupuje kopalnie i perspektywiczne obszary wydobycia... – wychyliła się lekko, sprawdzając, na jakiej stronie dokumentu znajduje się Pan Sekrararz. – Grenlandia, Syberia, Ameryka Południowa, Australia i Południowa Afryka. – wymieniała spokojnie, aż polityk przewrócił stronę.
Dostałam się też do procentowego udziału Waszych złóż w Kalifornii. – uśmiechnęła się uroczo. Prawie 30 lat temu Pekin podjął decyzję, że pierwiastki ziem rzadkich to surowce strategiczne i wprowadził zakaz wydobywania ich przez cudzoziemców. Po latach okazało się, że tamta decyzja może teraz pomóc Chinom osłabić pozycję USA w wojnie handlowej. Metale ziem rzadkich służą nie tylko do produkcji telefonów czy magnesów, ale także broni czy technologii kosmicznej. Chiny – inwestycją sprzed trzydziestu lat, rzuciły świat na kolana.
Jestem gotowa podpisać umowę z rządem Stanów Zjednoczonych, abyście byli moim głównym lub nawet jedynym klientem. W zamian za kilka drobnych inwestycji i nieznaczących przysług. – machnęła nonszalancko ręką. Czasami była wręcz łudząco podobna do swojego ojca. Po tych słowach nastała chwila ciszy. Można było słyszeć oddech, a może nawet bicie serca Sekretarza Stanu.
Przedstawię tę propozycję wiceprezydentowi. Ale, zapewne jak wiesz, jest przeciwny nielegalnym spółkom. – na te słowa Erin uśmiechnęła się tylko.
Może wiceprezydent jeszcze przemyśli sprawę. Spotkamy się za trzy dni, aby omówić dalsze kroki. – otarła wargi białą, bawełnianą serwetką. Drugi polityk tylko oburzył się, że nie jest pewien czy jeszcze się spotkają. Był chyba idealistą, który bredził coś o prawości i honorze, ale Sekretarz Stanu kazał mu milczeć. Erin miała już dłoń na udzie Alexa, gładząc je powoli.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- O tym właśnie mówię. Spodobało się? – przy czym nie było to pytanie, na które oczekiwał odpowiedzi. I tak był w szoku jeżeli chodzi o ilość informacji udzielanych mu przez Erin ostatnimi czasy, a wzmianki o tym co – ogólnikowo – kryło się w kopercie podsumował skinienem głowy i bliżej nieokreślonym pomrukiem.
Początkowo, gdy Erin wyjaśniała co i jak, on zdawał się tego w ogóle nie słuchać i tylko kontynuował spożywanie posiłku. Mógł się mylić, ale powoli wyczuwał kiedy Erin zmierza do sedna, dlatego końcówkę swej porcji spożył w całkiem szybkim tempie. Może nie takim, jak mi się udało jedząc ramen gdy odsunąłem od siebie talerz w momencie gdy zaczął padać deszcz (jeszcze jadłem przed możliwością jedzenie wewnątrz, tylko ogródki), ale miał naprawdę niewiele czasu by zastanowić się, czy ta zimna zupa była smaczna, czy tylko przez niego przeleciała.
- Czysto hipotetycznie, kto jest następny w kolejce gdyby coś się stało dwóm najważniejszym osobom w państwie? – to pytanie skierowane było do Erin. Mimo iż deklarowała się, że nie jest amerykanką, dużo więcej wiedziałą o polityce od Alexa. Jackson, choć nie chciał aby zabrzmiało to jako niewypowiedziana groźba, to jednak okoliczność, sposób zignorowania dwóch polityków… tak, można było to odebrać jako groźbę. Musiał jednak to powiedzieć. Ba! Dodał coś jeszcze – Oboje macie tyle lat, że kojarzycie zimną wojnę, teraz, według moich ograniczonych informacji, dzieje się to samo, tyle że zamiast ruskich mamy żółtych. Wszyscy tutaj wiemy, że musicie się na to zgodzić bo jeżeli jest coś, czego Wujek Sam nie lubi to bycie zostawionym z ręką nocniku lub opuszczonymi gaciami. – powiódł spojrzeniem to po jednym to po drugim. Wiadomo, że to nie on był osobą decyzjną ani tą, która będzie dobijać targu. Po prostu spodobała mu się perspektywa spędzenia czasu do następnego spotkania. Nic dziwnego, żę nagle zaczęło mu się spieszyć – Pozostaje wam się tylko zastanowić, czy chcecie stać z opuszczonymi gaciami, gdy małe żółte fiutki was posuwają, czy może wykorzystacie tę sytuację dla siebie i będziecie żyli długo i szczęśliwie. Mam rację? – ostatnie dwa słowa padły pod adresem Erin, a Alex nakrył na moment swą dłonią jej dłoń. Choć tylko na sekundę, dwie. Potem się zrewanżował, ale skoro ona miała już kieckę… to wsunął dłoń między jej uda. Nie będzie trzeba tracić czasu na grę wstępną.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nigdy nie znasz fetyszy swoich rozmówców. – uśmiechnęła się lekko. Ledwie kącik jej ust drgnął ku górze, gdy Alex używał tej jakże obrazowej przenośni o posuwaniu z opuszczonymi majtkami. Ale szantażowanie polityków ich seksualnymi wybrykami? Nie, to była zbyt mała karta przetargowa. Chociaż Erin znała kilka świństw na temat obu mężczyzn, którzy przed nimi siedzieli.
Nie jestem pewna, kto jest trzeci w hierarchii? – przeniosła spojrzenie na Sekretarza Stanu.
Byłby to chyba pierwszy raz w historii? Niesamowite, mogłabym przyczynić się do historycznego wydarzenia. – pokiwała głową z uznaniem dla samej siebie.
Gdyby wiceprezydent zaniemógł, kto jest następny? Pan? – skinęła na Sekretarza Stanu. – Czy władzę przejmuje Kongres i powołuje nowego, tymczasowego Prezydenta z obecnie urzędującego Gabinetu? – zmrużyła nieco oczy. Tak, pewnie powołano by Sekretarza ds. Bezpieczeństwa Narodowego.
Obyśmy nie musieli tego sprawdzać w praktyce. – podsumowała krótko.
Chciałbym tylko przypomnieć, że mówi Pani o najważniejszych politykach najpotężniejszego kraju. Radzę uważać na słowa. – na to stwierdzenie Erin tylko uśmiechnęła się niewinnie.
Zawsze skrupulatnie dobieram słowa. I nie śpieszyłabym się z oceną najpotężniejszego kraju. – ale w tym momencie podniosła się z krzesła, a przez podwójne drzwi weszło dwóch ochroniarzy.
Tymczasem zostawiam Panów z moją propozycją i przemyśleniami. Proponuje porozmawiać z Sekretarzem ds. Obrony Narodowej, z Prezydentem i Wiceprezydentem. Nie zaszkodziłyby też konsultacje z CIA. Widziałam Waszych agentów w Chinach. – nie była przecież głupia. Wiedziała, że CIA próbowało sprawdzić jej wiarygodność. Wiarygodność tej całej oferty. Skinęła na ochroniarzy, a Ci wskazali grzecznie drogę obu politykom. Podwójne drzwi się zamknęły, a Erin spojrzała na wyświetlacz telefonu, by sprawdzić godzinę.
Za dziesięć minut będzie czekał na nas samochód, którym pojedziemy na Les Fleurs Du Mal. – zaczęła. – Nie możemy dać im czekać. Spóźnionych nie wpuszczą na uroczystość. – nie wpuszczą? Nawet kogoś takiego jak Erin? Widocznie nie była to impreza do końca legalna i środki bezpieczeństwa były na najwyższym standardzie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Widać było na jego twarzy zainteresowanie. Wyraźnie słuchał tej dyskusji na temat hierarchii władzy w USA. Jak przystało na typowego Amerykanina pojęcie Alexa o polityce nie było zbyt rozwinięte. Ba! Spoglądał nawet na dwóch panów polityków ciekawy tego czy i jak zareagują na tę dyskusję, która choć prowadzona zupełnie swobodnie i niewinnie – biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności – mogła być traktowana jako zwiastun wielu nieszczęść dla dwójki facetów wyraźnie zawyżających średnią wieku.
- To jest luźna dyskusja, póki co – wtrącił się Alex – Poza tym jak ostatnio patrzyłem to każdy polityk jest zbudowany tak samo jak pierwszy lepszy człowiek, nie mają na czole immunitetu czy super pancerza. Dlatego sugerowałbym szeroko pojęty spokój – rozwinął jeszcze myśl swą, a całość podsumowała Erin. Nawet się lekko do niej uśmiechnął. A potem do polityków, gdy weszli smutni panowie w garniturach i błyskawiczne spotkanie dobiegło końca. Dobrze było znów być sam na sam z Erin.
- Dziesięć minut? – aż zajrzał na zegarek mocno zdziwiony – Byłem przekonany, że ta krótka pogawędka – gdzie pogawędka to chyba przesada, bo mówiła głównie Erin, on wtrącił to i owo, a politycy siedzieli jak upośledzeni. Proste rymy są najlepsze – No nic, może w samochodzie znajdziemy chwilę – lekko zsunął się z krzesła i wysunął dłoń w stronę kobiety. Potem swobodnie objął ją w pasie i ruszyli ku wyjściu. Była jedna rzecz, która nurtowała go mocno i zamierzał wykorzystać ostatnią wylewność swej szefowej – Co to za całe Flo de coś tam? – zagadnął bo o ilę się nie mylę to francuski, tak jak hiszpański, też należy do języków romańskich. I choć tego drugiego nieco Jackson liznął, to nie miał pojęcia co kryję się za określeniem użytym przez Erin. – Targ? Giełda? Bankiet? Szoł? – chociaż podejrzewał, że raczej nie będzie ekscytująco. Cóż, przynajmniej obok miał ją i nic nie stało na przeszkodzie, aby stojąc przed drzwiami gdzie miał pojawić się samochód lekko ją sobie poobmacywał. No, może ciut więcej niż lekko.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<center><img src="https://tud-prod-tudmedia-oj9w2zshuo0o. ... d-720.webp" width=500></center>

– Les Fleurs du Mal to nie tyle miejsce, co klub. – zmrużyła nieco oczy, kiedy próbowała wyjaśnić dokąd zmierzają i co zastaną.
– To rodzaj organizacji, zajmującej się zabawianiem bogatych i wpływowych klientów. Zabawianiem w dość oryginalny sposób. – motorówka, którą podróżowali podskakiwała lekko na falach. Jak wspominała wcześniej, spóźnienie nie wchodziło w grę. Dlatego kierowca czy pilot, dbał aby dotarli na miejsce o czasie. Płynęli zatoką, gdy słońce powoli chowało się za horyzontem, rzucając pomarańczowo-złote smugi na wybrzeże. Po ich lewej stronie widać było zarośnięte zielonymi krzewami i niskimi drzewami wzgórza, na których roztaczały się małe i duże, ale zawsze opiewające luksusem domy. To jeden z nich był ich dzisiejszym celem.
– Bankiety, czy spotkania Les Fleurs du Mal odbywają się co miesiąc. Nikt nie zna lokalizacji do ostatniego momentu. – to oczywiste. Wszystko brzmiało jakby było zorganizowane na granicy legalności i prawa. Motorówka zaczęła zwalniać, zbliżając się do drewnianego pomostu, zawieszonego nisko u stóp wzgórza. W górę prowadziły drewniane, szerokie stopnie.
– Organizuje to Alexander Henriksson Junior. Odziedziczył fuchę po ojcu. Swoją działalność rozpoczęli tuż przed II wojną światową. Zabawiali między innymi Księcia Filipa. Według plotek, John Kennedy poznał Marilyn Monroe właśnie w klubie. – lubiła takie drobne smaczki, choć wiedziała, że Alexa niewiele to obchodziło. W końcu, Marilyn Monroe już dawno rozpuściła się w glebie, a John Kennedy jest znany przede wszystkim z rozbryzgu własnej istoty mózgowej na garsonkę żony.
– Swoją kartę członkowską dostaniesz na miejscu. – uśmiechnęła się, a jeden z ochroniarzy podał jej broszkę. Niewielką przypinkę, mniej więcej o szerokości 1.5cm. Złota blaszka z czarnym kwiatem w środku. Zdaje się, że to właśnie była owa karta członkowska.
Jeden z pracowników, czy obsługi imprezy pomógł im z zacumowaniem motorówki, by Alex i Erin spokojnie mogli zejść na stabilne podłoże pomostu. Szerokie schody prowadziły na pierwszy z tarasów, otoczony płonącymi żywym ogniem pochodniami. Rozciągał się tam widok na panoramę Sydney.
Po lewej od szklanych, podwójnych drzwi prowadzących do środka budynku, stała niewielka mównica pełniąca rolę recepcji. Ze środka dobiegał już typowy dla ‘bankietu’ zgiełk rozmów i szeptów, cicha muzyka, obijane o siebie kieliszki.
Przy recepcji stała wysoka, szczupła blondynka, w krwistoczerwonej, dopasowanej sukience. Powitała ich z uśmiechem.
– To mój przyjaciel. Czeka na swoją kartę wstępu. – i mimo, że blondynka taksowała Alexa spojrzeniem bardzo nachalnie, Erin była wyjątkowo spokojna. Blondynka oczywiście przytaknęła, a potem wyciągnęła czarne, aksamitne pudełko. W środku znajdowała się przypinka. Podała ją Alexowi, ale zaraz zaoferowała pomoc, by przypiąć ją do jego koszuli.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- O. To dopiero nowość – wyraźnie w głosie Alexa słychać było ekscytację, może nawet podniecenie. Jeżeli chodzi o zabawianie to miał dość prymitywne gusta, a przynajmniej do tej pory takowe mu wystarczały. Przemoc, seks. – Miło będzie być po drugiej stronie – to akurat odniesienie do tego, że gdy w grę wchodziły na przykład tortury, to on był tą stroną dbającą o rozrywkę. Jak każdy facet, lubił być rozpieszczany.
Ruszyli do motorówki, wymieniali jakieś luźne uwagi. Choroby morskiej nikt nie doświadczył.
- Czyli w ostatniej chwili dostaje się informację, a potem trzeba gnać na łeb na szyję aby zdążyć i dać się zabawić? – zapytał starając się przekrzyczeć, zagłuszyć hałas generowany przez silnik motorowy, wiatr oraz fale. Brakowało tylko jakiejś taniej muzyki country lecącej z głośników motorówkowego radia (motorówki mają w ogóle zwykłe radio?) albo helikoptera. Mieliby komplet.
Po opuszczeniu środka lokomocji, pierwsze dwa kroki Jacksona były lekko chwiejne. Najwyraźniej przez tych kilkanaście minut błędnik trochę oberwał rykoszetem, ale to było wsyzstko jeżeli chodzi o dyskomfort po podróży. Ruszyli do konkretnego budynku.
- Kompletnie nie rozumiem fenomenu Marylin – napomknął gdy zmierzali po wzgórzu ku celowi swej podróży – To pewnie klimat tamtych lat, ale oglądając te zdjęcia… średnio rozumiem czym oni się tak zachwycali – chociaż prawdopodobnie Erin była bardziej zainteresowana JFK, który ponoć miał ogromne powodzenie u kobiet.
- Jakieś obowiązki członka? Przywileje? Nakazy? Zakazy? – zagadnął recepcjonistkę dając znak, aby się nie krępowała – Czy przesadna rozmowa z obsługą uchodzi za foux paux? – zagadnął uśmiechając się szelmowsko. Upewnił się, ze Erin widzi. Potem zerknął na swą towarzyszkę – Jak na zabawianie bogaczy… zaskakująco tu spokojnie… – jeszcze to nie było rozczarowanie w głosie, ale… miał w głowie jakieś wyobrażenia i one nie pokrywały się z tym, co dochodziło do jego uszu.

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”