WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

#31
outfit
Z baru Machine House Brewery, po poznaniu Shane’a

Było za wcześnie, by kończyć imprezę i pójść do domu, a jednocześnie nieco za późno, by przenieść się w inne miejsce. Koncert jej kumpli się skończył, a niemal w tym samym momencie spotkanie z nowo poznanym mężczyzną, który zaprosił ją na drinka. Była tam z kimś innym i przypomniano jej o tym. Na szczęście zrobiła to koleżanka, która pochyliła się nad nią, by powiedzieć jej do ucha, że ekipa jej szuka i wszyscy na nią czekają. Musiała więc przeprosić Shane’a i wrócić do znajomych, zostawiając mu na odchodne swój numer telefonu. Dlaczego? Nie miała pojęcia. Ładnie poprosił, był miły, wydawał się naprawdę fajnym facetem, a przy okazji jego uśmiech i spojrzenie było na tyle wybuchową kombinacją, że nie potrafiła odmówić.
Kolejnego drinka wypiła w towarzystwie swoich znajomych. Nie miała w zwyczaju pić tak dużo, chociaż w ocenie osób postronnych to i tak nie było dużo, po prostu miała słabą głowę i już czuła, jak zaczyna jej w niej szumieć. Josh, czyli chłopak który ją zaprosił i który był wokalistą i gitarzystą w tej kapeli usiadł obok niej i nieprzerwanie podrywał. A Hirschówna będąc w tym stanie bardzo chętnie flirtowała i reagowała uroczym uśmiechem na każde jego miłe słowo. Humor popsuł się jej dopiero, kiedy wyszła do łazienki ze swoją koleżanką i czekając w kolejce postanowiła przejrzeć media społecznościowe. Kilka przesunięć palcem po ekranie telefonu, aż w końcu jej oczom ukazało się zdjęcie, którego naprawdę w tym momencie nie chciała oglądać. Uśmiechnięty Leonard na tle jakiegoś hiszpańskiego krajobrazu. W jej oczach momentalnie pojawiły się łzy.
- Przepraszam, muszę już wracać do domu, właśnie tata do mnie napisał. – poinformowała znajomych, kiedy wróciła do stolika. Oni wiedzieli, że była z nich najmłodsza i nie mogła robić wszystkiego, co chciała, dlatego też wciągnięcie w to ojca było świetną opcją. Josh dżentelmeńsko poczekał na nią z ubera i upewnił się, że wsiadła do samochodu. Droga nie była długa, poza tym o tej porze ruch był minimalny. W tym czasie zasypała swoją przyjaciółkę kilkoma smsami. Minnie, jesteś jeszcze? Śpisz? Możemy pogadać? Będę u ciebie za kilka minut. Przepraszam, że tak późno, ale naprawdę cię potrzebuję. Wiadomości wysyłała jedną po drugiej, nie zwracając uwagi na ewentualne błędy i plączące się palce, przez które na pewno było widać, że już coś wypiła.
W końcu stanęła pod drzwiami mieszkania przyjaciółki i jej ukochanego, wysyłając jej kolejną wiadomość i czekając, aż otworzy jej drzwi, nie chcąc używać dzwonka, by nie obudzić małej Nefi.
- Minnie! – jęknęła, gdy jej oczom ukazała się twarz blondynki. – Dlaczego ja nadal się tak czuję? Było tak dobrze. Finn, Shane, Josh… jedno głupie zdjęcie, a ja nie znów nie mogę przestać o nim myśleć. – zaczęła od razu, zrzucając w tym samym czasie swój płaszcz i buty, po czym rzuciła się Owsley w ramiona.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

27.

Minnie, naprawdę potrzebowała małych wakacji, aby móc odciąć się na moment od deszczowego Seattle, spędzić trochę czas na plaży i zapomnieć o wszystkich problemach, które zostawiła za sobą. Fakt, może nie zachowała się jak odpowiedzialna matka, ale Nefi zostawiła z babci, a czasem i rodzice, potrzebują chwili dla siebie.
Niestety, wszystko, co dobre, bardzo szybko się kończy i nim, tak naprawdę się obejrzała, wracała wraz z Asmo wpierw do Miami, skąd odebrali swoją córkę i spędzili jeszcze kilka dni z matką mężczyzny, a następnie powróciła do Seattle. Najchętniej, zostałaby właśnie w słonecznym mieście, pomoc starszej kobiety przy dziecku, również była nieopisana, zwłaszcza gdy mogli wyjść wspólnie na kolację i nie martwić się poranną pobudką przez Nefi. Jednak, w końcu musiała wrócić do domu, powrócić do codziennych obowiązków i nawet jeśli nie było to do niej podobne, naprawdę cieszyła się, że niedługo będzie mogła zacząć pracę. Oczywiście, brakowało jej też znajomych! Była ciekawa, co ciekawego wydarzyło się ostatnio u Laury, a wymiana kilku, krótkich smsów, tylko jeszcze bardziej rozpaliła jej ciekawość. Miała nawet zamiar odezwać się do niej następnego dnia, gdy tylko uporządkuje walizki i w całości ogarnie się po podróży. Liczyła też, że nastolatka wróciła już do ojca i zamiast umawiać jakieś miejsce na mieście, czy czekać, aż do niej przyjedzie, będzie wystarczyło, że zjedzie kilka pięter niżej do sąsiadki.
Niedawno wróciła z lotniska, nawet nie rozpakowała walizek, jedyne co zrobiła, to utuliła córkę do snu, a następnie sama, nie wiedząc, kiedy usnęła we własnym łóżku. Nie słyszała pierwszych smsów, które przychodziły na jej telefon, obudziły ją dopiero kolejne wiadomości. Zabrała telefon z szafki, ściemniła wyświetlacz i dopiero teraz, zaczęła nadrabiać wszystko. Z każdym przeczytanym słowem na jej twarzy widać było, coraz większe zaskoczenie. Wyciszyła telefon, odkładając go na miejsce, przeczesała palcami włosy do tyłu i wstała po cichutku z łóżka. Zamknęła drzwi od sypialni, aby nie obudzić Asmo i prawie od razu, ruszyła w stronę drzwi wejściowych, które otworzyła. Widząc Laurę, zamrugała powiekami i wpuściła ją do środka, nadal będąc jeszcze w niemałym szoku i wyrwana ze snu. Nie przejmując się kompletnie tym, jak teraz wygląda, ani że otwiera jej będąc w piżamie.
- Ciebie też miło widzieć - mruknęła troszkę ciszej, gdy zamykała za nią drzwi i ziewnęła, zasłaniając usta dłonią. - Poczekaj, poczekaj - przytuliła ją na moment, aby zaraz zaprowadzić ją na kanapę w salonie. Wyczuwając alkohol od młodszej dziewczyny, zmarszczyła delikatnie nosek, to nie było do niej podobne. - Muszę się rozbudzić, a Ty musisz mi wszystko po kolei opowiedzieć, bo się troszkę pogubiłam. Poczekaj - wskazała na nią palcem i zniknęła w kuchni, gdzie nalała wody z cytryną do dwóch szklanek i wróciła z nimi do sąsiadki. Postawiła jedną przed Laurą, a sama zajęła miejsce na kanapie, podciągając na nią swoje stopy.
- Wracasz z imprezy, dobrze się bawiłaś. Coś poszło nie tak? Ktoś Ci zrobił zdjęcie? - upiła dość sporego łyka wody, a następne przeniosła wzrok na sąsiadkę. Zazwyczaj, dużo lepiej kontaktowała, ale nie dzisiaj.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Nawet przez chwilę nie przeszło jej przez myśl, że Minnie może być zmęczona po długiej podróży, że o tej godzinie będzie już spać. Na szczęcie pomyślała o małej Nefi, tym samym nie sprawiając jakiegoś wielkiego kłopotu blondynce, której wsparcia teraz potrzebowała. Była wstawiona i rzeczywistość w tej chwili nieco naginała się do jej punktu widzenia. Nie miała nic przeciwko widokowi Owsley w piżamie, przecież każdy nosi piżamę, prawda?
- Mam nadzieję, że cię nie obudziłam… - westchnęła, kiedy już objęła drobne ciało blondynki, zaciskając wokół niej swoje ramiona. Laura nie była typem dziewczyny, która przesadnie okazywała uczucia, która z każdą koleżanką witała się cmoknięciem w policzek, a z przyjaciółkami zawsze ściskała się na przywitanie i pożegnanie. Tak naprawdę jedyną osobą, wobec której się tak zachowywała, była jej mama. W jej ramionach nigdy nie czuła się nieswojo. Teraz jednak alkohol sprawiał, że chciała (musiała) się przytulić do Minnie i to momentalnie sprawiło, że poczuła się nieco lepiej. – Przepraszam… - skrzywiła się, kiedy sąsiadka była w połowie drogi do kuchni, a ona sama spoglądała na kanapę zastanawiając w którym miejscu ma usiąść, jakby to była jakaś ważne decyzja. W końcu usiadła na samym środku, dając tym samym przyjaciółce wybrania miejsca obok siebie i ewentualnej przestrzeni do pokładania się na wielkiej miękkiej powierzchni.
– Dzięki. – uśmiechnęła się blado i sięgnęła po szklankę z wodą, która stała przed nią. Teraz poczuła, jak bardzo chciało jej się pić i jak bardzo alkohol uderzył jej do głowy. Wzięła głębszy oddech i pokręciła głową w odpowiedzi na pytanie Minnie.
– Było świetnie. Ten facet… przystojny, miły i zabawny. Nie mam pojęcia, co we mnie zobaczył Minnie… Przecież po mnie od razu widać, że nie mam nawet osiemnastu lat. Ale nie wiem… - wzruszyła ramionami i potarła dłonią czoło, jakby się nad czymś mocno zastanawiała. – Wypiliśmy drinka, rozmawialiśmy, ale musiała wracać do znajomych… wiesz… Josh, to on mnie tam zaprosił, on mnie chyba podrywa. – wzięła kolejny głębszy oddech i łyk wody. Przeciągała słowa, jej mimika była niesamowicie bogata, a dłonie latały w powietrzu, kiedy pijana Laura próbowała opowiedzieć przyjaciółce, co się wydarzyło. – Wszystko było okej, dopóki... – i tu wyciągnęła telefon, w krótką chwilę znalazła to, na co patrzeć nie chciała i przystawiła blondynce pod twarz. – Zobaczyłam to i myślałam, że się popłaczę w łazience. Płakałam w uberze, widać. – pokręciła głową, zdając sobie sprawę z tego, jak to wszystko brzmi, jak niepotrzebnie się tym przejmuje, ale bolało ją to tak bardzo, że w tym momencie nie mogła już nic więcej powiedzieć, bo jej oczy znów naszły łzami. Minnie wiedziała o kim mówią, po nieudanej podwójnej randce, na której okazało się, że mężczyzna jej przedstawiony jest niekoniecznie w jej typie, a i ona w jego, Laura opowiedziała Owsley wszystko, czując, że w tym temacie może jej zaufać.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

I tak dobrze dla Laury, że zastała Minnie, kiedy ta właśnie spała, niż spędzałaby wieczór, czy tak jak w tym przypadku noc na innych, dużo ciekawszych czynnościach z Asmodeusem. Wtedy? Mogłaby na pewno zapomnieć, że blondynka odpisałaby na jakąkolwiek wiadomość, czy nawet otworzyła drzwi. Przykre, ale jednak jak najbardziej prawdziwe.
Nie odpowiedziała nic na słowa młodszej dziewczyny, bo uważała, że nie ma za co ją przepraszać. W sumie miała nadzieję, że gdyby była w totalnej rozsypce, Laurą nie zostawiłaby jej na lodzie. Aż żałowała, że nie znała jej wcześniej, gdy przeżywała naprawdę ciężki okres, teraz to jedynie kłótnie, które na szczęście dość szybko mijały, a Minnie nie myślała już o przeprowadzce, czy co gorsze - ucieczce z Seattle. Siedząc na kanapie, oparła się łokciem o oparcie, uważnie jej się przyglądając. Bardzo powoli, ale jednak zaczęła coraz lepiej kontaktować i dochodziło do niej, co się właśnie wydarzyło i że sąsiadka, naprawdę potrzebuje jej pomocy, nawet jeśli była w dość opłakanym stanie i lekko pijana.
Milczała, chcąc poczekać, aż sama zacznie mówić. Nie chciała jej poganiać, naciskać, skoro i tak, obie już nie śpią, mają do dyspozycji resztę nocy, a gdy będzie tego potrzebowała również i jutrzejszy dzień. Przecież, nie wypuści jej w takim stanie, ani w dołku. Podrapała się po policzku, nie spuszczając z niej wzorku swoich błękitnych oczu. Na pewno, nie widziała Minnie, jeszcze w tak naturalnym wydaniu - zawsze w pełnym makijażu, uczesana i z idealnie dobranymi ubraniami. Kiedyś, musiał być też ten pierwszy raz. Słuchała, jak mówi i delikatnie, przytaknęła głową.
- Jak to co widzi? Laura... - w końcu się odezwała. - Zobacz, jak wyglądasz, niejeden facet się za Tobą obejrzy, czy chce zaprosić Cię na randkę, a skoro byłaś w tym klubie, sam wysnuł wnioski, że jesteś pełnoletnia. Poza tym nie każdemu, przeszkadza ten fakt - a w tym wypadku, naprawdę wiedziała, co mówi. Jej Asmo, wiedział, że nie ma nawet osiemnastki, gdy zaczęli się spotykać, a była pewna, że facet poznany w klubie, był jednak troszkę młodszy. O Josha się nie pytała, to nie był dobry moment, jeszcze może będzie okazja, co to za tajemniczy mężczyzna. Jednak... Gdy pokazała jej telefon, nastolatka zamrugała powiekami, a następnie zmarszczyła swój nosek, widząc zdjęcie Leo. Teraz? Już wszystko było dla niej oczywiste. Sama, zapewne zachowałaby się podobnie... Nie, ona zachowywała się jeszcze gorzej, gdy widziała zdjęcie swojego byłego, gdy się dobrze bawił, a blondynka płakała w poduszkę, bądź upijała się do nieprzytomności.
Bez zastanowienia, odebrała od niej telefon, zablokowała bocznym przyciskiem i odłożyła na stoliku. Następnie, przysunęła się bliżej sąsiadki, obejmując ją ramionami i pozwalając, aby ta wpadła w jej ramiona i się do niej przytuliła.
- Ciii - wyszeptała, tak jak zawsze próbowała uspokoić swoją córeczkę i zaczęła głaskać dziewczynę po włosach. - Uspokój się Słoneczko, jak chcesz to płacz... Wiesz, że to musi przejść, musi minąć. A jutro... Jutro, dla Twojej wygody, bezpieczeństwa, zablokujemy go na instagramie, abyś więcej go nie musiała widzieć. Tak będzie lepie - cały czas, głaskała ją jedną dłonią po włosach, a drugą po plecach. - Wiem, że ciężko to przeżyłaś, gdy go zobaczyłaś, ale on wyjechał. Musisz zacząć od nowa, to on stracił, nie Ty. Jesteś młoda, piękna, kolejka facetów będzie się do Ciebie ustawiała - co, nie było do niej podobne, pocałowała ją w czubek głowy. Chyba, obudziła się w niej jakaś matczyna troska.
- Spokojnie, Laura. Zostaniesz dzisiaj u mnie, prześpisz się, mogę przy Tobie posiedzieć do tego czasu - oho... Kolejna rzecz do niej niepodobna. Ta mała egoistka, myślała tylko i wyłącznie o sobie, a już na pewno, nie poświęciłaby dla kogoś zarwania nocy. W tym wypadku naprawdę ją rozumiała i było jej szkoda młodszej sąsiadki. Jej pierwsza miłość i od razu taki zawód. Kto by to lepiej zrozumiał? Nawet jeśli tylko po częsci.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Tak jak Minnie można było podejrzewać o to, że o tej godzinie będzie zabawiać się z Asmo w ich sypialni, tak samo Laurę można było podejrzewać o to, że o tej godzinie będzie już smacznie spać. Obie tej nocy robiły coś, czego się nie spodziewały, co tylko ułatwiło im znalezienie się na wielkiej kanapie w mieszkaniu Triumpha, by Hirschówna w końcu mogła zalać się łzami, a Owsley zachować się jak prawdziwa przyjaciółka, której teraz bardzo potrzebowała i mogła wesprzeć ją w tak trudnej dla niej chwili.
Dawno nie była w takim stanie. Pomijając to, jak czuła się zaraz po ich zerwaniu oraz przez kolejne kilka dni, ten dzień, kiedy pocieszał ją Cosmo. Ostatnio czuła, że poradziła sobie z tymi uczuciami, że już jej to tak nie boli, że nie myśli o nim tak często, co jednak okazało się bolesnym kłamstwem, którym karmiła samą siebie. Była naiwna i niestety z każdym dniem się o tym przekonywała. A starała się, bardzo. Tak cholernie się starała, by już o nim nie myśleć, by nie oglądać zdjęć, by nie wracać do wspomnień. Brała do siebie rady innych i to nawet takie, które wydawały się absurdalne. Wyluzuj się i zabaw, od razu o nim zapomnisz. Nie działało. Znajdź kogoś, kto zaprzątnie twoje myśli i sprawi, że przestaniesz o nim myśleć. I co z tego, że ostatnio Finn siedział w jej głowie, kiedy czuła, jakby i jego oszukiwała? Bardzo to było trudne i skomplikowane, a Laura miała już tego serdecznie dość.
- Ja jak wyglądam? Minnieee, ty nawet w piżamie jesteś najbardziej atrakcyjną świata. – jęknęła głośno i skrzywiła się nieco. I to nie tak, że miała coś do piękna swojej przyjaciółki. Oj nie, uważała, że Minnie ma wyjątkową urodę i nie dziwiło ją to, że Asmo stracił dla niej głowę. Po prostu odkąd się poznały, to zaczęła kwestionować swój wygląd, swoją atrakcyjność. A od kiedy zaczęli interesować się nią chłopcy, to zaczęła się w tym gubić, chcąc w jakiś sposób się stać się dla nich atrakcyjna. To były całkiem typowe problemy nastolatki, ale Laura zawsze nieco od reszty odstawała i może dlatego miała z tym wszystkim problem?
Ułożyła głowę na ramieniu przyjaciółki i pociągnęła nosem. Wierzchem dłoni otarła kolejną łzę i westchnęła głośno, próbując się uspokoić. – Wie-em. – mruknęła cicho. – Ale… myślałam, że minie szybciej. A ciągle… boli. – z trudem wypowiadała te słowa. Doskonale wiedziała, że czas leczy rany, słyszała to już tyle razy. Jednak co innego wiedzieć, a co innego zrobić, prawda? Nie mogła przestać o nim myśleć ot tak, nawet jeśli bardzo chciała. – Wiem, Minnie, wiem. A co jeśli, nikt z tej kolejki nie jest taki, jak on? – westchnęła. Nikt nie był, teraz była tego pewna. I chyba wgłębi duszy chciała, by było inaczej… Ciepłe dłonie przyjaciółki gładzące jej plecy działały uspokajająco. Przymknęła na chwilę oczy i dała sobie moment na zebranie myśli. – Poza tym… teraz to ja nie wiem, czy chcę się z kimkolwiek spotykać. Nie chcę się czuć tak kolejny raz. – oznajmiła nieco spokojniejszym głosem. Uniosła się, by spojrzeć na przyjaciółkę i posłała jej blady uśmiech.
- Nie chcę wam przeszkadzać. Wemknę się jakoś po cichu do domu… - pokręciła lekko głową, nie chcąc się zgodzić na pomysł Minnie. – Poza tym musisz się wyspać, Nefi pewnie wcześnie wstanie. – dodała.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Co dziwne, naprawdę rozumiała, przez co przechodzi Laurą. Można, było się spodziewać, że taką dziewczynę jak Minnie, nikt nigdy nie skrzywdził, nikt nie złamał jej serca. A prawda była taka, że jej obecny partner, kilka miesięcy zranił ją podobnie, jak Laurę - Leo. Również sporo przepłakała i za nic, nie potrafiła sobie z tym poradzić, na dodatek była wtedy w prawie obcym mieście i nie wiedziała, co dalej zrobić ze swoim życie. Wtedy? Policzyłaby na palcach, na kogo może liczyć, a jej rodzice, byli ostatnimi osobami, do których mogłaby się zwrócić, więc sąsiadka była obecnie w dużo lepszej sytuacji, o ile można tak na to patrzeć.
Dziewczyny były inne, można było to zobaczyć już na pierwszy rzut oka. Wizualnie różniły się pod każdym względem, a i charakterem były całkiem różne. Przecież to cud, że znalazły wspólny język i potrafiły się tak świetnie dogadywać, pomimo tych wszystkich różnic. Pokręciła przecząco głową na słowa młodszej dziewczyny, ale już nic więcej nie powiedziała. Kilka razy, proponowała Laurze zakupy, nawet namawiała ją na mocniejszy makijaż, bardziej odważne stroje, ale odpuściła, gdy nastolatka nie czuła się w tym tak pewnie jak sama Minnie. Jednak nadal uważała, że jest bardzo ładną dziewczyną i na pewno, jest w guście wielu mężczyzn! Muszą chyba popracować nad jej większą samoocenę, ale to wszystko w swoim czasie, na pewno niedzisiejszego wieczoru.
- Nie przestanie boleć z dnia na dzień, a każde jego zdjęcie, będzie znów przywracało wszystkie wspomnienia... Musi minąć jeszcze trochę czasu - naprawdę, miała taką nadzieję. Chociaż, co ona mogła o tym wiedzieć? Pół roku była sama, a gdy spotkała się później z Asmo, jej serce znów rozbijało się na milion kawałków, zwłaszcza gdy myślała, że nic dla niego nie znaczy. To były naprawdę ciężkie czasy i współczuła Laurze, że teraz ona, musi przez to przechodzić. Cichutko westchnęła, na moment milcząc, próbując znaleźć jak najlepsze słowa, aby jej odpowiedzieć. Oparła na moment brodę o głowę sąsiadki, nadal gładząc ją dłonią po plecach. Jeszcze dwa lata temu, nikt nie podejrzewałby Minnie o takie zachowanie, a co najważniejsze o współczucie.
- Nikt nie będzie taki jak on - odważyła się w końcu odezwać i odsunęła swoją głowę. - Ale za to, będzie ktoś inny, może nie od razu, ale w Seattle jest pełno mężczyzn. W końcu trafisz na swojego księcia z bajki - próbowała się nawet delikatnie do niej uśmiechnąć i wyciągnęła dłoń po opakowanie chusteczek, które stało na stoliku, podsuwając je dziewczynie, aby mogła wytrzeć zapłakane oczy i mokre policzki.
Dość szybko pokręciła przecząco głową. Skoro już zdecydowała, nie wypuści jej z mieszkania w takim stanie, nie było mowy!
- Nie, nie, nie. Nie myśl, że wrócisz w takim stanie do domu i zobaczy Cię Twój ojciec - odsunęła się w końcu od sąsiadki i odgarnęła kosmyk włosów za ucho, nie spuszczając z niej wzroku swoich błękitnych oczu. - Przyzwyczaiłam się do wstawania do Nefi, przesypia już całe noce, więc nie będzie problemu i zmiana czasu, może dobrze na nią wpłynie. Mamy wolną sypialnię gościnną, nie zostawię Cię w salonie, abyś się nie wyspała, a rano przy śniadaniu o wszystkim porozmawiamy. Co Ty na to? Musisz trochę odpocząć i się wyspać - okej, Minnie również musiała. Cały czas przecież powstrzymywała ziewanie, chociaż Laura idealnie ją rozbudziła, ale nie miała jej tego za złe. Wstała z miejsca, czekając aż zrobi to też ona i otworzyła drzwi od wolnej sypialni. - Potrzebujesz jeszcze czegoś? W łazience masz czyste ręczniki, gdybyś chciała się wykąpać teraz, chyba że wolisz rano - niekoniecznie, wiedziała jak powinna się teraz zachować. Zostać z nią i poczekać aż uśnie? Postanowiła jednak poczekać, aż Laurą sama powie jej, czego jeszcze potrzebuje.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Nie miała pojęcia, czy mogły czuć coś podobnego, chociaż mniej więcej znała jej historię. Z tym, że Minnie miała z Asmo dziecko i to ze względu na Nefi podejmowała różne życiowe decyzje. Być może gdyby nie ona, to nie byliby razem? A może i tak by byli, ale wyglądałoby to zupełnie inaczej? Ile jest takich par, które schodzą się i rozchodzą kilka razy w ciągu całego związku, nie do końca potrafiąc się w tym odnaleźć, a też nie potrafiąc bez siebie żyć. Przez głowę Laury czasami przechodziła taka myśl, że gdyby Leonard tylko pojawił się znów w jej życiu, to nie miałaby pojęcia, co zrobić. Czy pragnąc go byłaby w stanie unieść się dumą i odpuścić sobie jakąkolwiek relację, czy skrzywdzona i tak dałaby mu szansę? Nie wiedziała, a szczerze mówiąc nawet nie powinna o tym myśleć, by nie robić sobie nadziei.
Laura miała jednak szczęście (jeśli tak to można nazwać), bo Minnie w jakiś sposób wydawała się jej doświadczoną w tej materii osobą, której radom i wskazówkom chciała wierzyć. Może nie tym dotyczącym bardziej kobiecego ubioru i nieco mocniejszego makijażu, a tym sercowym. I dlatego właśnie Owsley była pierwszą osobą, o której w klubie, podczas swojego kryzysu, pomyślała.
Pokręciła lekko głową i pociągnęła nosem, słysząc słowa przyjaciółki. Chciała, żeby było jakieś magiczne antidotum, które zabierze cały ten ból raz na zawsze.
- Nie wiem. Może powinnam zrobić sobie jakieś postanowienie? Zero facetów do końca studiów? – rzuciła, niby to żartem, trochę jednak na serio. Nie wiedziała w tym momencie, czy chce przezywać to wszystko jeszcze raz, tylko z kimś innym. A też nie czuła się na siłach, by pozwolić komukolwiek ją zranić.
- Mój ojciec… ostatnio tak bardzo jest zainteresowanym wszystkim, tylko nie mną, że nawet nie wie, że mnie teraz nie ma. – wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się blado. Mieszkanie z nim było dla Laury trudne, gdzieś w głębi duszy naprawdę potrzebowała jego wsparcia. – Ale dobrze. Jestem zbyt zmęczona, żeby z tobą dyskutować. Poza tym… dziękuję Minnie. – zacisnęła palce na dłoni blondynki i westchnęła cicho. Czuła, jak ogarnia ją zmęczenie, wybuchowa mieszanka alkoholu oraz tylu emocji była dla niej trudna do zniesienia.
- Myślisz, że nikt się nie obudzi, jeśli wezmę prysznic teraz? Myślę, że możesz iść spać, już się chyba nieco uspokoiłam. – odpowiedziała na jej pytanie i sięgnęła po szklankę z wodą. A potem przytuliła Minnie i jeszcze raz podziękowała za wsparcie. W łazience spędziła tylko kilka minut, szybki prysznic, pożyczona od Minnie piżama i wygodne łóżko, którego w sumie spodziewała się po ich mieszkaniu. Zmęczona tym wszystkim Zasnęła szybko, chociaż ze łzami w oczach.

Obudziło ją krzątanie się domowników. Po kilku minutach wewnętrznej walki i wstydu po wczorajszej akcji, postanowiła do nich dołączyć. – Dzień dobry. – uśmiechnęła się blado, nieco skrępowana, wchodząc do kuchni w piżamie przyjaciółki.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przed wyjściem z tymczasowej sypialni Laury, podała jej jeszcze piżamę i zaraz potem zniknęła za drzwiami. Uważała, że i tak nie ma za co jej dziękować, w takiej sytuacji, nie potrafiłaby postąpić inaczej. Chyba z nadzieją, że kiedyś, gdyby była w takiej samej potrzebie, mogłaby się zwrócić do sąsiadki.
Nie usnęła od razu. Jeszcze przez dłuższą chwilę myślała o całej zaistniałej sytuacji, zanim w końcu udało jej się usnąć i przespać całą noc, a raczej jej resztę. Tak samo rano, nie obudził ją płacz Nefi, a pierwsze promienie słońca. Dość szybko się ogarnęła, doprowadzając się do normalnego wyglądu. Jej włosy znów były idealnie ułożone, lecz na młodej twarzy nie było jeszcze ani grama makijażu, piżamę zamieniła na dżinsy i koszulkę, kiedy weszła już do kuchni. Starała się nie obudzić Laury, kiedy robiła dwie kawy dla siebie i dla Asmo. Po kilkunastu minutach jednak pożegnała się z mężczyzną, który wychodził do pracy i w całym mieszkaniu rozległo się ciche płakanie dziecka, do którego Minnie prawie od razu poszła, zostawiając niedopitą kawę.
- Cześć księżniczko - zwróciła się do córki, wyjmując ją z łóżeczka. Poranna toaleta, przebranie dziewczynki i po maks 20 minutach, wchodziła z nią do kuchni, sadzając Nefi w wysokim krzesełku do karmienia, aby móc przygotować dla niej śniadanie. Akurat, krzątała się po kuchni, wyjmując kolejne składniki, gdy usłyszała głos dziewczyny.
- Dzień dobry śpiąca królewno. Wyspałaś się? Kawy? - uśmiechnęła się do niej przyjaźnie, wyjmując kubek z szafki i włączając ekspres. - Masz jakieś specjalne życzenia co do śniadania? Robię dla małej owsiankę z bananem, ale nam mogę przygotować coś innego - odwróciła się na moment od kuchni, zerkając najpierw na córkę, która grzecznie bawiła się jakąś książeczką, a następnie na Laurę. Wsypała też płatki owsiane do mleka, czekając na odpowiedź od dziewczyny.
- Nie męczy Cię kac? Zjemy śniadanie i będziemy mogły porozmawiać... Opiekunka ma jeszcze wolna, ale Nefi jest dzisiaj zadziwiająco grzeczna, aby nie zapeszyć - postawiła na wyspie kuchennej gotową kawę dla Laury i wyjęła cukier, nie wiedząc nawet, czy słodzi. Sama w międzyczasie napiła się kilka małych łyków zimnego już napoju i pogłaskała córkę po główce.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Na twarzy laury pojawił się delikatny uśmiech, kiedy ujrzała przyjaciółkę w naturalnym wydaniu, którego wcześniej nie miała okazji widywać. Potrzebowała jednak chwili, by słowa Minnie do niej dotarły i by mogła udzielić odpowiedzi.
– Niee… – pokręciła głową i krzywiąc się przy tym nieco. – To znaczy… nie wyspałam się. Ale kawę poproszę. – dodała szybko, zdajać sobie sprawę z tego, że jej pierwsza reakcja nie była adekwatna. Usiadła przy stole i westchnęła cicho, próbując przyzwyczaić wzrok do światłą dziennego.
– Może być owsianka, nie chcę robić ci kłopotu. Chyba, że ty jesz coś innego? Nawet nie jestem jakoś bardzo głodna. – odpowiedziała dość niejasno. Nie miał ochoty nic jeść, ale z drugiej strony wiedziała, że lepiej będzie napełnić czymś żołądek. Widząc, że Minnie czeka na konkretną odpowiedź, pokiwała powoli głową. – Owsiankę. – zdecydowała w końcu i oparła policzek o dłoń, przyglądając się przyjaciółce krzątającej się po kuchni.
– Nie wiem. Chyba trochę. Boli mnie głowa i pieką mnie oczy. Nie wiem jednak, czy to nie przez to, że wczoraj tyle płakałam, bo chyba aż tak dużo nie wypiłam. – odpowiedziała całkiem szczerze. Nie było tu czego ukrywać. Minnie wiedziała w jakim stanie Laura była jeszcze kilka godzin temu. Wstawiona, a nie pijana. Za to zdecydowanie rozchwiana emocjonalnie i zapłakana. Hirsch już nie jeden wieczór spędziła we łzach, dlatego doskonale wiedziała, że następnego dnia będzie odczuwać tego skutki. Domyślała się też, że nie wyglądała najlepiej. Pod palcami czuła, jak jej twarz jest lekko opuchnięta.
– Dobrze. Dziękuję. – pokiwała głową. Chciała porozmawiać z Minnie, tym razem na spokojnie i na trzeźwo. Potrzebowała czyjegoś wsparcia, a Owsley była aktualnie jedyną osobą, która tak naprawdę znała jej sytuację. – Myślę, że poradzimy sobie we dwie z tym maluchem. – dodała jeszcze, spoglądając na malutkiego aniołka bawiącego się niedaleko i uśmiechnęła się do małej Nefi. Sięgnęła po kawę, wsypując do niej niewielką ilość cukru i w końcu upiła jej łyk. – Potrzebuję wody.
– A ty, wyspałaś się? Asmo już w pracy? – zagadnęła spoglądając na blondynkę. Nico obawiała się, że będzie musiała go spotkać rano w takim stanie, ale ulżyło jej, gdy okazało się, że już go nie ma. No chyba, że nadal był w sypialni? Nie, żeby chodziło o niego, było jej wstyd swojego zachowania.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Minnie, mistrzem w kuchni nigdy nie była, jednak mieszkając z Asmo już tyle czasu, musiała nauczyć się gotować, chociaż mężczyzna nigdy tego od niej nie wymagał, tak nastolatka sama z siebie chciała coś umieć. A później, przyszła na świat jej córka i jak widać to się przydało, zwłaszcza teraz, gdy powoli jadła coraz więcej i rozszerzała jej dietę. Tak, czekała na odpowiedź Laury, aby móc ruszyć dalej w końcu, była dzisiaj jej gościem i na pewno, nie chciała jej do niczego zmuszać.
Widok blondynki w tak naturalnym wydaniu i na dodatek w kuchni był naprawdę rzadkim widokiem, szczególnie gdy spotykała się z sąsiadką, wyglądała całkiem inaczej, a według niej na pewno dużo lepiej. Nie miała teraz czasu ani chęci, aby się malować, skoro pewnie i tak nie ruszą się z mieszkania. Dosypała więcej płatek owsianych, aby starczyło dla nich wszystkich i w międzyczasie wyjęła leki przeciwbólowe i elektrolity, które zawsze musiały być w mieszkaniu. Nie, nie dla niej, a dla jej ukochanego, który ratował się tym na kacu.
- Powinnaś poczuć się po tym dużo lepiej, a na pewno minie ból głowy i będziesz mogła jaśniej myśleć - położyła wcześniejsze wzięte rzeczy przed nastolatką i podała jej jeszcze szklankę z wodą. Nawet jej własne brat, nigdy nie pomyślałby, że Minnie może okazywać współczucie, dla kogoś innego niż samej siebie, bądź córki, czy Asmo. Nie miała niestety zbyt dużo czasu, aby postać spokojnie i z nią porozmawiać, nie chciała przecież, aby owsianka się przypaliła, jeszcze tego brakowało. Wyjęła również owoce, które miała zamiar dodać go gotowego już śniadania. Wyjęła dwie miseczki dla nich i małą, plastikową dla Nefi w różowym kolorze.
- Poradzimy sobie, tak myślę... Ostatnio, nie miałam dla niej czasu, więc może być troszkę absorbująca, ale puścimy bajki i nawet gdy będzie siedziała na kolanach, będzie spokojna - uśmiechnęła się delikatnie i nałożyła trzy porcje owsianki. Postawiła jedną przed Laurą, drugą zaraz obok, a tą dla Nefi, powoli zaczęła mieszać, aby ją ostudzić.
- Spokojnie, jest już w pracy, wyszedł ze 40 minut temu. Nie wiem, czy od rana miał tyle pracy, czy chciał zostawić nas same - wzruszyła delikatnie ramionami, siadając na krześle. - Ale nie musisz się martwić, że na siebie wpadniecie. Do jego powrotu, mamy mnóstwo czasu - a przynajmniej, taką miała nadzieje starsza blondynka. Przemieszała jeszcze kilkukrotnie śniadanie córki i kiedy było już odpowiedniej temperatury, postawiła na specjalnym stoliku przy krzesełku, podała jej łyżeczkę i na szybko jeszcze zdążyła założyć jej śliniak, aby zaraz wszystko nie było w owsiance.
- Zjedz, przydadzą Ci się kalorie i cukier - odgarnęła kosmyk włosów za ucho i na moment zamilkła, patrząc na Nefi, zanim nie przeniosła wzroku na Laurę. - Udało Ci się wczoraj szybko zasnąć? - zaczęła dość neutralnie, przecież nie spyta od razu, czy chce rozmawiać o tym, co wydarzyło się wczoraj w nocy. Jeszcze potrafiła trzymać język za zębami i chyba, postanowiła poczekać, aż sama zacznie mówić.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Zmierzyła wzorkiem postawione przed nią specyfiki, dając sobie chwilę na przeczytanie etykiety elektrolitów. Nie miała okazji pić czegoś takiego wcześniej, dlatego była ciekawa, czym to tak właściwie jest. Zaraz jednak otworzyła buteleczkę i jej zawartością popiła tabletkę przeciwbólową.
– Dzięki. – uśmiechnęła się blado i wstała, by odłożyć na miejsce pudełeczko z lekami. Byłą już u Minnie tyle razy, że czuła, że może sobie na to pozwolić. Chociaż wielkość jej mieszkania, jego zabudowa, drogie designerskie meble oraz dodatki nieco ją onieśmielały. Doceniała to, że Minnie nie zaczęła rozmowy od razu, że pozwoliła jej dojść do siebie, rozbudzić się i zacząć trzeźwo myśleć. W tym czasie Laura siedziała cicho, przyglądając się, jak przyjaciółka przygotowuje śniadanie. Lubiła to, że mogły razem rozmawiać godzinami i śmiać się, ale także chwilę pomilczeć i czuć się przy tym komfortowo.
– Dziwisz się jej? Ja mam siedemnaście lat i chciałabym czasami spędzać więcej czasu z mamą, a co dopiero taki szkrab. – westchnęła z bladym uśmiechem. Wiedziała jednak, że od kiedy Minnie rozpoczęła pracę u boku Asmo, miała dużo więcej obowiązków. Musiała jednak korzystać z okazji, by później nie zostać jedynie mamą, która nie będzie wiedziała, co robić w życiu. Kiwnęła głową, kiedy blondynka postawiła przed nią miskę z owsianką. Zaczęła mieszać w niej łyżką, przez chwilę zastanawiając się, czy jej żołądek nie jest za bardzo ściśnięty, by dała radę cokolwiek zjeść. Dopiero, gdy zaczęła jeść, poczuła, jak była głodna i jakim ukojeniem dla jej organizmu okazała się ciepła owsianka.
– Doceniam. I to nie tak, że go unikam… proszę, przekaż mu, żeby się na mnie nie gniewał. Jest mi po prostu głupio po wczorajszej akcji. Obudziłam was, zrobiłam zamieszanie. – skrzywiła się, przyglądając się w tym czasie swojej przyjaciółce.
– Chociaż domyślam się, że on zrozumiałby to bardziej, niż mój ojciec. – rzuciła ze zrezygnowaniem. Jej ojciec umawiał się z młodszymi od siebie i z niewiele starszymi od niej. Jednak kompletnie nie miał podejścia do nastolatek.
– Dobrze. Na razie czuję, że ta owsianka mnie ratuje. – posłała Minnie pełen wdzięczności uśmiech i sięgnęła po swoją kawę. – Nie. – pokręciła głową w odpowiedzi na pytanie przyjaciółki. – Nie spodziewałam się, że to mnie tak ruszy, wiesz? – przygryzła policzek od środka i westchnęła cicho. – On sobie żyje w najlepsze w Hiszpanii, pewnie wcale o mnie nie myśli… a ja psuję znajomym imprezę, olewam chłopaka, któremu się podobam, budzę cię w nocy, bo nie potrafię sobie z tym poradzić… – z niedowierzaniem dla własnej głupoty pokręciła tylko głową.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Naprawdę, cieszyła się, że w windzie wpadła właśnie na Laurę i jak się okazało, pomimo tak wielu różnic i rzeczy, które je dzieliły, tak świetnie się ze sobą dogadywały. Potrafiły rozmawiać o wszystkim, zaczynając od poważnych tematów, płakania sobie w ramię, poprzez całkiem błahe problemy i rozmów o pogodzie. A biorąc pod uwagę, dość ciężki i czasem specyficzny charakter blondynki, nie z każdym łapała od razu tak świetny kontakt, jak z młodszą sąsiadką.
Zmarszczyła delikatnie nosek, jakby się nad czymś zastanawiała.
- Nie wiem, Laura. Mamy całkiem inne podejście do rodziców, nie widziałam swoich już ponad pół roku i nie zapowiada się, żebym spotkała się z nimi w najbliższym czasie. Nie mieszkam też z nimi dwa lata - wzruszyła ramionami, jednak nie chciała o tym rozmawiać. Chwilami nawet i Minnie za nimi tęskniła, nieważne, że nie miała z nimi nigdy zbyt dobrego kontaktu, byli w końcu jej rodzicami. I chyba, nie miała nigdy okazji mówić o tym przyjaciółce, bo jej sytuacja z rodzicami, była dość ciężka, zwłaszcza po ich ostatniej rozmowie, gdy stwierdziła, że zostaje w Seattle i nie wraca do domu w Los Angeles. Na szczęście, to nie był dobry moment na taką rozmowę.
- Na pewno się na Ciebie nie gniewa, może tak nie wygląda, ale bywa wyrozumiały. I uwierz mi, nie obudziłaś go, nie słyszał, kiedy wstawałam z łóżka, ani kiedy do niego wracałam, spał jak zabity. Mężczyzni w jego wieku, potrzebują chyba coraz więcej snu - zaśmiała się cicho, chcąc, chociaż troszkę rozluźnić atmosferę i aby Laura się uśmiechnęła. I to nie tak, że Minnie przeszkadzał wiek Asmo, było wręcz przeciwnie, bardzo to lubiła, ale chwilami pozwalała sobie, aby wypomnieć mężczyźnie, ile ma lat, bądź sobie z niego żartować. To wszystko robiła przecież z miłości. - Faceci są różni, a Twój ojciec przeżywa teraz drugą młodość - a przynajmniej to wiedziała od przyjaciółki, co nie usprawiedliwiało starszego sąsiada, że nie miał czasu dla własnej córki i nie interesował się jej życiem. Na pewno dla nastolatki, było to przykre, jednak niektórych osób się już niestety nie zmieni.
- Sama mówiłaś, że to był Twój pierwszy tak poważny związek i chłopak. Nie będziesz potrafiła o nim zapomnieć z dnia na dzień. A ten, którego imienia nie wolno wymawiać sam podjął taką decyzję, nie patrząc na Twoje uczucia. Nie wiem, kompletnie nic go nie usprawiedliwia, że postanowił wyjechać do Hiszpanii, skoro zaczynało być między wami tak poważnie - sama pokręciła z niedowierzaniem głową. Przecież mężczyzna wiedział, że Laura z nim nie poleci, skoro była jeszcze w szkole średniej. To była całkiem inna sytuacja niż u Minnie, która wtedy miała już skończone liceum i mogła pozwolić sobie na przeprowadzkę na drugi koniec kraju. - Egoistyczny dupek - odezwała się trochę ciszej, starając się, aby Nefi jej nie słyszała, bo czasem powtarzała słowa, których nie powinna i wróciła do jedzenia śniadania.
Kiedy tylko zjadły, sprzątnęła naczynia i jak przystało na nastolatkę, wstawiła wszystko do zmywarki, aby nie brudzić sobie rąk zmywaniem. Umyła też rączki i buzię swojej córce, którą postawiła zaraz na podłodze, a nastolatki mogły już przejść do salonu, gdzie na pewno, wygodniej będzie im się siedziało niż przy stole.
- Zaproponowałabym Ci wino, ale po wczorajszym to nie jest najlepszy pomysł - bo dla Minnie, to nie był problem, że było jeszcze dość wcześnie i pewnie dochodziło dopiero południe. Wino było zawsze dobre. - Myślałaś może, aby zablokować go na instagramie, bądź przynajmniej usunąć go z obserwowanych, aby więcej nie zepsuł Ci wieczoru? - zacisnęła na moment swoje usta, bo może to nie było najlepsze rozwiązanie, ale oszczędzi jej wylanych łez.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Widząc minę przyjaciółki, postanowiła nie odpowiadać już nic na temat jej albo swoich rodziców. Domyślała się, że ich relacje mogły być różne, w końcu Minnie podjęła życiowe decyzje, które nie spodobałyby się większości rodziców. Gdyby tylko Hirschowie dowiedzieli się o jej romansie z nauczycielem, ich relacje również uległyby pogorszeniu. Była tego pewna. I jak nie potrafiła kłamać i ukrywać faktów, tak to trzymała głęboko w sobie, nie chcąc sprawić im żadnej przykrości, czy zawodu. Może jej rodzice nie byli tymi, którzy planowali przyszłość swoich dzieci, marzyli by zostały lekarzami albo prawnikami, ale mieli o Laurze pewne wyobrażenie (które w większości pokrywało się z rzeczywistością), jakieś marzenia jej dotyczące (to chyba głównie mama), i z pewnością nie widzieli jej uwikłanej w relację z trzydziestoletnim nauczycielem.
– Wiesz, że czasami zapominam, że Asmo jest w wieku mojego ojca? – również się zaśmiała i pokręciła głową. Wydawało się jej, że panowie naprawdę się różnili, chociaż pewnie po głębszej analizie dostrzegłaby jakieś punkty wspólne. Zwłaszcza, że wiele jej koleżanek uważało jej ojca za atrakcyjnego.
– On tę młodość przeżywa od dwunastu lat, odkąd rozstał się z mamą. – wzruszyła lekko ramionami, przyzwyczajona do stylu życia ojca. Gdy była młodsza, totalnie nie rozumiała co robił i dlaczego to robił, jednak nieprzychylne komentarze starszego brata w końcu jej to uświadomiły. Nie czuła jednak, by miała prawo oceniać ojca albo jakkolwiek wpływać na jego decyzje, bo póki swoimi wyborami i związkami z młodszymi kobietami wywiązywał się jako tako ze swoich ojcowskich obowiązków, to o co miałaby mieć pretensje? Pod tym względem Laura różniła się od swoich rówieśniczek i kontrolowała swoje emocje, weryfikowała poglądy i starała się nie oceniać innych. Unikała też niekontrolowanych wybuchów, które prowadziły donikąd. I pewnie powiedziała jej o tym jakaś terapeutka, do której chodziła, gdy mama chciała się upewnić, że ich rozwód nie wpłynie na nią negatywnie.
– Nie wiem, czy on kiedykolwiek myślał o mnie w tych kategoriach, wiesz? Nie wiem, czy nawet gdybym była starsza, to wziąłby mnie pod uwagę w swoich planach. – wzruszyła lekko ramionami i spuściła na chwilę wzrok, pozwalając temu smutnemu wnioskowi siać pustoszenie w jej młodym sercu.
– Egoistyczny dupek. – powtórzyła za Minnie, cicho, by Nefi nie usłyszała. Totalnie zgadzała się z tym określeniem, co tylko wywołało blady uśmiech na jej twarzy. I z tą myślą została na chwilę, dając Minnie chwilę, by ogarnęła córkę po śniadaniu.
– Nieee. Chyba muszę zacząć być bardziej asertywna, jeśli chodzi o alkohol. – zauważyła rozbawiona. Niestety w ostatnim czasie czuła, że procenty pomagają się jej rozluźnić, dodają pewności siebie, pozwalają na chwilę zapomnieć, ale nie była pewna, czy to dobry pomysł, by to wykorzystywać.
– To dobry pomysł. Zróbmy to. To znaczy ty to zrób, ja już nie chcę na niego patrzeć. – podciągnęła nogi na kanapę i podała przyjaciółce telefon. – I tak ma prywatny profil, żeby nie obserwowali go uczniowie, kiedy go odobserwujesz, już nic więcej nie zobaczę. – wzruszyła lekko ramionami i przygryzła policzek od środka.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Szczerze? To Minnie, nigdy nie była najlepsza w pocieszaniu, prędzej mogłaby się spodziewać, że blondynka wyciągnie duże opakowanie lodów, rozleje wino i pozwoli, aby Laura się wygadała. Jednak teraz, była to inna sytuacja. Wiedziała, przez jakie ciężkie chwile, przechodzi jej przyjaciółka i że alkohol tutaj w niczym nie pomoże, aż za dobrze pamiętała, w jakim stanie przyszła do niej w nocy.
- Chciałabym móc i umieć Ci na to odpowiedzieć, ale żadna z nas, nie wie, co siedzi mu w głowie. Dlaczego postanowił wyjechać, dlaczego się nie odzywa i czemu na Ciebie nie poczekał. Przecież było to kilka miesięcy, które gdyby tylko chciał, mógłby poczekać - okej, może nastolatka nie przemyślała tych słów, ale po części były one prawdą. Każdy mężczyzna, gdyby tylko chciał, dla swojej ukochanej roztopiłby piekło, zrobiłby wszystko, aby byli razem, a nie wyjeżdżał nie wiadomo gdzie, po co i na dodatek sam. - Kochanie, on nie był Ciebie wart - odgarnęła kosmyk włosów z twarzy Laury i delikatnie się uśmiechnęła. Łatwo było jej powiedzieć, ale skoro sąsiadka była w nim zakochana, przeżywa to wszystko dużo bardziej i mocniej. I co najgorsze, nie było dobrego lekarstwo na taką sytuację.
Zaśmiała się melodyjnie na jej słowa i przeniosła wzrok na Nefi, która chodziła po salonie i po chwili, usiadła na mięciutkim dywanie zapatrzona w jakąś bajkę.
- Zazdroszczę jej takiego beztroskiego życia, zero zmartwień, problemów. Najedzona, wyspana, ogląda bajkę, najwyżej zaraz pomarudzi - odezwała się, patrząc się nadal na swoje maleństwo, bardzo często to robiła, jakby chciała zapamiętać każdą chwilę z jej życia. Dlatego też robiła mnóstwo zdjęć, aby mieć później na pamiątkę.
Wzięła od Laury telefon, przytakując delikatnie głową. Bez problemu odnalazła mężczyznę na instagramie i odznaczyła obserwację. Na wszelki wypadek, usunęła go też z ostatniego wyszukiwania. Tak, będzie bezpieczniej, mniej też będzie kusiło, aby znów wysłać prośbę, żeby umożliwił jej obserwowanie swojego profilu.
- Zrobione. Zero śladu, jakbyś nigdy go nie obserwowała. Wiesz, że tak będzie lepiej dla Ciebie - oddała jej telefon, a na wyświetlaczu nadal był włączony Instagram, ale już strona główna. - Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko łatwiej. A poza tym, pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przychodzić, nieważne, czy będzie to środek nocy, nad ranem, czy po południu. Przechodziłam przez to, kiedy zostałam sama w Nowym Jorku i wiem, jak bywa chwilami ciężko, ale jestem tutaj dla Ciebie - mówiąc to, nie spuszczała swojego wzroku z Laury. OCzywiście, że wiedziała, że ma przyjaciółki w mieście, które zna dużo dłużej od Minnie, którym może lepiej ufa, ale naprawdę chciała pomóc.

/ zt x 2

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”