WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://architectureandbranding.files.w ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#25 - To jakiś spóźniony black friday? – zapytał Amandę, gdy w końcu znaleźli się pod Targetem, gdzie koczowało już mnóstwo ludzi. Pod tym względem nigdy nie rozumiał Amerykanów – po co rzucali się jak jakieś ściery na rzeczy, których wcale nie potrzebowali? Gdyby on koniecznie chciał kupić sobie nową pościel albo mopa, zamówiłby to przez internet i miałby spokój, ale nie, oni traktowali tę bitwę o przecenione produkty jak jakąś narodową tradycję, w której on niekoniecznie miał ochotę brać udział. Gdyby nie to, że Mandy jęczała mu o tym pół popołudnia, narzekając na to, że nie miała z kim iść, prawdopodobnie i tym razem zostałby w domu, obierając izolację jako jedyną drogę przetrwania. Musiał jednak stawić czoła całemu temu karenowemu tłumowi, bo Oakley nie zamierzała zostawić go w spokoju. Nadal miała mu za złe to, że wciąż nie przedstawił jej Kenaia, jak gdyby automatycznie broniąc brata przed wściekłym, napalonym na ślepego geja glonojadem. Mógł się z niego nabijać, ale nigdy nie pozwoliłby takiej Mandzie, żeby go molestowała psychicznie, okej?
Przepchnął się przed jakiegoś typowego Johna, który, zgorszony takim nieczystym zagraniem, dźgnął go parasolką w plecy. Shahruz aż podskoczył.
- Ała, kurwa! – Ci ludzie byli sadystami gorszymi niż zapewne Amanda spotykała w Brentwood. – Po chuj ja tu przylazłem... – zapytał samego siebie, rozglądając się dookoła, a jakaś Karen spojrzała na niego z wyższością, jakby chciała powiedzieć "no właśnie, chłopcze, po chuj?". Hale przysiągł sobie, że jeśli natrafi na jakąś akcję z wołaniem menadżera, nagra to i założy konto na Tiktoku, poświęcone tylko podobnym, tak iście amerykańskim wydarzeniom.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Black Friday dla spóźnialskich? Czy Shahruz serio o to pytał? Dosłownie, tak jakby co to za kompletnie niewybuchowy brak elementarnej wiedzy! Mandy słysząc te pytanie tak mocno przewróciła oczami, że prawie jej się odkleiły jej sztuczne rzęsy. Dlaczego ten chłopak tak bardzo nie ma pojęcia o świecie? Wszystko wskazuje na to, że Mandy musi podjąć się wyzwania i zostać jego tak jakby mentorem. To była tak jakby jej misja. Tak wybuchowo.
-Jezuski, totalnie nie wierzę, że jesteś aż tak głupią dziwką- śmiem podejrzewać, że Shahruz już się nauczył, że Mandy to jedna z tych osób, które często swoich przyjaciół nazywają "suczami", "dziwkami" ewentualnie w inny, tego typu sposób. Jak co tego podchodzi? Tego nie wiem. Grunt, że Mandy jest niereformowalna i nawet jeśli chłopak się obraża niczym jakiś Colin, to ona za dwa dni znów go wyzywa od "głupich dziwek" Wróćmy jednak do sceny przed szklanymi drzwiami. Mandy dopiero po chwili dodała-Dosłownie, tak jakby, zawsze na koniec roku są wielkie wyprzki, można zgarnąć wszystko za pół darmo. Jezuski, czujesz to? Ile to hajsu, który zaoszczędzimy. Dosłownie kupimy blender który nam jest totalnie potrzebny by robić fit soki z jarmużu, a potem może nawet kupimy coś jeszcze, tylko po to by sprzedać drożej.
Czy ktokolwiek by się spodziewał po Amandzie tak analitycznej myśli? Oczywiście, że nie, zresztą nie bez powodu – podejrzewam, że ktoś nauczył ją tak postępować. Może dziwny mężczyzna z Brentwood, którego dom był wytapetowany w gadżety z Batmana? Tak czy siak, jej donośny, jękliwy głos przykuł uwagę staruszki, która stała tuż przed tą dwójką. Babcia, która wyglądała jak jakiś ludzki odpowiednik Yody zgromił wzrokiem blondynkę.
-No i przez takie jak Ty, szlaufie, ceny idą w górę! Tfu! - babcia wyglądała na naprawdę poruszoną postępowaniem Amandy. Oakly nie komentowała jej słów, jedynie wymownie gapiła się w twarz starszej pani, aż w końcu odpowiedziała.
-Zajmij się staniem w kolejce, głupia dziwko, albo do Twoich zakupów dołączy peruka, bo wyrwę Ci te ostatnie kudły – a następnie spojrzała ponownie na swojego towarzystwa-Co za niewybuchowa postawa. Swoją drogą, Jezuski, kiedy w końcu poznam Kenaia?
Babcia najwyraźniej nie potrafiła dać za wygraną, bowiem nadal coś sapała, mruczała, warczała i wyglądała na oburzoną. Amanda wciąż ją ignorowała, przez co tym bardziej babcia się nakręcała w swoim nieszczęściu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

O rany, no, gubił się w tych nienormalnych, amerykańskich tradycjach. Iran może i był zadupiem, ale przynajmniej tam nikt nie bił się o jakieś sprzęty RTV czy AGD w sklepie. I to wcale nie dlatego, że takich sprzętów tam nie było!!!
- Na Allaha, nie nazywaj mnie dziwką – obruszył się, bo tak, zauważył, że Mandy uważała wyzywanie innych za przejaw sympatii, ale wciąż nie mógł się do tego przyzwyczaić. Musiał jej powiedzieć, żeby nie nazywała w ten sposób Wandy – inaczej wściekła Rosjanka wypierdzieli ją z mieszkania na zbity pysk i Amandzie nie pomoże nawet najbardziej zaufany chirurg plastyczny. – Musisz znaleźć na mnie jakieś inne określenie, bardziej męskie – wytłumaczył, nie przejmując się tym, że jakaś Jessica właśnie wbijała mu łokieć pod żebra – Z drugiej strony ”dziwek” brzmi strasznie – zastanowił się na głos z nadzieją, że na pomoc przyjdzie mu kreatywność Mandy. Poprzedniego wieczoru blondyna urządziła wieczorek poetycki, na który co prawda zaprosiła tylko jego i Wandę, ale Shahruz i tak twierdził, że wydarzenie było wielkim sukcesem. Mógłby przysiąc, że zobaczył w oczach Smirnov błyszczące łzy, gdy Amanda odczytała im swój numer popisowy o pytonie. – Ja nawet nie lubię jarmużu. – Skrzywił się obscenicznie. Nie, zdecydowanie nie był odpowiednim kandydatem na jej najlepszego przyjaciela-geja. Prędzej aspirowałby do tego, aby zostać Chesterem 2.0. – No ale dobra, może dorwę elektryczny koc. – Po co mu? A chuj wie. Przeczytał, że był fajny to stwierdził, że też taki chciał.
Pokiwał z powagą głową. Mandy mogła wyglądać na głupią, ale zdecydowanie miała żyłkę do interesów, o czym świadczyło chociażby to, jak udekorowała pokój Emmetta za jedynie 30 dolarów wydanych z pobliskim chińczyku.
Naskok ze strony babci był zupełnie niespodziewany. Shahruz spojrzał na nią z lekkim przerażeniem, a potem przeniósł wzrok na Amandę, która już szykowała się do kontrataku. Normalnie Fame MMA.
- Yyyy… – Zdziwił się tym, jak szybko Oakley przeszła z nim do normalnej rozmowy. – Kenai jest tak jakby totalnie zajęty. – Miał zamiar powiedzieć, że Kenai umarł, ale to już chyba było za dużo. – W ogóle mówiłem ci, że ostatnio zapuścił dziewiczego wąsa? – zapytał z nadzieją, że ta perspektywa obrzydzi Amandę i nie będzie już mu truć dupy o Kentigerna. – Próbowałem mu powiedzieć, że nie wyrwie na niego żadnego chłopaka, ale…
Wtem babcia znowu się uruchomiła.
- Chłopaka?! Tfu, geje! – Shahruz spojrzał na nią spod zmarszczonych brwi. – W jakich to czasach przyszło mi żyć! Te transwescyty tłamszą normalnych ludzi! Rychło zezwolą na śluby ze zwierzętami! – Hale przewrócił oczami.
- Niech się babcia tak nie wkurwia bo jeszcze kopnie w kalendarz. – Nienawidził starych pierdów.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Amanda wpatrywała się przez chwilę w Shahruza, a na jej twarzy odmalowała się prawdziwa konsternacja. Skoro jej nowy, wspaniały kolega nie chce by go nazywać per "głupią dziwką", to jak ma się do niego zwracać? "Głupi dingdongu"? Zdecydowanie to byłby pierwszy "Głupi dingdong" w jej życiu i w sumie Mandy nie do końca była pewna jak się z tym czuje. Zmrużyła lekko oczy, przez co wyglądała jak surowa ciotka smażąca placki, po czym wybuchnęła płaczem, ot tak, po prostu. Zupełnie jakby ktoś pstryknął palcami i sprawił, że dziewczyna czuje kompletnie coś innego.
-Ja po prostu nie rozumiem dlaczego tak mnie traktujesz? Jestem tutaj kompletnie tak jakby obca, a Ty pchasz mnie pod autobus. Ale dobrze, Jezuski! Skoro nie chcesz być "głupią dziwką", to moze chociaż "głupi fagasie"?- Chwila moment! Czy ona właśnie próbowała zmanipulować biednym Shahruzem tak, by przyjął jej drugą propozycję? Cwana bestia ten chodzący plastik. W tej samej chwili babcia wróciła do gry, bo uznała, że czas na rundę drugą. Fight.

-Boże, jaki ten szlauf jest głośny! – westchnęła oburzona staruszka-Kto to widział tak krzyczeć i krzyczeć? Za moich czasów, to myśmy się cieszyły jak....
Amanda spojrzała na staruszkę, następnie znów spojrzała na Shahruza, wywróciła oczami i mruknęła do kobiety-Odejdź, głupia dziwko – a następnie kontynuowała rozmowę z Shahruzem jakby nigdy nic -Jezuski, dobrze, powiem Ci coś czego nie mówiłam tak jakby nikomu. Jakby Nancy mnie usłyszała, to chyba by zadzwoniła po egzoryzmatora. Ja wiem, że trudno w to tak jakby uwierzyć, ale nikt nie lubi jarmużu, Shahruz. Co tam jest do lubienia? Jest obrzydliwy, prawie jak zeszłoroczne kozaczki. Pali się też słabo, próbowałam jak nie diler tak jakby oszukał. Jarmuż służy tylko i wyłącznie temu, że jak sprowadzisz sobie Panią do domu, to możesz przed nią udawać takiego, co o siebie tak jakby dba. A ona będzie pod wrażeniem i szybciej wejdzie do pokoju na cimcirimcim, spodziewając się klaty jak u najlepszego Daddy'ego. Weź mi tak jakby zaufaj. – Chociaż Amanda zdecydowanie nie grzeszyła rozumem, to idealnie opanowała sztukę udawania przed znajomymi innej osoby, niż tak naprawdę jest. Dlatego w pokoju zajadała się chipsami, popijała colą i jedzeniem przewożonym przez dostawy, a w towarzystwie nagle mówiła, że "Jezuski, ja nie jestem totalnie tak jakby głodna. Jak Wy możecie tyle jeść?".

-O Jezuski, z tego co mówisz wychodzi, że on kompletnie nie ma gustu. Muszę mu czym prędzej pomóc. Czy on nie widzi się w lustrze jak wychodzi rano z domu? – spytała tonem pełnym zażenowania. Jak można zapuścić dziewiczy wąs? Przecież to kompletnie nnie kokodżambo-To takie niewybuchowe – przyznała po chwili.

Chwilę później, Mandy doczekała się kompletnie innej wersji wybuchu, bowiem sygnał dźwiękowy dał znać wszystkim klientom, że zaraz zostaną otworzone drzwi. Igrzyska śmierci czas tak jakby zacząć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gdyby zaproponowała mu ”głupiego dingdonga”, pewnie byłby zachwycony, bo brzmiało to wystarczająco obraźliwie, ale jednocześnie wcale w niego nie godziło. No ale nie zaproponowała. Zamiast tego, po krótkiej konsternacji (miała przy niej minę jak ta nieogarnięta matematycznie pani z mema), wybuchła płaczem, co zaś kompletnie zbiło go z tropu. Z uch dwójki to raczej on był tym, który powinien się zasmucić, w końcu nie na co dzień był nazywany ”głupią dziwką”, ale jeżeli istniało coś, co już zdążył w niej zauważyć, była to jej ogromna dramatyczność.
- No już, już – klepnął ją po ramieniu, kompletnie nie wiedząc, jak się zachować. Miał nadzieję, że chociaż pomalowała sobie rzęsy wodoodpornym tuszem, bo coś mu się wydawało, że gdyby jej makijaż został doszczętnie zniszczony, załamałaby się jeszcze bardziej. – O, ”głupi fagas” jest spoko alternatywą – przytaknął zupełnie poważnie. Skoro już koniecznie musiała go obrażać, niech chociaż zachowa w tym wszystkim jego męskość, na miłość Allaha.
Gdy stara baba znowu się odezwała, Shahruz tylko spojrzał na nią niechętnie. Na szczęście tym razem pozamiatała za niego Mandy, która wydawała się być tym babskiem równie zirytowana. To dobrze, wspólni wrogowie łączyli ludzi (patrz: Patuś i Emka, totalnie). Zresztą ta raszpla i tak była tak jakby cancelled.
Wcale się nie przejął, gdy zaczęła opowiadać mu o swojej szczerej niechęci do jarmużu. Ba, byłby chyba bardziej zdziwiony, gdyby Amanda stwierdziła tutaj, że wpieprzała tę sałatę na śniadanie, obiad i kolację, uważając to za przysmak na miarę panierowanych śledzi.
- Ja pierdolę, ale to nie taniej by było jebać ten blender i po prostu kupować co tydzień paczkę świeżego jarmużu i wystawiać go na parapet, żeby zwabiać do nas fit laski? – zaproponował, lecz zaraz zastanowił się głęboko. – Chociaż czekaj, można w blenderze mieszać alko? To mógłby być dobry patent na imprezy… – Och, on to miał łeb! – Dobra, nieważne. Bierzemy go. Ważne, że tani. – Już zaczynał januszyć, Mandy totalnie go zaraziła.
- No niestety, Kenai jest trochę upośledzony – przytaknął zupełnie poważnie. Nie tylko Mandy tutaj nieźle kłamała. – Dosłownie, brakuje mu jednego chromosoma, ma totalnie tak jakby jakiś zespół. – Biedak zapomniał, że ludzie z zespołem Downa mieli o jeden chromosom więcej, a nie mniej, ale Oakley chyba i tak o tym nie wiedziała. – Ale nie że kapelę tylko że chorobę, czaisz – musiał to sprostować, bo zaraz blondynka zaczęłaby tu sikać pod siebie z podniecenia na myśl, że Kenai grał na gitarze.
- Oho – mruknął, słysząc sygnał dźwiękowy, totalnie jak w jakichś prawdziwych wyścigasz. – Trzymajmy się razem, bo… – nie zdążył dokończyć. Wtem drzwi otworzyły się i ludzie zaczęli przeć przed siebie, taranując się nawzajem i wrzeszcząc tak dziko, że Shahruz, mimo woli, zaczął zachowywać się jak małpa razem z nimi, biegnąc przed siebie i dźgając innych łokciami. Czuł się taki wyzwolony, zupełnie jak Forrest Gump.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Najbardziej absurdalne w tym wszystkim jest to, że Mandy żyje w świętym przekonaniu, że jest bardziej ogarnięta niż Shahruz – tymczasem ewidentnie chłopak widzi to kompletnie inaczej. Oakley na przykład nie potrafiła zrozumieć, dlaczego głupi fagas aż tak bardzo nie ogarnia istotności blendera.
-Jezuski, oczywiście, że możesz mieszać alko – mruknęła jękliwie, wywracając przy tym oczami. Dlaczego ona musi tłumaczyć tak podstawowe rzeczy, zupełnie miała doczynienia z jakąś basic bitch?-A modżajto zmiesza Ci takie, że można za nie umrzeć Jakaś część jej plastikowego serduszka zatęskniła za blenderem, który pozostawiła w Wielkiej Brytanii i który zawsze sprawdzał się idealnie na każdej imprezie.
Kiedy Shahruz zaczął tłumaczyć te wszelkie dolegliwości Kenaia, Mandy kiwała głową ze zrozumieniem, zupełnie tak jak robili w "Grey's Anatomy", które swego czasu notorycznie oglądał Joey. Tak, zdecydowanie jego przypadek brzmiał na tak jakby poważny.
-Jezuski, słyszałam o tym zespole – przyznała po chwili, spoglądając na kumpla z powagą-Paskudne to totalne – dodała po krótkiej chwili, kręcąc głową z przejęciem.

Wróćmy jednak do Igrzysk śmierci, bo to w sumie najważniejsza częśc odpisu. Kiedy tylko rozległ się sygnał dźwiękowy i wszyscy pobiegli ile sił w nogach, Mandy zaczęła biec przez siebie kompletnie na ślepo, wiec może jednak dogadałaby się z Kenaiem. Kiedy brnęła przed siebie, uderzała w innych łokciami i okazjonalnie ciągnęła rywali za włosy. Oczywiście bieg w szpilkach też nie należał do najłatwiejszych, ale o dziwo Mandy po tych wszystkich latach clubbingu i biegu za taksówkami, opanowała go rawie do perfekcji. Dlatego nie groziło jej żadne skręcanie kostek, albo inne amatorskie bullshity. To był Tomb Raider na jakiego Seattle zasługiwało.

Jednak im dłużej Amanda biegła, tym bardziej nie miała pojęcia gdzie się znajduje, gdzie jest jej kumpel, a także w której alejce są blendery. Niestety, kompletnie się zgubiła. Teraz biegała od alejki do alejki krzycząc:

-Jezuski, Shahruz! Ty głupi fagasie, gdzie się zgubiłeś?! Oczywiście Mandy nie brała pod uwagę scenariusza, w którym to ona się zgubiła. Wiadomo, że wszystko co złe jest winą faceta, to pierwsze prawo turbodynamiki w świecie plastików.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

No śmieszne, że oboje kontynuowali rozmowę w przeświadczeniu o tym, że to drugie było zdecydowanie większym idiotą. Pewnie w ostatecznym rozrachunku okazaliby się siebie warci, co może tłumaczyć fakt, iż jeszcze się nie pozabijali. Ale największe utrapienie i tak miała z nimi Wanda, która zdecydowanie wypadała w tym zestawieniu najkorzystniej. Wanda jako ambasadorka normalności – nowy motyw w literaturze.
Pokiwał z powagą głową, tym samym zgadzając się na kupno blendera. Jeszcze nie wiedział, jak rozłożyliby koszta i czy Wanda chciałaby złożyć się na taki sprzęt razem z nimi, chociaż coś mu mówiło, że próbowałaby ubijać tam masę na pierogi i szybko musieliby się z blenderem pożegnać.
Trochę mu było głupio, że ją okłamywał, robiąc z Kenaia jakiegoś niedorobieńca z dziewiczym wąsem i przeróżnymi zespołami, ale chyba nie było nic dziwnego w tym, że starał się go chronić? Gdyby taka Amanda się do niego dorwała, byłoby po nim. Już nigdy więcej nie zaznałby normalnego życia.
Najlepsze jest to, że Shahruz też nie miał jebanego pojęcia, gdzie znajdowały się blendery. Biegł na oślep, chwytając randomowe produkty w atrakcyjnych cenach, którymi mógłby później ewentualnie wymienić się na to, co zamierzał kupić. W pewnym momencie zatrzymał się, aby złapać oddech, i z radością odkrył, że znajdował się w sekcji z zabawkami erotycznymi, gdzie jakichś dwóch Azjatów napierdalało się na ziemi o żel intymny o smaku chili. Hale uniósł brwi.
Przepraszam, wie pan może, gdzie znajdę pogrzebacz do kominka? – jakaś elegancka kobieta, której Shahruz nigdy nie posądziłby o postawienie nogi w tak żałosnym sklepie, jak Target, przystanęła obok niego, chyba mylnie biorąc go za pracownika. Kurwa, przeszło mu przez myśl, gdy zorientował się, że tego dnia ubrał czerwoną koszulkę, wystającą spod przetartej kurtki. To był jego gwóźdź do trumny.
Yyy... to będzie… alejka trzydziesta – odpowiedział tak poważnie, jak tylko mógł, a kobieta skinęła głową i oddaliła się prędko w podanym kierunku. Jeśli jednak Shah myślał, że pozbył się problemu, był w błędzie. Jeden z Azjatów – ten, który wygrał walkę o pikantny lubrykant – podszedł do niego i, sapiąc z wysiłku, zapytał:
Gdzie znajdę formy do placuszków?
To będzie alejka piąta – wymyślił na poczekaniu, za co Azjata podziękował mu w swoim osobliwym języku, którego Shahruz nie rozpoznał. Jak tylko się oddalił, w stronę Hale’a zaczęło podchodzić coraz więcej osób, wypytujących go o lokalizację przeróżnych produktów. Ja pierdolę – tylko to cisnęło mu się na usta, gdy w najlepsze wciskał im kity.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Podczas gdy Shahruz odnajdywał siebie w sprzedaży detalicznej, Amanda wciąż biegała od alejki do alejki i szukała po pierwsze swojego kumpla, a po drugie wymarzonego blenderu. W sumie, to mikser był ważniejszy, w końcu był na promce. Niestety, im bardziej próbowała się ogarnąć, tym bardziej się gubiła. No i już kiedy miała poddać się i z płaczem przyznać, że Target pchnął ją pod autobus organizując tę całą promocję, zobaczyła wymarzony sprzęt AGD w rękach.... tej suki z kolejki. Czy to był jedyny sprzęt w sklepie? Prawdopodobnie nie, ale Amanda nagle zechciała mieć dokładnie ten model, w tym kartonie, wyrwany z martwych rąk tej głupiej dziwki. Niestety, nigdzie nie widziała swojego kumpla, przez co bardzo trudno byłoby się nim wysłużyć.
-No dobra, tępa suczo, widzę, że mamy tutaj dwie możliwości. Albo oddasz to po dobroci – mruknęła arogancko Amanda, kiwajac przy tym głową i wskazując na pudełko-Albo dowiesz się jak rozwiązujemy takie sprawy na dzielnii w Brentwood.

Staruszka mimowolnie spojrzała na pudełko, które trzymała w dłoniach, a nastepnie posłała skołowane spojrzenie Amandzie. Czy ten młody szlauf naprawdę chcial bić się o tandetny sprzęt, zapewne sprowadzany od jakiegoś chinola? Chociaż początkowo babcia planowała się poddac, szybko zmieniła zdanie i spoliczkowała Amandę z całych sił.

-O Mój Boże! – jęknęła płaczliwym głosem Amanda, po czym dokonała taktycznego odwrotu spierdalajac ile sił w nogach. Ewidentnie nie doceniła przeciwnika i musiała sobie ogarnać posiłki, które ukradną seniorce blender. Oakley biegła przez dobre pięć minut, aż w końcu zobaczyła chmrarę klientów, którzy otoczyli jakiegoś pracownika Targetu.
-Przepraszam Pana!- krzyknęła Mandy, próbując przedostać się do oblężonego pracownika-Tamta suka zabrała mój blender, to kompletnie niewybuchowe zachowanie i powinno być karane. I to wie Pan, nie w ten "fajny sposób" – Chociaż pracownik Targetu wyglądał całkiem znajomo, to przecież Manda w życiu by się do tego nie przyznała, bo znajomość z jakimś per "kasjerem" jest kompletnie niewybuchowa i na pewno nie pozwala na tak jakby progress społeczny.

-Proszę Panią, Pani tutaj nie stała! – odezwał się jakiś dziadek, którego Amanda chamsko minęła próbując zwrócić na siebie uwagę pracownika Targetu, który był całkiem podobny do Shahruza. Może jego rodzina?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pewnie gdyby Shahruz zobaczył, jak jakaś kobiecina policzkuje Amandę, umarłby ze śmiechu, ale nie mógł przy tym być, ponieważ skupiał się na misji pomocy zagubionej klienteli Targetu. W pewnym momencie z rozżaleniem zdał sobie sprawę z tego, że nikt nie zapłaci mu za wysiłek, jaki wkładał w upewnianie się, iż wszyscy znajdą poszukiwane przez siebie produkty. Życie jednak było totalnie nie fair.
Spodziewał się, że Mandy przepadła w tłumie tych wszystkich wściekłych amerykanów, i że zobaczą się dopiero kolejnego dnia na szklaneczce kompotu od Wandy. Dlatego zdziwił się, gdy, dając klientom rady odnośnie jakiegoś sprzętu czy kierując ich do ”odpowiednich” alejek, nagle wyrosła przed nim znajoma blondyna z wzrokiem tęskniącym za myśleniem. Nawet uśmiechnął się na jej widok z ulgą, ale ona chyba go nie poznała, co wprowadziło go w niemałą konsternację. Serio aż tak się zmienił? Jedyne, co zrobił, to ściągnął kurtkę!
Mandy, ty głupia dziwko – syknął do niej tak, jak ona zwykła zwracać się do niego z nadzieją, że dzięki temu przejrzy na oczy. W końcu ile prawilnych sucz mogło mieć takie powiedzonko? – To ja – szepnął konspiracyjnie z nadzieją, że tyle wystarczy, i że nie będzie musiał przedstawiać się jej imieniem i nazwiskiem. Rozmawiali ledwo pięć minut temu, a ona już go nie pamiętała? – Proszę państwa, proszę o spokój – zarządził tonem, którego nie powstydziłaby się nawet sędzia Anna Maria Wesołowska. – Za chwilę przyślę tutaj kilku kolegów po fachu, bo zrobił się z tego niezły rozpier… Znaczy, bardzo dużo pytań mi państwo zadają – zmieszał się nieco, a jakiś dziadek spojrzał na niego spod zmarszczonych brwi. – A panią zapraszam ze mną – to powiedziawszy, chwycił Amandę pod rękę i wspólnie odsunęli się na kilka kroków od tego całego zbiorowiska. – Gdzie jest ta suka? – zapytał, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu złodziejki ich skarbu. – Już ja jej pokażę, gdzie może sobie ten blender wsadzić. Wykorzystam swoją pozycję pracownika Targetu i zdobędziemy ten szajs, mówię ci – przekonał ją, a potem spojrzał na nią poważnie i z jakimś takim wyczekiwaniem. Jeśli mieli działać, musieli jak najszybciej określić lokalizację tamtej lambadziary.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ojacie, tego kompletnie się tak jakby nie spodziewała. Przez krótką chwilę Amanda wpatrywała się w Shahruza, a jej wzrok kolokwialnie mówiąc troszeczkę tęsknił za rozumem, aż po chwili kiwnęła głową kilkakrotnie w milczeniu. Najwyraźniej w końcu przetrawiła ten nowy zestaw informacji, ten mały chomik, który napierdala w jej mózgownicy w końcu gdzieś dobiegł.
-Ty, stara, od kiedy Ty tak jakby pracujesz w Targecie? – spytała po krótkiej chwili, a następnie dodała nieco wyniosłym tonem-Jezuski, mogłeś mi od razu powiedzieć, wiesz jaką przewagę mielibyśmy w wyścigu o fanty? No totalnie zawaliłeś, ale spoko, poradzimy sobie
Amanda po prostu nie mogła zrozumieć dlaczego Shahruz właśnie tak perfidnie pchnął ich pod autobus. Teraz muszą walczyć o blender z tą starą krową, a gdyby jej nowy kolega przyznał się od razu do swojego zajęcia to mógłby go zgarnąć tak jakby przed otwarciem. Dlaczego ona musi zawsze za wszystkich myśleć?
Kiedy Shahruz walczył z tą grupą wściekłych klientów, to Mandy w sumie się kompletnie wyłączyła i była zajęta pozowaniem do jakiegoś fociaczka na Insta. Czy fotka zawierała spory dekolt, albo wypięty tyłek? No prawdopodobnie tak, przecież mowa o Amandzie Oakley – królowej wypiętego tyłka. W końcu kiedy Shahruz tez jakimś cudem wpadł na wykorzystanie swojej pozycji, Mandy schowała telefon do swojej podróbki Chanelki i kiwnęła głową. No czas na misję.
-No dobra, to teraz musimy postanowić co robimy. Odbieramy go babie, czy szukamy nowego? Może gdzieś jakiś się jeszcze znajdzie – mimowolnie rozejrzała się wokół, a jej wzrok lustrował świecące cipki pustkami regały. Tak, zdecydowanie znalezienie nowego blenderu będzie graniczyło z tak jakby cudem-Nie, nic z tego, musimy znaleźć tę babę i jej zabrać. W końcu ile melanży w roku ona może organizować? Totalnie najbliższa impreza którą ją czeka to stypa, a jak wiadomex ona się tak jakby nie liczy, bo to już totalnie wtedy ktoś użyje swojego blendera. Dobra, mam tak jakby plan. Ja zagram jej seksi wnuczkę, a Ty zagrasz pracownika, ktory jej szuka. Powiemy, że totalnie rozruchacz serca jej jebnął i musimy ją tak jakby znaleźc Amanda wpatrywała się badawczym wzrokiem w swojego kumpla, najwyraźniej wykorzystuje całą moc swojego móżdżku by wykombinować co mają zrobić.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przez połowę czasu, jaki spędzał z Amandą, miał ochotę przewiercić sobie mózg na wskroś. Najlepsze było to, że wcale nie znali się tak znowu długo – ot, parę dni – a jednak Shahruz bywał nią wykończony bardziej niż jakimiś tam znajomymi, z którymi trzymał się od liceum. Starał się jej jednak nie oceniać, chociażby przez wzgląd na to, iż sam nie należał do bystrzaków. W pewien sposób Amanda przynajmniej podnosiła mu samoocenę – szczęście w nieszczęściu.
Przecież nie pracuję – westchnął głęboko. – Ja pierdolę, Amanda, to tak dla zmyły. – Zero w niej pierwotnego instynktu przetrwania. Zero kombinatorstwa. Ciekawe, czy szminki Kylie Jenner też kupowała na Aliexpress po dwa dolary i oczekiwała, że przyjdą jej oryginały?
No to idziemy – zarządził, gdy Mandy opracowała strategię. Była raczej biedna, ale przynajmniej była. Zresztą Shahruz i tak podejrzewał, że gdy przyjdzie co do czego, zacznie improwizować, bo to w życiu wychodziło mu najlepiej. Był niczym Kordian – robił improwizacje i latał sobie na chmurze, a przynajmniej jak się zjarał. Życie jak w Madrycie. – Ale odpuść sobie wnuczkę. Skoro już cię widziała to przecież cię rozpozna. – Znowu przewrócił oczami. Dlaczego Amandzie tak opornie wchodziło abstrakcyjne myślenie? Wypaliła w swoim życiu zbyt dużo czy zbyt mało zioła? – Po prostu chodź i szukaj tej baby – postanowił w końcu, po czym pociągnął ją lekko, zostawiając w tyle tłum kłócący się o zabawki erotyczne. Jedna Dżesika, niezależna, wyzwolona kobieta, właśnie uderzyła swoją przeciwniczkę wielkim dildosem w głowę, tym samym zyskując przewagę. Szkoda, że Hale już tego nie zobaczył.
Po krótkim marszu pomiędzy regałami w końcu odnaleźli babkę z blenderem, przeglądającą jakieś plastikowe pojemniki na jedzenie. Shahruz odchrząknął, wyrywając kobiecinę z czytania składu plastiku (ale w sensie że tworzywa, nie Amandy).
Przepraszam bardzo, ale ten blender nie jest na sprzedaż – powiedział głosem znudzonego pracownika, po czym wystawił rękę, żeby odebrać Karen jej sprzęcior, ale ta spojrzała na niego groźnie i cofnęła się o krok.
A pan to kto?!
Jestem pracownikiem tego sklepu. – Karen chyba jednak nie była taka głupia, jak tamta gawiedź, która szukała u Shahruza pomocy, bo zmierzyła jego czerwoną koszulkę spojrzeniem i najwyraźniej nie spodobało jej się widniejące na jego piersi logo Caritasu. (Teraz już wszyscy wiemy, gdzie ubiera się Shahruz.)
Taaaa? A pokaż pan odznakę! – Laska chyba myślała, że Target to takie lokalne FBI.
Pani, ja nie mam czasu – zestresował się trochę, łapiąc na Amandę z nadzieją, że ta jakoś mu pomoże. – Proszę oddać blender! – podniósł głos, co automatycznie rozwścieczyło Karen.
Nic ci nie oddam, cyganie!
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przez dłuższą chwilę Amanda wpatrywała się w swojego towarzysza wzrokiem, który zwykle określa się jako „nieskalany myślą”. Dopiero kiedy jej wewnętrzny Windows 95 się zresetował, laska zamrugała kilkakrotnie swoimi doklejonymi rzęsami, a następnie mruknęła nieco aroganckim tonem:
-Boże, Jezuski, nie musisz być aż takim hejterem – mruknęła zniesmaczona, wywracając przy tym oczami-Kompletnie mnie teraz pchnąłeś pod autobus, co chwilę zmieniasz śpiewkę. Najpierw pracujesz w Targecie, teraz nagle nie pracujesz. Jaka jest tak jakby prawda? Kto zna prawdziwego Shahruza? – spytała filozoficznie, po czym uniosła wymownie jedną brew wbijając spojrzenie w chłopaka. Amanda zachowuje się troszeczkę jak bohaterowie seriali prawniczych po zaliczeniu naprawdę dobrej mowy podsumowującej proces. Tak, zdecydowanie uznała, że pozamiatała chłopakiem podłogę. Chester na pewno byłby zachwycony tym jaka bystra jest jego eks!
O dziwo nawet Amanda musiała przyznać, że nagłe określenie siebie jako wnuczki starej baby na nikim nie zrobi wrażenia i w sumie powinni wymyśleć coś innego. Cóż takiego? To nieistotne! Oakley ruszyła w pogoń za blenderem, kompletnie nie zastanawiając się nad tym, co w końcu powie gdy trafi na starszą babę. Przecież do starcia dojdzie dopiero za kilka minut, po co aż tak wybiegać w przyszłość? Odkąd blondynka przeczytała streszczenie filmu „Eat, Pray, Love” i zaliczyła w Brentwood crusha na dziwnego „namaste typa” imieniem Rastra, albo jakoś tak, to zawsze enigmatycznie stwierdzała, że stara się żyć tak jakby chwilą. Po dosłownie kilku chwilach Amanda i jej nowy wspaniały kumpel trafili na starą babę z blenderem, która ewidentnie nie planowała łatwo się poddać. Blondynka przez krótką chwilę wodziła po nich spojrzeniem, aż w końcu mruknęła. Nagle dosłownie poczuła jak spływa na nią łaska Pana, Jezusek totalnie zstąpił z nieba i otworzył w głowie blondynki szufladkę, która od wieków nie była otwierana.
-Jak Pani odda blender, to my damy Pani zdjęcie Zaca Efrona bez koszulki, ale za to totalnie z autografem – wypaliła nagle, kompletnie nie mając pojęcia skąd jej to przyszło do głowy. –Tylko musimy po nie wrócić do domu
-A Ty myślisz szlaufie, że ja jestem jakaś głupia? – spytała babcia agresywnie, laska miała takie szaleństwo w oczach, że gdyby nie ta ochrona, która walczyła z klientami, to Mandy była pewna że laska potnie jej twarz jak seler.
-A jak odpowiem, że nie, to będzie lepiej? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-No tak – zmieszana staruszka przyznała dopiero po krótkiej chwili
-No to totalnie myślę, że Pani jest jak ta baba….. – Amanda zmarszczyła brwi, praktycznie było widać jak kołowrotki pracują w jej głowie-Ta co dostała Jobla. Jak ona się nazywała? – zwróciła się do Shahruza-Mam to na końcu mojego totalnie wyćwiczonego języka – przyznała ciszej-Maria totalna Giry. – Chociaż ewidentnie w głowie Amandy przebłyskiwały jakieś elementy wiedzy, to niestety kompletnie kopnęła się przy nazwisku – Madame Giry to postać w „Phantom of the Opera”, na tle którego jego przyjaciel Joey miał prawdziwą obsesję.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Shahruz był pewien, że gdyby przekroić mózg Mandy, wypłynęłaby z niego galaretka truskawkowa, toteż zamiast skomentować jakoś jej kolejne słowa, machnął ręką i skupił się na szukaniu ich upragnionego blendera. Jej pytanie było zbyt głębokie jak na jego aktualny humor, zresztą odkrycie jego prawdziwego ”ja” było sprawą, w której zapewne pogubiłaby się nawet Elżbiera Jaworowicz. Nie, żeby Hale wiedział, kim była.
Masz zdjęcie Zaca Efrona bez koszulki?! – zapytał głośno, tym samym ściągając na siebie uwagę kilku przechodzących nieopodal ludzi. – Ni chuja jej tego nie oddamy, jebać blender. – No przepraszam bardzo, ale należało utrzymać w życiu jakieś priorytety, tak? Półnagi Zac Efron był ważniejszy niż jakiś tam sprzęt kuchenny. W ogóle bez porównania.
Przyglądał się tej walce kogutów niecierpliwie, tylko czekając na odpowiedni moment, aby wyrwać babie ten cholerny blender i rzucić się do ucieczki. Mandy niby próbowała coś kręcić, ale tak średnio jej szło, a gdy rzuciła ten tekst z Marią Giry to Shahruz w ogóle mentalnie się załamał i wypadł z rytmu. Sam oczywiście nie miał pojęcia, kim była Marie Curie – jego zainteresowanie chemią kończyło się na dragach, a i tak nie był na tyle odpowiedzialnym konsumentem, aby studiować ich skład. Bez przesady.
Uhm, chyba chodziło ci o Marię Carey – sprostował, patrząc na nią tak, jakby z choinki się urwała. Serio, nie pamiętać nazwiska tak elementarnej gwiazdy? Mandy powinna się wstydzić, tym bardziej, że w okresie świątecznym na pewno wyła do ”All I Want For Christmas Is You” i określała się mianem wielkiej fanki. Shame. – I, omg, ona nie dostała Jobla tylko złotą płytę czy inną malinę. Zrób research. – Przewrócił oczami. Gdyby jej nie znał, nie uwierzyły, że była taka głupia, ale spędził już z nią około tydzień i totalnie znał ją lepiej niż własną kieszeń.
Wykorzystując to, iż aktualna posiadaczka blendera była bardzo zmieszana ich dyskusją, Shahruz nieoczekiwanie rzucił się na nią i wyrwał jej z rąk pudełko, po czym zaczął biec na oślep, byleby tylko nie stracić łupu.
Amanda, zapierdalamy! – zarządził, wpadając w tego samego Azjatę, który chwilę temu bił się na targetowej podłodze o ostry żel intymny. Typ pachniał jak chili. – Gdzie są kasy?! – zapytał z nadzieją, że Oakley była bardziej zorientowana od niego. Tymczasem tuż za nimi rozpętało się prawdziwe piekło.
Ochrona, ochrona! – wrzasnęła zdenerwowana kobieta, rzucając się za nimi we wściekły pościg. – Zatrzymać ich! – krzyknęła, ale ponieważ generalnie każdy w ich najbliższym otoczeniu prowadził walkę o coś, co mogliby kupić na Ebayu zaledwie za dwa dolary więcej, nikt nie zwrócił na jej dramatyczne prośby większej uwagi.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Niezależnie od tego czy jesteś młody, stary, hetero, bi czy pan – półnagie zdjęcie Zaca Efrona zawsze wywoła odpowiednie wrażenie. Shahruz najwyraźniej wiedział jaka jest wartość takiej słodkiej fociaczki, ponieważ nagle spojrzał na Mandy w taki sposób, w jaki dawniej patrzyło się na totalnie niebieską krew. Ewentualnie jak Oakley patrzy na kebaby kiedy nikt nie widzi. Amanda uśmiechnęła się triumfalnie, zupełnie jakby się przyznała do posiadania Telekamery i pozersko wydęła swoje pontoniarskie usta. W tej chwili biła od niej taka złota aura zajebistości, zupełnie jakby sam Zac Efron pobłogosławił ją.
-Totalnie – przyznała w końcu, nawet nie próbowała ukryć w tonie swojego głosu pychy, pewności siebie, samozachwytu. Nawet babcia wyglądała na zaintrygowaną wizją posiadania fotki półnagiego Efrona! Niestety, Shahruz zdecydował się wszystko zaprzepaścić.
W jednej chwili Amanda czuła się najbardziej zajebistą osobą na świecie, ale niestety już po chwili Shahruz odebrał jej to uczucie. Kompletnie pchnął ją pod autobus, zdradził i wykorzystał. Chłopak nagle zaczął plumkać coś tam na temat jakiejś Marii Carey. Amanda kompletnie nie wiedziała o co mu chodzi, ale to nie stało na przeszkodzie jej nowemu najwspanialszemu przyjacielowi, który bardzo chciał zatrzeć dobre wrażenie.
-O Jezuski, Ty głupi fagasie, to był Paul McCartney – Amanda westchnęła dramatycznie, wywracając przy tym oczami-Przepraszam za to, mój przyjaciel to głupi fagas – mruknęła do staruszki, która wodziła po nich spojrzeniem i coraz bardziej była przekonana, że cała ta sprawa, to jakaś ukryta kamera.
Nagle Shahruz się opamiętał, wyrwał pudełko i zaczął biec przed siebie. A może to totalnie był jego plan od samego tak jakby początku? Jaki z niego Tom Cruise. Wybuchowo. Jednak Amanda przez krótką chwilę stała w miejscu, zupełnie jak jakiś Sim, oczekując na nową komendę. Dziewczyna spojrzała na puste dłonie staruszki, która nadal stałą zmieszana w miejscu, a następnie ruszyła przed siebie. Biegnąc w szpilkach /co jak wiadomo nie jest łatwe, ale Mandy jest specjalistka od życia w nich/ Amanda rozglądała się nerwowo i trzęsącym się głosem skomentowała:
-Jezuskiiiiiii, w lewo! Nie, w to drugie lewo! – wrzasnęła do Shahruza biegnąc w prawo. Niczym Lara Croft spierdalająca przed wielką, kulistą skałą, która toczyła się w jej kierunku, Mandy biegła przed siebie i próbowała ogarnąć co się dzieje. Gdzie jest Shahruz? Gdzie jest babcia? Nagle dziewczyna wpadła na kogoś, facet był łysy i ubrany we frak. Kto nosi frak w Targecie?!
-Panienka wybaczy, że stałem na Pani drodze, ale =szukam najwspanialszych ekspresów do kawy! – zagadał ją łysy facet. Amanda zatrzymała się, spojrzała na łysego faceta i troszeczkę jej się zrobiło chłopaka żal. Skoro przyszedł do Targetu we fraku, to znaczy, że nie ma nic innego do ubrania. Mało wybuchowe.
-Tutaj masz Pan jakiś w promocji – Amanda kiwnęła głową w kierunku postawianych pudełek.
-Ale on jest w promocji! Madame nie może pić kawy z ekspresu z promocji! Dla Madame to musi być najwspanialszy ekspres na świ....
-Znudziłam się – mruknęła Amanda, a ruszyła z kopyta w wcześniej obranym kierunku.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pike Place Market”