WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1

Spokojnie, Juni! To tylko kilka godzin. Zanim się obejrzysz będziesz grzać miejsce w autobusie w drodze do domu!
Przez cały ranek powtarzała to sobie jak mantrę. Nie chciała opuszczać swojego królestwa - miękkiej pierzyny, świeżo upranej pościeli oraz niezliczonej ilości poduszek. Codziennie boryała się z tym problemem. Można pomyśleć, że przeciętny zjadacz chleba każdego ranka walczy sam ze sobą z tym nieprzyjemnym problemem. Ale nie Juniper! Chciałaby tak to wszystko odbierać - pojojczeć kilka minut, podbić kilka drzemek w telefonie, aż finalnie wstać z łóżka i z wypiekami na twarzy celebrować swoją poranną rutynę w łazience. Dla Barlow wstanie z łóżka naprawdę graniczyło z cudem. Tym razem nie mogła sobie na to pozwolić. Doceniała swoją szefową oraz jej anielską cierpliwość względem tego ile Juniper brała dni wolnych od pracy. Musi zebrać się w sobie i przetrwać ten dzień. Dla Niego.
Po kilkunastu próbach w końcu udało się Juni wyczołgać z łóżka. Reszta jej ranka nie zajmowała większego czasu. Nałożyła na siebie ciuchy z wczoraj - rozciągnięty sweter ubrudzony jakąś czekoladą na rękawie, przyduże spodnie dresowe, natomiast zwieńczeniem jej dzisiejszego looku był niechlujnie upięty kok. Upiła łyk mocnej, czarnej kawy z wczoraj, wzięła kilka kęsów corissanta, łyknęła kilka piguł na uspokojenie i opuściła swoje królestwo.
Nie wytrzymam
Juniper była już na skraju wyczerpania. Mimowolnie łzy zakręciły się na jej zmęczonych oczach. Chyba za małą dawkę wzięła. Na szczęście autobus podjechał na jej przystanek, w samą porę! Zajęła ostatnie miejsce, zlustrowała spojrzeniem całe pomieszczenie po czym wyjęła z torebki małą piersiówkę oraz dwie zielone pigułki. Wykonała tą czynność bardzo szybko, byle tylko jej nikt nie zauważył. Jedynie kto mógł zwrócić na to uwagę to Edgar - kierowca autobusu, który zawsze z politowaniem patrzy na zamroczoną Juniper.
Już, spokojnie! Zaraz poczujesz przyjemne wirowanie w głowie.
I tak też było. Kobieta wyszła z autobusu i powolnym krokiem kierowała się w stronę szkoły muzycznej. Mijając próg drzwi kilka dziewcząt przywitało nauczycielkę, lecz ta była w stanie wykonać jedynie lekki ruch głową. Po dobrych dziesięciu minutach Barlow doczłapała się do swojej sali lekcyjnej. Otworzyła wszystkie dzienniki, kalendarze oraz komplet nut, które czekały na jej uczniów.
- Harmon - wymamrotała pod nosem. Młody miał dzisiaj przyjemność (a może i nie) pracować z ledwie kontaktującą Juniper. Szczerze, w duchu liczyła na to, że żaden z jej uczniów dzisiaj się nie pojawi, natomiast ona sama będzie mogła oddać się przygnębiającej otchłani rozpaczy. Oparła się łokciami o biurko tym samym kierując wzrok w dół.
Uczeń, na którego Juni czekała nie pojawił się. Tak coś czuła w kościach. Chociaż powinna mu podziękować, bo dzisiaj nie była w stanie niczego poprowadzić. Po kilkunastu minutach Barlow opuściła salę lekcyjną i poszła do szkolnej kuchni żeby zaparzyć sobie herbaty.
  • [zt]

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Briarcliff”