WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Dreamy Seattle, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#01 ciuszki

Czasami Luca miał dość zwariowane pomysły i to właśnie dlatego jakieś trzydzieści minut przed pojawieniem się przed swoim samochodem, napisał do każdej z ważnych kobiet w życiu, że zabiera je w cudowne miejsce! Chciał być zajebisty, chciał dać im wszystko i najgorsze było to, że musiał się starać razy dwa. To było trochę przejebane, bo jednak nie raz i nie dwa musiał się natrudzić, ale tego dnia jednak miał wszystko ładnie zaplanowane. Oczywiście założył z góry, że kobiety się spóźnią i właśnie dlatego zamiast wyjechać o godzinie siedemnastej, w drodze byli dopiero po dziewiętnastej, ale to w żaden sposób mu nie przeszkadzało, przyzwyczaił się już do tego wszystkiego, ale nie ważne. W końcu mógł je zabrać tam gdzie chciał, a w jego plecaku znajdowała się butelką wódki, dwa śpiwory, pewnie już zimna pizza i oczywiście gumki! Zawsze brał ze sobą gumki, nawet jeśli nigdy jakoś szczególnie o nich nie pamiętał, ale przecież był facetem i pewnie zawsze z tyłu głowy pojawiała mu się myśl o jakimś szybkim numerku. Jednak nie ważne, bo po kilku minutach drogi, zaparkował samochód w jak się okazało niedozwolonym miejscu, a na pace starego nissana rozłożył jeden ze śpiworów, na który to położył jeszcze przygotowane przez siebie rzeczy - oczywiście bez prezerwatyw, bo wiadomo. - Normalnie jestem z was dumny, zdążyliśmy jeszcze na zachód słońca! - aż klasnął w dłoni,e bo jednak był podekscytowany tym spotkaniem, kochał spędzać z nimi czas i po prostu miał nadzieję, że tego dnia także będzie cudownie, chociaż jakby nic więcej szczególnego nie miał w planach.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1

Kto normalny daje znać o wycieczce na ostatnią chwilę, i dlaczego one jeszcze Luci nie posłały na drzewo? Przecież doskonale by sobie same poradziły z Eme, na pewno żadna nie wpadłaby na tak idiotyczny pomysł. Virginia była nieco wkurzona, bo ten idiota Blake, znowu myślał, że może jej szefować w zakładzie pogrzebowym, jakby był tam nie wiadomo kim, a ojciec robił do niego maślane oczy, lepsze niż u zakochanej nastolatki.
W sumie randka nie była takim głupim znowu pomysłem, ale nie sposób jej było wyrobić się na czas, więc nie czuła nawet wstydu, że się spóźniła. Zresztą nie zwykła czuć wstydu w ogóle, po co? Ubrała się dosyć imprezowo, no bo przecież spodziewała się właśnie tego, mimo to kiedy na miejscu okazało się, że obcisła kiecka raczej nie była odpowiednim strojem, wcale jej to nie zraziło.
- Eme, czy ty czujesz ironię w jego głosie? - zapytała, oglądając się na kobietę w reakcji na tę uroczą uszczypliwość Luci, ale następnie zmierzyła go podejrzliwym spojrzeniem - Co ty, oświadczyć się zamierzasz?
I co ważniejsze - której? Virgie to miała nadzieję, że nie jej, bo czuła się na to stanowczo za młoda. Oświadczyny, ślub, dzieci, rodzina, bleh, nic tylko umierać. Zaraz jednak przystąpiła do grzebania po rzeczach, które zabrał ze sobą Luca.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1 Stylóweczka

Zwykle wykazywała bardzo dużo entuzjazmu przy okazji podejmowania jakichkolwiek czynności w towarzystwie ukochanej dwójki - choćby nie wiem jak głupi pomysł Luci pojawił się na horyzoncie, starała się jednak odnajdywać jaśniejsze strony medalu. Zabierał je do parku na spacer? W porządku, akurat chciała pokazać światu nowe sandały i postrzelać mentalnie we wszystkie okoliczne gołębie. Planował wieczór z netflixem i okropnie fatalnym filmem nie w jej guście? Wciągała w komentowanie Virgie i dbała o to, by ten gatunek zbrzydł mężczyźnie tak bardzo, by nigdy ponownie go nie wybrał.
Nie spieszyła się, gdy napisał, że zabiera je na wycieczkę. Spokojnie dokończyła wszystko, co wymagało z jej strony dokończenia, a potem ubrała się w miarę wygodnie (ale też na tyle zadbała o szczegóły, by w razie czego nie wyróżniać się znacząco w przypadku imprezy).
Roześmiała się, gdy już znaleźli się na miejscu, a jej oczom ukazał się śpiwór i wódka. I zimna pizza, jak mogłaby zapomnieć.
- Nie zdążylibyśmy na zachód, to zawsze pozostaje wschód - zauważyła, wzruszając ramionami i przewracając oczyma. Przytaknęła też Virginii z rozbawieniem, by jeszcze głośniej zaśmiać się na jej pomysł z oświadczynami.- Mamy wolno przeżuwać pizzę, bo któraś z pieczarek to pierścionek? - dopytała, sięgając po kawałek i bezceremonialnie pakując go do paszczy.
Była trochę jednak głodna. Nic to, że przed podróżą zdążyła zjeść tyle, by wykarmić tym posiłkiem czteroosobową rodzinę - jej żołądek zwyczajnie zdążył wszystko przetrawić i basta.
- Czyli oglądamy zachód słońca i pijemy wódkę bez popitki? Szekspir nie wpadłby na lepszą fabułę pod teatralny romans, niż ty - zauważyła, marszcząc nos i mrugając krótko do Luci. Dobra, miał może trochę cięższe zadanie, by je obie zadowolić.
Ale miał też dwa razy więcej seksu, jakby nie patrzeć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dlaczego te dwie panny pomyślały o zaręczynach? Przecież Luca nie miał tego w planach. Znaczy, kurde doskonale wiedział, że nie może wziąć ślubu ani z tą, ani z tą, bo przecież któraś się obrazi, a naprawdę nie były mu potrzebne damskie fochy. Czasami co prawda zastanawiał się nad tym jakby to tak naprawdę wyglądało, gdyby jednak postanowił założyć na ich paluszki pierścionki, ale najzwyczajniej w świecie nie było go stać na dwa, więc niech się bujają! - Żadnej ironii i raczej wątpię, że dotrwamy wschodu. - bo przecież przed nimi było jeszcze kilka godzin i Luca naprawdę nie wierzył w tak długie towarzystwo tych kobiet. - Pierścionek? Oświadczyny? Pojebało was? Nigdy w życiu. - znaczy kiedyś na pewno, ale nie wyobrażał sobie, że miałby wybierać. Kochał je obie, chciał je obie i kurde nie wyobrażał sobie tego, że nagle w jego łóżku będzie bywać tylko jedna panna, przejebane przecież. - Popita jest w drugiej torbie, Słońce. - przewrócił nawet oczami, ale jednak mimo wszystko przesunął się trochę, aby to cmoknąć ciemnowłosą w usta. Był kochany, serio był kochany, bo musiał się kurwa starać dwa razy bardziej i to było zjebane. - Ciężko jest zadowolić dwie kobiety na raz, więc chociaż udawajcie. - dodał po chwili, bo jednań naprawdę wolał aby udawały, niż miały mu potem mówić, że było chujowo.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W zasadzie pizza w pieczarce i wódka bez popitki, to brzmiało dla Virginii prawie jak raj, nie potencjalne zaręczyny. Do pełni idylli zabrakłoby jej w takim przypadku tylko i wyłącznie jednego - jakiegoś LSD, bo bycie na tym narkotyku, to chyba jedyne co byłoby w stanie skłonić ją do stanięcia na ślubnym kobiercu. Fujka. Nie. Nawet nie z Lucą. Nawet nie z Eme.
- Ufff, bo już się bałam, że może, nie wiem, postanowiłeś dorosnąć, czy coś - przewróciła ostentacyjnie oczami, żeby dobitnie pokazać, co myślała o tym całym "dorastaniu".
A myślała źle. Przynajmniej o dorastaniu w takim sensie, jaki mieli na myśli inni; Bądź odpowiedzialna, nie szalej, zostaw używki, umawiaj się z tylko jedną osobą na raz.
Nie zamierzała rezygnować z niczego. Tym bardziej z Luci i Eme. Na raz.
- Ja to jednak wolę bez popitki! - rzuciła wyrzucając rękę w górę, jakby zgłaszała się do odpowiedzi w klasie, a potem zmarszczyła brwi, kiedy Luca cmoknął Eme, ale o kimś chyba zapomniał.
Halo!
- I zamierzam wytrzymać do rana, skoro już w nas nie wierzysz. - podeszła do Eme od tyłu i uwiesiła jej się na ramionach.
Solidarność jajników musiała być silna w tym związku. Po prostu musiała. Nawet jeśli Virgie jadła lukrecję, a Eme nie mogła na to patrzeć.
- Dlaczego doliczyłam się tylko dwóch śpiworów?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dlaczego pomyślały? Rozsądniejszym byłoby spytać, jak miałyby o tym nie pomyśleć, skoro cały świat wokół wywierał zewsząd presję na ustatkowanie się. Eme szczerze śmieszyły przygotowania do ślubu i gorączka weselna, bawiło ją kupowanie bajecznie drogich pierścionków, za które mogłaby kupić naprawdę, naprawdę dużo chrupków serowych.
Nie marzył jej się ołtarz, nie rozważała nigdy tego, że miałaby na nim stanąć z Virgie i Lucą. Kochała ich, wspólne spędzanie czasu to była najlepsza rzec od czasu, gdy dostała pracę kierowcy śmieciarki, ale wszystko miało swoje granice. Jeszcze rodzice by się ucieszyli, że zmądrzała, a tego przecież nie chciała.
- Dorosnąć to złe słowo. Musiałbyś się chyba macać z głupim przez ścianę, żeby chcieć nas zaobrączkować - stwierdziła, kręcąc z niedowierzaniem głową. Rozejrzała się za drugą torbą i uśmiechnęła (wódka bez popity była spoko, ale przecież zarówno popita jak i zagrycha tylko dodawały uroku!). Potem, gdy Luca musnął jej usta, pozwoliła sobie pieszczotliwie poklepać go po policzku, przygryzając mu dolną wargę.
Pozwoliła też sobie odchylić głowę, gdy Virgie uwiesiła jej się na szyi i ucałować jej kącik ust.
- On jeszcze nie wie, że po prostu padnie pierwszy. Czuję, że dzisiaj mamy dzień na picie, Virgie. Też to czujesz? - spytała, puszczając kobiecie oczko. Na upicie Luci miały z pewnością całą masę sposobów.
- No właśnie, jak niby mamy wszyscy spać?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Oh, w ich przypadku to chyba nieźle popieprzone byłoby to całe ustatkowanie się. Szczególnie, że w dalszym ciągu Luca nie wiedziałby którą miałby wziąć za żonę, a jeszcze gdyby to one postanowiły wziąć ślub razem to chyba by się pochlastał. On po prostu był takim typem człowieka, ale na dorosłość też jakoś szczególnie nie miał ostatnio ochoty. Mógłby wiecznie żyć w czymś takim, ale z drugiej strony przecież pewnego dnia to się skończy. A może nigdy? Kurde mogłoby się nie kończyć. - Dorosnąć? Kurde teraz zaczynam się zastanawiać. Jakieś pierścionki z kapsli od napoju byłyby chyba ok, nie sądzicie? - żartował sobie, oczywiście, że sobie żartował, bo był zbyt młody aby wiązać się aż tak bardzo poważnie. Teraz przecież żył w jakimś popieprzonym związku, który dla wielu osób wydawał się pewnie okropny i dość dziwny i bez szansy na przyszłość, ale dla niego było trochę inaczej. I jejku dobrze, że to one przejęły całą inicjatywę grzebania po torbach, bo Luca to jakoś idealnym organizatorem nigdy nie był i wolał to już zostawić im. - Już się nie fochaj. - zaśmiał się, widząc minę blondynki i zanim tam podeszła do Eme, chwycił ją jeszcze i pociągnął w swoją stronę, aby krótko ją pocałować. - Przez te wasze obiecywanki, to już wiem że skończy się niezłym zgonem. Zawsze tak jest. - przewrócił oczami, bo trochę z nimi bywał, pewnie trochę takich słów słyszał i w sumie nawet jeśli pierwszy czasami padał, to jednak musiał bronić w jakiś sposób swojego honoru i mówił co mówił. - Głupie pytania czasami zadajecie. Jeden jest na spód, drugi do przykrycia. Ja śpię na środku, to chyba logiczne! - no głupie, że w ogóle pytały, powinny już wiedzieć, że Luca lubił najprostsze rozwiązania. - Eme podaj kubki i niech któraś z was w końcu rozleje. - rzucił, wyciągając sobie z kieszeni papieroska, bo jednak nikotyna była cholernie ważna i jakby nie patrzeć Luca nie był w stanie bez niej wytrzymać dłuższej chwili.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tak lepiej. Nawet nie musiała niczego mówić, wystarczyła mimika twarzy, tak dobrze sobie tego Lucę wytresowała, jeszcze zanim do ich związku dołączyła Eme - a przynajmniej tak Virgie lubiła myśleć i nie widziała absolutnie niczego złego w używaniu wobec ukochanego określenia jak dla pupilka. W końcu ludzie kochali swoje pupilki.
Przez chwilę tylko bawiła się kosmykami włosów Eme, owijając je sobie wokół palców, a potem westchnęła ciężko.
- Jeśli oświadczysz mi się pierścionkiem z kapsla, to ja ci w odpowiedzi podaruję bransoletkę przyjaźni - zażartowała, ładnie łącząc przekaz z tymi dziecięcymi zabawami.
W końcu na kapsla to się oświadczało, jak się miało osiem lat - a może to tylko Virginia miała takie przygody z dzieciństwa?
- Ty to jednak masz łeb na karku, Luca - przyznała jednak zaraz, bo ona to by raczej spakowała trzy śpiwory.
Puściła Eme i skierowała się do tego alkoholu, po drodze jeszcze przejeżdżając dłonią po policzku Luci.
- To ja rozlewam, bo to najlepsza fucha. Można podkradać picie między kolejkami. A zgon to będzie twój - dodała butnie.
Chociaż jeśli rzeczywiście zamierzała pić więcej niż reszta, to szanse na to, że to jej zgon będzie pierwszy rosły zastraszająco. Tymczasem zabrała się za rozlewanie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Roześmiała się tylko na wymianę zdań odnośnie pierścionka z kapsla. W gruncie rzeczy nie planowała nigdy wychodzić za mąż, nie zamierzała świadomie rezygnować z możliwości kierowania swoim życiem na rzecz "wspólnych decyzji". Lubiła ich związek, uwielbiała to, że wciąż mogła bezkarnie poflirtować, a potem spotkać się z nimi i nie mieć wyrzutów sumienia. Nie potrafiłaby dla dwóch osób zrezygnować z reszty świata - w pewnym sensie oddawała im przecież teraz najlepszą wersję siebie, ale nie znaczyło to, że myślała o przyszłości.
- Możesz sobie zgonować, ja jestem w ciągu i na pewno dzisiaj nie padnę - odparła nonszalancko, wzruszając ramionami. Lubiła imprezować, czerpać z życia garściami.
Lubiła też darmowe drinki, które jej stawiano. Były darmowe. Najlepsze.
Zerknęła tylko przelotnie na Virgie, gdy Luca podzielił się swoim planem dzielenia śpiworka. No już im współczuła, bo zamierzała standardowo owinąć się niczym gąsienica w kokon i nie reagować na żaden dźwięk z zewnątrz.
- A co jeśli ja dzisiaj się chciałam przytulać do Virgie? Gdzie tu sprawiedliwość?
Gdy blondynka zabrała się za rozlewanie, Eme dorwała się do pizzy i przysunęła ją bliżej ich, ze śpiworów robiąc prowizoryczne oparcia.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Chyba już tak było w życiu, że to kobiety wychowywały sobie facetów i w tym przypadku znając życie było tak samo. Dlatego też Luca pewnie by się z tym nawet nie kłócił, bo przecież to właśnie związki. A ten ich był po prostu dość pokręcony, bo jednak znajdowały się tam dwie kobiety i Luca miał czasami pewnie przejebane i co z tym zrobić? Tak po prostu było i tyle. - Po prostu moglibyśmy w ogóle nie zgonować. Myślałem, że będzie kurwa romantycznie. - nie mówił tego w żaden sposób z wyrzutem. Dla niego to po prostu było takie wow, że jednak chciał tej romantyczności, ale przecież on ani trochę nie był do tego stworzony. Zresztą było to widać po przygotowanym przez niego pikniku, który to miał tutaj miejsce. - Sorka, Eme, dzisiaj przytulasz się do mnie. - bo dla niego to było oczywiste. One miały się kurde przytulać do niego. One miałby spędzać czas z nim, bo to one miały się do niego przytulał, bo to on przecież wpadł na ten pomysł, to on był tutaj najważniejszy i przynajmniej w tym momencie miał takie coś w głowie i nie ważne, że to mogło wcale tak nie być. - Mogłybyście chociaż powiedzieć, że jestem cudowny, bo się staram. - przewrócił oczami, rozsiadając się wygodnie, a następnie czekał aż w końcu to powiedzą!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W zasadzie to też nie była dobrym materiałem, na próby spania pod jedną "kołdrą" - a raczej w tym przypadku śpiworem. W przeciwieństwie do Eme, jednak po prostu nie myślała teraz o tym, że przecież miała w zwyczaju gadać przez sen i bywało, że lunatykowała. Pomyśli może o tym rano, jeśli obudzi się w jakiejś obcej sobie części miasta i będzie zastanawiała się, czy trafiła tam po prostu po pijaku, czy przez sen.
Tymczasem po prostu sięgnęła po alkohol, żeby zacząć tworzyć pierwsze drinki w plenerze.
- Romantycznie. Jesteś najlepszy - rzuciła, na chwilę jednak odrywając się od popitki, żeby w geście kapitulacji unieść dłonie - I chętnie się do ciebie poprzytulam.
Bo jej to było wszystko jedno, kto będzie w środku, i tak pewnie rano obudzą się w zupełnie innej konfiguracji. Mimo to puściła oczko Eme i konspiracyjnym szeptem dodała:
- Poprzytulamy się, jak on zaśnie.
Wcisnęła każdemu po drinku, a potem uniosła lekko swój, odchylając nieco głowę do tyłu i zerkając w niebo. Luca chciał romantyzmu, to może powinni pogapić się do góry i powymyślać co tam widzą?
Porozmawiać o wielkich królach, którzy są wśród gwiazd, jak w Królu Lwie?
Znaleźć Upendi z małpiszonem?
- To jaki toast najpierw?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

dzień lub dwa po grze z Meg + outfit

Babski dzień z Megan odrobinę ją uspokoił. Poszły do kosmetyczki, gdzie pozbyła się krwistoczerwonych paznokci i zaserwowała sobie czarne. Zmieniła też nieco kolor włosów na tyci ciemniejszy a przede wszystkim, powędrowały na zakupy, gdzie zamieniła serię eleganckich ubrań na coś wygodniejszego, bo nic takiego praktycznie nie było w jej garderobie. Zaczęła podchodzić na spokojnie do tematu utraty pamięci i starała się w domu zachowywać normalnie. Ostatnie dni spędziła z dzieciakami, próbując jak najbardziej ich poznać i w gruncie rzeczy okazało się, że Hayley i Max są naprawdę wspaniałymi dziećmi, a to, że mówili do niej mamo totalnie zmiękczało jej serce. Przygotowała też cały wieczór dla siebie i Jacksona, choć nie było to proste bo nie miała pojęcia co lubili robić przed jej utratą pamięci, no ale zaryzykowała. Zjedli kolację w sympatycznej restauracji, na dworze, bo pogoda w miarę dziś dopisywała, a teraz dotarli na taras widokowy. W knajpie raczej mało rozmawiali, przynajmniej póki Sarah nie wypiła kilku lampek wina, które zdecydowanie ją rozluźniły.
– Więc... – zaczęła, biorąc go pod rękę. Alkohol nieco ułatwiał jej ogólnie kontakty międzyludzkie. – Wiem już gdzie się zaręczyliśmy i gdzie wzięliśmy ślub. Planowaliśmy... dzieci? – przechyliła głowę na bok, przez moment przyglądając się jego twarzy, ale zaraz przeniosła wzrok na rozciągający się przed nimi widok miasta. - Czy uznaliśmy, że Hales i Max wystarczą? - wyciągnęła z torebki paczkę papierosów i odpaliła jednego. - Palisz? - nie zwróciła na to uwagi w domu, w ogóle mało zwracała wcześniej uwagę na niego, więc teraz postanowiła się trochę wziąć w garść.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jackson wyjątkowo nie ubrał się w garnitur – idąc za radą Alexa-który-jest-idiotą-i-nie-zastosował-się-do-jego-rady-Clarence’a, postawił na nieco luźniejszy styl i założył jeansy i jakąś błękitną koszulę. Ogolił się do tego, bo Sarah nigdy nie lubiła, kiedy był zarośnięty. W gruncie rzeczy, kiedy trochę odpuścił faktycznie czuł się mniej jak stalker, a bardziej jak część domu. Spędzali czas bardziej na luzie, a on starał się nie robić sarnich oczu za każdym razem, gdy Russell robiła coś uroczego, albo coś, co przypominało bardziej Sarah z pamięcią. Tak czy siak, siedzieli w knajpce, gdzie wypił tylko jedną lampkę wina, bo nie chciał się upić jakoś szczególnie, a potem wybrali się na spacer, dokładniej na taras widokowy, z którego faktycznie można było ogarnąć całą panoramę Seattle.
– Właściwie to tak, tuż przed twoją utratą pamięci o tym rozmawialiśmy. Chcieliśmy się zacząć starać, gdy ogarniemy całą sytuację z Christine, ale… No jak widać, średnio wyszło – westchnął cicho, bo trochę się za to nadal obwiniał. Inna sprawa, że nie miał na to wpływu, ale nie powinien był pozwalać na wycieczki Sarah bez ochrony, skoro Krycha była ewidentnie niebezpieczna. – Chcieliśmy mieć swoje. Myśleliśmy też o adopcji, chociaż jak sama widziałaś, Hales i Max traktują cię jak mamę – uśmiechnął się lekko, pakując dłonie do kieszeni spodni.
– Głównie cygara, ale papierosy też mi się zdarza – uśmiechnął się lekko, kiwając głową. – Naprawdę mi przykro, że musisz przez to przechodzić i przepraszam, że wcześniej zachowywałem się jak dziwak. Takie luźne wychodzenie jest zdecydowanie lepszą opcją niż gapienie się na ciebie jak jakiś creep – stwierdził luźno, drapiąc się niezręcznie po karku, bo naprawdę tak było. Teraz czuł się znacznie lepiej i nie nakładał na siebie aż takiej presji związanej z przywróceniem jej pamięci.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie mogła powiedzieć, bo w garniturze wyglądał idealnie i nawet po przeglądzie zdjęć zrozumiała, że to jego typowy ubiór, ale miłą odmianą był widok Russella ubranego odrobinę mniej oficjalnie. Jeśli miała go chociażby polubić, to chciałaby widzieć w nim coś więcej niż spiętego faceta, który wydaje się starszy niż wskazywałby na to jego pesel. W luźniejszym wydaniu to wszystko wydawało się bardziej do zniesienia.
– Chciałabym mieć córkę – uśmiechnęła się do niego delikatnie, nieco mocniej zaciskając dłoń na jego przedramieniu. – Chociaż wątpię, że byłaby bardziej urocza niż Hales. – dodała, próbując zignorować słowa o jego byłej żonie. Nie znała jej, ale skoro to przez nią wylądowała w szpitalu, zdecydowanie kobiety nie lubiła. No i dziwnie było jej z tym, że jej imię tak często się pojawiało. O ex chyba nie powinni zbyt często rozmawiać, prawda?
– Nie szkodzi, tobie też jest ciężko, a ja Ci przez te kilka dni tego nie ułatwiałam – poniekąd rozumiała, że jego życie też wywróciło się do góry nogami. Widziała po zdjęciach i słyszała nawet z opowieści Megan, że byli zakochaną w sobie parą – a fakt, że ona w tym momencie go nie kochała i odsuwała, pewnie był dla niego dość ciężką sprawą. – Postanowiłam, że pojadę na ten wyjazd z fundacją, no wiesz, do Kambodży. Ale zupełnie nie wiem jak mam się do tego przygotować. Chciałbyś mi pomóc to wszystko ogarnąć? – nie pamiętała niczego związanego z fundacją, a skoro byli małżeństwem to na pewno go wtajemniczyła, prawda? Wyciągnęła jednak mimowolnie dłoń w jego kierunku widząc jakąś plamkę na jego koszuli i potarła ją palcem, dopiero po chwili uświadamiając sobie, że to raczej dziwny gest, skoro w sumie go nie zna. – Było... nie ważne – posłała mu lekko zakłopotany uśmiech. Czuła się dziwnie, bo emocjonalnie nie żywiła do niego żadnych uczuć, ale czasami, gdy wyłączyła czujność, jej ciało zdawało się robić pewne rzeczy odruchowo, jak gdyby to była normalność.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Briarcliff”