WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Naprawdę ufała dziewczynom. Mimo obawy przed reakcją Laury, wiedziała, że mogła na nie liczyć. A jednak teraz, gdy po roku ukrywania swojej burzliwej relacji z Taylorem mogła wreszcie się komuś wygadać, czuła się niezręcznie. Wyjawiała im właśnie coś, co do tej pory było zarezerwowane wyłącznie dla niej oraz Maysa i w pewnym sensie ją to krępowało. Gdyby mówiła o jakimkolwiek innym chłopaku, to uczucie pewnie by jej nie towarzyszyło. Taylor był jednak bratem jej przyjaciółki, a Lily przyzwyczaiła wszystkich do tego, że go nie znosi.
Sama nie wiem, jak to wyszło. Po prostu... W ogóle to z Taylorem miałam swój pierwszy raz, dlatego nigdy zbyt wiele wam o tym nie mówiłam – posłała im przepraszające spojrzenie. – Okazało się, że mamy trochę wspólnych znajomych, więc siłą rzeczy sporo razem imprezowaliśmy, no i okazało się, że Tay nie jest taki zły. Co do dziecka... Nie wiem. Powiedział, że chyba nie będzie z jego matką. Jasne, wolałabym, żeby nie miał żadnych zobowiązań, ale no...
Opuściła wzrok na swoje dłonie. Ze stresu zaczęła wbijać sobie paznokcie w nadgarstek, niby niezbyt mocno, ale jednak zostawiła delikatne ślady. Przeniosła speszony wzrok na Laurę. Hirsch miała rację – to do niczego nie prowadziło.
Nie wiem. Serio, nie wiem. Wydawało mi się, że może będzie z tego coś poważniejszego, ale, no... Chyba nie.
Nie, żeby zamierzała mieć na niego focha do końca życia. Nie wiedziała jednak, czy jeszcze mu zaufa. Czuła się zdradzona i upokorzona.
Znak stoi u mnie w pokoju. I nie, nie, nie, nie mówcie o żadnym ślubie. To nie jest nic poważnego, a dzisiejszy wieczór chyba najlepiej temu dowodzi. On nie traktuje mnie poważnie – powiedziała, krzywiąc się lekko. Nawet, jeśli w ostatnim czasie nieco się do siebie zbliżyli, to dzisiaj Mays wszystko zrujnował. A jednocześnie uświadomił Lily, że nie był jej tak całkiem obojętny, jak starała się udawać.
Nie wiem w sumie, czego się spodziewałam. Nigdy mi niczego nie obiecywał i w ogóle, ale spędzamy razem dużo czasu, nawet tak po przyjacielsku. No i jest taki... Słodki. Zawsze upewnia się, że bezpiecznie dotrę do domu, wysłuchuje mnie, nie traktuje mnie jak dzieciaka, no i sorry Laura, ale muszę to powiedzieć: jest nieziemski w łóżku. Jego współlokatorka chyba nie lubi, kiedy do niego przychodzę – zaśmiała się krótko, rzucając się na miękki materac i wbijając wzrok w sufit.

autor

Awatar użytkownika
18
157

szukam pracy, będę

pracownikiem roku

sunset hill

Post

Stella słuchała tych wiadomości z coraz większym zainteresowaniem. Przynajmniej odciągały jej uwagę od porażki z Wyattem. - Mays, racja - wywróciła oczami, przypominając sobie o tym przedziwnym incydencie. - To tak w ogóle można? Zmieniać nazwisko bez powodu? - Podpytała Laurę, ale w zasadzie dobrze było zachować taką wiedzę na przyszłość. Na razie ojciec na nacisnął jej za bardzo na odcisk, ale kto wie, rodzice bywali niezwykle irytujący. - Lily Mays też brzmi całkiem nieźle - skwitowała, chichocząc pod nosem. Po jej niedawnym płaczu zostały tylko zaczerwienione oczy.
- Kurde, to poważna sprawa, nie? To dziecko. W sensie... Nie powinien chyba zostawiać tej dziewczyny? Ja nie wiem... - pokręciła głową, wyraźnie zdezorientowana. - Nie wiem, no nie wiem, dziecko to za trudne dla mnie - westchnęła głęboko, opierając głowę na ramieniu Lily. Jej mózg nie działał dzisiaj na najwyższych obrotach, nie była w stanie wymyślić żadnego dobrego rozwiązania tej sytuacji.
- Mówisz o... o Taylorze? - Zerknęła na Laurę, bo na tyle na ile Stella go znała, na pewno nie dałaby mu takiego opisu. Zrobiła trochę większe oczy przy wzmiance o łóżku i zakryła teatralnie usta: o!
- Może wystarczy, że ze sobą pogadacie? Może tylko ci się wydaje, że nie traktuje cię poważnie... - zaproponowała, choć przed chwilą Laura proponowała jej podobne rozwiązanie z Wyattem i szybko je odrzuciła. - Słuchajcie, faceci to jednak problem - stwierdziła z pewnością szesnastolatki, która o chłopakach miała niewielkie pojęcie. - Wolę spędzać walentynki z wami - kłamstwo, ale wypowiedziane całkiem sprawnie. Obtarła policzki i wstała z łóżka, żeby nalać sobie do szklanki trochę napoju.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

- Nie mam pojęcia, chyba można. Poza tym… on twierdzi, że miał powód. – odpowiedziała na pytanie przyjaciółki całkiem szczerze, chociaż nigdy nie interesowała się tym tematem, a kiedy Taylor zmieniał swoje nazwisko, to na początku myślała, że tylko sobie żartuje, także nie zagłębiła się w cały ten proces.
- Wiesz… chyba z doświadczenia wszystkie wiemy, że rozstania nie są dla dzieci najlepszą sprawą, a z drugiej strony bycie ze sobą tylko dla dziecka też jest bez sensu, bo i tak się na nim odbije. – lekko wzruszyła ramionami, zastanawiając się nad tym chwilę. One trzy doskonale wiedziały, jak to jest mieć rodziców po rozwodzie, więc mogły poniekąd już teraz postawić się w sytuacji tego dziecka. Chyba też wszystkie trzy wolały widzieć swoich rodziców szczęśliwych w zupełnie innym miejscu w życiu, z innymi partnerami, niż źle dobraną parę, która wiecznie się kłóci. Laura tak czuła, chociaż czasami chciałaby mieć normalną i całą rodziną. – Dla mnie największą zagadka nadal jest to, co miał mój brat w głowie, kiedy poszedł do łóżka z jakąś ledwo poznaną kobietą i się nie zabezpieczył. W sumie… nawet nie wiem, jak to do końca było, bo nie unikał tematu. Ale dobra, już nic nie mówię. – na głos podzieliła się z nimi swoimi przemyśleniami na ten temat. One miały po te siedemnaście lat i wiedziały, że trzeba się zabezpieczać, a on nie wiedział? Dopiero po chwili się zreflektowała, kiedy zauważyła spojrzenie Lily. To faktycznie nie był dobry moment na takie rozmowy.
- Niee, sto procent to inny Taylor. – pokręciła z niedowierzaniem głową, kiedy Lily tak chwaliła jej brata. Aż nie mogła uwierzyć, że ktokolwiek użył słowa słodki, by opisać jej brata. Zaraz jednak się skrzywiła, kiedy Crane wspomniała o tej jednej z niewielu rzeczy, której wiedzieć nie chciała. – Eeeeej, nie chciałam tego słyszeć. – jęknęła i zakryła dłońmi twarz i potrząsnęła nią. Musiała jak najszybciej wymazać tę myśl ze swojej głowy.
- Ja się nie wypowiem, bardzo mi przykro. Ja z nim nie potrafię rozmawiać, dlatego też jestem pewna, że takie tematy z nim nie przejdą. Ale próbować możesz. A nawet powinnaś, bo on nie może cię skrzywdzić… - powiedziała stanowczo. Wychodziło na to, że Tay był zupełnie innym chłopakiem, kiedy był z jej przyjaciółką i takiej wersji swojego brata nie znała.
- Faceci to problem. – przytaknęła Stelli. – Również wolę spędzać walentynki z wami. Wiecie co! Na następne od razu powinnyśmy się umówić same, a nie robić sobie nadzieję na jakieś randki. – zaproponowała z delikatnym uśmiechem. Oczywiście prawda była taka, że gdyby tylko był Leo, to chciałaby spędzić ten dzień z nim, ale teraz… cóż, naprawdę cieszyła się, że ma wsparcie przyjaciółek.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Lily mocno przeżyła rozwód swoich rodziców i na pewno nie życzyła tego samego dziecku Taylora. Nie było przecież niczemu winne. Z tego, co wiedziała, Mays nie planował wiązać się z tamtą kobietą, ale jeśli zmieniłby zdanie, to, no cóż, musiałaby to uszanować, choć nie byłoby jej łatwo. Jedno było pewne: jeśli planował założyć rodzinę, ich relacja w obecnej formie nie będzie miała prawa istnieć. Nie chciała być osobą, która rozbija rodziny.
Nie wie jeszcze, co zrobi, ale, no… Jakąkolwiek decyzję podejmie, będę musiała ją uszanować – odparła cicho na słowa Stelli. Przytaknęła skinieniem głowy na kolejne pytanie. Ją również dziwiło, że Taylor potrafił być taki kochany, ale totalnie ją tym kupił. Najpierw myślała, że jedynie dobrze się razem bawią, ale teraz ewidentnie coś do niego czuła i trudno jej było to skrywać.
Przepraszam, już więcej nie będę o tym mówić – zaśmiała się i poklepała Laurę po udzie. Rzeczywiście, o innych chłopcach mogła im opowiadać, ale przygody z Taylorem będzie musiała zostawić dla siebie by uniknąć niezręczności.
Porozmawiam z nim – zapewniła je. Na razie była na niego wściekła i było jej totalnie smutno, ale gdy emocje opadną, będzie musiała sobie z nim parę rzeczy wyjaśnić. Zastanawiała się, czy niebawem Tay odezwie się do niej, jak gdyby nigdy nic? Mogłaby się tego po nim spodziewać, nawet, jeśli był słodki.
Ja też wolę spędzać Walentynki z wami. Totalnie niech to będzie nasza tradycja – przytaknęła, podniosła się do pozycji siedzącej i uściskała je obie.
Na poprawę humoru postanowiły porozmawiać na jakieś weselsze tematy, zjeść lody i obejrzeć jakąś komedię. A później, nie wiadomo kiedy, zasnęły we trzy w poprzek łóżka.

/ zt. x3

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „202”