WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

{ 002 }
Nie minął jeszcze miesiąc odkąd jej mąż zmarł nagle i odbył się jego pogrzeb, a Marjorie napotkała na swojej drodze kilka niepowodzeń zesłanych przez opatrzność losu, która wkrótce miała nosić imię jej męża łgarza. Oczywiście poza samą śmiercią, niewątpliwie powodującą największy cios wśród bliskich, ona zmagała się z jej własnymi, oddzielnymi wyzwaniami, bowiem zgon ukochanego okazał się zapalnikiem do odkrycia jego brudnych sekretów, a te godziły przede wszystkim w jej godność. Jednym z nich była zdrada, której dokonywał ze striptizerką. Cóż to było za upokorzenie dla świeżo owdowiałej kobiety! Nie dość, że musiała pozbierać się po brutalności samego tego aktu, to dodatkowo czuła jakby warunki, w jakich odkryto niewierność wybranka jej pękniętego i zbolałego serca, pozbawiły ją resztek dobrego imienia pozostałego po tym incydencie. Ponoć żałoba to okres, w którym powinno dochodzić się do siebie po stracie w spokoju, tak aby rany miały odpowiednio dużo czasu na zagojenie się. Zamiast tego te jej nieustannie były rozdrapywane na skutek niechcianych rewelacji. Kolejną miał dostarczyć jej notariusz, będący w posiadaniu ostatniej woli jej męża, który swoją drogą również dołożył swoją cegiełkę w utrudnianiu jej bezbolesnego odbycia rekonwalescencji.
— Może mi pan w końcu powiedzieć, o co chodzi? — zaczęła, gdy już podeszła wystarczająco blisko i wlepiła zdezorientowane spojrzenie w rzeczonego notariusza, domagające się wyjaśnień, których nadejście perfidnie przeciągał, testując jej cierpliwość. A przynajmniej tak jej się zdawało. Jak inaczej można wytłumaczyć jego zachowanie? No i ta lokacja... — Dlaczego spotykamy się w tym miejscu? To jakiś niesmaczny żart? — Demonstracyjnie rozłożyła ręce na boki, prześlizgując wzrokiem po budynku, przed którym stali, a był on pełen niewybrednych szyldów, widocznych już z daleka przez ich wielkość, wobec których nie potrafiła ukryć uprzedzenia i zniesmaczenia, przedzierającego się przez jej ton. Nawet w normalnych okolicznościach, nijak związanych ze śmiercią jej męża, pozostawiałoby to wiele do życzenia. Liczyła, że naprawdę był to żart, bo w innym razie będzie miała solidny powód do niepokoju, jeśli chodziło o zamiary notariusza.
— Zaraz wszystko pani wyjaśnię. Proszę tylko o chwilę cierpliwości — powiedział mężczyzna zapobiegawczo, nad wyraz spokojnie, jakby wyczuł nadchodzący wybuch, jeśli jak najszybciej nie udzieli jej informacji. — Czekamy jeszcze na jedną osobę. To bardzo istotne w kontekście przebiegu spotkania — dodał, zerkając na zegarek na swoim nadgarstku. Marjorie miała wrażenie, że zrobił to celowo, żeby tylko nie musieć mierzyć się z jej piorunującym spojrzeniem, gdyż dosłownie przed sekundą sprawdzał godzinę.
— Ale czy musimy czekać w takim miejscu? — żachnęła się, raz jeszcze podkreślając niezwykłe okoliczności, w jakich przyszło im się widzieć, na wypadek gdyby ten jeszcze tego nie zarejestrował, co zresztą wydało jej się iście nieprawdopodobne. Tymczasem ona starała się nie zawieszać wzroku na plakatach reklamujących usługi klubu na dłużej, niż to koniecznie. Oślepiające neony i tak uderzały w nią mocno pomimo tego, iż nie była zwrócona bezpośrednio w ich stronę. Przy okazji rozejrzała się dookoła, czy przypadkiem nie kręcił się tu nikt, kto by ją rozpoznał i wysnuł błędne wnioski. — Jestem pewna, że możemy załatwić tę sprawę w inn... — Nie było jej dane dokończyć myśli, ponieważ notariusz jej przerwał okrzykiem sygnalizującym nadejście tajemniczego jegomościa, obracając się i wskazując przy tym kierunek, z którego ten zaraz miał się wyłonić. Podejrzewała, że to również zrobił naumyślnie.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Belltown”