WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

12.

Tak bardzo jak na tę udawaną randkę z Laurą nie szykował się chyba nigdy na żadną prawdziwą. Farsa z udawaniem, że są młodzi, piękni i zakochani w hotelowym spa, o dziwo, nie była dla chłopaka w żaden sposób męcząca, a nawet musiałby przyznać, że udało mu się panienkę Hirsch polubić. Nie, żeby było to coś wielce zaskakującego, ale nie prognozował zadowolenia po ich niespodziance, jaką zgotował im Cosmo, a wrócił do domu całkiem zadowolony!
Kiedy kumpel napastował go smsami, postanowił w końcu wygrzebać skądś numer dziewczyny i się do niej odezwać, bo zrozumiał prosty przekaz Fletchera - musiał ją zaprosić na randkę, za wszelką cenę. Z obgadywania wszystkich romantycznych ruchów z Clo wyszło, że kolacja przy świecach powinna sprawdzić się zawsze i tylko on narzeka, że to zbyt kiczowate, z czeluści szafki w przedpokoju wyciągnął więc kilka tych małych świeczek, które wkładało się do jakichś ładniejszych rzeczy, do tego jedną większą, którą umiejscowił w kieliszku na wódkę, pośrodku stołu, a dzień wcześniej, właściwie wieczór, kupił kilka odratowanych przed wyrzuceniem róż, w promocyjnej cenie i skrupulatnie wyrywał im płatki, żeby finalnie stwierdzić, że to już pomyłka, na stole w kuchni stało więc kilka łysych badyli z płatkami pod spodem.
Zamówił chińszczyznę, bo gotowanie nie było jego mocną stroną, w międzyczasie wziął prysznic i założył koszulę (!), a kiedy odbierał zamówienie był już czysty i pachnący. Ledwo zdążył zamknąć drzwi po dostawcy, a dzwonek rozbrzmiał drugi raz. - Tak? - spodziewał się, że czegoś nie podpisał, albo brakuje mu sosu sojowego, czy czegoś podobnego, jednak przed nim stała jego dzisiejsza randka. - O, dobry wieczór, panno Hirsch, zapraszam - szerzej uchylił drzwi, żeby wpuścić ją do środka i przez chwilę poczuł ten dziwny supełek w żołądku, jakby rzeczywiście przejmował się tym, czy wyszedł na kompletnego frajera, czy może spędzą spoko wieczór.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

#21
outfit
Nie spodziewała się, że ustalenia dotyczące udawania, że miedzy nią a Finnem coś zaiskrzyło będą mieć miejsce na żywo. Liczyła na jakieś smsy, wymyślenie bajeczki, a potem przekazanie jej Cosmo. Bawiło ją to, bardzo, ale nie myślała, że się w to aż tak zaangażują. Zaskoczył ją pomysł kolacji przy świecach. Kto tak jeszcze robił? Według niej takie kolacje, to były poważne randki dla poważnych ludzi, który lubi takie klimaty. Po Finnie spodziewałaby się wypadu na kawę albo na kręgle. Sama czuła się nieco skrępowana tym pomysłem, zwłaszcza, gdy próbowała wybrać strój na wieczór. Wydawało się jej, że faktycznie powinna wyglądać tak, jakby szła na randkę. Nie miała w niech doświadczenia, była na zaledwie kilku i zawsze były one dziecinne. Przez myśl jej przeszło, że może Cosmo namówiła Winchestera, żeby ją do siebie zaprosił. Nie miała pojęcia na ile jej przyjaciel zaangażował się w to całe swatanie.
Punktualnie, tak jak zapowiadała, zadzwoniła do drzwi Finnowego mieszkania, posyłając mu uśmiech, kiedy je otworzył. – Dobry wieczór. – powiedziała cicho, zaskoczona tym oficjalnym powitaniem. Z małym zmieszaniem malującym się na jej twarzy, weszła do środka i podała mu papierową torbę.
- Głupi mi było przyjść tak bez niczego, wątpię żeby mój uśmiech wystarczył, kupiłam więc ciastka. – wyjaśniła nim Finn zdążył zajrzeć do torby. Jakieś czekoladowe, na deser. Sama w tym czasie zostawiła swój płaszcz na wieszaki i ruszyła za chłopakiem w głąb mieszkania.
– O wow, faktycznie przygotowałeś nam kolację przy świecach. – zauważyła, przyglądając się chwilę aranżacji na stole. Rozejrzała się też po mieszkaniu, próbując nie zatrzymać wzorku na Finnie, którego nie spodziewała się zobaczyć w koszuli. Wygląd nieco inaczej, niż w spa. Teraz był bardziej spięty, tak samo jak ona!

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- O deserze nie pomyślałem, więc to plan idealny - "zjem cię na deser" too soon? Oczywiście powąchał ciasteczka, bo większość jedzenia oceniał właśnie po zapachu i dopiero później odniósł je do kuchni, obok rzeczywistej kolacji. - Dalej nie jesz mięsa? - tyle zapamiętał, jeśli chodziło o jej nawyki żywieniowe ze wspólnego weekendu, jedna porcja była więc z tofu, zamiast mięsa, bo jakiś czas temu przekonał się, że kiedy ludzie są wege, nie zadowalają się wydłubaniem szynki z pizzy chociażby, wolał więc tej gafy na start nie pomylić, bo ciężko byłoby mu zaproponować jakiś posiłek w zamian.
- Przygotowałeś kolację to trochę dużo powiedziane, ale własnoręcznie ją zamówiłem - pokazał jej nawet dłonie, jakby miała zobaczyć na nich dowód, że kliknął kilka razy w aplikacji, a potem przyłożył kciuka, żeby telefonem zapłacić. - Siadaj - chwilę postał tak po prostu w ciszy, nie bardzo wiedząc co więcej powiedzieć, a potem szybko przeniósł się do kuchni, żeby wyłożyć jedzenie na talerze i wrócić do swojego salonu, stawiając jeden przed nią, a potem usiadł na kanapie. - Za dużo, tak? - rzucił w końcu, wpatrując się w płomień na największej świecy. - No wiedziałem, że za dużo, ale jakoś nie wiem, dobra, smacznego - pokręcił głową i dostrzegł gdzieś wśród sztućców zabłąkany płatek z kwiatka, który zaraz to ukradkiem wsunął pod swoje nakrycie, bo to już chyba serio było przesadą, ale inspirację czerpał z pinteresta, na którym wcześniej nie spędził w życiu ani minuty, a tamte zdjęcia ewidentnie były przesadzone i nierealnie romantyczne, tylko nie przewidział, że będzie się wśród tego wszystkiego czuł tak niezręcznie.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

- No to idealnie! – uśmiechnęła się. Gdyby usłyszała, że ma w planach zejść ją na deser, z pewnością roześmiałaby się, biorąc to oczywiście za żart. Natomiast jeśli Finn miał coś podobnego w planach, to raczej nie mógł jej tego powiedzieć, bo może być pewny, że ucieknie przerażona.
- Tak. Nic się nie zmieniło od tych kilku… kilkunastu dni. – odpowiedziała, w głowie na szybko przeliczając ile dni mogło minąć od ich ostatniego spotkania w spa, kiedy to poinformowała go o swoich preferencjach żywieniowych. – Cieszę się, że pamiętałeś. – dodała. Nie lubiła wygrzebywania mięsa z talerza, chociaż początku wegetarianizmu tak właśnie wyglądały, gdy wszyscy wokół o tym zapominali. Poza tym głupio by jej było teraz robić. I co, miałaby przerzucić mu te kawałki na jego talerz?
- Ale przygotowałeś to wszystko… - wskazała świece, płatki róż porozrzucane na stole. Była pod wrażeniem! – To też się liczy, doceniam! – dodała rozbawiona. Oczywiście nie oczekiwała, że przygotuje dla nich jakąś kolację, przecież to tak naprawdę nie była randka, a zamawiane jedzenie czasami było naprawdę świetne. Usiadła, tak jak jej polecił, przyglądając się mu w milczeniu i zastanawiając się na co czeka. Czekała, aż wróci z kuchni i uśmiechnęła się do niego, kiedy wrócił z talerzami pełnymi chińszczyzny. Energicznie pokręciła głową, gdy zapytał, czy to za dużo. Na początku myślała, że chodzi mu o jedzenie, dopiero po chwili załapała, że miał na myśli dekoracje. Wtedy też pokręciła głową, drugi raz. – Jest super. Jest tak, jak mówiłeś. Kolacja przy świecach. Plus płatki róż. Po prostu się nie spodziewałam, szczerze mówiąc. – wyjaśniła szybko, bo nie chciała, żeby się Finnowi zrobiło przykro. Tak się napracował, sam fakt, że pomyślał, to już było niesamowicie dużo! Nikt się tak dla niej do tej pory nie starał, a to w dodatku nie była prawdziwa randka, więc przecież nie musiał. Pokiwała głową dziękując i również Finnowi życząc smacznego posiłku.
- Wiesz, ja po prostu… nie byłam jeszcze na takiej kolacji. Ta niby jest udawaną randką, ale nadal jakoś tak… jest poważnie. A wydawało mi się, że taka poważność to nie do końca w twoim stylu. – próbowała jakoś wytłumaczyć swoje zdziwienie, bo naprawdę myślała, że żartował sobie w smsach.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Pamięć akurat mam całkiem niezłą - co niestety przekładało się czasami na rozpamiętywanie rzeczy o trzeciej w nocy, o których inni już dawno zdążyli zapomnieć, ale dzięki temu całkiem nieźle szło mu też na studiach, a sesja egzaminacyjna, chociaż nie była tym ulubionym elementem samego studiowania, nie przerażała go aż tak, jak część ludzi, którzy po nocach kuli do zaliczeń, wypijając przy tym hektolitry energetyków, a tych akurat Winchester nie lubił, zdecydowanie wybierając smak czarnej kawy i papierosów. - Nie było to takie ciężkie - nie, te kilka [strike]godzin[/strike] minut na pintereście i rozmowy z Clover wcale nie były ciężkie! Chociaż samo wykonanie zajęło mu dużo mniej czasu, prysznic i koszula, tylko tyle. Aż sobie przypomniał, że idąc tym tropem, powinien powiedzieć Laurze, że pięknie wygląda, ale chyba przegapił moment, chociaż w świetle świec i bladej żarówki w salonie prezentowała się całkiem ładnie, bo, musiał to zauważyć czy chciał, czy nie chciał, dziewczyna w ogóle była całkiem ładna, a nawet jeśli nie był specjalnie powierzchowny, musiał też przyznać, że w takim towarzystwie milej się randkowało na niby. - W sumie nic poza to, co ci wcześniej pisałem - wzruszył tak NIEDBALE ramionami, zabierając się za swoją porcję jedzenia, bo nawet jeśli miało być zupełnie głupio i niezręcznie, czy też sztywno, przynajmniej ulubiona chińska knajpka jak zawsze dawała radę. - To też nie do końca mój styl - uśmiechnął się kącikiem ust. - Właściwie, zawsze uważałem, że takie typowe kolacje są strasznie głupie, bo, o, zobacz - wskazał palcem na swoje ciemne spodnie i kropelkę sosu, którą wytarł palcem. - Łatwo się pobrudzić - swoim wyglądem też niespecjalnie się przejmował, ale i tak się cieszył, że (jeszcze) nie spadło mu nic tłustego na koszulę, co później ciężko będzie jakoś wywabić przy praniu. - A co jest w twoim stylu? - rzucił znad kolejnego kęsa. - To znaczy, wiesz, jakby kiedyś Cosmo pytał, czy coś - nie, żeby miał planować ich kolejne spotkanie, takie na przykład wymarzone przez Laurę.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

- No popatrz, a mój dziadek nadal udaje, że nie pamięta i za każdym razem podkłada mi pod nos talerz z jakimiś kabanosami. – zaśmiała się. Sama też mogła się poszczycić całkiem dobrą pamięcią, której nie lubiła zaśmiecać niepotrzebnymi informacjami i głupotami. A i tak przesiadywała przy książkach znacznie dłużej, niż było to potrzebne. Miała jednak nadzieję, że na studiach okaże się to pomocne.
Była ciekawa, czy Finn tak wzbrania się przed przyznam się do tego, że poświęcił jednak chwilę, żeby przygotować kolację. Chyba starał się wyjść na luzaka, który zrobił to niby od niechcenia, tak żeby pociągnąć ich żart i dość dziecinną grę. Nie chciała więc mu tego zepsuć, także pokiwała tylko głową.
Wsadziła widelec w swoją porcję, grzebiąc w niej chwilę, aż w końcu zaczęła jeść. To wydawało się teraz najlepszym rozwiązaniem, załatwiającym sprawę chwilowej niezręcznej ciszy, która zapanowała w pomieszczeniu. Zastanawiała się, co się zadziało, że teraz ta komunikacja szła tak opornie, kiedy w spa po dziesięciu minut zaczęli się dogadywać. Czy oboje się stresowali tym spotkaniem? Wychyliła się od stołu i spojrzała na plamę, którą pokazał jej Finn, próbując powstrzymać uśmiech.
- To dobrze, że jesteśmy w domu, będziesz mógł ją szybko zaprać, żeby nie została plama. – zauważyła. W restauracji na pewnie nie miałby takiej możliwości. Ale może też obwiesiłby się serwetkami, żeby uchronić swoje ubrania przed spotkaniem z sosem? – Nie wiem jednak, czy są głupie. Są sztywne. Nie można wygodnie usiąść, nie wypada wybrać swojego ulubionego napoju do posiłku. No i jeszcze trzeba uważać, żeby się nie pobrudzić. – stwierdziła rozbawiona. Może i takie kolacje miały swój klimat, ale chyba nie dla ludzi w ich wieku. Co nie zmieniało faktu, że teraz chińskie było dobre, a fakt, że byli w domu jakoś tak rozmywał tę sztywność.
- Hmm… - westchnęła, rozmyślając nad odpowiedzią na jego pytanie. A jej ustach pojawił się uśmiech, kiedy szybko je wytłumaczył. – Cosmo na pewno wie, że w moim stylu jest wyjście do muzeum albo do galerii sztuki. Albo po prostu na herbatę. Jest takie świetne miejsce, kawiarnia połączona z księgarnią, lubię tam chodzić, bo czasami są spotkania z autorami, jakieś wieczorki poetyckie, a wszystko jest w przyjemniej atmosferze. – odpowiedziała. Było wiele rzeczy, które byłyby idealną randką dla Laury. Ogród botaniczny był według niej wyjątkowym miejscem. Albo plaża!
- Co jest w takim razie w twoim stylu? – jeśli nie te świeczki i róże?

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- No, z tego chyba nic takiego nie będzie - określił swoim wprawnym okiem, a doświadczenie z plamami akurat miał, szczególnie po ostatniej wpadce pod uniwersytetem, kiedy jakaś dziewczyna przerzuciła się z malowania po ścianie na malowanie po Finnie, doprowadzając jego ulubioną kurtkę do stanu średniej używalności, bo wyglądał najwyżej jak pachołek drogowy, nic korzystnego. - Aaa, napoje! - o tym zupełnie zapomniał, nie do końca dobrze odnajdując się chyba jako dobry gospodarz. - Nie mam może bellini, ale masz na coś ochotę? - ten cały weekend w spa był łatwiejszy z kilku powodów. Przede wszystkim, mieli wszystko na wyciągnięcie ręki, aż żal nie skorzystać, do tego oboje byli wzięci z zaskoczenia, więc nie było mowy o planowaniu i zastanawianiu się, a teraz ciężko było mówić o przypadku, może dlatego Finn był jakiś taki poddenerwowany, chociaż usiłował zgrywać najbardziej wyluzowanego faceta na świecie.
Randkowe doświadczenia miał raczej ubogie, jeśli nie porównywalne do Laury, bo w takiej rzeczywiście eleganckiej knajpie był ostatnio z okazji ukończenia liceum, żeby świętować z rodziną, a przynajmniej jej częścią. Tutaj, przy ich aktualnym spotkaniu powinno być może trochę swobodniej, w końcu siedzieli w mieszkaniu Finna, ale też zapaliła mu się ta lampka gdzieś z tyłu głowy, że jak facet zaprasza do siebie, to oczekuje jednego jedynego zakończenia. Z tym, że jemu akurat serio nie zależało na tym, żeby Laurę wykorzystać, nie mówiąc już o tym, że byłby pewnie doszczętnie zniszczony w oczach Cosmo, gdyby tylko spróbował. Z drugiej jednak strony, spędzili razem noc na jednym łóżku, więc chyba nie powinno być żadnych wątpliwości co do intencji. - Aaa, tak, napisał, ze powinienem poczytać o fotografii - kiwnął głową, przypominając sobie smsy od kumpla. Tylko, że chyba na niewiele by się zdała taka wyrywkowa wiedza, bo oprócz tego, że uważał coś za dobre, czy złe, nie posiadał absolutnie żadnej wiedzy na temat techniki, czy inspiracji, a ocena była bardzo subiektywna. - To chyba zależy - uciekł spojrzeniem gdzieś na ścianę, jakby łatwiej w ten sposób mu było złożyć odpowiedź. - Chyba niezależnie od miejsca, taka przestrzeń, żeby można było rozmawiać o wszystkim i o niczym, żeby krążyć wokół jednego skrzyżowania już piąty raz, bo jakoś ciężko się pożegnać, pić tanie wino o piątej nad ranem i dzielić się słuchawkami w ulubionej piosence - spojrzał znów na Larę. - No, to takie wiesz, wiadomo, jak każdy - odchrząknął, wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Ha, gdyby tylko opowiedział jej historię o byciu pomalowanym, mogłaby go uświadomić, że owa malarka była jej przyjaciółką. Stella zdążyła już opowiedzieć jej o tej sytuacji, przy okazji gdy dopytywała o jej weekend w SPA. Wtedy też okazało się, że i Lily zna Finna. To było zaskakujące, że ostatnio okazywało się, że dość szybko można było dojść do informacji o różnych relacjach po siateczce znajomych.
- Woda będzie świetna. – odpowiedziała z uśmiechem. Nie oczekiwała bellini, w zasadzie to nawet cieszyła się, że nie czekał na nich alkohol. Już w hotelu mógł zauważyć, że Laura tego bellini wiele nie wypiła. Miała słabą głowę, nie miała doświadczenia w piciu alkoholu, w zasadzie to przeważnie go unikała, bo nie czuła się pewnie, gdy alkohol uderzał jej do głowy.
- Cosmo jak zawsze świetny doradca. – zaśmiała się. Jej uczucia do przyjaciela, gdy wchodził w rolę swatki, wahały się pomiędzy rozbawieniem a małym przerażeniem. Wiedziała, jaki potrafił być. Kiedyś na jej oczach poinstruował jednego chłopaka, jak ma do niej zagadać, po czym popchnął ja w jego kierunku, rzucił jakiś mało subtelny komentarz i zniknął. Domyślała się, że zasypuje więc Finna różnymi randomowymi informacjami na temat Laury, sztuki randkowania, dobrego podrywu, przy okazji podsyłając zdjęcia pierścionków zaręczynowych. Chociaż miała nadzieję, że tego ostatniego nie robił, bo byłoby to niepokojące.
Przyglądała mu się uważnie, gdy odpowiadał na jej pytanie, a kącik jej ust powoli się unosił. Wszystko o czym mówił wydawało się tak naturalne, przyjemne, a zarazem wyjątkowe. Wyobrażała sobie, jak bardzo trzeba chcieć z kimś spędzać czas, by nie potrafić się rozstać. Myślała o tym, ile piosenek miała na swojej playliście, którymi chętnie by się z kimś podzieliła.
- No nie wiem, czy jak każdy. Jedni lubią na randkach jeść, inni grać w kręgle. Chyba zależy od charakteru, nie? Czy wynajdujesz sobie zajęcie, by nie musieć rozmawiać, czy coś? – spojrzała na niego pytająco, bo naprawdę się nad tym zastanawiała. Czy wybranie takiego miejsca nie było w jakiś sposób próbą odwrócenia od siebie uwagi?
- Jeśli mogę zapytać... twoja była też lubiła pić wino o piątej nad ranem? - naprawdę była ciekawa. A że Cosmo zdążył jej wspomnieć, że Finn ostatnio się z kimś rozstał, to pamiętała.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Taak, Cosmo jest świetny w... cóż, we wszystkim - pokręcił głową, jednak trochę rozbawiony. Nie wiedział w jaki sposób w ogóle się dogadali. Finn był zdecydowanym przeciwieństwem chłopaka - często trochę gburowaty, nie lubił mówić o głupotach, wolał konkrety, nie uważał tych samych rzeczy za interesujące, miał gdzieś poznawanie nowych ludzi i z pewnością nie zajmowałby się tak intensywnie swataniem dwójki znajomych, szczególnie, że nie było żadnych przesłanek ku temu, żeby właśnie ta dwójka miała stanowić match made in heaven.
- Wiesz, takie zajęcie chyba nie do końca jest głupie - dużo ludzi nie potrafiło ot tak zacząć rozmawiać. Jedni potrzebowali wsparcia alkoholu, stąd tyle pierwszych randek w barach, a inni jakiejś ciekawej atrakcji, więc kręgle, wycieczki rowerowe, albo muzealne wystawy nie były im obce. - Ale z drugiej strony, takie kino na przykład, nie wiem czy to dobry pomysł na jakieś pierwsze spotkanie - z jednej strony Finn bałby się, że dobór filmu nie przypadnie obojgu do gustu, z drugiej sam film zabierał w ogóle możliwość rozmowy. Wolał akurat oglądać je sam, bez żadnych komentarzy, bez zastanawiania się, czy ktoś odbiera je w dobry sposób - czyli w jego sposób. - Więc nie wiem, takie coś pomiędzy chyba jest najlepsze - najlepiej wspólne zajęcie, które jednocześnie pozwala się na chwilę od siebie oderwać i być wspólnie, ale nic nie przychodziło mu w tym momencie do głowy. - Eee... - zamknął usta, jak tylko zorientował się, że ma je otwarte szeroko. - No, czasem lubiła, czemu pytasz? - zmarszczył brwi, przypatrując się Laurze z nieodgadniętą miną. Nie był w żaden sposób zły, ale zbiła go tym pytaniem z tropu, bo chociaż domyślał się, że dostała od Cosmo jego skróconą biografię, nie przypuszczał, że sama będzie chciała dowiedzieć się od samego zainteresowanego jeszcze więcej, a przynajmniej jeśli chodziło o kwestię byłej dziewczyny, bo chociaż nie miał wielkiego doświadczenia w rozmawianiu o ex, to nie spodziewał się, że tak po prostu zapyta, chociaż nie powinno to chyba być nic takiego złego, w końcu to nie tak, że byli razem na randce, prawda?

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Nad swoją relacją z Cosmo i Laura zastanawiała się wiele razy, próbując zrozumieć, co sprawiło, że tak się do siebie zbliżyli. Na początku nawet nie pomyślałaby, że mogą się przyjaźnić, ale bardzo szybko złapali nić porozumienia i teraz nie wyobrażała sobie swojego życia bez Cosmo. To on ją wyciągał do ludzi, zachęcał do odchodzenia od książek. Ale przede wszystkim swatał. I wydawało się jej, że w ostatnim czasie wyznaczył sobie cel, żeby jej kogoś znaleźć, niekoniecznie biorąc pod uwagę fakt, że sama Laura nie była tym zainteresowana.
Pokiwała głową, odrywając się na chwilę od jedzenia i sięgnęła po wodę.
– Zgadzam się. Z jednym i z drugim. – przytaknęła. Jednak na pierwszą randkę najlepsze były neutralne miejsca, które dawały przestrzeń do swobodnej rozmowy, ale też ewentualnego zajęcia się na chwilę czymś innym. Ją też krępowało rozmawianie z obcymi, prawdopodobnie nie fakt, że wcześniej się z Finnem spotkali, przy okazji wiedziała, że przyjaźni się z Cosmo, to uciekłaby ze spa, a dziś w ogóle by nie przyszła, bo czułaby się bardzo niepewnie.
- Tak się zastanawiałam… my się od siebie różnimy, Cosmo wie, że o piątej nad ranem to jestem w głębokim śnie, bo inaczej nie przetrwałabym dnia… ale do rzeczy, zapytałam, bo przez chwilę zastanawiałam, czy jakbyśmy mieli potrzebę opowiedzenia mu o czymś improwizując, to czy mógłby uwierzyć w historię, która nie do końca by się trzymała całości. A znał twoją byłą, prawda? Więc jeśli ona nie lubiła pić wina o piątej nad ranem, ale robiła to z tobą, to i ja bym mogła. – próbowała wytłumaczyć swój pokrętny tok myślenia, ale zwątpiła. – Nieważne. Nie będę już kombinować, bo jak widać fatalna ze mnie intrygantka. – zaśmiała się i pokręciła głową.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Aaa, no tak, masz rację - kiwnął głową, że się od siebie różnili. Ale różnił się też od Alt, zupełnie, mieli inne charaktery, ale mieli też wspólne rzeczy, taka mieszanka, która do pewnego momentu była zupełnie optymalną, ale po czasie dla jednego i drugiego było już chyba za dużo, a oni zaczynali się sobą męczyć, coraz intensywniej czując różnice między sobą. - Nie wiem czy cokolwiek, co ona robiła musi mieć wpływ na to, jak Cosmo to odbiera. To znaczy, wiesz, jest między wami jedna podstawowa różnica - wpakował sobie do ust kolejny kęs jedzenia, nie do końca świadomie robiąc przerwę. - Ciebie lubi, jej nie lubił chyba nikt z moich znajomych - uśmiechnął się blado, bo po czasie rzeczywiście widział z czego to wynikało, ale to chyba nic dziwnego, że na początku nie dostrzegało się pewnych rzeczy, a potem docierały ze zdwojoną siłą. - Zawsze chyba mógłby pomyśleć, że dobrze się nam rozmawiało, nie? Moja, ekhem, czarująca osobowość na przykład - uśmiechnął się nieznacznie, bo jednak trochę żartował, wcale nie uważał, żeby miał jakąś elektryzującą osobowość, chociaż przecież jeśli się już z kimś spotykało na innej stopie niż koleżeńska, wszystko było możliwe. - Więc to już chyba zależy od tego, czy Cosmo mógłby pomyśleć, że chciałabyś siedzieć ze mną do piątej rano z winem - ale już sobie pomyślał, że on raczej nie powinien z tym wyskakiwać. - Poza tym wiesz, ja byłem w SPA, a to jest do mnie zupełnie niepodobne - wycelował w nią widelcem. To była jego pierwsza wizyta w podobnym miejscu, skuszony został alkoholem i basenem, czasem spędzonym z kumplem, a jeśli uwierzył, że tak świetnie się dogadali na swojej pierwszej randce, ze strony Finna mógł uwierzyć już chyba we wszystko. - Poza tym, wydaje mi się, że on po prostu chce, żeby to - zamachał dłonią od siebie, do Laury - zadziałało.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Laurze wydawało się, że różniła się niemal od każdego. Gdyby miała porównywać się z całą listą swoich znajomych, to może znalazłaby dwie osoby do których była podoba. Jedyną osobą, która wydawała się jej w jakiś sposób podobna, przez co też ją rozumiała, był Leonard.
- Ciekawe… to chyba musi być trudne? Spotykać się z kimś, kogo nie lubią twoi znajomi? – spojrzała na niego pytająco. Była ciekawa. Nie wyobrażała sobie tego, żeby jej przyjaciele mieli nie tolerować jej wybranka. Może nie mogło mieć to wpływu na jej wybór, ale z pewnością byłoby to dla niej trudne.
– Naprawdę? – zaśmiała się. - Już sobie wyobrażam Cosmo, który wierzy w to, że rozmowa nam się klei, skoro musi nas kierować w smsach. – pokręciła głową i sięgnęła po swoją wodę. Nie wiedziała dlaczego, ale bardzo ją to bawiło. Była pewna, że skoro Fletcher do niej takie smsy z poradami wysyłał, to wysyłał je również do Finna.
- Nadal nie mogę się nadziwić, że naprawdę nas w to wkręcił. – wywróciła oczami. A oni tak łatwo dali się nabrać. Co by jednak nie było, nawet jeśli udawali, to chyba i tak całkiem dobrze spędzało im się czas. – Prawda. – przytaknęła, zgadzając się z nim. Cosmo z pewnością to wystarczało.
- No dobrze… to opowiedz mi coś o sobie, bo wydaje mi się, że po pierwszej oficjalnej randce powinnam już coś o tobie wiedzieć. – zagadnęła w końcu, uśmiechając się do niego uroczo.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Nie jest czymś szczególnie przyjemnym - przyznał, bo chociaż wiedział, że jego znajomi niespecjalnie przepadają za Alt, to jednak jeszcze przez czas trwania ich związku zachowywali się w miarę normalnie. Po tym wszystkim oczywiście coraz śmielej komentowali fakt, że zupełnie do siebie nie pasowali, czując chyba jakieś przyzwolenie, skoro nie byli razem. - Może zawsze pomyśleć, że jego rady są pomocne i to dzięki nim - naprawdę uważał, że Cosmo chciał zobaczyć Finna i Laurę jako parę, dlatego się tak starał i dlatego próbował ich ze sobą zeswatać, chociaż na pierwszy rzut oka nie mieli ze sobą nic wspólnego. - Nie mogę uwierzyć, że oddał swój weekend w spa, bo uznał, że to będzie świetny pomysł na niezapowiedzianą randkę w ciemno. Chyba ma nas za prawdziwych desperatów - nie wiedział jak to wyglądało u dziewczyny, ale jego spora część znajomych próbowała wyciągnąć z tego nieistniejącego doła po poprzednim rozstaniu, więc nie był jakoś mocno zaskoczony tą całą zasadzką. - Mam na imię Finnick - wypalił na szybko, chociaż przecież doskonale już znała jego imię. - Studiuję takie coś... analiza danych ogólnie, nic szczególnie interesującego, każdy myśli, że to coś innego. Parę rzeczy potrafię naprawić, tak wiesz, bardziej niż doradzić "wyłącz i włącz", ale nie nazwałbym się hakerem - a to zdecydowanie najczęściej słyszał, kiedy ktoś chciał skrócić to, czym myśli, że Winchester się zajmuje. - Lubię mało popularne filmy, zespoły, które mają setki, nie tysiące wyświetleń na spotify i wiesz, dobre jedzenie, dobrą książkę, dobre towarzystwo - rzucił z lekkim uśmieszkiem, bo lubienie dobrych rzeczy mówiło absolutnie nic o człowieku. - Mieszkam sam, booo, taka wiesz, sytuacja rodzinna, moja starsza siostra dalej ma mnie za nastolatka i jestem mistrzem odgrzewania jedzenia w mikrofali - kiwnął głową, przedstawiwszy siebie w pigułce, a przynajmniej te ważniejsze fakty, których nieznajomość mogła łatwo wyjść w rozmowie z ciekawskim Fletcherem. - No dobra, a jak z tobą, bo wiem, że lubisz muzea i fotografię, nie jesz mięsa i znasz Cosmo? - który znając Finna mógł uwierzyć w to, że po prostu wyleciało mu z głowy, albo nie przykładał do czegoś szczególnej wagi.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

- Też w to nie mogę uwierzyć! Albo naprawdę nie wiedział jak świetnie w tym spa będzie albo miał jakieś ważniejsze spotkanie. Wydaje mi się jednak, że gdyby wiedział, że można wspaniale spędzić czas, to… no ja bym tego nikomu nie oddała. – stwierdziła. – Chyba tak, myślę, że właśnie tak o nas myśli. – zaśmiała się. Musiała przyznać, że ten wypad do spa był naprawdę świetnym pomysłem i gdyby mogła, to chętnie by to powtórzyła. Towarzystwo też miała niezłe, chociaż na samym początku nie powiedziałaby, że uda im się z Finnem spędzić tak dobrze cały weekend. Nawet jeśli jedynie Cosmo dostrzegał w tej dwójce jakiś potencjał, by stworzyli jakąś relację, to gdyby nie fakt, że umówili się, że będą udawać, że coś zaiskrzyło, a gdzieś po głowie ciągle krążył jej Leonard, to sama by w to uwierzyła.
Pokiwała głową, gdy rozwinął swoje imię. Finn mogło być skrótem od wielu imion, ale Finnick był całkiem logiczną opcją. – Analiza danych, okej. – wymamrotała, powtarzając po nim. Z pewnością musiała wygooglować, bo gdy padło słowo haker, to przez chwilę zastanawiała się czy aby na pewno dobrze to rozumie. – Czyli trochę analityka i trochę informatyka? – dopytała, bo zanim znajdzie chwilę, by to wygooglować, to wolała już cokolwiek wiedzieć.
- O wow, tyle łączy cię z… każdym. – zaśmiała się, oczywiście nawiązują do tych dobrych książek, które przecież lubił każdy. To samo tyczyło się dobrego jedzenia. Ona chociaż ograniczyła się do dobrego bezmięsnego jedzenia. – Chwali się, nie ma co. I zamawiania, to też dość duże osiągnięcie w tym wieku. – dodała rozbawiona. Wbrew pozorom dzwonienie do knajpy i zamawianie żarcia wcale nie było takie proste, gdy ktoś nie lubił rozmawiać przez telefon i zaczynał się gubić, gdy miał wybrać potrawę. A co dopiero, gdy trzeba było przeczytać jakąś skomplikowaną nazwę. Masakra.
- Mam dwóch starszych braci, aktualnie mieszkam u taty, bo rodzice są po rozwodzie. Cosmo kumpluje się z moją mamą i wpada czasami do nas na oglądanie Dzienników Bridget Jones. – rozwód rodziców nie był żadną tajemnicą, zwłaszcza, że miał miejsce jakieś dziesięć lat temu, także temat nawet nie bardzo ją ruszał. - Poza tym w szkole dość często organizuję różne akcje na rzecz środowiska, zbiórki, spotkania informacyjne. A poza fotografią uczę się rysunku, bo tworzę teczkę na architekturę. – był to naprawdę spory skrót listy rzeczy, w które Laura się angażowała.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Można powiedzieć, że tak - kiwnął głową. Sam nie do końca potrafił dobrze opowiedzieć w skrócie na czym polegają jego studia (albo to ja nie mogę), ale ludzie często zakładali, że jeśli chodzi o komputery, było to coś skomplikowanego i jakoś tak odpuszczali dalsze zastanawianie się, snując w głowach głównie filmowe domysły dotyczące jego ewentualnego przyszłego zajęcia. Oprócz swoich standardowych przedmiotów na uniwerku, Finn dużo rzeczy robił sam, bo cały okołoinformatyczny temat go po prostu interesował. - Ooo tak, widać po mnie sporą dojrzałość, szczególnie po tym zamówieniu - które zrobił przez internet, bo tak jak większość swojego pokolenia, nie przepadał za rozmawianiem przez telefon, szczególnie, kiedy wszystko można było zrobić bez kontaktu z ludźmi, chociaż nie był tym skrajnym przypadkiem, googlującym nieznany numer zamiast go odebrać, można więc było go odebrać jako całkiem dojrzałego. - Nic dziwnego z Cosmo - właściwie z Fletcherem to chyba tylko by zdziwiło Finna, gdyby zrobił coś... normalnego? Niby nie było nic złego w kumplowaniu się z rodzicami znajomych, ale z drugiej strony - kto to niby robił? No Cosmo, wiadomo, że on. - Okej, czyli będziesz architektem? - może gdyby umiał przelać swoje wizje na papier sam pomyślałby o przyszłości trochę chociaż zbliżonej do artystycznego zajęcia, ale o ile policzyłby udźwig belek i konstrukcyjne elementy, nie potrafił tego w żaden sposób przełożyć, więc mógł sobie najwyżej postudiować budownictwo, a to brzmiało tak jakoś... jakby wcale. - A chcesz potem zostać w Seattle? Bo wiesz, nie wiem gdzie budować naszą wspólną przyszłość, czy raczej układać plan związku na odległość? - no, jakby tak Cosmo zapytał o ich wspólne życie po tych kilku randkach, ślub, dzieci, kredyt na mieszkanie, kariera, to wszystko, o czym ludzie w ich wieku raczej nie myśleli, bo zwyczajnie mieli jeszcze sporo czasu.

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”