WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
studentka architektury
kawiarnia Liberte
belltown
Chociaż urodziny Laury były już pod koniec listopada, dopiero teraz nadrabiała świętowanie ich z wujkiem Joachimem. Lubiła spędzać z nim czas, dlatego, gdy przedstawił jej pomysł na spóźniony urodzinowy prezent i zaproponował, by wybrali się na weekend na narty, była bardzo szczęśliwa. Doceniała też fakt, że wujek Jo poświęci jej cały weekend, bo domyślała się, że w szpitalu może być potrzebny w każdej chwili, a planuje wyjechać poza miasto. Piątkowy wieczór spędzili w pokoju, bo gdy dojechali na miejsce było już ciemno. Ciepła kolacja, a potem gorąca czekolada przy kominku były świetną opcją na spędzenie razem czasu. Rozmowy do późna, gra w karty, a potem w bierki, co Laura uwielbiała. Na koniec jakiś film, o którym już dawno rozmawiali i chcieli obejrzeć, ale nie było okazji. Z pewnością nazwałaby to wartościowym czasem spędzonym w świetnym towarzystwie.
Wstali chwilę później, niż planowali, bo chyba oboje potrzebowali odespać cały miniony tydzień, dlatego śniadanie jedli w pośpiechu, by jak najszybciej dotrzeć na stok. Nikt ich w sumie nie poganiał, ale wiedząc, że mają tylko dwa dni, chcieli je jak najlepiej wykorzystać na zimowe szaleństwo. Ludzi jak zawsze było sporo, jednak miejsce było na tyle duże, że nikt na nikogo nie wpadał i można było spokojnie jeździć, zwłaszcza, gdy wybrało się dłuższą trasę. Trasę dla poczatkujących i miejsce, gdzie uczyły się dzieci postanowili omijać, żeby nikt nie plątał się im pod nogami i nartami, stwarzając niepotrzebne zagrożenie kolizją.
- Wuuujku! – krzyknęła, gdy zauważyła, że Jo powoli pokonuje kolejne metry w stronę wyciągu, planując chyba kolejny zjazd. – Jestem wykończona! Jest fantastycznie! To moje pierwsze narty w tym sezonie, już myślałam, że tej zimy nie pojeździmy! – uśmiechnęła się do niego szeroko, kiedy w końcu go dogoniła. Jakoś tak się złożyło, że Laura od lat była wierną towarzyszką Joachima w wyprawach na narty, aż w końcu stało się to ich tradycją.
-
Szaleństwa na stoku Jo kochał od małego, uwielbiał wyjeżdżać tam z rodzicami, później nieśmiało zaczynał ze znajomymi, a na studiach robił to już pełną parą i wcale się nie krępował. Choć często patrzyli na niego krzywo współpracownicy, bo przecież to taki nieodpowiedzialny sport, jak na chirurga. Nie trudno o wypadek, tak? Tak, ale nietrudno o niego też, kiedy się jedzie chociażby do pracy. Tak więc Joachim się nie ograniczał i cieszył swoją pasją, ciesząc się, że ma ją z kim dzielić.
-Ale wszystko ok, mała? Dasz radę czy chcesz zrobić przerwę na jakąś herbatę, obiad? - zapytał wyraźnie zatroskany, kiedy zorientował się, że zupełnie nieplanowanie zostawił Laurę w tyle. To nie tak, że miał jakąś nieziemską kondycję, ale... Po prostu był pasjonatem. Wkręcał się bardzo łatwo w tę jazdę i zdarzało się tak jak teraz, że zapominał o swoich towarzyszach, kiedy skupiał się, by jak najwięcej skorzystać z czasu na stoku. -Och, Lauro, nie moglibyśmy nie pojeździć, nie żartuj nawet tak, ok? - powiedział oburzony, ale prawda jest taka, że poczuł dziwny ucisk w żołądku na samą myśl, że ta mała tradycha, która dziwnym trafem stała się ich miałaby się skończyć. Jo nie miał swoich dzieci, rozpieszczał więc te jedyne w ich rodzinie, swojego najstarszego brata, a cóż... Laurę rozpieszczał najbardziej. Może dlatego że była najmłodsza, może przez to, że to dziewczynka, a może przez to, że wbrew pozorom mieli całkiem wiele wspólnego. Doceniał ich więź, choć ostatnio tak ją zaniedbał. Pieprzony pracoholizm oraz troski dnia codziennego...
studentka architektury
kawiarnia Liberte
belltown
Doceniała tę ich małą tradycję, zawsze bawiło ją to, że wujek musiał za nią nosić sprzęt, bo nie była w stanie poradzić sobie sama. Teraz była na szczęście miała już więcej siły.
- Jeszcze jeden zjazd i idziemy na herbatę? – zaproponowała z uśmiechem. Skoro stanęli w kolejce, szkoda było zmarnować okazję, by za chwilę znaleźć się na wyciągu. Czuła już jednak, jak policzki pieką ją od zimna, a palce stają się sztywne. – No nie wiem, ostatnio bardzo dużo pracujesz, naprawdę bałam się, że się nie wyrwiesz nawet na weekend. – odpowiedziała z bladym uśmiechem. Rozumiała to, że cała rodzinna z wielkim oddaniem oddawała się pracy, ale czasami miło było się od tego oderwać. Sama miała w końcu podobnie. – Ale możesz być pewny, że nawet jak wyjadę na studia, to będę przyjeżdżać na przerwę zimową. I musisz sobie już teraz zanotować w kalendarzu, że narty są obowiązkowe. – dodała rozbawiona. Ostatnio temat studiów siedział w jej głowie niemal cały czas.
– Wujku… właściwie to chciałabym o tym porozmawiać. – stwierdziła po chwili, bo Jo wydawał się odpowiednią osobą, z którą mogłaby omówić swoje wątpliwości. Nie mogła jednak rozpocząć rozmowy od razu, bo przed nimi pojawiły się wolne orczyki, które musieli od razu przechwycić, żeby wjechać na górę. Jeden długi zjazd, aż w końcu znaleźli się na dole, odpięli narty i udali się do pobliskiej chatki, w której zamówili rozgrzewającą herbatę. – Rozmawiałam ostatnio z Taylorem, on uważa, że powinnam wybrać studia w Seattle. – zaczęła, spoglądając na Hirscha.
/ wątek przerwany