WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

cukiernia

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

VI +outfit Dzisiejszy dzień miał być totalnie babskim dniem, co Sarah wprawiało w jeszcze lepszy nastrój niż miała po całej przygodzie w Paryżu.Sam fakt zaręczyn sprawiał, że roznosiło ją na wszystkie strony i najchętniej stanęłaby na balkonie – niczym Monica z Przyjaciół – i wykrzyczałaby całemu światu, że wychodzi za mąż. I mimo, że Jackson ostatnio miał dziwny wybuch agresji, postanowiła udawać, że wszystko jest w porządku. W końcu każdemu się może zdarzyć dziwne zachowanie gdy wypije zbyt dużo alkoholu, prawda?
Celowo nie informowała przyjaciółek o radosnej nowinie przez telefon, tylko poczekała do rzeczywistego spotkania, na którym i tak miały wystarczająco powodów do radości – przede wszystkim ciążę Nelki, a i urodziny Herondale wpasowały się w datę. Przyszła w umówione miejsce odrobinę przed czasem, zajmując jeden ze stolików przed lodziarnią i zamówiła od razu całą tacę ulubionych, ekipowych babeczek. Dla siebie zamówiła też mrożoną kawę (bo tak sobie z góry zakładam, że mogliby ją w tym miejscu również serwować), a potem grzecznie czekała na przyjaciółki, scrollując jednocześnie instagrama w poszukiwaniu nowych informacji, które potem mogłyby wspólnie wykorzystać do plotkowania!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

[ 3 ]
Cornelia żyła tylko i wyłącznie wiadomością, którą otrzymała od przyjaciółki. Miała napisać do pozostałej dwójki dziewczyn ale nie chciała ich za bardzo stresować tym bardziej, że jedna z nich właśnie ma urodziny i wszystkie mają się cieszyć.
Patterson pojawiła się w cukierni kilka minut po blondynce, po wejściu od razu skierowała się do ich ulubionego stolika gdzie zobaczyła Sarah.
— Cześć kochana! — rzuciła z radością w głosie i od razu rzuciła jej się na szyję składając na policzku delikatny pocałunek. Ciemnowłosa ściągnęła torebkę z ramienia i powiesiła ją na oparciu swojego krzesła na którym zaraz usiadła.
— Zanim pojawią się dziewczyny. — zaczęła tajemniczo i swoim krzesełkiem przybliżyła się jeszcze bliżej przyjaciółki i uważnie na nią spojrzała.
— Co to miało znaczyć? — uniosła brew w górę, a swoje oczy przeniosła na ramiona przyjaciółki starając się doszukać tych całych siniaków.
— Mam nadzieję, że przynajmniej mu oddałaś. — odezwała się z nadzieją wymalowaną na oczach i słyszalną w głosie.
Co prawda to spotkanie miało być radosne i szczęśliwe ale Nelka wykorzystała okazje, że jeszcze przez kilka chwil są same. Miała też nadzieję, że blondynka przed pozostałymi przyjaciółkami też się wygada bo przecież obiecały sobie, że nie będą miały przed sobą tajemnic.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jakby ktoś ją uprzedził, że przeprowadzka do większego mieszkania wcale nie naprawi jej związku i magicznie nie sprawi, że Travis będzie chciał założyć rodzinę, to strzeliłaby sobie w łeb, a nie zdecydowała się na to. Niby przeprowadzili się już miesiąc temu, a co rusz znajdowała pochowane gdzieś po kątach pudła, których nikt nie spieszył rozpakować. I już chciała sama się tym zająć, ale były rzeczy ważne i ważniejsze. A przyjaciółki zdecydowanie były najważniejsze.
- Co to za smętne miny? Umarł ktoś? - rzuciła wesoło, gdy już dotarła do ich stolika, gdzie od razu zajęła jedno z wolnych miejsc, posyłając jedynie buziaka w powietrzu przyjaciółkom.
- Byłam pewna, że dzisiaj będziemy świętować. Ale jak chcecie, to posmęcić też możemy - dodała, wzruszając lekko ramionami. Co jak co, ale u siebie znalazłaby znacznie więcej powodów do narzekania, niż radości, ale nie planowała dzisiaj wyrzucania tych swoich wszystkich gorzkich żali. Jakby się zastanowić, to ich pewnie też nie było tak sporo, ale kto nie lubił dramatyzować?
- O, to ja akurat rozumiem. - Aż uśmiechnęła się szeroko, gdy w końcu mogła podziwiać całą tacę pyszności. I to takich, że aż nie mogła zdecydować się, którą powinna wybrać. - A to czyje? - dopytała szybko, wskazując palcem na jakiś napój, który przypominał mrożoną kawę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1

Miała ciężki tydzień. W pracy miała uwarnie głowy. Co chciawa odbierała telefony, umawiała menagerów i dyrektorów na różne spotkania i oczywiście parzyła kawę, ale tutaj... to mogło być wredne, ale czasami wykorzystywałą do tego stażystów. Jej czasai brakowało rąk, a wystarczyło ładnie się uśmiechnąć izawsze ktoś ulegał. Miało się jeszcze ten urok. Dzisiaj był piątek i miała okazję wyjść wcześniej. Całe szczęście, bo była umówiona na z przyjaciółkami w ich ulubionej kawiarni. Już nie mogła się doczekać aż zje swoje ulubione lody! Oczywiście za dziewczynami tez tęskniła! Żałowała, ze nie mogła wziąć ze sobą Kaydena, ale zdecydowanie z pracy miała bliżej do kawiarni. Wynagrodzi mu to wieczornym spacerem.
Załapała taksówkę i jakieś 20 minut później była na miejscu. Zapłaciła taksówkarzowi i wysiadła. Już z daleka widziała, ze przyjaciółki zajęły ich ulubiony stolik. I jaki zwykle była ostatnia. Pamietała oczywiście o prezencie urodzinowym dla przyjaciółki i coś dla przyszłej mamy. Ale to później.
- Heeej i przepraszam za spóźnienie. Ostatnio mam dużo pracy. - Ucałowała każda w policzka i zajęła ostatnie wolne miejsce. Miedzy Sarah a Berni. Odetchnęła z ulga, ze w końcu może usiąść. Wyczuła napięta atmosferę. Spojrzała na każdą z nich i zmarszczyła brwi.
- Co mnie ominęło? - Sięgnęła po babeczkę i zatopiła w niej zeby! Byla pyszna, jak wszystko z tej kawiarni.
Ostatnio zmieniony 2020-07-26, 14:09 przez Carla Anster, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sarah na widok Cornelii rozpromieniła się i od razu odłożyła telefon na stolik, podnosząc się z krzesła. Wyściskała przyjaciółkę i pewnie pogładziła jej jeszcze dość płaski brzuszek. No ale z maluszkiem też musiała się przywitać!
– No coś ty – powiedziała od razu, odrobinę zdziwiona, bo nawet nie wpadłaby na tak szalony pomysł jak próba oddania mężczyźnie, który chwilę wcześniej postanowił ją poszarpać. – To była jednorazowa sytuacja, za dużo wypił. To się na pewno więcej nie powtórzy i... – urwała widząc dosiadającą się do stolika Bernie. Zaśmiała się cicho na jej słowa, próbując ową smętną minę od razu od siebie odgonić, bo Lillard miała przecież rację – miały dziś świętować, a nie lamentować nad jakimiś bzdetami, do których należała według Sarah jej ostatnia miała sprzeczka z narzeczonym. Podała dziewczynie kubek ze swoją mrożoną kawą.
– Karmelowe frappe – puściła jej oczko. – Zamówiłam póki co tylko babeczki, ale chcecie coś jeszcze? – przechyliła lekko głowę na bok, sama jedną babeczkę biorąc i zaczęła powoli. ją skubać. Kiedy na miejsce dotarła też Carla, uznała, że w końcu jest odpowiednia pora żeby się pochwalić zmianami, a kwestię siniaków na ramionach zdecydowanie ominąć.
– Musimy zacząć szukać jakiejś sali weselnej – wyszczerzyła się do nich, chcąc jakby odciągnąć je od dziwnie napiętej atmosfery. Lepiej się cieszyć niż płakać, prawda? Lamentować będą przy winie, przy babeczkach przydałoby się więcej radości!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Patterson słuchała przyjaciółki i aż ją korciło aby porządnie jej tyłek skopać. Nie mogła sobie wyobrazić tego, że np Easton podnosi na nią rękę. Gdyby takie coś miało miejsce najpewniej sama chwyciłaby za kij od szczotki i na jego żebrał zagrałaby jak dziecko na dzwonkach, a potem wyrzuciła z domu na zbity pysk.
Ciemnowłosa wywróciła oczami na słowa Sary i już miała jej coś powiedzieć kiedy przy stoliku pojawiła się Ber, a zaraz za nią Carla. Z obiema przywitała się tak samo jak z Sarą kilka chwil wcześniej i znów usiadła na swoim miejscu.
— Oczywiście, że dzisiaj świętujemy! — klasnęła w dłonie wesoło i poprawiła się na krzesełku. Niedługo Cornelia będzie musiała nosić ze sobą poduszkę pod tyłek bo z każdym miesiącem siedzenia w knajpach będą coraz bardziej niewygodne.
— Wodę, z cytryną. Z chęcią napisałabym się z wami wina albo drinka niestety mam przy sobie strażnika trzeźwości. — powiedziała ze śmiechem i pogładziła swój jeszcze płaski brzuch, w którym rosła mała fasolka.
Nelka nachyliła się nad stołem i chwyciła za piękną babeczkę, w którą wgryzła się tak jakby dzisiaj nic jeszcze nie jadła. Słowa blondynki spowodowały, że o mało nie zakrztusiła się tą słodkością.
— Sali? A po co? — spojrzała na każdą z dziewczyn z miną głupiego dziecka, które nie ma pojęcia o co chodzi.
Wolną dłonią przetarła usta chcąc pozbyć się resztek puszystego ciasta babeczki.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- No skoro sama mi ją wciskasz - mruknęła nieco pod nosem, posyłając jednak blondynce szczery uśmiech, gdy wzięła od niej kubek z kawą, któremu nawet przyglądała się przez dłuższą chwilę z wyraźnym zainteresowaniem. Na długo go sobie nie przywłaszczyła, bo wystarczył niewielki łyk, bo podstawiła jej niemal pod nos to coś, co nazywano kawą. - Jak Ty możesz pić coś tak przesadnie słodkiego? Normalną kawę poproszę - dorzuciła, kręcąc nawet z niedowierzaniem głową, choć trochę przeczyła samej sobie, bo już po chwili złapała jedną z babeczek, wgryzając się w nią z rozkoszą. Jakby właśnie tego jej brakowało. Szybko tego pożałowała, bo aż zakrztusiła się na kolejne słowa Sarah i reszta babeczki wylądowała gdzieś w serwetce, a nie jej żołądku.
- Sale weselne są zazwyczaj po to, by organizować w nich wesela, prawda? - zapytała jak kompletna idiotka, bo odpowiedź była oczywista, ale chyba chciała, by ktoś ją utwierdził w tym przekonaniu. - Czy Ty chcesz nam o czymś powiedzieć? - Kolejne pytanie, na które odpowiedź była oczywista, bo przecież dziewczyna właśnie do tego zmierzała, ale najwidoczniej coraz bardziej rosło podekscytowanie Bernadine. Nawet nachyliła się nieco, podejrzliwie zerkając na każdą z przyjaciółek po kolei, jakby w ten sposób miała się czegoś dowiedzieć. Bo pewnie myśli o tym, że zaraz tylko ona zostanie starą panną, przyszłyby później, a chyba powinna się cieszyć z tego, że ktoś inny może się hajtać. Chyba.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dziewczyny przeżyły ze sobą tak wiele, ze pewnie nie raz już płakały i śmiały się jednocześnie. No, ale tutaj sytuacja była poważniejsza. Carls na razie siedziała cicho jedząc babeczki, ale czuła, ze atmosfera miedzy Nel a Sarah jeszcze chwile się utrzymywała.
Szybko szybko jednak jej uwagę przyciągnęła Berni krzywiąc się pijąc mrożona kawę.
- Jak nie chcesz to ja skorzystam- wszyscy wiedza, ze uwielbiała kawę w każdej postaci. Ta może i była nieco za słodka, ale chyba potrzebowała odrobine cukru.
- Ja dziękuj. Mam babeczki i już jestem szczęśliwa.
Carls podążyła wzrokiem za dłonią przyjaciółki i uśmiechnęła się szeroko.
- Jak się w ogóle czujesz Nel? - Przeniosła spojrzenie na jej twarz. - Kupimy Ci bezalkoholowe wino- Mrugnęła do niej. Carla nawet wiedziała w którym sklepie je kupić! Cieszyła się widząc przyjaciółkę w tak dobrym humorze.
Kiedy Sarah ogłosiła, ze musi poszukać sali weselnej, odłożyła babeczkę i wyprostowała się.
Czyżby...? Nie... Nie mogła uwierzyć.
-Chcesz nam powiedzieć, ze Jackson Ci się oświadczył?!- Carla na końcu nieco uniosła głos i sprzedawca spojrzał na nią spod była, ale olała go. To była ich chwila. Chyba każda na to czekała!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Dobrze wiesz, że kawa dla mnie zawsze musi być słodka – przewróciła oczami. Sarah miała to szczęście, że mogła wypić hektolitry słodkiej kawy i zagryźć to toną babeczkę, a i tak prawdopodobnie by nie przytyła, więc mogła sobie na spokojnie pozwolić na łasuchowanie. Gdyby dziewczyny się spóźniły, pewnie sama zeżarłaby większość babeczek. Machnęła ręką do jakiejś kelnerki, która sprawnie zebrała od dziewczyn zamówienie. Podchwyciła pytanie Carli, odnośnie samopoczucia Nel.
– No właśnie, nasza fasolka rośnie zdrowa, prawda? – zapytała z wyraźną ekscytacją w głosie, bo odkąd radosna nowina ujrzała światło dzienne, to zawsze gdy była na zakupach, kupowała jakieś uniseksowe ubranka dla nienarodzonego jeszcze dziecka przyjaciółki. – Easton poszedł w końcu z Tobą na badanie? – zmarszczyła czoło. Odebrała z rąk Carli swoją kawę, bo zamówiła pewnie podobną dla przyjaciółki i upiła przez słomkę łyk. Powoli wyciągnęła w kierunku dziewczyn rękę, pokazując pierścionek z ogromnym diamentem.
– Tak! – wyszczerzyła się do nich. – Spędziliśmy weekend w Paryżu. Najpierw zaproponował mieszkanie razem, a potem się oświadczył – dodała, z nieprzemijającym uśmiechem na twarzy. Może postąpił ostatnio słabo, a sam związek to było zaledwie pół roku, ale Sarah była w niego tak zapatrzona, że wyjście za niego za mąż wydawało jej się świetną opcją.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ciemnowłosa dalej czuła tą przeklętą babeczkę w gardle. Już była tak zdesperowana aby wyrwać dziewczyną kawę z ręki i upić łyka aby jakoś się przetkać ale zaraz obok ich stolika pojawiła się kelnerka, która zebrała zamówienia od pozostałych pań i zniknęła gdzieś za ladą.
Patterson z wielkim trudem przełknęła ciasto i z wielkimi oczami spojrzała na Bernie, która niemal jak dziecko czeka aby skakać z radości. Cornelia westchnęła cicho i przymknęła oczy. Odkąd zaszła w tą ciąże humor ma jak huśtawka dla dzieci i nie chciała wybuchnąć. Chciała się cieszyć się szczęściem przyjaciółki i zrobiłaby to gdyby nie wiadomości, które od niej dostała.
— Dzięki ale wolę zostać przy wodzie, nie ufam bezalkoholowym winą. Poza tym wino musi mieć alkohol, jak dla mnie tworzenie bezalkoholowego wina jest zbrodnią. — odparła uśmiechając się krzywo i strzepała małe okruszki z koszulki.
— Właśnie nie, zajęty był swoją pracą. Szkoda nawet opowiadać. — machnęła ręką nie chcąc ciągnąć tematu bo teraz miały o wiele poważniejsze sprawy do obgadania.
Kiedy Sarah wyciągnęła rękę Cornelia spojrzała na pierścionek nie ukrywając swojego niezadowolenia.
— Wiesz wszystko fajnie ale dał Ci pierścionek przed czy po tym CO ZROBIŁ? — założyła ręce na piersi opierając się plecami o krzesło. Czując na siebie wzrok pozostałych przyjaciółek dodała.
— Ty im powiesz? — rzekła przenosząc spojrzenie na Sarę. Niby nie powinna wymuszać na niej tej odpowiedzi ale do cholery. A co jeśli będzie gorzej? A co jeśli następnym razem Jackson upije się tak, że zepchnie ją ze schodów? Nie oszukujmy się, potężny z niego facet!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Po tylu latach znajomości z łatwością już wyłapywała spojrzenia Corn, więc niemal od razu uniosła ręce ku górze w celach obronnych, ignorując wszystko inne wokół. Może i Pani Butler nie mierzyła w nią z broni, ale była w ciąży. A kobiet w ciąży lepiej nie drażnić, co Bernie wyczytała w jakimś magazynie, który miałby ją przygotować do bycia idealną żoną i matką, co nigdy nie będzie miało miejsca.
- Praca jest najgorszą wymówką. I wiem, co mówię, bo sama jestem specjalistką w usprawiedliwianiu się nią. - Mówiła to, co wiedziała, bo chwilami miała wrażenie, że w jej głowie obok imienia Travisa znajdowało się właśnie to określenie, czyli praca. Tematu jednak już nie rozwijała, a złapała jedynie dłoń blondynki, by lepiej przyjrzeć się pierścionkowi. No dobra, co by się nie działo, to musiała przyznać, że był całkiem ładny, ale skomentowała go tylko krótkim kiwnięciem głowy, by czasami nie oberwać od którejś z przyjaciółek za jej radość. Paryż, wspólne mieszkanie, oświadczyny - jak w bajce, no!
- Zrobił co? - zapytała wyraźnie zbita z tropu, jak na zawołanie prostując się i odkładając dłoń przyjaciółki gdzieś na stolik. Obrzuciła pytającym spojrzeniem Sarah, a później Cornelię, by w końcu nieco zagubiona spojrzeć i na Carlę. - Któraś z Was może nam powiedzieć, o co chodzi? Bo to naprawdę nie jest przyjemne, gdy tak jawnie mówicie o czymś, o czym my zielonego pojęcia nie mamy - dorzuciła, zerkając wyczekująco na obie dziewczyny, bo ewidentnie nie chodziło o coś przyjemnego, co wydawało jej się mieć jakiś związek z zaręczynami blondynki, z których Cornelia nie bardzo się cieszyła. A to tylko wzbudzało w niej dodatkowy niepokój.
Ostatnio zmieniony 2020-07-25, 22:04 przez Bernadine Lillard, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Carla całkowicie zapomniała o kawie. W sumie to nawet nie była jej, wiec szybko oddała ją właścicielce szepcząc ciche przepraszam.
- Rozumiem, ale gdybyś zmieniła zdanie to daj znać - Odezwała się odrywając kawałek babeczki i wkładając ja sobie do buzi. Przysłuchiwała się dziewczynom i nie rozumiała, jak praca może być ważniejsza od pójścia na pierwsze badanie ze swoją żona. Carla wiedziała o ich kryzysie, ale miała nadzieje, ze został zażegnany i miedzy nimi jest już zdecydowanie lepiej.
Jak widać nie.
- A zainteresował się chociaż wynikami, czy to też zaniedbał?- powiedziała z wyrzutem. W całe nie miała zamiaru tego ukrywać. Nie lubiła kiedy mężowie/ partnerzy zaniedbywali jej przyjaciółki. Ona miała tylko ich. Od kilku lat była sama, ale nigdy głośno się na to nie skarżyła. Chociaż były momenty, ze chciała napisać do nich i wyrzucić to z siebie, to jednak zawsze przekonywała siebie, ze to chwilowe, zaraz jej przejdzie. Nie przeszło, ale nie chciała dzisiaj o tym rozmawiać. Miały świętować!
- Paryż?! Ale ci zazdroszczę! - Pochyliła się do przodu przyglądając się jej dłoni. Pierścionek był piękny i aż zazdrość chwyciła ja za serce. Jednak chwile później zamarło słysząc słowa Nel.
- Co zrobił? - atmosfera totalnie się zmieniała. Jakby ktoś rzucił na ich stolik bombę i właśnie wybuchła. Spojrzała na Berni, potem na Nel, która ewidentnie była zła. Carla już nic nie powiedziała. Odłożyła niedojedzoną babeczkę, sięgnęła po serwetkę i wytarła o nią dłonie. Odchyliła się do tylu, opierając o krzesło i czekała wlepiając spojrzenie niebieskich oczy w Sarę.
Ostatnio zmieniony 2020-07-26, 19:22 przez Carla Anster, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Humory Nelki były spowodowane ciążowymi hormonami, Sarah doskonale to wiedziała, ale miała nadzieję, że jednak temat o którym rozmawiały ostatnio nie wypłynie w dniu dzisiejszym. To nie był łatwy temat, a poza tym nie chciała robić dramy na spotkaniu na którym miały jednak świętować.
– Jak urodzisz, to pójdziemy do jakiejś najlepszej winiarni w mieście, żebyś mogła się napić normalnego wina, spokojnie – stwierdziła, widząc minę brunetki gdy Berni poruszyła temat wina bez alkoholu. W sumie równie dobrze mogły jej kupić sok z winogron i nalać do kieliszka, wyszłoby na to samo. Zmarszczyła czoło. – Serio? On w ogóle się cieszy z tego, że będziecie mieć dziecko? Większość facetów skakałoby z radości. Zdjęcie z usg już masz? – wychyliła się w stronę przyjaciółki z nadzieją, że będzie mogła popatrzeć na kropkę, z której czasem wyrośnie maleństwo. Kiedy już wszystkie miały możliwość obejrzenia pierścionka, Sarah cofnęła rękę jednocześnie czując narastające napięcie ze strony Cornelii. Wywróciła oczami.
– Cornelia się denerwuje, bo napisałam do niej się wyżalić – czuła, że zaraz cała reszta zje ją wzrokiem za to, że napisała tylko jednej, ale to było nieuniknione. – Kilka dni wróciłam z wyjścia na miasto ze znajomą z pracy. Pijana, trochę przegięłam. Uznał, że go zdradziłam i się troszkę zdenerwował. – wzruszyła ramionami, bo głupio było jej się z tego tłumaczyć. – Lekko mnie poszarpał, ale w gruncie rzeczy to nic groźnego. Był zły, bo przygotował kolację, a mnie nie było w domu. Plus trochę za dużo wypił. Nie ma o czym gadać – machnęła ręką, bo naprawdę uważała, że ten temat jest mało istotny. Właściwie to już o tym zapomniała po wyjeździe, który dla niej urządził.
– A jak tam u Ciebie Bernie? – próbowała odbić piłeczkę w kierunku innej z dziewczyn, byleby tylko móc zakończyć niewygodny dla siebie temat.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Życie nie należało do najłatwiejszych, a Cornelia nie mogłaby się cieszyć swoim czy innym szczęściem wiedząc, że jej najlepsza przyjaciółka, którą traktuje jak siostrę pakuje się w związek ba małżeństwo z takim facetem, który śmiał podnieść na nią nawet kciuk!
Z drugiej strony tą ciężką rozmową chciała odciągnąć dyskusję od siebie. Bo co miała im powiedzieć? Że odczuwa, że jej mąż wcale nie chce tego dziecka? Jeszcze jakiś czas temu opowiadała im jaki on jest wspaniały, troskliwy i cudowny. A teraz?
— Tak, zainteresował się. Opowiedziałam jak było. — kiwnęła głową zgodnie z prawdą i uśmiechnęła się delikatnie. Zaraz przy stoliku pojawiła się kelnerka, która na stoliku położyła zamówione przez dziewczyny napoje.
Cornelia chwyciła za szklankę z wodą i upiła z niej sporego łyka bo czuła, że gardło okropnie jej zaschło. Odstawiając szklankę na stolik otwierała usta aby wyjaśnić pozostałym dziewczyną sytuację o jakiej mówiła ale Sarah zrobiła to przed nią. Na twarz Nelki momentalnie wstąpiła mina pt “No Kurwa o tym mówię!”
Ciemnowłosa poprawiła kosmyk włosów za ucho i ciężko westchnęła.
— Sar jak nie ma o czym gadać. Alkohol nie powinien go usprawiedliwiać. Nie miał prawa podnieść na Ciebie głosu, a tym bardziej ręki. Powinna mu ona uschnąć za to co zrobił. — rzekła spokojnie kręcąc głową. Nie mogła tego zrozumieć. Okej, blondynka go kochała ale nawet ta miłość nie powinna być aż taka ślepa.
— Mega się cieszę, że układasz sobie życie, naprawdę. Ale nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego. Myślisz, że po ślubie będzie lepiej? — zapytała obserwując twarz przyjaciółki, a potem wzrok przeniosła na dwie brunetki.
— Mam rację? — pytanie skierowała teraz do nich mając nadzieję, że jakąś ją wesprą i wspólnie jakoś starają się dojść do racjonalnych wniosków.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Madison Valley”