WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

bar

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

-2- Marina nie była jedną z tych osób, które wolne wieczory spędzały w stylu Netflix & Chill. Znaczy jasne, zdarzyło jej się, miała swoje ulubione seriale, ale zdecydowanie nie trzaskała całego sezonu w jeden wieczór. Zdecydowanie bardziej wolała gdzie wyjść, być gdzieś spotkać się z kimś. Bez znaczenia czy mial to być wypad na siłownię, na ploty z przyjaciółką, spacer czy bar z kimś znajomym tak jak właśnie dzisiaj. Siedziała przy jednym ze stolików mieszając co jakiś czas tekturową słomka w swojej szklance i sporadycznie upijając łyka. Nigdy nie piła jakoś przesadnie dużo, zwyczajnie nie było jej to do niczego potrzebne, potrafiła świetnie bawić się bez alkoholu, a na drugi dzień nie musiała zmagać się z kacem. Od kwadransa próbowała namówić swój stolik do mini turnieju z rzutki, ale niestety pozostawiali nieugięci. Jej samej szło w tej grze dość dobrze, ale nawet jeśli trafiała gdzie poza tarcze to przecież i tak dobra zabawa była najważniejsza prawda?
Widząc jednak jakiegoś mężczyznę podchodzącego do gry nie zastanawiała się zbyt długo, co prawda nie znała go, wyglądał na trochę starszego od niej, ale przecież nie zamierzała zapraszać go na randkę ani nic z tego typu rzeczy! - Hej! Mogę się przyłączyć? - Zagaiła z nieodłącznym dla siebie uśmiechem na ustach, bo przecież co może się stać? Najwyżej jej odmówi, dobra w najgorszym wypadku podleci tutaj zaraz jakaś dziewczyna chcąca ja wyszarpac za włosy za podrywanie jej faceta, ale wtedy naprawdę mocno liczyła na to, że jej kompani oderwą się od szklanek z browarem i podejmą interwencję, bo bić to się Mari akurat nie umiała. - Moi znajomi nie chcą dać się namówić. - Tu machnęła ręką w stronę swojego stolika. - A samemu to raczej średnia zabawa. - Wzruszyła lekko ramionami.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#2

Red generalnie też wolał zamykać się w czterech ścianach, ale nie była to chyba jego świadoma decyzja i chęć przebywania sam na sam. To raczej był u niego obaw tego, że sobie w życiu z wieloma rzeczami nie radzi i w ten sposób, przed nikim nie musiał udawać, że wszystko jest okej. Nie było też tłumów ludzi, którzy gdzieś tam go znali, przez jego sportową karierę, no i nie było nikogo, kto by go osądzał, jeśli akurat zdecydował się upić na smutno albo ćpać. Chociaż no, teraz był czysty. Trzy miesiące nie wciągnął ani jednej kreski, ale tak strasznie, tak bardzo go to korciło. Chociaż jedną, taką żeby lepiej się poczuć, żeby się zrelaksować, wyspać, no żeby po prostu przez chwilę było lepiej. Dlatego musiał wyjść dzisiaj z domu, bo doskonale wiedział, że się podda, schowa w przyjemne i przytulne ramiona swojego nałogu i nie będzie musiał w nich myśleć o niczym, co stresując i co złe. Tak naprawdę nie powinien też pić, bo używka to używka, poza tym alkohol osłabiał silną wolę nie tylko przy budce z kebabem, ale i tak generalnie, w życiu. Więc ryzykował, że skończy się to kolejnym ćpaniem. Ale jednak podjął to ryzyko, powiedział sobie, że wypije tylko piwo, tylko jedno i wróci do domu. Tak na lepszy sen, prawda? Albo wrócić do domu z kimś, kto pomoże mu trochę oderwać myśli od tego ponurego świata, w który się zagłębił. Chociaż w sumie, Netflix & Chill to jedna kod na ruchanie i czilowanie, więc można powiedzieć, że pod tym względem tego nie wykluczał, heh.
Więc tak, wypił jedno piwo i zamówił drugie, dlatego żeby nie dojść do trzeciego, faktycznie podszedł do tablicy z rzutkami i przez moment rozważał, czy chce się w to bawić, czy jednak odstawić niemal pełne piwo na stolik i pójść do domu. Dopiero po chwili się zorientował, że ktoś się tutaj do niego odzywa, więc zaskoczony przeniósł wzrok na drobną dziewczynę. - Cześć - odpowiedział, a potem spojrzał na grę, a potem znowu na dziewczynę. - W piciu, czy w rzucaniu? - dopytał, chociaż zaraz poznał odpowiedź. Dlatego delikatnie zmrużył oczy, rozważając propozycję. - Proponujesz jakiś zakład, grę na pieniądze? - zapytał, póki co nie podejmując jeszcze ostatecznej decyzji.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#5 Outfit

Jakoś kilka dni wydarzeniu na plaży w końcu nie wytrzymała o postanowiła umówić się z przyjaciółka wino. Postanowiła nie opowiadać o tym przez telefon. Zdecydowanie lepiej o tym porozmawiać w cztery oczy. Tęskniła za Sarą. PO ich ostatnim spotkaniu w kawiarni dziewczyny nie miała zbyt wiele czasu na rozmowy. W sumie ich spotkanie nie zakończyło się zbyt dobrze. Wszystkie cztery wtedy na nią naskoczyły. Możliwe, że nawet przesadziły, ale im wszystkim chodziło tylko o dobro przyjaciółki. Carls z niecierpliwością wyczekiwała ich spotkania, bo chciała się dowiedzieć, czy coś się zmieniło w jej życiu. Przed wyjściem wyprowadziła Kaydena, bo nie chciała zastać niespodzianki w domu, kiedy wróci. Chodź już dawno tego nie robił wolała dmuchać na zimne zwłaszcza, że nie wiedziała jak potoczy się spotkanie z przyjaciółką. Czy wróci o normalnej porze, czy nad ranem?
Umówiły się w barze przy Madison Valley. Kiedy Carls dotarła na miejsce od razu zamówiła dla nich karafkę ich ulubionego wina. Usiadła przy stoliku zaraz obok okna, a obsługa dość szybko przyniosła jej zamówienie. Rozlał wino do dwóch kieliszków i co jakiś czas spoglądała przez okno wypatrując przyjaciółki.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

kilka dni po ostatniej grze z Jackiem + outfit Sarah miała ochotę odezwać się do przyjaciółek już od dawno, bo od ich spotkania minęło sporo czasu – fabularnie można nawet uznać, że prawie dwa miesiące – a w jej życiu wydarzyło się w tym czasie cholernie dużo złych rzeczy i potrzebowała najzwyczajniej w świecie się wygadać komuś innemu niż siostra. Potrzebowała też swego rodzaju odskoczni, choć na dzisiejsze spotkanie wcale nie planowała pójść w jakiś wielki balet, nosząc w sobie ogromną żałobę, jakby nie patrzeć. W ciągu dwóch miesięcy zdążyła się dowiedzieć, że jest w czwartym miesiącu ciąży, dostać prezent w postaci dziecięcej trumny, a potem mieć wypadek w wyniku którego straciła maleństwo. Nie czuła się dobrze, co zdecydowanie można było wywnioskować nawet po jej wyglądzie, bo z tego wszystkiego po prostu okropnie wychudła. Niemniej jednak, gdy Carla się odezwała pierwsza, Sarah postanowiła przystać na propozycję spotkania. Ubrała się odpowiednio i pojechała taksówką na miejsce. Kiedy weszła do lokalu już od wejścia wypatrzyła dziewczynę siedzącą przy stoliku gdzieś na końcu sali, więc powędrowała w tym kierunku.
– Cześć, skarbie – powiedziała gdy była odpowiednio blisko i zakładam, że Carls na momencik wstała, więc pewnie się wyprzytulały, a potem Sarka zajęła miejsce naprzeciwko niej. – Zbierałam się, żeby napisać, ale dość sporo się u mnie działo i nie miałam po prostu czasu. Co tam u Ciebie? – od razu sięgnęła po kieliszek z winem i upiła spory łyk. Mimo, że brała ostatnio trochę antydepresantów, od alkoholu zdecydowanie nie stroniła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Co się działo w jej życiu przez ostatnie 2 miesiące? Nic ciekawego. Jak zawsze żyła tylko pracą, spacerowała z Kaydenem i jak zawsze w każdą niedzielę jeździła do rodzinnego domu na obiad. Zjeżdżała się wtedy cała rodzina i ogólnie było ciasno i głośno. Carls kochała swoją rodzinę, ale nie lubiła pytań typu: A znalazłam już sobie kogoś?. To było ulubione pytanie babci. Ale one tak są. Rozumiała, że się o nią martwili, ale niepotrzebnie. Ona świetnie dawała sobie radę. Ostatnio nawet uderzyła nieznajomego faceta frisbee. Oczywiście to był przypadek! Ale po tym wydarzeniu wiedziała, że już nigdy nie weźmie do ręku dysku.
- Cześć skarbie- Oczywiście wstała i wyprzytulała przyjaciółkę. Zmartwiła się widząc, jak bardzo straciła na wadze. Kiedy odsunęły się od siebie, ciągle zmartwiona przyglądała się jej całej sylwetce.
- Przepraszam, że napisałam dopiero teraz, ale byłam trochę zajęta- Na usta cisnęło jej się masę pytań, ale powstrzymała się. - Wszystko ok. Zastanawiam się nad zmianą pracy i... - Zaśmiała się - Byłam ostatnio na plaży i nie uwierzysz, ale znokautowałam mężczyznę frisbee -Sięgnęła po kieliszek ciągle się śmiejąc. - Opatrzyłam go, ale było mi tak strasznie wstyd... - Nawet teraz na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Napiła się wina i odstawiła kieliszek. - A co u Ciebie. Naprawdę aż tak dużo się działo?- Objęła dłońmi nóżkę kieliszka i przyglądała się przyjaciółce.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W normalnej sytuacji Sarah byłaby przerażona swoim wyglądem, bo naprawdę zawsze uważała że ma idealną sylwetkę, ale teraz... po prostu musiała zakładać do każdych spodni pasek, albo zakładać rzeczy, które były na nią kiedyś za małe.
– Nie szkodzi, rozumiem – oparła się na łokciach o stolik, a brodę podparła na swoich dłoniach i przyglądała się uważnie przyjaciółce gdy ta zaczęła opowiadać o tym co się u niej działo. – Dlaczego chcesz zmienić pracę? Wszystko w porządku? – odrobinę się zmartwiła, bo zmiana praca była nie lada wyzwaniem, chociaż kogo ona chciała ewentualnie pouczać. Ledwie miesiąc temu sama porzuciła pracę w szpitalu i teraz zajmowała się jakąś gównianą papierkową robotą w szemranym klubie, bo należał do Jacka a nikt nie chciał jej zatrudnić nigdzie indziej niż w szpitalu. Doświadczenie miała w zszywaniu ran po bójkach albo tańcu na rurze więc raczej niewielkie... – Był przystojny? Jeśli tak, to zdecydowanie w ramach rekompensaty powinnaś zaprosić go na randkę – zachichotała, co było nowością w jej życiu w ostatnich tygodniach. Oderwanie od rzeczywistości wyraźnie było jej potrzebne. Napełniła na nowo swój kieliszek i wzruszyła ramionami.
– Zrezygnowałam z rezydentury, ale Jackson mnie zatrudnił u siebie. – uśmiechnęła się blado, biorąc kieliszek w ręce i zwiesiła na nim wzrok. – Rozstaliśmy się, Carls. Nie pasuję do jego świata i myślę, że podjęłam słuszną decyzję. Miałyście rację. – nawiązała teraz do ich ostatniej rozmowy gdy się widziały całą paczką. Nie potrafiła powiedzieć o ciąży bo tak naprawdę nikt prócz Megan i Jacksona nie wiedział, bo miała złe przeczucia, które niestety się sprawdziły.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obydwie od zawsze były szczupłe. Już nawet w liceum miały prawie taką samą wagę, ale teraz rzeczywiście Sarah wyglądała na... przerażająco chudą. Carls nie chciała od razu atakować ją pytaniami. Choć tak naprawdę miała nadzieje, że przyjaciółka pierwsza powie coś na ten temat. Westchnęła również spoglądając blondynce w oczy.
- Nic się nie stało tylko... - Zawahała się na moment - Mam do spłacenia kredyt, a znalazłam ogłoszenie o pracę. Facet płaci bardzo dobrze i się zastanawiam czy nie złożyć aplikację. - Przyjaciółka była pierwszą osobą, której o tym mówi. Jeszcze nie wiedziała co zrobić. Praca w Amazonie była dobra... ale miała wrażenie, że stać ją na coś więcej niż tylko odbieranie telefonów, umawianie spotkań, organizowanie przyjęć i parzenie kawy.
Chciała robić coś więcej. Wiedziała, że stać ją na coś więcej.
- Był. Ale ja... - Zawiesiła głowę i napiła się wina. Sarah wiedziała o jej okropnym byłym i to przez niego Anster na bardzo długo zrezygnowała z umawiania się z mężczyznami. Zawstydzona spojrzała na najlepszą przyjaciółkę.
- Nigdzie go nie zaprosiłam. Sarah ja... Chyba nie umiem się z kimś umówić- Wytrzymała jej spojrzenia, ale w środku czuła, jak mocno bije jej serce. Od kilku lat panicznie bała się związków. Wsadziła wszystkich facetów do jednego wora i żadnemu nie dawała szansy. Dolała sobie wina, uważnie słuchając przyjaciółki.
- Oh , to mnie teraz zaskoczyłaś... - Wyprostowała się na krześle, bo sądziła, że przyjaciółka nigdy nie zrezygnuje z pracy w szpitalu. - Sarah, my... - Zamilkła. Nie wiedziała co powiedzieć. Oczywiście, wszystkie ją kochały i chciały dla niej jak najlepiej. One wszystkie były dla siebie, jak siostry.
- Kiedy to się stało? Jak się czujesz? - Wyciągnęła rękę i sięgnęła po jej dłoń. Splotła ich dłonie razem cały czas patrząc jej w oczy. W jej oczach pojawiły się w nich łzy i musiała zamrugać kilka razy, żeby się ich pozbyć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zapytana, wszystkim mówiła że jest na jakieś super diecie, bo zamarzyła sobie wejść w rozmiar zero. Ściema jak diabli, ale przecież nie przyzna się, że od jedzenia woli ostatnio kieliszek wina, wielki kubek kawy i milion papierosów. Bezpieczniejsza była wersja z dietą.
– Słuchaj, jeśli to faktycznie będzie lepsza praca niż aktualna to jak najbardziej powinnaś spróować, ale myślałam, że lubisz pracę w Amazonie – z troską się jej w tym momencie przyglądała. Wiedziała jak to jest pracować w miejscu, do którego nie do końca pasujesz, bo ona miała tak z rezydenturą. Dziecięce marzenie nie pokrywało się z marzeniami dorosłej osoby i trochę tak było z jej przygodą z medycyną, dlatego jeśli Carls chciałaby zmienić pracę, Sarka ją w tym poprze.
– Ta bariera jest tylko w Twojej głowie, Carly – szepnęła, wyciągając do niej swoją kościstą dłoń i ujęła w nią jej łapkę. – Wiem, że to trudne, ale nie możesz przez jednego idiotę bać się wszystkich facetów. Oni naprawdę nie są wszyscy tacy sami, kochanie. – bycie kobietą było naprawdę skomplikowane. Facet po rozstaniu szedł do łóżka z pierwszą lepszą panną albo na striptiz do klubu go-go a kobieta pół życia pokutowała przez jednego dupka. Sarka też tak miała. Zawsze każdy facet liczył tylko na seks, ona młoda, głupia, godziła się i ciągle była sama. A potem poznała Jacksona.
– To nie było dla mnie – wzruszyła ramionami, ale przy słowach o swoim byłym narzeczonym spuściła wzrok. – Kilka dni temu. Kilka rzeczy po prostu zmusiło mnie do podjęcia tej decyzji, ale... jest mi bez niego okropnie. Jak bez ręki. Wiesz, chyba naprawdę go kochałam – uniosła powoli wzrok, patrząc na przyjaciółkę z wyraźnym smutkiem. Żałowała, że nie może opowiedzieć jej o wszystkim, ale jeśli będzie wiedziała o każdym szczególe, będzie w równie dużym niebezpieczeństwie jak ona odkąd wie. Nie chciała ryzykować, dość już tragedii.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Problem polegał na tym, że ona właśnie lubiła swoją pracę. Dzięki temu poznała wiele fajnych ludzi, zdobyła spore doświadczenie, ale od dłuższego czasu czuła, że nic więcej tam nie osiągnie, a uważała, że stać ją na coś więcej.
- Uwielbiam, ale… -Westchnęła - Czuję, że stać mnie na coś więcej. Jestem młoda, ukończyłam dobrą szkołę i pomyślałam, że spróbuje czegoś nowego. Facet szuka kogoś kto będzie jego zastępcą. - Spojrzała na przyjaciółkę uśmiechając się delikatnie. Naprawdę czuła, że zmiana pracy może jej pomóc. Może właśnie nowa praca, nowi współpracownicy i szef, pomogą jej wyjść ze skorupy i spróbuje uratować swoje nędzne, nudne życie.
- Wiem.. - Wiedziała, że Sara ma rację. Uścisnęła jej dłoń i zmartwiła się, że jej dłoń była tak przeraźliwie chuda - Wszystkie mi tak powtarzacie, a ja od kilku lat próbuje w to uwierzyć. - Tak, większość mężczyzn myślało tylko na jednym. Nie znała Roberta, ale rzeczywiście wsadziła go do jednego wora i tyle. Nawet nie przyszło jej do głowy, żeby zaprosić go na przepraszającą kawę.
- Saro, tak mi przykro - Nie potrafiła patrzeć, jak przyjaciółka cierpi. Obydwie wystarczająco wycierpiały przez mężczyzn - Oczywiście, że go kochałaś. Nie widziałam bardziej zakochanych w sobie ludzi. On też Cię kochał, widziałam to - Zapewniła ją trzymając mocno za rękę. Tych dwoje przeżyło wiele, ale szczerze wierzyła, że się kochają i są dla siebie idealni.
- Może uda Wam się jeszcze pogodzić? - Wolną ręką dolała im wina i zaczepiła kelnera prosząc o kolejną karafkę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– No to jeśli szukasz nowych wyzywań, zdecydowanie powinnaś spróbować w tej nowej pracy. Nie możesz póki co pójść na jakiś dzień próbny? No wiesz, tak żebyś potem nie żałowała rezygnacji z Amazonu, gdy okaże się że ta praca nie zadowala Twoich ambicji – posłał przyjaciółce niemal matczyne spojrzenie. Znały się niemal od dziecka i przechodziły razem różne etapy życia, więc każda kolejna zmiana odrobinę Sarkę rozczulała. Do szczęścia brakowało jej tylko tego, by Carla znalazła sobie cudownego faceta, który naprawiłby jej złamane serduszko.
– Może to po prostu jest tak, że nie poznałaś jeszcze nikogo nadzwyczajnego? Punkt widzenia zmienia si gdy poznajesz faceta, który po prostu wywraca Twój świat do góry nogami. Na pewno Twój gdzieś już na Ciebie czeka – uśmiechnęła się po tych słowach radośnie. – To chyba nawet lepiej, że nie bierzesz pierwszego lepszego jaki Ci się trafi – dodała, bo rzeczywiście to była zaleta. Gdy bierzesz cokolwiek, z reguły trafiasz na życiowy shit z którego potem ciężko się wykręcić. Przygryzła dolną wargę. Nie tylko z powodu Jacksona cierpiała, ale nadal, nie mogła nic powiedzieć. Może jak wypije wino to się na to zdobędzie? Opróżniła kolejny kieliszek, by zaraz znów go napełnić. Będą potrzebowały kolejnej karawki.
– Wydaje mi się, że on to nawet przeżywa bardziej niż ja, w sensie... ciągle obarczam go winą za wszystko co złe, ale w praktyce nie wszystko było zależne od niego. – westchnęła ciężko, ponownie biorąc do ręki kieliszek. – Dużo masz dziś czasu? Mogłybyśmy potem pójść do jakiegoś klubu potańczyć – wyszczerzyła się do niej, przechylając głowę na bok. Niby była w żałobie, ale potrzebowała się wyszaleć, bo dawno tego po prostu nie robiła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To co właśnie powiedziała jej Sarah, nie było takie głupie. Aż wyprostowała plecy i zamrugała kilka razy.
- Wiesz, że to nie jest głupi pomysł? Serio. Właśnie teraz podsunęłaś mi genialny plan. Dziękuję. - Nie wpadła na to wcześniej. Możliwe, że Maximilian będzie miał wielu kandydatów i nie podejmie decyzji zaraz po pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej. Przypuszczała, że będzie chciał spotkać się kilka razy z każdym kandydatem, nim podejmie ostateczną decyzję. Mogła wziąć dwa dni wolne w Amazonie i sprawdzić, jak będzie w nowej pracy.
- Mogę być z Tobą szczera? - Spojrzała na przyjaciółkę i zakładam, że Sara kiwnęła głową, bo nie znały się od dziś i zawsze mogły sobie wszystko powiedzieć. - Ja trochę Wam tego wszystkiego zazdrościłam… Byłam szczęśliwa biorąc udział w tych ważnych dla was wydarzeniach, ale wracając do domu czułam się… samotna. Wiem, to głupie, ale tak naprawdę chciałabym znaleźć kogoś takiego, jak ty i Jackson. - Zacisnęła usta w cienką linie i spuściła głowę. Nigdy żadnej z dziewczyn o tym nie mówiła. Bała się, że nagle wszystkie naskoczą na nią dlaczego wcześniej nic nie mówiła. Każda z nich miała swoje życie i nie chciała zawracać im głowy, swoimi problemami.
- Nie wszystko? Sarah powiedz mi dokładnie co się wydarzyło? - Przyglądała się z jej z troską. Na usta cisnęło jej się pytanie, czy to właśnie dlatego tak bardzo schudła. - Mam czas, jutro mamy wolne. Odbieramy dzień za jakieś święto. A gdzie chciałabyś pójść? - Napiła się ze swojego kieliszka i w tym samym czasie kelner przyniósł kolejna karafkę wina. Carls nie pamięta, kiedy ostatnio była w jakimś klubie. Chyba jeszcze jako studentka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Wiem, jestem genialna – zaśmiała się cicho, odgarniając włosy do tyłu, by po chwili zaplątać je w luźnego koczka na czubku głowy. Niby nie była pewna czy ten pomysł serio był tak genialny i czy będzie łatwy do realizacji, ale jej zdaniem Carla powinna spróbować, poza tym po dniu próbnym sama w sobie będzie miała świadomość czy nowa praca to jest to. Zaiste, kiwnęła głową, mając ochotę rzucić coś w rodzaju Nie, okłam mnie ale zachowała tą ironiczną uwagę dla siebie uważnie słuchając słów szatynki.
– Ale tu nie ma czego zazdrościć, Carls – wychyliła się odrobinę w jej stronę. – Uwierz mi, że jesteś tak wspaniałą osobą, że poznasz kogoś z kim będzie Ci najcudowniej na świecie, po prostu... potrzeba czasu. Miłość sama się znajduje. Pamiętasz ile czasu byłam sama? Każda relacja kończyła się po drugiej albo trzeciej randce, aż poznałam Jacksona który w sumie do randki zmusił mnie prawie siłą – w jej głosie dało się wyczuć rozbawienie bo zawsze gdy to wspominała, robiło jej się cieplej. Inna sprawa, że przed Russellem nigdy nie była w poważnym związku i nigdy nikogo nie kochała. Może dlatego teraz tak przeżywała?
– Po prostu jego praca polega trochę na czymś innym niż myślałam i teraz wynikają z tego powodu pewne... niedogodności – spojrzała na nią z miną niemal błagającą o to, by nie musiała jej tego bardziej tłumaczyć, szczególnie nie w miejscu publicznym. Zamyśliła się na moment myśląc o klubie. – Może the Crocodile? Mają świetne koncerty – wzruszyła ramionami. Kiedyś często chodziła do tego klubu, ostatnio mając trochę mniej czasu na zabawę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– I jak zawsze pewna siebie – Zaśmiała się razem z przyjaciółką.
Pomysł o zmianie pracy pojawił się dość niedawno. Pewnie nawet nie do końca to przemyślała, ale oferta, którą znalazła bardzo ją kusiła. No i oczywiście wypłata… mężczyzna naprawdę był hojny. Tylko pytanie, jakim był szefem. Nie chciała trafić na jakiegoś buca, który będzie wymagał siedzenia w biurze do później nocy, albo jeszcze gorzej! Będzie szukał kochanki. Aż się skrzywiła na sama myśl o seksie ze swoim szefem.
– Wiem, ale Sarah ja nawet nie umiem umówić się z facetem na zwykły… – Pochyliła się w jej stronę ściszając głos – seks... Nie wiem co jest, ale gdy ktoś mnie podrywa, to nagle zapominam języka w gębie. – Odchyliła się do tyłu i sięgnęła po kieliszek. Wypiła spory łyk i spojrzała na blondynkę. – Pamiętam, że Cię zmusił, ale pamiętam też jaka szczęśliwa i zadowolona z niej wróciłaś. – Uniosła brwi do góry czekając na reakcje przyjaciółki. Mimo iż nie wiedziała co zaszło, chciała, żeby Herondale była szczęśliwa. A uważała, że najszczęśliwsza była u boku Jacksona.
– Rozumiem… A nie da się oddzielić jego pracy od życia prywatnego? No wiesz o co chodzi. – Czasami trudno było wrócić do domu i zmykając za sobą drzwi nie myśleć o niej, a co dopiero nie przynosić jej do domu. – Ale tak teraz w tych ciuchach? – Spytała rozlewając wino do ich kieliszków. Miały strasznie szybkie tempo. Jak tak dalej będą pić, to do klubu dotrą poważnie wstawione. Jej strój był idealny, jej za bardzo „oficjalny”, ale taki właśnie miała styl.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

| uno

- Cholera – mruknęła pod nosem, stawiając chwiejne kroki w stronę wyjść z budynku. Trzęsły jej się ręce, gdy próbowała – niezbyt umiejętnie – zamówić ubera. Zdecydowanie nie taki miała plan na ten wieczór; zdecydowanie nie chciała skończyć w ten sposób. Dość konkretny problem stanowił jednak fakt, że Lonnie była klasycznym przykładem człowieka, który wydostał się spod klosza, by wreszcie zacząć swoje pseudo dorosłe życie. Szalała, imprezowała i nie przejmowała się konsekwencjami swojego zachowania. Funkcjonowała z dnia na dzień, ciesząc się, że nie ma żadnych większych zobowiązań. Tego wieczoru, jak właściwie w każdy piątek, założyła na siebie jedną z tych obcisłych sukienek, których kilka tygodni wcześniej nie miała jeszcze odwagi nosić i wybrała się ze znajomymi do baru, by wypić kilka piwek. Standardowo dołożyła do tego jeszcze szoty tequili i w międzyczasie wypaliła kilka papierosów, które nigdy nie pomagały poczuć się lepiej. Prawdopodobnie uderzyłaby jeszcze po coś do jedzenia, gdyby w pewnym momencie nie zaczęła się jedna wielka afera, z której Thompson, najzwyczajniej w świecie, potrzebowała jak najszybciej uciec. Niby nie stało się nic takiego – jednak w tłumie pijanych ludzi i przy tak gęstej, nerwowej atmosferze, zdecydowanie brakowało jej świeżego powietrza. Stała więc teraz na zewnątrz, ramieniem opierając się o ścianę budynku i wyglądając tak, jakby lada moment miała się przewrócić, Już zaczynała żałować błędów tego wieczoru – chociaż doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że za kilka dni, najprawdopodobniej, znowu je powtórzy. Ale właśnie o to chodziło, że MOGŁA; nikt jej niczego nie zabraniał i było w porządku.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Madison Valley”