WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wybiegł zza zakrętu, mijając kobietę z kubkiem kawy w dłoni zaledwie o kilka centymetrów. Gdyby zniosło go bardziej na prawo, doszłoby do kawowej kolizji, z której obydwoje mogliby nie wyjść cało (nie mówiąc o kawie). Kobieta zachwiała się i prychnęla coś oburzona, a Robert tylko zerknął na nią kątem oka i zrobił smutną minkę. Może go nie przeklnie. Kiedyś znał taką jedną wredną blondynkę, która chyba była wiedźmą i być może tylko cudem uniknął klątwy, którą ta na pewno miała ochotę na niego rzucić. Założyłby o się o to o swój mały palec u lewej stopy. W każdym razie pobiegł dalej i podczas biegu starał się uporządkować gniazdo loków, które zrobiło mu się na głowie. Nie było to łatwe zadanie, ale gdy przystanął, aby nabrać tchu, zerknął na swoje odbicie w szybie wystawowej i uznał, że nie wygląda wcale tak źle. Wygładził koszulkę, po czym pobiegł dalej. Był już blisko, ale tak się spóźnił, że Connie mogła w zasadzie wyjść z lokalu, w którym się umówili, w każdej chwili.
W końcu wyhamował tuż przed restauracją, odetchnął głęboko i wszedł do środka.
Connie! — zawołał, gdy tylko ją zobaczył. Podszedł szybko do stolika. — Nie uwierzysz, ale miałem w mieszkaniu straszną powódź, bo pralka się zepsuła i cała woda z niej wyciekła — powiedział drżącym głosem, siadając naprzeciwko niej. Tak naprawdę Robert zrobił sobie po prostu popołudniową drzemkę po napisaniu pięciu rozdziałów nowej książki i zwyczajnie zaspał na spotkanie. Czego oczy nie widzą… Jakoś tak to szło.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

|dobra, to ja myślę, że w sumie po wypadku + outfit

Życie nie oszczędzało Constance ostatnimi czasy, bo ostatnich kilka tygodni spędziła w szpitalu – czyli najbardziej znienawidzonym przez siebie miejscu na świecie. Jeden mały wypadek, niezapięte pasy i sporo stresu, ale koniec końców czuła się już całkiem nieźle, chociaż nadal było widać jakieś drobne rany czy blizny, bo była dość mocno pokiereszowana. Sama przyszła trochę spóźniona i już zamierzała się kajać i przepraszać, że musiała zostać z dzieckiem przyjaciółki, ale nie zastała Roberta – ten wpadł później, więc mogła udawać przecież, że na niego czekała bóg wie ile i że jest wkurzona.
– No nareszcie – wywróciła oczyma, ale uśmiechnęła się, widząc przyjaciela. Naprawdę cieszyła się, że go widzi, bo jednak siedzenie w domu i oglądanie seriali z Nickiem jakkolwiek przyjemne by nie było, tak jednak zaczynało ją trochę męczyć. Connie lubiła być zajęta i szczerze, była chyba jedyną osobą na świecie, która nie mogła doczekać się końca zwolnienia i powrotu do pracy. Tak więc, kiedy Robert usiadł już naprzeciw niej, uniosła sceptycznie jedną brew, chyba nie do końca wierząc wymówce przez niego wymyślonej.
– O matko, a wezwałeś hydraulika albo coś, czy po prostu ogarnąłeś powódź i przybiegłeś? – spojrzała na niego, bo jednak wątpiła, że ogarnął hydraulika i że w ogóle jakakolwiek powódź była. – Zamawiamy? Umieram z głodu, musiałam się dzisiaj zajmować synem przyjaciółki i serio, moja Vittoria w tym wieku nie była taka męcząca – wywróciła oczyma. No może to kwestia tego, że Vi była dziewczynką i jako dzieciak po prostu bawiła się lalkami i w ogóle?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Doskonale wiedział co przydarzyło się Constance, w końcu w gronie przyjaciół tak to bywało, że każdy każdemu o każdym mówił. Dopóki nie były to paskudne plotki, to chyba wszystko w porządku? Kilka razy odwiedził nawet Connie i przyniósł jej trochę słodyczy, bo co jest lepsze na ciężki pobyt w szpitalu jak nie pyszne przekąski? Chyba, że pacjent akurat nie może jeść, wtedy jest przechlapane. Na pewno ucieszył się, kiedy przyjaciółka w końcu opuściła salę szpitalną i zaczęła wracać do normalnego życia. Nie wiedział za to, że już szaleje i nawet bierze pod opiekę cudze dzieci. Sam wiele razy zostawał z dzieciakami kuzynki, która miała ich swoją drogą pięcioro i wiedział jak wyczerpujące to jest - dlatego cieszył się, że kuzynka wyjechała z miasta i nie podrzuca mu już swoich pociech.
Uśmiechnął się niewinnie, gdy wyraziła swoje udawane zniecierpliwienie. Chyba jednak wcale tak długo nie czekała.
Wreszcie, nareszcie — odparł, mimo wszystko całkiem wesoło, kładąc dłonie na biodrach. Gdy już usiadł, położył swój plecak na wolnym krześle. — Próbowałem opanować ten zalew, rzucałem szmatki na kałuże, nawet ręcznik, wycierałem, a wody przybywało, wylewałem, a ona dalej się zbierała — opowiadał z przejęciem, bogato gestykulując — Aż w końcu przyszedł Mitch, zakręcił wodę, wezwał hydraulika i tym samym uratował cały budynek przed rozpaczą i nędzą — dokończył nieco bardziej monotonnie i wzruszył ramionami. W jego opowieściach zawsze musiał być jakiś bohater, a że w tym wypadku ślepy okazał się bardziej zaradny od widomego, no cóż, nagły, nieoczekiwany zwrot akcji zawsze jest na plusie.
Zatarł ręce, gdy kobieta zaproponowała zamawianie jedzenia. — Pewnie, ja zawsze jestem głodny — zażartował, zerkając na kartę. — Przynajmniej jednym synem, a nie całą gromadką — stwierdził, kręcąc powoli głową.
Nie zastanawiał się długo na tym, co chciałby tutaj schrupać.
Chyba wezmę burrito i nachosy z sosem serowym.
Uwielbiał nachosy, a szczególnie te, które przygotowywał Lachlan, jego brat.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Georgetown”