WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://res.cloudinary.com/sagacity/ima ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

35.
przed wyjazdem z Leo.

Od zniknięcia Asmodeusa minął już ponad miesiąc. Czas ten był dość ciężki dla Minnie, która początkowo nie potrafiła sobie z tym poradzić. Przez pierwsze dwa tygodnia miała współlokatorów, dzięki czemu jakoś się trzymała, ale później kompletnie się rozpadła. Przesadzała z alkoholem, zapijała smutki w winie, whisky, czymkolwiek co znalazła, a o jedzeniu całkowicie zapominała. Opiekunka prawie już mieszkała u niej w mieszkaniu, zajmowała się Nefi częściej niż sama nastolatka, ale nie potrafiła inaczej.
Dopiero wypadek, kazał jej zacząć trzeźwiej myśleć. Musiała doprowadzić swoje życie do porządku, ale nadal nie wiedziała od czego. W szpitalu zamiast jednego dnia, tak jak myślała, spędziła ich aż pięć, w czasie których mogła sobie wszystko przemyśleć. Początkowo musiała zadbać o swoje zdrowie, jej badania minimalnie się poprawiły, zaczęła więcej jeść, tylko nadal, nie wiedziała po co, to robi. Jedyna odpowiedź to dla Nefi. Dla swojej córki chciała być jak najlepsza, skoro tylko ona jej pozostała, a one miały tylko siebie. Dlatego, zaraz po wyjściu ze szpitala, cały dzień poświęciła dla małej, starając się, aby nie odczuła żadnej zmiany. Była z nią na spacerze, zrozumiała jak bardzo za nią tęskniła i jak wiele dla niej znaczy. NIe wyobrażała sobie bez niej życia.
Dopiero późnym popołudniem zostawiła ją z opiekunką na maksymalnie trzy godziny, w czasie których miała wyskoczyć z Laurą na zakupy. Miała nadzieję, że chociaż to, poprawi jej humor, był też jeszcze jeden powód, ale o tym troszkę później.
- Hej. Gotowa na zakupy? - przywitała się z przyjaciółką, gdy tylko zjechały windą do garażu i Minnie, otworzyła samochód, którym udały się na zakupy. Droga zajęła im troszkę czasu, kiedy mogły swobodnie sobie porozmawiać.
- Mam wrażenie, że rok minął, od kiedy Cię nie widziałam, a cały świat ruszył do przodu i tyle się pewnie u Ciebie zmieniło - zatrzymała samochód na parkingu i spojrzała jeszcze w lusterko, aby zobaczyć, czy nie widać śladu na policzku po jej wypadku. Był jeszcze minimalny, ale nie widoczny z daleka, dzięki idealnemu makijażowi. - Nawet nie wiem, od czego zacząć - przyznała troszkę zawstydzona. Może i powinna być lepszą przyjaciółką, ale ostatnio naprawdę nie potrafiła cieszyć się czyimś szczęściem, gdy jej życie i cały świat się posypał.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

#38
outfit
Dużo się działo w życiu obu dziewczyn, na tyle dużo, że nawet kilka pięter, które musiały pokonać, by się spotkać, to było momentami za dużo. Laura nadal dochodziła po sobie po stracie Cosmo, próbowała przyzwyczaić się do tego, że została sama z ojcem w ich mieszkaniu, bo jej starszy brat postanowił się wyprowadzić. Nawet Finn miał na głowie tak dużo, że nie mieli czasu, by często się spotykać, przez co martwiła się, co właściwie to dla nich może znaczyć. Do tego wszystkiego wieść o wypadku Minnie, a jeszcze wcześniej o tym, że rozstała się z Asmo… Laura momentami miała wrażenie, że sama wolałaby zniknąć, byleby to wszystko nie miało miejsca.
- Gotowa. – odparła z bladym uśmiechem, gdy zobaczyła blondynkę w całkiem niezłym stanie. Makijaż, włosy i świetnie dobrany strój, to robiło swoje i nikt widząc Minnie, nie powiedziałby, że tyle złych rzeczy wydarzyło się u niej w ciągu ostatniego miesiąca. Laura próbowała brać z niej przykład, jednak zawsze wybierała bardziej komfortowy outfit. Nauczyła się za to używać korektora, który nieco zasłaniał jej podkrążone od płaczu albo niewyspania oczy.
- Przyznam, że wolałabym, żeby świat stanął w miejscu i żadna z tych rzeczy się nie wydarzyła. – przyznała, wzdychając ciężko. Oczywiście Laura była u Minnie, gdy ta wyszła ze szpitala, starając się jej pomóc w jakiś sprawach, ale wiadomo, Owsley była uparta i Hirsch niewiele mogła zrobić.
- Jak się czujesz? Jak Nefi? Jakieś wieści od Asmo? Po kolei. – zaproponowała, bo było wiele tematów do przegadania, a dziewczyny były już chyba na tym etapie, że mówiły sobie naprawdę sporo.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nieważne, co by się działo, Minnie musiała wyglądać dobrze. Codziennie rano wstawała do córki, a następnie wykonywała poranną pielęgnację, wybierała odpowiedni strój na dzisiejszy dzień, układała włosy i robiła staranny makijaż. To wszystko, chociaż po części pomagało jej się znów lepiej poczuć, dodać minimalnej pewności siebie, która w ostatnim czasie znów była poniżej zera i nieważne, że starała się tego nie pokazywać. Przy Laurze, próbowała udawać, że jest wszystko dobrze, chociaż przyjaciółka na pewno, już nie raz widziała ją pod dość mocnym wpływem alkoholu, kiedy do niej przychodziła w ostatnim czasie. To właśnie dzięki wypadkowi, przestała nadużywać i topić smutki w procentach. Zauważyła, że to jej w niczym nie pomagało, a jedynie narażało jej życie.
Cichutko westchnęła na słowa sąsiadki i przytaknęła delikatnie głową, zanim na nią nie spojrzała. Jej wzrok mówił wszystko. Oczy nie były wesołe tak jak zawsze, zniknął z nich ten charakterystyczny błysk, teraz były puste.
- Uwierz mi, też bym wolała - wiedziała, że u Laury również nie było tak kolorowo, jak mogło się wydawać. Pamiętała, jak wpadła do niej zrozpaczona, gdy zobaczyła zdjęcie Leo, a teraz, gdy o tym sobie przypominała, minęło tak wiele czasu od tego wydarzenia. Cała ta sytuacja z Cosmo, z jej braćmi. Nie wiedziała nawet, jak wygląda∂a obecnie jej sytuacja z Finnem... Miała być dobrą przyjaciółką, tak bardzo się starała. I co? I była jedną z najgorszych, kiedy cały świat znów jej się posypał i nie potrafiła myśleć o niczym innym. Chwilami chciała po prostu usnąć i już więcej się nie obudzić albo cofnąć w czasie do przeszłości, kiedy nie poznała swojego byłego.
- Staram się funkcjonować, robię to wszystko dla Nefi, nie mogę jej teraz zostawić. Zostałam jej tylko ja, dlatego chcę nadrobić ten czas, być dla niej jak najlepszą matką. Fizycznie? Czuję się dobrze, chociaż badania mam niezbyt dobry, a psychicznie... Możemy o tym nie mówić? Mam wrażenie, jakby ponownie wyrwał mi serce, albo rozbił na milion kawałków. Nie, nie mam z nim kontaktu od jego zniknięcia - nadal był to dla niej ciężki temat. Nie potrafiła mówić o swoim byłym, który zniknął tak nagle, jak ostatni tchórz bez żadnego słowa. Jak w tych wszystkich obrazkach wyszedłem po mleko i wróci za 15 lat. Ale na to, Minnie już nigdy nie pozwoli. Co dziwne, był tyle starszy od niej, a zachowywał się gorzej niż nastolatka.
- Mam nadzieję, że te zakupy poprawią mi humor. A Nefi została z opiekunką, po wyjściu ze szpitala, próbuję poświęcać jej jak najwięcej czasu - dodała jeszcze zanim wyszły z samochodu i udały się w stronę butiku, który miał dość dobre ominie. A blondynka, chciała dzisiaj wydać dość sporo kasy, lubiła to zawsze robić. Zacisnęła na moment swoje usta, aby spojrzeć na przyjaciółkę.
- Pamiętasz, jak Ci mówiłam o tym mężczyźnie, co wpadłam mu na maskę i odwiedził mnie w szpitalu? Zaprosił mnie na swój wyścig i zastanawiam się, czy nie wyjechać na weekend. Wiem, że to trochę ryzykowne, ale chyba to zrobię - po części, chciała znów się poczuć jak nastolatka. Znów być taka beztroska, a taki wyjazd może dobrze jej zrobi?

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Przedziwne było to, że te dwie nastoletnie istoty, które dzieliły jedynie dwa lata, które powinny mieć w życiu podobne priorytety, obowiązki, zmartwienia, a to wszystko tak diametralnie się od siebie różniło. Mimo to się dogadywały, a właśnie ta cała masa różnic, to że Minnie miała dziecko i do niedawna stałego partnera, że miała pracę i dom na głowie, jakoś sprawiało, że Laura nigdy nie oczekiwała od niej rzucenia wszystkiego, by jej pomóc, jednak miała wrażenie, że tak właśnie by było. Tak, jak było, gdy płakała po Leo, jak płakała po Cosmo, jak podejmowała decyzję dotyczącą studiów. Miała nadzieję, że Owsley była świadoma, że Hirsch również była dla niej, gdy tylko jej potrzebowała, tak jak wspierała ją po zniknięciu Asmo i odwiedzała po wypadku. Była świadoma tego, że życia prywatne były w stanie przeszkodzić im w kontaktach, nawet na kilka tygodni, ale gdy naprawdę się potrzebowały, to po prostu były.
Odwróciła głowę w stronę przyjaciółki i pokiwała powoli głową, słuchając jej słów. Nie mogła sobie wyobrazić bólu, jaki czuła Minnie po odejściu Asmo. Wydawało się jej, że to Leonard złamał jej serce, ale w o wiele większej skali zrobił to Triumph matce swojego dziecka. Nie mogła zrozumieć, jak mógł tak postąpić, jak mógł ją zostawić z małą Nefi, odchodząc bez wyjaśnień. Być może kryło się za tym coś więcej, a one o tym nie wiedziały? A może tylko Laura nie wiedziała? Nie chciała wchodzić w szczegóły, bo rozdrapywanie tej rany, która nawet nie zaczęła się goić, byłoby okrutne.
– Nawet nie wiem, co powiedzieć, Minnie. Jest mi bardzo przykro, że to wszystko się stało. Cieszę się jednak, że powoli wracasz do zdrowia po wypadku. Nawet nie wiesz, jak się o ciebie martwiłam. – przyznała, spoglądając na przyjaciółkę.
– Gdybyś tylko potrzebowała mojej pomocy, to pamiętaj, że jestem. – dodała z bladym uśmiechem. Miała wrażenie, że nawet godzina spędzona u Minnie, mogła być dla niej pomocna, a dla samej Laury skupienie się na Nefi, która żyła w swoim dziecięcym świecie i przy której należało wykrzesać z siebie nieco entuzjazmu, było zbawienne.
– Też mam taką nadzieję. I rozumiem. Ona jest najważniejsza, ale ty jesteś równie ważna. Potrzebujesz chwili dla siebie. – stwierdziła. Wiedziała, jak blondynka lubi zakupy i miała nadzieję, że będą one dla niej chwilą wytchnienia.
– Pamiętam. – przytaknęła, ciekawa dalszej części opowieści. – Brzmi to… nawet nie wiem, jak. – ryzykownie? – Ale może to faktycznie dobry pomysł? Oderwiesz się od rzeczywistości, może pozwoli ci to chociaż na chwilę przestać myśleć o Asmo i problemach? – zauważyła. Wiedziała, że Minnie nie była tak wycofana, jak ona i nie miała problemu z tym, żeby pojechać gdzieś z obcym facetem, więc nie chciała jej zniechęcać swoim brakiem entuzjazmu dotyczącego takiego pomysłu.
– Wiesz, mnie ciągle zastanawia to, jak on może być zawodowym kierowcą, a udało mu się ciebie potrącić. – westchnęła i zmarszczyła czoło.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Bez wątpienia, to było w ich znajomości najlepsze. Mogły nie mieć czasu, aby się spotkać, ale zawsze o sobie pamiętały i nieważne, co by się stało - jedna i druga, potrafiła rzxucić wszystko i pomóc tej drugiej. Minnie, po części nie chciała jej zamęczać swoimi problemami, których w tym momencie było mnóstwo, a jej samopoczucie również, nie było za najlepsze. Ostatnio mało się śmiała, nie była zbyt rozmowna i niestety, chwilami zamiast chęci spotkania się z Laurą, wolała usiąść pod kocem i włączyć sobie Netflixa, bądź inną aplikację, aby po raz setny oglądać Friendsów, czy inny serial, który pozwalał jej zapomnieć o wszystkim i śmiać się na tych samych momentach po raz kolejny.
Jednak i tak była jej bardzo wdzięczna za pomoc, którą od niej otrzymała. Nie nadużywała tego, ale czasem dobrze było nawet wspólnie pomilczeć i patrzeć się na bawiącą beztrosko Nefi.
- Dziękuję. Te kilka dni w szpitalu było koszmarne - aż się wzdrygnęła na samo wspomnienie. Nie lubiła szpitali, chciała jak najszybciej wrócić do domu, do córki, do kolejnego zatracania się w winie, ale nie mogła. Lekarz nie chciał słyszeć o wcześniejszym wyjściu, zanim nie poprawią się jej badania i zmuszali ją do jedzenia paskudnego, szpitalnego jedzenia. A jak nadal tego nie robiła, dostawała witaminy w kroplówkach, a jej waga nadal była zbyt niska. - Wiem, Laura. Tak naprawdę, nie wiem, co bym bez Ciebie zrobiła. Dobrze jest wiedzieć, że jesteś blisko i chociaż ostatnio jestem dość okropna i mało towarzyska, wiesz że w każdej chwili, możesz na mnie liczyć - delikatny uśmiech, pojawił się na jej twarzy. Miała nadzieję, że o tym wie, ale miała potrzebę, powiedzenia tego na głos. Tak po prostu.
Po części wiedziała, że Laura może nie akceptować, albo raczej nie popierać jej ryzykownego pomysłu. Bo kto, nie znając mężczyzny, zgadza się przelecieć setki kilometrów, aby spędzić wspólnie weekend? To było bardzo ryzykowne i Minnie zdawała sobie z tego sprawę, ale chciała wrócić do swojego życia, jeszcze zanim poznała Asmo.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale już chyba za późno, aby się nad tym zastanawiać. I tak kupiłam już bilety, które mogę zwrócić, ale po części, naprawdę chce tam polecieć. Wiesz, zanim zaszłam w ciążę, sporo ryzykowałam, korzystałam z życia, bawiłam się, chwilami aż za bardzo. Byłam tą jedną z nastolatek, które co chwila spotykają się z kimś innym i nie myślą o konsekwencjach. Brakuje mi tego - wyznała szczerze, patrząc na przyjaciółkę. Pominęła szczegół, że sypiała z wieloma mężczyznami, bardzo często na zasadzie sponsoringu, ale chyba tego sama mogła się domyślić. Wzruszyła delikatnie ramionami i w końcu cicho się zaśmiała. Pierwszy raz od bardzo dawna. - Sama nie wiem... Chociaż, nieee, wiem! Poprzedniego wieczoru się upiłam, rano wzięłam kawę i pobiegłam do pracy. A później, chciałam wrócić do domu i weszłam mu pod samochód, kiedy miałam czerwone światło. Myślę, że to i tak dobrze, że trafiłam na Leo, niż na kogoś innego, mogłoby się to skończyć dużo gorzej - zwłaszcza teraz, jak tak o tym myślała. Gdyby był to ktoś inny, mógłby nie zdążyć wyhamować i zamiast kilku zadrapań, skończyłoby się to złamaniami. - I tak, jestem mu wdzięczna, że tak się mną zainteresował, przyjechał tego samego dnia do szpitala. Fakt, że go poznałam, był chyba jedną z pozytywnych rzeczy w ostatnim czasie - pomijając to, że był cholernie przystojny i widać było, że chociaż Minnie go nie znała zbyt dobrze, uśmiechała się delikatnie na samą myśl o mężczyźnie.
- A jak u Ciebie? Jak z Finnem? - odgarnęła włosy, kiedy weszły do butiku. W końcu wypadałoby zapytać co u przyjaciółki. Nieważne, że blondynka, mogłaby teraz mówić, aż za dużo.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Mogła się tylko domyślać, jak trudny okres w życiu miała obecnie Minnie. Sama, z maleńkim dzieckiem, z całym życiem w postaci pracy i mieszkania na głowie. Jak okropnym przeżyciem musiało być tkwienie w szpitalu i martwienie się o córkę, ale także o swoje własne zdrowie. Gdy ma się dziecko, priorytety ulegają zmianie, jednak nie należy o sobie zapominać, bo to potem odbija się na zdrowiu do końca życia.
– Wiesz, że twoja towarzyskość nie jest teraz ważna? Naprawdę są istotniejsze sprawy, więc się tym nie przejmuj. Na pewno wszystko się z czasem poukłada i będziemy mogły wrócić do naszych dawnych zwyczajów. Ale cieszę się, że wiesz, że będę cię wspierać.– odparła z bladym uśmiechem. Nie chciała, by Minnie czuła się winna tych wszystkich złych rzeczy, które spadły jej na głowię i przez które nie były w stanie normalnie się widywać. Laurze nawet przez myśl by nie przeszło, by w takich okolicznościach wymagać od niej typowych spotkań.
– Ty znasz siebie najlepiej, myślę, że jeśli czujesz, że ci tego brakuje i chcesz tam lecieć, to nie ma nic, co mogłoby ci stanąć na drodze. Nefi przecież będzie miała dobrą opiekę, a ty chwilę odpoczniesz, przynajmniej psychicznie. – nie wiedziała wszystkiego o przeszłości Minnie, ale czasem słuchając jej, miała wrażenie, że niektóre szczegóły zachowywała dla siebie. I miała do tego prawo, dlatego Laura nigdy nie dopytywała i nie naciskała, bo życie prywatne Owsley było tylko i wyłącznie jej sprawą i o to ona decydowała, które informacje zamierza przefiltrować zanim je komuś przekaże.
– Faktycznie, jeśli wpakowałaś mu się na czerwonym świetle pod maskę, to miałaś szczęście, że trafiłaś na rajdowca. – przytaknęła. Zawodowy kierowca miał z pewnością o wiele lepszy refleks, potrafił też wychodzić z takich niebezpiecznych sytuacji, także Minnie jednak miała farta.
– Miło z jego strony. I myślę, że dobrze ci może ta znajomość zrobić. – przyznała z uśmiechem. Sama nie wiedziała, co tak naprawdę może blondynce pomóc, ale skoro opowiadała jej o chęci korzystania z życia, a na jej twarzy pojawiał się uśmiech, gdy mówiła o Sterlingu, to znaczy, że coś było na rzeczy.
– Mówiłam ci już, że Laurence się wyprowadził? A ojciec ma nową dziewczynę, chyba bardziej na poważnie. – może to nie były informacje konkretnie o niej, ale zdecydowanie wpływające na jej życie. – Odliczam dni do końca szkoły. – przyznała z uśmiechem. – A z Finnem… chyba dobrze, wiesz? Miło, całkiem spokojnie. Inaczej, niż z Leo, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. – dodała.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sama nie wiedziała, kiedy zmieni się jej podejście do życia. Czy ten wyjazd coś pomoże, a może będzie tylko jednorazową odskocznią i Minnie wracając do domu, znów będzie się tym wszystkim zamartwiać? Teraz, było stanowczo za wcześnie, aby o tym mówić. Jednak i tak robiła już postępy. Po ich pierwszym rozstaniu przez te kilka miesięcy kompletnie z nikim się nie spotykała, nie była nawet na żadnej randce, bo nie potrafiła się przełamać i zacząć normalnie funkcjonować. A teraz, za wszelką cenę już próbowała wrócić do normalności, chociaż nadal ciężko było jej się uśmiechać, śmiać się, bo gdy tylko wracała do domu, wszystkie wspomnienia uderzały w nią ze zdwojoną siłą.
- Właśnie dlatego unikałam związków cały czas. On był moim pierwszym poważnym facetem i co z tego mam? Jestem młodą matką z dzieckiem na głowie i zostałam sama - pokręciła z niedowierzaniem głową, jaka była głupia i naiwna wierząc w to, że mężczyzna zmieni się właśnie dla niej. Nikt, nigdy nie zmienia się tak diametralnie, a na pewno nie w tym wieku. - Dziękuję - może i się powtarzała, ale nie było ważne. Najważniejsze, że Laura okazała się prawdziwą przyjaciółką, która nie zostawiła jej w naprawdę trudnej dla niej chwili.
Wzruszyła delikatnie ramionami na słowa sąsiadki.
- Nie wiem, Laura. Kompletnie na nic się nie nastawiam. Spędzę miło weekend, odpocznę od wszystkich zmartwień, a później zobaczę, co czas pokaże. Może to czas, aby jeszcze się dobrze bawić i zaszaleć w klubach w Seattle? Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wpadłam właśnie na niego, w innym wypadku skończyłabym ze złamanymi kośćmi w najlepszym wypadku - nie próbowała myśleć, jak to mogłoby się skończyć i z jakimi obrażeniami wyszłaby nastolatka. A tak? Poznała przystojnego mężczyznę i uniknęła większego uszczerbku na zdrowiu.
Zamrugała powiekami i na moment zakupy były mniej ważne, a bardziej skupiła się na słowach nastolatki, niż na przeglądaniu kolejnych wieszaków z ubraniami.
- Nieee. Nie wiedziałam, że Laurence się wyprowadził, chociaż i tak, bardzo rzadko go widywałam. A co do dziewczyny Twojego taty... Jest okej? Polubiłaś ją, chociaż? - musiała najpierw poznać stanowisko przyjaciółki, zanim wyrobi sobie jakiekolwiek o niej zdanie. Pewne było, że jeśli Laura powie, że jej nie lubi, to Minnie również, nieważne jak miła może być ta kobieta. Tak bardzo, chciałaby wrócić do takiego życia i mieć takie problemy, jak kończenie szkoły, wyprowadzka chłopaka, randki z chłopakiem. Niestety, to już było wszystko za nią. Jednak, pomimo wszystko, delikatny uśmiech pojawił się na jej młodej twarzy. - Musisz mnie w końcu poznać z tym Finnem. Tyle mi o nim opowiadałaś, a ja nie miałam okazji go poznać. Obiecuję, że będę grzeczna - przyłożyła prawą dłoń na serce, aby dodać jeszcze większej powagi i próbowała się nie zaśmiać z tego gestu. Kilkukrotnie już mieli się spotkać, ale życie nastolatki się tak posypało, że spotkanie się z zakochaną w sobie parą, było ostatnią rzeczą, o której myślała i na którą mogłaby patrzeć.
Na moment zamilkła, przeglądając w skupieniu wieszaki z sukienkami i gdy wyciągnęła już kilka z nich, przewieszając je przez ramię, w końcu odważyła się ponownie spojrzeć na Laurę.
- Cieszę się, że zapominasz już o Leo. I wiem, że pewnie nie powinniśmy nawet wypowiadać tego imienia, ale pojawił się malutki problem. Ten mój rajdowiec, ma na imię Leo - zacisnęła na moment usta. Imię, jak imię, jednak wiedziała, że była to pierwsza miłość przyjaciółki. I nie chciałaby przywoływać przykrych wspomnień, ale nic na to niestety nie poradzi.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Gdyby Minnie zadała to pytanie na głos, Laura z pewnością nie potrafiłaby na nie odpowiedzieć. Podziwiała blondynkę za siłę, wytrwałość i za upór. Za to, że jakoś radziła sobie z tą sytuacją. Przecież Asmo był miłością jej życia, partnerem, ojcem dziecka, nie wyobrażała sobie, żeby taka osoba mogła zniknąć z życia z dnia na dzień. Ona cierpiała, gdy Leonard wyjechał… co by było, gdyby spotykali się dłużej?
– Rozumiem. I przyznam, że się nie dziwię. – westchnęła cicho. Po doświadczeniach związanych z rozwodem rodziców, jej również było trudno komuś zaufać. Nie chciała, żeby zabrzmiało to źle, dlatego nic więcej nie powiedziała, ale nie pozwoliłaby sobie, by zostać samotną matką w tym wieku. Ta wizja ją przerażała.
– Może masz rację. Przecież to nic złego… bawić się i korzystać z życia, nawet jeśli ma się dziecko. Liczę, że wyjdzie ci to na dobre i po prostu poczujesz się lepiej. – przyznała z lekkim uśmiechem. Nie uważała, że Minnie powinna się czymkolwiek ograniczać. Miała pieniądze, mieszkanie, świetną pomoc do opieki nad Nefi, a gdyby potrzebowała, nawet Laura byłaby w stanie jej jakoś pomóc. O dziwo spotykając się z przyjaciółką, jakoś przyzwyczaiła się do Nefi i w końcu przestała się tak bać, że małej może się coś stać w jej obecności. Była gotowa, by zaopiekować się maluchem, żeby tylko Minnie odrobinę odetchnęła i poczuła się lepiej. Nie była pewna, ale miała wrażenie, że jednak córka mogła jej o Asmo przypominać, co było bolesne. Tyle sprzecznych emocji, to musiało być dla niej cholernie trudne.
– Właściwie to zrobił to niedawno, ale bardzo się cieszę, że podjął taki krok. Ta knajpa dobrze mu robi, w końcu wie, co chce w życiu robić. – przyznała z uśmiechem, dumna z brata. Bycie właścicielem lokalu usługowego było wymagające, ale też mogło go wiele nauczyć. Widziała w jego oczach ukłucie zazdrości, kiedy ojciec chwalił się otwarciem własnej restauracji, ale miała nadzieję, że sam był świadom swojego sukcesu, który osiągał w tak młodym wieku.
– Dziewczyna taty? Ma na imię Aurelia i okazała się moją lekarką, wyobrażasz sobie to? A ja z nią rozmawiałam o moim złamanym sercu, oczywiście nie dosłownie, kiedy wyjechał Leo. Jest w porządku, nie wygadała nic ojcu. Poza tym… no jest miła, inteligentna, jakimś cudem go znosi. A on wydaje się szczęśliwy, a to chyba najważniejsze, nie? Ja i tak niebawem się wyprowadzę, a ona raczej nie ma aspiracji, by mi matkować. – dojrzałość Laury naprawdę ułatwiała całą sprawę, bo nie chciała wchodzić z butami w życie uczuciowe ojca, nie była zazdrosna o nową partnerkę. Wręcz przeciwnie, cieszyła się, że w końcu chciał się ogarnąć, porzucić randkowanie ze studentkami i z kimś na poważniej być. Skoro nie potrafił stworzyć normalnego związku z jej mamą, to miała nadzieję, że chociaż teraz mu się uda.
– Poznam cię z nim, kiedy już będę pewna, że to jest to. – zgodziła się z uśmiechem. Nie, żeby wątpiła, po prostu nie chciała z tego robić wielkiej sprawy, gdyby za tydzień albo dwa miało się okazać, że się z Finnem jednak kompletnie nie dogadują. Musieli najpierw poznać siebie, by potem poznawać swoich znajomych.
Poszła w ślad Minnie i zajęła się na chwilę przeglądaniem ubrań wiszących na wieszakach. O dziwo nawet coś wpadło jej w oko, więc wzięła kilka rzeczy pod pachę, by pójść z przyjaciółką do przymierzalni.
– Też się cieszę. – przyznała z bladym uśmiechem. Problem był jednak taki, że do końca zapomnieć nie chciała. – Och naprawdę? Mam nadzieję, że w tym przypadku tylko imię mają takie samo. – zaśmiała się cicho. Niby to tylko imię, ale przywoływało wspomnienia. Liczyła na to, że Minnie będzie miała same dobre wspomnienia.
– Minnie… pójdziemy tam? – mruknęła po chwili i lekko się rumieniąc, wskazała ruchem głowy na dział z bielizną. Owsley była odpowiednią osobą, z którą należało do tego działu się udać. No chyba, że znała lepsze miejsce!

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie tylko Laura, bo gdyby ktoś powiedział Minnie, że zostanie samotną matką w tak młodym wieku, na pewno by się na to nie zdecydowała, a raczej bardziej by się zabezpieczała. To nie tak, że nie kochała Nefi, bo była dla niej najważniejsza, ale często to wszystko ją przerastało. A w rodzicach, również nie miała wsparcia, a gdyby im powiedziała, że znów ją zostawił, po pierwsze próbowaliby ją przekonać, żeby wróciła do Los Angeles, a później by się nasłuchała, że przecież ją przed tym ostrzegali i próbowali chronić. Cóż, człowiek uczy się na własnych błędach.
Skoro przyszły na zakupy, nie chciała zamęczać ją swoimi problemami, czy tym wszystkim, co miała teraz na głowie. Praca, dom, dziecko, a teraz jeszcze ten wyjazd z Leo. Trochę się tego wszystkiego nazbierało, a miała dosłownie tylko kilka osób, na które mogła liczyć, gdyby coś się stało. I chyba, dla niej samej było lepiej, gdy o tym nie rozmawiała co się stało, bo przecież, nie przestała kochać Asmo, nie zapomniała o nim, nadal miał bardzo ważne miejsce w jej sercu, ale teraz wiedziała, że nigdy więcej by mu nie wybaczyła, a przyjazd do Seattle był pewnego rodzaju błędem.
- Naprawdę? Jest Twoją lekarką? Kiedyś, każdy musi się ustatkować - szkoda tylko, że jej były tak nie uważał i prędzej, czy później znudził się życiem z nastolatką i z ich dzieckiem. Dlatego, gdy to mówiła, Laura mogła zauważyć, jak przez jej twarz przebiegł cień smutku i poczuła ukucie w serduszku. - Myślę, że to jest najważniejsze, że nie próbuje zastąpić Ci matki. A właśnie Laura... Odnośnie Twojej wyprowadzki. Co planujesz ze studiami? Bo chyba nie miałam okazji się spytać i nawet nie znam Twoich planów - zrobiło jej się troszkę głupio. Była jej przyjaciółką, a nawet nie wiedziała, gdzie się wybiera. - Mam nadzieję, że nie uciekasz na drugi koniec kraju? - spojrzała na sąsiadkę, zanim nie chwyciła jeszcze jednej sukienki wraz z wieszakiem. Przecież, musi dobrze wyglądać na tym wyjeździe!
Posłała w jej stronę uroczy uśmiech, nie dopytując się już bardziej. Skoro, chciała poczekać, nie będzie naciskała, o ich wcześniejsze spotkanie. A dla Minnie, to nawet lepiej, może do tego czasu, wyleczy się ze złamanego serca i będzie już dużo bardziej towarzyska niż do tej pory. Zakupy zawsze poprawiały jej humor. Nabrała kilka rzeczy, które miała zamiar przymierzyć, najpierw poprawi humor sobie, a na koniec, pokupuje ubranka dla Nefi, aby zawsze ładnie wyglądała. Przynajmniej, nigdy już nie usłyszy, że rozpieszcza za bardzo swoją córkę i to przesada, żeby mała dziewczynka chodziła w sukience od Diora, bądź Gucci.
- Też mam taką nadzieję - zaśmiała się wraz z nią i odgarnęła włosy za ucho. - Jednak wolałam Ci o tym powiedzieć, aby nie było żadnych niedopomówień. Miałam różnych znajomych, ale jeszcze nigdy, nikogo tak popularnego, zwłaszcza w jego kręgach - dodała jeszcze, patrząc na Laurę, bo chwilami nie wiedziała, jak się powinna przy nim zachować, czy co zrobić. A i tak, później robiła wszystko spontanicznie. I to nie tak, że się chwaliła, czy coś, wręcz przeciwnie, tym razem to Minnie potrzebowała rady i pomocy, prawie ze wszystkim. Nie potrafiła nawiązywać normalnych, długich damsko - męskich relacji.
Uniosła pytająco brwi i spojrzała najpierw na Laurę, później w stronę bielizny i prawie od razu uśmiechnęła się zadziornie. Najpierw przytaknęła głową, zanim cokolwiek się odezwała.
- Szykuje się jakiś wyjątkowy wieczór? Wiesz, że mi możesz powiedzieć - dźgnęła ją łokciem w bok, kiedy razem udały się w stronę bielizny, gdzie już z daleka widać było piękne koronkowe komplety. - Szukamy czegoś konkretnego? Komplet, gorset? A może jakaś dziewczęca halka? - zagryzła wargę, patrząc uważnie na to wszystko. W sumie może sama się na coś skusi? Chociażby dla samej siebie...

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Wyobrażasz sobie? Chodzę do niej od dwóch albo trzech lat. A ona… spotyka się z moim ojcem. A on… jest tak zaangażowany w swoją rolę, że chyba nawet tego nie ogarnął. – przyznała i westchnęła ciężko. Niestety Laura o swoim ojcu najlepszej opinii nie miała, jeśli chodziło o kwestie wychowawcze. Owszem, zapewniał jej dach nad głową, dostatnie życie, ale przecież jeszcze rok temu był weekendowym ojcem, któremu musiała przypominać, kiedy na urodziny albo że musi ją zawieść na ósmą rano do szkoły. Miał wiele wad, ale też zalet i wspierał ją we wszystkim, ale czuła, że nie angażował się w relację z nią, tak jakby tego chciała. Tak jak potrzebowała.
– Nie mówiłam ci? Zostaję w Seattle. Przyjęli mnie na uniwersytet waszyngtoński. – odpowiedziała z szerokim uśmiechem, bo dumna była z takiego rozwoju spraw i bardzo zadowolona, że nie rzuci się na głęboką wodę i wyjazd do Nowego Jorku. Drugi koniec kraju przecież jej nie ucieknie.
– Na razie zostanę u ojca, bo nie ma sensu, żebym wynajmowała pokój w akademiku, poza tym… no nie chcę go obciążać dodatkowymi kosztami, jeśli miałabym coś wynajmować. Chciałabym się na początku skupić na nauce, a nie wiem, ile będę mieć czasu, żeby zarobić na utrzymanie samej siebie. – wyjaśniła. Z jednej strony nie chciała, żeby ojciec miał ją ciągle na głowie, ale wiedziała, że dorabiając sobie, nie będzie jej stać na własną kawalerkę. Pomagała w końcu bratu w jego knajpie, nawet jakieś zlecenia na zdjęcia łapała, ale to nadal było za mało, by poczuła się na tyle bezpiecznie, by zamieszkać sama. Teraz kiedy Minnie miała własną firmę, to mogła jej podrzucić kilka zleceń na zdjęcia, muszą chyba o tym porozmawiać.
– Dziękuję, naprawdę doceniam, że to wzięłaś pod uwagę. – przyznała z uśmiechem. – Nie wiem, czy jestem w stanie ci coś doradzić, bo ja… no nie mam żadnych znajomych w takich kręgach. Ale pewnie dobrze by było, gdybyście dali sobie chwilę, żeby to było bardziej prywatne? – uniosła pytająco brew, zastanawiając się, czy to może być dobre rozwiązanie. Domyślała się, że zaraz znajdzie się ktoś, kto będzie pytał o Asmo, o jej córkę, o firmę i chyba lepiej było dać sobie czas, by w tych popularnych kręgach za szybko się nie znaleźć. Nawet jeśli Minnie potrzebowała chwili nieodpowiedzialności, to aż tak jej ponieść nie mogło, bo była za zbyt dużo rzeczy obecnie odpowiedzialna.
Zaśmiała się, gdy Minnie dźgnęła ją łokciem i wywróciła oczami.
– Nie wiem, nie ma o czym mówić. – zaśmiała się. – Chce być po prostu przygotowana. – dodała z niewinnym uśmiechem. – Może jakiś komplet? Minnie, przecież ja nie wiem, co się… nosi. No i nie wydaje mi się, żeby Finn oczekiwał jakiś koronkowych fatałaszków. – przyznała z delikatnym wzruszeniem ramion, bo sama nie wiedziała, nie miała aż tak wielkiego doświadczenia, a z Winchesterem przecież spotykali się od niedawna i nie znała jego upodobań.
– Minnie… on nie wie o Leonardzie. I nie wiem, czy powinnam mu powiedzieć. No i przez to chyba myśli, że ja nigdy z nikim nie byłam. Jest wspaniały, bo nie czuję z jego strony żadnej presji, ale nie wiem… trudno nam się rozmawia o takich poważniejszych rzeczach, przez co jest dużo niedomówień, a ja nie wiem, czy powinnam wykonać pierwszy krok. – przysunęła się do przyjaciółki i ściszyła nieco głos, niespecjalnie chcąc, by ktokolwiek słuchał tej rozmowy. Nawet nie skupiła się na oglądaniu koronek, po prostu patrzyła na przyjaciółkę, jakby szukała na jej twarzy jakiegoś rozwiązania.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Już dawno, nastolatka nie ucieszyła się z żadnej informacji, jak właśnie w tej chwili, kiedy Laura oznajmiła jej, że zostaje w Seattle. Nieważne, że sama nie wiedziała, jak potoczy jej się życie i gdzie będzie, chociażby za miesiąc. Teraz, najważniejsze było to, że będzie miała przyjaciółkę w pobliżu i nie ma zamiaru wyprowadzać się do akademika. Fakt, imprezy na studiach były świetne, sama miała okazję być na kilku, może kilkunastu, ale mieszkało się o lepiej we własnym mieszkaniu, niż z obcymi współlokatorami. Gdyby mogła, najchętniej w tym momencie rzuciłaby jej się na szyję ze szczęścia. Jednak, zamiast tego, mogła zauważyć na twarzy Minnie zadowolony uśmiech i jakby poczuła, że zszedł z niej pewien stres, a może niepewność, coś na pewno.
- Skoro Twój ojciec się z kimś spotyka, może za pewien czas, będzie chciał kupić Ci coś własnego, wiesz bliżej uczelni. Zawsze, możesz wpadać też do mnie - okej, u niej nie było niekiedy warunków do nauki ze względu na Nefi, ale gdyby tylko chciała, drzwi zawsze były otwarte. - A wiadomość, że zostajesz w Seattle, jest naprawdę świetna! Już się obawiałam, że uciekniesz mi gdzieś na drugi koniec kraju i będziemy się widywać dwa razy do roku - odetchnęła teatralnie, patrząc na przyjaciółkę. Nieważne było to, że tak się różniły i każdy, kto znał obie dziewczyny, wątpiłby, że się dogadają, a było odwrotnie. Minnie, może nawet trochę przy sąsiadce spoważniała, była bardziej odpowiedzialna, ale tylko minimalnie.
Wzruszyła delikatnie ramionami, słuchając jej słów i na moment zamilkła. Po chwili pokręciła przecząco głową.
- Nie wiem, czemu w ogóle się nad tym zastanawiam. To tylko weekendowy wyjazd, równie dobrze, po powrocie zerwiemy kontakt. A raczej, oboje będziemy ostrożni. Nie muszę imprezować w klubach, mogę być nieodpowiedzialna w hotelu - mówiąc to, nie spuszczała wzroku z młodszej przyjaciółki. Ani trochę, nie przejmując się tym, że są w miejscu publicznym i posłała w jej stronę lekko zadziorny uśmiech. Bywała bezwstydna, ale postanowiła oszczędzić jej szczegółów, jakie teraz pojawiły się w jej myślach. Przecież był przystojny, nie będzie mu przez cały weekend wpatrywała się grzecznie w oczy, czy trzymała dłoni przy sobie. Ups.
Zmarszczyła delikatnie nosek, niekoniecznie wierząc w słowa, że Finn nie chciałby zobaczyć, czy raczej, nie oczekiwał od Laury seksownej bielizny. Chyba, nie chciał jej zobaczyć w jakieś bawełnianej ze śmiesznym nadrukiem jak dla dziecka? To było aseksualne, a jedyna bielizna, która nadawała się do łóżka to koronka, bądź mnóstwo paseczków, które opinały całe ciało.
- Nawet jeśli uważasz, że nie oczekuje, uwierz mi, że chciałby Cię w tym zobaczyć i na pewno, już nie może się doczekać. To mężczyzna - porwała z wieszaka seksowne body, troszkę zbyt wycięte, ale kto by się tym przejmował i podała je Laurze bez żadnego słowa, a jej wzrok nie zniósłby teraz sprzeciwu. - W tym powinnaś wyglądać świetnie. I nie myśl, że to koniec - wskazała na nią palcem. Powinna już wiedzieć, że zakupy z blondynką, nie trwają 10 minut. Pewnie, wróciłaby do dalszego przeglądania, ale jej słowa, za bardzo przykuły jej uwagę. Odwróciła się w stronę dziewczyny, kładąc jedną dłoń na biodrze. - Okej, nie wie o Leo. Czyli nie rozmawiacie o tym, czy z kimś spałaś? A on najprędzej myśli, że jesteś dziewicą? - ponownie zmarszczyła nosek, jakby się nad czymś zastanawiała. Na pewno, nie było to dobre miejsce na takie rozmowy, brakowało im wina! - Może... Może spróbuj zaaranżować jakąś romantyczną kolację, jeśli chcesz zrobić z nim krok naprzód? Nie będzie mnie przez weekend, więc mogę dać Ci klucze do mieszkania, o ile nie wejdziecie do mojej sypialni - próbowała jakoś rozładować atmosferę, która zrobiła się troszkę ciężka. - Niekiedy, nie warto jest rozmawiać, a pozwolić, aby to samo się potoczyło. Laura, jestem najgorszą osobą, którą powinnaś pytać o rady związkowe! Chętnie Ci pomogę z bielizną, ale wiesz, że inaczej patrzymy na pewne sprawy... Ty czekałaś na tego jedynego, a ja nigdy nie przykładałam uwagi do związków, a seks to była świetna zabawa. Wolałam jednorazowe przygody, niż związki - tym razem, to Minnie ściszyła troszkę głos, ale nie, nie wstydziła się swojej przeszłości, to już było za nią, a może też przed nią.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Teoretycznie mogę też wrócić do mamy, gdybym nie chciała mieszkać z nim, gdy wprowadzi się Aurelie. Trzymajmy kciuki, że ten nowa inwestycja mu wyszła, może wtedy będzie w stanie pomyśleć o czymś dla mnie. – kupno mieszkania było sporą inwestycją, nawet jeśli jej ojcu się powodziło, nie było go chyba stać na taki zakup. Mógł jednak wziąć je na kredyt, by na początku wesprzeć swoją jedyną córkę, a potem przerzucić na nią spłacanie rat. Laurze wydawało się jednak, że jest nieco za wcześnie na myślenie o takich decyzjach, bo nie miała pojęcia, gdzie ostatecznie będzie chciała mieszkać.
– Też mnie to cieszy. I na pewno będę wpadać! Trochę mi ulżyło, wiesz? Z jednej strony czułam, że jestem gotowa na taki wyjazd i na takie wyzwanie, ale z drugiej… trochę byłam zaniepokojona odległością. Widywałabym bliskich raz, może dwa razy do roku. Nie wiem, czy jestem na to gotowa. – przyznała szczerze. Znała siebie, była pewna, że wpadnie w wir nauki, nabierze dodatkowych zajęć, znajdzie jakiś staż, a wtedy jej wolny czas skurczy się do minimum. Bez wolnych weekendów, z ewentualną pracą i nauką w luźniejsze dni, w święta, czy wakacje, czy miałaby czas, żeby latać do Seattle? Wolała więc myśleć o tym, że za jakiś czas nadejdzie okazja, by wybrać się do Nowego Jorku na semestr, może na jakąś wymianę studencką.
– Prawda. – przyznała, spoglądając na Minnie i uśmiechając się pod nosem. Był to temat, w którym nie miała doświadczenia, a rozmowy z przyjaciółką zawsze nieco ją onieśmielały, ale sprawiały też, że oswajała się nieco z taką otwartością. Sama chciał móc rozmawiać z nią o wszystkim, dlatego nie kryła swojego rozbawienia i zadowolenia z decyzji blondynki.
– I myślisz, że każdy mężczyzna liczy na takie koronkowe zestawy? – zmarszczyła nieco czoło, przyglądając się temu, co wcisnęła jej Minnie. – Ładne. – przyznała szczerze i dołożyła do rzeczy, które miała przewieszone przez swoje przedramię. Na pewno chciała znaleźć coś, w czym sama czułaby się dobrze i komfortowo, może potem pomyśli o tym, by pokazać się w tym Finnowi. O ile będzie okazja.
– Chyba założył, z racji mojego wieku, że nie mam żadnego doświadczenia. No i nie rozmawiamy, bo… mam wrażenie, że takie tematy nam przychodzą dość trudne. Nawet nie wiesz, jak trudno było nam dojść do tego, że jesteśmy sobą zainteresowani. – westchnęła i wzruszyła lekko ramionami. Była świadoma tego braku sensownej komunikacji między nimi, jednak wydawało się jej, że Finnowi tak było dobrze. Sytuacja się rozwijała, pewne rzeczy się działy, widywali się i chyba nie chciał drążyć tematu. Nie pytał o to, czy z kimś wcześniej spotykała, a ona o tym nie mówiła. Sama o jego byłych wiedziała jedynie tyle, ile po prostu czasem napomknął. Poza tym nie wiedziała, jak to miała rozegrać. Finn, słuchaj, spałam ze swoim nauczycielem.... Przecież to było absurdalne.
– Nie, nie. – pokręciła szybko głową, reagując na propozycję Minnie. To nie jest romantyczny typ. Poza tym ma swoje mieszkanie, więc nie ma problemu, żebyśmy spotykali się tylko we dwójkę. – wyjaśniła szybko, by Owsley nie zrozumiała jej źle. Zdążyła już Winchestera na tyle poznać, by zauważyć, że romantyczne kolacje i czułe wyznania nie były jego bajką. Jej zresztą też. Jakoś łatwiej jej było, gdy wszystko toczyło się samo, a ona nie oczekiwała wielkich gestów, które mogłyby ją tylko wprawić w zakłopotanie.
– Och, Minnie. Nie musisz mi doradzać, potrzebuję, żebyś mnie po prostu wysłuchała. Poza tym… nie czekałam na tego jedynego, samo wyszło. Szczerze? Nigdy nie pragnęłam romantycznej historii rodem z filmu. Ale lubię Finna… a odkąd się przyjaźnimy, to mam wrażenie, że dodałaś mi nieco odwagi, więc chcę spróbować. – przyznała szczerze, unosząc kącik ust w delikatnym uśmiechu. Laura nie była romantyczką, nie szukała chłopaka na siłę, nie planowała swojego ślubu za dziesięć lat. Nie była też tak otwarta, jak Minnie, by rozglądać się za jednorazowymi przygodami. Sama nie wiedziała, czego chciała. Była jednak pewna, że po doświadczeniach z Leonardem, które sprawiły, że nie chciała już się więcej w nic podobnego angażować, teraz czuła, że warto próbować, by poczuć chociaż przez chwilę to, co czuła wtedy. Te motylki w brzuchu i ekscytację na samą myśl o spotkaniu.
– Nie chce potem żałować, wiesz? – dodała, odwracając na chwilę głowę o kolejnych koronkowych kompletów. Coś się zmieniło, a Laura chciała z tego skorzystać.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Studia, studiami, ale aktualnie, miały dużo poważniejszy temat, jak związek Laury z Finnem i wybranie dla nastolatki idealnej bielizny. Zawsze, lepiej być przygotowanym, niż później miałby wziąć ją z zaskoczenia i dziewczyna, czułaby się niepewnie. A przynajmniej, z takiego założenia, zawsze wychodziła blondynka.
- Nie, reszta liczy, że pokażesz mu się od razu nago - spojrzała z rozbawieniem na przyjaciółkę. W tym momencie, jakby zapomniała, spytać nawet dziewczyny, czy jej się to podoba i czy dobrze będzie się w tym czuła. To w końcu body, a nie komplet bielizny, ale z założenia zasłaniało troszkę więcej i pozostawiało do wyobraźni, jednak nadal tylko minimalnie.
Słuchała, jak mówi, ale z racji, że nie znała Finna, nie mogła tego ocenić. Okej, nie dziwiła jej się ani trochę, bo samej Minnie, ciężko przychodziły rozmowy o związkach, zaangażowaniu, a dużo łatwiej, było po prostu iść na spontaniczność i zobaczyć, jak to wszystko dalej się potoczy. Jednak żadna z nich, nie powinna zapominać, że to w końcu mężczyzna, dość młody, który na dodatek ma swoje potrzeby.
- Jest nieśmiały? - oderwała na moment wzrok od bielizny, przenosząc spojrzenie niebieskich oczu na sąsiadkę. - Niekiedy też, niepotrzebne są słowa... Skoro, na to potrzebowaliście czasu, może na pierwsze zbliżenie również? Nie wiem, czy chcesz się z tym spieszyć, czy czekać na tak zwany odpowiedni moment - wzruszyła delikatnie ramionami, bo ze strony blondynki wyglądało to troszkę inaczej. Ta nigdy nie czekała na odpowiedni moment, chciała się przespać z mężczyzną, to tak robiła, a później najczęściej martwiła się o konsekwencje tego czynu, czy fakt, że może się to zakończyć dość burzliwym związkiem jak w przypadku jej ostatniego. - Ale to nie znaczy, że musisz mu się opowiadać, że z kimś wcześniej spałaś, a na pewno, nie z kim. Chyba, będzie lepiej, gdyby nie wiedział - musiała pamiętać, że Finn był młodszy, mógł różnie reagować, a w takich relacjach wiedza Minnie, była dosłownie zerowa. Nic nie powiedziała, bo zrozumiała to aż zbyt dobrze. Chociaż, nadal troszkę ją zaniepokoił fakt, że skoro ma własne mieszkanie, Laura nie spędziła jeszcze u niego nocy, przecież miałaby dobre alibi w postaci starszej blondynki, to nie był akurat problem. Najlepiej będzie, jak nie zacznie się nad tym rozwodzić, bo mogłaby dojść do różnych, czasem nawet dość dziwnych wniosków, a niektóre rzeczy, lepiej, aby po prostu zostawiła tylko dla siebie.
- W końcu, znalazłyśmy jedną rzecz, w której jesteśmy do siebie podobne - zaśmiała się cicho, ponownie patrząc na przyjaciółkę, w międzyczasie wybierając bieliznę w swoim rozmiarze. - Miłość i historia jak z bajki jest przereklamowana. Ja nigdy nie chciałam ślubu, nawet dziecka. Okej, ja nadal nie chcę ślubu, ani tym bardziej miłości, po tym wszystkim - widać było, jak przez moment się troszkę zmieszała, bo ze swoim byłym przecież się zaręczyła i planowała ślub. Ona naprawdę tego chciała, nawet później po oficjalnej przeprowadzce do Seattle, miała nadzieję, że zostanie żoną, ale wolała tego nie wspominać na głos. - Próbuj Laura, mamy jedno życie, którego nikt za nas go nie przeżyje. A do tego, będą świetnie wyglądały wysokie szpilki - wręczyła jej kolejny komplet bielizny w klasycznym, czerwonym kolorze. Lepiej było dla nastolatki, gdy zajęła się przeglądaniem rzeczy, niż rozmyślaniem i powrotem do przeszłości. To wszystko, nadal ją troszkę bolało, nawet jeśli pokazywała, że jest inaczej.
- Nie żałuj, tylko działaj dziewczyno! Nie wiem, czy chcesz czekać na jego krok, czy zrobisz to sama... Wiesz najlepiej, jak wygląda wasza relacja, ja z boku, mało co mogę powiedzieć, ale ryzykuj. Nie mówię, abyś zrobiła przed nim striptiz, nie musicie rozmawiać, ale nakręć go samą sytuacją. Chyba wiesz, jak to się robi i nie muszę Ci mówić? - znacząco spojrzała się na Laurę i posłała jej zadziorny uśmiech. Z jednej strony, sama chciałaby poczuć znów te cholerne motylki w brzuchu, a z drugiej, tak bardzo bała się odrzucenia, że nie chciałaby przez to, kolejny raz przechodzić. - A może, weź jeszcze jakąś seksowną halkę? Jak teraz na nie patrzę, sama bym chętnie z nich skorzystała - wzięła w rękę cieniutki, koronkowy materiał na takich samych, cienkich ramiączkach i pokazała przyjaciółce.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Laura przeniosła skonsternowane spojrzenie na twarz blondynki. W jej głowie pojawiło się ciche Leo tego nie oczekiwał. Skrzywiła się nieco, gdy zdała sobie sprawę z tej myśli i przygryzła policzek od środka, starając się nie pozwolić temu tematowi rozwinąć się w jej głowie. Leo był inny. Pod każdym względem. Ich relacja była inna. Dobrze o tym wiedziała i jego starała się do całej reszty przedstawicieli płci męskiej nie zaliczać, chociaż… to było tylko i wyłącznie jej wyobrażenie, które po długich tygodnia powoli ewoluowało w coś, co niekoniecznie do końca miało związek z rzeczywistością. Momentami miała wrażenie, jakby to wszystko sobie przyśniła i nawet nie mogła o tym nikomu opowiedzieć, bo przecież nikt w to nie uwierzy, bo to był tylko sen…
– Trochę. – przyznała. – Raczej cichy? – wzruszyła lekko ramionami. Nie była pewna, jak to pytanie odpowiedzieć, bo miała wrażenie, że Finn przy niej był zupełnie innym człowiek. Widziała go na imprezach, kiedy rozmawiał ze znajomymi, pracował też a barze, gdzie miał kontakt z ludźmi, a gdyby był nieśmiały i cichy, to pewnie długo nie dałby rady w takim miejscu pracować. Przy niej był nieco inny i sama nie wiedziała, która jego odsłona była prawdziwa.
– To wyszło dziwnie, Minnie. Przecież on się ze mną nie umówił, bo mu się spodobałam, więc długo nie byłam pewna, czy o tylko udaje na potrzeby tego głupiego żartu, czy naprawdę mnie lubi. A teraz… – zmarszczyła czoła, opowiadając o tym przyjaciółce. Naprawdę nie wiedziała, jak to wszystko rozegrać, a sama rozmowa była dla niej pomocna. Wypowiedzenie niektórych rzeczy na głos i uzmysłowienie sobie ich naprawdę dużo robiło. – Na co miałabym czekać? Nie znamy się od tygodnia. – wywróciła oczami, ale raczej ze zrezygnowaniem. Może i wyglądała na taką, co miała dość konserwatywne podejście w kwestii związków, może i wszystkim wydawało się, że Laura zaszyje się w książkach i o facetach zacznie myśleć po studiach, a ona po prostu nie obnosiła się ze swoimi poglądami, które powoli się rozwijały.
– Może masz rację. – przyznała cicho. Czy to było ważne, z kim spała? Prędzej czy później i tak się zorientuje, więc nie było czego ukrywać. Inaczej by było, gdyby miała już za sobą kilku oficjalnych chłopaków, to sprawa byłaby oczywista.
– Myślę, że jeszcze się kiedyś okaże, że tych rzeczy jest więcej. – przyznała z tajemniczym uśmiechem, chcąc raczej zażartować, choć w tych słowach było ziarno prawdy. Laura podobnie jak Minnie wolała starszych facetów, o czym przekonała się po poznaniu Leonarda. Chciała poznawać świat i doświadczać wielu rzeczy, co niestety kłóciło się nieco z jej pedantyczną naturą.
– Och Minnie. – westchnęła, spoglądając na blondynkę, która z determinacją malującą się na twarzy opowiadała jej o tym, że nie chce miłości. Nie wierzyła jej. Może i chciała przygód, niezobowiązujących spotkań, ale prędzej czy później zrozumie, że tej miłości będzie jej brakować. Nie teraz, niekoniecznie za rok, ale może za kilka lat? Laura też miała taką mocną opinię na temat ślubu i dziecka, ale nie miała pojęcia, jak to wszystko się potoczy.
– Nieee, szpilki nie. Przecież się tylko wygłupię. – energicznie pokręciła głową, ale czerwony komplet wzięła do ręki, przyglądając się mu uważnie. Chociaż w oko wpadały jej bardziej stonowane kolory, to ten był naprawdę śliczny.
– Wiem? – spojrzała na Minie nieco speszona i przygryzła dolną wargę. Nie była pewna, czy potrafiła nakręcić go, ale mogła spróbować. Przecież nie chciała, by Finn miał ją za nastolatkę, z którą na razie będzie się tylko trzymał za ręce.
– Weźmy i halkę. Bierz też dla siebie. Poprzymierzamy. Musisz coś mieć na wyjazd przecież. – odparła radośnie. Całkiem się jej te zakupy podobały, a szczera rozmowa z Minnie, to było coś, czego naprawdę potrzebowała.

autor

oh.audrey

ODPOWIEDZ

Wróć do „Fremont”