WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://savepopsquirespark.files.wordpr ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Byłam głupia, naprawdę głupia. Myślałam, że moje drogi z chłopakiem tak naprawdę nigdy więcej się nie splota. Świat był jednak zbyt mały bym mogła być z daleka od niego. I mimo że cząstka mnie nawet ucieszyła się, że był tal blisko. To rozum podniósł alarm. Nie byłam bezpieczna. Znałam to dobrze. Przechodziła przez piekło tylko dlatego, że to kochałam. Ba, nadal kocham. Ale jeszcze glupszym posunięciem w tym wszystkim było napisanie do niego. 3 lata nie dawalam znaku życia, A wystarczyło że zobaczyłam jego zdjęcie i lokalizację, zglupialam. Nie wiem po co nawet wdawalam się z nim w te słowne potyczki. Sama krecilam na siebie bat. Liczyłam po cichu, że jeżeli napisze mu że kogoś mam. Że ułożyłam sobie życie. To nawet jeżeli to spotkam na drodze, to po prostu mnie minie. Byłam naprawdę naiwna wierząc w to wszystko. Przecież doskonale go znałam. Te myśli za przataly mi cały czas głowę i nawet dzisiaj gdy się tak spieszylam po swoje zamowienie, to wszystko dawało mi sygnał żebym nigdzie nie szła. Najpierw wysłałam na siebie sok pomarańczowy, a chwilę później złamałam obcas. To na pewno miał być dla mnie bardzo zły dzień. Przebralam się szybko i po pedzilam w stronę parku, zawsze szłam przez niego bo to najbliższa droga do hurtowni w której zaopatrywalam się w kosmetyki. Gdy udało mi się nie spóźnić, postanowiłam wrócić do domu i zobaczyć jakie cudo udało mi się zamówić. Niestety los chciał inaczej. Zamyślony, trzymając w dłoni niewielki karton uderzyłam w coś całym ciałem, przy okazji opuszczając kartonik z dłoni. Wiedziałam już że po moich nowych cieniach zostało tylko wspomnienie. Przeklnelam pod nosem podnosząc kartonik.
- Bardzo Pana przepraszam. Gapa ze mnie.
Było mi totalnie głupio. Nie zachowywała się racjonalnie. I miałam mu temu powody. Gdy tylko zobaczyłam profil mężczyzny, w którego wpadłam zastyglam. Przez moja głowę przeleciało tysiące myśli. Seattle jest tak ogromne, ale nie on musiał stać akurat tutaj. W tym pieprzonyn parku i to ja musiałam na niego wpaść.
-Kurwa.
Furknelam pod nosem, odsunela się dwa kroki od niego i tak naprawdę miałam ochotę uciec. Ale teraz, teraz nie miało to już sensu. Wiedziałam że jak się odwróci i mnie zobaczy to wszystko chuj strzeli.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sky w życiu nie spodziewałby się, że Miki tak po prostu do niego napisze - po tych wszystkich latach milczenia? Szukał jej bez rezultatu przez szmat czasu, a ona - jak się okazuje - mieszkała w Seattle i każdy dzień dawał szansę, aby gdzieś na siebie wpadli. Wydawało się, że takie przypadki zdarzają się tylko w filmach. Kiepskich komediach romantycznych o oklepanym scenariuszu, które wypełniają sale kinowe przy okazji Walentynek. A jednak.
Wieść o tym, że Mikaela związała się z innym mężczyzną i miała na dodatek czelność twierdzić, że jest z nim szczęśliwa, wywołała w Woffindenie nieopisaną wściekłość. W wiadomościach próbował jak zwykle grać cwaniaka, ale jeśli ta nowina nie była wymysłem stworzonym tylko po to, aby go spławić to... Naprawdę zdolny był do bitki jak za dawnych czasów. Jak wtedy, gdy bronił Harker przed każdym facetem, który zakręcił się w jej pobliżu. Minęły już trzy lata, a Skylar wciąż nie pogodził się z jej odejściem. Czuł się urażony, że po prostu uciekła. Wściekły, może nawet odrobinę zrozpaczony.
Jakże to zabawne, że właśnie dziś wszystkie emocje miały niespodziewanie odżyć. Akurat teraz. W tej chwili.
- Po prostu uważaj jak ła... - burknął z rozpędu. Miły i szarmancki jak zwykle. Jednak coś tknęło chłopaka, bo choć ta barwa głosu przez lata zdążyła nieco rozmyć się pośród dziesiątek innych, z którymi miewał styczność każdego dnia, to i tak nie potrafił jej pomylić z jakimkolwiek innym - to urocze powitanie po trzech latach rozłąki - zauważył szorstko, po czym po prostu zaczął zbierać upuszczone przez dziewczynę kosmetyki, a raczej to, co z nich pozostało.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Spojrzałam na niego. Sama nie wiem co miałabym mu teraz powiedzieć. Uciekłam bo nie mogłam już znieść tego wszystkiego, nie mogłam znieść widoku pijanego chłopaka. Bałam się że pewnego dnia nie wróci, że zabije się po pijaku A ja będę czekała na niego, nie wiedząc że już go nie ma. Pewnie gdybym teraz powiedziała mu czemu uciekłam, wysmialby mnie. Znałam to za dobrze, czasami odnosiłam wrażenie że myślał że jest nieśmiertelny. Ale nie był. Westchnelam głośno po jego słowach, czego się spodziewał? Że mu się rzucę na szyję? Jeśli tak to naprawdę mało mnie znal.
- Zawsze mogę Ci jeszcze przywalić w twarz. Chociaż obawiam się tego co stałoby mi się później.
Nie chciałam być miła i słodka jak kiedyś. Nie chciałam też uważać na swoje słowa. Chciałam by wiedział że skrzywdził mnie tak mocno, że nie potrafię mu wybaczyć. Znałam to długo przed naszym związkiem. Wiedziałam jaki był, że lubił być agresywny. Ale zawsze miałam nadzieję że przy mnie to wszystko się zmieni.
- Trzeźwy? O tej porze? Zresztą nic mnie to nie obchodzi. Zapomnij, że w ogóle na Ciebie wpadłam.
Zakpilam z niego. Ale tak naprawdę cieszył mnie widok trzezwiego chłopaka. Spojrzałam na swoje kosmetyki i skrzywilam się znacznie. Nie były tanie, A teraz byłam zmuszona kupić je ponownie. Wyszarpalam z rąk chłopaka kartonik i spojrzałam na niego.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Próbuj. Nie oddam - odparł z rozbawieniem. Nabijał się z niej otwarcie i bez większego skrępowania, chociaż kierunek żartu w ich sytuacji nie był ani trochę zabawny. Nie ma nic gorszego niż rozdrapywanie starych ran. Tym bardziej, że w ich wspólnym życiu było ich tak wiele, głównie z jego powodu. Przez ten cały czas wciąż ją kochał i to się nie zmieniło choćby na chwilę. Czasem docierało do niego, że prawdopodobnie więcej nie zobaczy Miki. To cholernie bolało, żałował. Chciał się wreszcie zmienić, jednak nie widział w tym sensu odkąd zniknęła na dobre.
- Dużo się zmieniło odkąd przede mną zwiałaś - rzucił, nie wiadomo właściwie po co. Mikaela nie wyglądała na zadowoloną z ich spotkania, co zresztą nie powinno nikogo dziwić. Starała się wypchnąć Sky'a ze swojego życia, a on niestety wracał jak pieprzony bumerang. Świat jest tak mały. Zdecydowanie zbyt mały, aby kiedykolwiek zdołała się przed nim ukryć - zostań. Tęskniłem za tobą - powiedział bardzo spokojnie. Nie miał zamiaru się z nią wykłócać. Miki twierdziła, że już nigdy więcej się nie spotkają, a tymczasem los dał im kolejną szansę. Postanowił, że takowej nie zmarnuje, choć mogło się to skończyć tragicznie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tak naprawdę, to była moja wina. Sama sprowokowalam los do tego spotkania. Może gdybym nie napisała, chłopak nie stalo by teraz przede mną. Ale czy życie było by przez to łatwiejsze? Wątpię. Patrzyłam na ten jego zadziorny i pewny siebie uśmiech i naprawdę miałam ochotę to uderzyć. Taki kontrolny liść, żeby się wreszcie ogarnął. Kochałam go, naprawdę wiele razy próbowałam zakleic sobie pustkę po nim jakim facetem. Ale każdy z nich miał jedna zasadnicza wadę, żaden z nich nie był nim. Nudzilam się przy nich. Sky nigdy nie dopuścił do tego bym chociaż przez chwilę się nudzila. O to już nawet nie chodzi o to jakim agresorem był. Ale o to że spędzał że mną każda wolna chwilę i na wszelkie sposoby. Za tym tęskniłam, tego naprawdę mi brakowało. Ale nie mogła mu tego pokazać. Minęły 3 lata. To bardzo dużo czasu
- Zwialam? Nie mój drogi. Ja poszłam po rozum do głowy. Uważasz że skoro jesteś facetem to wolno Ci wszystko. O tuż nie. Wazon który przeleciał obok mojej twarzy, przypieczetowal to co się stało. Sam na własne życzenie zniszczyłes to co nas łączyło. Zabiles we mnie cale uczucie jakim Cię dazylam.
Spojrzałam na niego pewnie jakbym chciała żeby mój wzrok upewnić go w tym co mówię. Żeby naprawdę uwierzył w te słowa i po części były one racja. Tyle, że nie przestałam to kochać.
- Zresta, mówiłam Ci że kogoś mam. Jestem zareczona.
Pokazałam mu swoją dłoń, na której byk pierścionek. Ładny, ale nic nie oznaczał. Byl tam tylko dlatego, że dzisiaj miałam ochotę go założyć. Ale chciałam by myślał, że naprawdę ktoa w moim życiu jest. Że zjebal to wszystko. I mimo że bardzo mnie do niego ciągnęło, to nie mogłam sobie pozwolić nawet na sekundę zapomnienia. Nie zaskugiwal na to.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To, że się tu spotkali stanowiło czysty przypadek. Jaki piękny przypadek - bo wymiana wiadomości pomiędzy Sky'em a Miki do najprzyjemniejszych nie należała. Z każdym kolejnym sms'em, jaki wyświetlał się na ekranie telefonu chłopaka, coraz bardziej miał ochotę coś zniszczyć. Czarę goryczy przelało wspólne zdjęcie Mikaeli i jakiegoś faceta. Wiedziała jak uderzyć w czuły punkt, bo ten widok doprowadził Australijczyka niemal do białej gorączki. Teraz, gdy Miki stała przed nim, pomimo wciąż mocno gorzkich słów jakie padały z jej ust, cieszył się. Po prostu się cieszył, że znów mógł ją zobaczyć. Przynajmniej przez moment popatrzeć na nią i nacieszyć oczy widokiem jej pięknej twarzy.
- To nie jest prawda. Nadal mnie kochasz, przecież to widać. Nie zaprzeczaj - odpowiedział tylko. Z jego głosu przebijała ogromna pewność siebie. Skylar nie mógł uwierzyć w to, że Miki tak po prostu przekreśliła tyle wspólnie spędzonych lat. Nie umniejszał swojej winy. On sam doskonale wiedział, do czego był zdolny ze względu na swoje nieokiełznane, negatywne emocje - jeżeli pokażesz się z nim gdziekolwiek i będę w pobliżu, rozwalę mu łeb - warknął niespodziewanie, a emocje na jego twarzy w przeciągu krótkiej chwili zmieniły barwę. Był zdenerwowany, ale jeszcze trzymał się w ryzach. "Jeszcze" było tu słowem klucz.
- Miki, szaleję za tobą. Te trzy lata wiele zmieniły - zapewniał w nieco desperackim tonie. Tyle czasu jej szukał. A teraz stała tu przed nim, kto wie czy nie po raz ostatni.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie mogłam zaprzeczyć, dalej bardzo go kochałam. I chociaż mogłam oklamywac siebie i jego to oboje znaliśmy prawdę. Sky był moim pierwszym chłopakiem, to właśnie z nim poznawalam inny świat. Był moim pierwszym w każdym aspekcie związku, a to coś musiało znaczyć. Nie odzywała się, jego pewność siebie sprawiała że miałam ochotę odwrócić sie na pięcie i po prostu odejść. I mimo, że miał rację to i tak strasznie mnie to irytowalo. Gdy warknal odruchowo cofnelam się o krok. Wrócily wspomnienia, nie chciałam iść tego po sobie poznać, nie musiał przecież wiedzieć, że w takich chwilach po prostu mnie przeważał. Spojrzałam na niego biorąc głębszy wdech i zaklaskalam trzy razy w swoje dłonie
- No brawo. Naprawdę zmieniłeś się. Oaza spokoju z Ciebie. Pamiętaj tylko, że możesz trafić na kogoś silniejszego od siebie. Możesz sobie grozić, mówić co tam chcesz. Nie boję się. Bo tak naprawdę wiem, że to tylko twoje durne gadanie.
Byłam ironiczna do granic możliwości, tak naprawdę nie wiedziałam do czego chłopak był zdolny. Nie miałam nigdy sytuacji w której spotkałby mnie z innym. A czasy szkoły się nie liczą. Teraz był zupełnie inny. Mocniej pochłonięty przez ten swój mrok.
- Dzięki temu, że się tu sprowadziles ja znowu ucieknie. Nie wierze Ci rozumiesz? Takich rzeczy nie robi się komuś, kogo się kocha. W czym ja byłam gorsza, że wybrałeś kumpli i ten głupi sport? Zresztą nie ważne.. było, minęło. Po prostu nie wpadajmy już na siebie. Nawet jeżeli gdzieś mnie spotkasz, to po prostu omin.
Gdzieś w duszy naprawdę liczyłam, że chłopak sobie odpuści. I mimo, że to ranilam i ranilam też siebie, bo tak naprawdę chciała się do niego przytulić. Poczuć zapach jego perfum i ciepło jego ciała . Ale wiedziałam, że jeżeli pozwolę sobie chociaż na chwilę szczęścia przy nim, to coś znowu się zjebie. Ostatkami sił powstrzymywalam łzy, które chciały zadomowic się w moich oczach. Co innego było żyć bez niego gdy był taki szmat drogi ode mnie, A co innego gdy właśnie stał na przeciwko.
- Po prostu, pozwól mi wrócić do tego życia jakie tu sobie stworzyłam. I mimo że moje szczęście to jedno wielkie oszustwo które sobie wmawiam. To niech tak zostanie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Beznadziejny przypadek - on kochał ją, ona jego. A mimo to wcale nie zanosiło się na happy end. W życiu Skylara przewinęło się mnóstwo dziewczyn, ale ze wszystkich koszmarnie złych związków, ten z Mikaelą był piękną odmianą. Dopiero ją pokochał naprawdę szczerze i choć oboje byli bardzo młodzi, wielokrotnie snuł w głowie plany na przyszłość. Szkoda, że każdy z tych planów musiał pójść w łeb. Zdawał sobie sprawę, że popełnionych przed laty czynów i wyrządzonych jej ran nie można już cofnąć. A Miki raczej nie kwapiła się do tego, aby obdarować byłego chłopaka jeszcze jedną szansą.
- Po co mnie prowokujesz? Jeszcze wysyłasz jakieś zdjęcia ze swoim nowym przydupasem - odparł, przewracając przy tym oczami. Udawał, że to zdjęcie kompletnie go nie obeszło, ale prawda jest taka, że widok Miki u boku obcego kolesia prawie wywołało u niego furię. Chciała mu dokopać? Udało się!
- Mikaela, proszę cię - rzucił, dość niespodziewanie chwytając ją za ramię. Nie był to jednak w żadnym stopniu agresywny gest, po prostu chciał ją zatrzymać na wypadek, gdyby zamierzała odejść - nie musisz mi o tym wszystkim przypominać. Sam wystarczająco się zadręczam prawie każdej nocy. Jeśli chciałaś się na mnie odegrać, to ci zdecydowanie wyszło - spuścił wzrok i po prostu się od niej odsunął. Wcale nie zamierzał grać jej na uczuciach, choć tak to mogło właściwie wyglądać.
Z jednej strony Miki miała cholerną rację. Nie ma żadnej pewności, że koszmar sprzed lat nie powróci, chociaż Sky przez całe trzy lata rozłąki z dziewczyną starał się nad sobą zapanować. Odciął się od znajomych ze starego klubu, planował w Seattle zacząć życie od nowa, może nawet zapisać się na terapię? Teraz to wszystko było gówno warte.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

-Wysłałam, żebyś wreszcie zrozumiał że nie jesteś pieprzonym pepkiem świata!
Wrzsnelam na niego ile sił miałam w sobie. To chyba pierwszy raz kiedy wybuchłam. Nie należała do ludzi którzy byli wybuchowi, chyba właśnie dlatego było nam tak dobrze że sobą. Byliśmy totalnym przeciwieństwami. Ja lagodzilam jego agresję. Natomiast on wydowbywal że mnie to radość z życia i odwagę której mi czasami brakowało. Nie pozwalał mi być szara myszka. Czułam na swoim Ciebie wzrok przechodniów. To było cholernie krepujace. Sama źle patrzyłam na takie sceny, A teraz sama odstawiłam tu właśnie cyrk. Czując jego dlon na ramieniu, spojrzałam na niego. Czułam jak przez moje cialo przebiegły ciarki. Dawno nie był tak blisko A to sprawiało że moje zmysły dosłownie szalaly. Nawet jeżeli to było zwykle dotknięcie mojego ramienia.
- Odegrać? Mało mnie znasz. Myślisz, że dla mnie to wygodna sytuacja? Sądzisz, że chciałam odejść. Zostawić nasze życie, plany? Nasze wspólne marzenia? Nie jestem ideałem. Mam od cholery wad, ale nie zaslugiwalam na to. Nie zaslugiwalam żebys pozbawił mnie bezpieczeństwa.
Teraz cholernie zalowalam tego że napisałam. Byłam cholerna idiotka, hipokrytka. Uciekłam 3 lata temu, praktycznie bez słowa. Nie odzywałam się, nawet gdy pisał, dzwonił. Nie odpowiadałam. A teraz sama sprowokowalam to co się stało. Sama sciagnelam na siebie to wszystko i teraz miałam za swoje. To wszystko było bardzo trudne. Chciałam mu wierzyć. Ale nie umiałam.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Bo nie jestem - odpowiedział tylko, wzruszając ramionami. Podniesiony głos Mikaeli zupełnie nie zrobił na nim żadnego wrażenia, choć trzeba przyznać że nie był z takim widokiem obyty. Ba, przez te trzy lata zdążył już zapomnieć, że nawet tak krucha i delikatna kobieta jak Miki potrafi wybuchnąć. Uwielbiał wszystkie jej sprzeczności. Ale czy teraz to miało jakiekolwiek znaczenie?
Zaśmiał się gorzko w odpowiedzi na jej dalsze słowa. Tylko tyle potrafił w obecnej sytuacji. Może rzeczywiście lepiej byłoby, gdyby do dzisiejszego spotkania nigdy nie doszło? Nie. W głębi swojej pokręconej duszy naprawdę czuł się szczęśliwy, że mógł ją wreszcie zobaczyć. Szukał jej wcześniej. Skylar wielokrotnie próbował skontaktować się z Miki i nakłonić ją do choćby odrobiny rozmowy, ale nigdy nie odniosło to żadnego skutku. Telefon milczał, a wszystkie wysłane wiadomości pozostawały bez odpowiedzi. Stracił nadzieję, że mógłby ją odzyskać. I ta nadzieja umierała coraz bardziej wraz z kolejnymi słowami jakie dzisiaj padały.
- Masz rację. Nie zasługiwałaś. Będę tego żałował do końca życia - odezwał się po dłuższej chwili milczenia, wciąż uporczywie wgapiając się w czubki swoich butów. Zupełnie tak, jakby po raz pierwszy w życiu zabrakło mu odwagi - wiem, że mi nie ufasz. Zdążyłem zauważyć - stwierdził cicho.
To chyba najwyższy czas, żeby sobie pójść.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Opadły mi ręce. Czasami jedno jego słowo sprawiało, że nie wiedziałam już co powiedzieć. Patrzyłam na niego przez dłuższy chwilę, by westchnąc głośno. Poprawiłam w dłoni karton i spojrzałam jeszcze raz na niego.
-Musze już iść.
Stwierdziłam szorstko. Minelam po chwili chłopaka przyspieszają kroku, czułam jak do oczu napłynęły mi łzy. Nie odwracalam się chociaż bardzo chciałam spojrzeć na niego jeszcze raz. To była straszna walka samej że sobą, minelam kolejnych ludzi by po chwili z okna gdzieś w głębi parku.

Zt x2

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

  • 010.


W końcu był gotów na spotkanie z blondynką i słowa wyjaśnień. Minęło dość sporo czasu od imprezy w klubie i wiedział, że to do niego należało podęcie kolejne kroku. Nie tylko ze względu na to, że był mężczyzną ale przecież to on przerwał ich pocałunek w taksówce i powinien jakoś to naprostować. Spodziewał się, że dziewczyna będzie się czuła niezręcznie, jednak uznał, że zanim podjąłby się rozmowy na ten temat powinien naprostować swoje relacje z Hazel.
Musiał przyznać, że zwrócenie mu pierścionka nie było najprzyjemniejszym uczuciem na świecie ale poczuł swego rodzaju ulgę. Ich stosunki kiepściły się coraz bardziej, a jego wyrzuty sumienia spowodowane myślam i krążacymi wokół Paddington jedynie utrudniały sprawę. Oboje jednak byli zdania, że ich narzeczeństwo spisane było na straty i pragnęli czegoś zupełnie innego. Nie był już tym samym chłopakiem co przed wypadkiem - nie pragnął już wspólnej przyszłości i stabilizacji z Hazel, o wiele bardziej interesowało go niepewne jutro i bliższe poznanie Teddy.
W poniedziałkowy wieczór zjawił się na szpitalnym parkingu o umówionej porze. Wysiadł z auta i cierpliwie czekał oparty o maskę, zerkając co jakiś czas na zegarek. Nie stresował się, był wręcz niepokojąco podekscytowany. Cieszył się, że udało mu się rozstać z Hazel w dobrych relacjach i zacząć wszystko z czystą kartą, nie wiedział jednak czy blondynka na trzeźwo wciąż pragnęła go równie mocno. Tego zamierzał się dowiedzieć. Kiedy w końcu znalazła się w jego aucie, wypytywał ją o przebieg dnia i starał się rozluźnić atmosferę, która wręcz rozsadzała samochód od środka. Dopiero kiedy zaopatrzyli się w kawę i znaleźli w parku, Wes zdecydował się podjąć temat i wyjaśnić zajście w taksówce.
Po naszym ostatnim spotkaniu powinienem się do Ciebie odezwać. Zadzwonić albo napisać ale milczałem jak głupek i tak, masz pełne prawo się złościć — urwał, zatrzymując się przy ławeczce nieopodal dużej, podświetlonej fontanny — ale to wcale nie tak, że pocałunek mi się nie podobał czy nie odwzajemniam Twoich uczuć, bo naprawdę Cię lubię i wtedy zdałem sobie sprawę, że bardziej niż powinienem, a przecież wciąż byłem z Hazel i nie chciałem tego zjebać. Ani z nią ani z Tobą — wyjaśnił w końcu, upijając większy łyk kawy z plastikowego kubka, który ogrzewał jego zmarznięte dłonie. Na zewnątrz już dawno zdążyło się ściemnić i ochłodzić, więc spodziewał się, że ich spacer nie potrwa długo i będą musieli się przenieść w nieco cieplejsze miejsce.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">011.
<div class="ds-tem4">Teddy & Weston</div></div>
</div></div></div></table>

Gdy zobaczyła powiadomienie o nieodczytanej wiadomości, której nadawcą był Weston, przygryzła wargę i przez dłuższą chwilę zastanawiała się, czy w ogóle chce ją odczytywać. Wciąż miała sobie za złe wszystko, co wydarzyło się podczas imprezy, na którą w środku tygodnia wyciągnęła chłopaka. Bez względu na to, jak dobrze bawiła się w jego towarzystwie, nie powinna była go zapraszać. Uniknęłaby w ten sposób żenującej sytuacji, która rozegrała się w taksówce i miałaby o wiele spokojniejszy umysł.<br>
Minęło sporo czasu, nim Bowsley się z nią skontaktował. I choć sam uważał, że to do niego należał ten krok, Teddy nie była tego taka pewna. Ciągnące się za nią wyrzuty sumienia sugerowały, że to właśnie ona powinna była przeprosić za swoje zachowanie – za alkohol, którego wypiła za dużo, oraz pocałunek, do którego nie powinno było dojść. Żałowała. Cholernie żałowała tego, że dała się ponieść emocjom i pozwoliła sobie na wyznanie, w którym przyznała się do popsucia własnego samochodu, a następnie bez wyraźnych sugestii z jego strony, zdecydowała się go pocałować. W każdym razie ucieszyła się, że jednak będzie miała okazję przeprosić go osobiście. <br>
Po skończonym dyżurze wyszła przed szpital. Miała nietęgą minę. Bo choć cieszyła się, że wreszcie będą mogli wyjaśnić sobie nieporozumienie, denerwowała się, niczym nastolatka, która wstydziła się popełnionego błędu. Na szczęście początek rozmowy przebiegł w przyjaznej atmosferze. Gdy tylko zapytał o to, jak minął jej dzień, poczuła, że brakowało jej tego. Choćby krótkiej rozmowy. <br>
Stawiając pierwsze kroki w parku, czuła rosnące napięcie, ale udawała, że wcale jej to nie rusza. Wzięła kubek z kawą, która z pewnością przyda się po dwunastogodzinnym dyżurze. Gdy chłopak zatrzymał się wpół kroku, ona również przystanęła. Nie wiedząc gdzie ulokować spojrzenie, lawirowała między twarzą chłopaka, swoimi butami i kubkiem kawy. — Nie żartuj, to ja powinnam cię przeprosić. Nie powinnam była tego robić. Nie chcę zrzucać tego na alkohol, po prostu wiem, że gdybym tyle nie wypiła, w ogóle by do tego nie doszło — powiedziała, wtrącając się między jego wypowiedzi. Było jej po ludzku wstyd za to, jak się zachowywała. Alkohol to wróg rozsądku. <br>
Otworzyła usta, by dodać coś jeszcze, ale zaraz je zamknęła, bo nie do końca rozumiała znaczenie słów Westona. Zmarszczyła brwi i spojrzała na niego. — Nie chciałam wkraczać między was. To było nie w porządku — dodała, na chwilę przymykając oczy. Niełatwo było jej zebrać myśli. — Amm, właściwie nie wiem, co powiedzieć. Kiepsko, że się rozstaliście. Wiem, że ci na niej zależało.
Ostatnio zmieniony 2020-12-31, 11:31 przez Teddy Paddington, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Byli dorośli, jednak takowe rozmowy wcale nie przychodziły im z łatwością. Bowsley także obawiał się, że dziewczyna nie będzie chciała mieć z nim zbyt wiele do czynienia po tym jak upokorzył ją w taksówce. Właśnie tak się czuł, odsunął się i dał jej tym samym do zrozumienia, że robiła coś na co wcale się nie godził. Nie było tak, jednak przemilczał wtedy całą sprawę i milczał też przez kolejne tygodnie. Nie tak chciał to rozegrać, jednak musiał najpierw wyprostować wszystko z byłą narzeczoną, dla której za wszelką cenę chciał pozostać fair..
Przeprosić za co? Przecież nie zrobiłaś nic złego, w zasadzie nawet mi się podobało — uśmiechnął się łobuzersko i upił kolejnego łyka rozgrzewającej, mocnej kawy. Nie chciał przeprosin i nie chciał by ganiła się za to w nieskończoność. Zrobiła coś, czego on nie potrafił przez własny, męski honor i lojalność. Los jego związku już wtedy był przesądzony, więc był delikatnie zły na samego siebie za to, że zmarnował szanse na zbliżenie się do niej.
Proszę Cię, przestań — urwał i wetchnął, robiąc krok w jej stronę — nieważne czy była to wina alkoholu czy też nie. Po prostu się tego nie spodziewałem i spanikowałem, nie chciałem by doszło do tego w takich okolicznościach. Powinienem już dawno spotkać się i porozmawiać z Hazel, a zamiast tego pojechałem na imprezę z Tobą — widząc zmieszanie na jej twarzy poczuł się naprawdę głupio. Dawał jej jednoznaczne sygnały, choć powinien wstrzymać się ze wszystkim do momentu aż zakończy wszystko z Hazel. Zamiast tego tchórzył i korzystał z towarzystwa blondynki, choć wcale nie powinien. Teraz jednak nie było powodów ku temu by się za cokolwiek winić. On był wolny i nareszcie nie musiał zastanawiać się nad tym kogo mógł całować, a kogo nie.
Oboje uznaliśmy, że to najwyższy czas. Chcieliśmy czegoś zupełnie innego i wszystko zbyt bardzo się pokomplikowało. Oddała mi pierścionek zaręczynowy i rozeszliśmy się w zgodzie, więc jest dobrze — odparł i usiadł w końcu na ławce, która szybko zmroziła mu tyłek.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Squire Park”