WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://i.imgur.com/qxfPdhy.png"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2">about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>Lexy Cotterman</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wzrost</h1> <h2>163 cm</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>12 kwietnia 1993, Boston</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>Phinney Ridge</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>wolna</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>heteroseksualna</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>animatorka</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>Woodland Zoo Park</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>w nic już nie wierzy</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>przyjezdna</h1> <h2>w seattle od ponad roku </h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in">Mam dwadzieścia siedem lat i niewątpliwie jeszcze nie tak dawno byłam córeczką tatusia. Właściwie dalej jestem. Głownie jest to zasługa mojej biologicznej matki, która odeszła od nas miesiąc po wydaniu mnie na świat. Czemu? Zadaję sobie to pytanie od lat, ale zarówno ja, jak i ojciec nie znamy odpowiedzi. Zna ją tylko ona… Wiem jedynie, że była bardzo młoda, miała zaledwie dziewiętnaście lat i zaliczyła wpadkę z mężczyzną o dekadę starszym. Tata zawsze, gdy o niej wspomina twierdzi, że to była prawdziwa miłość i wiek nie miał znaczenia. Może po prostu się wystraszała i stwierdziła, że pozostawienie mnie w rękach dorosłego, kochającego mężczyzny to najlepsza opcja…? Nie wiem, ostatecznie liczyło się to, że zostaliśmy we dwoje przeciwko całemu światu.
<br><br>
I choć świat bywał dla nas złośliwy, całkiem nieźle sobie radziliśmy. Przez lata stworzyliśmy taką więź, którą nie sposób jest zniszczyć. Nie porzucił mnie, kiedy matka odeszła. Wychował i skromnie powiem, że nawet mu to wyszło.
<br><br>
Początków całkowicie nie pamiętam, jak każde dziecko. Wspomnienia z pierwszych lat mojego życia to głównie opowieści babci, docinki dziadka i zdjęcia moje z ojcem. Po nich mogę stwierdzić, że tata został zawodowym zmieniaczem pieluch. Na początkowych fotografiach zawsze miałam dziwaczne pozy, płakałam, a na jednym prawie zsuwałam się z wersalki! Z każdym kolejnym zdjęciem szło mu coraz lepiej. Z karmieniem było podobnie. Niekiedy oglądając album rodzinny mam wrażenie, że nakarmił wszystko w pobliżu, ale nie mnie. Pewnego razu tata testował nową kamerę nagrywając nietypową scenę jak kot zaczepia psa… mnie też to zaintrygowało, więc poszłam w ich stronę i tak uwiecznione zostały moje pierwsze kroki postawione w ogrodzie, przed domem na Cleveland Circle. Zaczęłam chodzić i byłam jak tajfun w domu. Ciągnęłam obrusy ze stołu, zrzucałam z półek przeróżne rzeczy, targałam zasłony, przepadałam o wszystko, co było można, a tata z radością to uwieczniał zamiast wprowadzić jakąś dyscyplinę. Córeczka tatusia, jak mówiłam! W najmłodszych latach mojego życia wyszalałam się za wsze czasy. Pewnie, dlatego w szkole uznano mnie za spokojną istotę o maślanych oczach. Onieśmielały mnie inne dzieci. W pierwszych dniach płakałam chcąc wrócić do taty, z którym spędzałam każdą chwilę i rozłąka na kilka godzin mnie przerażała. Minęły pierwsze tygodnie i zaaklimatyzowałam się, a ciekawość z dnia na dzień rosła. Byłam spokojną uczennicą, która z każdym dniem chciała wiedzieć więcej, poznawać świat, odkrywać nowe rzeczy. Zawsze byłam ciekawska. Uczyłam się dobrze na każdym etapie szkoły. Tata mógł być ze mnie dumny, skończyłam pierwszy etap z edukacji z wyróżnieniem. Czekały mnie trzy lata liceum, zmiana miejsca mnie przerażała, ale ostatecznie okazało się, że będę uczęszczać do szkoły usytuowanej nieopodal mojego domu. Wracałam zawsze na piechotę, w dalszym ciągu dobrze się uczyłam, a moja ciekawość świata nie zmniejszała się. Pomimo, że świetnie mi szło pozostawałam w cieniu, przemykałam się ukradkiem korytarzami, niezauważona. Dorastałam i myśli o chłopakach zaczęły pojawiać się w mojej głowie. Poznałam swoje pierwsze zauroczenie zupełnie przypadkiem, dołączył do mnie na szkolnej stołówce - potrzebował korepetycji. Zauważył mnie, on – szkolna gwiazda, obiekt westchnień nie jednej dziewczyny w szkole, a to było już coś. Od spotkania do spotkania poznawaliśmy się coraz lepiej. Starałam się mu pomóc podnieść w nauce, a on starał się zrobić ze mnie bardziej towarzyską osobę. Pocałował mnie niejeden raz, prowadził mnie za rękę szkolnym korytarzem, zaprosił na bal. Był znany, a ja zostałam zauważona. Mina ojca, kiedy usłyszał, że mam chłopaka? Bezcenna. To był cudowny czas, świetnie go wspominam, ale wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Zachorowałam z trudem kończąc liceum. Zerwał ze mną, gdy usłyszał o chorobie. Siedemnaście lat i krótka diagnoza, rak. Zaczęła się moja pierwsza poważna walka. Walka o życie. Prawie trzy lata bitew, by koniec końców wygrać. Szpitale, operacja, chemioterapia, naświetlenia. Nie było łatwo, brakowało mi tchu, chęci, siły. Do tego wszystkiego miałam złamane serce. Podobno przyjaciół poznaje się w biedzie i miałam szczęście na takiego trafić. Uczęszczając na grupy wsparcia dostrzegłam na nich chłopaka z sąsiedztwa. Szybko zaprzyjaźnimy się i w ciągu dwóch lat zbudowałam z nim więź, która prasowała się na drugim miejscu w moim rankingu. Od zawsze pierwsze miejsce zajmował ojciec. Chłopak z sąsiedztwa, przez wiele lat był moim najlepszym przyjacielem i nie wiedząc nawet kiedy stał się miłością mojego życia.
<br><br>
Mając dwadzieścia lat osiągnęłam niewiele, a zarazem więcej niż niektórzy w moim wieku. Skończyłam tylko liceum, ale wygrałam walkę o życie. Przez rok byłam pod skrzydłami nadopiekuńczego ojca, nie wiedziałam, czy iść na studia, nie wiedziałam, co właściwie chcę robić. Miesiąc pracowałam w kawiarni na Bennington Street, na dwa miesiące zaczepiłam się w kwiaciarni na rynku, pomagałam w schronisku w wolnych chwilach, zbierałam datki by wesprzeć innych zmagających się z taką chorobą jak ja. Uczęszczałam na wszelakie zajęcia do miejskiego ośrodka kultury. Robiłam coraz lepsze bukiety, nie rysowałam najgorzej, gotowałam coraz lepiej… właściwie uwielbiam gotować! Chętnie dostałabym się do masterchefa, to by była przygoda życia! Ulepiłam kilka naczyń, odrobinę tańczyłam… robiłam wszystko, a zarazem nic konkretnego. W końcu zatrudniono mnie w firmie organizującą przyjęcia, wesela i tym podobne. Za pośrednictwem biura pracy skierowano mnie tam na staż. Zajmowałam się wszystkim i niczym, czyli często podawałam kawę i moje zdanie nie liczyło się za bardzo. Głównie odbierałam telefony, umawiałam spotkania, byłam jakby sekretarką, ale tak naprawdę to popychadłem. Do tego nie trzeba było mieć wykształcenia wyższego. Wraz z początkiem roku akademickiego mając dwadzieścia jeden lat rozpoczęłam studia na Bostońskim Uniwersytecie, marketing i administracja publiczna. Dodatkowo podjęłam się kilku kursów, które zapewniane są studentom niezależnie od kierunków. Reklama, tworzenie stron internetowych, branding, video art, grafika komputerowa… byłam ciekawa świata, spragniona nowej wiedzy, a dwa lata nie robiłam nic. Musiałam nadrobić wszelakie zaległości. Wszyscy mówili, że biorę zbyt wiele na siebie? Mylili się. Skończyłam studia, a w międzyczasie nawet wyprowadziłam się od tatusia najpierw do akademika, a później do domu w sąsiedztwie okrzykniętego mianem Hogwartu.
<br><br>
Czułam się trochę jakbym wygrała na loterii - miałam pracę, świetnie radziłam sobie na studiach, wygrałam z rakiem i zakochałam się w najlepszym przyjacielu. Wszystko to jednak nieustannie naznaczone było widmem choroby, z którą on nieustannie walczył, a na domiar złego miał też wypadek po którym długo jeździł na wózku. Zawisł nad nami czarne chmury, ale walczyliśmy do końca, bo nie wyobrażałem sobie życia bez niego, nawet jeśli końcowy etap nasz związku był przeplatane frustracją, smutkiem, kłótniami. Ostatnie tygodnie spędzałam z nim nieustannie i chciałam spędzać każdy dzień do końca świata razem z nim, niestety… pewnego dnia on się już nie obudził, a ja szczerze nie pamiętam tych dni po jego odejściu. Pierwsze wspomnienie po tym jak całowałam go na dobranoc to to, w którym wciskałam się w czarna sukienkę i szłam z tatą na pogrzeb, a i tak pamiętam to jak przez mgłę.
<br><br>
Bez względu na to jakie wydarzenia nas dotkną i co się stanie, jedno jest pewne - życie biegnie dalej. Nie radziłam sobie z tym, a Boston stał się pułapka pełna wspomnień, do których ja nie chciałam wracać. Przed dwudziestymi szóstymi urodzinami wyjechałam z miejsca, które mnie przytłaczało i dotarłam do Seattle, miasta które miało być jedynie przystankiem na drodze podróży w jaką wybrałam się z Bakerem. Nie pamiętam zbyt dobrze jak doszło do tego, że zatrzymaliśmy się tu na dłużej, ale wolę pominąć szczegóły naszych początków w tym mieście... właściwie moich początków, bo naprawdę nie mam czym się chwalić. Popełniłam wiele błędów i choć daleko mi do osoby, która stanęła na nogi, teraz z perspektywy czasu widzę, że jest trochę lepiej. Czuję się lepiej. Niestety, by tak się poczuć musiałam odrzucić na bok nadzieje, że gdy wrócę do Bostonu spotkam swoją miłość. Musiałam zaakceptować to, że on nie żyje i się z nim pożegnać. Ostatecznie wiedziałam, że powinnam zostawić za sobą również to miasto które stało się napompowaną bańką kłamstw od których chciałam się uwolnić...
<br><br>
...ale zostałam. Tutaj w Seattle. Ja i Baker. Znów razem. Do dziś nie wiem co mu strzeliło do głowy, by wyjechać za mną z Bostonu, ale cieszę się, że to zrobił, bo lubię, gdy kręci się gdzieś w pobliżu.

</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4">flaws</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in">🍺 W Seattle nie miała najlepszego startu. Początkowo nocowała w tanich motelach i upijała się w klubach z towarzyszem podróży. W końcu w jednym z lokali poszukiwali barmanki, więc zatrudniła się i takim oto sposobem została na dłużej choć wcale tego nie planowała. Wynajęła wraz z Bakerem jakieś tanie lokum i żyli sobie o dziwo razem, wkurzając się wzajemnie. <br><br>
🐼 Dopiero niedawno po powrocie z wczasów zrozumiała, że musi coś zmienić w swoim życiu. Rzuciła pracę barmanki zaraz po tym, jak pozytywnie rozpatrzono jej odpowiedź na ogłoszenie o pracę w zoo. Jedno ogłoszenie, szybka odpowiedź i po krótkiej adaptacji przeszła szkolenie, które miało ją przygotować do bycia animatorem w zoo. Czasami pomaga w opiece nad zwierzętami i kto wie… może w przyszłości sama będzie zarządzać takim miejscem? Na biznesie się zna, zarządzanie skończyła i kocha zwierzęta... marzenia są dla każdego. <br><br>
💀 Niewiele osób w tym mieście wie o śmierci jej chłopaka. Bardzo długi czas tkwiła w stanie głębokiego zaprzeczenia, jakby ta tragedia w ogóle nie miała miejsca, a on gdzieś sobie egzystował w dawnym mieście ich miłości. Pomimo że wiedzieli o zbliżającym się końcu, wcale nie było jej łatwiej pogodzić się z tym. Pierwsze chwile po śmierci była na psychotropach, a później wdepnęła w stan zaprzeczenia i nawet nie myślała z niego wychodzić nawet jeśli kolejny etap - tęsknoty - dobijał się do niej coraz częściej. Głównie nocą. Zbyt długo jednak sprawiała pozory normalnej dziewczyny zamieniając się w tykającą bombę. <br><br>
🌑 Nie sądziła, że tą kłamliwą bańkę przebije diagnoza w postaci guza, który pomieszkiwał w jej głowie. Dodatkowo lekarze zauważyli, że jej stan psychiczny również nie jest najlepszy, więc od tamtego czasu znajduje się pod opieką psychiatry uczęszczając na regularne sesje. Operacja, rekonwalescencja, odwiedziny na grobie chłopaka w Bostonie... to wszystko sprawiło, że powoli zaczyna kierować swoje życie na właściwie tory.<br><br>
🌇 W Bostonie zostawiła tatę, psa, chomika, kota, nieświszczuka, papugę, żółwia i bardzo za nimi tęskni, ale nawet otoczona nimi nie potrafiła wytrzymać w mieście pełnym wspomnień. Żałuje, że nie mogła zabrać ich wszystkich w podróż w nieznane, a zarazem chyba potrzebowała odrobiny samotności - o ile do tej samotności można wliczyć Bakera na gapę.
<br><br>
🍕 Świetnie gotuje, ale nie można też zapominać o tym jak bardzo kocha jeść. Niejednokrotnie wprawiła kogoś w otępienie, bo ilości jakie w sobie zmieści ta pozornie mała istota są naprawdę spore, niech liczą się z tym Ci, którzy chcieliby ją zaprosić na randkę do restauracji.
<br><br>
🖤 Choć z tymi randkami to trochę słaba sprawa – nie umawia się, nie ma do tego głowy, nawet o tym nie myśli. Jej serce jest zajęte, złamane, a ona trochę emocjonalnie rozwalona. Miała tylko dwóch facetów w swoim życiu: licealne zauroczenie i najlepszego przyjaciela, który zmarł. Kiedy do jej drzwi dobija się samotność, smutek i wiele przytłaczających myśli, których chce się pozbyć pakuje się po prostu w objęcia przyjaciela i nie czuje potrzeby randkowania.
<br><br>
🤦 Pomieszkuje z Bakerem, który momentami doprowadza ją do szaleństwa, robi bałagan i nie opuszcza deski w toalecie, a w dodatku sika przy otwartych drzwiach. Nawet jeśli nie rozumie tego, że przeprowadził się z nią już dwukrotnie i momentami nie znosi ich wspólnego mieszkania, to w ostatecznym rozrachunku nie wyobraża sobie, żeby nie było go w pobliżu.
<br><br>
🍭 Swego czasu stroniła od wszelkiego rodzaju używek. Obecnie dość często sięga po kawę, nie wzdryga się przed alkoholem, a palacze wokoło jej nie dokuczają tak jak kiedyś. Wciąż jej największym uzależnieniem pozostają lizaki i czekolada. <br><br>
🎨 Ma niewielki tatuaż na ręce, który zrobiła sobie wraz z chłopakiem. Teraz zastanawia się nad kolejnym. Posiada też kilka blizn po operacjach, które miała kiedy była nastolatką i walczyła z rakiem.<br><br>
🌄 Odkąd przyjechała do Seattle ma zamiar zwiedzić okoliczne tereny oraz wpaść do North Bend, ale jakoś zawsze jej to nie po drodze. Może w końcu się zmobilizuje i wychyli nos poza zatłoczone ulice miasta.
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>butterfly</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2>pw / discord</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>przeszły/ trzecia osoba</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak</h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>Lexy Cotterman</h1> <h2>Imogen Poots</h2></div> </div></table>

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<table>
<div class="akcept0">
<div class="akcept1">akceptacja!</div>
<div class="akcept2">Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 3 dni.</div></div>
</table>

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”