WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://i.imgur.com/aKTWJlB.jpg"></div></div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

⇛ ⠀⠀ ⠀⠀ 〔⠀ 1.⠀〕

Dla PACJENTA
Jeśli recepta nie jest objęta twoim ubezpieczeniem, poinformuj farmaceutę
o użyciu kodów. (ramka po prawej), aby obniżyć koszty nawet o 75%.


Za wszelką cenę próbowała przetworzyć charakter pisma psychiatry, którego bezecnie okradła wczoraj z zapasów Chardonnay i pozostawionej bez nadzoru recepty podczas sąsiedzkiego spotkania przy jednym wspólnym stole. Ku wiarygodności szybko i zręcznie serwowała literki w obrębie rubryki zatytułowanej „nazwa” zgodnie z tym, co podpowiadała jej wyobraźnia. Określając przypuszczalny wiek lekarza, stawiała na lekko pochyłe postrzegane jako obowiązujący standard, oczywiście na domiar złego, niemal nieczytelne pismo ręczne.

Nazwa: Clonazepam TZF (0,5 mg)

Niesamowicie zadowolona z końcowego rezultatu mimowolnie uniosła kącik ust w półuśmiechu i kliknęła długopis, chowając wkład. Bum! Właśnie to miało zaistnieć na papierze. Dla upewnienia uniosła skrawek papieru i zaczęła go analizować, jednak nie na długo, gdyż chwila zastanowienia zbiegła się z pukaniem do drzwi.
Brianna niemal podskoczyła ze strachu i pośpiesznie schowała receptę do torebki. Tak zamyśliła się kwestią podrabiania papierów, że całkowicie straciła rachubę czasu; po spojrzeniu na zegarek uzmysłowiła sobie, że już pięć minut temu powinna poprosić pacjentkę do gabinetu.
— Proszę wejść! — zawołała, nerwowo wstając i poprawiając jasne pasemko włosów.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#5

Ida nie uważała się za świruskę, czy osobę niezrównoważoną psychicznie. Na całe szczęście, w dzisiejszych czasach korzystanie z usług psychologów czy terapeutów nie było niczym dziwnym, ani też niepopularnym. Choć tak naprawdę, to była tylko jedna osoba, której zdaniem Ida się przejmowała, a jej mąż nie widział w tym nic złego, ani nic zdrożnego, aby jego żona raz na jakiś czas porozmawiała ze specjalistą o tym, co chodziło jej po głowie. A myśli miała na pewno milion, ze względu na to, że to nie były raczej zbyt miłe myśli.
Tak więc już od jakiegoś czasu brunetka regularnie pojawiała się w gabinecie Brianny. Po zaproszeniu do gabinetu weszła i od razu usiadła na kanapie, na której wylała już nie jedno morze łez. Nie było łatwo mówić o swoich uczuciach, tym co czuła i jak ma wrażenie, że każdego miesiąca zawodzi swoje męża, kiedy nie jest w ciąży. -Cześć-przywitała się. Terapeutka wiedziała o wszystkich perypetiach małżeństwa Stanfordów. Rozmawiały ze sobą tak często i na tak osobiste tematy, że nic dziwnego, że przeszły na ty. -Chyba mamy o czym rozmawiać w tym tygodniu...-westchnęła, ewidentnie podłamana.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Po wątłej chwili mimowolnego zastanowienia, Brianna przełknęła lęk dławiący jej krtań i szczerze uśmiechnęła się na widok pacjentki, którą darzyła nadzwyczaj głębokim szacunkiem. Ida była niewątpliwie osobą wyjątkowo wrażliwą i uczuciową, która, jakby tego było mało, za wiele widziała i za wiele przeżyła, by znaleźć w sobie siłę i wytrwałość w działaniu. A jednak w jej niebieskich oczach zawsze skrywała się iskra nadziei i niekłamane ciepło, które istniało w razie czyjejkolwiek wątpliwości w istnienie dobra na świecie. Już od pierwszego spotkania, dla Brianny stało się jasne, że zobowiązuje się do chronienia kogoś wyjątkowego, zatem bez zastanowienia włożyła wiele troski w zapewnienie właściwego toku terapii i pomocy w uczynieniu kroku naprzód ku lepszemu, beztrwożnemu życiu, na jakie Ida w pełni zasługiwała. Nie powinno więc nikogo dziwić, że pomimo ukończenia terapii, Brianna z wielką chęcią wypełniłaby każdą lukę w grafiku na rzecz pojedynczego spotkania ze swoją wyjątkową pacjentką, w razie jakichkolwiek wątpliwości, przemyśleń i możliwych rozterek życiowych, których oczywiście z czystym sercem życzyła jej jak najmniej.
— Dzień dobry, Ido — odpowiedziała, uprzednio gestem ręki wskazując na kanapę. — Hm, domyślam się.
Brianna sama zasiadłszy na fotelu, spojrzała z troską na jej smutną twarz, niemal od razu podłapując jej podupadek na samopoczuciu.
— Śmiało, opowiadaj — zagadnęła blondwłosa — Co cię do mnie sprowadza? — dodała, posyłając jej ciepły uśmiech i zachęcająco kiwnęła głową.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ida była bardzo wrażliwą osobą, nie lubiła ani zawodzić, ani krzywdzić ludzi, a trochę się tak czuła w tym momencie. Jakby była porażką dla swojego męża, choć nigdy nie zrobił nic, co by mogło obudzić w niej takie myśli. Był wspaniałym mężczyznom, który powinien mieć cudowną żonę, dla równowagi. A ona? Ona tylko w pewnych aspektach nadawała się do bycia jego żoną.
Na całe szczęście nie miała żadnych chorób psychicznych, a jej rodzina w pełni akceptowała jego dążenie do tego, aby jednak znaleźć spokój i pogodzić się ze swoimi myślami. Nie chciała brać nawet pod uwagę, że to może być jakaś depresja czy coś takiego. Ona po prostu potrzebowała pomocy, aby się pogodzić z poronieniami i tak dalej. Brianna bardzo jej w tym pomagała, dlatego wciąż się pojawiała w jej gabinecie, czasem częściej, czasem rzadziej. Nigdy nie przeszła jej przez myśl zmiana terapeutki.
-Muszę z kimś na ten temat porozmawiać, a Joshua to nie jest odpowiednia osoba-stwierdziła w końcu. -Chyba... to jest ten moment, abyśmy oficjalnie skończyli się starać o dziecko. A to mnie przeraża, bo do tej pory to był jedyny mój cel w życiu-zauważyła. Do czego będzie teraz dążyć, jak będzie jej przyszłość wyglądać? To będzie nowość dla niej, a ona chyba była już za stara na zaczynanie życia od nowa.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ido... — zagadnęła i pochyliła się do przodu. — Pamiętaj, że nie jesteś z tym sama. Problem dotyczy was obojgu, jeżeli nie będziesz rozmawiać szczerze z Joshuą wasza relacja podupadnie. Przypomnij sobie, co ci zawsze mówiłam: to normalne, że sytuację niepłodności możecie odczuwać inaczej. Ale to stanowi nawet kapitał do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Konflikt naprawdę może być szansą na lepsze funkcjonowanie w związku, gdy dążymy do porozumienia i przede wszystkim chcemy się wzajemnie słuchać. Jeżeli ty nie chcesz obarczać go swoimi indywidualnymi przeżyciami, to automatycznie nie dajesz mu szansy, żeby mógł cię wspierać. Wiem, że to może okazać się trudne, ale w przyszłości naprawdę może pozwolić wam w końcu poczuć się dobrze — wyjaśniła.
Brianna szczerze myślała, że ich cała ciężka praca nad poprawą zdrowia psychicznego Idy już dawno została sukcesywnie zakończona — myliła się. Zauważyła, że to wciąż poważny temat, który ma potencjalny wpływ na kryzys w związku małżeńskim jej pacjentki. Ida wciąż zbyt intensywnie przeżywała utratę kontroli nad własnym życiem, choć już nie w takim stopniu jak kiedyś.
Rozmawiałyśmy już o tym, że świat się na tym nie kończy — odparła z troską. — Przemyśleliście z Joshuą możliwość przysposobienia dziecka?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dla Idy ten problem się nie skończy do momentu... Cóż, trudno stwierdzić, może jakby jednak udało się jej zajść w ciążę (bardzo mało prawdopodobne), albo jakby ostatecznie, w zgodzie ze swoim sumieniem w końcu postanowiła, że daje sobie spokój (nad czym chyba w tym momencie myślała i pracowała). -To nie jest decyzja, którą mogę podjąć sama, dotyczy nas obu-zauważyła, bo odrobinę poczuła się tak, jakby terapeutka źle ją zrozumiała. Brunetka potrzebowała samej mieć pewność, że podejmuje dobrą decyzję, zanim podzieli się takimi przemyśleniami z mężem. Znowu to wpływało na jej kobiecą dumę - to ona się starzała, to ona miała coraz mniej szans na zajście w ciążę, Joshua mógł się rozmnażać niemal do śmierci.
-Po prostu uważam, że muszę sama być pewna tej decyzji najpierw, aby nie móc stwierdzić później, że to Joshua mnie namówił, czy że mnie przekonał...-Nie mogła się podzielić wahaniem i obawami z mężem, bo on był zaangażowany w tą decyzję. Przed przyjaciółkami wstydziła się przyznać, bo one jednak nie rozumiały jej problemów, bo miały dzieci lub mogły a nie korzystały z tego przywileju.
-Myślę, że ta decyzja będzie po myśli mojego męża, dla niego to też jest męczące i trudne-zauważyła. Pewnie, że przeżywała to sto razy bardziej, ale nigdy nie była skłonna do stwierdzenia, że Standforda to nie rusza. Dla niego to też była w pewnym stopniu porażka, bo w końcu facet powinien umieć zapłodnić kobietę!
-Tak, myśleliśmy... Zawsze odkładaliśmy to na moment po tym, jak przestaniemy się starać o własne. Czyli... Najprawdopodobniej wkrótce wrócimy do tego tematu wkrótce-zauważyła. Adoptowane dziecko na pewno kocha mocno, ale na pewno będzie odczuwać różnicę. Jednak była zdesperowana.

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”