#2
: 2022-12-13, 16:17
#11
Od minionych wydarzeń związanych z wieczorem w klubie Q zdążyło minąć dwa tygodnie. Babylon za dnia pamiętał wszystko jak przez mgłę, jednak wieczorami wspomnienia nabierały intensywności i sprawiały, że zaczynał je analizować. Nie uważał, aby postąpił nazbyt intensywnie, lecz kiedy opadły pierwsze emocje, mimowolnie zastanawiał się, jakie konsekwencje wynikną z jego brawury. Przede wszystkim myślał o relacji z Lemon, a także relacji z Zionem, w którym posiniaczona twarz brata wywoływała gniew i konsternacje. Podobne uczucia dostrzegł u pani kurator – wysokiej kobiecie w granatowej garsonce – której wizyta zajęła piętnaście minut. Drugie tyle notowała coś w grubym dzienniku, wzdychała z dezaprobatą i nerwowo podrygiwała stopą. Potem wyszła, sprawiając, że obaj Cel Tradatowie nie odezwali się do siebie przez kolejne parę dni.
W sobotę Babylon wyjątkowo został w domu i odłożywszy na bok telefon, zajął się porządkami. Dzielenie przestrzeni z drugim mężczyzną nie było łatwe, dlatego momentami ich mieszkanie przypominało pobojowisko – którego był głównym sprawcą. Mimo tego czasami poczuwał się, aby wziąć odpowiedzialność i zająć się pokojami. Porządki zaczął od zmycia odkurzenia i zmycia podłogi w salonie, następnie załadował pralkę oraz zmywarkę. Przed powrotem Ziona zdążył jeszcze zetrzeć kurze i zmienić pościel, dzięki czemu obie sypialnie wyglądały na odświeżone.
– Wróciłeś wcześniej, niż się spodziewałem – zwrócił się do brata, jednocześnie mierząc go bacznym spojrzeniem. Starszy Cel Tradat wyglądał na nieprzyjętego, choć worki pod jego ciemnymi oczami zdradzały zmęczenie. Był nieobecny całą noc.
Od minionych wydarzeń związanych z wieczorem w klubie Q zdążyło minąć dwa tygodnie. Babylon za dnia pamiętał wszystko jak przez mgłę, jednak wieczorami wspomnienia nabierały intensywności i sprawiały, że zaczynał je analizować. Nie uważał, aby postąpił nazbyt intensywnie, lecz kiedy opadły pierwsze emocje, mimowolnie zastanawiał się, jakie konsekwencje wynikną z jego brawury. Przede wszystkim myślał o relacji z Lemon, a także relacji z Zionem, w którym posiniaczona twarz brata wywoływała gniew i konsternacje. Podobne uczucia dostrzegł u pani kurator – wysokiej kobiecie w granatowej garsonce – której wizyta zajęła piętnaście minut. Drugie tyle notowała coś w grubym dzienniku, wzdychała z dezaprobatą i nerwowo podrygiwała stopą. Potem wyszła, sprawiając, że obaj Cel Tradatowie nie odezwali się do siebie przez kolejne parę dni.
W sobotę Babylon wyjątkowo został w domu i odłożywszy na bok telefon, zajął się porządkami. Dzielenie przestrzeni z drugim mężczyzną nie było łatwe, dlatego momentami ich mieszkanie przypominało pobojowisko – którego był głównym sprawcą. Mimo tego czasami poczuwał się, aby wziąć odpowiedzialność i zająć się pokojami. Porządki zaczął od zmycia odkurzenia i zmycia podłogi w salonie, następnie załadował pralkę oraz zmywarkę. Przed powrotem Ziona zdążył jeszcze zetrzeć kurze i zmienić pościel, dzięki czemu obie sypialnie wyglądały na odświeżone.
– Wróciłeś wcześniej, niż się spodziewałem – zwrócił się do brata, jednocześnie mierząc go bacznym spojrzeniem. Starszy Cel Tradat wyglądał na nieprzyjętego, choć worki pod jego ciemnymi oczami zdradzały zmęczenie. Był nieobecny całą noc.