miłości w obliczu śmierci
Gdzie ludzie poznają miłość?
Niektórzy na imprezach, albo na uczelni. Inni - przez aplikację randkową lub wspólnych znajomych. Zdarzają się tacy, którzy partnera poznali w pracy albo na dodatkowych zajęciach z ceramiki.
Ale my... My, ze wszystkich możliwych miejsc na świecie, poznaliśmy się w hospicjum.
Widzisz, mój ojciec umiera. Spokojnie, możemy nazywać to po imieniu - od dawna już nawet nie próbuję się oszukiwać, że za chwilę cudownie ozdrowieje i wróci do domu - z oddziału, na którym miał być tydzień, miesiąc, pół roku. Odwiedzam go często, prawie codziennie. Upewniam się, że temperatura w pokoju nie jest za niska, ani za wysoka, poprawiam kwiaty w wazonie i zdjęcie mojej matki w ramce z masy perłowej. Ostatni, wyszarpany z kieszeni grosz wydaję na czekoladki dla tutejszych pielęgniarek by się upewnić, że go nie zaniedbają, jeśli zostanę dłużej w pracy i nie będę mógł akurat wpaść w odwiedziny.
Ciebie poznaję na korytarzu - przy automacie z kawą albo przekąskami, albo w ogrodzie kliniki, wśród ostatnich promieni późnoletniego słońca. Zwracasz moją uwagę bo wydajesz się spokojna/y, a tutaj ludzie zwykle wyglądają na przestraszonych. Nie odzywam się do Ciebie pierwszy, ponieważ nie mówię, ale nie odtrącam Cię, jeśli zaczepisz mnie pierwszy.
Od tamtej pory, ilekroć odwiedzam tatę, liczę, że wpadnę również na Ciebie. Nie wiem czemu - może to dlatego, że obydwoje lubimy podobne książki, albo ponieważ masz do mnie cierpliwość. Szybko znajdujemy wspólny język, i zaczynamy spotykać się także poza murami hospicjum, chociaż przeczuwam, że "Dopóki śmierć nas nie rozłączy" może mieć w naszym przypadku zupełnie inne znaczenie.
dodatkowe informacje
- Mam na tę relację kilka różnych pomysłów. To, co Twoja postać robi w hospicjum, pozostawiam Tobie - może być pacjentem (i, na przykład, nie powiedzieć o tym Sydowi bądź skłamać, udając, że tylko kogoś odwiedza), może opiekować się umierającym partnerem, należeć do rodziny pacjenta, czy nawet do personelu medycznego. Im bardziej skomplikowana będzie ta sytuacja, tym lepiej - żaden dramat nie jest mi straszny!
- Nie mam żadnych konkretnych wymagań względem wieku, płci, wyglądu, czy charakteru. Wystarczy, aby Twoja postać miała względem Syda cierpliwość - chłopak nie mówi, i ma cechy wskazujące na autyzm, a więc bywa trudny w obyciu, ale to również urocza i zdolna do głębokiej miłości postać.
- Niemniej, nie poszukuję endgejmu (nie oszukujmy się - szczególnie nie wówczas, jeśli Twoja postać będzie pacjentem). Zależy mi raczej na skomplikowanej relacji, która obydwojgu wywróci życie do góry nogami, i każe mierzyć się z dylematami, jakich nigdy wcześniej nie mieli.
- Na forum jestem od trzech lat, i będę pewnie do końca jego istnienia. Nie znikam, staram się pisać regularnie i ładnie, nie obrażam się za nieobecności, piszę wybitne hajdy i jeszcze wybitniejsze opisy natury, i w ogóle fantastyczny ze mnie gracz, więc zapraszam na PW jeśli chcesz sprawdzić, czy to prawda, czy wierutne kłamstwo.