about me
imie i nazwisko
Jessica Wondolowski
pseudonim
Jess
data i miejsce urodzenia
31.10.1986, Nowy Jork
dzielnica mieszkalna
south lake union
stan cywilny
mężatka
orientacja
heteroseksualna
zajęcie
patolog, wykładowca
miejsce pracy
FBI, Uniwersytet Waszyngtoński
wyznanie
katolickie
jestem
przyjezdny
w Seattle od:
kilku dni
my story
Życie Harolda i Lily nigdy nie było łatwe, wszak już od wczesnego dzieciństwa każde z nich musiało zmagać się z wieloma przeciwnościami losu. Rodzinne perypetie i nieciekawa sytuacja finansowa nie przeszkodziły im jednak w zawarciu małżeństwa, które - w myśl słów przysięgi - okazało się niezwykle szczęśliwe i trwałe. Owocami tego związku stały się dzieci - rezolutny, często krnąbrny Jackson i nieco bardziej wycofana, dużo spokojniejsza Jessica. Dom na przedmieściach był wynikiem wziętego na całe życie kredytu i ciężkiej pracy, dzięki której rodzinie nigdy niczego nie brakowało. Choć rodzeństwo Carter nie znało rzeczy pokroju długich, zagranicznych wycieczek czy nazw najbardziej luksusowych butików prosperujących w centrum Manhattanu, to weekendowe wypady do kina czy na biwak były wystarczające, by rodzice skutecznie obudzili w nich ciekawość świata i ludzi, nawet jeżeli często dawali się poznać jako rodziciele twardo trzymający się stworzonych w swoim domu zasad.
Dzieciństwo i okres edukacji upłynęły Jess na dzieleniu czasu między szkolnymi obowiązkami a treningami na lodowisku. Łyżwiarstwo figurowe, skomplikowane układy i przepełnione artystycznym sznytem przełamywanie praw fizyki były tym, co fascynowało ją od najmłodszych lat, a dobre wyniki w nauce otworzyły jej drogę do przekonania rodziców, że to właśnie tym chciałaby zajmować się po lekcjach. Sceptycznie nastawione małżeństwo ostatecznie uległo prośbom córki, jednocześnie nie do końca dając wiarę dyktowanej dziecięcą fascynacją wytrwałości. Mijały jednak lata, pasja wciąż pozostawała tak samo silna, a kolejne konkursy udowadniały, że spędzany na lodowisku czas nie był tym zmarnowanym. Momentem kryzysowym okazał się przełom szkoły średniej i studiów, wszak to właśnie wtedy musiały być podjęte najważniejsze decyzje. Wtedy też pojawiła się myśl, że brak większych sukcesów był wymownym sygnałem, by zająć się czymś nieco bardziej przyszłościowym.
Medycyna sądowa nie była kierunkiem, który wymarzyli sobie dla niej rodzice. Rodzinne tradycje i dotychczas wykonywane przez krewnych zawody sugerowały bowiem, że należałoby zająć się czymś bezpośrednio związanym z walką o to, by świat stawał się lepszy. Naukowe dysputy i pisane pod osłoną nocy artykuły nawet w połowie nie przyczyniały się do tego celu tak bardzo jak edukowanie młodego pokolenia, chwytanie przestępców czy narażanie życia w pożarach. Złotym środkiem okazała się chwila, w której Jessica rzuciła na swoją wiedzę nowe światło, powołując się na życie i karierę antropolog Kathy Reichs, po której książki - zarówno te typowo naukowe, jak i sensacyjne - sięga po dziś dzień.
Nigdy nie wierzyła w przeznaczenie, a ilość historii miłosnych ograniczała jedynie do śledzonych przy lampce wina w domowym zaciszu komedii romantycznych oraz przelotnych romansów, które kończyły się wraz z nowym dniem i promieniami nieśmiało wyglądającego słońca. Przeświadczenie, że zobowiązania nie pasowały do jej zawodowego, bardzo nieregularnego grafiku, a wykonywana praca sama w sobie nie była tym, co jakkolwiek zachęcało mężczyzn do większej zażyłości, trzymało się Jess przez naprawdę długi czas. Z perspektywy minionych lat wciąż nie do końca jest w stanie uwierzyć, że jedna noc i poranek przywitany w mieszkaniu czarującego, choć nieco gburowatego nieznajomego mógłby zaowocować znajomością przeniesioną na biurowe korytarze, partnerstwem w pracy, a potem - przede wszystkim - w życiu. I choć nigdy nie lubiła krążących wokół siebie i Roberta plotek, to ani one, ani dużo bardziej traumatyczne przeżycia i wielokrotnie zapisana krwią historia nie sprawiły, że sakramentalne tak wypowiedziała niepewnie lub z zawahaniem. Przeciwnie - niczego w życiu nie jest tak pewna jak ich, bez względu na to, czy danego dnia są razem, czy osobno, czy w Nowym Jorku, czy - tak jak obecnie - na drugim końcu kraju, gdzie znaleźli się początkowo z sentymentu, a obecnie poczucia obowiązku, kiedy podróż mająca być urozmaiceniem rocznicy zaręczyn przekształciła się - zupełnym przypadkiem - w kolejne zawodowe wyzwanie.
Dzieciństwo i okres edukacji upłynęły Jess na dzieleniu czasu między szkolnymi obowiązkami a treningami na lodowisku. Łyżwiarstwo figurowe, skomplikowane układy i przepełnione artystycznym sznytem przełamywanie praw fizyki były tym, co fascynowało ją od najmłodszych lat, a dobre wyniki w nauce otworzyły jej drogę do przekonania rodziców, że to właśnie tym chciałaby zajmować się po lekcjach. Sceptycznie nastawione małżeństwo ostatecznie uległo prośbom córki, jednocześnie nie do końca dając wiarę dyktowanej dziecięcą fascynacją wytrwałości. Mijały jednak lata, pasja wciąż pozostawała tak samo silna, a kolejne konkursy udowadniały, że spędzany na lodowisku czas nie był tym zmarnowanym. Momentem kryzysowym okazał się przełom szkoły średniej i studiów, wszak to właśnie wtedy musiały być podjęte najważniejsze decyzje. Wtedy też pojawiła się myśl, że brak większych sukcesów był wymownym sygnałem, by zająć się czymś nieco bardziej przyszłościowym.
Medycyna sądowa nie była kierunkiem, który wymarzyli sobie dla niej rodzice. Rodzinne tradycje i dotychczas wykonywane przez krewnych zawody sugerowały bowiem, że należałoby zająć się czymś bezpośrednio związanym z walką o to, by świat stawał się lepszy. Naukowe dysputy i pisane pod osłoną nocy artykuły nawet w połowie nie przyczyniały się do tego celu tak bardzo jak edukowanie młodego pokolenia, chwytanie przestępców czy narażanie życia w pożarach. Złotym środkiem okazała się chwila, w której Jessica rzuciła na swoją wiedzę nowe światło, powołując się na życie i karierę antropolog Kathy Reichs, po której książki - zarówno te typowo naukowe, jak i sensacyjne - sięga po dziś dzień.
Nigdy nie wierzyła w przeznaczenie, a ilość historii miłosnych ograniczała jedynie do śledzonych przy lampce wina w domowym zaciszu komedii romantycznych oraz przelotnych romansów, które kończyły się wraz z nowym dniem i promieniami nieśmiało wyglądającego słońca. Przeświadczenie, że zobowiązania nie pasowały do jej zawodowego, bardzo nieregularnego grafiku, a wykonywana praca sama w sobie nie była tym, co jakkolwiek zachęcało mężczyzn do większej zażyłości, trzymało się Jess przez naprawdę długi czas. Z perspektywy minionych lat wciąż nie do końca jest w stanie uwierzyć, że jedna noc i poranek przywitany w mieszkaniu czarującego, choć nieco gburowatego nieznajomego mógłby zaowocować znajomością przeniesioną na biurowe korytarze, partnerstwem w pracy, a potem - przede wszystkim - w życiu. I choć nigdy nie lubiła krążących wokół siebie i Roberta plotek, to ani one, ani dużo bardziej traumatyczne przeżycia i wielokrotnie zapisana krwią historia nie sprawiły, że sakramentalne tak wypowiedziała niepewnie lub z zawahaniem. Przeciwnie - niczego w życiu nie jest tak pewna jak ich, bez względu na to, czy danego dnia są razem, czy osobno, czy w Nowym Jorku, czy - tak jak obecnie - na drugim końcu kraju, gdzie znaleźli się początkowo z sentymentu, a obecnie poczucia obowiązku, kiedy podróż mająca być urozmaiceniem rocznicy zaręczyn przekształciła się - zupełnym przypadkiem - w kolejne zawodowe wyzwanie.
my flaws
- Niespełnione, wyparte przez rodzinne tradycje i twardą rękę ojca marzenia o sportowej karierze rekompensuje sobie w dorosłym życiu, a substytutem nadziei na medale i puchary stały się regularne odwiedziny obiektów powiązanych z łyżwiarstwem i baletem. Uwielbia z trybun obserwować taflę lodowiska, a z widowni występy baletnic. Ponadto często bywa w teatrze, operze i innych placówkach, w których odnajduje zrozumienie dla pasji, za którymi po dziś dzień tęskni. Nieco mniejszą sympatią darzy stadiony i boiska, choć i tam od czasu do czasu dotrzymuje towarzystwa swojej gorszej połowie;
- Matka nauczycielka, ojciec powiązany z miejscową komendą policji, starszy brat strażak - jej rodzina zdawała się być stworzona do czynienia rzeczy wielkich i potrzebnych, toteż jej zamiłowanie i usilne próby sięgnięcia jak najwyższego szczebla naukowej kariery nie do końca były przez bliskich zrozumiane. Dopiero informacja o chęci wykorzystania tych informacji dla większej sprawy rzuciły nieco jaśniejszą poświatę na kobiece plany i ambicje, dziś w pełni akceptowane i aprobowane;
- Zamiłowanie do elegancji przejawia się nie tylko w jej pasjach, ale ogólnym sposobie bycia i zewnętrznej aparycji. Przeklina rzadko, nerwy stara się trzymać na wodzy, a wszelkie słowne potyczki - choć ma do nich ewidentną słabość - uznaje za porażkę. Mimo wykonywanej pracy i odwiedzanych w jej ramach miejsc zawsze stara się wyglądać nienagannie; finezyjnie upięte włosy, spódnice i sukienki, a gdy pozwala na to sytuacja również szpilki - to jej główne znaki rozpoznawcze;
- Lubi kulinarne eksperymenty, a wypełniona wieloma aromatami kuchnia to jedno z jej ulubionych miejsc w domu. Z nieskrywaną miłością do produktów i przypraw łączy je, tworząc w ten sposób różnorakie smaki i z równie ogromnym zapałem raczy nimi swoich najbliższych. Gdyby nie obecna praca i kariera sportowa, jej kolejnym wyjściem awaryjnym stałaby się właśnie gastronomia, a skrywanym przed światem marzeniem jest udział w większym skalą konkursie kulinarnym - może jednym z tych transmitowanych w telewizji - może w ramach prezentu od siebie dla siebie na czterdzieste urodziny;
- Dużo gorzej czuje się w wypiekach i słodkościach, choć i względem nich nie odmawia sobie niczego. Uwielbia czekoladę, kwaśne, cytrusowe smaki deserów, donuty, żelki i inne przysmaki. Ponadto bardzo chętnie pije smakowe kawy, a szafki w jej kuchni pękają od nadmiaru pudełek z herbatami. Gdyby miała wskazać swoje ulubione połączenie, byłyby to owoce w czekoladzie i czerwone wino;
- Uwielbia wycieczki. Choć duże miasto jest miejscem, w którym czuje się najlepiej, a tempo życia w Nowym Jorku odpowiada jej pod niemal każdym względem, to jednak ukochała sobie weekendowe podróże na obrzeża lub w nieco bardziej oddalone okolice. Lubi wybrać się zarówno nad wodę, jak i w góry czy do lasu, a wybierane warunki zależą od jej nastroju - nie ma nic przeciwko nocy spędzonej w namiocie, ale tylko skończony wariat broniłby się przed dobą w kilkugwiazdkowym hotelu;
- Choć jej mieszkanie urządzone jest w raczej minimalistycznym, surowym stylu, to nie brakuje w nim typowo kobiecych dodatków, które tak lubi kupować - ozdobne poduszki, koce, kolorowe, zapachowe świeczki czy wazony wypełnione świeżym kwiatami to elementy, którymi bardzo chętnie wypełnia swoją życiową przestrzeń;
- Sztukę łapania taksówek opanowała do perfekcji, tak samo zresztą jak wciąż doskonali się w prowadzeniu samochodu po Nowym Jorku. Z drugiej jednak strony nie lubi marnować czasu na dojazdy, toteż miejsca za kierownicą chętnie odstępuje swoim kolegom i koleżankom po fachu - sama w tym czasie może zjeść, napić się kawy lub przygotować się do kolejnej misji ratowania świata;
- W wolnych chwilach, w ramach wypełnienia nadmiaru wolnego czasu, prowadzi wykłady z medycyny sądowej na Uniwersytecie Nowojorskim. Zdarza się, że na sale wykładowe przenosi sprawy, którymi aktualnie zajmuje się w pracy, dzięki czemu ona zyskuje nieco szersze spojrzenie na daną kwestię, a jej studenci możliwość praktycznej nauki. Zdarza się, że jeden czy dwóch szczęśliwców w danym roku mają okazję przebywać w jej towarzystwie wśród krętych korytarzy budynku FBI, przyjmując rolę zatrudnionych na staż asystentów;
- Matka nauczycielka, ojciec powiązany z miejscową komendą policji, starszy brat strażak - jej rodzina zdawała się być stworzona do czynienia rzeczy wielkich i potrzebnych, toteż jej zamiłowanie i usilne próby sięgnięcia jak najwyższego szczebla naukowej kariery nie do końca były przez bliskich zrozumiane. Dopiero informacja o chęci wykorzystania tych informacji dla większej sprawy rzuciły nieco jaśniejszą poświatę na kobiece plany i ambicje, dziś w pełni akceptowane i aprobowane;
- Zamiłowanie do elegancji przejawia się nie tylko w jej pasjach, ale ogólnym sposobie bycia i zewnętrznej aparycji. Przeklina rzadko, nerwy stara się trzymać na wodzy, a wszelkie słowne potyczki - choć ma do nich ewidentną słabość - uznaje za porażkę. Mimo wykonywanej pracy i odwiedzanych w jej ramach miejsc zawsze stara się wyglądać nienagannie; finezyjnie upięte włosy, spódnice i sukienki, a gdy pozwala na to sytuacja również szpilki - to jej główne znaki rozpoznawcze;
- Lubi kulinarne eksperymenty, a wypełniona wieloma aromatami kuchnia to jedno z jej ulubionych miejsc w domu. Z nieskrywaną miłością do produktów i przypraw łączy je, tworząc w ten sposób różnorakie smaki i z równie ogromnym zapałem raczy nimi swoich najbliższych. Gdyby nie obecna praca i kariera sportowa, jej kolejnym wyjściem awaryjnym stałaby się właśnie gastronomia, a skrywanym przed światem marzeniem jest udział w większym skalą konkursie kulinarnym - może jednym z tych transmitowanych w telewizji - może w ramach prezentu od siebie dla siebie na czterdzieste urodziny;
- Dużo gorzej czuje się w wypiekach i słodkościach, choć i względem nich nie odmawia sobie niczego. Uwielbia czekoladę, kwaśne, cytrusowe smaki deserów, donuty, żelki i inne przysmaki. Ponadto bardzo chętnie pije smakowe kawy, a szafki w jej kuchni pękają od nadmiaru pudełek z herbatami. Gdyby miała wskazać swoje ulubione połączenie, byłyby to owoce w czekoladzie i czerwone wino;
- Uwielbia wycieczki. Choć duże miasto jest miejscem, w którym czuje się najlepiej, a tempo życia w Nowym Jorku odpowiada jej pod niemal każdym względem, to jednak ukochała sobie weekendowe podróże na obrzeża lub w nieco bardziej oddalone okolice. Lubi wybrać się zarówno nad wodę, jak i w góry czy do lasu, a wybierane warunki zależą od jej nastroju - nie ma nic przeciwko nocy spędzonej w namiocie, ale tylko skończony wariat broniłby się przed dobą w kilkugwiazdkowym hotelu;
- Choć jej mieszkanie urządzone jest w raczej minimalistycznym, surowym stylu, to nie brakuje w nim typowo kobiecych dodatków, które tak lubi kupować - ozdobne poduszki, koce, kolorowe, zapachowe świeczki czy wazony wypełnione świeżym kwiatami to elementy, którymi bardzo chętnie wypełnia swoją życiową przestrzeń;
- Sztukę łapania taksówek opanowała do perfekcji, tak samo zresztą jak wciąż doskonali się w prowadzeniu samochodu po Nowym Jorku. Z drugiej jednak strony nie lubi marnować czasu na dojazdy, toteż miejsca za kierownicą chętnie odstępuje swoim kolegom i koleżankom po fachu - sama w tym czasie może zjeść, napić się kawy lub przygotować się do kolejnej misji ratowania świata;
- W wolnych chwilach, w ramach wypełnienia nadmiaru wolnego czasu, prowadzi wykłady z medycyny sądowej na Uniwersytecie Nowojorskim. Zdarza się, że na sale wykładowe przenosi sprawy, którymi aktualnie zajmuje się w pracy, dzięki czemu ona zyskuje nieco szersze spojrzenie na daną kwestię, a jej studenci możliwość praktycznej nauki. Zdarza się, że jeden czy dwóch szczęśliwców w danym roku mają okazję przebywać w jej towarzystwie wśród krętych korytarzy budynku FBI, przyjmując rolę zatrudnionych na staż asystentów;
and more
