WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

</div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1 + outfit


Już nikogo nie powinien dziwić fakt, że Ethan razem z Antkiem znaleźli się też w Seattle, w końcu gdzie oni już nie byli... Przez ostatnie kilka lat przeprowadzali się tyle razy, że model powoli miał tego dość. W końcu ile razy można się pakować, a potem znowu pakować... i znowu, ile można przenosić się z miejsca na miejsce. Eth i tak ciągle żył na walizkach, bo do tego zmuszała go praca, więc dość często musiał wyjechać na kilka dni. Przez ostatnie pół roku zdecydowanie nie wyjeżdżał aż tak często i mieli trochę czasu dla siebie. Znaleźli czas też na krótki odpoczynek i życie w NY było wygodne pod tym względem, że dużo zleceń model miał na miejscu. Widział jednak, że Tosiek nie czuje się tam zbyt dobrze, zresztą Eth w kawalerce w środku miasta też czuł się średnio. Chyba naprawdę nadszedł ten czas, w którym chciał choć trochę się ustatkować i zwolnić. Nie jeden raz rozmawiali o tym, że Seattle może być odpowiednim miejscem aby zostać tam dłużej, Antek z jakiegoś powodu lubił to miasto.. a Ethan lubił każde miejsce, w którym miał go przy sobie. Problem pojawiał się jedynie z agencją, bo Wild będzie musiał znów co jakiś czas spakować walizki ale postanowił nie robić tego aż tak często.
Od momentu kiedy do głowy wpadł mu pomysł kupna domu, nie zastanawiał się długo aby wcielić to w życie. Początkowo chciał kupić jakiś dom w NY, ale czy chcieli zostać tam na dłużej? No nie chcieli, więc Seattle wydawało się najlepszą opcją ze wszystkich. Nie chciał nic wynajmować, uważał że pieniądze, które pakowali w wynajem były totalnie wyrzucone w błoto. Jakiś czas temu dostał przelew od swojego ojca, za dom, który ten sprzedał, a który formalnie był Ethana, bo to właśnie na niego przepisała go jego mama, która zmarła już prawie rok temu. Model na to nie naciskał, ale jego ojciec nie chciał mieszkać sam w wielkim domu, kupił sobie mieszkanie, a Ethanowi oddał pieniądze, które do niego należały. Eth niewiele się zastanawiał, mogli dalej coś wynajmować, ale po co. Jeśli stwierdzą, że to miasto też nie będzie odpowiednie, to dom zawsze mogą sprzedać... a Eth chciał aby mieli swój własny dom, oddalony trochę od miasta, blisko lasu i oczywiście lokalizację wybierał szczególnie z myślą o Antku... no i też trochę o tych małych dwóch chomikach, które skakały im w nocy po łóżku.
Więc całkiem normalne wydawało się być to, kiedy poprosił Antka o to, żeby się spakował, tak wszystko spakował, bo wyruszają w dwudniową podróż samochodem na drugi koniec kontynentu... No całkiem normalna sprawa przecież, Eth sobie ubzdurał, że auto zabiera ze sobą, więc nie widział innej opcji. Samolotem? No nie, nie było jak. Wiedział, że Antek to jest już niedaleko od tego, żeby go udusić, tym bardziej, że zatrzymali się w hotelu, w którym mieszkali już prawie tydzień, a Eth dalej nie powiedział o co w ogóle chodzi (nie no, faktycznie, ja już dawno bym go zabiła). Jednak model wiedział, coś czego Tosiek jeszcze nie wiedział i wiedział też, że dzisiaj jest ostatni dzień kiedy tu mieszkają. Dlatego też obudził się o dziwo trochę wcześniej niż Antek, wyszedł z psami i zamówił im jakieś pyszne śniadanie, z kawą obowiązkowo. Po krótkim spacerze, kiedy jedzonko było już w pokoju przysunął wszystko bliżej łóżka i położył się obok chłopaka. -Antek, pora wstawać.- odezwał się nagle i zostawił mały pocałunek gdzieś na jego szyi.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1 + outfit

Antek na pewno nie był zaskoczony pomysłem wyjazdu z NYC. O ile nawet się przyzwyczajał do tego co ich otacza, o tyle propozycja wyprowadzki była dla niego wręcz nie do odrzucenia. NY było dla niego zbyt głośnym, zbyt szybkim i zbyt beznamiętnym miastem. Same betonowe bloki, korki na drogach, klaksony, tłumaczenie się szefowi skąd spóźnienie.. Miał tego dość, a mógł zamieszkać w Seattle! Jednym z miast, w których życie wyglądało inaczej niż w takim kolosie jak Nowy Jork. Trochę zastanawiała go nagła decyzja Ethana o przeprowadzce. Nie wyprowadzali się od razu, musieli swoje odczekać chociażby przez pracę i tośkowe wypowiedzenie. Był o tyle dobrym pracownikiem, że kilka osób, z którymi współpracował obiecało odezwać się do znajomych ze Seattle i postarać się wykombinować jakąś pracę dla niego, co było prześwietne!
Jechali dobre dwa dni. Antek w pewnym momencie już odrzucił inne tryby, które załączały się w nim co jakiś czas i zaciął się na maruderstwie. Zdawał sobie sprawę ile to drogi i że nie może męczyć prowadzącego Ethana za bardzo, ale ile można było... Najważniejsze, że katorga się skończyła i mogli opuścić auto. Jak się okazało wspaniałym pomysłem modela było mieszkanie w hotelu... Nie rozumiał co jest grane. Spodziewał się, że skoro miał zabrać wszystkie swoje rzeczy, cały ten swój pierdzielnik, który zdołał zdobyć podczas licznych już przeprowadzek to chociaż będą mieli ugrane jakieś mieszkanie. Widział przed sobą hotel, a to był dopiero początek przygody.
Dni mijały, odpowiedzi nie było. Zaczynało go to frustrować, choć ufał Ethanowi na tyle, by nie popadać w paranoję. Siedział w hotelu prawie całymi dniami, oprócz spacerów po mieście, wychodzenia do kawiarni, raz udało mu się zahaczyć o basen... Ale dalej siedzieli w hotelu. Próby pytań nie miały sensu, bo Wild owiewał wszystko tajemnicą. Minął tydzień. Antek przebudził się, gdy Eth wychodził z psami, ale nie poruszył się. Nie widział sensu wstawania kiedy wiedział co go będzie czekać. Ten sam dzień, który przeżywał od tygodnia, a jedyne zmiany jakie miały miejsce to zmiany lokalizacji. Wstał, by przejść do łazienki, umyć twarz, zęby i myślał nawet nad prysznicem, ale jednak zrezygnował, nie chciało mu się. Stwierdził, że jeszcze chwilę będzie brudasem. Wrócił do łóżka, a chwilę później cała jego rodzina wróciła do pokoju. Antek już rozbudził się na tyle, by jedynie leżeć na łóżku z zamkniętymi oczami i wtulać policzek w poduszkę. Kącik ust drgnął mu pod wpływem dotyku ust chłopaka, choć jedyne na co było go stać to mruknięcie. Odwrócił się ociężale w stronę modela oplatając go nogami i rękami. Wtulił się bez słowa i leżał tak jeszcze dłuższą chwilę. -Nie chce mi się jeszcze wstawać - odezwał się w końcu unosząc głowę, by móc spojrzeć na twarz, która z całą pewnością nie znudzi mu się aż do ostatniego dnia swojego życia. Zawsze będzie tak samo piękna, przyjazna dla jego oczu i wzbudzała w nim tą samą falę pozytywnych uczuć. -Chcesz mi w końcu powiedzieć dlaczego tyle tu jesteśmy? Będziemy prowadzić teraz koczowniczy tryb życia po hotelach Seattle? - przesunął jedną z dłoni na policzek chłopaka gładząc go. Nie spodziewał się odpowiedzi na pytanie. Przerabiał już to na przestrzeni tych kilku dni. Dopiero teraz doszedł do niego zapach kawy unoszący się w powietrzu i momentalnie odwrócił głowę w stronę źródła zapachu. Uśmiechnął się na widok jedzenia, po czym pogładził się po brzuchu. -W sumie dla jedzenia jestem w stanie wstać - przeciągnął się powoli podnosząc się, by móc usiąść na łóżku.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ethan to wszystko wykombinował w przedziwny sposób, sam nie wiedział z jakiego powodu ale początkowo w hotelu mieli zatrzymać się może dwa dni, nie więcej. Jednak kupno domu trochę się przeciągało i z dwóch dni zrobił się tydzień. Jednak już teraz był pewny, że dom jest i po południu będą mogli pojechać żeby go zobaczyć. Model nie chciał nic mówić, po prostu chciał go tam zabrać i zobaczyć jego reakcję. Oczywiście mógł to wszystko zaplanować w inny sposób, mogli przyleciec zobaczyć dom, a dopiero potem zaplanować przeprowadzkę. Eth miał jednak na to wszystko inny pomysł. Był przekonany, że pomysł zamieszkania tutaj jest dobry, więc nie było sensu jeździć dwa razy. Od razu zabrali swoje rzeczy i może mieszkanie w hotelu nie należało do najprzyjemniejszych doświadczeń ale miał nadzieję, że wieczorem Antek już wszystko mu wybaczy. Do tej pory żeby nie wiadomo jak Tosiek go prosił, to nie miał zamiaru nic mówić. Skoro nie udusił go przez cały tydzień to może i dzisiaj uda mu się jeszcze przeżyć. Kiedy Antek wyszedł na basen czy do kawiarni i nie było go nieco dłużej Ethan wychodził, żeby załatwiać sprawy związane z domem. Dzisiaj już mogli pojechać na miejsce aby odebrać klucze i o ile dom spodoba się Antkowi to będą mogli się przeprowadzić. Całe szczęście bo przecież model doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Tosiek to ma tego trochę dość. Naprawdę miał farta, że chłopak mu ufał, chociaż on sam nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego pomysłu. Jeśli chciał mu zrobić niespodziankę to mógł już kupić mu tą papugę, o której wspominał jakiś czas temu albo przygotować kolację... a nie kupować dom na drugim końcu kontynentu. Zaśmiał się, kiedy Antek się w niego wtulił oplatając go przy tym całego. -Nie chce Ci się?- zmarszczył brwi i oczywiście, że nie odpowiedział na pytanie. -Chce Ci powiedzieć ale nic nie powiem.- pocałował go szybko w czubek nosa i zaraz trochę się od niego odsunął. -Ale takie życie po hotelach mogłoby być ciekawe, tydzień w jednym, tydzień w drugim...- oczywiście nie byłoby to ciekawe, nawet model by tego nie zniósł a byl przyzwyczajony do życia w hotelu.
Kiedy Antek dał się przekonać przynajmniej do zmiany pozycji na łóżku Eth wziął tackę z jedzeniem i postawił przed nim. -Dobrze, że przynajmniej dla jedzenia.- wiedział, że dla niego po tym tygodniu to nie bardzo. -Po południu pojedziemy w jedno miejsce, chce Ci coś pokazać.- powiedział z uśmiechem, już nie mógł się doczekać! gorzej jeśli dom nie spodoba się Antkowi i wtedy naprawdę będą prowadzić koczowniczy tryb życia po hotelach. Podał mu jedną kawę, a drugą wziął sobie i upił od razu łyk. W sumie musieli się jeszcze spakować, bo przez tydzień trochę swoich rzeczy nawyciągali, więc teraz będzie trzeba je ogarnąć, jednak to zrobią najwyżej wieczorem, mówienie teraz o tym, że muszą się spakować byłoby ryzykowne i Antek mógłby się czegoś domyślić, w końcu wiedział, że nie wrócą do NY bo nawet nie mieli po co tam wracać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jak już przyjdzie co do czego to Antek pewnie zluzuje, ale aktualnie to może coś się do Ethana uśmiechnął, coś popróbował być miłym, choć to tylko ze względu na to, że miał nadzieję na wysypanie się modela. Jak widać znowu się nie udało, więc Antek jak planował tak mógł się już teraz obrazić i warczeć na Wilda w ten niepożądany sposób.
-No, byłoby. Kunszt moich marzeń, skakać z hotelu na hotel, fun - ironicznie pochwalił ethanowe słowa uśmiechając się do niego szeroko, by po sekundzie jego uśmiech zniknął z twarzy tak szybko jak się pojawił. Dziwić się mu, że już nie wytrzymywał? Osoba, dla której liczył się własny kąt, rodzina, stabilność pod tym względem? Życie na walizkach nie było niczym ciekawym czy zabawnym dla niego. Nie ten typ człowieka, zdecydowanie... Złapał w dłoń talerzyk z pieczywem, postawił przed sobą i zaczął robić sobie kanapki. Nie chciał być zły i obrażony na modela, bo to do niczego nie prowadziło, ALE ile można tak siedzieć cicho? Był już tydzień, podkreślam tydzień, TYDZIEŃ jakby ktoś nie doczytał tego, co przed chwilą było napisane, w hotelu bez perspektyw wyjścia stąd. Słuchał tylko słóe modela takich, jak te sprzed chwileczki. " Mhm, "Po południu pojedziemy w jedno miejsce, chce Ci coś pokazać". Kolejny hotel pewnie, voila, droga wolna, jedź w pizdu" powiedział sobie w myślach, ale jak zaraz pomyślał, że tak miałby się odezwać do Wilda to aż mu się głupio zrobiło. Wszystkie te przypały, które wyszły z rąk Antka musiałyby nie mieć miejsca jeśli chciał się gniewać na Ethana za tę podróż. -Pojedziemy w jedno miejsce? Dobrze, jedźmy - wzruszył ramionami mówiąc beznamiętnym głosem. Już się nie nastawiał na jakieś ekscesy. Pilnował się ze swoją złością, ale też nie potrafił udawać, że jest tu super. Nie było. Wgryzł się w kanapkę, na którą wrzucił chyba osiem warstw różności z talerzyków na tacy. Zastanawiał się nad tym wyjazdem, bo wewnętrznie naprawdę wierzył, że są tutaj z jakiegoś powodu, ale z drugiej strony... -Nie sprzedałbyś mnie nigdy na organy, nie? - ... z drugiej strony jaki był powód to wiedział tylko Ethan, a Tosiek już miał głupoty w głowie. Chciał rozluźnić atmosferę? Oby to był strzał w dziesiątkę. Ja wiem, że nie zawsze się popisywałem umiejętnościami czy zaradnością, ale tylko powiedz, a sam sobie pójdę - dodał z buzią pełną jedzenia. Przygarbił się, spojrzał w okno i zmrużył oczy. -Ty już w ogóle mnie nie kochasz - pokiwał głową na swoje własne słowa. Jedyne co mu zostało to gadać trzy po trzy takich dyrdymałów, bo może Ethan będzie miał w końcu dość i się wysypie! Do po południa jeszcze parę godzin. Dopiero teraz zauważył jak dwa chomiki siedzą przy łóżku wpatrując się w niego. Wręczył modelowi talerzyk ze swoją kanapką i schylił się po nie wciągając je na łóżko. -Cześć, córeczki, chociaż Wy - pogłaskał obie, po czym zgromił Wilda spojrzeniem i zabrał swój talerzyk jedząc dalej. Uhu, będzie separacja?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Naprawdę rozumiał zachowanie Antka, który i tak był bardzo cierpliwy, bo gdyby to on wywiózł modela do hotelu na tydzień i słowem się nie odezwał na temat powodu całego zamieszania no to Ethan prawdopodobnie już dawno by wybuchnął i zrobił kolejną aferę życia. Wilda w tym momencie jedynie trochę bawiło zachowanie chłopaka, bo wiedział, że raczej będzie mu to w stanie wszystko wynagrodzić. Uśmiech nie schodził mu z ust i już samo to mogło wydawać się dziwne.
-Oczywiście, że nie sprzedałbym Cię na organy...- zmarszczył brwi słysząc jego słowa. -Wymyśliłem coś lepszego.- wyszczerzył się zadowolony i oparł się wygodnie o poduszkę, którą wcześniej sobie podsunął pod plecy. -Nie wymyślaj głupot.- przewrócił oczami i też zaczął robić sobie kanapkę, nie był na razie jakoś bardzo głodny ale stwierdził, że coś zjeść by wypadało... nie samą kawą człowiek żyje. Przyglądał się Antkowi przez chwilę jedząc powoli kanapkę. Przecież ten czas do popołudnia będzie im się dłużył w nieskończoność, model to się nawet trochę stresował tym, jak chłopak zareaguje, a takie siedzenie w hotelu i czekanie na odpowiednią godzinę było okropne. -Jak sobie pójdziesz? Gdzie ja znajdę takiego drugiego Ciebie, każdy inny urwałby mi już głowę.- i wiedział, że tak właśnie by było, co on by bez niego zrobił? O ile kiedyś jeszcze sobie to wyobrażał i jakoś dałby radę, tak teraz... No nie wyobrażał sobie życia bez Tośka. -W ogóle to kocham Cię bardzo mocno.- postanowił mu przypomnieć, nie chciał się bardziej narażać. -A one jeszcze nie jadły, więc się podlizują.- wskazał na chomiki, niech Antoś nie myśli, że przyszły tutaj tak zupełnie bezinteresownie. Ethan po prostu nie dał im jeść, więc będzie trzeba to zaraz zrobić. O ile ich śniadaniem nie będą Tośkowe kanapki. -Mamy jeszcze trochę czasu zanim pojedziemy, co chcesz robić jak już zjemy?- o ile w ogóle chciał widzieć Ethana w tym czasie, bo patrząc na jego minę to model zaczynał w to wątpić. Pewnie szybciej odwróci się do niego tyłem i nie odezwie się już słowem. Eth skończył jeść kanapkę i przysunął się bliżej chłopaka ignorując nawet psy na łóżku. Usiadł sobie za nim i oparł go o swój tors. -Jak rozmowa o pracę?- zapytał obejmując go w pasie, na wypadek gdyby faktycznie planował uciekać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

I to było w tym wszystkim najbardziej dziwne. Ethan w ogóle nie przejmował się tym, co Tosiek od wewnątrz czuje jak tak siedzi w niewiedzy, a jedynie uśmiechał się pod nosem jakby nie wiadomo co miał w głowie. "Wymyśliłem coś lepszego", przez chwilę to zdanie obijało się po jego głowie jakby miał coś z niego wyciągnąć, ale finalnie zrezygnował z rozkładania go na czynniki pierwsze. Nie było sensu, bo skoro przez siedem dni, czyli tydzień, a w sumie około sto sześćdziesiąt osiem godzin, nie udało mu się dojść do tego co siedzi w głowie modela to i dzisiaj się nie uda.
-Słuszna uwaga - przytaknął. -Każdy by już dawno tym rzucił i uciekł z tego miasta za swoje ostatnie oszczędności, a ja jak ten trzeci pies tu siedzę i co mam w zamian? Hotel pełen Twoich tajemnic - patrzył przed siebie mówiąc to wszystko unosząc jedną brew. Wypuścił powietrze z ust i spojrzał na niego zza ramienia. -Nic mi nie ufasz - zarzucił mu jeszcze odwracając wzrok, by móc wgryźć się w kanapkę. Niby sobie żartował z tego wszystkiego, czego Eth mógł być świadom, bo nie znali się od wczoraj, ale też kuła go ta niewiedza. Tosiek wiedział wszystko, musiał wiedzieć wszystko, a teraz nie wiedział nic. Upił łyk kawy, do którego zaczął się uśmiechać jak głupi, choć chciał ten uśmiech opanować, co skutkowało salwą głupich min. Był obrażony, tak? A Ethan mu wyznał miłość, co już do końca życia będzie pewnie działać tak samo. -Nie bierz mnie pod włos - powiedział tylko na jego wyznanie i skoro pieseczki nic nie jadły odkąd wstały to zajął się dokarmianiem tym, co było aktualnie na talerzach i co w mniemaniu Tośka mogły zjeść. Zastanowił się chwilkę nad tym co zamierza dzisiaj robić. Nie planował tego dnia. Być może pójdzie na spacer z psami, może do kościoła, może znowu odwiedzi basen albo przesiedzi cały dzień w jakiejś kawiarni. -Nie wiem, ja pewnie pójdę gdzieś na miasto, a Ty w tym czasie znikniesz gdzieś na obrzeża miasta albo w inne miejsca, które wskaże lokalizacja - wzruszył ramionami, bo już od jakiegoś czasu Ante obserwował sobie w jakiejś aplikacji gdzie znajduje się Ethan w danej chwili. Nie żeby ściągał ją, by móc kontrolować swojego chłopaka, ale bardziej pobrał ją z myślą o swoich niespodziankach! Żeby móc wiedzieć ile ma ewentualnie czasu zanim model wróci do domu. Dobrze, że wiedział jak odblokować jego telefon to jemu też to pobrał i schował gdzieś pomiędzy aplikacje, ale to akurat miało się nie wydać. Odwrócił się momentalnie w jego stronę, bo coś mu wpadło do głowy! Chyba udało mu się rozgryźć Ethana i doskonale wiedział o co z tym wszystkim chodzi! -Ty mnie nie zdradzasz, nie? - ... aha. Nie no, miało to wyglądać inaczej. Antek wpatrywał się w Ethana mrużąc oczy, bo jak tak połączył wątki to puzzle mu się poukładały. Jeździł bez Antka, o różnych porach, w różne miejsca, a najczęściej na obrzeża... Model go zdradza... Po tylu latach... Ładnie się odwdzięczył za te wszystkie antkowe ucieczki! Aż z tego wszystkiego pominął pytanie o rozmowę. Teraz nie było to istotne!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ethan bardzo przejmował się tym, co Antek czuje ale... w tym momencie nie mógł z tym nic zrobić, chciał zrobić mu po prostu niespodziankę. Nawet jeśli teraz był zmuszony do ukrywania kilku faktów. Naprawdę miał nadzieję, że wieczorem wszystko zostanie mu wybaczone. -Przecież lubisz to miasto, dlaczego miałbyś z niego uciekać. Musisz przyznać, że tutaj jest lepiej niż w NY... - popatrzył na niego znacząco i miał nadzieję, że faktycznie tutaj jest lepiej. Jeśli się pomylił, to mógł być największy błąd jego życia, bo to właśnie w Seattle mieli zostać na dłużej. No i jakby kupił domek, więc fail jeśli Rowley nie będzie chciał tutaj zostać. -W zamian masz mnie i chwilowo możemy spędzać całe dnie razem, chociażby w hotelu. Niedługo pojadę sobie na jakąś sesje to będziesz miał spokój.- dodał. Jeszcze przez kilka godzin Tosiek musiał żyć w niewiedzy.
Ethan uśmiechnął się na jego słowa i oparł brodę na jego ramieniu. Wiedział, że wyznania miłości zawsze działały i łagodziły wszystkie sytuacje. Poza tym mówił szczerze, kochał Tośka najbardziej na świecie i nie zanosiło się na to, aby miało się to zmienić. Ani w najbliższym czasie, ani nigdy. Złożył jeden pocałunek na jego szyi, a potem drugi. -Wcale nie biorę Cię pod włos.- i trzeci. Włożył ręce pod jego koszulkę i przyciągnął go bliżej siebie. -Jaka lokalizacja?- zmarszczył brwi i oderwał się od jego szyi, po to aby na niego spojrzeć. Nie przejmował się w sumie tym, że Antek zna jego lokalizacje, bo nie miał nic do ukrycia. No może nie miał wcześniej, teraz przez tydzień ukrywał dom i chociaż mógł zabrać Tośka tam wcześniej, to nie był pewny że wszystko się uda. Dzisiaj już miał taką pewność ale co jeśli chłopak postanowił pojechać w miejsce, które wskazywał mu telefon i już wszystko widział... Oby tego nie zrobił. Trochę się Wild poddenerwował. Miał nadzieję, że Antek przynajmniej nie widział wiadomości od faceta, z którym się spotykał w sprawie tego domu - bo naprawdę mógł połączyć to w dziwną całość. I jak widać to zrobił. Model popatrzył na niego totalnie zaskoczony tym pomysłem. -Po co bym Cię tutaj przywoził gdybym Cię zdradzał?- powiedział pierwsze co przyszło mu do głowy. Zostawiłby go w NY i sam by sobie tu przyjechał. Tyle razy jeździł na sesje, pokazy... gdyby chciał go zdradzić to już nie jeden raz miałby do tego okazję. Patrzył na niego i Tosiek to chyba mówił serio. -Naprawdę? Myślisz, że mógłbym Cię zdradzić?- powiedział trochę ściszonym głosem i gładził kciukiem skórę na jego biodrze.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jakby nie było to Antek mógł teraz się poczuć tak, jak Ethan podczas niespodzianek Tośka. On czasami też trzymał go w zniecierpliwieniu, choć nigdy nie zrobił niczego aż na taką skalę. Zapewne Antek (jak już wyjdzie z szoku kiedy zobaczy po co tu w ogóle przyjechali) będzie podziwiał swojego modela za to jaki jest pomysłowy, a i przypisze sobie świetne zasługi nauczycielskie. W końcu Eth od kogoś się uczył, a przed poznaniem bruneta zapewne nie bawił się w takie niespodzianki z kimkolwiek.
-Zdecydowanie lepiej - powiedział bez zastanowienia, bo akurat to nie było mu w tym temacie potrzebne. -Wiem, że może teraz trochę wyolbrzymiam, bo zapewne nie przywlókłbyś mnie tutaj po to, by mnie sprzedać czy sprawić, że będę zawiedziony - zaczął mówić, ale aż się zaciął, bo chyba dobrał złe słowa do swojej przewodniej myśli. -Nie, nie, inaczej, bo żebyś wiedział, nigdy byś mnie nie zawiódł i doskonale o tym wiem - poprawił się zaraz, ale już tak zamotał się w swoich głupiutkich i chaotycznych myślach, że spuścił głowę wzdychając ciężko. -Zgubiłem się - przyznał zastygając w tej pozycji na chwilę. Głowę miał czystą od myśli skupiając się wyłącznie na dotyku chłopaka. Zawsze koił. -Cieszę się, że jesteśmy tu razem, że dotrzymujesz mi kroku w życiu, ale to trwa tak długo.. Co trwa tak długo, że od tygodnia siedzę w hotelu nie wiedząc po co tu jesteśmy? - spojrzał na niego robiąc podkówkę z ust. O proszę, teraz to on chciał modela wziąć pod włos. Coś tam z tej rumuńskiej, starganej sprytem krwi zostało! Przy okazji pozwolił sobie ominąć temat lokalizacji. No po co drążyć temat? Może Rowley był po prostu medium i jego przeczucie podpowiadało mu, gdzie znajduje się Wild? Nieważne, opadł bezwiednie na plecy kładąc głowę tuż przy poduszce. Miał modela prawie nad sobą i zerkając na niego z dołu pokiwał przecząco głową. No nie mógł go zdradzać. Nie po tylu latach związku, gorszych, lepszych chwilach, wyznawanej miłości, która do czasu Tośka nie miała miejsca... -Wiem, że mnie nie zdradzisz. Żaden z nas by tego nie zrobił - odpowiedział spokojnie powoli przenosząc dłoń na jego policzek, który zaczął gładzić kciukiem w ten sam sposób, w który model gładził jego skórę. -Świruję przez siedzenie tutaj - przyznał zgodnie z prawdą. Lubił czuć bezpieczny grunt, stabilność. Sam w sobie Ethan mu to dawał, bez dwóch zdań, ale leżakowanie w hotelu bez mieszkania, chociażby na wynajem to marnowanie pieniędzy przede wszystkim, a i brak wspomnianego gruntu. -Ale w sumie - zaczął, choć szybko zamknął usta drugą dłonią. Co za pomysł mu wpadł! Dlaczego w ogóle? Jak mógł w ogóle zacząć o tym myśleć! Już prawie przytoczył wspomnienie o Devonie... Tosiek, palancie. -Nie, w sumie to nie, nawet ze swoim ideałem byś mnie nie zdradził - wybrnął gratulując sobie w myślach, że pomimo niewyparzonego języka potrafił przekminić coś tak, by nie wzbudzać podejrzeń o swoich głupich pomysłach. -Jak chcesz to możesz iść ze mną pobiegać w parku, a potem pójść na basen i saunę. Mam na to dzisiaj ochotę - stwierdził uśmiechając się nieznacznie. Podniósł się na jednej ręce, złożył na jego ustach delikatny pocałunek i wrócił do siedzenia opierając się o wezgłowie łóżka. Na nowo zrobił sobie kanapki i zajadał się popijając kawę. Był głodny, teraz, jak już się bardziej rozbudził, zaczął to czuć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ethan też nigdy wcześniej nie zrobił niczego na taką skalę. Przede wszystkim nie miał dla kogo i z nikim nie widział swojej przyszłości. Teraz się to zmieniło, miał Antka i pomysł na niespodziankę wpadł mu sam do głowy. Zawsze był porywczy, więc i w kwestii zakupu domu nie zastanawiał się zbyt długo. Dłużej zajęło mu wybranie idealnego miejsca niż rozmyślanie nad tym, czy w ogóle to zrobić. Dobrze, że na ten moment mógł sobie na to wszystko pozwolić też finansowo. W końcu rozmawiali bardzo często, o wszystkim, potrafili słuchać siebie nawzajem, więc Eth doskonale wiedział, że Antek chciałby zamieszkać w takim domku. Model mógł to dla niego zrobić, więc nie widział żadnych przeszkód i postawił wszystko na jedną kartę. -Tak długo trwa coś o czym dowiesz się za kilka godzin.- niech Tosiek nie bierze go pod włos, bo modelowi było coraz trudniej to wszystko ukrywać. Przecież nie mógł się wysypać na kilka godzin przed niespodzianką. Z drugiej strony zdawał sobie sprawę z tego co Antek może teraz czuć i sam czuł się źle z tym, że to wszystko tyle trwa. - Mam nadzieję, że nie będziesz zawiedziony, myślę, że nawet wybaczysz mi tygodniowe siedzenie w hotelu. - był prawie pewny, że tak będzie ale zawsze mogło pójść coś nie tak. W końcu kupno domu to poważny krok i może się okazać, że Antek chciał jakiś inny, w innym miejscu, z innym dachem albo cokolwiek może mu się nie spodobać. Eth stresował się trochę tym wszystkim i sam chciałby go już tam zabrać i zobaczyć jego reakcje. -Więc o co chodzi z tą moją lokalizacją?- zmarszczył brwi, wcale o tym nie zapomniał, tym bardziej że Tosiek ominął nagle temat. Mógł myśleć, że to nie jest istotne ale model chciał się dowiedzieć o co chodzi.
Uśmiechnął się lekko, kiedy Antoś pokiwał przecząco głową, dobrze że nie myślał w ten sposób bo przecież nie miał ku temu powodów. -Nigdy bym Cię nie zdradził.- gdyby to zrobił to już chyba nigdy nie spojrzałby na siebie w lustrze. Byłby najgłupszą osobą na świecie przekreślając to wszystko co mieli dla nic nie znaczącej chwili z kimś innym. Wtulił automatycznie policzek w jego dłoń. -Co?- zaśmiał się widząc, że chłopak zamyka sobie usta dłonią, naprawdę musiało mu przyjść coś głupiego do głowy. Model mógł się z tego śmiać, bo nie miał nic na sumieniu... Dobrze, że nie miał pojęcia o tym, że Antek chce tutaj przytoczyć jakieś wspomnienie o Devonie, to był zawsze zły temat do rozmowy.-Z moim ideałem? Co ty wymyślasz dzisiaj.- przewrócił oczami. Właściwie to z jakim ideałem, każdy wie, że ideały nie istnieją, a jeśli już Eth miałby się do tego odnieść w jakikolwiek sposób, to właśnie Antek był dla niego idealny razem ze wszystkimi swoimi nieidealnymi cechami. Tak. -Możemy wybrać z tego jedną rzecz? - zapytał i odwzajemnił pocałunek. Model w dalszym ciągu nie zgłodniał, chyba ze stresu. -Nie znajdziemy czasu na wszystko, a może jednak zabiorę Cie w to miejsce trochę szybciej? Zanim faktycznie ześwirujesz.- najwyżej pokaże mu dom szybciej z zewnątrz ale będą musieli poczekać chwilę na klucze, bo Eth umówił się z agentem nieruchomości i obecnym właścicielem na popołudnie, wtedy podpiszą umowę. Jednak zanim to zrobią Wild potrzebował wiedzy na temat tego, czy Antek będzie chciał tam zostać. Niby wszystko było już gotowe ale i tak chciał żeby ostatnie słowo należało do chłopaka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tak, Antek w tym momenie zamierzał się już poddać. Nie było opji, by Ethan cokolwiek mu powiedział. Westchnął więc tylko, a podkówka na ustach momentalnie zniknęła. Mógłby jeszcze spróbować się z nim pokłócić, ale wtedy brał pod uwagę to, że mógł nie dostać niespodzianki, a był nią wewnętrznie dość zainteresowany.
-Módlmy się teraz, abyśmy obaj byli żywi za te kilka godzin, a mogę Ci zagwarantować, że jeśli cokolwiek się przedłuży to jeden z nas zostanie uduszony gołymi rękoma - ostrzegł go, by Wild mial świadomość, że już wtedy to będzie lepiej wszystko powiedzieć niż próbować wciąż bawić się w niespodzianki. Kawa na ławę jak to mówią. To samo wypadało mówić w temacie lokalizacji. Nic wielkiego to nie było, bo włamać się Ethanowi do telefonu w tak szczytnym celu to chyba nic złego? - Wiesz, ta lokalizacja to kwestia tego, że jak czasami chciałem Ci zrobić niespodziankę ja... - ugryzł kanapkę i zastanowił się nad kolejnymi słowami. -...to musiałem wiedzieć za ile mniej więcej będziesz w mieszkaniu, czy już w nim jesteś, gdzie się ogólnie szwędasz - dokończył, choć uniósł palec w górę sygnalizując, że jeszcze będzie coś mówił, a w międzyczasie wziął dwa porządne łyki kawy. -Z racji tego którejś nocy zainstalowałem Ci aplikację, która pokazuje mi Twoją lokalizację i dodałem Cie do obserwowanych osób tak, by mieć to poniekąd pod kontrolą, a przy okazji kiedy długo nie wracałeś to wiedzieć dlaczego, by ewentualnie wiedzieć czy dzwonić na policję o zaginięcie - wyjaśnił wplątując na chwilę dłoń w jego włosy, by móc zrobić na nich maleńki bałagan. Uśmiechnął się dumnie, bo uważał, że pomysł z lokalizacją był przesztos i mało kto mógłby to wykombinować. To wymagało od Tośka wiele! ... Znaczy wymagałoby, gdyby musiał podglądać kod do odblokowania telefonu Ethana, nie wiedziałby w którym momencie model śpi, a w którym jeszcze kontaktuje, nie był świadom którego folderu z plikami na telefonie Eth używa najrzadziej i nie znajdzie apki... Ale to wszystko wiedział od dawna kiedy podjął decyzję o całej akcji instalowania aplikacji, a dzieki temu utwierdził się jeszcze jaką otwartą księgą był dla niego chłopak... Ten, który jedyne co swego czasu otwierał to drzwi sypialni dla kolejnych męskich dziwek z agencji, którymi Antek gardził najbardziej na świecie.
Sam zaśmiał się razem z Ethanem, bo dzisiaj naprawdę trochę mu siadło na umyśle z tymi wszystkimi tekstami, przemyśleniami i pomysłami. Tak właśnie jest jak jedyne o czym mógl Ethanowi opowiedzieć to co robił danego dnia poza siedzeniem w hotelu, a wiadomo, że jak sie nie zna za bardzo miasta, jak się nie zna nikogo dookoła to za wiele sie nie wydarzy. Co innego jakby chodził już do pracy czy ze znajomymi do różnych miejsc i lokali, tak, wtedy mógłby mieć co opowiadać i nie szukać dziury w całym. -Miałeś powiedzieć, że to ja nim jestem - odpowiedział śmiejąc się i uderzył go w ramię tak w ramach kary za to, że nie domyślił się co powinien powiedzieć w takiej chwili! -Ale mimo to możemy wybrać jedną rzecz, skoro tak wygląda sytuacja... - uśmiechnął się do chłopaka głaszcząc pieski, ale zaraz pozwolił sobie położyć je na podłodze, by samemu ustawić się nad Ethanem. Mając jego ciało między kolanami wsunął dłonie pod jego koszulkę i usiadł na jego pobrzuszu bujając się biodrami to w prawo, to w lewo, trochę bardziej w tył... -To pójdziemy pobiegać... - uśmiechnął się kącikiem ust czując, że natrafił na jego przyrodzenie, do którego docisnął na moment swoje pośladki... Zrobił to jeszcze raz... -Skoro musimy się czymś zająć chwilowo i nie możemy tego połączyć... - ... i kolejny... -To wolę spędzić ten czas aktywnie - ... i ostatni dołączając do tego szybkie drapnięcie, dzięki któremu wyciągnął dłonie spod jego koszulki. Antek nie doczekał się odpowiedzi na nurtujące go pytania przez tydzień? Eth nie doczeka się innych rzeczy przez jakiś czas. Właśnie to wpadło brunetowi do głowy. Zszedł z modela i podniósł się z łóżka przeciągając się.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Życie z Ethanem nie należało do najłatwiejszych, jak już na coś się uparł to nie było opcji żeby zrezygnował. Teraz się uparł, że zrobi mu niespodziankę, więc nic nie było w stanie go przekonać że może rozegra to w jakiś inny sposób. Niby co, miał mu wypalić tak po prostu "kupiłem nam dom, zabiorę Cię tam wieczorem." No nie, nie byłoby takiego efektu. Chociaż może Antek by mu w to nie uwierzył. -Nawet wiem kto tu zostanie uduszony.- doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Lepiej żeby wszystko się udało, bo naprawdę chciał aby wszystko wyszło tak, jak to sobie zaplanował... a w jego planach nikt nikogo nie dusił.
Patrzył na niego czekając na rozwój sytuacji. -Gdzie się w ogóle szwędam...- wtrącił mu tylko mrucząc pod nosem ale poczekał z dłuższym komentarzem, skoro chciał coś jeszcze dodać to chętnie się dowie. Model zmarszczył brwi, kiedy Antoś zniszczył mu fryzurę, ale jemu jedynemu pozwalał to robić. Więc teraz z bałaganem na głowie zastanawiał się czy się wkurzać o tę lokalizację, czy się nie wkurzać. -Więc chcesz mi powiedzieć, że ja mam taką aplikację u siebie na telefonie i nawet nie mam o tym pojęcia?- rozejrzał się za telefonem, ale okazało się, że zostawił go na szafce w drugim końcu pokoju i nie miał zamiaru teraz po niego wstawać. -Ok, tylko ty mogłeś wpaść na taki pomysł.- zaśmiał się w końcu. Oprócz domu na zadupiu nie miał nic do ukrycia, więc o ile Antek za nim nie jeździł po Seattle i nie kontrolował tego co robił przez ostatni tydzień, to nie miał się o co wkurzać. Nie miał nic przeciwko aby chłopak wiedział gdzie jest. A gdyby miało stać się coś złego, to nie był wcale zły pomysł aby znać swoje lokalizacje... Tyle że Eth nie miał do tej pory o tym pojęcia, więc w razie czego to nawet by nie wiedział, że ma gdzieś ukrytą aplikację w telefonie, będzie musiał jej potem poszukać.
To jakie drzwi i dla kogo kiedyś Ethan otwierał nie miał już żadnego znaczenia bo już od kilku lat otwierał się tylko dla Antka. Na samym początku trochę go to przerażało, nie chciał przyznać się sam przed sobą do swoich uczuć, a teraz nie było drugiej osoby na całym świecie, która znałaby Wilda tak dobrze, jak Tosiek.
-Wiem.- przyznał automatycznie trochę się odsuwając, kiedy uderzył go w ramię. Eth doskonale wiedział, że Antek właśnie to chce usłyszeć, w końcu ciągle mu tak robił, żeby tylko usłyszeć od modela jakieś wyznanie miłości... Wiedział o co chodzi. Popatrzył na niego pytająco, kiedy tak nagle z własnej woli ściągnął psy z łóżka i od razu znalazł się nad modelem. -Po...- wziął głębszy oddech kiedy Antek docisnął do niego swoje pośladki. -...biegać?- dokończył przygryzając wnętrze policzka. No cholera... Zawsze to na niego działało, nic na to nie poradzi. Przeniósł dłonie na jego biodra i miał w swojej głowie chyba trochę inny obraz spędzania aktywnie czasu. Wsunął dłonie pod koszulkę chłopaka i podniósł się trochę do góry, bo miał zamiar go właśnie pocałować. Jednak Antek tak po prostu zabrał swój tyłek i wstał z łóżka. -Mój ideał nie robiłby mi takich rzeczy. - powiedział, patrząc z wyrzutem na chłopaka i wypuścił powoli powietrze. Wstał zaraz za nim, podszedł do niego i wpił się gwałtownie w antkowe usta, a dłonie zacisnął na jego pośladkach, które sprawiły mu sekundę wcześniej mały problem. Po chwili odsunął się, przygryzając jeszcze na koniec jego dolną wargę. Podszedł do walizki, której oczywiście do tej pory nawet nie rozpakował, bo nie widział potrzeby aby to robić w hotelu i wygrzebał z niej pierwsze co nada się do biegania. Ściągnął z siebie koszulkę patrząc na Antka, potem spodnie i mimo że jeszcze niedawno odgrażał mu się, że bez ubrań nie będzie go oglądał, to już nie wydawało się być aktualne. Przebrał się, bo skoro tak, to tak... -Mógłbyś spędzić ze mną ten czas zdecydowanie bardziej aktywnie tutaj, niż biegając ale skoro chcesz biegać, to już, ubieraj się i idziemy.- pośpieszył go, bo to wcale nie był jego pomysł, przecież Ethan nawet nie lubił biegać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Antek jedynie głupio przyglądał się kiedy tylko skończył opowiadać o swoim genialnym pomyśle z aplikacją i pozwolił przemyśleć Ethanowi to wszystko jakieś parę sekund. Kiedy w końcu uznał, że za długo trwa ta niesforna jak ethanowe włosy cisza to już chciał coś powiedzieć.. Ale Eth go wyprzedził. Przytaknął mu z głupkowatym uśmiechem, bo co mógł innego zrobić? Model miał tą aplikację na telefonie i nie miał o tym pojęcia, sama prawda. Odetchnął w środku z ulgą słysząc jego śmiech. Upiekło mu się, znowu, ufff! Tyle razy ile coś mu uszło płazem to by człowiek nie dał rady zliczyć, bo skońćzyłyby mu się liczby. Sam Pan Bóg by się pogubił we wszystkich sytuacjach. Wiedział też jak w razie czego urobić Wilda, więc to głównie dlatego.. Co by nie było pełen dumy i zadowolenia z siebie, bo odegrał się nieco na chłopaku zaczął zbierać się na małe cardio... A w sumie to nawet nie zdążył, bo nim się obrócił to został przed Ethana zaatakowany. W tej chwili to aż jemu zabrakło tchu. Położył dłonie na jego ramionach i zacisnął je jakby bał się, że zaraz spadnie. Zaskoczenie było jak najbardziej pozytywne przez co był gotowy na krok ze swojej strony! ... Gdyby tylko model nie odsunął się od niego... Eh, gdyby tylko się nie odsunął to zapewne Antek oddałby pocałunek i rzeczywiście wylądowaliby w łóżku na nieco innych aktywnościach, ale skoro był skory do biegania...
-Wierzę, że mógłbym - przytaknął podchodząc do swojej walizki, gdzie miał ubrania, które zamierzał założyć. Od momentu ruszenia z miejsca do samego wygrzebania rzeczy przyglądał się chłopakowi. W jego oczach wręcz wypisana była żądza, gdy tak pochłaniał wzrokiem jego półnagie ciało. W pewnym momencie sam się zgubił, bo dalej robił na złość modelowi czy już teraz sobie...? -Skoro nalegasz to nie ma sprawy - uśmiechnął się, przebrał szybko i już chciał wyjść z mieszkania, ale przypomniał sobie o czymś. -Psy, nie dałeś im dzisiaj jeść, wracaj się - powiedział stając w drzwiach, a dopiero jak już chomiki miały pełne miski wyszli z mieszkania na chwilę biegania... Tak się wydawało Antkowi, bo nie czuł ogromnej chęci na bieganie jak już przekroczyli drzwi hotelu. Dopiero gdy zegarek powiedział mu, że minęło pół godziny to zauważył jak szybko płynie czas, a jego kondycja pozwalała na więcej... I tak postanowił biec jeszcze kolejne dziesięć minut, kolejne dziesięć, aż nagle zrobiła się godzina, po której obaj wrócili do hotelu. Antoś pierwsze co miał w planach to prysznic. Doskonale wiedząc, że model na pewno do niego dołączy nie zamykał drzwi do łazienki za to, gdy tylko Eth pojawił się w pomieszczeniu to mimo ich zmęczenia, pozwolił sobie wpić się w jego usta równie niespodziewanie co on zanim wyszli biegać. Cóż, skoro uznawał siebie za ideał to musiał spełniać wszelkie oczekiwania, a tak poza tym to całą przebieżkę po mieście obmyślał plan tego w jaki sposób to zrobić i czy w ogóle się Ethanowi należy, więc finalnie się zlitował. -Dalej uważasz, że nie jestem ideałem? - zapytał wychodząc po kolejnej mniej więcej godzinie z łazienki w samej bieliźnie i z ręcznikiem na głowie. Usiadł na środku łóżka, po czym przygarnął na łóżko pieseczki, by trochę je podrażnić. Ostatnio rzadko spędzał z nimi czas.. Tak mu się wydawało, bo zamiast "dwudziestu" godzin na dobę spędzał z nimi jakieś "siedemnaście", a to już było nie do pomyślenia, tak?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gdyby okoliczności były inne to Ethan na pewno uczepiłby się tej aplikacji, sprułby się o to, że Antek go śledzi i nie wiadomo co jeszcze. Teraz jednak wystarczająco długo trzymał go już w hotelu, żeby robić aferę o apkę w telefonie. Poza tym nie chciał się z nim kłócić bo to miał być w końcu wyjątkowy dzień, spora zmiana w ich życiu, a nie dzień sprzeczek o głupoty. No i zdecydowanie Antek potrafił już urobić modela na tyle, aby ten za często się na niego nie wkurzał.
Zanim jeszcze wyszli pobiegać Ethan czuł na sobie wzrok Antka i właśnie o to mu chodziło, niby chłopak chciał się na nim odegrać, ale pogrążył też trochę samego siebie, brawo Tosiek. Model bez zawahania zgodziłby się zostać w hotelu, nawet coś wspomniał o tym, że wcale nie nalega ale skoro wybrali bieganie to już nie było odwrotu i wyszło na to że zrobili sobie na złość wzajemnie. Lubili się nakręcać ale bieganie wymagało opuszczenia hotelowego pokoju. Po drodze Eth oczywiście trochę sobie ponarzekał, że nie cierpli tego robić ale finalnie wytrzymał całą godzinę, czasami zwalniając tempo i spacerując ale był tam przez całą godzinę i nawet doganiał co chwilę Antka. Drugą godzinę spędzili w łazience, bo jak model mógłby w ogóle do niego nie dołączyć. Jednak nie spodziewał się tego, że Antek znów wpije się w jego usta. Myślał, że skoro w dalszym ciągu go tutaj trzyma to takie przyjemności mu się nie należały. Jak widać Tosiek długo nie wytrzymał, a Ethan wcale nie był mu dłużny zdając sobie sprawę z tego, że po raz drugi żaden z nich nie będzie w stanie się powstrzymać. -Przez cały ten czas uważałem, że nim jesteś.- przyznał ze znaczącym uśmiechem, ale to miłe że chciał spełnić wszystkie oczekiwania, jednak wcale nie musiał tego robić... Ethan i tak miał do niego słabość. Wild zaciągnął na tyłek bokserki i wyszedł z łazienki zaraz za chłopakiem -Więc co z Twoją pracą?- wcześniej nie uzyskał odpowiedzi, więc może teraz się dowie, co Antkowi udało się już załatwić. Usiadł sobie na fotelu, który stał niedaleko łóżka i sięgnął po swój telefon aby napisać wiadomość do agenta który ogarnął dla nich dom z zapytaniem czy mogą być na miejscu trochę wcześniej. -Za tydzień będę musiał polecieć na kilka dni do Los Angeles, na kilka sesji.- powiedział po chwili odkładając telefon, stwierdził że to istotna informacja, udało mu się w między czasie załatwić sobie też kilka zleceń, na całe szczęście nie w NY gdzie musiałby lecieć prawie sześć godzin, a w LA, które było znacznie bliżej Seattle. Przeprowadzka niestety wiązała się z jego częstszymi wyjazdami. -Może poszukam czegoś w Seattle, żeby nie wyjeżdżać co chwilę.- chociaż jako model nie sądził, że uda mu się cokolwiek znaleźć na miejscu, mimo że na pewno były tutaj jakieś agencje to tak czy inaczej taka praca wiązała się z wyjazdami, a na inną nie miał pomysłu. Sięgnął po telefon kiedy usłyszał dźwięk wiadomości, uśmiechnął się i przeniósł spojrzenie na Antka. -Będziemy mogli się zaraz powoli zbierać.- ale gdzie... to się Tosiek dowie już na miejscu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gdzie by Tosiek wytrzymał ze swoimi postanowieniami tego pokroju... I tak długo mu się udało! Dobrze, że w innych kwestiach nie jest taki zmienny i twardo stawia na swoim jeśli Eth nie ma nic przeciwko. Westchnął głośno na pytanie chłopaka, pokręcił trochę nosem, ale zaraz się uśmiechnął. Miał jeszcze mieszane uczucia co do tej pracy, ale wiedział, że sobie z nią poradzi.
-Praca? Rozmowa przebiegła dobrze, mam duży plus za rumuński jako język obcy, podoba im się sposób kreatywnego myślenia jaki mam. Zaproponowali mi bardzo dobrą stawkę i konkretnie stanowisko media plannera - wytłumaczył, bo choć wiedział, że idzie na rozmowę rekrutacyjną to nawet nie wiedział co dokładnie będzie w tej firmie robić. Dostał propozycję po znajomości, więc już nie wybrzydzał, bo na start wszystko było na wagę złota. Wlepił wzrok z piesków, które cieszyły się pod wpływem jego dotyku na swojego osobistego modela siedzącego na fotelu niedaleko. -Powiedzieli, że na dziewięćdziesiąt dziewięć procent mi nie odmówią, więc decyzja będzie należeć do mnie i jesteśmy umówieni na telefon jutro - poinformował. Zaletą pracy Tośka, taką ogromną, było to, że pracował na miejscu. Nie musiał tak, jak Ethan wylatywać co jakiś czas setki kilometrów, by profesjonalni fotografowie zrobili mu parę zdjęć, a jego twarz była okładką jakiegoś magazynu czy też prezentowała się dumnie na billboardzie. On przyjdzie do biura, pośmieje się z ludźmi, zrobi co ma zrobić i wróci do pieseczków. -Na kilka dni? Masz niebawem wyjazdy dłuższe niż tydzień? - zapytał z widocznie niezadowoloną miną, nie lubił, a nawet nienawidził tych momentów. Parę dni było nawet znośne. Co sobie odpoczął przez ten czas od modela to jego, w drugą stronę pewnie też to działało, ale tęsknił za nim niemiłosiernie już po tym jak Wild wsiadał do samolotu. I o ile pomysł chłopaka wydawał się świetny, o tyle niekoniecznie realny? -Wiesz, agencje tutaj na pewno byłyby zainteresowane Tobą, masz portfolio klasy A. Tylko czy byliby w stanie zapewnić Ci takie warunki, które mógłbyś zaakceptować... To Seattle, które przy kolosach takich ja Nowy Jork lub Los Angeles jest wioską - powiedział przechylając się do przodu, by tym samym położyć się na brzuchu, ale nie trwało to długo, bo nieco źle wyliczył odległość i zamiast wyłożyć się na materacu zwyczajnie z niego spadł strącając przy okazji własny telefon z szafki nocnej. -Gdzie się zbierać? - zapytał leżąc w bezruchu na podłodze. Idealnie słowa Ethana zgrały się z jego upadkiem, więc można by powiedzieć, że informacja o zebraniu się z hotelu była powalająca. -Pomocy, z zażenowania nie umiem ruszyć żadną kończyną - mruknął patrząc na pieski, które wyjrzały zza materaca, by przyglądać się teraz Rowleyowi.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Lawton Park”