autor

[Nesta Veneziano]

outfit + po wszystkim parę dni

Ness z uporem maniaka unikała Mike'a z co najmniej kilku powodów. Jednym z nich oczywiście było to, co wydarzyło się między nimi - kolejnym natomiast to, że ubzdurała sobie, że jeśli na niego nie będzie patrzeć, to naprawdę nic się nie stanie. Mimo to, jednak na niego spojrzała, gdy go wyłapała na przyjęciu i musiała przyznać, że wyglądał absolutnie cudownie w tym swoim cholernym smokingu. Mimo to, cały wieczór stała u boku swojego męża, zbawiała gości, składała czułe pocałunki na jego ustach i uśmiechała się, jakby była najbardziej szczęśliwą kobietą na całym świecie. Teraz akurat Alessandro zniknął z jej pola widzenia, a ona sama rozmawiała z jakimś ich wspólnym przyjacielem z Włoch, gdy nagle ktoś ją popchnął. Uniosła brwi i zobaczyła...
- Susan? - myślała, że nie była zaproszona, Nell uparła się przecież, że nie chce jej widzieć na przyjęciu, skoro nie pojawiła się na chrzcinach Pheebs.
- Ty kurwo, znowu z nim sypiasz? - policzki Nesty zapłonęły rumieńcem, kiedy jej siostra wypowiedziała te słowa. Spojrzała jednak hardo w jej oczy, prostując się jak struna i pokręciła głową z niedowierzaniem, ale Sue kontynuowała, podnosząc na nią łapy. - Dlatego mnie nie zaprosiłaś? Żebyś mogła się wymknąć do jego sypialni?! - w tym momencie zamachnęła się, ale Ness odskoczyła, unikając spoliczkowania.
- Kurwa, uspokój się, sypiam tylko ze swoim mężem, a nie zostałaś zaproszona, bo jesteś pojebana! - wywróciła oczami, a gdy ponownie Sue podniosła na nią rękę, chwyciła mocno jej nadgarstek i go wykręciła. - Jeszcze raz podniesiesz na mnie rękę, a ci ją złamię - wycedziła, patrząc kobiecie prosto w oczy, ale Sue się w tym momencie wyrwała i drugą ręką zadrapała jej policzek, szarpiąc się niemiłosiernie.
- Przecież nie jestem głupia, na pewno się pieprzyliście! - krzyknęła szatynka, tym razem na oślep napierdalając swoimi łapami, a Ness próbowała się w tym momencie już tylko bronić, bo nie chciała zrobić Susan krzywdy, a by przecież potrafiła.
- NIE PIEPRZYLIŚMY SIĘ, CHRYSTE. PRZESTAŃ DO KURWY NĘDZY! - wydarła się, ponownie chwytając ją za nadgarstki, tym razem pewnym chwytem, tak, by Susan nie mogła się wyszarpnąć, chociaż wierzgała się nieprawdopodobnie.