The one with masquarade
: 2022-01-09, 21:14
| po wszystkim
Rhysand naprawdę nie pojmował, dlaczego Eleanor go unikała - nie rozumiał zupełnie, bo przecież niczego złego nie zrobili. Ona natomiast zachowywała się co najmniej, jakby popełnili bóg wie jakie przestępstwo i w dodatku nie mogli o tym rozmawiać. Generalnie wszystkie jego próby zaczęcia chociażby jakiegokolwiek innego tematu niż mała Pheebs spełzały na niczym i musiał z tym żyć. Na urodziny jechali osobno - Nell pojechała wcześniej, a on razem z Pheebs i Mikiem dołączyć mieli nieco później przez jakieś tam sprawy zawodowe. Kiedy więc dziewczynka znalazła się już pod opieką niani, Rhysand dostrzegł Nellie flirtującą z jakimś makaroniarzem i jakoś go to odpaliło wewnętrznie. No kurwa, z jakimś tam makaroniarzem mogła rozmawiać, a z nim nie? Zirytował się nieziemsko, a że miał dla niej jakiś zajebisty prezent - może bransoletkę z diamentami albo coś? Tak czy siak, uśmiechnął się przeuroczo i centralnie między tę parkę się wbił.
- Mogę cię porwać? Chciałem dać ci prezent urodzinowy - powiedział wprost do jej ucha, muskając jej talię palcami. Wyglądała obłędnie w tej czarnej, odsłaniającej udo sukience. Kurwa, mógłby przysiąc, że była najpiękniejszą kobietą na tej całej imprezie. Westchnął więc cicho i uniósł brwi. - Więc jak będzie? - poruszył brwiami i przeuroczo się uśmiechnął.
Rhysand naprawdę nie pojmował, dlaczego Eleanor go unikała - nie rozumiał zupełnie, bo przecież niczego złego nie zrobili. Ona natomiast zachowywała się co najmniej, jakby popełnili bóg wie jakie przestępstwo i w dodatku nie mogli o tym rozmawiać. Generalnie wszystkie jego próby zaczęcia chociażby jakiegokolwiek innego tematu niż mała Pheebs spełzały na niczym i musiał z tym żyć. Na urodziny jechali osobno - Nell pojechała wcześniej, a on razem z Pheebs i Mikiem dołączyć mieli nieco później przez jakieś tam sprawy zawodowe. Kiedy więc dziewczynka znalazła się już pod opieką niani, Rhysand dostrzegł Nellie flirtującą z jakimś makaroniarzem i jakoś go to odpaliło wewnętrznie. No kurwa, z jakimś tam makaroniarzem mogła rozmawiać, a z nim nie? Zirytował się nieziemsko, a że miał dla niej jakiś zajebisty prezent - może bransoletkę z diamentami albo coś? Tak czy siak, uśmiechnął się przeuroczo i centralnie między tę parkę się wbił.
- Mogę cię porwać? Chciałem dać ci prezent urodzinowy - powiedział wprost do jej ucha, muskając jej talię palcami. Wyglądała obłędnie w tej czarnej, odsłaniającej udo sukience. Kurwa, mógłby przysiąc, że była najpiękniejszą kobietą na tej całej imprezie. Westchnął więc cicho i uniósł brwi. - Więc jak będzie? - poruszył brwiami i przeuroczo się uśmiechnął.