WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#7

Czemu Jackie się na to zgodziła, to nie potrafiła powiedzieć. Serio, próbowała się odciąć od Siriusa tak, jak on to zrobił wtedy, gdy z nią zerwał przez swoje urojenia, nie zauważając jej starań, jej zamierzeń i tak dalej. Ona wtedy chciała dobrze, być blisko swojego chłopaka i dbać o niego. Teraz jej trochę przeszło, wolała nie nawiązywać ponownie tej znajomości, bo choć sądziła, że dawno się już z kudłatego wyleczyła, wolała nie ryzykować, czym byłoby powiedzenie "sprawdzam".
No ale z drugiej strony chodziło nie o niego, a o jego matkę. Oczywiście, że pamiętała kobietę, jej też starała się pomóc i jakoś wesprzeć po śmierci jej córki. Choćby obecnością i przynoszeniem obiadów, które gotowała pani Blossom. Z nią też zerwała kontakt, bo trudno było inaczej, patrząc że jej syn złamał jej serce i to potężnie.
No zdziwiła się, jak Sirius powiedział, że jego matka pytała o nią. Jeszcze bardziej, jak powiedział że została zaproszona do niej. Miała odmówić, bo dlaczego. Niby na początku nie potrafiąc się wykręcić powiedziała, że się zastanowi. Jednak nie potrafiła powiedzieć nie, więc po kilku dniach wysłała smsa, że niech im będzie.
Spotkała się z Siriusem w umówionym miejscu, w umówionej porze z niewielką torbą. W końcu to miała być wizyta nieco dłuższa niż tylko wypicie kawy. Wciąż blondynka nie była przekonana do tego co robi, no ale teraz, gdy widziała już kudłatego na horyzoncie. Nie była laską z tych, co zostawia kogoś na lodzie w ostatnim momencie. To dla pani Bosworth, z resztą.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

#35

Sirius często miewał głupie pomysły i wpadał w tarapaty - wszystko przez jego wrodzony nierozsądek. Momentami na siłę poszukiwał rozwiązań, jakie wiązały się z coraz większym zakłopotaniem i zażenowaniem. Jednak nigdy nie przypuszczał, że kiedykolwiek wpląta się w intrygę, która przerośnie wszelkie granice kłamstwa oraz absurdu. I o ile samo zaproszenie do Kennewick nie było żadnym zaskoczeniem, to wzmianka o Jackie już owszem. Maya Bosworth wręcz naciskała, aby tym razem zabrał ze sobą dziewczynę. Kobieta niestety nie zdawała sobie sprawy, że ich związek rozpadł się dawno temu, a Sirius zdążył już być po dwóch innych rozstaniach.
- Moja mama myśli, że nadal jesteśmy razem - wypalił nagle, kiedy oboje stanęli przed furtką, prowadzącą do domu ciotki. Mama przez ostatnie półtora roku rozgościła się w skromnym gospodarstwie swojej siostry. Pomagała przy opiece nad zwierzętami i sporadycznie zajmowała się sprzątaniem oraz gotowaniem. Po śmierci Ursuli kobieta bardzo zamknęła się w sobie. Dostała depresji przez co na samym początku miewała samobójcze myśli. Teraz było już o wiele lepiej, chociaż wciąż potrzebowała leków uspokajających. Mimo wszystko poczyniła ogromne postępy i Sirius nie chciał, aby stan jego rodzicielki ponownie się pogorszył. Starał się jej nie denerwować, dlatego nigdy nie wspominał o rozstaniu z Jackie. Maya darzyła ją ogromnym szacunkiem i sympatią. Często pytała, kiedy ją odwiedzi i czy radzi sobie w codziennym życiu. Dotychczas Sirius jedynie przytakiwał.
Pchnął furtkę, która groźnie zaskrzypiała i ruszył naprzód. Wspiął się po paru drewnianych stopniach i stanął przed drzwiami. Nie zapukał, bo oglądnąwszy się za siebie postanowił poczekać aż Jackie zatrzyma się obok.
- Czy mogłabyś przez ten weekend udawać, że nigdy nie zerwaliśmy? - zapytał bezpośrednio, niemal stawiając dziewczynę przed faktem dokonanym. Liczył się z odmową, lecz zanim Jackie zdążyła otworzyć usta, prędko kontynuował: - Moja mama nie radziła sobie po śmierci Ursuli. Ciągle płakała i przejmowała się najmniejszymi drobnostkami. Bywały tygodnie, że leżała jedynie w łóżku i wpatrywała się w ścianę. Teraz jest o wiele lepiej. Zaczęła wychodzić na spacery, dzwoni do mnie i stara się normalnie rozmawiać, a nawet ponownie zajęła się malowaniem. Obawiam się, że wiadomość o naszym rozstaniu zakorzeni w niej kolejną dawkę niepokoju - w skrócie opowiedział o tym, co miało miejsce podczas minionych miesięcy.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jackie do najrozsądniejszych kobiet, czy nawet nastolatek nie należała. Choć trzeba przyznać się, dość dobrze to maskowała. To znaczy, wszystko zależało od tematu, o którym mówimy. Na co dzień była dość rozsądna, podejmowała dobre decyzje i nie wpadała w zbyt wiele kłopotów. Jednak w przypadku chłopaków, to trafiała jak łysy grzywką o kant koła. No dobra, patrząc na dwóch swoich poważnych chłopaków (bo poza Dwaynem i Siriusem, to były jakieś randki, ale nic konkretnego...), trafiła jakieś 0,5 raza na 2. W sensie, jak ten pierwszy był totalnym zerem, tak Sirius potrafił jednak czasem okazywać się dobrym chłopakiem. Pewnie, podpuszczał ją do granic wytrzymałości dla własnej zabawy, ale w razie co potrafił być do rany przyłóż. Gdy się zorientował że przegiął... Nieważne.
Jackie jednak miała jakiś sentyment. Choć teoretycznie nie miała powodu, nie była mu nic winna, to jednak szkoda jej było i chłopaka i jego matki, no bo jednak wieli przeszli przez śmierć Ursuli. A może po prostu Jackie była zbyt miękka i niepotrzebnie się zgodziła? No pewnie coś pomiędzy tymi dwiema opcjami.
-No chyba żartujesz!-powiedziała, łapiąc go za rękę, aby się zatrzymał i spojrzał na nią. No przecież nie mógł mówić tego na poważnie! A jeśli mówił, to powinien był to zrobić dawno i od samego początku. -Nie uważasz, że powinieneś był mi o tym powiedzieć, nie wiem... Od razu?-Cóż, jeśli teraz Maya by wyjrzała przez okno, to zobaczyłaby widok, który był dla niej znajomy. Jej synek i jego dziewczyna często się przekomarzali nawet w obecności pani Bosworth. Może w tym szaleństwie była metoda? A Sirius zrobił to specjalnie? Cóż, na pewno to zrobił to specjalnie, nie bójmy się tego powiedzieć. Tylko może z innego powodu, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Blondynka założyła ręce na piersi, odwracając obrażona wzrok w bok. Cóż, no może jeśli faktycznie sprawa tak wyglądała, ale i tak wcale a wcale się jej nie podobało.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Brak rozsądku u Jackie z pewnością definiował fakt, że wybierała złych partnerów. Jej związek z Siriusem był mieszanką słodko-gorzkiej relacji, ale na przestrzeni lat uważał, że dzięki temu oboje mieli szanse dojrzeć i sprecyzować to, czego pragnęli. W pewnym momencie Bosworth po prostu się zatrzymał. Skupił na studiach i pracy, dokładnie pamiętając emocje, które półtora roku temu pielęgnował u boku Jackie. W przyszłości chciał doświadczyć podobnych uczuć.
- Nie - zaprzeczył nie tylko słowami, ale również gestem głowy. Był autentycznie szczery i poważny, co wypadało niezwykle nienaturalnie. Sirius i powaga graniczyli na innych biegunach, dlatego ta chwila wydawała się być pełna wątpliwości i konsternacji.
Nerwowo wyplątał się z uścisku dziewczyny i dla odmiany to on złapał ją za ramiona:
- Jackie... Jackie proszę cię - powiedział szeptem na moment oglądając się za siebie, gdzie znajdowały się drzwi do domostwa. Nie chciał, aby matka, albo ciotka przyłapały ich na kłamstwie. Gdyby nie chodziło o zdrowie psychiczne Mayi Bosworth, to nigdy nie zaangażowałby blondynki w taki incydent. Sprawa jednak była skomplikowana. W dodatku spodziewał się, że w Seattle Jackie natychmiast odmówiłaby mu pomocy. W obecnej sytuacji miał szansę przekonać ją do współpracy. - To tylko weekend. Skrzywdziłem cię. Możesz mieć do mnie pretensje do końca życia, ale wiesz, ze moja matka cię uwielbia. Nigdy nie dopuszczała myśli, że moglibyśmy się rozstać. Biła mnie szmatą po głowie, gdy była świadkiem naszych kłótni - przypomniał te wszystkie zabawne sytuacje, w których Maya wchodziła do salonu z kuchenną ścierką i kazała synowi błagać Jackie o wybaczenie. Gdy odmawiał, uderzała ręczniczkiem w jego głowę i nie przestawała, dopóki ten nie zmienił zdania. Innym razem podczas wspólnych obiadów szturchała go łokciem lub odmawiała dokładki dania, sycząc coś pod nosem, że nie zasłużył.
Niespodziewanie oboje usłyszeli trzask zamka i długie skrzypnięcie zawiasów. Sirius odwrócił się w stronę wejścia, jakby właśnie został przyłapany na czymś nieprzyzwoitym i uśmiechnął się do stojącej w progu matki. Na widok Jackie kobiecie zaświeciły się oczy. Wyminęła syna, uprzednio trącając go ramieniem i objęła dłońmi ręce dziewczyny. Tymczasem Sirius, który nagle został postacią drugoplanową, ułożył usta w słowo proszę.
- Obiad na was czeka. Dziecko, tak długo cię nie widziałam. Schudłaś? Włosy ci chyba urosły. - Maya nie oszczędziła Jackie, posyłając w jej kierunku grad bardziej lub mniej niedorzecznych pytań. Po chwili wciągnęła dziewczynę do wnętrza domu, gdzie uderzył w nich zapach gotowanych warzyw i smażonego mięsa.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Fakt, że Jackie nie wiedziała, z kim warto się wiązać był więcej niż prawdziwy. Nie miała za wiele szczęścia do chłopców, czy mężczyzn w swoim życiu. Z drugiej strony, wciąż była młoda, nie popełniła żadnego poważnego błędu, który miałby wpływ na jej przyszłość. Była wciąż młoda, miała jeszcze mnóstwo czasu, by znaleźć odpowiedniego wybranka na długie lata. Jednak i teraz chciała być nie tyle szczęśliwa, co dobrze się bawić. A przy okazji mieć kogoś, kto ją kocha. Sirius był przez pewien czas tą osobą, ale wiele czasu minęło odkąd przestał.
-Jesteś nienormalny-powiedziała i Bosworth nie miał prawa się oburzać, bo doskonale wiedział, w jak bardzo niezręcznej sytuacji postawił swoją byłą. Wiedział, że to nie jest fair stawiać ją w takiej pozycji. Jackie źle się czuła w jego obecności, a jeszcze miała się do niego mizdrzyć tak, aby inni uwierzyli w to, że wciąż się kochają? Przecież teraz by byli ze sobą już.. Ile, 3 lata? To ich związek powinien wejść na kolejny poziom znajomości, może myśleć o wspólnym mieszkaniu, może myśleć o wspólnym zwierzaku? To nie będzie ani proste, ani przyjemne.
-Zasłużyłeś-przypomniała mu, faktycznie, pamiętała akcje jak Maya wyskakiwała z kuchni czy z innego miejsca, gdy jakaś kłótnia między Jackie a Siriusem stawała się intensywniejsza, albo zaczynał się pisk najczęściej ze strony Jackie... Choć to był najczęściej znak, że akurat się dobrze bawi. Niekoniecznie to był jednak rodzaj zabawy, którzy dorośli rozumieli.
Nie da się ukryć, że pani Bosworth absolutnie nic nie zrobiła Jackie, a blondynka ją naprawdę lubiła. I było jej żal matki swojego chłopaka, bo wiedziała, jak bardzo ją strata córki bolała. No ale nie dało się ich odseparować od siebie, zerwała z Siriusem to i z jego matką.
-Dzień dobry-uśmiechnęła się do kobiety, choć wiedziała, że z kudłatym jeszcze sobie porozmawiają na ten temat później. -Niee, wiele się nie zmieniło, proszę mi uwierzyć-zostawiła bruneta samego sobie, po czym weszła z kobietą do środka. Może spędzając jak najwięcej czasu z nią, nie będzie musiała się za wiele migdalić z Siriusem?

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Sirius miał wrażenie, że jego wszystkie związki były szczęśliwe. Wybierał odpowiednie osoby, które od początku do końca starały się go wspierać, były urocze i empatyczne. Problem w tym, że to on stanowił czynnik przez jaki te dobre relacje ulegały zniekształceniom. Potem po prostu znikały, pozostawiając po sobie sentymentalne wspomnienia oraz zgorszenie.
- Nie udawaj, że wcześniej tego nie zauważyłaś, Jackie - pokręcił głową, jednocześnie próbując użyć żartu sytuacyjnego. Spośród tych wszystkich dziewczyn, które zdążyły zakręcić się w życiu tego nierozgarniętego człowieka, to Jackie znała go najlepiej. Wiedziała do czego był zdolny, aby osiągnąć postawiony sobie cel oraz że potrafił używać niekonwencjonalnych metod. Obecna sytuacja stanowiła kolejny przykład wrodzonej niezłomności, nieprzewidywalności i brawury Siriusa Boswortha; tego samego Siriusa, którego niegdyś szaleńczo kochała.
- Nieprawda - zaprzeczył, ponieważ nie zawsze to on był prowodyrem kłótni. Czasami to Jackie przeginała i sprawdzała granicę wytrzymałości swojego partnera. Wówczas Sirius atakował ze zdwojoną siłą, wkurzając się i argumentując własne zdanie.
Nie widział matki od wigilii. Spędził pięć dni w Kennewick, po czym wrócił do pracy w biurze i zajął się kontynuacją projektów na uczelnię. Pomimo przerwy świątecznej musiał pośpieszyć się z realizacją zaliczeń, bo nieubłaganie zbliżał się koniec przedostatniego semestru.
Z lekkim rozczuleniem przyglądał się kobiecie, która w tak nadgorliwy sposób wpatrywała się w twarz Jackie. Nie spotkały się od półtora roku, dlatego poszukiwała wszystkich istotnych zmian. Potem porwała dziewczynę do środka. Dołączył do nich dopiero parę minut później, ponieważ zajął się wniesieniem bagażu do gościnnego pokoju. W pomieszczeniu znajdowało się niewielkie łóżko, komoda i stary telewizor, który huczał przy przełączaniu kanałów.
- Mówiłem, że z Jackie wszystko w porządku. Niepotrzebnie kazałaś mi tu ją przywlec. - Wszedł do kuchni i oparł się tyłem o blat. Skrzyżował ramiona i zaczął obserwować matkę. Kobieta właśnie parzyła dwie filiżanki zielonej herbaty. - Widzę, że nie jestem tu mile widziany. Pomogę ciotce sprzątnąć oborę - mówiąc to posłał blondynce ostrzegawcze spojrzenie, a następnie opuścił dom. Chwilę później pojawił się na podwórku z widłami i długimi kaloszami.

Wieczór nastał niespodziewanie. Przez ostatnie cztery godziny Sirius nie pokazywał się w domu. Zajmował się boksami trzody. Dopiero później trzask frontowych drzwi poinformował kobiety, że wrócił, ale zaraz ponownie zniknął w łazience. Potrzebował prysznicu, bo okropnie śmierdział!
- O czym rozmawialiście? - zapytał, gdy w końcu pojawił się w pomieszczeniu, w którym przyszło im spędzić kolejne dwie noce. Był ubrany w krótkie spodenki. Materiał miejscami przesiąknął wodą. Klata pozostała obnażona.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W trakcie trwania związków Jackie też myśała, że jest szczęśliwa. Jednak po czasie zaczynała zauważać te wszystkie ciemne strony, jak Dwayne ją sprowadzał na złą drogę, zmieniał jej zachowanie na takie, aby mu odpowiadało. Przy Siriusie też nie wszystko było idealne, ale i tak był lepszy niż jego poprzednik. Może każdy następny będzie dla niej lepszy?
-Zauważyłam, oczywiście. Lekko mi się o tym zapomniało-powiedziała, walcząc ze sobą samą, aby się nie uśmiechnąć, bo faktycznie, te jej słowa były aż głupie, mówiąc, że jest nienormalny. Tak samo jak niebo jest niebieskie, a woda jest mokra. No ale nie oszukujmy się, już się odzwyczaili od siebie, zapomnieli jak to jest spędzać wspólnie czas.
-Prawda-tutaj już się nie mogła powstrzymać i zaśmiała się. Cóż, ta rozmowa była dokładnie taka, jak kiedyś. Każde z nich miało swoje zdanie, gotowe się kłócić, wręcz pazurami walcząc o to. Siłowali się, lekko się bili, przedrzeźniali się. Tylko kobiecie można wybaczyć nieco więcej, niż chłopakowi, więc może pani Bosworth też o tym myślała, jak wymachiwała szmatą.
-Oj Sirius-powiedziała, gdy ten stwierdził, że nie jest mile widziany. Na pewno to nie było prawdą, ale skoro Jackie przyjechała tu dla jego matki, to lepiej żeby z nią spędziła czas. No i jak byli osobno, to jakoś nie było obaw, że będzie źle grała dziewczynę kudłatego.

Jackie już wylądowała w pokoju, aby zająć się sobą, bo Maya chyba nie chciała wywracać do góry nogami całego swojego dnia, skoro to, co robiła do tej pory działało. Nie było problemu, Jackie wzięła ze sobą telefon, jakaś książkę... Nie będzie się nudzić.
-O tobie. O tym co robiłam przez ostatnie miesiące, pokazywała mi swoje prace...-zaczęła wymieniać. Trzeba było się temu podporządkować, a blondynka nie miała z tym najmniejszego kłopotu.-Powiedziałam, że przygotujemy rano śniadanie-spojrzała na Kudłatego, żeby był świadomy, w co jego dziewczyna go wkopała. -Mam nadzieję, żę dorobiłeś się piżamy?-zapytała, bo wiedziała, że kiedyś brunet często sypiał pół nagi. No ale skoro wiedział, że będzie spał z ... obcą mu dziewczyną, to jednak wypada się ubrać.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Sirius uważał, że ten weekend pod każdym względem będzie ciężki. Po pierwsze wciąż wisiała pomiędzy nim a Jackie niewygodna rozmowa, a po drugie oboje musza być ostrożni, aby Maya nie zwęszyła w ich zachowaniu oszustwa. Na samą myśl, że matka mogłaby się czegokolwiek domyślić czuł na karku dreszcze. Nie był pewny, czy zdołałaby prędko pogodzić się z faktem, że przez śmierć Ursuli posypało się nie tylko ich rodzinne życie, ale również związek jej syna. W końcu niegdyś Jackie była bardzo ważnym członkiem ich społeczności. Niemal mieszkała w domu Mayi.
- Wyglądają jak kiedyś? - zapytał, jednocześnie ściągając ręcznik z głowy. Sirius od bardzo dawna nie widział żadnej z prac matki. Po przeprowadzce zaprzestała malowania. Do hobby wróciła dopiero niedawno i jak dotąd ani razu nie zachęciła chłopaka, aby w obiektywny sposób ocenił jej obrazy. Zupełnie, jakby się ich wstydziła, a przecież to nie miało najmniejszego sensu. Odkąd Sirius pamiętał Maya tworzyła sercem.
- Śniadanie? - usiadł na krańcu łóżka - chciałem się wyspać - dodał, wyrażając dezaprobatę dla tego pomysłu. Potem jednak przytaknął, choć przyszło mu to z chwilowym trudem.
Mimowolnie spuścił spojrzenie na swoją nagą klatę. Cmoknął po raz kolejny prezentując niezadowoloną postawę. Nie przywykł spać w pełnym opakowaniu. Wówczas zawsze mu coś przeszkadzało: nitka, metka, zły materiał albo nieodpowiedni zapach płynu do płukania.
- A nie mogę tak spać? - zapytał, po czym wstał i podszedł do kaloryfera, aby powiesić na nim ręcznik. Potem wślizgnął się do łóżka i pod kołdrę zanim Jackie zdążyła cokolwiek powiedzieć.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jackie na samym początku wątpiła, że to jest dobry pomysł, jednak zgodziła się na tą farsę. I choć tłumaczenie na temat tego, że dla jego matki warto się poświęcić, bo kobieta nie jest niczemu winna, a leżącego się nie kopie, miało sens. Co nie znaczy, że było mądrym i słusznym rozwiązaniem. Jackie jednak nie była dobrą osobą, aby kogokolwiek oceniać, bo nie oszukujmy się, jej życie to był bałagan. Może nie dramat, ale na pewno można było wiele rzeczy poukładać, które podniosłyby jej jakość życia.
-Są... inne. Ale dalej ładne-odpowiedziała. Może zdolności manualne miała niezłe, może kreatywność u niej też była na doskonałym poziomie, jednak nie znała profesjonalnego języka, nie potrafiła mówić o obrazach i tak dalej. Jednak było widać, że pani Bosworth przeszła przez coś w życiu i nic nie jest już takie samo. Cóż, tak było, więc są i powody, aby jej dzieła się różniły.
-Nie słyszałam, abyś protestował, jak o tym rozmawiałyśmy-uśmiechnęła się do chłopaka, jakby zrobiła mu tym specjalnie na złość. Nie, chciała dobrze się pokazać, a dodatkowo taka obietnica idealnie pasowała do ich fałszywego związku. Dla Jackie to nie był wielki problem, bo pewnie żaden z mieszkańców tej farmy nie oczekiwał bóg wie czego, jakiegoś szampana i truskawek, więc na pewno sobie poradzą smażąc naleśniki i krojąc owoce na sałatkę. Jednak Jackie nie zamierzała robić tego sama.
-Nie ze mną-odpowiedziała. Cóż. Dostali jedno łóżko, nie chciała jednak Siriusa spychać na podłogę, ale nie ufała mu za bardzo. Ona też byla przygotowana na taką okazje i miała jakaś luźną koszulkę i spodenki, choć nie koniecznie to był jej typowy strój do spania. Z resztą, Sirius też zdawał sobie sprawę, jak to było, gdy Jackie chodziła z nim nie tyle do łóżka, lecz po prostu spać. Nie każdej nocy musieli uprawiać seks. Nie byli aż takimi napalonymi nastolatkami.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Sirius nie uważał tego za mądre - słuszne już owszem. Z najbliższych mu osób posiadał tylko mamę. Ojciec uciekł, Usrusla zmarła, a reszta rodziny (z wyjątkiem ciotki, u której mieszkała Maya) była w rozjazdach, dlatego szczególnie zależało mu, aby stan kobiety nie uległ pogorszeniu. W końcu dopiero zaczęła wychodzić z depresji.
- Inne - podkreślił to słowo, wyglądając przy tym na zamyślonego. Nie dało się ukryć, że Pani Bosworth wiele przeszła. Mawiają, ze rodzice nigdy nie powinni uczestniczyć w pogrzebie własnych dzieci, jednak postanowienia przewrotnego losu były nieznane. Bez wątpienia ich rodzinę spotkała tragedia, lecz Maya wciąż miała drugie dziecko. Po śmierci Ursuli Sirius również czuł się zagubiony, przez co odrzucił nawet Jackie!
- Znasz mnie - powiedział z lekką pretensją w głosie. - Nie lubię prac w kuchni. Powinnaś się domyślić, że i tym razem nie będę zadowolony - wyjaśnił bardziej szczegółowo. Już za czasów ich związku starał się unikać kuchennych obowiązków. Potrafił działać jedynie według sztywnych instrukcji, jednak samodzielne przygotowywanie posiłków momentami go przerastało. Dwa razy w życiu zrobił naleśniki. Pierwsze spalił, choć Ursula najpewniej z grzeczności je zjadła, a drugie miały dziwny smak. Ostatnio ponownie podjął próbę udoskonalenia swoich kuchennych umiejętności, ale nawet przy dobrych chęciach owsianka wyszła mu zbyt klejąca.
- Co za różnica? - zapytał, zawijając się kołdrą w naleśnik. Sirius nie przemyślał kwestii piżamy. Zapakował do walizki te ubrania, w których było mu po prostu wygodnie. Poza tym zabrał niewiele odzieży, bo wyjechali raptem na weekend. - Nie zrobię ci krzywdy - zapewnił. Wystawił rękę, zachęcająco poklepał drugą stronę materaca i przycisnął się mocniej do ściany. - Chociaż na logikę Jackie, jakby chciał cię zgwałcić, to żadne ubranie by mi w tym nie przeszkodziło - powiedział przekornie, przypomniawszy sobie pikantniejsze momenty z ich życia. Nieważne gdzie i w czym się znajdowali. Jeżeli naszła im ochota, to zachowywali się nieodpowiednio nawet w prawie pełnym opakowaniu.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jackie też miała siostrę, której nie znosiła. Serio, były momenty, kiedy Autumn była ciężka do zniesienia, ale były momenty, kiedy Jackie wysłałaby ją w podróż w jedną stronę koleją transsyberyjską. Nie mówiła o tym za często, bo jej odczucia względem siostry zazwyczaj były zbyt mocne, by je akceptowała. No i wychodziła z założenia, że jej siostra jej problem, a o rodzinie nie mówi się źle. Jednak jakby się jej coś stało.... to nie byłaby zadowolona, wręcz pewnie by była zrozpaczona. A jej rodzina to już w ogóle. Także poniekąd rozumiała zachowanie pani Bosworth, a także Siriusa. Nie musieli już rozmawiać o tym, czy Kudłaty podjął dobrą decyzję, tylko godne pożałowania było to, w jaki sposób to zrobił. Serio, to był już ten moment kiedy myślenie Jackie się zmieniło w ten sposób.
-Sam musisz zobaczyć, znasz ją lepiej-stwierdziła tylko. Miała wrażenie, że czuć w obrazach smutek, że nawet przy landschaftach słońce nie świeci tak mocno jak powinno. Jednak blondynka była kiepska w analizowaniu obrazów czy sztuki. Tak samo jak tekstów literackich.
-Już za późno. Nie chcesz chyba kłócić się ze mną przy matce?-uśmiechnęła się lekko przebiegle. Dadzą sobie radę, to miał być teatrzyk, niemal jak cała ta wizyta na farmie. No, nie cała. Tylko te momenty, kiedy młodzi byli w tym samym pomieszczeniu, bo gdy Jackie zostawała sama, przestawała grać i była totalnie tą samą osobą co kiedyś. Może odrobinkę bardziej dorosłą.
-Jakbyś chciał mnie zgwałcić, to nie zabierałbyś mnie tutaj, aby zrobić to pod nosem swojej matki-zauważyła. No ale wiadomo o co jej chodziło. Wolała, aby Bosworth był w miarę ubrany przy niej. I najlepiej trzymał się swojej połówki łóżka, czy tam wersalki, którą otrzymali. Pewnie, kiedyś to i cienkie ściany by im zupełnie nie przeszkadzały, nic im nie przeszkadzało, nawet jakby byli na Antarktydzie i mieli na sobie kilka różnych warstw. W końcu nie bez kozery mówi się, że jak przyjdzie ochota to i pies kota wyłomota...

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Sirius miał bardzo dobre relację z Ursulą, dlatego tym bardziej nie mógł sobie wybaczyć tego, że nie zauważył, że jego siostra coraz bardziej tonęła w rozpaczy. Sądził, że była w trakcie docierania się z partnerem. Bezmyślnie porównywał jej związek do swojej relacji z Jackie, z którą kłócił się średnio pięć razy dziennie. Traktował to jako normę, dlatego nie reagował na jej gry czy uporczywe trzaskanie drzwiami i zamykanie się we własnym pokoju. Sporadycznie nakazywał Ursuli się ogarnąć, nie brzmiąc przy tym jak osoba zainteresowana problemami dziewczyny. W tamtym okresie uważał, że miał miał swoje, jednak było to błędne rozumowanie.
- Zobaczę, jak sama będzie chciała mi pokazać. - Wzruszył ramionami. Sirius był dobry w odczytywaniu uczuć z cudzej twórczości. Być może właśnie dlatego Maya nie chciała podzielić się z nim własnymi pracami. Znał ją i miała prawo obawiać się tego, że odkryje co kryła w sercu. Problem w tym, że jej syn już dawno wiedział, że pielęgnowała w sobie niezliczoną ilość żalu i tęsknoty.
- Co za różnica - bez zbędnych emocji wzruszył ramionami - myślisz, że na przestrzeni ostatniego roku nasz związek by się zmienił? Kłócilibyśmy się tak samo, jak wcześniej. Moja mama powinna być do tego przyzwyczajona - otwartość z którą to powiedział była wręcz przytłaczająca. Kiedy po raz pierwszy po długim czasie spotkał Jackie na urodzinowej imprezie w barze karaoke czuł dziwne podenerwowanie. Towarzyszył mu dyskomfort i wstyd, bo ilekroć pomyślał o ich wspólnej przeszłości to ogarniał go sentyment. Z początku wieczorami popadał w stan melancholii, jednak obecnie były to jedynie przyjemne wspomnienia, stanowiące jego ważną część dojrzewania. To u boku Jackie po raz pierwszy doświadczył ogromnego wachlarzu emocji. W tym związku istniała miłość, zazdrość i nienawiść; poczucie własnej wartości i troska o drugiego człowieka. To wszystko wyhodowało w nim postawy, którymi kierował się po dzisiejszy dzień. Był za to wdzięczny. Naprawdę.
- Trafna uwaga - zaśmiał się beztrosko, po czym naciągnął kołdrę pod samą brodę. Ten pokój nie był używany od kilku tygodni, dlatego było tu dosyć chłodno. Za trzy, cztery godziny temperatura powinna być identyczna jak w innych pomieszczeniach. - Mam wrażenie, że bardziej obawiasz się tego co sama możesz próbować zrobić, niż mnie - wysnuł własne wnioski i popatrzył na Jackie tak, jakby z jej twarzy próbował odgadnąć prawidłową odpowiedź.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jackie nie znała zbyt dobrze Ursuli, ale na pewno nie wyglądała na taką, która się czymś bardzo przejmuje, która ma problem i tak dalej. Blondynka niemal na pewno by sama nie wyciągnęła pomocnej ręki do dziewczyny, bo żeby to zrobić trzeba było mieć ogromną odwagę, empatię a także umiejętność niesienia pomocy. Gdyby Blossom coś zauważyła, to pewnie zapytałaby Siriusa czy wszystko jest w porządku, naprowadzając chłopaka na jakąś myśl, by on sam zajął się siostrą i się jej przyjrzał, czy na pewno wszystko jest w porządku.
-Oho, brzmi jak obrażony chłopiec. Sam nie zapytam, nie poproszę, niech sama pokaże-uśmiechnęła się lekko. Bo tak to zrozumiała, nie że jego matka ukrywa te obrazy przed synem, bojąc się tego, co można w nich wyczytać. Tylko że Sirius nie pyta, a matka mu się nie narzuca i tak się kończy ten temat.
-No dobra... Ale w trakcie kłótni nie można być pewnym, czy nie powie się czegoś, czego powiedzieć się nie chce...-powiedziała, w ostatnim momencie jakby doznając olśnienia, dlaczego nie powinni się chcieć kłócić czy Mai. Bo tak naprawdę w sumie będzie to dziwne, jakby ani razu się chociaż nie poprztykali podczas pobytu na wsi. Choć bez krzyków i rękoczynów się obejdzie, z tego mogli już wyrosnąć.
-Nie!-oburzyła się, wstając kanapy. W końcu sama do snu jeszcze nie była gotowa, musiała wskoczyć pod prysznic, zmyć makijaż i założyć piżamkę. Nie, nie bała się, czy sama nie zrobi przez przypadek, czy niechcący tego pierwszego kroku. -Bardziej tego, że nie potrafiłabym protestować...-odwróciła się i powiedziała te słowa niemal bezgłośnie, bo o tym to akurat kudłaty nie musiał wiedzieć nic. Nie, nie kochała go już, to nie był ten moment, kiedy zastanawiała się czy można by mu wybaczy, lub czy jeszcze jest dla nich szansa. Ale nie zapomniała tego, jak dobrze im było razem.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

W ostatnim okresie swojego życia Ursula zachowywała się tak, jakby po prostu przechodziła miłosny zawód. Sirius w związku z Jackie miewał takich kilkadziesiąt, dlatego w tak surowy sposób obnosił się z siostrą. Dopiero po jej śmierci zrozumiał, że ludzie byli inni i nie zawsze potrafili poradzić sobie z czymś, co dla innych znaczyło naturalną kolej rzeczy.
- Może taki właśnie jestem, Jackie - tkwiąc pod kołdrą, wzruszył ramionami. Na przestrzeni minionego roku postępowanie Siriusa uległo odkształceniu. Pomimo że wciąż cechowała go nieprzewidywalność oraz brawura, to w kwestii matki postępował niezwykle ostrożnie. Starał się jej nie narzucać i nie sprawiać problemu, a jednocześnie niecierpliwie wyczekiwał dnia, w którym ponownie wpuściłaby go do swojej strefy osobistej. Było i tak już lepiej, niż na samym początku. Śmierć Ursuli zburzyła relację, jaką w tamtym okresie posiadali i obecnie cieszył się każdą drobnostką oraz inicjatywą ze strony Mayi.
- To lepiej trzymaj język za zębami - powiedział pół żartem, pół serio. - Albo będę musiał sam ci go tam wepchnąć - zironizował, patrząc na Jackie w zbójecki sposób. Chwilę później zmienił pozycję na siad skrzyżny. Kołdra zsunęła się z niego, ukazując nagi tors. Pomimo tego nie poprawił narzuty, a jedynie dalej uporczywie przyglądał się Jackie. Jeszcze przed dwoma laty żadne z nich nie przypuszczało, że znajdą się w tak niekomfortowej, zawiłej sytuacji.
- Też bym nie potrafił, Jackie. - Usłyszał to, co wcześniej powiedziała. W pokoju było cicho i spokojnie, dlatego nawet taki szept dotarł do uszu Siriusa. - Jestem tylko facetem, a ty nadal jesteś atrakcyjna. Wiem co potrafisz i pamiętam, że dobrze było nam zarówno w łóżku, jak i poza nim. Jednak uważam, że każde z nas ma już nowe życie i nie powinniśmy roztrząsać przeszłości - powiedział głośno to, co prawdopodobnie od dłuższego czasu krążyło w ich głowach.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Może nie była specjalnie załamana, ale jakby ktoś zapytał Ursulę czy wszystko okej i chciałby ją wysłuchać, może by się zorientował, że coś było nie tak. Teraz, po wszystkim, znając skutki tego łatwo było gdybać, przewidywać. Jednak nie bójmy się tego powiedzieć - Jackie absolutnie nie czuła się odpowiedzialna za siostrę Siriusa. Znała ją, bo spotykała ją w domu Bosworthów. Tyle.
-Może jesteś, nie moja sprawa-stwierdziła. Przecież nie byli nawet przyjaciółmi, żeby znać się na wylot, wiedzieć jak interpretować swoje zachowania. Oboje przeszli przez dużo w tym okresie, Sirius musiał się zmierzyć z tą tragedią, dorósł, uspokoił się... A Jackie? Ona dorosła, zakończyła swoje kształcenie (dość szybko, bo studium fryzjerskie to jednak nie były wieloletnie studia), a nawet wyprowadziła się od rodziców... Też wiele się u niej zmieniło, nie bójmy się tego powiedzieć.
-Mój, czy swój?-zapytała, nieco prowokująco. Kiedyś założyłaby ręce na biodrach i w wyzywający sposób czekała na odpowiedź. Teraz jednak po prostu zażartowała. Jakby jej własny język miał zostać wepchnięty z powrotem to pal licho. Choć ta sytuacja była idealnie taka sama, jak w przeszłości.
-Też tak sądzę. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.-przytaknęła. Może i była samotna, może nie spotykała się nawet z nikim odkąd zerwał z nią Sirius, ale to nie znaczyło, że zamierzała się z nim spoufalać w trakcie tego wyjazdu. Nawet jeśli ten siedział ze swoją chudą klatą na wierzchu. -Dobra, odwróć się-odpowiedziała, grzebiąc w torbie, szykując się do pójścia do łóżka.

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”