WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Alexander totalnie potrzebował męskiego towarzystwa. Od wypadku Megan niemal non stop spędzał czas z nią i dzisiejszy męski wypad z Jacksonem był mu po prostu potrzebny. Poszli do pubu, obejrzeć jakiś mecz, nachlać się piwska i odsapnąć od codzienności. Kiedy zajęli miejsce przy jednym ze stolików, faktycznie zamówił sobie wielki kufel piwa i upiwszy parę łyków, spojrzał na przyjaciela.
– Megan jest jakaś nawiedzona ostatnio – powiedział, przerażony ostatnimi wydarzeniami i odpalił sobie papierosa. – Dasz wiarę, że podobno ostatnio widziała Grace? Jak to niby kurwa możliwe? – pokręcił z niedowierzaniem głową, bo naprawdę mu się to wszystko nie mieściło w głowie. Jak mogła widzieć kogoś kto nie zył? On nawet na haju nie miał takich pojebanych faz jak ona ostatnio i nie wiedział czy to kwestia silnych leków czy traumatycznych przeżyć ale autentycznie zaczął się tym wszystkim martwić.
– I jak się czujesz? Słyszałem, że prawie dostałeś zawału, stary dziadzie – mruknął z rozbawieniem, zaciągając się głęboko papierosem. Słyszał o stanie przed zawałowym od Megan, która słyszała od Sarah i odrobinę go to zaniepokoiło, nawet jeśli brzmiało to wszystko odrobinę zabawnie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jack też tego potrzebował. Pewnie dostał jakieś witaminy, leki i tak dalej. Mimo to, nie samą miłością człowiek żyje i chociaż całkiem fajnie planowało się wakacje na które mieli niebawem pojechać, tak i męskie towarzystwo mu się zdecydowanie przydało. Szczególnie dzisiejszego dnia.
– Ale jej tego chyba nie powiedziałeś, stary? – uniósł brwi, bo doskonale wiedział, że kobietom nie powinno się mówić, że są szalone i że mają przywidzenia. To działało przecież na nie jak płachta na byka. – Grace? To raczej niemożliwe, ale w sumie chuj wie przy ostatnich wydarzeniach, co ten pojeb może wymyślić. Gdzie ją niby widziała? – sceptycznie do tego podchodził, bardziej by obstawiał, że ktoś jakąś kukłę podstawił czy coś. Czasami zazdrościł Alexowi, że jego żona była martwa. On na przykład by wolał, żeby Christine się przypadeczkiem umarło, ale złego diabli nie biorą, bo jeszcze suka przejęłaby piekło dla siebie i z samego Lucyfera zrobiła sobie sługusa, żądając alimentów.
– Prawie robi wielką różnicę. Poza tym obaj wiemy, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz. Przytyło ci się ostatnio, ciebie też to może czekać – wzruszył niewinnie ramionami, upijając piwo ze swojego kufla.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Powiedziałem, bo w parku rozrywki odstawiła przedstawienie, że ktoś napisał szminką coś na lustrze, ale gdy tam poszliśmy nie było śladu po napisie i uwaga, napisane to zostało szminką w kolorze tej, którą zawsze nosiła na ustach Grace. No czy to jest normalne? – pokręcił głową niedowierzając po prostu w to wszystko. Megan się też wkurwiła, ale nie zamierzał jej okłamywać, że to wszystko jest normalne, bo takie nie było. Sytuacja była tak skomplikowana, że miał dość udawania, nie można go za to winić. – Przez okno mojego domu. Pomachała jej, więc to nie kukła. Nie wiedziałem, że ma aż tak duże kompleksy, żeby widzieć nagle Grace. I co najfaniejsze, miała na sobie tą sukienkę żółtą, tą którą kupiliśmy podczas wyjazdu do Columbii. Pamiętasz? – na pewno musiał pamiętać, bo pewnie kupili takie same kiecki obu żonom i milion innych pierdół tamtego dnia. Wyjazd trwał ponad dwa miesiące i przez większość czasu balowali, a one siedziały w domach :lol:
– Mi się przytyło? Patrzyłeś ostatnio w lustro? – zaśmiał się. Miał nadzieję, że Jack umierać nie zamierza bo by się zatęsknił za tym jego głupim ryjem. – A co z Chris? Słyszałem, że robi problemy – wywrócił oczami. Nigdy zbytnio za nią nie przepadał, choć Grace to pewnie wpatrzona w panią Russell była!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Ej stary, znaczy nie żeby coś. To jest pojebane, ale skąd Megan miałaby wiedzieć, jaką szminkę nosiła na ustach Grace? Raczej wątpię, że się przyglądała jej zdjęciom aż tak, bo nikt nie lubi przyglądać się reliktom przeszłości – wzruszył ramionami, bo to mu się trochę dziwne wydawało. Skąd Meg wiedziała, jaki kolor nosiła zmarła żona Alexa? Przecież to było pojebane jak skurwensyn, chociaż cała sprawa mocno jebała, jeśli miał być szczery.
- To nie wiem, jakiś robot, różne rzeczy się teraz wynajmuje. Poza tym skąd by wiedziała o tej kiecce? Przecież ona i Christine miały je na sobie ze dwa razy w życiu i nie pozwoliły się w nich fotografować, bo stwierdziły, że „na zdjęciach te sukienki będą ich pogrubiać” – wywrócił oczyma, bo po rpsotu te kiecki im się nie podobały, panowie o tym doskonale wiedzieli a kobiety pewnie je miały na jakichś rodzinnych grillach, na które nikt nie przychodził poza nimi samymi.
– Ja ćwiczę codziennie, no halo. Ale ty się zapuściłeś. Jeszcze Meg cię wymieni na młodszy model – zaśmiał się dźwięcznie, nie mając oczywiście pojęcia o lekarzu, który według Alexa do niej zarywał. – A idź, ona jest popierdoloną suką. Stwierdziła że da mi rozwód, jak dam jej dzieci. No pojebana. Całe życie się nimi nie interesowała i teraz jej się zebrało na sentymenty – pokręcił głową z niedowierzaniem, odpalając papierosa i się nim głęboko zaciągając.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– A skąd mam wiedzieć? Chcę jej wierzyć, ale jednocześnie to jest tak popierdolone, że nie potrafię. – rozłożył ręce w geście totalnej bezradności. Mówił serio, nie potrafił tego wszystkiego sobie ułożyć w głowie, bo wydawało mu się to totalnie nieprawdopodobne. Kochał Herondale, nie chciał wątpic w jej słowa, ale jednocześnie nie mógł w nie uwierzyć. Nie można go za to winić, po prostu...
– W porządku, ale skąd ten ktoś miałby akurat tą sukienkę? Jest w jakimś worze w garażu, bo nadal nie potrafię wyrzucić jej rzeczy ani nigdzie oddać. – smutek przebiegł teraz po jego twarzy, bo choć pogodził się ze śmiercią żony, tak pewne rzeczy były dla niego zbyt ważne by się ich pozbyć, nawet jeśli wyglądało to słabo w oczach innych ludzi. – A może Christine pożyczyła temu komuś swoją? Chociaż nie, Grace była o wiele wyższa od niej – zamyślił się teraz intensywnie. W sumie dużo można było powiedzieć o Russellowej ale chyba nie byłaby aż tak wredną suką żeby gnębić Megan. To już w ogóle nie miałoby sensu. Przewrócił oczami.
– Gorzej będzie, jak Sarah znajdzie sobie kogoś z kim będzie mogła wziąć ślub nie martwiąc się o to, że poprzednia żona nie da rozwodu. Właściwie to która z nich ma teraz większe prawa do twojego nazwiska? – zapytał z rozbawieniem, nawet jeśli temat był średnio zabawny. – Ućpajmy ją czymś i zmuśmy do podpisania papierów, temat się wtedy zamknie. Tylko trzeba od razu tam zaznaczyć, że zgadza się aby dzieci mieszkały z tobą. To będzie najprostsza i najszybsza opcja – wzruszył ramionami, upijając kolejny łyk piwa. No co? Całkiem spoko opcja, pewnie już kiedyś z kimś tak zrobili.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Bo to jest popierdolone – przyznał mu rację, ten punkt pozostawał bezsporny. – Mówię tylko, że może warto to sprawdzić, zanim oskarżysz swoją narzeczoną, że jest popierdolona, bo jednak… Nie tak popierdolone rzeczy się działy w naszych życiach – wzruszył ramionami i uśmiechnął się smutno. Nie było to nic, czym się chwalili, ale trochę tak było.
– Uuu, stary. Od śmierci Grace minęło sporo czasu, musisz się tego pozbyć. Jesteś teraz z Megan, jak byś się poczuł, gdyby ona trzymała jakieś ciuchy po ojcu Jasona gdyby mu się zmarło? – uniósł brwi, bo pewnie niezbyt fajnie by się poczuł i lepiej było się tego pozbyć. – Nie wiem, to wszystko jest pojebane, poza tym Christine prędzej by dręczyła Sarah niż Megan – wzruszył ramionami, bo taka była prawda. Nic nie był w stanie na to niestety poradzić, nawet jeśli bardzo chciał.
– Pierdol się serdecznie i z całego serca, Clarence – mruknął pod nosem, wywracając oczami – Miałem taki pomysł, ale się boję, że by wtedy pierdoliła, że nie była sobą. Chyba, że byśmy jej jakąś dachówkę podali, wtedy by nie pamiętała, co robiła po prostu i powiedzielibyśmy, że podpisała z własnej woli, czy tam coś. Ewentualnie można ją wtedy sprowokować, żeby powiedziała, dlaczego naprawdę chce opieki – stwierdził, zastanawiając się na głos, która opcja będzie najlepsza.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Po prostu gdy powiedziała, że widzi Grace... chyba sam trochę oszalałem na samą myśl. Bo jeśli ona żyje... - urwał w połowie zdania, oblizując nerwowo usta. - Nie, ona nie może zyć. Do samego końca trzymałem ją za rękę, opiekowałem się nią gdy było tak cholernie źle... nie mogłaby żyć. - powiedział cicho, ledwie słyszalnie, bo pewnie w gardle pojawiła się mu się gigantyczna gula uniemożliwiająca mówienie głośniej i wyraźnie.
- Nie chcę ich wyrzucać, bo są jej.. po za tym może Katie będzie chciała kiedyś je mieć? Może przeniosę je do Ciebie, o. - to właściwie było stwierdzenie, nie pytanie i uśmiechnął się do Russella mając nadzieję, że zaakceptuje jego decyzje.
- Dachówka to dobra opcja, zresztą, coś się wymyśli. Zawsze też możemy zrobić ją w chuja - rozłożył ręce, bo przecież to nie mogło być aż tak trudne. Mimo ciemnych włosów, Christne zawsze wydawała mu się taka... blondynkowata. A pomysłów panom nie brakowało i na pewno na dniach coś szalonego wymyślą!

|zt x2

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ballard”