WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
32
170

malarka

cały świat

columbia city

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

lottie

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
32
170

malarka

cały świat

columbia city

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

lottie

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
32
170

malarka

cały świat

columbia city

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

lottie

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
32
170

malarka

cały świat

columbia city

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

lottie

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
32
170

malarka

cały świat

columbia city

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

lottie

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
32
170

malarka

cały świat

columbia city

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

lottie

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
32
170

malarka

cały świat

columbia city

Post

Kobieta, którą uwielbiał.
Słowa te prawdopodobnie podszyte były samymi pozytywnymi emocjami, których w ferworze tak wielu doznań nie można było wyodrębnić i jednoznacznie odróżnić. Działo się wiele, a długi dzień przekształcił się w jeszcze dłuższy wieczór, którego końca wcale nie było widać i którego ona - oni - wcale kończyć nie chciała.
Każdy gest, słowo, pieszczota - razem tworzyły całokształt, któremu ona poddawała się niezwykle chętnie, odwzajemniając najdrobniejsze muśnięcie i żarliwszy pocałunek z oddaniem, którego Blake musiał być świadomy. Była jego i tak samo mocno pragnęła mieć go dla siebie, choć wspomnienie tej krótkiej wymiany zdań wciąż pozostawiało na języku gorycz, której nie potrafiła się pozbyć, a której powody wydawały się niezwykle błahe, niemal śmieszne, jeżeli miałaby wziąć pod uwagę staż nie tyle ich znajomości, co relacji, którą po długiej przerwie znów mogli nazywać związkiem.
Milczała, pozwalając, by najwymowniejsze były zarumienione policzki, urwany oddech i drżące ciało, którego ciężar niezwykle chętnie wsparła na tym męskim, z jego siły korzystając aż do momentu przekroczenia progu dzielonej od dawna sypialni.
- Prezenty jutro - przytaknęła krótko, kiedy w końcu zapanowała nad pracą swojego organizmu, a rozpalona skóra zaznała ulgi wynikającej ze spotkania z chłodną, miękką pościelą. Choć Charlotte faktycznie przygotowała dla Blake'a więcej niż jedną niespodziankę, to jednak niektóre elementy tej nocy skutecznie sprowokowały ją do ponownego przeanalizowania pewnych spraw i zastanowienia się, czy niektóre podarunki miały jakikolwiek sens.
Westchnęła, przymykając powieki. Trudy całego dnia i rozkoszne zmęczenie wynikające z kilku(nastu) ostatnich minut wystarczyły, by w objęcia snu i Blake'a oddała się niemal od razu i by trwała w nich aż do późnego poranka, który rozpoczął się szybkim prysznicem, uprzątnięciem z jadalni i salonu tego, czym nie zdążyli zająć się wczoraj i śniadaniem, podczas którego w tle leciały ulubione bajki Zoey - oczywiście również prezentowane epizody były utrzymane w świątecznym klimacie.
Na zewnątrz prószył śnieg, jednak górujące nad miastem słońce sprawiało, że mroźne powietrze było znośne, a cała aura zachęcała do przebywania na świeżym powietrzu. Właśnie taki był plan na pierwszą połowę dnia. Czas przed obiadem miał im bowiem upłynąć pod znakiem szaleństw na lodowisku w centrum Seattle.
- Patrz, mamo! - Donośny śmiech córki przebijał się nawet przez szalejący na lodowej tafli tłum i docierał do uszu Charlotte mimo tego, że sama znajdowała się poza obiektem. Z kubkiem gorącej czekolady w dłoni wspierała się bowiem o bandę oddzielającą lód od reszty skweru, z rozbawieniem obserwując podejmowane przez Blake'a próby zachowania równowagi przy jednoczesnym kontrolowaniu córki. - Szybciej, tato! - ponagliła mężczyznę Zoey, kiedy znaleźli się przy barierce.
- Dobrze wam idzie. Powinniśmy pomyśleć o regularnych treningach? - Dla małej czy Blake'a? Tego nie sprecyzowała, ale błąkający się w kącikach warg uśmiech dosadnie dawał do zrozumienia, że była to jedynie luźna sugestia. - Może już wystarczy? - dodała z adekwatną do sytuacji powagą, nie chcąc, by zimowe szaleństwa zakończyły się przeziębieniem.
Być może była przewrażliwiona, a być może wynikało to z żalu związanego ze świadomą rezygnacją z obecnej zabawy - o cokolwiek nie chodziło, znikało to wraz z kolejnym błagalnym spojrzeniem Zoey, która po raz setny tego przedpołudnia zdołała wymusić jeszcze jedno okrążenie.

autor

lottie

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie mógł narzekać na swoją kondycję, którą - nieskromnym zdaniem - mógł pochwalić się chociażby poprzedniej nocy, aczkolwiek pomimo tego uważał, że rozkład sił w popołudniowym starciu z córką nie był sprawiedliwy. Konkurencje wymyślane przez Zoey (patrz, tato, widzisz tamten znaczek obok mamy? kto pieeeeerwszy!) powodowały, że niejednokrotnie łapał zadyszkę, równocześnie tworząc wymyślne - i bardzo przypadkowe - pozy, te zaś były czynnikiem wywołującym salwy śmiechu u kilkulatki. Nie kontrolował upływającego czasu, ani nie liczył pomyślnie wykonanych okrążeń, choć spojrzenia posyłane stojącej na bezpiecznym terenie Charlotte, wydawały mu się bardzo jednoznaczne.
Po jakimś czasie blondynka wyłapała ów wzrok, możliwe, że nawet wyczuła, co takiego chciał przekazać jej Blake, w głowie którego sprytnym planem wydała się kilkuminutowa przerwa. Po tym, jak całkiem płynnie dotarł do sześciolatki (będąc z tego niesamowicie dumnym, wszak te kilka godzin, jakie spędził - w sumie, nie tylko dziś - z córką na gładkiej, zimnej tafli, w końcu dały efekty), poinformował ją o tym, że musi porozmawiać z mamą, bo może jeszcze da się przekonać do wejścia na lodowisko, po czym zgodnie ze swoimi słowami znalazł się w pobliżu Lottie.
- Skąd ona ma tyle siły? - zagaił, spoglądając to na blondynkę, to ich córkę, która najwyraźniej znalazła sobie na potrzebę chwili inne najlepsze towarzystwo, w postaci dziewczynki zbliżonej do niej wiekiem. Chcąc wciąż kontrolować to, co działo się na lodowej płycie, bowiem Gia miała nie odjeżdżać za daleko, kątem oka śledził poczynania dziewczynki, w międzyczasie zerkając na narzeczoną.
- Myślałem, że jednak zmienisz zdanie i będziesz chciała do nas dołączyć. Zoey też na to liczyła - powiedział, choć w tonie jego głosu nie czaił się żal, ani wyrzut, a chęć podzielenia się tym, że najzwyczajniej jej tam brakowało. Nie znał też przyczyn - bo może po prostu nie miała na to ochoty - przez które Hughes odmówiła im tego typu rozrywki, ale zapewne, jak mu się wydawało, będą jeszcze inne ku temu okazje.
- Ile mamy czasu do obiadu? - zapytał, opierając się przy tym bokiem o balustradę, co okazało się dość nierozsądnym, kiedy przypomniał sobie, że te kilka spotkań z taflą, zdecydowanie nie było czymś, co mógłby określić mianem przyjemnego. Na szczęście ten krótki grymas niezadowolenia został zastąpiony szerokim uśmiechem, gdy drobna blondynka pochwaliła się przed wszystkimi zgromadzonymi czymś podobnym do piruetu.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Alternatywna rzeczywistość”