WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://i.ibb.co/TMbXbNj/kp1.png"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2"> about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>Evangeline Éliane (née Lansford)</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>Ev. étoile</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>Seattle; 03 V 1984 r.</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>Phinney Ridge</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>dwukrotnie rozwiedziona</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>heteroseksualna</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>primabalerina obecnie uczy tańca </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2> Pacific Northwest Ballet </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>dawno przestała wierzyć</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejscowy / przyjezdny</h1> <h2>w seattle urodzona. <br>wróciła po 18 latach.</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in">Francuskie słowa kołysanki otulają mnie.
Oplatają ciało ciepłem kobiecego głosu, smagają delikatnym powiewem paryskiego powietrza umbrę włosów, muskają dziecięce policzki, myśli, serce; gdzieś tam wśród wspomnień wiruje Ona — jej błękitne tęczówki rozpalane pasją, ramiona podążające wraz ze stopami za melodią, opuszki palców dotykające powietrza. We wszystkich opowieściach jest miłość, jakiej nie rozumiałam, jednak podskórnie pragnęłam posmakować. Obserwowałam, złakniona dźwięków, kolorów, owacji, jak subtelnie podnosi jedną stopę ku górze i pnie się wysoko, wyżej, jeszcze wyżej.<br><br>

[ — O, spójrz!<br>
więc patrzysz.<br>
O, Arabesque. ]
<br><br>

Różnorakie sekwencje.<br>
Attitude derrière.<br>
Oddech.<br>
Piqué.<br>
Uśmiech.<br>
Chassé.<br>
Wdech.<br>
Fouetté<br>
b ł ą d .<br>
Potknięcie, po którym klnę.<br>
Tak, właśnie ja, dziesięcioletnia Evangeline Éliane, która jeszcze nie potrafi przegrywać.<br>
To właśnie matka ofiarowała świat, piękny, choć tragiczny we własnym uczuciu, jakie owładnęło dziecięcy umysł okrutnie łatwo chciwymi szponami. Różnorakie sekwencje, których brzmienie zapamiętuję przy każdym niepowodzeniu, wreszcie szeptam je przed snem i podczas snu, i tuż po przebudzeniu. Rysuję rzeczywistość klasyczną melodią oraz nieludzkim wysiłkiem, jakiego gorycz przełykam każdego dnia — to chyba już szósty rok? Nie jestem pewna, nie pamiętam. Nie wiem nawet, kiedy upłynął czas.<br><br>
<br><br>

c z a s<br>
Zagadkowa istota, której tajemnicy nigdy nie pojęłam. Ledwo wczoraj byłam dzieckiem, niedojrzałym podlotkiem; zbyt młoda, zbyt głupia, z b y t, jednak oto jestem tutaj wraz z Nim. Ramię w ramię. Oddech w oddech. Spojrzenie w spojrzenie.<br><br>
[ kurwa, t o n ę ]<br><br>
Tonę w tych oczach, by tonąć po kres istnienia. Zatapiam się we wszystkim, czego doświadczam i we wszystkich opiłkach uczucia, jakie wpijają haczykowate nosy podskórnie w serce, odnajduję coś, czego nigdy nie zapomnę. Zbyt młoda, podobno, jednak serce gwałtownie wyrywa przed siebie, kiedy Abe nakrywa me spierzchnięte wargi własnymi i chociaż tego nie wie, słyszę jak myśli wściekle łopoczą mu pod sklepieniem czaszki.<br><br>
[ Być albo nie być, czyż nie? ]<br>
...mogłabym się roześmiać.
<br><br>
Mogłabym, lecz nie umiem.<br>
Dryfuję przerażona niczym rozbitek, jaki roztrzaskał się o jego dłoń, którą nieśmiało wplata pomiędzy ciemne kosmyki; ich przydługie pasma wiecznie zdobiły me ramiona, opadając kaskadami niczym brunatne wodospady. Taniec wymagał ( w y m u s z a ł ) podporządkowania, więc zawsze wiązałam je ciasno, musiało być idealnie. Perfekcja w każdym calu.<br><br>
Jednak to,<br>
t a — p e r f e k c j a<br><br>
Wciąga mnie do nieznanego wymiaru. Wyłania spomiędzy zaciśniętych ramion bezkresy nowego wszechświata, któremu pozwalam się obezwładnić oraz oszołomić feerią barw, dźwięków, doznań. Wszystko, co miałam nazywać p i e r w s z y m<br><br> [ (niewinnym / grzesznym / ? ) ]<br><br> zamykało się właśnie tam, gdzie otwierał mnie On. Każdym słowem; oddechem; spojrzeniem.<br>
Jednak zapomniałam, że czas roztrzaskuje to, co nazywamy trwałym.<br>
Wżera się rdzą, naznacza pęknięciami, nadgryza wilczym kłem.<br>
Wówczas obiecywał, że będzie. Wówczas życie sarknęło i oblizało zęby; idealność nikomu nie jest pisana. Na pewno nie Nam, zbyt naiwnym, zbyt przerażonym, z b y t (nie)doskonałym, by zgnić. <br><br>
[ Nie możesz go urodzić,<br>
wyszeptała matka. <br>
Błąd. Błąd. Błąd. ]
<br><br>

Suknię miałam butelkowozieloną.<br>
Spojrzenie nasycone bólem, gniewem, smutkiem.<br>
m i ł o ś c i ą<br>
Wyszeptałam, by nie jechał, by został, by… żył. Beze mnie i jednocześnie ze wspomnieniem mnie, którego zdradliwa gorycz zapragnęła zatruwać. Dzień po dniu. Godzina po godzinie. Minuta po minucie. Miłości nie sposób zapomnieć; nie wolno.<br>
Nie Nam.<br>
N a m ? Nie ma nas.<br><br>
<br><br>

Każdy odchodzi.<br>
Każdy znika.<br>
Znikam i ja — na długie lata.<br><br> [ chociaż zniknęłam wcześniej; <br> t a m t e g o dnia ] <br><br>
Usiłuję odepchnąć wszystko w niepamięć, dlatego wyjeżdżam daleko, aż za ocean. Uciekam, bowiem inaczej nie potrafię, za dużo myśli, za dużo bólu, za dużo potłuczonych marzeń oraz spopielonych słów, których widmowe echo niekiedy nawiedza w snach. Uparcie wierzę, że zapomnę; wyparcie jednak nie nadchodzi. Upstrzona nowonarodzonymi nadziejami głowa podnosi się delikatnie, kiedy bladobłękitne tęczówki chłoną paryską codzienność.
Choć nigdy tu nie byłam — jedynie opowieściami matki — czuję, iż odnalazłam dom.
Przynajmniej na chwilę.<br><br>

Francja wita mnie chłodnym powietrzem oraz słodkawą wonią rogalików, które każdego poranka wypiekają w cukierni na rogu. Mijam ją dzień po dniu, tak ma być przez następne lata. Dokładnie osiemnaście. Minimalistyczny pokój na ostatnim piętrze szykownej kamienicy, jednak jak się bliżej przyjrzeć, widać pojedyncze zadrapania. Moje oczy wychwytują je dopiero po kilku miesiącach, wówczas należę już do wielkiego Baletu Opery Paryskiej. Mogłoby się wydawać, iż mam wszystko, niestety nie posiadam nic.<br><br>

okrągłe<br>
nabrzmiałe<br>
pustką<br>
n i c<br><br>


Rozpadłabym się, gdybym każdego poranka nie pochłaniała hektolitrów bólu. Namacalnego. Fizycznego. C(odziennie)zęsto tego głębszego, psychicznego. Zakorzenionego pod zabliźnionym znamieniem. Przeszłość wypalona na skórze. Wkomponowana iluzorycznym śladem cięcia.<br>
Chwytam kolejnego oddechu i zwalniam, by przyspieszyć — tańczę do utraty tchu. I jeszcze jeden krok dalej, niebezpiecznie zbliżam się ku krawędzi, dryfuję wzdłuż cienkiej linii, wreszcie ją przekraczam. Cierpienie przysłania światło, nadwyręża duszę. Cierpienie mnie buduje oraz niszczy, wykuwa każdą postać, jaką przychodzi mi odgrywać; któregokolwiek baletu byśmy nie chwycili, jestem nimi wszystkimi.<br><br>

Giselle.<br>
Swanhilda.<br>
Esmeralda.<br>
Ninetta.<br>
Medea.<br><br>


nigdy i zawsze Evangeline.<br><br>
<br><br>

Suknię miałam butelkowozieloną<br>
(we wspomnieniach)<br>
śnieżnobiałą.<br><br>

We włosach woń kwitnących bzów oraz zgorzknienie piołunu. Na ustach melancholię zmiętej młodości. Pod powiekami truchła perlistych łez. Wszystko skrajnie idealne, jednocześnie okrutnie niewłaściwe. Wmawiałam sobie tę m i ł o ś ć, która miłością nie była — gazety krzyczały wściekłymi nagłówkami jedno, serce szeptało drugie. W listach do matki pisałam, że to wygodne, właściwe, bezpieczne.<br>
Ceremonia była skromna oraz głośna.<br>
Cały Paryż huczał plotkami, jednak wreszcie ucichły i one.<br><br>

c i s z a<br> p r z e d<br>
b u r z ą<br>
p o ż o g ą <br><br>

Gwiazda paryskiego baletu wraz z pisarzem wyklętym; diabelsko niebezpieczna kombinacja. Gwałtowny romans, gwałtowne małżeństwo, gwałtowny rozwód, jakiego chwytamy się dwa lata później.<br>
Gasną światła.<br>
Opada kurtyna.<br><br>

Nie pamiętam, kiedy świąteczne kartki bezpowrotnie wypierają telefony. Może tak jest łatwiej, na pewno przyjemniej, pod niektórymi względami. Nie słyszę bolesności w matczynym głosie ani tęsknoty w tym należącym do brata. Niegdyś byliśmy tylko my — troje przeciwko światu, zawsze wspierający, pchający naprzód, wysłuchujący wzajemnych tajemnic, dopóki sekrety nie przytłoczyły ogromnym ciężarem mych drżących ramion. Balet wypełniał codzienność, każdą sekundę, więc zaciągałam się śmiercionośną wonią i rozwijałam skrzydła coraz bardziej, wspinając się szczeblami zawiłej drabiny wyżej i wyżej. Wreszcie sięgnęłam upragnionego tytułu.<br><br>

Pierwsza Tancerka.<br>
Primabalerina.<br>
Étoile.<br><br>

Mimo to przeszłość wciąż skrywała się za rogiem.<br>
Błędy piekły, jarzyły na alabastrze skóry niczym znamiona.<br><br>

Paryż zatrzymał mnie we własnych ramionach.<br>
Na długo.<br>
Na osiemnaście lat.<br>
Pamiętam przygodne romanse, wino wypełniające przezroczyste kieliszki, perlisty śmiech przetaczający się przez przestrzeń i czas. Perfekcja baletnicy przemieszana łagodnością małej dziewczynki, którą zawsze byłam — jakaś cząstka mnie pozostała zatrzymana we wspomnieniach. Bardziej egzystowałam niżeli żyłam, jednak czułam każdym milimetrem, iż jestem we właściwym miejscu.<br>
Coraz rzadziej wracałam myślami do Niego.<br><br>
K ł a m s t w o.<br>

Coraz łatwiej udawałam. Wmawiałam sobie, zapominam, ale pamiętałam. Wciąż i wciąż. Wracałam tam, gdzie byłam uwięziona.<br><br>

Gdzieś po drodze jest drugie małżeństwo.<br>
Nazwisko, które noszę. Na przekór rozwodu.<br>
Nazwisko splatające nierozerwalnie z Paryżem.<br>
Nawet dzisiaj — dwa lata od podpisania papierów.<br><br>

Wreszcie wracam. Do domu? Do Seattle.<br><br>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4"> flaws </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in">Nie mówię o przeszłości. Nie opowiadam o młodości. Rozpad wszechświata nastąpił, kiedy byłam siedemnastoletnią dziewczynką — zmuszona do pozbycia się dziecka; wszystko dla zachowania g o d n o ś c i. Dla ratowania mej kariery. Wszystko zadrżało, zadygotało w posadach. (coś poszło ź l e). Od dnia zabiegu wiem [ b o l i ], nie mogę mieć dzieci.<br><br>

Kocham starocie, jednak niewielu to rozumie. Gramofon pięknie pręży swe ciało, ilekroć jego igła sięgnie powierzchni wirującej płyty, a dźwięki melodii przepłyną przez przestrzeń czterech ścian, dotykając mego wnętrza. Gwałtownie wciągam powietrze w płuca — przeprowadziłam się przed miesiącem; Paryż wciąż migocze pod powiekami. Przez osiemnaście lat mieszkałam we Francji, dlatego wypowiadane słowa pobrzmiewają akcentem.<br><br>

Jestem zimna..<br>
Jestem wyobcowana..<br>
Jestem zatrzymana we wspomnieniach..<br><br>

Przed sześcioma laty kontuzja odebrała mi taniec — bolesny upadek na oczach świata. Przez następne pięć uczyłam przyszłe baletnice, jak przekraczać własne granice. Powracając do Seattle czuję, iż zataczam koło. Ponownie przekraczam próg Pacific Northwest Ballet; tym razem jako kobieta, która osiągnęła w s z y s t k o. Jestem ich legendą, opowieścią, wzorem do naśladowania, jednak przede wszystkim wymagającą (przyszłą) baletmistrzynią..<br><br>

Utykam. Na prawą nogę. Dość wyraźnie.<br>
przeklęte kolano Słabość.<br><br>

Lubię pić herbatę — koniecznie liściastą. Budzę się zawsze przed świtem, nie zasypiam przed północą. Przedawkowuję Przeklinam przeciwbólowe tabletki. Posiadam dziennik (zalecenie terapeuty); jest wypełniony wytartymi słowami, których duszę zbyt wiele pod sklepieniem myśli. Wciąż noszę nazwisko drugiego [ byłego ] męża.<br><br>

Nie tańczę.<br>
Tańczę.<br>
Utykam.<br>
Sama już nie wiem. Gubię się.<br>
W życiu i w sobie.<br><br>

Butelka wina ponownie zastawia stół.<br>
Budzik dzwoni.<br>. t r z a s k<br>
To rzeczywistość się wali.<br><br>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>— A.</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2> pw</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>czas przeszły w osobie 1.</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak </h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>Evangeline Éliane <br>(née Lansford)</h1> <h2>Andreea Diaconu</h2></div> </div></table>
...

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”