WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
-
Niemniej w chwili, w której budzi się kompletnie nic nie pamiętając z poprzedniego wieczora, dociera do niej fakt, że tym razem chyba odrobinę przesadziła. Co prawda ból rozsadzający jej czaszkę oraz język przypinający papier ścierny, który nieprzyjemnie drażni suche podniebienie, to całkiem znajomy stan, aczkolwiek fakt, że tym razem wcale nie znajduje się w swoim łóżku, jest — lekko mówiąc — niepokojący. A skąd o tym wie, skoro nawet nie zdążyła otworzyć oczu? Po prostu — wie.
Zapach nieznajomych, męskich perfum.
Twardy materac pod jej drobnym ciałem i narzucony na nią koc, którego faktura jest dla niej zupełnie obca.
Brak dwóch drobnych, futrzastych ciał, które już dawno łaziłyby po niej, domagając się jedzenia.
Przede wszystkim jednak — odgłos ludzkiej krzątaniny w kuchni; a przecież mieszka sama.
W chwili, w której to wszystko sobie uświadamia, podrywa się ze swojego miejsca jak oparzona. Niestety nieznajomość pomieszczenia, w którym się znajduje, a także mroczki przed oczami po tak szybkim ruchu sprawiają, że raptem sekundę później leży na ziemi, klnąc pod nosem jak szewc. Przynajmniej do momentu, w którym nie podnosi spojrzenia na stojącego niedaleko mężczyznę — obcego mężczyznę, trzeba dodać. Choć czy aby na pewno? Ma bowiem wrażenie, że gdzieś go już jednak widziała; czyżby to z nim bawiła się wczorajszego wieczora? Zdecydowanie wolałaby, aby tak właśnie było i nie okazało się, że została porwana przez jakiegoś psychola pod klubem, w którym się bawiła.
— J-jak…? — Suche gardło nie pozwala jej poprawnie i w całości wyartykułować pytania, które chciała zadać, tak samo, jak i kilka innych, które tłuczą jej się w tej chwili po głowie. — Co się stało? — pyta w końcu swoim słabym, zachrypniętym głosem, próbując powoli wstać z podłogi i wrócić na kanapę, gdzie przynajmniej nic sobie więcej nie zrobi. Chyba.
-
-------
Ilya wstał około dziesiątej rano, w duchu licząc na to, że w salonie nie będzie czekać na niego stado policjantów. Odetchnął z ulgą gdy zobaczył spokojnie śpiącą nieznajomą. Pewnie obudzi się z okropnym kacem. No cóż, wychodzi na to, że to on będzie musiał zająć się śniadaniem. Wyciągnął z lodówki jajka i bekon, po czym sięgnął do samego tyłu półki. Ogórki kiszone. Przelał wodę ze słoika do szklanki i odstawił ją na stół. Stary sprawdzony sposób. Tłuste śniadanie i woda z ogórków stawiały Ilye na nogi nawet po tygodniu chlania. Rosjanin zajął się więc przygotowywaniem posiłku. Starał się jak mógł. Przypalił trochę kilka kawałków bekonu, więc wrzucił je na swój talerz, a te ładniejsze zostawił dla nieznajomej. Przygotował dwie szczodre porcje, ale zanim zdążył położyć je na stole, usłyszał głos swojej towarzyszki. Odstawił więc swój talerz i sięgnął po tackę. Ostrożnie ułożył na niej talerz ze śniadaniem, tabletki przeciwbólowe i szklankę z cudownym napojem. Wszedł do salonu z delikatnym uśmieszkiem i postawił posiłek który przygotował dla nieznajomej na małym stoliku stojącym zaraz obok kanapy.
- Mam zacząć od tego jak prawie rozbiłaś blat głową, czy od tego jak zwymiotowałaś na moje buty?- uśmiechnął się szeroko, odgarniając włosy z czoła. Domyślał się, że może być nieco zdezorientowana, ale nie miał oporów przed tknięciem jej poczucia wstydu. Podszedł ostrożnie do kobiety i podał jej rękę. Pomógł jej wejść na kanapę, po czym usiadł po jej drugiej stronie.
- Upiłaś się, a nie wiedziałem gdzie mieszkasz, więc przyniosłem cię do siebie. Nic innego się nie działo.- powiedział, unosząc ręce do góry aby podkreślić swoją niewinność. Szkoda tylko, że nie udało mu się jeszcze posprzątać. Po podłodze walały się kartki z tekstami które pisał, jego gitara spała razem z nieznajomą na kanapie, a pod stolikiem leżały butelki po wódce.
- Mam nadzieję, że śniadanie wynagrodzi ci bałagan.