maude aurora bosworth
: 2021-08-26, 14:47
about me
imie i nazwisko
Maude Bosworth
pseudonim
-
data i miejsce urodzenia
17 maj 1990 r., Seattle
dzielnica mieszkalna
Chinatown
stan cywilny
rozwódka
orientacja
demiseksualna
zajęcie
recepcjonistka
miejsce pracy
Artistic Souls Art Gallery & Foundation
wyznanie
niegdyś rzymskokatolickie, aktualnie bez wiarye
jestem
miejscowy
w Seattle od:
1990
my story
Moje życie podzielone jest na dwa miasta, choć do żadnego z nich nie pasuję.
Seattle usłyszało jako pierwsze mój płacz, widziało jak dorastam, jak uczę się chodzić, mówić - jak częściej się śmieję niż zalewam łzami. Pokazało mi piękne zachody słońca, które zapragnęłam malować - wyzwalało deszcz, ponieważ wiedziało jak kocham w nim tańczyć. Naprowadziło moje kroki wprost na drogę najlepszych przyjaciół; nauczyło mnie kochać, walczyć i zwyciężać - czułam tu szczęście, pojednanie a niekiedy bolesne rozłąki. Przeszłam tu pierwsze załamanie nerwowe gdy nie mogłam zaliczyć egzaminu z algebry; jak i złamane serce kiedy John z równoległej klasy - najpiękniejszy chłopak jakiego do tej pory widziałam, nazwał mnie grubą krową zamiast pocałować w policzek) - tu straciłam swoje dziewictwo - w siódmej klasie, na tylnym siedzeniu samochodu z Dominiciem Thompsonen wciąż pamiętam jak się popłakał od razu po stosunku, zaskakujący widok; aktualnie ma męża i razem wychowują trójkę przepięknych córek. Było ze mną, gdy przeżywałam śmierć swojej matki; podnosiło mnie na duchu - i wepchnęło wprost w ramiona najcudowniejszego mężczyzny w całym wszechświecie. Razem ze mną wyznawało mu miłość, razem ze mną przyjęło pierścionek zaręczynowy i powiedziało tak przy wspólnym kobiercu. Razem ze mną dowiedziało się o ciąży i razem ze mną wszystko spieprzyło.
Nowy Jork poznałam zaledwie przed całą tragedią dostałam awans i wysłano mnie, bym kierowała biurem jako główny grafik do marketingu. Pokochaliśmy się nawzajem i po części czułam, że tylko ono może mnie zrozumieć - było większe, bogatsze - odzwierciedlało wszystko niczym bratnia dusza. Zaprowadziło mnie w piękne widoki i razem się przepracowywaliśmy - zawsze było nam mało; zabierało mi całą uwagę - było wszystkim czego potrzebowałam, ale po pewnym czasie zaczynałam czuć braki - brakowało mi osób których kocham, a niestety nie mogłam być w dwóch miejscach jednocześnie. Nie sądziłam, że to miasto mnie zdradzi - lecz Nowy Jork odebrał mi moje dziecko - a później zabierał jeszcze więcej. Choć widział jak płaczę, jak się duszę - jak powolnie umieram od środka, było zbyt zachłanne - tak bezczelne, że w końcu stałam się takie jak ono - zdradziecka. Dogadaliśmy się, staliśmy na równi i we dwójkę braliśmy jeszcze więcej - alkohol, niezobowiązujący seks - obsesja, aby wrócić na kilka dni do rodzinnego miasta i udawać perfekcyjną, zranioną żonę - Seattle i ja nie współgraliśmy do takiego stopnia, że cała ta lawina wybuchła. Wszyscy już wiedzieli kim naprawdę się stałam; choć może zawsze taka byłam? Musiały minąć dwa lata, abym zrozumiała, że Nowy Jork jest moim najgorszym wrogiem.
Teraz znowu się spotykamy Seattle. Czy kiedykolwiek mi wybaczysz?
Seattle usłyszało jako pierwsze mój płacz, widziało jak dorastam, jak uczę się chodzić, mówić - jak częściej się śmieję niż zalewam łzami. Pokazało mi piękne zachody słońca, które zapragnęłam malować - wyzwalało deszcz, ponieważ wiedziało jak kocham w nim tańczyć. Naprowadziło moje kroki wprost na drogę najlepszych przyjaciół; nauczyło mnie kochać, walczyć i zwyciężać - czułam tu szczęście, pojednanie a niekiedy bolesne rozłąki. Przeszłam tu pierwsze załamanie nerwowe gdy nie mogłam zaliczyć egzaminu z algebry; jak i złamane serce kiedy John z równoległej klasy - najpiękniejszy chłopak jakiego do tej pory widziałam, nazwał mnie grubą krową zamiast pocałować w policzek) - tu straciłam swoje dziewictwo - w siódmej klasie, na tylnym siedzeniu samochodu z Dominiciem Thompsonen wciąż pamiętam jak się popłakał od razu po stosunku, zaskakujący widok; aktualnie ma męża i razem wychowują trójkę przepięknych córek. Było ze mną, gdy przeżywałam śmierć swojej matki; podnosiło mnie na duchu - i wepchnęło wprost w ramiona najcudowniejszego mężczyzny w całym wszechświecie. Razem ze mną wyznawało mu miłość, razem ze mną przyjęło pierścionek zaręczynowy i powiedziało tak przy wspólnym kobiercu. Razem ze mną dowiedziało się o ciąży i razem ze mną wszystko spieprzyło.
Nowy Jork poznałam zaledwie przed całą tragedią dostałam awans i wysłano mnie, bym kierowała biurem jako główny grafik do marketingu. Pokochaliśmy się nawzajem i po części czułam, że tylko ono może mnie zrozumieć - było większe, bogatsze - odzwierciedlało wszystko niczym bratnia dusza. Zaprowadziło mnie w piękne widoki i razem się przepracowywaliśmy - zawsze było nam mało; zabierało mi całą uwagę - było wszystkim czego potrzebowałam, ale po pewnym czasie zaczynałam czuć braki - brakowało mi osób których kocham, a niestety nie mogłam być w dwóch miejscach jednocześnie. Nie sądziłam, że to miasto mnie zdradzi - lecz Nowy Jork odebrał mi moje dziecko - a później zabierał jeszcze więcej. Choć widział jak płaczę, jak się duszę - jak powolnie umieram od środka, było zbyt zachłanne - tak bezczelne, że w końcu stałam się takie jak ono - zdradziecka. Dogadaliśmy się, staliśmy na równi i we dwójkę braliśmy jeszcze więcej - alkohol, niezobowiązujący seks - obsesja, aby wrócić na kilka dni do rodzinnego miasta i udawać perfekcyjną, zranioną żonę - Seattle i ja nie współgraliśmy do takiego stopnia, że cała ta lawina wybuchła. Wszyscy już wiedzieli kim naprawdę się stałam; choć może zawsze taka byłam? Musiały minąć dwa lata, abym zrozumiała, że Nowy Jork jest moim najgorszym wrogiem.
Teraz znowu się spotykamy Seattle. Czy kiedykolwiek mi wybaczysz?
my flaws
◄ kocha grać w szachy, uwielbia do tego stopnia, że niekiedy była to jej jedyna rozrywka
◄ gra na fortepianie, gitarze i perkusji, za młodu rodzice zapisywali ją na dodatkowe zajęcia muzyczne, lecz dopiero sztuka zaczęła być jej prawdziwym powołaniem.
◄ do Seattle wróciła pół roku temu, po dwuletniej nieobecności zatrudniła się w miejscowej galerii sztuki jako recepcjonistka, ale marzy o otworzeniu własnej, tylko nie ma na to funduszy.
◄ jest uzależniona od leków na receptę typu Xanax, lecz nikt z najbliższych tego nie wie, lecz choć perfekcyjnie się kryję, niekiedy potrafi być przymulona i jej wypowiedzi nie są zgodne z rzeczywistością;
◄ trzy lata temu straciła dziecko; dziewczynka którą nazwała Marisole, urodziła się martwa; przez to wydarzenie Maude przeszła depresję, z której do tej pory nie potrafi się wyleczyć.
◄ powrót do Seattle był spontaniczny, czuję się tu nieswojo - i nie umie odnaleźć żadnego celu;
◄ ma psa, owczarka niemieckiego - którego zaadoptowała zaraz po powrocie, codziennie można ją widzieć z nim jak biegnie wzdłuż morza.
◄ gra na fortepianie, gitarze i perkusji, za młodu rodzice zapisywali ją na dodatkowe zajęcia muzyczne, lecz dopiero sztuka zaczęła być jej prawdziwym powołaniem.
◄ do Seattle wróciła pół roku temu, po dwuletniej nieobecności zatrudniła się w miejscowej galerii sztuki jako recepcjonistka, ale marzy o otworzeniu własnej, tylko nie ma na to funduszy.
◄ jest uzależniona od leków na receptę typu Xanax, lecz nikt z najbliższych tego nie wie, lecz choć perfekcyjnie się kryję, niekiedy potrafi być przymulona i jej wypowiedzi nie są zgodne z rzeczywistością;
◄ trzy lata temu straciła dziecko; dziewczynka którą nazwała Marisole, urodziła się martwa; przez to wydarzenie Maude przeszła depresję, z której do tej pory nie potrafi się wyleczyć.
◄ powrót do Seattle był spontaniczny, czuję się tu nieswojo - i nie umie odnaleźć żadnego celu;
◄ ma psa, owczarka niemieckiego - którego zaadoptowała zaraz po powrocie, codziennie można ją widzieć z nim jak biegnie wzdłuż morza.
and more