WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#2
Po tym niezwykle przykrym i dramatycznym spotkaniu z Mikaelą, Skylar potrzebował wielu dni na wyciszenie. Gdyby obiecał dziewczynie, że nie zrobi nic głupiego... no nie byłby sobą. Ryzyko było już trwałym elementem jego życia i nie potrafił udawać, że kiedykolwiek było inaczej.
Rozmowa z byłą dziewczyną strasznie go bolała - był na siebie wściekły, że dalej pakował się w tę dyskusję i narażał się na jeszcze większe cierpienie. Dlatego też tego późnego popołudnia postanowił odciąć się od wszystkiego, przynajmniej na jakiś czas. Musiał odzyskać spokój ducha a istniał na to wyłącznie jeden niezawodny sposób. No dobrze, był także drugi, ale Mikaela ostatnio wyraziła się jasno odnośnie przyszłości ich przymarłej już relacji. Skylar starał się pogodzić z myślą, że więcej nie odzyska swojej ukochanej. Trzeba będzie z tym żyć.
Wybrał się z daleka od miasta na długą przejażdżkę. Choć jego motocykl raczej nie był mile widziany w parku narodowym, wyboiste tereny i dziko porośnięte ścieżki wokół majestatycznego jeziora stanowiły idealny tor do jazdy, gdzie mógł nie tylko potrenować, ale i wyszumieć się na swój własny sposób. Pokładał gorące nadzieje, że to przynajmniej trochę pomoże ochłonąć po ostatnich wydarzeniach. Sport był dla chłopaka niczym ratunek. Szkoda, że Miki nie potrafiła jednak tego zrozumieć i zaakceptować.
Góra i dół. Jazda po tak nierównym i niebezpiecznym terenie przypominała całe jego dotychczasowe życie. Wzloty i upadki. Zanim dotarł nad brzeg jeziora, zdążył kilkukrotnie zderzyć się z ziemią. Poobijał się lekko.
Ale przecież nie zrobił nic głupiego. W końcu Miki go o to prosiła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To były ciężkie dni. Po spotkaniu z chłopakiem bardzo długo nie mogłam się otrząsnąć. Wszystko do mnie wróciło, serce bolało mnie teraz z dwóch powodów. Pierwszym byla przeszłość, drugim spotkanie z nim. Moje uczucia się odrodzily. Nie wiedziałam co że sobą zrobić A wiadomości od chłopaka ani trochę mi nie pomagały. Nie mogłam się na niczym skupić, zbyt dużo o tym wszystkim myślałam. Co gorsza gdzieś daleko w swojej duszy zapragnęłam znowu z nim być i to było w tym najgorsze. Postanowiłam jednak że nie będę siedziała sama i nie będę siedziała w domu. Po za miastem przecudowne jezioro z jeszcze piekniejszymi widokami. Chłopak że zdjęcia które wysłałam do Sky'a zabrał mnie tam jako pierwszy i dzisiaj również mi towarzyszył. Nic nas nie łączyło, chociaż on pewnie chcialby czegoś więcej. Spotykaliśmy się na niezobowiazujace randki i kilka razy nasze usta spotkały się w pocałunku, z mojej strony było to tylko kolezenstwo, z jego kto wie. Bałam się nawet pomyśleć o jakimś związku zwłaszcza teraz gdy Sky był w mieście. Przeszliśmy z chłopakiem kawałek po czym usiedlismy na trawie wpatrując się w tafle jeziora, rozmawialiśmy w zasadzie o niczym. Ale od czasu do czasu mój śmiech rozniosł się jeziorze, A przy najmniej do czasu gdy ie usłyszałam tego znajomego warkotu. Moje oczy znacznie się rozszerzyly, A w duszy modlilam się żeby to nie był Sky. Gdy warkotu ucichl, A ja zobaczyłam znajoma sylwetkę chłopaka zbladlam.
- To kurwa jakiś żart.
Syknelam pod nosem. Zaczęłam się zastanawiać czy nie mam jakiegoś gpsa w telefonie albo ubraniach. To drugi raz kiedy chłopak znalazł się w tym samym miejscu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

On również bardzo chciał być z Mikaelą, jednak wiedział doskonale że to nie ma racji bytu. Dziewczyna podjęła już stosowną decyzję i Skylar nie widział sensu z nią na ten temat dyskutować. Prawdę powiedziawszy, to przez te ostatnich kilka dni ucichła w nim cała wola walki. Jakby już jej zupełnie nie było. Chłopak stał się cholernie zobojętniały, a przynajmniej tak się mogło wydawać, bo niewątpliwie jakieś uczucia jeszcze się w nim tliły. Przede wszystkim to, że ją kochał. Do szaleństwa. Niestety, skomplikowana sytuacja między tą dwójką wydawała się już nie do odkręcenia.
Kto by się spodziewał, że spotkają się znów? I to ponownie, zupełnym przypadkiem. Sky nie był tak popieprzony, żeby śledzić Mikaelę i ścigać ją po całym Seattle. Miał nadzieję, że nad tym jeziorem będzie mógł nieco odpocząć od wszystkiego, co działo się w jego życiu. Chyba nie będzie mu to dane.
Wtedy ją zobaczył. Była tam z jakimś facetem. Nie potrafił z tej odległości ocenić, czy to ten sam dupek ze zdjęcia czy może ktoś kompletnie inny, ale już sam widok takiej scenki przyprawiał chłopaka o mdłości. W pierwszym zamiarze chciał z powrotem odpalić crossa i odjechać jak najdalej stąd. Jednak tego nie zrobił. Stał w bezruchu, przyglądając się parze z wyraźnym niedowierzaniem. Przez cały czas Australijczyk miał żywą nadzieję, że Mikaela blefowała. Niestety, to działo się naprawdę, ona naprawdę spotykała się z tym mężczyzną i choć nie miał pewności czy są w związku, to jednak wszystko by na to wskazywało...
Niestety.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie wierzyłam w to co się właśnie działo. Rozumiałam, że mogę mieć w życiu pecha ale żeby aż takiego. Przeklnelam głośno sline, przy okazji nawet nie słuchając tego co mój rozmówca do mnie mówił. Cały czas patrzyłam w stronę swojego byłego chłopaka, jakbym czekała na jakaś rekcje. Sama do końca nie wiem czego mogłam się tak naprawdę spodziewać. Postanowiłam jednak, że to ja będę ta co pierwsza podejdzie. Przeprosilam swojego towarzysza na chwilę, mówiąc mu że zauważyłam swojego starego znajomego i chciałabym się z nim przywitać. I by nie podchodził, bo za chwilę wrócę. Wstałam z trawy i szybkim krokiem podeszłam do Sky'a.
- Zaczynam myśleć że Seattle to mała dziura i będziemy to cały czas na siebie wpadać.
Stwierdziłam, spoglądając na chłopaka. Mojej uwadze nie uszlo, że był trochę okurzony co świadczyło o tym że na pewno zaliczył bliskie spotkanie z ziemią. W zasadzie nie wiedziałam co miałam mu powiedzieć, bo chyba jedynie potwierdziłam jego domysły.
- Nie zrób nic głupiego.
Dobrze wiedział o co mi chodziło. Nie chciałam tu dzikich akcji. Nie chciałam też by mój znajomy oberwal tak naprawdę za nic. Ani nie chciałam też by Sky dostał. Sama nie wiem czemu, ale martwiłam się o niego. W innym wypadku nawet bym tu nie stała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Skylar raczej też nie wierzył. Cały czas łudził się, że Mikaela przesłała mu zdjęcie przedstawiające ją i jakiegoś bliskiego znajomego, który był absolutnie nieświadomy że bierze udział w ustawce. I choć to dzisiejsze spotkanie też mogło być po prostu koleżeńską schadzką, Sky zrobił się bardzo podejrzliwy. W zasadzie to w tym momencie pozbył się już jakichkolwiek złudzeń. Miki naprawdę kogoś miała. Koniec historii. I już...
- Po prostu wybraliście sobie na randkę miejsce, gdzie zazwyczaj latam - stwierdził, tradycyjnie już wzruszając ramionami. Znał dobrze te tereny i wiedział, że idealnie nadają się do motocyklowych szaleństw. Jednocześnie, stanowią też całkiem romantyczną scenerię na randkę, co niewątpliwie wykorzystał jego, hm... Konkurent? Czy mógł to w ten sposób określać? Ciężko powiedzieć - boisz się, że spełnię swoje groźby? Dopóki twój kochaś mnie nie sprowokuje... Może nie zrobię - dodał kpiąco, starając się usunąć nieco kurzu z kombinezonu. Przy tak pięknej kobiecie i jej eleganckim towarzyszu prezentował się jak suma wszystkich nieszczęść.
- Nie przeszkadzajcie sobie. Pojadę gdzieś dalej - mruknął, przegarniając nerwowo rozczochrane włosy. Ostatnim czego sobie życzył to popołudnie w towarzystwie byłej dziewczyny i jej nowego faceta. Miałby uciąć sobie z nimi miłą pogawędkę? Nie ma mowy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Mówisz tak jakbyś mieszkał tu z 10 lat. Zwykle jest tu od cholery ludzi.
Nie chciałam się z nim kłócić, wiedziałam też że nie mogę z nim zbyt długo rozmawiać bo mój towarzysz wtedy tu podejdzie. Awantura wisiała w powietrzu, A ja chciałam zrobić wszystko żeby do tego nie dopuścić. Spojrzałam na niego kalkulujac w głowie wszystkie jego słowa. Byłam pewna że gdyby chłopak spojrzał na Sky'a inaczej niż by tego sobie życzył, to byłby to idealny pretekst do przywalenia mu w twarz.
- Nie musi tak być. Możecie się poznać, nie chce żeby któryś z Was myślał że się to wstydzę. A później każde z nas pójdzie w swoją stronę.
Mówiłam o tym tak jakby to było coś normalnego i owszem u innych par pewnie jest to najbardziej normalna sytuacja na świecie, ale ja tu miałam stan przed zawalowy. Bomba zegarowa leżała w moich dłoniach i tylko czekałam aż wybuchnie. Uśmiechnęłam się pod nosem gdy chłopak zaczął otrzepywac się z kurzu, od kiedy mu to przeszkadzało. Potrafił przychodzić do naszego mieszka ia cały umorusany i było dobrze. Ale to było kiedyś.
- My pójdziemy. Dobrze wiem jak wielka miloscia pałasz do tej jazdy.
Westchnelam cicho. I w tej samej chwili usłyszałam kroki. Robiło się gorąco, ale chyba tylko mi. Teraz albo się wyda że sciemnialam, albo ktoś dostanie wpierdol, albo wszystko będzie dobrze. Musiałam wyprzedzić cały świat. Gdy chłopak podszedł przykleilam do swojej twarzy najpiękniejszy z uśmiechów.
- Właśnie miałam po Ciebie iść. To mój znajomy Skylar. Sky to Abel. Mówiłam Ci o nim.
Było mi naprawdę bardzo, ale to bardzo ciepło. Postawilam na jedną kartę i nie mogłam już nic zrobić tylko czekać na rozwój sytuacji.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Nie zwróciłem uwagi - stwierdził z rozbawieniem. To akurat była prawda - zwykle Skylar nie przykładał większej wagi do tego, czy dużo ludzi kręci się w tych okolicach. I tak wybierał przeważnie takie ścieżki, gdzie istniało niewielkie ryzyko że ktoś mógłby wyskoczyć mu przed koła. Mógł na siebie kompletnie nie uważać, łamać sobie kości i zaliczać wywrotkę za wywrotką, ale nie zrobiłby krzywdy przypadkowemu przechodniowi.
Cała ta sytuacja była potwornie irytująca. Naprawdę nie miał ochoty na uprzejme uśmiechy i bezpłciowe pogadanki o pogodzie z gościem, który był - rzekomo - nowym partnerem Mikaeli. A jednak będzie mu to pisane, ponieważ facet zaczął się do nich zbliżać.
- Ale akurat miejsce jest mi zupełnie obojętne. Nie chciałbym psuć randki - powiedział, będąc już delikatnie poddenerwowanym, ale za wszelką cenę starał się jednak pohamować. Gorzej będzie, gdy ten koleś w końcu się odezwie. Kiedy Miki przedstawiła swojego towarzysza, Skylar nawet nie wyciągnął ręki na powitanie. Prychnął głośno, po czym ściągnął usta w wąską kreskę. To były pierwsze oznaki zdenerwowania, które powoli się w nim kumulowało, jednak póki co trzymało całkiem bezpieczny poziom - znajomy... Ja pierdolę. Co za szopka - warknął, zaciskając jedną ze swoich dłoni w pięść, ale na wszelki wypadek nieco się wycofał, stając bliżej swojego motocykla.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przerwocilam oczami. Co miałam mu powiedzieć żeby sobie poszedł bo nie chce rozlewu krwi? Teraz wiedziałam że i tak będę to spotykała na każdym kroku. Nawet jeżeli tego nie chciałam. Czego ja tak naprawdę oczekiwałam? Że Sky uśmiechnie się ładnie, przywita i będzie rozmawiał na najwyższym poziomie. Dobrze wiedziałam że w najlepszym wypadku burknie pod nosem jakieś słowo, które miałoby być przywitaniem. Ale gdy usłyszałam jego słowa, spiorunowalam to wzrokiem.
-Tak, znajomy. A niby kim dla siebie jesteśmy? Nie zapominaj, że minęły 3 lata. Nie muszę Cię inaczej tytułować.
Nie wiedziałam co robić. Doskonale znałam jego zachowania. Wiedziałam że był chwilę przed totalnym wybuchem szaleństwa. Ale było już za późno. Musiałam być tarczą i wierzyć że moja obecność sprawi że Sky nie rzuci się na mojego znajomego, który naprawdę nie wiedział za bardzo co się dzieje. Ale na pewno czuł ta straszna niechęć że strony mojego byłego.
- Okej. Mikaela idziemy?
Usłyszałam za swoimi plecami, czując po chwili dłoń chłopaka na swojej talii. Wzdrygnelam się lekko, nigdy nie lubiłam tych jego podchodow w swoją stronę. Nie lubiłam dotyku i innego faceta niż Sky.
- Tak, tak już.
Odpowiedziałam szybko i strzepalam rękę chłopaka że swojej talii, po czym uśmiechnęłam się najbardziej sztucznie na świecie.
-Mógłbyś być choć raz miły, Sky.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To nie miało tak wyglądać. Zacznijmy od tego, że Skylar wcale nie miał ochoty widzieć się z Mikaelą, ale najwyraźniej los chciał dla nich inaczej. Przyjechał tutaj, aby złapać trochę dystansu od ostatnich wydarzeń. Nie udało się. Aż trudno było uwierzyć, że ich kolejne spotkanie było dziełem czystego przypadku. Bądź co bądź, Seattle to naprawdę sporej wielkości miasto, z prawie milionem mieszkańców i w tym całym tłumie oni wciąż musieli na siebie wpadać.
- Już nawet ex brzmi o niebo lepiej - stwierdził kpiąco, ale przynajmniej dzięki temu dowiedział się kilku nowych, nieznanych mu szczegółów odnośnie obecnej relacji między nim a Mikaelą. W zasadzie, to nie spodziewał się że to będzie wyglądało inaczej - wybaczcie. Gdzie moje maniery. Miło mi poznać - wzruszył ramionami. To była chyba najbardziej wymuszona uprzejmość, jaką kiedykolwiek widział ten świat. Wcale nie miał ochoty kontynuować tej rozmowy.
Widział tę dłoń. To był moment, w którym dosłownie w nim zawrzało i którego to momentu Mikaela obawiała się najbardziej. Jeden, niewinny gest...
- Jestem zajebiście miły! Jak pierdolony, różowy, pluszowy miś! - warknął, piorunując ją wzrokiem. Ją i tego bohatera, który skrywał się obecnie za plecami Miki, i miał czelność ją obmacywać - Mikaela, odsuń się - poprosił. To była prośba, która pomimo narastającej złości wybrzmiała z jego ust bardzo łagodnie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Opuściłam zrezygnowana ręce, wiedziałam że chłopak nie da za wygraną. Wiedziałam że powie na cały głos że jest moim byłym chłopakiem. Powinien sobie jeszcze jebac napis na czole, wtedy nie musiałby zdziera gardła. Wzięłam głęboki wdech marszczyć przy tym czoło. Ależ się tytulowal. Jeszcze chwilę A będę musiała to tak przedstawiać wszystkim moim znajomym bo już teraz wiedziałam że to nie jest przypadek. Pieprzony los chciał żeby nasze ścieżki za kazdym razem będą się spłatac i nas męczyć. Coś ewidentnie chciało, żeby to napięcie które jest między nami wybuchło.
- Sky uspokoj się. Nie musisz taki być. Chciałam po prostu żeby było normalnie.
Sama nie wiem o co tak właściwie to tu prosiłam. O to by nie spuscil mu wpierdolu? Czy o to żeby zachował się raz w życiu inaczej nic się spodziewalam. Gdy usłyszałam słowa swojego byłego chłopaka spojrzałam na niego, dobrze znałam ta mine i ten jego głosu. Rzadko zwracał się do mnie pełnym imieniem. I gdy to robił to nic dobrego się później nie działo. Abel chyba wyczuł to samo po słowach Sky'a i chwycił mnie za dłoń, jakby chciał pociągnąć za sobą żeby uciec. Pieprzony debil.
- Abel będzie lepiej jak pójdziesz. Zadzwonię do Ciebie.
Chłopak spojrzał na mnie trochę jak na totalnego wariata. Chciał mnie ratować, albo siebie. Sama już nie wiem. Wiem że mógł to spotkać solidny wpierdol. I wiedziałam też że na pewno się nie obroni. Był czarny ale nie był gangsterem. A zwykłym podrywaczem.
- Nie zostawię Cię z nim sama. Przyjechaliśmy razem i razem pojedziemy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Oczywiście, że nie zamierzał dawać za wygraną. Nie w takiej kwestii jak ta. Dlaczego niby miałby nie wspominać o tym, że byli kiedyś parą? Czy to nagle stało się tak ścisłą tajemnicą? A może Mikaela po prostu się go wstydziła, więc wolała dla własnego komfortu określić Sky'a jako swojego znajomego. Przynajmniej tak to można było odebrać z jego perspektywy, ale mógł się przecież mylić.
- Nie wyszło. To raczej nie jest normalne - odezwał się, wciąż z tą samą, złowrogą miną. Zdecydowanie nie zanosiło się na nic dobrego. Wiele się jednak zmieniło. Ostatkiem sił udało mu się powstrzymać i nie dopuścić do tego, żeby znów skrzywdził Mikaelę tak jak dawniej. Wolał namówić ją do ucieczki na bok, żeby Sky mógł się po swojemu rozprawić z tym frajerem, który rzekomo miał być tym kochającym partnerem Miki. I Skylar miał w to uwierzyć? Zachowanie Abla w żaden sposób nie wskazywało na bliską zażyłość z dziewczyną.
Gdyby mu na niej zależało, gdyby naprawdę tworzyli parę... Nie próbowałby teraz uciekać przed zagrożeniem, tylko stanąłby w obronie swojej miłości. Pokazałby, że ma jaja. Taka postawa sprawiła, że złość Sky'a zaczynała ustępować miejsca poczuciu głębokiego rozbawienia. Gdyby to on stał na miejscu tego faceta, już dawno okładałby siebie pięściami jak wściekły.
- Co za bohaterstwo. Kto by pomyślał - stwierdził prześmiewczym tonem, powróciwszy do poprzedniej postawy. Opierał się nonszalancko o swój motocykl, śmiejąc się złośliwie pod nosem - szkoda mi pięści na taką pizdę. Pewnie nawet Ela bije mocniej niż ty - prychnął rozbawiony swoim żartem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To prawda, między mną a tym chłopakiem nie było niczego, nawet nie wiem czy jakos mocniej bo lubiłam czy po prostu czasami musiałam się wyrwać z tego środowiska w którym się znajdowałam. To nie tak że się wstydzilam Sky'a , to chyba była raczej ucieczka przed niewygodnymi pytaniami. Tak naprawdę przez 3 lata mojego życia w Seattle chyba nikomu o nim nie wspominałam. Nie chciałam rozdrapywać ran. Spojrzałam na chłopaka i już teraz wiedziałam, że totalnie zwatpil w moja historię o nowym związku. Byłam głupia myślałac, że to w ogóle przejdzie.
- A co Ty możesz wiedzieć o normalności? Ah no tak zapomniałam że dla Ciebie czymś normalnym jest przyduszanie. Ale ale chyba wolisz rzucać ciężkimi przedmiotami, co nie?
Odwróciła głowę patrząc gdzieś w tafle jeziora w którym odbijal się cudowny księżyc w pełni. Powiedziałam to na głos. Przy kim innym, kto nie miał pojęcia co przechodziłam. W sumie to nikt nie wiedział, ani nasi rodzice ani nawet brat Sky'a który był przecież moim przyjacielem. Nawet jemu nie potrafiłam powiedzieć w obawie przed zniszczeniem ich relacji. Ale tak strasznie wkurwialł mnie ta pewnością siebie. Tak cholernie irytowalo tym uśmieszek na twarzy, doprawdy miał się z czego cieszyć.
- Abel idź już.
Odpowiedziałam to najbardziej stanowczy tonem jaki mógł wybrzmiec z moich ust. I sama nie wiem czemu ale chciałam pokazać swojemu ex że to co mówiłam o nowym związku było prawda. I jakież było zdziwienie Abla gdy musnelam jego usta swoimi, szeptajac po chwilę że jutro mu wszystko wyjaśnię. Na całe szczęście chłopak posłuchał, chociaż dobrze wiedziałam że nie dlatego że chciał A po prostu bal się że jego twarz może spotkać się z pięścią chłopaka. Gdy Abel znikł w oddali obrocilam się w strone Sky'a.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To po prostu było widać jak na dłoni, że właściwie niewiele ich ze sobą łączyło. Zwykła para znajomych, która wybrała się na daleki spacer, nic szczególnego. Teraz Skylar był już absolutnie pewien, że Mikaela próbowała go w ten sposób spławić, aby nie mieszał się zbyt bardzo w jej zupełnie nowe życie. Było całkiem blisko, jednak wszystko się wydało. Tak nie zachowują się ludzie, którzy przeżyli dwa lata związku a ponadto... Ponoć byli zaręczeni?
- Przestań - warknął, odrywając się na moment od swoich żarcików i rzucił dziewczynie groźne spojrzenie. Rozpamiętywanie przeszłości nie prowadziło do niczego dobrego, a on nie miał zamiaru po raz kolejny słuchać o tym, jak ohydnie zachował się wobec Mikaeli te trzy lata wcześniej. Świadomość, że ją zranił i jej ucieczka zdawały się być dostateczną karą. W dodatku musiał patrzeć, jak całowała innego. Czytać w wiadomościach, jak to obecnie jest jej lepiej niż wtedy, gdy byli razem.
Zasłużył sobie na to, ale i tak to cholernie bolało. Sky naprawdę chciał się zmienić, jednak w obecnym stanie nie czuł się na siłach. Przez ten cały czas miał poczucie, że przegrał wszystko. Dosłownie wszystko... I odwrotu już nie było.
- To zdecydowanie nie był twój "narzeczony" - powiedział oschle. Tylko tyle. Potem zamilkł, po prostu wpatrując się w dziewczynę beznamiętnym wzrokiem. Pewnie spodziewała się, że skoro jej lipny narzeczony sobie poszedł, to teraz Woffinden wykorzysta okazję i się na niej wyżyje. Nic z tego - czemu z nim nie poszłaś? - zapytał po dłuższej chwili.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wiedziałam, że moje słowa to zabola. Zrobiłam to z całkowitą premedytacją. Ten wzrok którym Sky mnie obdarował, nie robił na mnie najmniejszego wrażenia. W zasadzie po 3 latach życia z daleka od niego już nawet nie pamiętalam to innego. Wszystkie dobre chwilę zostały wyparte przez te zle. Było to chyba spowodowane tym, że Sky był moim pierwszym i pierwszym którego tak mocno pokochałam. Co miałam zrobić, skoro wszystko do mnie wróciło i jeszcze ten totalny mętlik w głowie.
- To Twoja ocena. Nie musisz mi wierzyć, nie zależy mi na tym.
Klamalam. Ale co mi więcej pozostało. Chyba gdzieś tam w środku, tak naprawdę bałam się pozwolić sobie na odrobinę szczęścia. Przecież mogłam kogoś mieć. Niczego mi chyba nie brakowało, tak Przy najmniej mi się wydawało. Spojrzałam na niego i westchnelam głośno. Miał rację w swoim pytaniu. Powinnam była odwrócić się na pięcie i pójść. Ale czułam że nawet gdybym teraz uciekła to za parę dni znowu bym się na niego natknęła.
- Chcesz tego? Chcesz żebym z nim poszła? Robiła to wszystko o czym boisz się nawet pomyśleć?
Założyłam dłonie na swoich biodrach i unioslam na niego swój wzrok. Przecież to że nie byłam w związku nie oznaczało że się z kimś nie pieprzylam. Tego nie mógł wiedzieć. W końcu nauczył mnie tego co potrzebuje moje cialo. Przecież to z nim doświadczalam tego wszystkiego po raz pierwszy. Uśmiechnęłam się delikatnie, może nawet trochę kpiaco robiąc kilka kroków w jego kierunku.
- Może nie jest moim facetem, ale to nie znaczy że z nim nie śpię. Przecież Ty wiesz najlepiej jak to wszystko działa.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Mount Rainier National Park”