WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://i.imgur.com/IeOkeJq.jpg"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2"> about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2> Ryder McCann</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2> - </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2> 16/09/1990, Seattle </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2> south lake union </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2> rozwiedziony </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2> heteroseksualny </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2> strażak </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2> seattle fire department </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2> katolickie </h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejscowy / przyjezdny</h1> <h2>w seattle od urodzenia </h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in"> Początek historii Rydera chyba nikogo nie zaskoczy – urodził się pewnego dnia, o pewnej godzinie, w pewnej rodzinie. Wzór ten sam, a jakby za każdym razem inaczej się wszystko miało ułożyć. Czy tak w rzeczywistości było? Pieszczotliwie określany od maleńkości Ryd od zawsze uważał, że ów schemat został zachowany w rodzinie McCann – bowiem nie był bity, nie robiono mu jakiejkolwiek krzywdy, nigdy nie podniesiono na niego głosu, naturalnie jeśli nie było ku temu powodów. Rodziciele to najnormalniejsi na świecie ludzie, którzy oddawali się swoim pasjom – ojciec dziennikarstwu śledczemu, matka zaś skupiała swoją karierę na… krawiectwie. Co prawda, przynosiła do domu mniejsze zarobki, ale jakieś to zawsze były. Zapytacie pewnie, gdzie, czy raczej z kim, wtedy przebywał chłopak – najukochańsza na świecie babcia, ze strony matki, sprawowała nad nim pieczę; niekiedy pozwalając mu na zbyt wiele, co potem musieli znosić rodzice chłopaka. Nie był jednakże nie wiadomo jak niesforny – ale czasami pokazywał się z tej łobuzerskiej strony, wracając z pozdzieranymi kolanami bądź łokciami, z guzem na głowie, rozciętą ręką bądź złamanym palcem. Przygód przeżywał wiele ze swoimi kolegami najczęściej bawiąc się w policjantów i złodziei, gdzie Ryder zawsze chciał grać tego dobrego gliniarza, by potem móc stać się tą gorszą wersją, gdy przychodziło do przeprowadzania rozmowy z bandytą. Zupełnie tak, jakby już wtedy kreował siebie i swoje metody, które potem ma zamiar wdrożyć do zawodu, jaki obierze w bliższej przyszłości. Tak się jednak nie stało, a niewinna dziecięca zabawa zawsze kończyła się śmiechem, że znów to zrobił. <br>
Kim tak naprawdę chciał zostać młodzieniaszek? Też chciał pełnić służbę w dobrej sprawie, jednakże w odmiennym zakresie. Bo pomimo tych wszystkich zabaw na podwórku, to bardzo często pomagał. Jak nie zdejmując ciągle - acz z uśmiechem na twarzy - kota swojej sąsiadki z domu obok, ratując pisklęta od zagłodzenia bądź prawdopodobnej śmierci, gdy okazywało się że ich matka je porzuciła. Jak była taka potrzeba, to wcześniej wspomnianej kobiecie od czteronożnego futrzaka pomógł z powoli stojącą w ogniu kuchenką! Zresztą, parę lat później odkrył na strychu, że pomiędzy gąszczem starych zabawek najwięcej było tych związanych z ochotniczą strażą pożarną. Czyżby podświadomie, już wtedy, pokazywał rodzicom co chce robić za kilkanaście lat?
<br><br>
Największym autorytetem dla Rydera okazał się być ojciec. Człowiek, który spędzał z nimi tak naprawdę niewiele czasu, bowiem był ciągle w ruchu, ciągle coś pisał, ciągle gdzieś się znajdował; sporządzając własne notatki z przestępstw, konsultując wszystkie spostrzeżenia z policjantami. Był niejako jednym z nich, nawet jeśli nie posiadał odznaki. Wtedy, dzięki właśnie ojcu, złapał zajawkę na fotografię, chociaż tak w istocie się ona nie przyda Rydowi w przyszłości. Mimo to - nie przestawał pokazywać rodzicielowi co nowego uwiecznił za pomocą aparatu, niektóre zdjęcia wywieszając lub stawiając w ramkach. Nie tylko to jednak pochwycił młody McCann. Upartość, dążenie do celu, nie dając się zastraszyć. Tak, to zdecydowanie idealne cechy dla przyszłego może i nawet komisarza, jednakże chłopak się w tym nie widział, jedynie podzielając zainteresowanie sprawami, jakimi zajmował się ukochany tata.
<br><br>
W sprawach szkolnych za to mógł skierować się do matki – świetnie sobie radziła z algebrą, ale i także z językami, dzięki której miał tak dużą łatwość w nauczeniu się tych odmiennych od angielskiego. To dlatego na zajęciach z hiszpańskiego prawie że ciągle miał w górze rękę, znając odpowiedź na zadane pytanie przez nauczycielkę. W domu także douczał się na własną rękę innych, z początku mając w planach pójście na jakąś filologię, czy nawet na lingwistykę, skoro tak dobrze idzie mu przyswajanie coraz to bardziej… wymyślnych, jak włoski czy francuski.
<br><br>
Ogólnie czasy szkolne bardzo dobrze wspomina, szczególnie te licealne, gdzie nie tylko zdobywał dobre stopnie, ale i też rozwijał zainteresowanie piłką nożną. Przeżywał również pierwsze miłostki, choć tylko jedna dziewczyna całkowicie zawróciła mu w głowie – do tego stopnia, że był gotowy z nią się ustabilizować, co w tamtym wieku wiązało się z naprawdę dużą odpowiedzialnością; w końcu, to prawie jak jeden z pierwszych kroków ku dorosłości. Naprawdę ją kochał, co ona też odwzajemniła – szkoda tylko, że w międzyczasie kręciła z jego najlepszym przyjacielem. Zdecydowała się ostatecznie na wybór tamtego. Pozostał z niczym - chociaż... nie, pozostał ze złamanym sercem. Był wtedy praktycznie koniec szkoły – ciesząc się, że już nie będzie musiał spoglądać na nich, gdy są tacy szczęśliwi; nie zdecydował jednak o całkowitym przeprowadzeniu się do innego miasta, pozostając w rodzinnych stronach.
<br><br>
Skupił się od razu na przyszłości. Początkowy plan, ten jeszcze z czasów nastoletnich, zaczynał mu się coraz bardziej podobać. Do tego stopnia, że naprawdę postanowił nim zostać. Strażak Ryder. Brzmi jak Komisarz Rex czy Listonosz Pat, ale czuł się z tym dobrze. Zanim jednak podjął się tego wszystkiego, wolał mieć… cokolwiek, dmuchając na zimne. To dlatego obrał zwyczajnie nudny kierunek, jakim jest administracja, chcąc posiadać obojętnie jakie wykształcenie. Chodziło o samo w sobie jego posiadanie, nieważne z czego. Przecież i tak jego marzenia mają się skupiać na czymś zupełnie innym, czyż nie? <br>
W trakcie studiów poznał ją. To właśnie ta kobieta uświadomiła go, iż licealna fascynacja nie była niczym więcej. Poznali się na jednej ze studenckich imprez, która rozpoczęła tą szaloną znajomość. Szaloną? Taką właśnie była, bo któż by się tak szybko decydował na oświadczyny jak nie właśnie Ryder, który zrobił to po pierwszym miesiącu chodzenia ze sobą? Sam nie wiedział co go wtedy opętało, ale nie widział innej opcji. Radości na jej zgodę nie było końca, a młodzi kochankowie dosyć prędko stali się małżeństwem, jakie nie widziało poza sobą świata. <br>
W międzyczasie wprowadzali swoje plany na życie, starając sobie wszystko zorganizować i współgrać. On się dostał do Akademii Straży Pożarnej, ona zyskała posadę w wielkiej korporacji, gdzie ta właśnie praca bez reszty ją pochłonęła. Początkowe snucie marzeń o spokojnym, wspólnym życiu zaczynały odchodzić w niepamięć, gdy oboje się zatracili we własnych zajęciach. Wtedy udało się jasnowłosemu ukończyć edukację w Akademii, otrzymując szansę na rozpoczęcie kariery już w jednostce w Seattle. Może to dzięki tym świetnym wynikom, jakie starał się za każdym razem osiągać? Całkiem możliwe, niemniej nie próbował dociekać. Cieszył się z tego, jaka okazja się mu trafiła, nie mając jednak z kim dzielić ów radości… <br>
Coraz bardziej doskwierała mu tęsknota. Z nią jednak w parze szło zrozumienie, bo doskonale wiedział jak wiele poświęciła temu wszystkiemu. Już nie mówiąc o tym, że udało jej się dostać wyżej, przez co widywali się jedynie w weekendy, bowiem w tygodniu musiała przebywać w Nowym Jorku. Był dzielny. Nie narzekał, nie naciskał, nawet jeśli parę razy w miesiącu potrafiło dojść do zgrzytów pomiędzy małżeństwem, gdy Ryder chciał przekonać swą lubą do postarania się o dziecko, którego przecież oboje chcieli. I to nie tak, że miał zamiar ją usadzić - chociaż też trochę liczył iż dzięki maleństwu przystopuje z tym wszystkim. Niemniej chodziło o sam w sobie fakt przedłużenia gatunku w najbardziej z naturalnych sposobów. Zwyczajnie czuł, że jest gotowy do zostania tatą. Mimo, że żona podzielała ów odczucia, nie zdecydowała się za szybko na jego poczęcie. <br>
Dopiero tak naprawdę przypadek - a dokładnie wpadka - sprawił, iż na ich ustach po długim czasie pojawił się uśmiech. Los się ku nim zwrócił, dając im maluteńką radość. Wynik testu ciążowego, a następne potwierdzenie specjalisty o zajściu przez nią w ciążę. Odzyskał wtedy… w sumie to, co posiadali na samym starcie. Znów zdawało się, że ich małżeństwo nabiera sensu, nie wiedząc od czego zacząć te wielkie oczekiwania.
Sam nie wiedział jednak - może to jego wina, bo nie potrafił usiedzieć na tyłku, chcąc wszystko zaplanować od A do Z? Mówi się, że nie powinno się do pewnego czasu niczego kupować dla dziecka, bo to przynosi pecha - lecz Ryder nie wierzył w te zabobony. Jednakże przez utratę maleństwa w ten cholerny przesąd zaczął wierzyć, nie mogąc pojąć co się stało. Przecież… Wszystko było dobrze… Nie obarczał jej winą. Nie oskarżał, że się przepracowywała. Szukał sposobu na wyjaśnienie, który nigdy nie nadszedł… Lekarze też w sumie rozłożyli ręce, mając podejrzenia, ale każde z nich było nie do końca tym stuprocentowym. <br>
Parę miesięcy radości zmieniło się w jednej sekundzie w koszmar. <br>
Młodzi państwo McCann zaczynało nie mieć jakiegokolwiek sensu. Stawali się coraz bardziej sobie obcy. Nie potrafili się dogadać, bowiem obojga przygniotła ta przerażająca tragedia. Nie mogli sobie z tym poradzić, uciekając do pracy. Ona spędzała jeszcze więcej czasu w Nowym Jorku, już czasem nie zjeżdżając na weekendy, a on brał nadgodziny, by potem w domu upijać się do własnego odbicia w lustrze. Nie potrafił sobie poradzić z utratą małego człowieka, który za parę miesięcy miał się pojawić w ich ramionach. A przez to wszystko nie zauważył, iż żona zdecydowała się dodatkowo zacząć doprawiać mu rogi. <br>
Pierwsze podejrzenie pojawiło się, gdy to ona wyszła z takim pomysłem do niego, obarczając go o zdradę. Nie rozumiał o co jej w ogóle chodziło, każąc popukać się po głowie, bo w życiu nie byłby w stanie tego zrobić. To jednak zrodziło ziarenko niepewności. Skoro pomyślała choć przez chwilę o tym, to może sama to uskutecznia, a napomnienie wyniknęło z racji chęci usprawiedliwienia swoich występków? Rozmowy na telefonie czy te przez maila bądź komunikatory internetowe niczego nie wskazywały. Czyli to tylko głupie przypuszczenia, którymi nie powinien się przejmować, prawda? Zgadza się, a mimo to - sprawa mu z każdym dniem coraz bardziej się nie podobała. Do tego stopnia, iż postanowił wziąć na parę dni wolne, chcąc… śledzić swoją żonę. Tak, wiem o tym, brzmi to wręcz absurdalnie, niemniej nie wiedząc czemu czuł, że to ostatni ze sposobów na odkrycie ewentualnej prawdy. <br>
Udając przed nią, że potrzebował paru dni dla siebie od pracy z racji choroby, zapakował się chwilę po jej odjeździe do auta, jadąc tuż za nią aż do Nowego Jorku. Wypad ten - na nieszczęście Rydera - okazał się być strzałem w dziesiątkę, a nim zdołał o czymkolwiek pomyśleć, miał przed sobą ewidentny dowód zdrady. Podjechała pod jakiś dom, w którego progu pojawił się mężczyzna. Przystojny, ubrany z klasą… witający się z nią zbyt czule jak na zwykłego kolegę z pracy. Nie minął moment, jak wyszedł z auta, kierując się do środka, tam przyłapując kochanków na czułym witaniu się po długiej rozłące po jej przebywaniu w Seattle aż zatrważające dwa dni. Wtedy zrozumiał, że jego małżeństwo to farsa, a on nie chce brać w niej czynnego udziału. <br>
Skołowany powrócił do rodzinnego miasta następnego dnia, od razu składając papiery o rozwód. Wspólne mieszkanie wystawił na sprzedaż, dając jej tydzień czasu na ustalenie o rozporządzeniu innymi dobrami, jakie nabyli razem na czas formalnego związku. Mimo usilnych chęci, aby się z nią rozstać, sąd początkowo - jak na złość - chciał dać im szansę na porozumienie, które nigdy nie nadeszło. Następna sprawa rozwodowa sprawiła, że przestali być państwem McCann, gdzie żądaniem Rydera było, aby powróciła do swojego panieńskiego nazwiska. Tylko tyle chciał, nic więcej go nie interesowało. Po prostu nie chciał mieć z tą kobietą nic wspólnego.
<br><br>
Zatracił się po wszystkim na nowo w pracy, mając obecnie status wyjebane. Nic go nie obchodziło, zmienił swoje podejście do wszystkiego, a dwa ostatnie lata w ponownym kawalerstwie sprawiły, że zaczynał odżywać. Randkował trochę, ale nie w celu ponownego ustatkowania się. Na to zdecydowanie nie miał siły i zwyczajnie chęci.
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4"> flaws </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in">
× pracowity × a wręcz pracoholik × ambity × inteligentny × mądry × bystry × cierpliwy × wysportowany × żwawy × dobry × dobry strateg × uważny × niezbyt ufny × asertywny × z nowo poznanymi osobami niezbyt rozmowy × ale ogólnie lubi gadać × starający się każdego dnia obudzić z uśmiechem i zasnąć z nim × posiada duże poczucie humoru × a niekiedy jego humor przeradza się w ten czarny, nie dla wszystkich akceptowalny × nietolerancyjny × sarkastyczny × szczery × ironiczny × cwany × przyjazny × kochający × otwarty × komunikatywny × nie za bardzo chętny do mówienia o swoich uczuciach × skrupulatny × precyzyjny × perfekcjonista × pedantyczny × dosyć szybko wpadający złość × równie szybko odczuwa irytację × musi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik ×
<br><br><br>
× jego jedną z umiejętności jest samoobrona - zanim jeszcze przystąpił do akademii oraz podjął się dołączenia do Straży Pożarnej próbował swoich sił w boksie, kickboxingu a także w muay thai; jak widać, wyszło mu to na dobre, bo nie tylko potrafi się bić, to i na treningach był zawsze nieco lepszy od pozostałych;<br>
× na siłownię uczęszcza przynajmniej trzy razy w tygodniu - aby nie tylko rozładować wszystkie frustracje, ale i doskonalić swą sylwetkę jak i kondycję - wiadomo, w tym zawodzie jest to potrzebne; poza tym, nie wyobraża już sobie życia bez tego; <br>
× mimo sportowego i zdrowego trybu życia - lubi sobie wypić;<br>
× i skoro mowa już o niezdrowych rzeczach - uwielbia fast-foody, co daje mu pewną siłę i energię, aby przy każdym treningu mieć co spalać; nie przesadzajmy jednak, że codziennie, na śniadanie, obiad i kolację wcina hamburgery czy kurczaki w panierce, śmieciowe żarcie nie stanowi podstawy jego diety, na całe szczęście;<br>
× gdy ma wolne, a co bywa naprawdę rzadko, lubi wyjść sobie do baru z kolegami, pogadać, pośmiać się, zapomnieć o całym świecie, skupiając się na alkoholu i dobrej zabawie podczas gry w darta bądź bilarda; męskie wieczory również lubiły się odbywać na kręgielni;<br>
× raz wszczął bójkę w pubie z powodu jednej kobiety - ale nie dlatego, że okazała się być zajęta; postanowił niewiastę obronić przed natarczywym kolesiem, a skończyło się... w dosyć krwawy sposób; do tego stopnia, że nieznany mu do dzisiaj facet musiał trafić do szpitala;<br>
× pozostając jeszcze w klimatach barowych - dużo pali, o czym daje znać właśnie w takie typu miejscach; o dziwo jednak, poza takimi lokalami nie wyciąga tak często papierosów z paczki, czy też nawet nie decyduje się na zapalenie, gdy ktoś go poczęstuje;<br>
× w wolnych chwilach uwielbia oglądać seriale bądź grać w gry komputerowe - tylko to pozwala mu się oderwać od tego, co go trapi, nurtuje, co mu się w głowie pojawia;<br>
× mimo iż nie jest aż tak bardzo wierzącym człowiekiem, lubi święta Bożego Narodzenia, które zawsze spędzał w gronie rodzinnym; wie, że tylko w te dni ma możliwość spotkania się ze wszystkimi bliskimi, co zarazem jest pokrzepiające, a z drugiej strony - dołujące; ma tylko, prawdę mówiąc, dwa do czterech dni na to, żeby z każdym, kto przybędzie, od serca pogadać;<br>
× w czasie licealnym bardzo dużo grał w piłkę nożną - był nawet w drużynie, która reprezentowała placówkę w zawodach międzyszkolnych;<br>
× kawa to jedyne, co potrafi go obudzić; może i przebudzi się za pomocą budzika, zmusi się do wstania z łóżka, ale tylko dzięki kofeinie zawartej w tym napoju całkowicie odczuje przebudzenie się;<br>
× nie zaśnie bez włączonej muzyki w słuchawkach - muzyka go niezmiernie koi i odpręża, a dzięki ulubionym kawałkom o wiele szybciej usypia, mając spokojne noce, a, przede wszystkim, wypoczęte; niby nic, a jednak dla niego to naprawdę ważna i pomocna rzecz;<br>
× za dzieciaka czytał bardzo dużo książek, czego obecnie, niestety, nie praktykuje - czasem coś mu się uda otworzyć i przeczytać parę stron, ale... nigdy nie dotrwał do końca jakiejkolwiek, bo albo zasypiał, albo miał nagle inną sprawę na głowie; <br>
× pasjonuje się fotografią, gdzie i samodzielnie coś tworzy za pomocą swojej lustrzanki; i chociaż brzmi to na styl mam lustrzankę, to mogę, lecz zainteresowanie to zostało zaszczepione przez ojca, który zajmował się tym z racji wykonywanego zawodu - dziennikarz, i to na dodatek śledczy, kiedyś musiał być wszechstronny, radzić sobie samodzielnie, jeśli chciał w swoim artykule posiadać zdjęcie; <br>
× obecnie znanymi przez niego językami obcymi są: hiszpański, włoski, niemiecki, francuski; niektóre poznał jeszcze w trakcie lat szkolnych, dzięki zajęciom czy też decydując się na samodzielne nauczanie w domu, jeśli nie miał nic zadane do domu; <br>
× uwielbia majsterkować, także nigdy nie potrzebował pomocy hydraulików, elektryków czy kogo tam tylko jeszcze można było poprosić o pomoc w domu; już wcześniej, w rodzinnym domu, zajmował się samodzielnie takimi sprawami, dzięki czemu rodzice mogli zaoszczędzić, a on zyskiwał dodatkowe umiejętności;<br>
× lubi gotować, chociaż niezbyt często się tym zajmuje; najczęściej po prostu decyduje się na ugotowanie wody w czajniku, aby móc sobie zalać makaron oraz jakiś proszek, który odpowiadał za smak zupki;<br>
× kocha spać! i to bardzo, aż za bardzo; kiedy miał więcej czasu dla siebie, przespał 32 godziny, wstając tylko po to, aby się załatwić; co prawda, odsypiał wtedy ciężkie dni, chociaż nie pamiętał co dokładnie wtedy miało miejsce, ale gdy w końcu się obudził, czuł się niczym nowo narodzony;<br>
× oprócz posiadania samochodu, pokusił się o zakup motoru, z którego czasem nawet częściej korzysta, niż z dwuśladowca;<br>
× majsterkowanie wcześniej wspomniane również obejmuje zajmowanie się i usprawnianiem samochodu, w głównej mierze; skąd taka wszechstronność na tym polu? zanim postanowił całkowicie skupić swoje życie na byciu strażakiem miał w planach zostanie mechanikiem;<br>
× może to i trochę dziwnie brzmi na tle tego wszystkiego, ale strasznie lubi wycieczki rowerowe, które praktykuje wtedy, kiedy ma do tego siłę oraz, najważniejsze, czas;

</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2> patsy </h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2> pw / discord - patsy#7401 </h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2> przeszły/teraźniejszy; 3os </h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak </h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>ryder mccann</h1> <h2> boyd holbrook </h2></div> </div></table>
Ostatnio zmieniony 2021-08-12, 23:22 przez Ryder McCann, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”