WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wzruszyła niewinnie ramionami. Cóż, jak dla niej mógł codziennie rozpieszczać ją innym śniadaniem. Wiedziała, że nie zawsze będzie na to czas. Ale lubiła gdy gotował, już nawet nie dla samego smaku, a dla samego widoku. Chociaż uważała, że Preston jak chciał, to potrafił rozpieścić jej podniebienie. Ogólnie przez te lata przyjaźni na wielu płaszczyznach dość nieświadomie ją rozpieszczał. - Ja myślę, że doskonale dasz sobie radę. - naprawdę tak uważała i nie wiedziała skąd u niego ta niechęć do nauki nowych dań. Ona sama mistrzem kuchni nie była, ale mieszkała sama, więc by nie umrzeć z głodu siłą wyższą nauczyła się gotować. Może nie było to tak pyszne jak dania w hotelach tego typu. Ale z głodu nie umarła i nikogo też jeszcze nie zatruła.
- Mieszczę, mieszczę... poczekaj niedługo urośnie mi wielki brzuch od tego jedzenia. - (a może nie od jedzenia) Pochyliła się lekko w jego stronę, by skosztować jego dania. Było... naprawdę dobre. Ale nie na tyle by chciała zamienić się talerzami. - Wybacz... ale moje smakuje mi bardziej. -powiedziała zgodnie z prawdą. A potem wróciła do jedzenia.

Po zjedzonej kolacji, dopili kawki i mogli ruszać na spacer po okolicy. Złapała go za dłoń i mogli sobie spacerować. Było tu naprawdę spokojnie. Dłuższy czas Lilibet jak nie ona szła w ciszy, nie dlatego, że nie miała nic do powiedzenia. Po prostu mały las wokół hotelu, by tak urokliwy, że nie chciała tego niszczyć swoim gadaniem. Dopiero po chwili jak znalazła na ich drodze bliżej nieznane kwiatki, puściła jego dłoń i przykucnęła przy nich by kilka z nich zerwać. Chyba nie zostanie zaaresztowana za niszczenie mienia? Albo zaraz się nie okaże że kwiatki były pod ochroną? Szybko odrzuciła od siebie niepokojące myśli. - Siadaj, zrobię sobie wianek. - miała nadzieję że żadne mrówki nie podchodzą im do majtek i ich nie pogryzą. Usiadła na ściółce nie przejmując się tym, że może się pobrudzić, a potem zerwała jeszcze kilka kwiatków, bo potrzebowała ich do wianka całkiem sporo. - Dobrze się czujesz? - rzuciła zerkając na niego. Dawno o to nie pytała, a przecież nie można zapomnieć że całkiem niedawno wyszedł ze szpitala i nie powinien jakoś bardzo szaleć. Miała tylko cichą nadzieję,

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Okej, mogę spróbować, ale miej na uwadze to, że to twoja kuchnia pójdzie z dymem — ostrzegł ją lojalnie. Nie ufał swoim kulinarnym umiejętnościom tak bardzo, ale z drugiej strony nie uważał, że było to coś dziwnego. Chyba wszyscy bali się nowych rzeczy, nawet jeśli robili wiele innych, całkiem podobnych bo to zawsze było coś nowego. Coś z czym nie miało się jeszcze styczności i czego trzeba było się nauczyć metodą prób i błędów. A to niosło za sobą ryzyko. Skoro jednak Lili tak w niego wierzyła, to chyba prędzej czy później będzie się musiał przełamać i zobaczyć co mu z tego wyjdzie. W najlepszym wypadku okaże się, że nie było tak źle, jak mu się wydawało. W najgorszym, Lili nigdy więcej nie wpuści go do kuchni, albo przynajmniej zabroni mu eksperymentować z nowymi przepisami, prosząc o to, by zajmował się tymi prostymi, niezbyt skomplikowanymi, które miał opanowane prawie do perfekcji.
Tobie? W życiu. Znam cię od lat i jakoś nie widzę, żeby cokolwiek ci rosło — zauważył z rozbawieniem. Nie raz i nie dwa widział przecież, ile jedzenia była w stanie pochłonąć i wcale nie odbijało się to na jej sylwetce. Dobre geny dziewczyna miała i nie jedna laska mogłaby jej tego pozazdrościć, bo nie musiała sobie wyliczać kalorii i wylewać siódmych potów na siłowni.
Spacer po kolacji okazał się niezwykle przydatny. Trochę ciężko było mu się do niego zmotywować, kiedy najadał się w najlepsze, ale kiedy już ruszyli tyłki i wyszli na świeże powietrze, poczuł się trochę lepiej, a siły powróciły, by mogli ruszyć na podbój okolicy, aż dotarli do lasku.
Wianek? Tego chyba nie przewidywaliśmy. Długo ci to zajmie? — zapytał. Nie, żeby gdzieś mu się spieszyło, ale w sumie wolałby jakoś we dwoje ten weekend spożytkować, a nie siedzieć na trawie i patrzeć, jak Lili będzie sobie plotła wianki z jakiś kwiatków, których nazwy nie był teraz w stanie odnaleźć w swojej głowie, bo dużo bardziej zainteresował się jej osobom. Siedząc na trawniku, wpatrywał się w to, jak skupiona była, kiedy wybierała ładniejsze roślinki i zaczynała je ze sobą przeplatać, tworząc coś, co na ten moment wianka nie przypominało. Chciał by mieć tyle radości z życia co ona. Cieszyć się takimi prostymi rzeczami jak robienie sobie wianków, choć w jego przypadku, byłoby to pewnie nieco bardziej męskie zajęcie. Niemniej, to jak beztroska była w tej chwili, wyjątkowo go urzekło i uświadamiało mu, jak bardzo cieszył się z tego, że miał ją w swoim życiu.
Zależy o co pytasz — odparł, nie wiedząc, o co dokładnie jej chodziło, kiedy on sam na moment się zamyślił i nie był pewny, czy w tym całym zamyśleniu coś mu nie umknęło, o czym mogła do niego mówić.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tak jeśli chodzi o przemianę materii, to nie musiała w ogóle narzekać. Mogła zjeść tyle samo co Preston, a potem spędzić kilka godzin na kanapie do góry brzuchem i nic. Ale co za tym szło, nie miała też ani cycków, ani pupy. W sumie cała była niczym chudy patyk. A wiadomo jak to jest. Jak jesteś chuda i płaska chcesz mieć kobiece kształty. A jak je masz to chcesz być chuda. Jednym słowem kobiety nie zadowolisz. Ale Lilibet nie narzekała jakoś szczególnie. Zawsze strojem mogła nadrobić. Stanik z poduszkami też ratował sprawę, kiedy sukienka wymagała chociaż minimalnych piersi. - Czuje, że kiedyś los odwróci się przeciwko mnie i będę spasłą staruszką. - zażartowała i sama się z tej wizji zaśmiała. Wtedy pewnie będzie jej wszystko jedno i długie, chude nogi nie będą jej do niczego potrzebne.
Zaśmiała się na jego słowa. - A czy... wszystko zawsze musi być zaplanowane? Przecież spontaniczność nigdy ci nie przeszkadzała. - uśmiechnęła się do niego, odrywając na chwilę wzrok od plątaniny kwiatków. - Zajmie mi to naprawdę niewiele czasu. - rzuciła jeszcze patrząc na niego. A potem wkupiła się na wianku. Mama nauczyła ją je pleść. Długo upierała się, że to głupie i ta nauka na nic się nie zda. Ale przydała jej się już nie raz w pracy. A i teraz mogła bez problemu i dość sprawnie zrobić sobie wianek. Choć wcale nie był jej potrzebny do szczęścia. W sumie po prostu widząc kwiatki, wpadła na pomysł, by go zrobić. - O twoje samopoczucie. - powiedziała z lekkim uśmiechem, a potem przysunęła się delikatnie do mężczyzny i przypasowała sznur splecionych kwiatków do jego głowy, a potem wróciła do doplatani łodyg. - Nie zapomniałeś chyba, że dopiero co wyszedłeś ze szpitala. - westchnęła cicho, a potem dokończyła wianek, łącząc oba końce razem. A potem położyła go sobie delikatnie na głowie. Posłała mu firmowy uśmiech i podniosła się z ziemi, wytrzepała tyłek z trawy i innych elementów ściółki, a potem podała mu swoją dłoń, choć wiedziała że nie będzie wcale pomocna, jeśli chodzi o jego podnoszenie się z ziemi. Była zbyt drobna i delikatna by podnieść takiego faceta. - Chodźmy, zanim zrobi się ponuro. - rzuciła do niego i gdy się poniósł, to złapała go za dłoń i wrócili w stronę hotelu. Poszli sobie jeszcze posiedzieć w ogrodzie na ławeczce, może nawet namówiła Prestona by zrobił jej zdjęcie, bo było tu naprawdę ładnie. A potem dopiero poszli do swojego pokoju. Było już ciemno za oknem, więc nie było sensu dalej się szwendać. Po drodze, gdy przechodzili przez restaurację wzięła jeszcze mały koszyk owocówki ze szwedzkiego stołu i gdy byli już u siebie, to rzuciła się na łóżko i postanowiła nieco się po opychać owockami. - Chodź zanim zjem wszystkie borówki. - rozłożyła się wygodnie na podusiach, przez chwilę myślała by włączyć telewizor, ale pilot był stanowczo za daleko i ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu by nie przerywać sobie jedzonka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jakoś w to wątpię. Podejrzewam, że na starość będziesz niższa i jeszcze chudsza — zaśmiał się, przypominając sobie sąsiadkę z lat młodości, która z wiekiem traciła na wzroście i stawała się niesamowicie drobna. Pamiętał też, jak widział kiedy zimą upadła. Był dzieciakiem, święcie przekonanym o tym, że taki upadek skończy się tragicznie i nie był w błędzie, bo jak się okazało, kobieta złamała biodro.
Niby nie, ale ostatnio mam wrażenie, że wszystko zaczynam od zera — odparł. Kiedyś spontaniczność nie była mu obca, ale po tym jak zyskał drugą szansę na życie, gdzieś ta potrzeba podejmowania spontanicznych decyzji uleciała, a on zaczął podchodzić do wielu spraw w zupełnie nowy sposób. Nie wiedział do końca jak się z tym czuł. Z jednej strony niby nie było źle, a z drugiej brakowało mu tego szaleństwa, na które niegdyś sobie pozwalał.
Jest w porządku, tylko... Zaczyna mi brakować pracy — przyznał i wcale nie mówił o jakiejkolwiek pracy. Brakowało mu tego, czym zajmował się od lat. Wojska, wyjazdów na misję, adrenaliny i ciągłego ryzyka. Wyjazdów pełnych stresu i negatywnych emocji, oraz powrotów, w trakcie których odczuwał tylko i wyłącznie szczęście, bo kolejny raz się udało i mógł się ponownie zobaczyć z ludźmi, na których mu zależało i którym zależało na nim. — Do twarzy ci — przyznał, gdy po kilku minutach zakończyła tworzyć swoje dzieło i wsadziła je sobie na głowę. Wyglądała zabawnie, ale też uroczo.
Co ty, boisz się ciemności w obcym mieście? — zapytał, trochę sobie z niej żartując, ale zaraz wstał i chwycił jej dłoń, by ruszyć za nią w stronę hotelu. Jeśli nie miała ochoty na zapoznawanie się z okolicą po zmroku, to nie mógł jej do tego zmusić. Zresztą równie dobrze mogli się na taki wieczorny spacer wybrać kolejnego dnia. Czasu mieli aż nadto, by spożytkować go na różne sposoby.
Kiedy w drodze powrotnej nie odmówiła sobie zgarnięcia koszyka z owocami, przewrócił oczami. On sam czuł się wciąż pojedzony, a ona jak nic hodowała w swoim brzuchu jakiegoś tasiemca, który pozwalał jej zmieścić więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, że była w stanie pochłonąć kobieta tak drobnej postury.
Śmiało, wszystkie są twoje. Ja ciągle czuję te polędwiczki — zaśmiał się i poklepał po brzuchu. Zdecydowanie porcja była za duża, a ruchu po kolacji za mało, żeby zdążył to wszystko przetrawić i zrobić sobie miejsce w żołądku na kolejne smakołyki mniejsze i większe. — Skoczę pod prysznic i zaraz do ciebie przyjdę — dodał i wyciągnął ze swojej walizki spodenki w których sypiał, ręcznik, żel i pastę oraz szczoteczkę. — Idziesz też? — zapytał przystając w progu i rzucając Lili pytające spojrzenie, by zaraz zniknąć za drzwiami łazienki, gdzie zamierzał się chwilę wymoczyć pod prysznicem, co by do łóżka położyć się świeżym i pachnącym. jak chciała mogła do niego dołączyć. A jeśli wolała borówki to cóż... Nic nie poradzi.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Niższa i jeszcze chudsza? Cóż, nie chciała sobie na razie wyobrażać późnej starości. W końcu miała do niej jeszcze całkiem dużo czasu. W końcu wciąż była piękna i młoda! Ani nie chciała tyć, ani chudnąć. To pierwsze było naprawdę trudne. A to drugie, możliwe, ale niekoniecznie potrzebne. Kiedy usłyszała o pracy, podniosła na niego wzrok... i nic nie powiedziała. Ale jej wzrok wyrażał chyba więcej niż tysiąc słów. Nie chciała by wracał do wojska. Przecież mógł robić miliony innych rzecz, przy których nie ryzykował swojego życia. Myślała, że pobyt w szpitalu nieco otworzy mu oczy. Nie podobało się jej to. Ani trochę. Ale nic nie chciała mówić, bo czuła że jeśli zaczną rozmowę na ten temat, to ona szybko przerodzi się w kłótnie, a dziś już nie chciała kolejnych kłótni. Wiedziała jednak, że będą musieli wrócić do tematu i nie będzie to przyjemne.
Wrócili do hotelu, a ona mogła dalej się objadać. Przecież na słodkości i owocki zawsze było miejsce, więc nie rozumiała czemu Preston tego miejsca nie ma. Ale... nie miała do niego za to pretensji. Więcej dla niej! Skinęła głową i rozłożyła się na łóżku wrzucając do buzi owocki. Chciała ten czas wykorzystać na przemyślenia na temat pracy Prestona. Ale nie zdążyła się rozkręcić. Pod prysznic? Razem? Może i widział ją nago kiedy ją podglądał. Ale ona... kurwa. Spojrzała na borówki, którymi straciła zainteresowanie. Odłożyła pudełko z owockami na szafkę nocną. A potem podeszła do torby, by wyciągnąć z niej koszulkę i majtki do spania. Wzięła też swoją kosmetyczkę, a potem wzięła również głęboki oddech.
Na bok odeszły nie tylko borówki, ale i zamartwianie się o karierę zawodową Prestona. Wiedziała, że tak samo jak do owoców, wróci do rozmowy o jego pracy. Jeśli nie dziś, a za tydzień. Wiedziała, ze to nieuniknione. Tak samo jak to, że będzie chciał pracować. Tylko ona niekoniecznie chciała się na to godzić. Swoje już przeszła. Wypłakiwała oczy, kiedy nie odzywał się zbyt długo. Wypłakiwała je kiedy żegnała go na lotnisku. Nie chciała znów przez to wszystko przechodzić.
Złapała za klamkę i weszła do łazienki w której było już bardzo gorąco. Preston stał pod prysznicem. Więc odłożyła swoje rzeczy na bok, a potem zdjęła z siebie sukienkę, bieliznę i wolno otworzyła prysznic, by pod niego wejść. Ustała przed Prestonem z niepewnym, delikatnym uśmiechem. Delikatnie położyła dłonie na jego klatce piersiowej zadzierając głowę do góry by na niego spojrzeć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zdecydowanie nie było potrzebne, a przynajmniej nie zdaniem Prestona. Lili miała wszystko na swoim miejscu. Śmiał twierdzić, że miała idealną sylwetkę o doskonałych proporcjach i gdyby ktoś go zapytał, co chciałby w niej zmienić, gdyby miał tylko taką możliwość, to bez zastanowienia odparłby, że nic. I wcale by nie kłamał, tylko po to, żeby nie wbić jej na samoocenę. On naprawdę tak uważał.
Teraz miał jednak większe zmartwienie, jakim była jego praca, do której najchętniej by wrócił, gdyby tylko dostał zielone światło, a do której ona nie chciała, by wracał. Nie żeby był tym zaskoczony. Dobrze wiedział, jak przeżywała każdy jego wyjazd, ile stresu odczuwała, kiedy milczał długimi tygodniami nie mając najmniejszych szans, by się z nią skontaktować i zapewnić, że wszystko było dobrze. Wiedział też, jak wielką ulgę odczuwała, gdy odbierała go na lotnisku, gdy wracał do domu. I chociaż z jednej strony nie chciał jej na nowo fundować tej emocjonalnej huśtawki, to z drugiej strony, musiał przyznać, że pod względem pracy był pieprzonym egoistą, więc może i dobrze się stało, że nie chciała teraz o tym rozmawiać. Tak jak ona, uważał, że kolejna kłótnia nie była im potrzebna. Nie teraz.
Nie wpadł na to, że propozycja wspólnego prysznica, mogłaby być dla niej szokująca na tyle, by przez moment nie była pewna, czy z niej skorzystać czy może jednak pokusić się o to, by dalej pakować w siebie kolejne porcje owoców. Dla niego w ich obecnej sytuacji, wzięcie prysznica razem nie było niczym zaskakującym, aczkolwiek wynikało to z faktu, że on zupełnie nie myślał o tym, co mu powiedziała popołudniu. Przeszedł z jej drobnym, dotychczasowym sekretem do porządku dziennego i ostatnim o czym by pomyślał, było to, że ona przecież nigdy nie brała z facetem prysznica. Ba. Przed żadnym nie stała tak, jak ją Bóg stworzył. Może jakby na to wpadł wcześniej, to by jej tego nie proponował. Zresztą Preston i tak przez chwilę był pewny, że Lili wcale nie skorzysta. Zdążył wejść pod prysznic, wyregulować sobie temperaturę wody i zamierzał się umyć i chwilę tak postać, kiedy ona postanowiła wejść do łazienki.
Spojrzał na nią przez szybę prysznica i uśmiechnął się pod nosem, kiedy uraczyła go widokiem zrzucanych z siebie ciuchów. Przyglądał jej się z zainteresowaniem, przygryzając swoją wargę, kiedy bielizna wylądowała obok sukienki, a Lili dołączyła do niego pod gorącym strumieniem.
Czemu masz minę, jakbyś nie była pewna, czy chcesz tu być, czy może jednak uciekać? — zapytał, sięgając dłonią do jej policzka, po którym przesunął opuszkami palców aż na kąt jej twarzy, przez szyję i do obojczyka. Zatrzymał się dopiero na dekolcie, drugą dłoń kładąc na jej biodrze i unosząc lekko brew, bo... Teraz wspomnienie ich rozmowy z popołudnia do niego wróciło, a co za tym szło, zdał sobie sprawę, że musiał się zachowywać, a nie rzucać na nią jak wygłodniały pies na miskę pełną świeżej szynki.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dla niej taki wspólny prysznic był czymś nowym. Nigdy nie brała prysznica z facetem. Miała za sobą kilka mizianek. Ale to było coś całkiem innego. Nie bała się zobaczyć męskiego ciała nago, nie krępowała się przed nim. Widział ją w strojach, które były bardziej... zmysłowe niż nagość. Widział ją też nago. Po prostu ta propozycja trochę namieszała jej w głowie i czegoś się obawiała, dopowiadając sobie... być może zbyt wiele? Mimo to postanowiła dołączyć do niego. Przymknąć za sobą drzwi łazienki i zdjąć z siebie ubranie.
Słysząc jego słowa cicho westchnęła. - To głupie pytanie Preston. - szepnęła, bo tak właśnie uważała, że w ich sytuacji było to naprawdę cholernie głupie pytanie. Miała prawo się denerwować. Miała prawo trochę się tym wszystkim stresować. Nawet jeśli temu wszystkiemu towarzyszyła nuta podniecenia, ciekawości i ekscytacji. Pod jedną ze swoich dłoni, mógł poczuć jak ciężko oddycha, jak wolno podnosi się jej klatka piersiowa i jak ciężko opada. - Nie zachowuj się jak dupek. - dodała jeszcze i delikatnie pokręciła głową. Znali się nie od dziś, wiedziała, że jak nikt inny potrafił ją zgasić. Nie chciała by teraz też to robił, już jego wcześniejsze słowa sprawiły, że nieco spadła na ziemię. Ale nie zamierzała uciekać. Delikatnie przeczesała do tyłu mokre włosy, a potem ułożyła dłonie na jego ramionach i delikatnie podniosła się na paluszkach by musnąć wargami te należące do niego. Kilka delikatnych muśnięć, by w końcu z każdym kolejnym sprawiać, że muśnięcia zmieniły się w pocałunek. Powolny, leniwy. W końcu nigdzie się nie śpieszyli. Zrobiła te pół kroku w jego stronę, na tyle na ile było to możliwe. Przyległa do jego silnej klatki piersiowej swoim ciałem. Dla Lili mimo wszystko było to nowością. Dlatego delikatnie się stresowała, że zrobi coś nieodpowiedniego, albo ze stchórzy. Nie chciała ani jednego, ani drugiego. Nie chciała zawieść. Z tego wszystkiego, co siedziało w jej głowie, rozbolał ją żołądek. A przecież nie o to w tym wszystkim chodziło. Nie chciała się tym stresować, nie kiedy Preston znał ją na wylot i chyba bardziej niż ona był w stanie odczytać co tak naprawdę siedzi w jej głowie. Delikatnie przejechała paluszkami z jego ramion na jego szyję, po której wolno przejechała na kark, a tam do góry we włosy, by delikatnie wplątać w nie paluszki. Delikatnie odsunęła się od jego ust, by przejechać swoim noskiem po nosku mężczyzny. Woda choć była coraz cieplejsza, nagle stała się chłodniejsza od temperatury ciała. Chyba weszli pod prysznic by się umyć, ale niewiele z tego miało miejsce. Wcale jej to nie przeszkadzało. Deszczownica była obszerna, więc woda cały czas oblewała ich nagie ciała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”