001. gossip girls
: 2021-07-23, 21:29
004. outfit
Początek znajomości z Willy jest pełny zawirowań. Wpadły na siebie przypadkiem, a ich kontakt utrzymał się na znacznie dłużej - co może być mocnym zaskoczeniem, patrząc na różnicę wieku, jaka się między nimi znajduje. Dziewczyny na starcie znalazły wspólny język - a Willow to nawet bardziej niż mogłoby się wydawać. Nie spodziewała się, że może mieć kiedykolwiek powodzenie u tej samej płci, a tu proszę. Ciemnowłosa mocno ją zaintrygowała ów faktem, niemniej musiała jej… niestety odmówić. Mimo odrzucenia amorów oraz zalotów Fernandez, ta nie przestała się z nią kontaktować, chcąc nadal się spotykać - lecz już w formie niezobowiązującej na coś więcej. To bardzo miłe, a Heather z wielką chęcią utrzymała to, co zapoczątkowały. Tak też koleżeństwo się rozrosło do poziomu przyjaźni, a ów przyjaźń doprowadziła ich do tego miejsca.
Na tej właśnie podstawie pojawił się na urządzeniu Willow sms od Heather.
Dzisiaj. U mnie. Godzina 19. Nie przyjmuję sprzeciwów. Będą chipsy i może jakieś alko.
I naprawdę nastawiała się, że tak będzie. Willy nie odpisywała, a Hedy uznała to za zgodę na zaproszenie, które w sumie zaproszeniem czy prośbą nie było. Zdecydowane polecenie, jakich nie lubiła wydawać jasnowłosa, ale cóż… Nie czuła się wyjątkowo z tym źle. Musiała z kimś pogadać. A czuła, że Fernandez nadaje się do omówienia tej kwestii idealnie, mimo swojego młodego wieku.
Powoli zbliżała się godzina przybycia dziewczyny do jej mieszkania, a wszystko było gotowe na wspólne posiedzenie w salonie. Siedziała spokojnie na kanapie, przeglądając instagrama w celu zapoznania się z tym, co ma miejsce w świecie oraz tym, co się dzieje u znajomych, których obserwuje, gdy nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka w czterech ścianach domostwa Heather. Podniosła się prędko z kanapy, widząc po drugiej stronie drzwi… Willow. Ale nieco inną Willow niż zwykle. Ciemne okulary, lekko nieogarnięta… A w dodatku czuć było, że poprzednia noc zdecydowanie należała do niej.
- Och… Uaa… No cóż… Nie tego się spodziewałam, gdy pisałam do Ciebie smsa - odparła z nieukrywanym rozbawieniem. - W skali od jeden do dziesięć, jak dobrze się wczorajszego dnia bawiłaś? - dodała, nadal nie mając zamiaru się kryć z tym, jak bardzo rozśmieszył ją widok dziewczęcia. Zadawała to pytanie w momencie, jak już zamykała za nią drzwi wejściowe, czując jeszcze bardziej mieszankę perfum i lekkiej woni trunków procentowych. - I jak mam rozumieć… dzisiaj nawet lampce wina powiesz zdecydowane nie, co? - wiedziała, że nie pomaga tymi tekstami uczennicy, no ale… nie mogła się powstrzymać. Wybaczmy jej!
Początek znajomości z Willy jest pełny zawirowań. Wpadły na siebie przypadkiem, a ich kontakt utrzymał się na znacznie dłużej - co może być mocnym zaskoczeniem, patrząc na różnicę wieku, jaka się między nimi znajduje. Dziewczyny na starcie znalazły wspólny język - a Willow to nawet bardziej niż mogłoby się wydawać. Nie spodziewała się, że może mieć kiedykolwiek powodzenie u tej samej płci, a tu proszę. Ciemnowłosa mocno ją zaintrygowała ów faktem, niemniej musiała jej… niestety odmówić. Mimo odrzucenia amorów oraz zalotów Fernandez, ta nie przestała się z nią kontaktować, chcąc nadal się spotykać - lecz już w formie niezobowiązującej na coś więcej. To bardzo miłe, a Heather z wielką chęcią utrzymała to, co zapoczątkowały. Tak też koleżeństwo się rozrosło do poziomu przyjaźni, a ów przyjaźń doprowadziła ich do tego miejsca.
Na tej właśnie podstawie pojawił się na urządzeniu Willow sms od Heather.
Dzisiaj. U mnie. Godzina 19. Nie przyjmuję sprzeciwów. Będą chipsy i może jakieś alko.
I naprawdę nastawiała się, że tak będzie. Willy nie odpisywała, a Hedy uznała to za zgodę na zaproszenie, które w sumie zaproszeniem czy prośbą nie było. Zdecydowane polecenie, jakich nie lubiła wydawać jasnowłosa, ale cóż… Nie czuła się wyjątkowo z tym źle. Musiała z kimś pogadać. A czuła, że Fernandez nadaje się do omówienia tej kwestii idealnie, mimo swojego młodego wieku.
Powoli zbliżała się godzina przybycia dziewczyny do jej mieszkania, a wszystko było gotowe na wspólne posiedzenie w salonie. Siedziała spokojnie na kanapie, przeglądając instagrama w celu zapoznania się z tym, co ma miejsce w świecie oraz tym, co się dzieje u znajomych, których obserwuje, gdy nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka w czterech ścianach domostwa Heather. Podniosła się prędko z kanapy, widząc po drugiej stronie drzwi… Willow. Ale nieco inną Willow niż zwykle. Ciemne okulary, lekko nieogarnięta… A w dodatku czuć było, że poprzednia noc zdecydowanie należała do niej.
- Och… Uaa… No cóż… Nie tego się spodziewałam, gdy pisałam do Ciebie smsa - odparła z nieukrywanym rozbawieniem. - W skali od jeden do dziesięć, jak dobrze się wczorajszego dnia bawiłaś? - dodała, nadal nie mając zamiaru się kryć z tym, jak bardzo rozśmieszył ją widok dziewczęcia. Zadawała to pytanie w momencie, jak już zamykała za nią drzwi wejściowe, czując jeszcze bardziej mieszankę perfum i lekkiej woni trunków procentowych. - I jak mam rozumieć… dzisiaj nawet lampce wina powiesz zdecydowane nie, co? - wiedziała, że nie pomaga tymi tekstami uczennicy, no ale… nie mogła się powstrzymać. Wybaczmy jej!