WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Skoro tak obiecała, to raczej nie powinienem się niczego bać! – Jak na razie dziewczynka nieczęsto kłamała, chociaż już powoli się jej zdarzało. Najczęściej chodziło o sprawę „zaginionych” słodyczy albo zniszczonych zabawek. Jej nieudolne wymówki w sumie bardzo przypominały mu byłego partnera, Ron też nie potrafił kręcić i od razu było wszystko wiadome, co knuje. Może akurat MJ nigdy z tego nie wyrośnie.
- Albo dziewczyna. Albo inna osoba. – No tak. Gwyn był wręcz znany ze swoich poszerzonych horyzontów, ponieważ był rodzicem dziewczynki urodzonej przez osobę transpłciową. To wszystko zmieniało punkt jego widzenia oraz nawet jego język. Ta uwaga wcale nie była złośliwa, ot było jedynie dopełnieniem wypowiedzi kobiety.
- Pewnie mówisz tak tylko, by mnie bardziej namówić albo bym poczuł się lepiej. – Zażartował sobie. Nie było w tym cienia złośliwości. Gwyn Parker był zresztą ostatnią osobą, którą można było posądzić o coś takiego! Był za spokojnym facetem.
- Smakowało? – zapytał całkiem retorycznie, bawiąc się jej palcami. W sumie okazywanie czułości w miejscu publicznym przyszło mu całkiem naturalnie, nawet nie przypuszczał, że będzie aż tak swobodnie czuć się w towarzystwie Petry nawet poza domem. Może właśnie naprawdę coś zaskoczyło, chociaż wrodzona ostrożność mówiła, by nie nastawiać się na happyend od razu. Wiadomo, doświadczony facet już na zawsze będzie sprawdzał wszystkie „za” i „przeciw”.
- Teraz spacer. Zawsze po jedzeniu i na każdej randce powinien być spacer. Ale wcześniej powinien być jeszcze… - W sumie nie zamierzał mówić. Oparł się na łokciach i przysunął się w jej stronę, aby pocałować ją. To nie był szybki, przelotny całus, a raczej naprawdę miła pieszczota. Jego ciut twarde wargi natrafiły na jej miękkie usta. Rozchylił je w pocałunku, zupełnie zapominając, że znajdują się w śniadaniarni. Zresztą, kto by się im przyglądał? Pewnie nie byli pierwszą (i nie ostatnią) parą, która całowała się w tym miejscu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pokiwała jedynie głową, MJ to naprawdę szczera dziewczynka, a kłamanie wychodzi jej bardzo nieudolnie. Próbowała raz ściemniać cokolwiek Petrze, jednak ta bardzo szybko się zorientowała, że Młoda kręci. Miała ogromną nadzieję na to, że zostanie jej tak już do końca życia i zawsze będzie mówić prawdę, nawet najbardziej bolesną. końcu mało na świecie jest teraz szczerych osób, które dbają o drugiego człowieka. Zresztą jest wychowywana na dziewczynę o złotym sercu, jak jej tata.
- Dokładnie. - uśmiechnęła się pięknie, bardzo dobrze, że to podkreślał. Petra nigdy nie wspominała o swoich poszerzonych horyzontach, nigdy nie było jakoś okazji. Jednak wszystko przed nimi! Na pewno nie odebrała tego, jako uszczypliwość. Wiadomo, że rodzice chcą dla swoich pociech możliwie jak najlepiej. Niektórzy bywają okrutni, nietolerancyjni... Na pewno spotkali się z wieloma okrutnymi komentarzami, dlatego takie podejście według blondynki jest normalne. Po prostu, tak jak zostało to wspomniane wyżej, dopełnił jej wypowiedź!
- Nie przekonamy się póki nie spróbujesz. - posłała mu cwany uśmieszek, nie żeby go lekko podpuszczała. - I to bardzo, mają tu pyszne jedzenie. - przyznała, upijając jeszcze łyk kawy. Na pewno doda ten lokal do listy ulubionych miejsc w mieście, nie liczy się jedynie jakość posiłków ale również wspomnienia. Również nie spodziewała się, że przebywanie poza pracą w towarzystwie Gwena będzie jej przychodzić z taką lekkością. Nie chciała analizować, potrzebowała skupić się na tym, co tu i teraz. Jeśli zacznie martwić się na zapas to istnieje większe prawdopodobieństwo, że coś spieprzy.
Spojrzała na niego pytająco, czekając aż dokończy wypowiedź, zamiast tego przysunął się do niej, łącząc ich wargi w pocałunku. Wychyliła się nieco bardziej w jego stronę, odwzajemniając czułość, smakując jego ust z największą przyjemnością. Otoczenie przestało być istotne, zatraciła się całkowicie w czułym geście, przenosząc dłoń na policzek mężczyzny. Mogłaby się uzależnić od jego ciepła, zapachu, smaku... Na szczęście nikt z obsługi nie próbował brutalnie przerwać ich momentu.
- Zapierasz mi dech w piersiach... - odezwała się cicho, jakby obawiając się, że ktoś ich usłyszy. Był to tekst w stylu you take my breath away, jakkolwiek można to bardziej logicznie przetłumaczyć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gwyn uśmiechnął się nieco cwanie. Aż dziwne, że potrafił to zrobić. Raczej nic nie wskazywało na to, aby potrafił tak się zachowywać. A tutaj? Jak to mówili? Cicha woda brzegi rwie. Skoro mógł bezkarnie całować wargi Petry Morales, pozwalał sobie nawet i na takie uśmiechy.
- Wiem – odparł całkiem bez skromnie, opadając na swoje miejsce. Teraz wypadałoby tylko zapłacić za ich śniadanie i opuścić to miejsce. Podniósł rękę, aby zwrócić na nich uwagę. Zaraz pojawiła się tuż obok nich kelnerka, która pozbierała puste talerze i przyniosła rachunek. Gwyn pozostawił całkiem dobry napiwek i dopiero wtedy zebrali się z miejsc.
Wychodząc, złapał kobietę za rękę. Gdyby tylko MJ ich teraz widziała, pewnie zaczęłaby piszczeć tak, że nikt by tego nie wytrzymał. Może dobrze, że mała bawiła się całkiem nieświadomie w przedszkolu. Jakby nie patrzeć – romans Gwyna i Petry raczej był tym nieodpowiednim, bo jak to samotny tatuś wiąże się z nianią?
- Niedaleko jest w sumie ZOO. Może o tej dużo zwierząt śpi, ale możemy sobie pochodzić i porozmawiać. Co Ty na to? – zaproponował. Mogliby szukać jakiegoś parku, ale ogród zoologiczny wydawał mu się bardziej atrakcyjny. Kiedy tylko panna Morales zgodziła się na tą propozycję, przeszli właśnie tam. Gwyn zakupił im bilety i wciąż trzymając się za ręce, ruszyli za „przechadzkę”.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Phinney Ridge”