WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

We found love in a hopeless place…

Midas Goldsby nie pamiętał, jak tutaj dotarł.
Midas Goldsby nie pamiętał, ile drinków zdążył już wypić.
Midas Goldsby nie miał zielonego pojęcia, jak nazywa się dziewczyna, z którą teraz tańczył.

Był za to pewien paru rzeczy, a mianowicie:
Nazywał się Midas pieprzony Goldsby.
Zlizał parę minut temu whisky z dekoltu swojej tanecznej partnerki.
Pewnie skończy z tą dziewczyną w łóżku.

Jeśli ktoś przeanalizowałby te powyższe fakty, uznałby, że najmłodszy z Goldsbych ma poważny problem z alkoholem. Być może tak było, ale Midas zupełnie się tym nie przejmował. Obecnie przeżywał coś, co nazywał kryzysem trzydziestu lat. Ta zbliżająca się cyferka trzy z przodu powodowała w nim wielką złość oraz poczucie niesprawiedliwości. Przecież jeszcze nie osiągnął tego, czego pragnął. Jego życie nie wyglądało tak, jak sobie to wymarzył. Co z tego, że miał pieniądze, dobrze prosperujący sklep, wystawiał się ze swoją biżuterią na różnych znanych modowych wybiegach? Wciąż w jego życiu brakowało czegoś… Tylko właściwie czego?
Tego właśnie próbował się dowiedzieć. Może ekskluzywny klub nocny był raczej marnym miejscem na poszukiwanie sensu życia, bo prędzej mógł tutaj dostać drink z tabletką gwałtu i w gratisie HIV, ale czasami Midas nie rozumiał swojej głowy. To ona sprawiła, że tutaj się znalazł. Wypił za dużo, a ta… No jak jej tam…? Jakoś tak z Harry’ego Pottera… Coś zaczęło mu świtać po głowie… Była całkiem ładna.
Z głośników leciała Rihanna. Trzeba było przyznać, że DJ miał całkiem niezły gust. Puszczał tylko ponadczasowe piosenki pop, do których dupka sama się ruszała. A Midasowi naprawdę nie było trzeba, aby ruszył na parkiet. Teraz z jedną ręką na biodrze Neville (nie, nadal nie przypomniał sobie, że tak ma na imię), wywijał, jakby urodził się profesjonalnym tancerzem. Gdyby ktoś go nagrał, mógłby z powodzeniem ten filmik sprzedać i dodać do jakiegoś klipu muzycznego. Naprawdę. Nie byłoby wstydu.
Taniec tak bliski miał swoje plusy (i minusy również). Ich ciała znajdowały się bardzo blisko siebie. Nie sposób było się nie otrzeć o siebie. Midas to wykorzystywał aż nadto, ale jakiś głosik ostrzegawczy mówił mu, że przecież toaleta klubowa nie była dobrym miejscem na takie rzeczy. Stąd i pojawiła się ta myśl, że zaprosi ją do swojego domu. To już było coś. Przynajmniej miał już jakiś plan.
- Masz naprawdę całkiem czarujące usta. – W głowie zabrzmiało mu tak pięknie, a tak naprawdę powiedział to dość niewyraźnie. Ale może i jego partnerka taneczna była pod wpływem na tyle, aby zrozumieć, co takiego Złoty Król Midas do niej bełkocze? Oby.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

1.
outfit


Od pewnego czasu miała wszystko gdzieś, liczyła się tylko dobra zabawa. Nie potrzebowała kolejnego rozczarowania, cierpienia i niezliczonych ilości wyrzutów oraz pretensji do samej siebie. Najwidoczniej tak właśnie miało być, czasu nie cofnie, nigdy nie dowie się, co kierowało pieprzonym Richardem. A żeby piekło go pochłonęło, plus diabeł zrobił sobie z niego osobistą dziwkę. Mogłaby tutaj jeszcze sypnąć wiązanką w kierunku niedoszłego męża, ale narrator wolałby sobie podarować, bo to nie przystoi. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
Przynajmniej pozwalała sobie na imprezowanie, przeginała z alkoholem, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy z trunkami nie przeginał. Chciała po prostu się zrelaksować, popłynąć i przeżyć pare niezapomnianych chwil. W sumie te chwile dość często bywały zapomniane, głównie przez mocne upojenie alkoholowe. Mniejsza, po pracy wyszykowała się, a potem postanowiła skoczyć na drinka do jednego z klubów. Wiadomo, że nie opłaca się wypić jednego, także potem wjechał drugi, trzeci, gdzieś przy piątym straciła rachubę.
Nie miała pojęcia, jak doszło do tego, że zaczęła wywijać na parkiecie z jakimś przypadkowym gościem. Swoją drogą uważała go za całkiem przystojnego mężczyznę, który chciał się zabawić równie mocno, co ona. A to teraz najważniejsze! W przeciwieństwie do swojego partnera pamiętała jego imię, było tak charakterystyczne, że trudno byłoby zapomnieć. Midas - brzmiało egzotycznie, oczywiście kojarzyła coś o dotyku, zamienianiu wszystkiego w złoto, ale teraz była zbyt pijana na mitologię. Muzyczne tło mieli odpowiednie więc nogi same rwały się do tańca, a procenty jedynie dodawały skillsów oraz odwagi. Pozwoliła sobie nawet przenieść jedną dłoń na kark mężczyzny, a drugą na jego klatkę piersiową. Chociaż to i tak subtelne gesty w porównaniu do ocierania się o siebie, które uskuteczniali pare chwil temu.
Uśmiechnęła się pięknie do niego, słysząc komplement. Normalnie uznałaby ten tekst za bardzo tani podryw, jednak teraz w ogóle jej to nie przeszkadzało. Czy myślała o tym, że wylądują zaraz w jakimś bardziej ustronnym miejscu? Tak, nad wyraz jej to odpowiadało.
- Mówisz? - przekrzywiła lekko głowę. - Gdybyś tylko wiedział, jak smakują... - zbliżyła twarz bardziej do niego, dotykając nosem ten Midasa. Po chwili zrobiła zgrabny obrót, odklejając się od partnera na kilka chwil oraz śmiejąc się pod nosem. Potem ponownie się do niego zbliżyła, a na twarzy Neville pojawiła się cwana minka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Midas nie spodziewał się, że z jego partnerki tanecznej była taka kokietka. Jej usta go kusiły. Chciał je zasmakować – prawie tak samo jak pragnął jeszcze wypić jednego szota (albo kilka). Tylko właśnie jej zmysłowe ruchy sprawiały, że nie chciał opuścić parkietu. Miał misję do wykonania, a nie był nauczony, aby porzucać je w trakcie. Goldsby zresztą zawsze brał to, co uważał, że mu się należało.
Już miał nadzieję, że ich usta się spotkają. Czuł jej nos na swoim, czuł również jej oddech na swojej skórze. Właściwie ten oddech był bardzo hipnotyzujący. To już nie procenty działały, ale cała chemia tej kobiety. Sprawiała, że pragnął ją tak bardzo, że gdyby tylko mógł, chwyciłby ją w swoje objęcia i ukradłby ją gdzieś daleko… A nazajutrz pewnie poczuje wyrzuty sumienia. Mniejsza jednak o to. Dla Midasa ważne było to, co działo się teraz.
- Nie uciekaj. – Westchnął wręcz jej spragniony i rozpalony do granic możliwości. Tylko właściwie jego nazwisko sprawiało, że nie pomyślał nawet przez chwilę, aby pójść z nią do toalety i zrobić to tak, jak robiły to nastolatki. Może i Goldsby był pijany, ale jeśli chodziło o seks, miał zasady. Pierwsza zasada mówiła, by nie robić tego w obskurnych miejscach publicznych, a do takich należała toaleta w klubie czy zaułek.
- Proszę, pozwól. – Mruknął, kiedy powróciła do niego, kiedy zrobiła dość zgrabny obrót i ponownie do niego wróciła. Była tak blisko. Midas, nauczony już wcześniejszym doświadczeniem, objął ją mocno w pasie i przysunął do siebie. Nie chciał, by mu uciekła. Te jego usta miały należeć do niego. Nie było innej opcji ani innej możliwości. – Nie mogę już tego wytrzymać. Pozwól. – Jeszcze tego brakowało, aby jeszcze prosił jakąś kobietę o coś… Ale Neville robiła z nim dosłownie to, co tylko chciała. I cholernie dobrze jej się to udawało.
Przysunął się do niej raz jeszcze i jeśli kobieta nie wywinęła mu żadnego psikusa, wreszcie jego wargi spotkały się z jej. Był to bardzo namiętny, ale bardzo alkoholowy pocałunek. Tego drugiego nie dawało się ukryć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W sumie to pijana Neville zadziwiała samą siebie, na trzeźwo na pewno by się tak nie zachowywała. Przecież ona nawet za bardzo flirtować nie potrafi! A tutaj proszę bardzo, wychodziło na to, że ma uwodzenie facetów w małym paluszku. Także chyba musi częściej doprowadzać się do takiego stanu upojenia, żeby móc randkować. Chyba, że to działało na Midasa, ponieważ był równie pijany. Ciężko stwierdzić! Teraz czuła się, jakby mogła wszystko więc korzystała z tego garściami, zabawiając tanecznego partnera. Doskonale wiedziała, czego mężczyzna chce, mimo wszystko postanowiła ciut zagrać mu na nosie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, prawda?
Kto by pomyślał, że może tak działać na nieznajomego. Ledwo co zakończyła tragicznie związek w którym nie robiła na swoim przyszłym mężu takiego wrażenia. Atmosfera między nimi robiła się coraz gęstsza, a spojrzenie Midasa wywoływało u niej lekki dreszcz. Chciała się zabawić, koniecznie z nim. Pewnie jutro będzie sobie płuc w brodę... No ale życie się raz, tak?
- To mnie sobie złap. – zaśmiała się, nadal poruszając się w rytm piosenki która akurat trwała. Nigdy nie robiła takich szalonych rzeczy, jak seks w publicznej toalecie. Teraz byłaby skłonna się na to zgodzić, chociaż pewnie na trzeźwo czułaby obrzydzenie. W końcu nigdy nie wiadomo czy człowiek czegoś nie złapie w takich miejscach.
Wyrwało jej się ciche westchnienie, kiedy ją tak mocniej złapał w pasie. Dobrze, niech prosi, niech błaga... Ciekawie jest być po tej drugiej stronie, zarzucać haczyk, a potem spokojnie czekać aż obrany cel go złapie. Przeniosła dłonie na kark mężczyzny, wpatrując się w jego oczy z cwanym uśmieszkiem. Pozwoliła sobie nawet trącić nosem ten jego, pozostając bardzo blisko i nadal poruszając zgrabnie biodrami.
- Pozwalam... Powiedzmy, że zasłużyłeś sobie – zamruczała, było to słyszalne tylko dla niego. Nie odsunęła się, nie wywinęła kolejnego numeru, również miała ochotę go zasmakować. Ich wargi nareszcie złączyły się w pocałunku, nawet mocny smak alkoholu jej nie przeszkadzał. Całowała, go jakby jutra nie było, pierwszy raz pozwalając sobie na aż taka namiętność. Po chwili przerwała czułość, przysuwając wargi do ucha bruneta.
- Warto było czekać? - zapytała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Czekać zawsze było warto, szczególnie, aby poczuć takie cudowne wargi na swoich. Czekanie Złotego Midasa było wynagrodzone aż z nawiązką. Neville nie uciekła mu tym razem. Mógł czuć jej bliskość na sobie, a kiedy rozchylił jej wargi swoimi, aż poczuł przyjemne mrowienie w okolicy żołądka. Dawno nie odczuwał motylków w brzuchu, a w tym przypadku tak naprawdę było. Dziwne rzeczy się z nim działy.
Całował ją tak, jakby miał się skończyć zaraz świat. Nie patrz w górę, ponieważ możesz się głęboko rozczarować i zaraz zobaczyć jakąś kometę, która sprawi, że cała ludzkość i całe życie czeka zagłada. Lepiej było tu i teraz ją całować, ciesząc się z niej bliskości.
Słysząc jej pytanie, uśmiechnął się. Przesunął kciukiem po jej zaróżowionych policzkach, wpatrując się w jej oczy (choć na pewno było to dość trudne, skoro tańczyli w klubie w półmroku). Powoli kiwnął głową, tak jakby chciał zostawić ją na parę sekund w zawieszeniu.
- Warto było – potwierdził jej słowa, ponownie kradnąc jej pocałunek, skoro już mógł to zrobić. Nie chciał się zatrzymywać ani robić żadnego kroku w tył. Nieważne były dla nich ich historie, dlaczego akurat tutaj się znaleźli, co robili wcześniej, jak to wyglądało… Niektórych historii nie trzeba było najpierw wysłuchiwać, by był to odpowiedni zaczątek czegoś nowego i fascynującego.
- Chociaż jestem głodny tego, co jeszcze może się wydarzyć. – Może i chciał i pragnął jej, ale na pewno nie chciał jej brać w toalecie, gdzie pewnie niezbyt dobrze pachniało. Ludzie, którzy tutaj przebywali, byli już mocno pijani, więc i deska klozetowa pewnie była obszczana… I pewnie nie tylko! Klubowa toaleta nie była raczej odpowiednim miejscem dla takich igraszek. – Bo może wydarzyć się naprawdę wiele. – Przesunął końcem języka po swojej wardze. Kusił ją, oczywiście.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Z jednej strony nie powinna teraz tu być, pozwalać komuś się do siebie zbliżyć, poprzedni facet cholernie ją zranił i upokorzył. Jednak najwyższy czas żyć dalej, próbować przestać się przejmować, spróbować pozwolić sobie nieco się zabawić. Dlatego chodziła regularnie na imprezy, starała się nie przesadzać z alkoholem oczywiście, jednak dziś puściły jej wszelkie hamulce. Midas ją zainteresował, samo spojrzenie mężczyzny było magnetyzujące. Tańczyło im się bardzo dobrze, procenty w organizmie jedynie wzmacniały odczucia.
Pocałunki sprawiały, że zrobiło jej się gorąco, bliskość bruneta uderzyła Nev do głowy. Nie potrafiła się od niego oderwać, wsunęła obie dłonie we włosy z tyłu głowy Midasa, pogłębiając jeszcze bardziej namiętne czułości. Kiedy odsunęli się na chwilkę to patrzyła na niego z lekkim uśmiechem oraz iskierkami w oczach. Jego dotyk był naprawdę przyjemny, stęskniła się za byciem dla kogoś... Hm, ważną? Po alkoholu wydawało jej się, że coś więcej znaczy dla przypadkowego gościa. Jak zwykle naiwna...
Poszerzyła uśmiech słysząc odpowiedź Midasa, w takim razie warto było nieco przedłużać napięcie między nimi. Przesunęła dłońmi po jego szyi, a potem ułożyła je na klatce piersiowej mężczyzny. Oczywiście odwzajemniła kolejny pocałunek, również miała zamiar korzystać ile może z danej im bliskości. Teraz nie liczyła się przeszłość, jedynie chwila obecna.
- Mówisz? - uniosła lekko brew, patrząc na niego z cwaną minką. - W takim razie też zaczynam być ciekawa tego, co jeszcze może się wydarzyć. - dodała po chwili, kuszącym tonem. - To co? Zabierzesz mnie gdzieś? - skoro wyszedł z propozycją to jak najbardziej należało oczekiwać realizacji.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Midas właściwie nie wiedział, dlaczego się tutaj znalazł. Raczej on nie miał żadnej traumy do przepracowania, nikt go nie zostawił, nie zdradził… Ale jednak miał poczucie dziwnej pustki, ponieważ niedługo kończył trzydziestkę i nie do końca mógł się z tym pogodzić. Szukał więc sensu w bardzo dziwnych miejscach – właśnie między innymi w tym klubie. Szalał, tańczył, bawił się.
A bliskość Neville wyjątkowo pomagała mu zagłuszyć demony w głowie, które mówiły mu, że może jest za stary na takie rzeczy albo właśnie kończy mu się czas, aby wymyślić coś spektakularnego i powinien właściwie zejść ze sceny. I właściwie to dobrze, bo takiego zapomnienia szukał.
- Zabiorę. – Zaśmiał się prosto w jej usta, skradając jej kolejny pocałunek. Nie potrafił opisać tego, jak dobrze smakowały jej wargi, ale naprawdę były nieziemskie, bardzo mu odpowiadały. Kiedy stykały się z jego, czuł przyjemne mrowienie w brzuchu. Chciał robić z nią bardzo złe rzeczy, ale raczej nie był z tych osób, które mówią o tym głośno. Wolał przechodzić do konkretów.
- Właściwie to zabiorę już teraz. – Przeniósł swoją dłoń na jej i uśmiechnął się do niej szeroko, dość zachęcająco. Nie było tutaj już mowy o żadnym tabu. Dobrze, że miał ze sobą odpowiednią kartę kredytową. Szybko, póki dotrze do nas, że to jednak bez sensu.
- Chodź. – Ścisnął jej palce i wyprowadził ją z klubu (po wcześniejszym zabraniu swoich kurtek). Razem z Neville udał się do pobliskiego hotelu, gdzie wynajął dla nich pokój, zupełnie nie przejmując się, że musiał zapłacić z góry za cały dzień. Do niektórych rzeczy nie przykuwał aż takiej uwagi.

[Z tematu -> do The Edgewater Hotel]

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Belltown”