WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Chyba zawsze tak było, że Lavender pozwalała na wygranie małej potyczki przeciwnikowi, ale nie głównej wojny, co głównie sprawdzało się na sali sądowej. W życiu nie miała potrzeby prowadzenia wojen, zwłaszcza że temat jedzenia nie był w ogóle tego wart, więc wystarczyły tutaj jedynie słowne potyczki, w której dzisiaj zapunktowała Kath, gratulacje, może się kobieta cieszyć wygrana do następnej słownej potyczki ze Specter.
- I to najważniejsze. Zacznij jeszcze zażywać wcześniej kwas foliowy, bo zalecają to kobietom podczas planowania dziecka, więc może zwiększa to jego wchłanialność? I odstaw tłuste potrawy oraz alkohol to chyba też może pomóc. - dodała, bo przypomniało jej się co mówiła jej ciotka, która miała wiele dzieci w przeciwieństwie do jej matki, która wraz z ojcem zdecydowali się jedynie na Lavender i nie dali jej rodzeństwa. Może byłaby zupełnie inną odobą gdyby miała rodzeństwo, byłaby bardziej otwarta, miękka, empatyczną, a nie oschła i zimna, często zamknięta w sobie królowa śniegu? Kto wie, choć wiele i tak by zależało od wychowania szatynki i jej charakteru. I Kath mogła być tego pewna, że przyjaciółka nie rozmowie o jej problemach Nate'owi, bo potrafiła zachować dyskrecję, często w swoich własnych sprawach ją zachowywała.
- Zaraz ci zdradzę więcej szczegółów, tylko pozmywać naczynia. - stwierdziła, zanosząc jedynie naczynia do zmywarki i włączając ją. Specter zawsze była wdzięczna światu za zmywarki, bo jako dziecko nie lubiła zmywać naczyń. Ogółem do sprzątania jej nie ciągnęło, dopiero jej perfekcjonizm to zmienił.
- Z drugiej strony mam to poczucie, że jestem ważna, bo dzięki temu, że poddałam się temu eksperymentalnemu leczeniu wiem, że mogę pomóc w przyszłości innym, tym którzy nie zakwalifikowali się obecnie do leczenia. - odparła, wracając ponownie do stołu, bo wiedziała że w eksperymencie bierze udział konkretna ilość osób, a po uzyskaniu oczekiwanych efektów lek wchodził na rynek i pomagał tysiącom ludzi chorym na daną chorobę.
- Teraz się dowiem co takiego dla mnie przygotowałaś czy nadal potrzymali mnie w niepewności? - zapytała jeszcze o sprawy biznesowe, bo już nie mogła doczekać się aż zobaczy to cudeńko wynalezione przez Wheterby.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Lavender i Kath znały się nie od dziś, obie wiedziały, że te przekomarzanie się wcale nie skończy się rzuceniem się przez jedną z nich z pazurami na drugą, obrażeniem się czy czymkolwiek innym. Były na to za stare, aby się obrażać o byle co, z resztą też doskonale wiedziały, w którym momencie ugryźć się w język, aby nie przegiąć. Bo kłótnie w tak błahych tematach były im do niczego nie potrzebne. Na sali sądowej to wiadomo, warto uważać na każde słowo, które może zostać odwrócone przeciwko tobie, ale to była zwykła, przyjacielska rozmowa. Nawet jeśli panie nie rozmawiały ze sobą codziennie i nie pisały do siebie non stop, to nie znaczy, że nie darzyły się jakąś szczególną sympatią. Bez tego nie wytrzymałyby ze sobą tylu lat!
Tu naprawdę nie chodziło o to, czy powie Nate'owi, czy nie. Jemu akurat nie wstydziłaby się powiedzieć, tylko chodziło tu o każdą kolejną osobę, która wiedziała. Naprawdę, ostatnie czego Kathrine teraz potrzebowała, to spojrzenia, czy wręcz pytania wielu osób, czy to już, i czy bladość nie jest przypadkiem spowodowana tym, że poranne nudności ją dręczą. To był chyba główny powód, dlaczego trzymała ten temat dla siebie. Nie wstydziła się faktu, że może mieć problemy z płodnością - nikt nie wstydzi się tego, że na przykład ma cukrzycę, czy jakaś inna część ciała zawodzi. Nawet nałogowi palacze nie wstydzą się raka płuc, na który tyle lat pracowali.
-Spokojnie, Lav, wszystko jest pod kontrolą... w tym temacie- Brunetka poważnie podchodziła do tematu i to nie od dziś, więc wszystko, co mogła robić, aby przygotować się do ciąży. Choć alkoholu nie odstawiła całkowicie, ale ograniczała go, jak zawsze z resztą. Nigdy nie piła za wiele.
-Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś, bo to niby jest eksperymentalne, ale z drugiej strony jesteś otoczona opieką specjalistów, no i to jedyna szansa, abyś tak dobrze zapowiadający się lek otrzymała-stwierdziła. Niby to było stresujące, bo nie wiadomo, co się dostaje i jakie to tak naprawdę ma skutki uboczne, to jednak była to spora szansa, a i specyfik był na pewno dobrze przebadany i nie było się czego bać.
-Już Ci mówię-powiedziała, sięgając do torby po laptopa i go uruchamiając. Miała wszystko przygotowane, wręcz paliła się do pokazania na co trafiła w ostatnim czasie. A szukanie odpowiednich przedmiotów dla klientów to było najprzyjemniejsza część posiadania takiego biznesu.-Nie wiem, czy nie będzie za duży ten obraz, ale myślę że da radę. Najwyżej wyrzucisz jakaś szafę-zażartowała, wskazując ścianę, o ktorej myślała, że ten obraz będzie dobrze wyglądać.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

W ogóle czy one kiedykolwiek pokłóciły się tak na serio, by się na siebie obrazić i nie rozmawiać przez pół roku? Nie sądzę, kobiety były na tyle dojrzałe, że nie bawiły się w takie dziecięce foszki, pozostawiały je naburmuszonym i nabuzowanym hormonami nastolatkom. Kath miała to szczęście, że Lavender nie będzie przy każdej najbliższej okazji wypytywać czy to już, chociaż przyjrzy się szatynce, próbując ocenić własnym kobiecym okiem, czy Wheterby nie jest jednak w ciąży. Jednak Kath mogła wiedzieć jedno, jej przyjaciółka zaczeka, aż kobieta sama jej zdradzi tę szczęśliwą nowinę. Naprawdę prawniczka potrzebowała tylu lat by docenić posiadanie dzieci i ogółem rodziny, lecz obawiała się jednocześnie że na to jest już za późno, bo swoją szansę oddała karierze, będąc teraz samą. Na szczęście miała przyjaciół, to ceniła sobie w tej chwili najbardziej. Aż przejechała dłonią po twarzy i zaśmiała się.
- W ogóle powinnaś mnie zatrzymać z moimi poradami, bo nawijam jakbym co najmniej urodziła już tuzin dzieci, a byłam w ciąży tylko raz i to jeszcze straciłam tamto dziecko. - czy to nie było wręcz śmieszne? Jak mogła szatynce doradzać w sprawie ciąży kobieta, która zaliczyła wpadkę, nie chciała tego dziecka i zamierzała je oddać do adopcji po urodzeniu, nawet znalazła dla niej (jak się potem okazało przy kolejnych badaniach usg) kochającą rodzinę, niestety wypadek kolejowy zniweczył wszelkie plany wtedy studentki prawa i kobieta straciła dziecko, właśnie jak jechała na spotkanie z ojcem dziecka i prośbą o zrzeczenie się jego praw do maleńkiej. To naprawdę taki z niej ekspert od spraw rodzicielskich że może lepiej by w tej kwestii się nie wypowiadała jednak, ani tym bardziej nie udzielała rad.
- Gdy powiedziałam o tym Nate'owi to nie wydawał się wcale tym zadowolony, wręcz był gotów znaleźć mi innych lekarzy, by spróbować czegoś sprawdzonego, aniżeli bym została królikiem doświadczalnym na nowym lekarstwie. - odparła zgodnie z prawdą, przypominając sobie spotkanie z przyjacielem w szpitalu. Zmierzyła także wzrokiem szatynkę.
- A czy ty wiedziałaś o tym, że nasz przyjaciel miał złamane żebra? - zapytała wręcz podchwytliwie, bo Covington nie zdradził jej kto wiedział z całej paczki, a ona czuła się zdradzona tym, że o niczym nie wiedziała. Musiała zatem przeprowadzić swoje małe śledztwo, by wiedzieć kto tu tak trzymał język za zębami i nie pisnął jej nawet słowem. Naprawdę nikt nie wiedział, że ona się martwiła o każdą osobę z paczki, a o Nate'a już w ogóle najbardziej z racji tego, że to on był z nią od dzieciaka? Potem zajęły się sprawą obrazu, po zobaczeniu którego aż prawniczka wstrzymała na chwilę oddech. Ten motyl był tak magiczny, że nie byłaby w stanie mu się wręcz oprzeć. Spojrzała zatem w stronę ściany.
- Masz rację, na tamtej ścianie może się nie zmieścić, ale jeśli tam byś znalazła jakiś motyw kwiatowy, a tego słonecznika damy na ścianę przy tarasie? Będę uprawiała jogę pod okiem magicznego motyla. - już oczami wyobraźni widziała ten obraz i szukała właściwego rozmieszczenia, rozglądając się po swoim apartamencie. Potem wskazała na szklane drzwi na taras z balkonem. Tak, to miejsce było wręcz idealne na ten obraz. Ciekawe czy Kath uważała podobnie.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Nawet jeśli pokłóciły się w jakimś poważnym temacie, a tak mogło być, to nie obrażały się na śmierć i życie. Może i żywiły przez jakiś czas urazę, to nie było nic złego w końcu, ale na poważnie się nie pogniewały. Choć kto wie, jak to było w czasach licealnych, teraz na pewno były mądrzejsze od tego. Nie musiały się zgadzać we wszystkim, to nie na tym polegała przyjaźń.
Ten brak pytań to na pewno będzie ulga, bo konieczność tłumaczenia się po raz kolejny, że nie, jeszcze nie w tym momencie, nie była niczym przyjemnym. Każdy negatywny test ją bolał, przejmowała się tym znacznie bardziej niż jej mąż, choć po nim to też nie spływało jak po kaczce. Jednak kobiety były bardziej emocjonalne, choć kto wie, czyja to była wina, a może niczyja?
-Wiemy tyle samo. Ja też zaszłam w ciążę przez przypadek-uśmiechnęła się lekko. Nie chciała dobijać Lavender nawiązywaniem do jej poronionej ciąży, ale sama poruszyła ten temat, więc brunetka odważyła się nawiązać do tego. Nie miała pretensji, że ta się wymądrza, bo robiła to z dobrymi intencjami i wcale nie w jakiś długi, uporczywy sposób. Choć z drugiej strony, to Kath, która też się tym tematem interesowała, to wszystko już wiedziała.
-Dopóki te badania prowadzą lekarze, a nie jacyś znachorzy, to nie powinnaś się nim przejmować-powiedziała. Jakby Specter stwierdziła, że pije jakieś ziółka, lewoskrętną witaminę C czy inną medytację na poprawę kondycji jej serca, to na pewno wszyscy by się zebrali na jakąś interwencję, żeby jej to wybić z głowy. Jeśli to były naprawdę legitne badania kliniczne, to warto było wziąć w nich udział.
-Nie? Co on sobie zrobił znowu?-zapytała. Nie rozmawiała z nimi wszystkimi tak na co dzień, aby wiedzieć, co jedli na śniadanie, więc nie udało się przypadkiem usłyszeć o jakimś wypadku, połamanych żebrach i tak dalej.
-Jak bierzesz pod uwagę totalny remont, to pomyśl o meblach w taki sposób, żeby znaleźć miejsce dla niego, a ja go kupię-stwierdziła. W remontach najgorsze było to, że jak chciało się kupić coś nowego, to trzeba było się pozbyć tego starego i to zawsze było trudne, uciążliwe do zrobienia. Bo jak dobre, to szkoda wyrzucać, ale znaleźć kogoś, kto to będzie chciał odkupić, czy zabrać... To do najłatwiejszych rzeczy nie należało. -Nie wiedziałam, czy Ci się spodoba, bo te kolory... no dość odważne są-stwierdziła. Obraz był piękny, ale kolorystycznie to bardziej by pasował do pokoju Lydii, gdzie królował róż.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

W jak bardzo poważnym temacie mogły się pokłócić nastolatki? Najwyżej o chłopaka, a pamiętam sama z czasów szkolnych że to były prawdziwe wojny, przez które nawet przyjaźń się kończyła do momentu, aż obie przyjaciółki zauważały, że ten chłopak nie był tego wart i przepraszały się, by wznowić swoją przyjaźń. Lecz kobiety miały inny gust odnośnie mężczyzn, Lavender lubiła panów brunetów w loczkach, albo rockmanów, którzy często byli brunetami w lokach, jakby nie patrzeć. Kath pewnie miała nieco inny typ faceta, jeśli nie to mnie popraw proszę. Ale kłótnie prędzej czy później się zdarzają, ważne by umieć zażegnać gorący konflikt.
- I jak się miewa Lydia? - zapytała poniekąd zmieniając temat, bo doszły do oczywistości że w sumie wiedziały tyle samo o macierzyństwie, znaczy się Kath trochę więcej, bo jej dziecko żyje i ma się dobrze, a resztę mogły przeczytać w internecie, ale na sprawdzonych stronach oczywiście, bądź uzyskać informacje od lekarza. I skoro szatynka nie miała już nic do dodania w sprawie przygotowania do ciąży, postanowiła zapytać o małą przyjaciółki, choć wcale nie taką do końca małą, sama Lydia już mówiła do cioci "ale ja już jestem duża ciociu".
- Lekarze wykorzystują eksperymentalny lek stworzony przez naukowców. Na początku testowali je na szczurach, gdy uzyskali zadowalające rezultaty to będą je testować na ludziach. W końcu nie jesteśmy szczurami. - tyle zrozumiała ze skomplikowanych opisów badań, w których brała udział, bo było tam dużo biologicznych i medycznych sformułowań, trudnych dla laika. A wiadomo nasz genom różni się nieco od genomu szczura, stąd zawsze leki testowane na zwierzętach laboratoryjnych trzeba było sprawdzić na ludzkiej grupie badawczej dopóki się dany lek wprowadziło do obiegu. To była na pewno ta lewoskrętna witamina C, która może zdziałać cuda.
- Uwierzysz to, że miał wypadek, podczas którego połamał sobie żebra i nikomu o tym nie powiedział? Dowiedziałam się dopiero jak spotkałam go w szpitalu na wizycie kontrolnej do moich badań. - już sprzedała co narobił ich przyjaciel i jakie były tego konsekwencje, wyrażając niezadowolenie tym, że Nate zataił przed nimi tak ważne informacje na temat swojego zdrowia. Przecież złamane żebra są zagrożeniem życia, czyż nie?
- Myślę by w przedpokoju zrobić takie starocie, antyki wręcz, więc szukałabym mebli tego rodzaju. Do tego widziałabym jakiś obraz vintage, albo słoneczniki, to takie radosne kwiaty. Potem wchodzisz do salonu, widzisz neomodernizm, a taras będzie oazą spokoju, roślinność i pastelowe, uspokajające kolory. - odparła wskazując dłonią odpowiednie części pomieszczeń, które chciałaby zmienić. Znów spojrzała w stronę obrazu motyla.
- Wcale bym nie powiedziała że odważne, wręcz uspokajające, kojące zmysły. Będą pasowały do mojego seledynowego stroju do jogi. - zaśmiała się, bo już siebie widziała ćwiczącą właśnie pod czujnym okiem dwukolorowego motyla.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Dla trzydziestolatek problemy nastolatek nie mogły być poważne, ale dla nich samych były poważne na śmierć i życie i nie ma co się dziwić, każdy mierzy sprawy względem siebie. Głód w Afryce nie jest tak ważny, jak fakt, że jej chłopak był widziany z Anne z trygonometrii w centrum handlowym. Przecież z tak błahych powodów poważne związki upadały! Między Katherine a Lavender chyba nigdy nie chodziło o chłopaków, ale trudno było już do końca pamiętać, co tam się działo w jej życiu piętnaście lat temu. Ważniejsze było teraz to, co obecnie działo się w życiu kobiet, a każda z nich miała swoje problemy, o wiele poważniejsze.
-Dobrze, wiesz, to dziecko. Największym dramatem może być to, że ulubiona bluzka z jednorożcem akurat jest w praniu, albo kiedy fruit pebbles się skończą-powiedziała. Nie ignorowała problemów, które na pewno sześciolatka miała, ani nie umniejszała ich, ale wydawały się takie błahe. Trochę zazdrościła tej beztroskości swojemu dziecku, no ale nie dało się ukryć, że Kath nie miała już sześciu lat, tylko 30...
-Ja to wszystko rozumiem, nie musisz mi tłumaczyć-zapewniła. Nie znała się za bardzo na farmaceutyce, ani na badaniach klinicznych, ale uważała lekarzy i naukowców za osoby o wiele mądrzejsze od siebie, więc mogła im uwierzyć na słowo. Lavender tej sprawie pewnie przyjrzała się też od strony prawnej - w końcu zgoda na badania na pewno była wielostronicowa, zawierająca zabezpieczenia prawne, aby nie można było ich pozwać i tak dalej. Dlatego też Wheterby naprawdę nie przejmowała się tym, że jej przyjaciółka mogła popełnić wielki błąd, zgadzając się na takie leczenie.
-Ale jaki wypadek?-zapytała. Znała już efekt wypadku - czyli połamane żebra. Teraz jako przyjaciółka chciała wiedzieć, co stało się wcześniej. Mogła to być bardzo groźna kontuzja, a mogła być tylko nieprzyjemna - tak czy siak, Katherine przejmowała się losem każdego ze swoich przyjaciół, zwłaszcza tych najbliższych i których miała najdłużej. A Lavender i Nathaniel na pewno się do nich zaliczali.
-Nie wiem, jak takie totalne mieszanie styli wyjdzie...-powiedziała, nie będąc do końca pewną, jak by to wyszło, a z drugiej strony, nie znała się aż tak dobrze na dekorowaniu, architekturze wnętrz i tak dalej, więc nie będzie wybijać niczego z głowy przyjaciółce. Może jedynie zaproponować, że porozgląda się na aukcjach i tym podobnych. -To jeszcze będziesz musiała niebieski kupić, do kompletu-zaśmiała się. Cóż, sama najlepiej też by się zajęła jakąś jogą i tak dalej, ale brunetka nie miała czasu na to w swoim zajętym życiu. Praca, dziecko i bycie idealną panią domu było naprawdę czaso i energochłonne.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Owszem, jak tak stawiasz sprawę to naprawdę ważne rzeczy działy się w życiu nastolatek i nie można było ich bagatelizować, jednak dla Specter wciąż były one tak błahe że aż śmieszne. Miała czasami też wrażenie że sama nie miała aż tak poważnych problemów jak współczesne nastolatki gdy była w ich wieku, ale może zwyczajnie z nich wyrosła i dlatego nie zauważała swoich nastoletnich problemów, które to były ważniejsze niż reszta świata. Słysząc o kończących się płatkach śniadaniowych szatynka aż uśmiechnęła się szeroko.
- No co chcesz, ja bym również rozpaczała gdyby kończył się z całej paczki mój ulubiony, czerwony smak. - odparła najpierw całkiem poważnie, a potem wybuchnęła gromkim śmiechem, bo ją samą to potwornie rozbawiła wizja jej samej w sytuacji szukania tego ostatniego czerwonego płatka w zupie mlecznej czy w pudełku.
- W ogóle jak się zapatruje na szkołę? Wybraliście jej prywatną czy będzie uczęszczała do publicznej? - Lavender uczęszczała głównie do szkoły prywatnej, bo jej rodziców było na to stać, poza tym tata Specter uważał że jego jedynaczka, księżniczka nie zasługuje by chodzić do jednej klasy z dziećmi, które będą obniżać klasowy poziom nauki, bo im się nie chce, albo nie mają predyspozycji. W szkole prywatnej zaś zawsze mieli wysoki próg, ale i znajomi ze szkoły wcale nie byli aż tak przyjaźnie nastawieni, tylko była konkurencja o stopnie, co bywało wręcz męczące. Pomagało to jej zamykać się w sobie.
- Wiem, przepraszam, to całe leczenie eksperymentalne strasznie mnie stresuje. - dodała, bo taka była prawda, kobieta choć może nie pokazywała tego po sobie to jednak przeżywała to wszystko, tę całą niewiadomą postępu. Dopiero za jakiś czas będzie miała podstawowe badania, ale póki co czuła się dobrze. No i zgasiła ją przyjaciółka kolejnym pytaniem.
- Samochodowy, nie, na budowie, nie wiem. Skupiłam się na jego obrażeniach i o tym, że nawet nam nie powiedział, że trafił do szpitala, że nawet go o to nie zapytałam. - i aż klasnęła się z otwartej ręki w czoło, bo w sumie to też było ważne pytanie, ale prawniczka tak bardzo się skupiła wtedy podczas rozmowy z przyjacielem na "ale dlaczego mi nie powiedziałeś? nie jestem dla ciebie ważna?" oraz na wytłumaczeniu, co ona robi w szpitalu i że również jest chora, że nawet nie pomyślała by zapytać jak to się stało.
- Ja bym to widziała tak, że wchodzisz jak do jakiegoś starego, pełnego antyków pomieszczenia i z każdym krokiem wchodzisz w nowoczesność. - dodała, by wytłumaczyć swoją myśl. Z korytarza zrobić muzeum, a potem stopniowo wprowadzać nowoczesne elementy, bez których nie potrafiłaby żyć. Dla niej miało to swój urok, a jak widziała to oczami wyobraźni Kath?
- A żebyś wiedziała, muszę zamówić i to koniecznie. - zaśmiała się wraz z nią, bo powinna na przykład w dni parzyste ćwiczyć w seledynowym kostiumie, a w dni nieparzyste w niebieskim? Wtedy gdy jeden strój by schnął, ona by mogła ćwiczyć w drugim. Zawsze Wheterby miała jakiś dobry pomysł.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

W każdym wieku są inne problemy i inaczej się je przeżywa. To, co jest poważne w wieku nastoletnim, nie ma znaczenia później - a trudno wtedy porównywać to co spraw, które będą spędzały sen z powiek w za 30 lat, bo nie da się tego wyobrazić, co jest obce. Poza tym, nie umniejszajmy nikomu problemów, bo co z tego, że dzieci w Afryce głodują, jeśli Amerykankę naprawdę boli złamane serce. Nie umniejsza to jej żalu i rozczarowania, ani nie pomaga tym dzieciakom.
-Nawet jeśli sama wyjadłaś je dzień wcześniej?-zapytała z rozbawieniem. Kath nie była fanką płatków śniadaniowych - ani sama ich nie jadła, ani nie uważała, za najlepszy wybór na śniadanie. Dlatego też Lydia nie dostawała ich zbyt często, ale też nie były zakazane w domu Wheterby'ch. Ważny był umiar i rozsądek.
-Jest zachwycona-powiedziała, bo chyba teraz przeskakiwała z przedszkola do szkoły, skoro miała 6 lat, prawda? -Prywatnej, zostaje tam, gdzie do tej pory chodziła, przynajmniej większość dzieci już zna-powiedziała. Na pewno rozważali jaka szkoła będzie lepsza, znali wszystkie plusy i minusy. Nie byli snobami, nie uważali, że publiczne nauczanie było dla plebsu, gorsze i tak dalej. Jednak w prywatnej szkole było zawsze inaczej, inne zajęcia, możliwości... Na razie postanowili tak, może za jakiś czas zmienią zdanie. Może kupią albo wybudują nowy dom, w dzielnicy gdzie publiczna szkoła ma naprawdę wysoką renomę i warto będzie zaryzykować, nie musząc dowozić dziecka codziennie przez całe miasto.
-Trzeba będzie się zapytać, bo to ważne-nie, że zganiła przyjaciółkę, że z przejęcia nie zapytała o coś tak ważnego, ale skoro już ustaliły, że ten przeżyje i nawet ten wypadek nie będzie miał wielkich komplikacji, mogły przejść do rozmawiania o innych sprawach. Czyli perfidnego wręcz, plotkowania na temat swojego dobrego kumpla.
-Niby tak, mogłoby to mieć sens, ale czy to nie są zbyt otwarte przestrzenie do takich rzeczy?-zapytała. Może Lavender powinna zatrudnić, choć do konsultacji jakąś architektkę wnętrz? Może w trójkę, czyli Specter, która ma pomysły, architekt, który potrafi okiełznać i utemperować pewne pomysły, a także dorzucić coś ciekawego od siebie i Katherine, która może dużo ciekawych rzeczy wyszperać, mogły stworzyć niesamowite trio i urządzić idealne mieszkanie dla pani prawnik?
-Takich rzeczy nigdy dość, co?-zagadnęła. Cóż, ona też miała sporo leginsów i tak dalej, choć nie ćwiczyła zbyt często, a właściwie prawie wcale. Choć zdecydowanie powinna.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Owszem, wiadomo że problemy miłosne w wieku nastoletnim są wręcz nieporównywalne z problemami życia codziennego w wieku trzydziestu lat, gdy bierze się czynny udział w wyścigu szczurów, czy z niestety licznymi problemami zdrowotnymi na starość. A problemy świata to już w ogóle nie imały się z problemami życiowymi ludzi w danym wieku. Zawsze będziemy mieć czas by zadbać o środowisko, jak nie dla nas to dla potomnych, a potem okazuje się że jest już na to za późno, bo brakuje nam już sił by zadbać o dobro naszej planety.
- Ale on magicznie powinien pojawić się tam z powrotem. - z uśmiechem wzruszyła ramionami, bo sama kiedyś była dzieckiem i pamiętała że wierzyła w magię. A skoro magia istnieje to czemu by nie miano wyczarować zjedzonego dzień wcześniej przez nią ulubionego koloru płatków w pudełku? Z czasem jak dorastamy to coraz to mniej wierzymy w magię. Jeszcze między przedszkolem, a szkołą są zerówki i teraz nie orientuję się zbytnio w jakim wieku gdzie się dostaje, w USA również będzie pod tym względem nieco inaczej niż u nas.
- Czyli największy problem poszukiwania przyjaźni i imponowania rówieśnikom ma za sobą. - stwierdziła, bo jednak ważne było gdy dziecko znało swoje środowisko. Poznawanie nowych dzieci zawsze było stresujące, zdarzały się przypadki gdy maluchy nie jadły, albo nie spały z obawy przed tym, czy zostaną zaakceptowane w grupie. Jak wiadomo nie od dziś, człowiek jest istotą stadną, zatem pragnie akceptacji w grupie.
- Pamiętasz naszą panią od historii? - zapytała, samej wspominając czasy szkoły do której uczęszczała, a przede wszystkim utkwiła w jej głowie dość wymagająca i sroga, starsza nauczycielka historii, która sama była historią, bo Specter zawsze uważała że tamta kobieta musiałaby być starsza od węgla. Imponowało jej jednak to, że mimo wieku i zbliżania się do starczej demencji tamta babuszka miała doskonałą pamięć i nie musiała posiłkować się podręcznikami, prowadząc lekcje! No i Lavender była jej ulubienicą, to pewnie inaczej ją wspominała niż Kath czy reszta klasy.
- Zrobię to przy najbliższej okazji. Teraz nie będę do niego dzwonić i go dręczyć, bo uzna, że znów chcę go za coś zrugać, a jeszcze mi nie zawinił zanadto. - już ją korciło by wyciągnąć telefon, dać Nate'a na głośnomówiący i dowiedzieć się co i jak to było właściwie z tym wypadkiem. Ale zaraz potem zmieniła zdanie, bo znów wyjdzie że go obwinia za to że ją zamotał i nie powiedział wszystkiego, a powinien!
- W ogóle muszę ci powiedzieć, że on coś, albo kogoś przed nami ukrywa... - dodała, bo jej radar podczas rozmowy z Covingtonem zadziałał, ale póki nie znała szczegółów to nie mogła zbyt wiele poplotkować z Wheterby, no chyba że przeprowadzą zmasowany zamach i Nate wszystko im wyśpiewa.
- Potrzebujemy jakiejś konsultacji. Znasz kogoś, kto by nam pomógł jakoś poukładać te style w jakąś elegancką całość? - zapytała, marszcząc nosek podczas zastanawiania się. Ostatnią architektkę wnętrz, do której miała kontakt wyrzuciła z hukiem, gdy ta zaczęła jej fermezony stawiać i sprowadziła ekipę, która nie wiedziała czym jest porządek. Wystarczył zatem jeden zbity wazon, zresztą pamiątka rodzinna i dziura w ścianie nie w tym miejscu, gdzie widziała to Specter by wyszła z tego afera. Ostatecznie prawniczka została wtedy bez ekipy remontowej i pomoc Nate'a była wręcz nieoceniona. A teraz mężczyzna musiał się kurować, więc musiała znaleźć kogoś, kto naprawdę byłby w stanie jej pomóc.
- I tak moje ciuchy sportowe nie przebiją mojej kolekcji płaszczy, kardiganów, spodni, sukien i przede wszystkim biżuterii. - chyba zapomniała prawniczka wspomnieć z tego wszystkiego o szpilkach, ogółem miała dość sporą garderobę, o czym Kath doskonale wiedziała. Nie zabrakło też w niej ołówkowych spódnic, koszul, eleganckich bluzek czy żakietów, ale odkąd przebywała na L4 to ubierała się w bardziej casualowe rzeczy.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Problemy są nieporównywalne, ale odczucia również. Nastolatkowie powinni właśnie przejmować się tym, co jest dla nich - musieli się nauczyć żyć z porażkami, rozwiązywać konflikty i tak dalej. Jakby zostali od razu rzuceni na głęboką wodę w dorosłości, to mogłoby to się dla wielu z nich naprawdę źle skończyć.
-To, że Lydia wierzy w magię i wróżę zębuszkę, której wciąż nie miała okazji poznać, jestem w stanie zrozumieć. Jednak od Ciebie oczekiwałam jednak czegoś innego-zaśmiała się, kręcąc głową z rozbawieniem. Oczywiście, to trochę żarty i Lav wiedziała o tym, że tą magią jest własnoręczne pójście do sklepu i kupienie następnej paczki ulubionych płatków śniadaniowych. Mała Wheterby szybko chodziła spać, więc mogła nie przyuważyć, że rodzice byli na zakupach, albo że kurier je przywiózł.
-Tak, nie ma stresu, że nikt się nie będzie chciał z nią bawić i takie tam. No i cieszy się z piórnika i takich tam-powiedziała. Dla rodziców to też ulga, nie muszą się stresować, że dziecko nie będzie zaakceptowane, że będzie ryk i afera za każdym razem jak trzeba dziecko zostawić. Nie, żeby akurat Lydia miała takie problemy, ale wiadomo, że rodzice potrafią się przejmować wieloma rzeczami, często zbędnymi.
-No kojarzę-stwierdziła, choć bardziej potrafiła sobie przypomnieć postać, niż nazwisko, czy w ogóle imię. Jednak to była postać, która wpadała w pamięć wszystkim uczniom, a już na pewno tym, którzy mieli z nią lekcje.
-Tak myślisz? W sensie, że dziewczynę?-zapytała. Czy byłoby to wiarygodne? Trudno powiedzieć, bo jako mężatka, raczej nie myślała o tym, jakby się zachowała, gdyby teraz miała nowego partnera, albo kogoś poznała, kto mógłby być potencjalnym chłopakiem. Na pewno chciałaby mieć pewność, że to ktoś na więcej niż jedną randkę, aby nie musząc na następnym spotkaniu ze znajomymi tłumaczyć, co się stało z tym gościem.
-Myślę, że można by zagadać do Sutton, wiesz o kim mówię?-zapytała. Blogerka, która mieszkała w Seattle i pokazywała jak urządzić wnętrza tanim kosztem. Katherine znała ją, lubiła i współpracowała w sumie, bo często użyczała jej rzeczy z jej antykwariatu.-Zapytam jej przy pierwszej okazji-zapewniła Lavender, wierząc, że Sutton będzie zainteresowana tą współpracą a nawet jeśli to nie do końca była jej działka, to będzie mogła pomóc i doradzić.
-Tak, tak, Twoje ciuchy maja nie tyle co osobną garderobę, co własny pokój-zaśmiała się. Sama też miała dużo ubrań i dodatków, ale odkąd pojawiła się na świecie jej córka, to znacznie przyjemniejsze było kupowanie jej ubranek, słodkich niewielkich sukienek, niż ubrań dla siebie. Nie mogła się już doczekać, kiedy będzie mogła te mini malutkie ciuszki dla drugiego dziecka kupować. Te były jeszcze słodsze, niż rzeczy dla przedszkolaka.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Pewnie masz rację, dla nastolatków największym problemem powinno być że mój chłopak zrobił sobie zdjęcie z inną, bądź oceny, które należy uzyskać by dostać się na wymarzone studia, aniżeli myślenie o śmierci, chorobach, bezpłodności i rozwodach z niewiernym małżonkiem, czy ukrywaniem prawdy będąc ofiarą przemocy domowej, bądź jeszcze inaczej, martwiąc się o zapłatę rachunków, ledwo wiążąc koniec z końcem. Z drugiej strony czy ten okres nastoletniego buntu nie ma nas przygotować poniekąd na dorosłość? Pytaniem zatem jest czy te błahe skądinąd problemy są tym przygotowaniem do dorosłego życia czy niekoniecznie.
- Jeszcze próbujesz mi wmówić że Święty Mikołaj i królik Wielkanocny to tylko wymyślone stworzenia? - zapytała udając powagę, więc to naprawdę przez chwilę wyglądała jakby mówiła serio, ale długo nie wytrzymała tak, więc po chwili roześmiała się radośnie, bo wiedziała doskonale że one wcale nie istnieją, tylko prezenty są przygotowywane przez rodziców. Sama swoich przyłapała na pakowaniu prezentów, a potem jak gdyby nigdy nic powiedziała przy kolacji wigilijnej że wie właściwie co dostanie za prezent pod choinką, bo widziała jak tata próbował się z nim zmieścić pod drzewkiem, nie strącając jednocześnie bombek.
- Ma już swój ulubiony długopis do kreślenia ślaczków w zeszycie? - zapytała bo to był również ważny aspekt oddzielenia lekcji od lekcji, a także wstęp do nauki pisania literek i cyferek, oraz budowanie kreatywności u dziecka. A przynajmniej tak było w jakimś podręczniku, co przypadkiem wzięłam go w rękę w bibliotece.
- To pamiętasz pewnie jak zawsze sporo od nas wymagała. Daty i wydarzenia musiałyśmy mieć w jednym paluszku. - oczywiście Specter to nie za bardzo przeszkadzało, ale dzieci którym ciężko wchodziło do głowy zapamiętywanie dat mogły mieć z tym swoisty problem.
- Tak, sam wspomniał mi w szpitalu, że przelotna znajomość przerodziła się w coś więcej. Pewnie oficjalnie nie są jeszcze parą, ale musimy zaprosić ją na jakieś babskie zakupy i wybadać. Nate potrzebuje kogoś odpowiedniego, a nie tylko takiej, która poleci na jego zawód. - no i wydało się, dlaczego zapomniała go właściwie zapytać jak się stał ten wypadek, bo się zainteresowała kobietą, która musiała być ideałem. Jeśli nim nie była to szybko Specter ją przegoni, bo chce najlepszej kobiety dla przyjaciela. I nie, wcale, ale to wcale nie była o niego zazdrosna.
- Kojarzę, ale nie wspominałaś nigdy że masz z nią kontakt. - wspomniała nieco zaskoczona tą znajomością, ale skoro może prawdziwy spec obejrzeć to, co zaplanowała prawniczka to czemu by nie skorzystać?
- Cóż poradzę, że nie mogę się zdecydować co zostawić, a co wyrzucić, bo wszystko się jeszcze kiedyś przyda. - wzruszyła ramionami, udając niewiniątko, które to wcale, ale to wcale nie posiada wielkiej garderoby. Niestety Specter prędzej żegnała się z książkami, aniżeli ubraniami.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Życie nastoletnie ma zupełnie inne problemy niż życie kilkulatka, wraz z wiekiem i dorastaniem, czy urastaniem, bo w wielu przypadkach jedno nie łączy się z drugim, trudność problemów zmienia się z czasem. Nastolatek nigdy by nie poradził sobie z problemami, jakie spotykają dorosłego człowieka. Aż strach pomyśleć, co by zrobiła Kath w liceum, gdyby dowiedziała się, że nie może mieć czegoś, czego bardzo pragnie, a co tak naprawdę jest zależne tylko i wyłącznie od niej. Jeśli by chodziło o dziecko, to by machnęła ręką, bo wtedy na pewno nie chciała zostać matką, no i nie miała z kim. A z drugiej strony, na pewno by zachowywała się o wiele mniej racjonalnie, choć nawet teraz zdarzało się jej wypłakać w poduszkę.
-Króliczek wielkanocny, serio?-zapytała trochę rozbawiona. Jeśli chodzi o mikołaja to wiadomo, właściwie każda rodzina bawiła się w taką maskaradę, nawet jeśli nie było dzieci i tak dalej. A króliczek wielkanocny? Nie wszystkie rodziny miały taką tradycje, więc kto jak kto, ale on na pewno nie istniał.
-Oczywiście, drogi długopis tatusia-zaśmiała się. Wiadomo, dzieciakom kupuje się kolorowe, błyszczące i tanie pisaki, kredki i tak dalej, bo wiadomo że zaraz zniszczą zgubią i tak dalej. Lydia jednak najbardziej lubiła i próbowała podwędzić przy każdej możliwej okazji porządny, raczej drogi długopis ojca. Bo jak wiadomo dorośli mogli mieć poważne rzeczy, bo o nie dbali.
-To fajnie. Należy mu się coś od życia-powiedziała. Jak na razie była jedyną, która była w związku i miała dziecko. Może było to spowodowane wpadką, ale tak czy siak związałaby się w Wheterby'm. Fajnie by było, jakby jej przyjaciele też kogoś poznali, założyli rodziny i tak dalej. -Skąd wiesz, jaka jest. Może to akurat ktoś porządny?-cóż, na pewno najpierw przepyta Covingtona, a tą potencjalną panią Covington dopiero w drugiej kolejności. Żeby jej nie przestraszyć, oczywiście. Interesowało ją, kto to jest i chciała dla nich obojga dobrze.
-Przy remontach tak jest. Jest dobre, więc szkoda wyrzucić, ale w sumie to nie chcesz tego i nie wiesz co zrobić-zaśmiała się. Tak, pusty dom urządzało się o wiele łatwiej i przyjemniej. Remonty były o wiele większym wrzodem na tyłku i Kath zdecydowanie o tym wiedziała.

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Myślę że doskonale to ujęłaś i chyba nie muszę nic dodawać. Z wiekiem przecież nasze myślenie się zmienia, pewnie to opisujemy mianem "dojrzałość umysłowa i emocjonalna". Niektórzy jednak nie osiągają tego, bo wszystko mają podane na tacy i wszystko przychodzi im łatwo. Po co zatem dorastać? Kompletny bezsens.
- Serio serio, nie pamiętasz już zabawy w szukanie pisanek w naszym przydomowym ogrodzie? - zawsze państwo Specter organizowali w swoim przydomowym ogrodzie szukanie pisanek, w którym brały udziały dzieci. Oczywiście pisanki te były schowane przez "zajączka wielkanocnego" i dziecko które najwięcej ich zebrało, dostawało kosz słodyczy. Reszta otrzymywała ich trochę mniej, lecz każdy z zabawy wychodził zadowolony. Zaśmiała się na następne słowa odnośnie długopisu tatusia, przypomniało jej się jak samej uwielbiała zaszywać się w gabinecie ojca i bawić się w prawnika. Po zabawie została prawnikiem, więc może Lydia odziedziczy zawód ojca?
- Jeżeli tatuś nie ma nic przeciwko to nie wiem o co chodzi. - wzruszyła ramionami. Jakby to był długopis mamusi to wiadomo że mamusia miałaby wiele do powiedzenia. Ale czepiać się o długopis, który nie należał do niej? Potem wychodzi że tatuś zawsze jest tym dobrym policjantem, a mamusia złym.
- Dlatego koniecznie musimy to sprawdzić zanim Nate bardziej się zaangażuje. Nie chcemy przecież by ktoś znów złamał mu serce. - miała na myśli że tak jak zrobiła to Maeve swoim wyjazdem. Widziała jak Covington zawsze patrzył na ich przyjaciółkę i sądziła, że on ją kocha, tylko boi się tego wyznać. Ale nie zdążył tego zrobić bo Thompson wsadziła ojca do więzienia i wyjechała z kraju. Dobrze, że w ogóle zdołał się po tym pozbierać, bo Lavender nie pozbierała się po odrzuceniu prze Roberta.
- Oddałabym je jedynie komuś znajomemu, kto również doceniłby ich wartość. - odparła, bo naprawdę wolałaby pożyczyć swoje cenne meble aniżeli się żegnać z nimi i by wylądowały na śmietniku.

autor

Awatar użytkownika
31
168

właścicielka antykwariatu

art books press boo

columbia city

Post

Oczywiście, że były wielkanocne zabawy, zbieranie jajek, czekoladowe króliczki i tak dalej. To jednak było jednak od początku ustawiane i nie robiły tego mając 3-4 lata a w szkole, kiedy miały już trochę więcej rozumku, niż Lydia w tym momencie. Ale to nic, dzieci powinny być dziećmi, a dorośli, czyli rodzice mogli, a właściwie powinni zajmować się tym, aby rzeczywistość była dość korzystna dla milusińskich. Wheterby może nie robili wielkich imprez z okazji wielkanocy, nie zatrudniali kogoś, aby przebrał się za królika i tak dalej, ale w inny sposób rozpieszczali dziecko. Zwłaszcza ostatnio, kiedy to Katherine coraz częściej myślała, że to jest jej jedyna opcja macierzyństwa i Lydia nie będzie mieć rodzeństwa. A jak wiadomo, jedynaków częściej się rozpieszcza.
Cóż, niby nie było problemu, że dziecko bawi się dorosłym długopisem, zamiast takim za dwa dolce, co ma brokat i tak dalej, pod warunkiem, że nie był to drogi, grawerowany i tak dalej długopis. A jak się ma poważny zawód, to wypada tylko takiego używać, a nie jakieś zwykłe, z papierniczego czy target dollar section. A jak wiadomo, dzieci i drogie rzeczy raczej nie idą w parze.
-Tatuś raczej ma przeciwko, jak potem znajduje w swojej torbie różowe długopisy w zamian-chyba żadne z nich nie było dobrym lub złym policjantem, oboje kochali swoją córkę całym sercem, a kto miał więcej cierpliwości do niej zależało chyba od konkretnego dnia.
-Tak, trzeba to zrobić-przytaknęła, a zabawne było to, że kilka dni później miała rozmawiać na identyczny temat z Nathanielem, że trzeba znaleźć Lavender porządnego faceta - takiego, jakiego inni znajomi, czyli ona sama i Covingtonn zaakceptują. Cóż, nie dało się ukryć, że tylko Katherine miała męża a wszyscy chcieli dla siebie nawzajem jak najlepiej. To chyba świadczyło o nich jak najlepiej, prawda? Byli zgraną paczką, która znaczy dla siebie jak najlepiej.
-Pytanie, kto by akurat tego potrzebował...-samo zamierzenie nie było wcale złe, tylko czy udałoby się znaleźć akurat kogoś, kto by szukał nowych mebli, a na dodatek konkretnie takich. Ludzie lubili sami decydować, mieć dużo możliwości wyboru i tak dalej. Zamiast musieć decydować się na coś konkretnego

autor

B.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Wiele rodziców popełnia też ten błąd, że mając jedno dziecko, potwornie je rozpieszczają. Przez to takie dzieci żyją w poczuciu często, że mogą mieć wszystko, czego tylko zapragną, bo rodzice im to dają. Jako jedynaczka ile to razy słyszałam że jedynacy to są egoistami, myślącymi jedynie o sobie, nie wiedzą czym jest odpowiedzialność, ani że wszystko nie spada z nieba, nie jest za darmo, tylko trzeba na to zarobić ciężką pracą, więc nie, nie można mieć wszystkiego, poza tym jedynacy nie szanują rzeczy i je niszczą, nie potrafiąc się również dzielić z innymi. A potem jak się dowiadywali że jestem jedynaczką to najczęściej każdy wstrzymywał oddech, nie wiedząc co powiedzieć, bo okazywało się że jestem przeciwieństwem tego, co mówi się o jedynakach. Dlatego uważam, że wiele zależy od rodziców. Jestem też pewna, że Kath i jej mąż nie zrobią ze swojej córki potworka myślącego tylko i wyłącznie o swoich potrzebach, które to inni muszą jej spełnić, chyba nawet Lavender nie została tak wychowana, choć u bogaczy to też wychowanie jedynaczki zwykle bywało inne niż u dzieci od osób o średnich zarobkach. Lavender zawsze miała wszystko, jednocześnie wiedziała że żeby coś mieć musi na to zasłużyć. Słysząc zaś o różowych długopisach, prawniczka roześmiała się.
- Przepraszam, naprawdę, ale wyobraziłam sobie właśnie Kevina, który na spotkaniu z klientem, czy innym firmowym spotkaniu wyciąga z torby różowy długopis. Chyba zareagowałabym tak samo jak obecnie. - i przeprosiła kobietę, ale to było naprawdę tak zabawne, że musiała sobie ulżyć z tym śmiechem. W końcu śmiech to zdrowie, a nuż ją wyleczy? Sama chyba jednak by się wściekła gdyby jako poważna prawniczka nagle miała w torbie same brokatowe długopisy. I szczerze mówiąc miałaby w tamtej chwili gdzieś to, że jest matką, po prostu są rzeczy, do których dziecko nie powinno mieć dostępu, a ona była bardzo perfekcjonistką i u niej wszystko musiało być wręcz idealnie i nigdy, ale to przenigdy nie chciałaby się ośmieszyć przed radą przysięgłych, czy ludźmi z jej branży, a nawet przed klientami.
- Wspólne zakupy zatem czy na początek kolacja zapoznawcza? - zapytała, już planując to spotkanie, podczas którego to miały sprawdzić partnerkę przyjaciela, czy w ogóle jest warta Nate'a. A musiały też wybrać w miarę odpowiednie warunki, by Lava od początku nie czuła się zagrożona, bo się w pełni przed nimi nie odkryje. Cóż, Lavender bywała szorstka i okrutna, dlatego to Kath powinna ją wstrzymywać gdy przyjdzie taka potrzeba.
- Może wystawić na zbiórkach albo zrobić wystawę garażową? - próbowała znaleźć kolejny dobry pomysł, który by nie sprawił że kobieta obawiałaby się o właściciela jej starych mebli, do których to wręcz miała sentyment. Jeśli komuś dobrze z oczu patrzyło i intuicja podpowiadała jej że może być to by oddała je, a jeśli nie to znalazłaby wymówkę żeby ich nie oddać, nawet twierdząc że zmieniła zdanie. W końcu jest kobietą, może zmieniać zdanie co kilka minut.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „125”