: 2022-06-02, 22:39
— Jeeeeesteś — odparła niemalże od razu. Szczerze? Nie miała żadnych wątpliwości, że jej kolega był stalkerem. Sama nawet nie wiedziała, kiedy jej słuchał. Nawet jej znajomi nie byli w stanie spotkać jej na mieście. Głównie dlatego że wyszukiwała prywatne miejsca, w których mogła grać dla ograniczonej liczby osób — gosh, mógłbyś się, chociaż do tego przyznać — prychnęła, wywracając przy tym pięknie oczyma. Była pewna, że Jin obserwował jej kroki w social mediach. O tyle dobrze, nie wrzucała postów za często, żeby mógł ją namierzyć. Insta story? To już tylko dla boomerów i infulencerów. Song całkowicie nie rozumiała tego, co się działo w jej głowie. Powoli przestawała obchodzić ją latawica, a najchętniej zjadłaby po prostu chłopaka w całkosci.
— Nic mi na ten temat nie wiadomo — odparła uroczym tonem. Sama nigdy na ten temat się nie zastanawiała. Uważała, że nie była w stanie kogokolwiek pokochać. Więc takie rozmowy były zbędne. Tak, miała do Jina słabość, ale uczucia? Po prostu chciałaby nie był z nikim oprócz niej — jak miałam poczuć, skoro zdradzasz mnie przy zwykłym pakcie niezdradowym — wzruszyła ramionami powoli. Każdy by się tak zachował. Byłaby pewna, że gdyby Jin spotkał mokrego mężczyznę w mieszkaniu Jimin, zachowałby się podobnie. Wcale nie miałaby mu tego za złe. To normalne procesy, które toczą się w głowie.
— Nawet jeśli to już nieaktualne — odparła, wygrzebując brudy ze swoich paznokci — zdradziłeś nasz pakt, więc jesteś taki jak wszyscy — a przede wszystkim stracił zaufanie samej Song — podobno mili faceci są inni, co nie zmienia faktu, że... jak będę trzeźwa znowu bym Ciebie zjadła — powiedziała z uśmiechem zboczeńca. Faktycznie niezależnie od tego, co by się działo, miała na chłopaka ochotę. Zjadłaby go dosłownie w całości. Dalej miała widok tej klaty i uczucie tego wspaniałego seksu.
— A to przesłuchanie, że pytasz? — spytała przekornie, bo takie rzeczy wolała zostawać dla samej siebie. Zresztą niech zjada go zazdrość. Nie miałaby nic przeciwko temu. Może w końcu oświeciłoby kto jest najlepszą kobietą na świecie. Nie żadne latawice, a sama Jimin.
— Mógłbyś się jeszcze rozebrać — dodała z niewinnym uśmiechem. Uwielbiała to napięcie, które towarzyszyło jej, kiedy widziała Jina. Czuła jak skóra staje jej dęba. Czuła dogłębnie każdy jego dotyk. Przed samą sobą byłaby w stanie przyznać się do tego, że faktycznie stęskniła się za nim. Oczy się jej zaświeciły, kiedy ściągnął koszulę, chociaż liczyła też na pozbycie się koszulki.
Kiedy wziął ją na ręce, wzięła głęboki oddech, by poczuć perfumy chłopaka. Dalej uzależniały ją. W końcu mogła zwinąć się w kłębek i owinąć kołderką. Tyle, że nie miała zamiaru zostawać tutaj sama.
— Nie, masz się tu położyć i być nagi. Inaczej nie zasnę.
— Nic mi na ten temat nie wiadomo — odparła uroczym tonem. Sama nigdy na ten temat się nie zastanawiała. Uważała, że nie była w stanie kogokolwiek pokochać. Więc takie rozmowy były zbędne. Tak, miała do Jina słabość, ale uczucia? Po prostu chciałaby nie był z nikim oprócz niej — jak miałam poczuć, skoro zdradzasz mnie przy zwykłym pakcie niezdradowym — wzruszyła ramionami powoli. Każdy by się tak zachował. Byłaby pewna, że gdyby Jin spotkał mokrego mężczyznę w mieszkaniu Jimin, zachowałby się podobnie. Wcale nie miałaby mu tego za złe. To normalne procesy, które toczą się w głowie.
— Nawet jeśli to już nieaktualne — odparła, wygrzebując brudy ze swoich paznokci — zdradziłeś nasz pakt, więc jesteś taki jak wszyscy — a przede wszystkim stracił zaufanie samej Song — podobno mili faceci są inni, co nie zmienia faktu, że... jak będę trzeźwa znowu bym Ciebie zjadła — powiedziała z uśmiechem zboczeńca. Faktycznie niezależnie od tego, co by się działo, miała na chłopaka ochotę. Zjadłaby go dosłownie w całości. Dalej miała widok tej klaty i uczucie tego wspaniałego seksu.
— A to przesłuchanie, że pytasz? — spytała przekornie, bo takie rzeczy wolała zostawać dla samej siebie. Zresztą niech zjada go zazdrość. Nie miałaby nic przeciwko temu. Może w końcu oświeciłoby kto jest najlepszą kobietą na świecie. Nie żadne latawice, a sama Jimin.
— Mógłbyś się jeszcze rozebrać — dodała z niewinnym uśmiechem. Uwielbiała to napięcie, które towarzyszyło jej, kiedy widziała Jina. Czuła jak skóra staje jej dęba. Czuła dogłębnie każdy jego dotyk. Przed samą sobą byłaby w stanie przyznać się do tego, że faktycznie stęskniła się za nim. Oczy się jej zaświeciły, kiedy ściągnął koszulę, chociaż liczyła też na pozbycie się koszulki.
Kiedy wziął ją na ręce, wzięła głęboki oddech, by poczuć perfumy chłopaka. Dalej uzależniały ją. W końcu mogła zwinąć się w kłębek i owinąć kołderką. Tyle, że nie miała zamiaru zostawać tutaj sama.
— Nie, masz się tu położyć i być nagi. Inaczej nie zasnę.